Teraz jest 05 wrz 2025, 22:20



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 307 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16 ... 22  Następna strona
Gospodarka 
Autor Treść postu
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Re: Gospodarka
Obrazek

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


16 mar 2016, 16:56
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Gospodarka
Narzekasz na Gierka?

Obrazek

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


24 mar 2016, 21:04
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Gospodarka
Ty również niczym nie różnisz się od niewolnika.


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


28 mar 2016, 22:30
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Re: Gospodarka
Kolejny kraj wycofuje się z wydłużenia wieku emerytalnego

Kanada wycofuje się z wydłużenia wieku emerytalnego do 67 lat

Obrazek

Decyzją poprzedniego rządu wiek emerytalny w Kanadzie (jednakowy dla kobiet i mężczyzn) miał być stopniowo wydłużany, do 67 lat. Obecny rząd postanowił powrócić do niższego wieku emerytalnego - 65 lat, wbrew trendowi wybranemu przez wiele innych krajów.

Rząd Stephena Harpera w 2012 roku podjął decyzję o stopniowym wydłużaniu wieku emerytalnego, które miało się rozpocząć dopiero w 2023 r. Argumentował, że ludzie żyją coraz dłużej, więc dobrze jest dłużej pracować i zbierać dodatkowe oszczędności emerytalne. Oznaczałoby to oszczędności dla budżetu, z którego wypłacana jest pierwszofilarowa część kanadyjskich emerytur. Decyzje podjęte cztery lata temu wpisywały się w szerszy trend obecny w krajach rozwiniętych.

Jednak obecny premier Justin Trudeau zapowiedział, że jego rząd wycofuje się z przesunięcia wieku emerytalnego. Decyzje poprzednich władz Trudeau nazwał "uproszczonym rozwiązaniem złożonego problemu, które nie będzie działać". Zamiast opóźniania emerytury Trudeau proponuje, na razie bez dokładnych szczegółów, szerszą strategię. Jego rząd planuje ożywiać gospodarkę wielkimi inwestycjami infrastrukturalnymi, ale też zamierza promować zdrowy styl życia i działalność na rzecz wykorzystywania współpracy osób starszych z młodszymi, korzystania z mentorów.

Kanadyjskie media nie podają szczegółów, ale w europejskiej prasie gospodarczej od lat chętnie podaje się przykład Niemiec i wykorzystywania doświadczonych pracowników, a także tworzenia partnerskiej współpracy starszych mentorów z początkującymi pracownikami w firmach. Tego typu plany mają m.in. Deutsche Bahn, Daimler AG czy Bosch.

Wielu kanadyjskich ekspertów krytykuje decyzje rządu, ale zgodnie ocenia, że leżą one w interesie najuboższych emerytów. Cytowany przez portal Huffingtonpost.ca ekspert instytutu C.D. Howe podkreślał, że decyzja rządu ochroni najuboższych, którzy między 65. a 67. rokiem życia bez emerytury musieliby korzystać z pomocy społecznej. Inni wskazywali, że przywrócenie wcześniejszego wieku emerytalnego przyniesie korzyści samotnym kobietom po 65. roku życia, z których co trzecia żyje w biedzie.

Jest tak, choć kanadyjskie kobiety w większości pracują przez całe życie, a 9 proc. z nich - nawet w wieku emerytalnym. Przedstawione niedawno dane statystyczne dają wgląd, jak zmieniał się rynek pracy przez ostatnich 40 lat. O ile obecnie ok. 90 proc. Kanadyjek, które ukończyły 65 lat, pracowało w ciągu swojego życia, to w 1976 r. lata pracy miało za sobą tylko 58,4 proc.

Obecnie emerytura nie oznacza braku aktywności. Dzisiejsze Kanadyjki w wieku 65 lat statystycznie mają przed sobą jeszcze ponad 21,5 roku życia. 33 proc. z nich pracuje jako wolontariuszki. Aż 62 proc. należy do rozmaitych organizacji, od klubów książki po grupy zainteresowań, 69 proc. korzysta z internetu, a 37 proc. z mediów społecznościowych. Tę aktywność dobrze tłumaczy niezły stan zdrowia: prawie połowa Kanadyjek w wieku emerytalnym pięć razy dziennie je warzywa i owoce, a 43 proc. z nich uprawia jakąś formę aktywności fizycznej.

Kanadyjski rząd nie sprecyzował jeszcze, jak ma wyglądać zachęcanie do zdrowego stylu życia czy też wykorzystywanie partnerstwa doświadczonych emerytów i młodych pracowników. Część opinii w kanadyjskiej prasie wskazuje, że za przywrócenie poprzedniego wieku emerytalnego zapłacą swoimi podatkami młodzi ludzie. Cytowany przez portal Huffingpost.ca ekspert instytutu C.D. Howe wskazywał, że rząd może sfinansować wydatki emerytalne lekką podwyżką podatku HST (odpowiednika VAT), podwyżkami podatków od wynagrodzeń, a także cięciami budżetowymi.

Kiedy tworzono kanadyjski pierwszy filar, Old Age Security (OAS), wiek uprawniający do pobierania fundowanej przez budżet emerytury wynosił 70 lat. Wówczas średnia życia dla kanadyjskich kobiet wynosiła 76 lat, a dla mężczyzn - 69 lat. Dopiero w 1965 r. wiek uprawniający do pobierania emerytury obniżono do 65 lat.

Niemniej kanadyjski rząd musi znaleźć źródła finansowania emerytur. O ile bowiem w 2011 r. na emerytury przeznaczano 38 mld dolarów kanadyjskich rocznie, o tyle w 2030 r. ta kwota wzrośnie do 108 mld dolarów. O ile w 2010 r. na jednego emeryta przypadało 4,4 osób pracujących, to w 2030 r. ta relacja będzie wynosić 2,2 do jednego.

