Propaganda Platformy kosztowała skarb państwa grube miliony.
W Nowoczesną inwestują hojni darczyńcy.
Ale takie oszustwa udają się tylko raz

Platforma uparcie wierzy we własną siłę. Wbrew sondażom, wbrew faktom, wbrew społecznym nastrojom. Dlaczego? Przez osiem lat „kupowała” poklask, poparcie, dobrą opinię i światowe kontakty i odpowiednie stosunki. Audyt ministerstwa skarbu tłumaczy wszystko. Czym za propagandę zapłaci dzisiaj?Naoglądaliśmy się przez dwie kadencje spektakli z fajerwerkami. Wystudiowane przemowy, wyćwiczone teksty, dograne riposty, zgrabne argumentacje. Bywało śmiesznie, absurdalnie, a nawet żałośnie, ale nikt nie miał wątpliwości, że grane jest show.
Na pisanie politycznych sztuk wydawano krocie. Ocieplano wizerunki, regularnie urządzano radosne fety na cześć UE i pisano wymyślne kampanie. Zagraniczni towarzysze popierali, Platforma dbała o interesy wpływowych grup, a zwolennicy przyklaskiwali światłej linii rządu. Wpadki przemilczano, błędy tuszowano, przeciwników ośmieszano, a oficjalna wersja zdarzeń relacjonowana była wszystkimi możliwymi kanałami. Pieniędzy na propagandę nie szczędzono. Wydawano nie tylko środki partyjne. Do realizacji interesów partyjnych i do gier wyborczych wykorzystywano spółki Skarbu Państwa, o czym mówił w Sejmie minister Jackiewicz. Afera taśmowa odsłoniła tylko czubek tej patologicznej kupy kamieni. Audyt Prawa i Sprawiedliwości ujawnił szczegółowe przykłady, choć ze względów formalnych i z uwagi na to, że firmy są spółkami giełdowymi, nie podawał ich nazw.
Znajdziemy w nich np. wsparcie fundacji Lecha Wałęsy kwotą 700 tys. zł w zamian za świadczenia reklamowe. Problem w tym, iż ze świadczeń, o których mowa, fundacja się nie wywiązała, a spółka nie potrafiła lub nie chciała ich wyegzekwować. Te pozorne próby wyegzekwowania pokazują, że nigdy nie było woli, aby narazić fundację pana Lecha Wałęsy na to, aby musiała te 700 tys. zł zwrócić
— mówił minister Skarbu, przedstawiając wyniki audytu.
Mamy również przykłady inwestycji w sponsoring, np. sportowców, którzy dziwnym trafem w kampaniach wyborczych wspierali potem działaczy Platformy Obywatelskiej, np. byli członkami honorowego komitetu poparcia Bronisława Komorowskiego. Na tej samej zasadzie jedna ze spółek Skarbu Państwa wydatkowała kwotę 12 mln zł na sponsoring byłego eurodeputowanego Platformy Obywatelskiej. Widzimy również przykład wsparcia wydarzeń kulturalnych z udziałem artystów, którzy wspierali Platformę Obywatelską, firmujących kampanie wyborcze polityków Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego
— relacjonował Jackiewicz, dodając że absolutnym skandalem było wydawanie publicznych pieniędzy na pokaz, na potrzeby kampanii wyborczej.
Platforma przodowała też w absurdalnym wydawaniu gigantycznych pieniędzy na usługi konsultingowe, doradcze i public relations. Jak by ich nie nazwać, chodziło o jedno – o propagandę sukcesu. Jedna ze spółek Skarbu Państwa w ciągu 2 lat, w latach 2013–2015, wydała łącznie 8,5 mln zł na same usługi konsultingowe, choć ani na jotę nie poprawiło to jej fatalnej sytuacji. Inna spółka działająca w sektorze górniczym w latach 2011–2015 wydała na usługi doradcze i ekspertyzy 96 mln zł. Z kolei pewna grupa kapitałowa w ciągu zaledwie dwóch lat (2014–2015) wydała na usługi doradcze i marketingowe ponad 209 mln zł, co oznacza, że za usługi te płacono, drodzy państwo, 286 tys. zł przez każdy dzień w roku przez 2 lata. Przykładów jest znacznie więcej, wystarczy poczytać wyniki audytu.
Podmiotów korzystających z beztroskiej rozrzutności poprzedniej władzy było z pewnością wiele. Trudno się dziwić, że poparcie utrzymywało się tak długo. Dziś widać jak na dłoni, że Platforma odcięta o potężnych środków miota się jak pozbawiona tlenu. Za wszelką cenę próbuje się odbić z równi pochyłej, ale efektów nie widać. Dwa miliony przeznaczone na marsz 7 maja nie przyniosły efektów. Billboardy ze Schetyną, którymi oblepiono ulice, nie działają. Nowoczesna połączona z Komitetem Obrony Demokracji ma hojniejszych darczyńców, którzy wierzą w ich polityczną siłę… Pieniędzy nie brakuje. Jest na organizację wydarzeń ulicznych, sponsorowanie wyjazdów zagranicznych i tworzenie własnych mediów. Walka o wcześniejsze przejęcie władzy rozpisana jest bardzo precyzyjnie. Obliczono ją na wygraną. Nie wzięto jednak pod uwagę siły przeciwnika – świadomej opinii publicznej, która drugi raz nie da się tak łatwo oszukać.
http://wpolityce.pl/polityka/294580-pro ... -tylko-raz