Z Toronto Anna Lach/PAP
Źródło: http://finanse.wp.pl/kat,1033719,title, ... omosc.html

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


04 kwi 2016, 15:46
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Gospodarka
Kto wie jak oszczędzać, ten ma


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


14 kwi 2016, 20:37
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Gospodarka
Balcerowicz będzie rozwalał tym razem ukraińską gospodarkę.


Obrazek

Leszek Balcerowicz wszedł do ukraińskiego rządu.
Będzie reprezentantem prezydenta Ukrainy

Leszek Balcerowicz zamienia Warszawę na Kijów. Były minister finansów wszedł do ukraińskiego rządu jako przedstawiciel prezydenta Petra Poroszenki. Będzie zasiadał w grupie międzynarodowych doradców - informuje oficjalna strona prezydenta Ukrainy. "Autor sukcesu Polski" - tak nazywa Balcerowicza prezydent Poroszenko.

Odpowiednie zarządzenie zostało podpisane przez prezydenta w piątek. Prezydent Petro Poroszenko i nowy premier Wołodymyr Hrojsman do grupy ekspertów zaprosili nie tylko Leszka Balcerowicza, ale również Ivana Miklosa ze Słowacji, który już trzy razy pełnił funkcję wicepremiera tego kraju. Balcerowicz w zespole będzie zasiadał z ramienia prezydenta, Miklos z ramienia premiera.

- Nie będziemy mieć oddzielnych zespołów prezydenta i premiera. Będziemy mieć jeden zespół, który pomoże w reformowania kraju - zaznaczył Poroszenko w specjalnym komunikacie. Leszek Balcerowicz będzie odpowiedzialny za współpracę z inwestorami i politykami zagranicznymi. Jego zadaniem będzie również rzetelne informowanie o prawdziwym przebiegu reform - gdyż jak tłumaczył na spotkaniu z prezydentem - większość inwestorów nie ma pojęcia o dobrych zmianach na Ukrainie.

Utworzenie specjalnego zespołu doradców z zagranicy, którzy mają wesprzeć przeprowadzenie reform na Ukrainie, to pomysł zatwierdzony w porozumieniu z Unią Europejską. W czwartek Petro Poroszenko poruszał tę kwestię z europejskim komisarzem Johannesem Hahnem.

- To bardzo dobra wiadomość, świetna. To dobrze świadczy nie tylko o prof. Balcerowiczu, ale o prezydencie Ukrainy i jego pomyśle na reformy. Obaj panowie nie będą kierowali żadnym resortem, ale mają zbliżone poglądy, co na pewno pomoże we współpracy - ocenia prof. Stanisław Gomułka, który z Balcerowiczem współpracował przy reformach gospodarczych. - Powołanie ich do gabinetu to szansa na wzmocnienie działań ukraińskiej rady ministrów - dodaje prof. Gomułka.

Czy to oznacza, że Ukraina ma podążać polską ścieżką z lat 90? - Tu nie chodzi o to, żeby kopiować nasze rozwiązania. Każda gospodarka potrzebuje innych bodźców. Ta nominacja ma zapewnić przestrzeganie pewnych podstawowych zasad, pryncypiów prowadzenia polityki gospodarczej i fiskalnej w kraju. Do tej pory właśnie tego brakowało na Ukrainie - dodaje prof. Gomułka.

Kim jest Balcerowicz? Petro Poroszenko nazwał go autorem sukcesu polskiej gospodarki. Prof. Leszek Balcerowicz to ekonomista, były prezes Narodowego Banku Polskiego, profesor Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. To właśnie prof. Balcerowicz jest autorem całego pakietu reform ekonomicznych w Polsce, rozpoczętych po upadku komunizmu w 1989. Komplet reform powszechnie znany jest jako "Plan Balcerowicza". Od września 2007 roku prof. Balcerowicz stoi na czele założonej przez siebie Fundacji Obywatelskiego Rozwoju.

Zdaniem czytelników money.pl Leszek Balcerowicz był najlepszym szefem resortu finansów XX-lecia nowej Polski. Prof. Grzegorz Kołodko - najgorszym.

- Polska pokazała światu, że sama chce sobie pomóc. Pokazaliśmy, że wiemy, co chcemy zrobić, by wyjść z katastrofy gospodarczej i to robimy - mówił o swoich reformach w rozmowie z money.pl laureat Leszek Balcerowicz.

Do dziś jest główną osią sporów politycznych. - Czy nie lepiej było wtedy sprzedać wszystko, nawet po zaniżonej wartości i dziś żyć spokojniej bez państwowych firm i konfliktów z nimi związanych? - pytaliśmy prof. Balcerowicza w dwudziestą rocznicę jego refom. - Oczywiście dla Polski byłoby lepiej, by prywatyzacja była szybsza. Ja zakładałem, że będzie ona dużo szybsza niż się okazała w rzeczywistości - tłumaczył prof. Balcerowicz. Cały wywiad można przeczytać tutaj.

Czy państwo powinno się pozbyć udziałów we wszystkich przedsiębiorstwach?

Tak, poza jakimiś absolutnymi wyjątkami. Prędzej czy później większość przedsiębiorstw państwowych, które nie mają monopolu, będą bankrutować lub będą sztucznie utrzymywane przez państwo na koszt nas wszystkich - odpowiadał prof. Leszek Balcerowicz.

http://www.money.pl/gospodarka/wiadomos ... l#A4997999

Szkoda. :(
Mógłby być ministrem gospodarki w Polsce.  :za2:

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


Ostatnio edytowano 22 kwi 2016, 22:13 przez Badman, łącznie edytowano 1 raz



22 kwi 2016, 22:12
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Re: Gospodarka
System emerytalny USA.
Czy warto brać przykład?


W natłoku dyskusji na temat reformy systemu emerytalnego w Polsce warto przyjrzeć się mechanizmowi nabywania praw emerytalnych w najbogatszym państwie świata. Powszechnie uważa się, że amerykański system emerytalny jest najbardziej liberalny i zbliżony do modelu wolnorynkowego. Niestety także ta opinia, jak wiele innych na temat USA, jest wyssana z palca
Głównym filarem, na którym opiera się amerykański system emerytalny, jest federalny fundusz emerytur, rent rodzinnych i ubezpieczeń osób niepełnosprawnych, skrótowo nazywany Social Security. Gigantycznym kapitałem tego funduszu rozporządza jedna z największych amerykańskich agencji rządowych – Social Security Administration – z główną siedzibą w Woodland w stanie Maryland.

Gigant na glinianych nogach

Obrazek
Roosevelt podpisuje "Social Security Act"; 3:30 po południu,14.08.1935

Instytucja ta zatrudnia 62 tys. pracowników, obsługujących – poza wspomnianą bazą – 10 biur regionalnych, osiem central decyzyjnych, 1300 placówek lokalnych i 37 ośrodków teleserwisowych. Jednym słowem: cała infrastruktura stała SSA składa się z 1356 budynków biurowych. Agencja systematycznie modernizuje swoje wyposażenie. Jednak nie idzie to wcale w parze z obniżką wydatków ponoszonych z tytułu obsługi beneficjantów. W 1957 roku SSA miała jedno centrum obliczeniowe, w którym obliczenia wykonywano na bardzo nowoczesnych wówczas mechanicznych maszynach liczących. Mimo to SSA słynęła z większej punktualności w wystawianiu i przesyłaniu czeków beneficjantom niż obecnie.

Znamienne, że w 1957 roku koszt obsługi wszystkich wydatków administracyjnych SSA mieścił się w kwocie 164 milionów dolarów, a w 2010 roku, przy zastosowaniu współczesnych komputerów, koszt ten wzrósł 38 razy – do wysokości 6252 milionów dolarów. Ale oprócz kosztów obsługi beneficjantów systemu agencja ma także swoje wydatki administracyjne – takie jak zarobki pracowników, opłaty za infrastrukturę, modernizację sprzętu itd., itd. W sumie w obecnym roku podatkowym całkowity budżet Social Security Agency zamknął się w kwocie 817 miliardów dolarów, z czego 778 miliardów trafi do kieszeni amerykańskich rencistów i emerytów. Tym samym amerykański system Social Security jest nie tylko największym i najdroższym na świecie programem emerytalno-rentowym, ale w ogóle najdroższą instytucją na tej planecie.

Dla porównania: budżet obronny USA jest niższy o 62 miliardy dolarów. Na rozwój nauki, techniki i badań kosmosu USA przeznaczają o 748 mld dolarów mniej niż na mechanizm emerytalno-rentowy. Jest to wyraźny dowód, że Ameryka idzie w kierunku modelu państwa socjalistycznego, gdzie wydatki na cele społeczne stanowią z roku na rok coraz większą część budżetu federalnego.

Kiedy w 1935 roku prezydent Franklin Delano Roosevelt podpisał ustawę o zabezpieczeniu społecznym, wydatki na cele społeczne stanowiły mniej niż 5% budżetu federalnego. W ramach szeroko pojętej reformy państwa, nadgorliwie określanej przez jego lewicowych entuzjastów jako Nowy Ład, powstały dwa filary ustawy narzucającej obowiązek płacenia składek na ubezpieczenia pokrywające przyszłe: emerytury, renty rodzinne i renty inwalidzkie (OASDI) oraz renty, renty rodzinne i ubezpieczenia dla niepełnosprawnych (RSDI).

Warto podkreślić, że ustawa podpisana 14 sierpnia 1935 roku przez prezydenta F. D. Roosevelta weszła w życie w czasie, kiedy stopa bezrobocia w USA osiągnęła 18% – najwyższy poziom w historii tego państwa. Nowy program ubezpieczeń społecznych był w tym momencie równie niebezpieczny dla gospodarki jak wprowadzona w tym samym roku ustawa o stosunkach pracy, powszechnie znana jako ustawa Wagnera. Dawała ona związkom zawodowym niezwykle silne instrumenty nacisku na pracodawców i instytucje publiczne. Oblicza się, że tylko ta ustawa kosztowała amerykańską gospodarkę w ciągu następnych 76 lat około 50 bilionów dolarów.

Drwiny z konstytucji

Powojenna historiografia wyniosła Nowy Ład autorstwa 32. prezydenta Stanów Zjednoczonych do rangi największej reformy gospodarczej w dziejach USA, a może nawet całego świata. W rzeczywistości gdyby nie katharsis, jakim dla chorej gospodarki amerykańskiej stał się udział w II wojnie światowej, Ameryka zeszłaby niechybnie do poziomu cywilizacyjnego swoich południowych sąsiadów.

W rzeczywistości to dopiero konsekwentny zwrot ku wolnemu rynkowi dokonany przez zapomnianą dzisiaj administrację gen. Dwighta Eisenhowera przyczynił się do największych sukcesów amerykańskiej ekonomii w latach powojennych. Wyniesiony do rangi jednego ze świętych mężów opatrznościowych amerykańskiej historii i kreowany na jednego z największych obrońców demokracji Franklin D. Roosevelt był typowym kacykiem i sobiepankiem, który interes Ameryki rozumiał jedynie przez pryzmat własnej kariery. Świadczyć o tym może chociażby jego stosunek do sędziów Sądu Najwyższego, którzy uznali dwie sztandarowe ustawy jego autorstwa (o uzdrowieniu przemysłu i dostosowaniu rolnictwa) za niekonstytucyjne.

Dlaczego o tym wspominam, pisząc o współczesnym systemie emerytalnorentowym w Ameryce?
Obecnie w Białym Domu także zasiada człowiek, który w sposób najbardziej demonstracyjny i arogancki deprecjonuje amerykańską konstytucję.
Prezydent Obama pytany o stosunek do kwestii rozstrzygnięcia przez Sąd Najwyższy zgodności jego reformy ochrony zdrowia z konstytucją odpowiedział: „Od lat słyszymy, że największym problemem Sądu Najwyższego jest sędziowski aktywizm lub też brak sędziowskiej powściągliwości, czyli to, że grupa ludzi, których nie wyłaniano w wyborach, może uchylić należycie uchwalone prawo. Ufam, że ten sąd nie uczyni takiego kroku”.

Nawet najwięksi zwolennicy Obamy uznali te słowa za przekroczenie wszelkich reguł i zasad, jakie obowiązują głowę państwa. Przywódca republikańskiej mniejszości w Senacie Mitch McConnell uznał wypowiedź Obamy za „niebezpieczną” i „bezprecedensową”. I chociaż musimy zgodzić się, że jest ona skrajnie niebezpieczna dla amerykańskiego porządku prawnego, to wcale nie jest ona bezprecedensowa. Już w 1937 roku wspomniany prezydent Franklin D. Roosevelt nie przebierał w słowach, komentując decyzję dziewięciu sędziów Sadu Najwyższego uznających jego dwie sztandarowe ustawy Nowego Ładu za niekonstytucyjne, a tym samym groźne dla interesów państwa gnioty legislacyjne. W odpowiedzi 32. prezydent zaproponował, żeby limit wieku członka prezydium Sądu Najwyższego wynosił 70 lat. Tak oto jeden z najbardziej lewicowych szefów rządu amerykańskiego zastraszył podstarzałe kolegium najwyższej instytucji sądowniczej w państwie i ustanowił tzw. ageizm – powszechnie stosowaną w krajach zachodnich dyskryminację pracowników ze względu na wiek.

F.D.R. nie tylko wyszedł z konfliktu z Sądem Najwyższym obronną ręką, ale doprowadził do tego, że w 1939 roku Sąd Najwyższy przyznał jego gabinetowi prawo do dowolnego rozszerzania swoich kompetencji, jeżeli służy to „ogólnej pomyślności”. Stąd też każda ustawa przeforsowana przez Biały Dom od 1939 roku programowo zawsze „przyczynia się do ogólnej pomyślności”. Także „największe dzieło” Nowego Ładu – podpisana 14 sierpnia 1935 roku ustawa Social Security Act – miała przysłużyć się do „ogólnej pomyślności” Ameryki.
Czy tak jednak się stało?
O tym, że Social Security Act z 1935 roku był prawem źle skonstruowanym, świadczyć może fakt, że wiodącą ustawę Nowego Ładu poprawiano aż 10 razy. Ostatnim razem dokonano tego w 1990 roku. W 1935 roku powołano Social Security Board (SSB) – instytucję, która na początku swojego istnienia nie posiadała siedziby, wyposażenia biurowego ani przeszkolonych pracowników. Jej szefem został jeden z głównych doradców ekonomicznych w Białym Domu, Harry Lloyd Hopkins, któremu udało się „podkraść” środki na rozbudowę pierwszego biura z funduszu Federalnej Administracji Pomocy Natychmiastowej (FERA).

Pierwsze składki na system emerytalny zaczęły wpływać do SSB w 1937 roku. Większość Amerykanów wykazywała, delikatnie mówiąc, stosunek chłodno zdystansowany do nowego pomysłu administracji Demokratów. Zresztą trudno się im dziwić. Rozdziały II i VII ustawy o ubezpieczeniu społecznym nakazywały pracodawcom obowiązkowo odliczać składki na Social Security, które były powszechnie traktowane jako podatki od dochodów, czyli pieniądze utracone raz na zawsze. Dopiero 31 stycznia 1940 roku SSB wystawiła pierwszy czek w historii dla mieszkanki Ludlow w stanie Vermont, pani Idy Mare Fuller. Jako pierwsza beneficjantka systemu emerytalno-rentowego pani Fuller przypadkowo przeszła do historii. Znamienne, że jej pierwszy czek opiewał na kwotę 22 dolarów i 54 centów, zaś ostatni, który otrzymała w wieku 101 lat w 1975 roku, miał wartość 22.888 dolarów i 92 centów.

Chwiejący się gigant

Jak dzisiaj działa system emerytalny w USA?
Każdy, kto przepracował w USA co najmniej 10 lat, nabywa prawo do świadczeń emerytalnych. Najniższe emerytury państwowe przysługiwać więc będą tym osobom, które przepracowały minimum 10 lat i odprowadziły w ramach składek 7,5% lub 16% swoich dochodów na fundusz Social Security. Osoby zatrudnione przez pracodawcę na pełny etat płacą składkę w wysokości 7,5% dochodów, ponieważ drugie 7,5% płaci pracodawca. Osoby prowadzące własną działalność gospodarczą, określane jako samozatrudniające się (self employed), odprowadzają 16% swoich dochodów do funduszu Social Security. To beneficjant systemu decyduje, kiedy przejdzie na emeryturę. Wcześniejsza emerytura oznacza mniejsze dochody.
Pełny wiek emerytalny zarówno dla kobiet, jak i dla mężczyzn urodzonych po 1960 roku wynosi obecnie 67 lat. Jeżeli ktoś jednak zdecyduje się na emeryturę dopiero w wieku 70 lat, jego świadczenia będą proporcjonalnie wyższe. Wielu Amerykanów, zaniepokojonych stanem finansów publicznych, decyduje się także na dobrowolne, coroczne wkłady na indywidualne rachunki emerytalne w bankach. Składki te są zwolnione z podatku. Większość amerykańskich płatników zarówno systemu Social Security, jak i dobrowolnych indywidualnych rachunków emerytalnych zdaje sobie doskonale sprawę, że na obecnym etapie system Social Security przypomina supermasywną gwiazdę, która bez towarzyszącego wybuchu supernowej wkrótce może zapaść się w czarną dziurę amerykańskiego budżetu.

Z drugiej strony Amerykanie nie tolerują polityków grzebiących przy ich składkach w systemie emerytalno-rentowym. Wszelkie zmiany większość ludzi przyjmuje alergicznie, traktując je z góry jako próbę kradzieży ich ciężko zaoszczędzonych pieniędzy. Nawet kandydaci na urząd prezydenta bardzo niechętnie wypowiadają się w sprawie reformy systemu, który zmierza w kierunku katastrofalnego bankructwa.

Już w 1977 roku ekonomiści ostrzegali Biały Dom, że Social Security Administration nie będzie w stanie wypłacać czeków emerytalnych i rentowych, jeżeli będzie następowało systematyczne zadłużanie państwa. Prezydent James Carter przyjął te ostrzeżenia jako zachętę do gwałtownego podniesienia wysokości składek Social Security i jednoczesnego podwyższenia progu dochodów przy obliczaniu podatku dochodowego. W ostatnim roku prezydentury Cartera fundusz Social Security był na granicy realnego upadku. Dopiero w 1983 roku system udało się reanimować dzięki pracom komisji dwupartyjnej pod przewodnictwem Alana Greenspana. Jednak już wówczas orzeczono, iż system jest tak skonstruowany, że musi kiedyś zbankrutować. Pozostaje jedynie pytanie, kiedy i w jaki sposób.

W 1990 roku komisja Alana Greenspana po raz drugi reanimowała system Social Security. Tym razem kluczową strategią Greenspana było opracowanie dwudziestoletniego programu (1990-2010), w czasie którego papiery powiernicze tego systemu przyniosłyby zyski pokrywające bieżące świadczenia emerytalno-rentowe. Niestety, w roku 2010 roku okazało się, że przewidywany przez Greenspana zysk z papierów powierniczych funduszu Social Security jest znikomy. Nie jest on w stanie zapewnić jakiejkolwiek zdolności płatniczej SSA w przyszłości. Amerykański program ubezpieczeń społecznych, podobnie jak mechanizm obsługujący polskie emerytury, polega na metodzie z ręki do ręki, a więc składki bezpośrednio po wpłaceniu pokrywają świadczenia. Kapitał nie akumuluje żadnych zysków. Dlatego amerykańscy liberałowie gospodarczy od lat głoszą pogląd, że jedyną metodą na uratowanie programu emerytalno-rentowego w USA jest wprowadzenie obowiązkowych, prywatnych składek emerytalnych gromadzonych na kontach bankowych, które będą pomnażały oszczędności zgromadzone przez pracowników i do których pracownik będzie miał wolny dostęp po zgromadzeniu określonej wielkości wkładu.

Autor: Pawel Lepkowski

Źródło: http://nczas.com/wazne/system-emerytaln ... -przyklad/

Pełny wiek emerytalny w USA wynosi 65 lat dla osób urodzonych przed 1943 rokiem, 66 dla osób urodzonych w latach 1943-1954. Dla osób urodzonych po roku 1954 pełny wiek emerytalny był stopniowo wydłużany co rok o 2 miesiące. Dla osób urodzonych w roku 1960 i później wynosi 67 lat. Osób czyli i kobiet, i mężczyzn.
Wcześniejszą emeryturę w USA można pobierać w wieku 62 lat - jest ona wówczas niższa o 25% od pełnej emerytury dla osób, których wiek emerytalny wynosi 66 lat i 30 %  dla osób, których wiek emerytalny wynosi 67 lat.

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


28 kwi 2016, 19:35
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Re: Gospodarka
Niech się święci 1 Maja


Połowa zwolnień lekarskich jest podyktowana stresem

• Spada liczba wypadków przy pracy, w tym śmiertelnych. Mniej też osób im ulega
• Coraz większe znaczenie mają natomiast zagrożenia psychospołeczne w pracy, które powodują nadmierny stres - informuje inspekcja pracy

Według międzynarodowych analiz i badań, wielu pracowników mierzy się obecnie z coraz większą presją związaną z wymogami współczesnego świata pracy. Z tych powodów wielu z nich wpada w nadmierny stres. To coraz powszechniejsze zjawisko jest tematem tegorocznych obchodów Światowego Dnia Bezpieczeństwa i Zdrowia w Pracy, który przypada co roku 28 kwietnia.
- Zagrożenia psychospołeczne, takie jak większa konkurencja, wyższe wymagania związane z wydajnością i długie godziny pracy, sprawiają, że miejsce pracy staje się coraz bardziej stresującym środowiskiem. Duże tempo pracy i globalna konkurencja w coraz większym stopniu niwelują granicę między życiem prywatnym a zawodowym - wyjaśnia Danuta Rutkowska, rzecznik prasowy Głównego Inspektora Pracy (GIP).


Komentarze internautów:

Mobbing się kłania. Zakazać mobbingowania w miejscu pracy tak jak dyskryminacji czy przemocy fizycznej!!!!!
~Mobbing

W "Wolnej Polsce" gdy pracownik stał się niewolnikiem trudno mówić o satysfakcji czy też zadowoleniu z pracy. A skutek jest jasny choroby - bo głowa myśli jak ma mi wystarczyć do następnej jałmużny i czy ją otrzymam. Gratulacje dla wolnych elit rządzących.
~j.p.z.

To prawda, mobbing stał się powszechny, ludzie boją się odezwać bo nie chcą stracić pracy, przyzwalają na zachowania i słowa pracodawców, które są skierowane bezpośrednio do nich, bądź ich współpracowników i milczą, znosząc upokorzenia. Powoli siada psychika, życie prywatne, wszystko kręci się tylko wokół tego, co dziś stanie się w pracy. Najgorsze jednak jest przyzwalanie i brak protestu wobec negatywnych zachowań pracodawców, a przecież pracownik ma swoją godność i prawa.
~ONA

Wiek do emerytury wydłużyli, a pracodawcy nie chcą zatrudniać ludzi okolo 60-cio letnich i co mają tacy robicć? Umierać? A pracowali powyżej 35 lat, wykształceni zawodowo, a z młodych wyciska się ostatnie siły aż nie wytrzymują, do czego to podąża, brak normalności, szacunku do pracownika, pracy, a zdrowie ma człowiek jedno.
~Jan

właśnie wróciłam po 12 godz. pracy, płacą za 8, żadnej satysfakcji z życia osobistego
~ala

W dzisiejszej Polsce mobbing w pracy to codzienność, poniżanie, upokażanie, przemoc psychiczna, zabieranie premii bez powodu, nie płacenie za nadgodziny. Przełożeni są bezkarni, znęcają się nad podwładnymi bo nie ma przepisów chroniących pracowników. Osoba mobbingowana musi udowodnić mobbing, że zdrowie utraciła w wyniku mobbingu, a nie z innych powodów, współpracownicy boją się zeznawać, żeby nie wylecieć z pracy, jeśli wygra w sądzie to odszkodowania za utratę zdrowia w wyniku mobbingu są śmiesznie niskie - w wysokości najniższej krajowej. Kiedy Polacy doczekają prawdziwej ustawy antymobbingowej chroniącej ich zdrowie w pracy???...
~mobbing w pracy to codzienność

jak pracownik zawalczy o swoje prawa z pracodawcą (i ma akurat rację), to najprawdopodobniej wygra proces, ale pracę straci tak czy owak, ostatecznie sam z niej odejdzie... a że pracy jest tak mało, to większość zaciska zęby i nie wychyla się, a potem wyżywa się w domu na rodzinie
~sfd

Jak tu być zdrowym, gdy panuje: 1) dyskryminacja , 2) mobbing, 3) wyzysk, 4) ustawiane konkursy, 5) zatrudnianie po znajomości i niekompetencja zatrudnianych. Jak tak dalej będzie to nie doczekamy do emerytury.
~seba

To prawda u nas liczą się tylko słupki mają być wzrosty i wzrosty jak nie ma to zjebka i podpisanie papieru iż wiem jakie są wymagania firmy itd człowiek sobie flaki wypruwa żeby tylko sprzedać i to jak najdrożej bo liczą się wyniki masakra stres, stres i jeszcze raz stres jak tu Nie zwariować i to za 1600 zł zero życia rodzinnego, gdyby tak skrócić wymiar etatu chociażby do 6h dziennie czyli 30 na tydzień to tak idzie pracować może będzie więcej czasu na wychowywanie dzieci, bo jak wracam z pracy o 21 to już mogę zapomnieć, że uda się posiedzieć z dzieckiem i odrobić zadanie a z 1 pensji żyć to porażka gdzie same opłaty wynoszą ponad tysiąc zł
~Ja

W Wolnej Polsce nie choruje się. ZUS ma takich uzdrowicieli że ta cała publiczna służba zdrowia jest nie potrzeba. Kiedy Główny Łowczy zatrąbi sygnał nagonka ruszają myśliwi na stanowiska. No i taki uzdrowiciel z rozbrajającym uśmiechem stwierdza jest pan/pani chora/y ma pani/pan prawo leczyć się ale bez prawa do zasiłku. Na faktach autentycznych. Przywożą chorego na komisję do Lekarza Orzecznika Oddziału ZUS. Chory ledwo wchodzi o własnych siłach do pokoju. Lekarz orzecznik bada go i po minucie stwierdza zdrowy nadaje się do pracy. Chory wychodzi z gabinetu i przewraca się. Lekarz stwierdza zgon a do oczekujących na korytarzu mówi: Widzicie go wolał umrzeć jak pójść do pracy. ZUS zamiast ścigać lekarzy za brak nawet najmniejszej ochoty by jak najszybciej przywrócić chorego do zdrowia gnębi i maltretuje chorych Tak dziś wygląda wizyta u lekarza.
~sklave



Źródło: http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title, ... omosc.html

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


01 maja 2016, 13:03
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Gospodarka
Gierek v.2.0


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


06 maja 2016, 11:05
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Gospodarka
Żeby żyło się lepiej   pije-===[

Rekordzista utopił w "bezpiecznym" funduszu 800 tys. zł.
Blisko 200 osób skarży BPH TFI.

Obrazek

Blisko 200 klientów BPH TFI walczy o odzyskanie prawie 20 mln zł - stracili je w funduszu inwestującym w nieruchomości.
Rekordzista utopił 800 tys. zł. A w ciągu 10 lat fundusz zanotował stratę w wysokości 99 proc. Sprawę bada KNF.


Trudno o bardziej widowiskową porażkę na rynku funduszy niż ta, jaką zafundował klientom fundusz BPH FIZ Sektora Nieruchomości. Blisko 10 lat temu jeden certyfikat inwestycyjny (odpowiednik jednej akcji w spółce) był wart około 100 zł. Teraz zaledwie 64 grosze.

Jedną z klientek feralnego funduszu jest Ewa Mazanek, która utopiła w tej inwestycji blisko 250 tys. zł. - Od 1980 roku inwestowałam w przeróżne rzeczy, ale poczucie bezpieczeństwa było dla mnie najważniejsze. Broń boże nie dałabym pieniędzy w nic ryzykownego. To jest pierwsza inwestycja na której popłynęłam - przyznaje w rozmowie z money.pl.
Ewa Mazanek tłumaczy, że na fundusz nieruchomości namówił ją doradca finansowy, zatrudniony w przejmowanym wtedy przez BPH Banku PBK. Do tej pory uważa jednak, że inwestycja poprzez fundusz sama w sobie nie była ryzykowna. Problem jej zdaniem polega na tym, że zarządzający nim nie przestrzegają statutu i działają na niekorzyść inwestorów.
(...)
Klienci funduszu łapią się za głowę widząc obecną wycenę. Zdają sobie sprawę, że muszą liczyć się z prawie całkowitą stratą swoich oszczędności. Gigantyczny spadek wartości certyfikatów inwestycyjnych ze 100 zł do kilkudziesięciu groszy odbył się w głównej mierze na przestrzeni ostatnich miesięcy. Jeszcze w grudniu były wyceniane na prawie 61 zł.
(...)
Co w tej sprawie może zrobić KNF - o tym na następnej stronie

Całość: http://www.money.pl/gospodarka/raporty/ ... 77825.html

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


18 maja 2016, 15:41
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Re: Gospodarka
Były minister finansów proponuje rewolucję w systemie emerytalnym

Zniesienie wieku emerytalnego i możliwość wypłacania emerytur przez dzieci bezpośrednio rodzicom proponuje Stanisław Kluza, były minister finansów, dziś p.o. prezesa BOŚ. Sugeruje szerszą dyskusję na temat przebudowy systemu emerytalnego, wychodzącą poza spór o to kiedy powinniśmy odchodzić z pracy.

- W ogóle nie powinno być wieku emerytalnego
– twierdzi Stanisław Kluza, były minister finansów i pierwszy przewodniczący KNF. Jego zdaniem cały system powinien być gruntownie zreformowany tak, aby każdy mógł przechodzić na emeryturę wtedy, kiedy suma zgromadzonych składek pozwoli na wypłatę minimalnego świadczenia.

- Kluczowa powinna być kwestia zgromadzenia na koncie takiej kwoty składek, które dadzą możliwość wypłacenia tzw. emerytury minimalnej – wyjaśnia Kluza. Jej poziom powinien zostać ustalony w oparciu o minimum socjalne lub minimum egzystencji.

Według niego takie podejście pozwoliłoby rozwiązać problem również tzw. zawodów uprzywilejowanych. Chodzi o pracowników, którzy mają prawo przejść szybciej na emeryturę.
- Być może na poziomie wyceny bieżącej ich pracy jest jakiś defekt. Może nie powinni być tak uprzywilejowani, jeżeli chodzi o termin odejścia z pracy. Należałoby skalkulować jaką to wszystko ma wartość ekonomiczną dla naszej gospodarki - uważa Kluza.
- Wprowadzenie zasady składki minimalnej dla wszystkich zdecydowanie by to urealniło - dodaje.

Stanisław Kluza proponuje również, aby dzieci mogły wypłacać emerytury bezpośrednio rodzicom z pominięciem ZUS. Jego zdaniem taki system wspomógłby nie tylko demografię, ale również poziom edukacji w społeczeństwie.

- Dopiero czeka nas większa debata na temat systemu emerytalnego, bo niestety nie przeprowadzono jej w 2011 czy w 2013 roku, kiedy dotknięto tematu OFE, a była to idealna okoliczność, żeby całościowo spojrzeć na system emerytalny. Dziś znów tego brakuje – uważa Stanisław Kluza.

Źródło: http://www.money.pl/gospodarka/wiadomos ... 86619.html

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


22 maja 2016, 21:40
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Gospodarka
O co chodzi w strajku pielęgniarek w CZD?
No właśnie chyba o nic!


Obrazek

Zabrałem się za poszukiwanie unikalnych informacji, bo w mediach jak nigdy nie krzyczą kto jest winny i kto po jakiej stronie stoi. Sprawa wygląda przedziwnie i nic się w niej nie układa w jakąś racjonalną, czy polityczną całość. Na pewno, wbrew medialnej ciszy, jasne jest kto zorganizował strajk. To Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych.

Może mam jakiegoś pecha, ale nie słyszałem, by ta nazwa padała w telewizyjnych relacjach. Skąd się ta zmowa milczenia wzięła trudno zgadnąć i jeśli miałbym szukać odpowiedzi to sięgnąłbym do trzech nazwisk. Założycielem Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych była Bożena Banachowicz, która przekształciła lokalną strukturę we Włocławku w ogólnopolską organizację. Pani Banachowicz jest zaangażowana politycznie i to bardzo z tym, że angażuje się po stronie PiS.

Inną i bardzo znaną przewodniczącą była Dorota Gargas, żona pana doktora, która zbudowała „Białe miasteczko” i biegała w lisach do TVN. Obecnie funkcję przewodniczącej Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych pełni Lucyna Dargiewicz. Postać kompletnie dla mnie anonimowa, wiem tyle, że jest także członkiem powołanej przez Prezydenta RP Andrzeja Dudę – Rady Dialogu Społecznego. Taki mamy galimatias polityczny w OZZPiP, z którego nic specjalnego nie wynika i może w tym tkwi tajemnica. Czy zawsze akcja strajkowe muszą mieć podłoże polityczne? Nawinie można odpowiedzieć, że nie, ale brak też jakichkolwiek podstaw do twierdzenia przeciwnego. Podejrzewam, że wszyscy się czają i czekają na rozwój wypadków, na jakiś zwrot, który pozwoli rozdmuchać te parę iskier w nowe ognisko konfliktu.

Przydałaby się odmiana po nudzie związanej z Trybunałem Konstytucyjnym i strajk pielęgniarek z cierpiącymi dziećmi w tle wydaje się idealnemu tematem. Tak się wydaje, jednak chętnych do przejęcia inicjatywy brak. Co innego, gdyby protest miał swoją wyraźną pieczątkę, na przykład „Solidarność” albo twarz wiecznie strajkującego Sławomira Broniarza. Nic tych rzeczy, dlatego przywołałem kilka nazwisk i powiązałem je z obecnymi układami politycznymi, co zazwyczaj pozwala zobaczyć kto za kim stoi. Sęk w tym, że z tego zestawienia widać, że nic nie widać. Bardzo podobnie sytuacja się przedstawia w samym CZD.

W tej chwili funkcję dyrektora CZD sprawuje prof. Małgorzata Syczewska i awansu dorobiła się w nadzwyczajnych okolicznościach. W 2013 roku ze szpitala wyleciał niejaki Janusz Książyk, którego na stołku posadził Bartosz Arłukowicz. Pani Małgorzata Syczewska była zastępcą Janusza Księżyka i przejęła po nim schedę, bo do ogłoszonego konkursu nikt się nie zgłosił. Nie bardzo da się tę personalną układankę sprzedać PiS, gdy całe szefostwo w Centrum Zdrowia Dziecka namaściła ekipa PO. Tłumaczyłoby to w pewnym stopniu dlaczego PO się nie wychyla, trudniej jednak zrozumieć milczenie ORMO i Nowoczesnej. Za to bez najmniejszych zahamowań i w ostrym tonie wypowiada się dyrektor Syczewska, zarzucając pielęgniarkom kłamstwa. Małgorzata Syczewska twierdzi, że strajk zaczął się tuż po tym jak CZD nie zgodziło się na 35% podniesienie pensji i dopiero potem szefowa tutejszego OZZPiP dołożyła postulaty dotyczące rzekomych dramatycznych braków kadrowych.

Prawie identyczne stanowisko zajmuje Konstanty Radziwiłł minister zdrowia wybrany przez PiS i tak to się kotłuje. Z akcji w CZD nie urodził się żaden ogólnopolski protest, niby OZZPiP na szczeblu centralnym wydała oświadczenie, ale w nim dyplomatyczny bełkot, z którego nic nie wynika. Gdzie nie spojrzysz same zagadki, ciężko się też doszukać personaliów strajkujących pielęgniarek. Rzecz niespotykana, bo pierwszy zabieg jaki się stosuje w tego typu aferach, to wypromowanie bohaterskiej liderki, która się nie boi władzy. W „Białym Miasteczku” Gardias rozpoznawano natychmiast i prócz tak zwanych setek siedziała w rozmaitych „Kropkach nad i”. Wprawdzie przed CZD pojawiają się kamery i dziennikarze robią krótkie relacje, ale żadnych nazwisk na żółtym pasku nie widać. Dokopałem się gdzieś na zapleczu Internetu do nazwiska Magdalena Nasiłowska i to ta blondynka jest przewodniczącą OZZPiP w CZD, która najczęściej wychodzi do mediów. Przyznam się, że zrobiłem też małe poszukiwania, ale dałem sobie spokój, gdy na 3 pierwszych stronach Google nie znalazłem nic istotnego, nawet profilu na „Fejsie”. Pani Magdalena Nasiłowska nie jest postacią medialną, co należy rozumieć jako komplement, gorzej, że nie potrafi sensownie powiedzieć o co jej chodzi.

Nie ma w tym dziwnym strajku jasno postawianych postulatów, na pytanie, czy chcą pieniędzy, pielęgniarki odpowiadają, że one już nie chcę 400 złotych, tylko więcej personelu. W ocenie pielęgniarek z CZD brakuje setek koleżanek do pracy na oddziałach, tymczasem i minister i dyrektor podaje, że stan zatrudnienia jest niemal 100%. Pani Magdalena Nasiłowska przyłapana na tej statystyce przygotowała własną i to wybitnie kuriozalną. Zdaniem związku w CZD kilkaset pielęgniarek jest w zaawansowanym wieku i mogą przechodzić na emeryturę lub się zwalniać z innych powodów. Stąd też wyliczenia pań z OZZPiP, które wskazują na dramatyczne braki kadrowe.

Czegoś takiego świat nie widział, żeby związki wysyłały pracowników na emeryturę i domagały się zapobiegliwej wymiany kadr na młodsze pracownice.
O płacach panie z CZD również nie powinny za głośno mówić i de facto nie mówią, z obawy, że się koleżanki z innych placówek dowiedzą o średniej na poziomie 4500 brutto. Dziwnych zachowań ze strony strajkujących, polityków oraz niezrozumiałych ostrożności ze strony mediów jest sporo.

Wszystko zatem wskazuje, że mamy do czynienia z nietypowym przypadkiem, w którym jedna pani drugiej pani zalazła za skórę i tyle wszystkiego. Gdyby się pożarły pielęgniarki z dyrekcją szpitala w Rawiczu sprawa w ogóle by nie istniała. Konflikt rozgrywa się jednak w CZD, gdzie media mają blisko i z braku innych atrakcji chętnie by rozkręciły aferę. Niestety dla mediów i na szczęście dla nas, temat politycznie śmierdzi dla każdej strony, stąd takie podchody, które w jasnych okolicznościach dawno by się zakończyły marszami ORMO.

MatkaKurka pon., 2016-05-30 17:58

Komentarze

Nie trzeba być specjalistą/analitykiem,aby stwierdzić,ze ten strajk jest wywołany przez lewactwo. Mało tego: wykorzystuje się chore dzieci do gry politycznej. Jakoś przez osiem lat nie strajkowali, tylko nagle teraz, kiedy jest nowa władza. Strajk dotyczy zawsze w pierwszej kolejności podwyżek, etc. "Strajkowicze" odrzucają jednak podwyżki, ważniejsze jest dla nich skrócenie godz. pracy. Trzeba się liczyć codziennie z jakimiś prowokacjami. Obecnie jest testowanie wywołania strachu wśród ludności,ogłaszając alarmy. Pewnie dojdzie do jakiegoś wybuchu kiedyś, a wtedy obciąży się nowy rzad,że jest nieudolny, nie daje sobie rady,etc.
Ma to trwać tak długo aż do skutku, łącznie z demonstracjami KODziarzy.
Dzisiaj np. ośmieszył się już minister MSW,oświadczając na konferencji prasowej z dumą,odnośnie niedawnej interwencji policjantów w śródmieściu Warszawy ,że " Policjanci próbowali obezwładnić agresywnego mężczyznę m.in. mopem i rowerem"
Tacy ludzie powinni być natychmiast odwoływani z funkcji,gdyż ośmieszają siebie i rząd.

By punkt


http://kontrowersje.net/o_co_chodzi_w_s ... hyba_o_nic

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


04 cze 2016, 16:32
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Gospodarka
Biedne pielęgniarki z CZD


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


09 cze 2016, 20:58
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Gospodarka
III w. p.n.e. vs  XXI w n.e.


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


11 cze 2016, 12:32
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 307 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16 ... 22  Następna strona

 Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
 Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników

Skocz do: