Teraz jest 06 wrz 2025, 15:52



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1916 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 114, 115, 116, 117, 118, 119, 120 ... 137  Następna strona
Etyka, moralność, obyczaje 
Autor Treść postu
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
Obrazek

W takich skarpetkach chciał puścić oszustów i złodziei

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


26 lut 2016, 20:37
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
Obrazek


Obrazek

Czegoś brakuje?

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


Ostatnio edytowano 03 mar 2016, 22:18 przez Badman, łącznie edytowano 1 raz



03 mar 2016, 21:49
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
Komornik wszedł na konto Lecha Wałęsy.
Były prezydent zlekceważył wyrok sądu


Obrazek

Na konto Lecha Wałęsy wszedł komornik - informuje niezależna.pl. Sprawa - jak tłumaczy portalowi europoseł Ryszard Czarnecki - ma związek z wyrokiem sądu z 2012 roku. Były prezydent miał w mediach opublikować przeprosiny. Nie zrobił tego jednak.

- Ta sprawa jest sensacyjna dlatego, że nikt nie wie, że mimo prawomocnego wyroku Sądu Apelacyjnego z Gdańska z 2012 r. Lech Wałęsa lekceważąc ten wyrok i mając w nosie wymiar sprawiedliwości, uważając, że stoi ponad nim, nie chciał go wykonać. Nie chciał też takich ogłoszeń zamieścić. W związku z tym w końcu te pieniądze zostały od byłego prezydenta ściągnięte przez komornika - opowiada portalowi niezalezna.pl Ryszard Czarnecki.
- Komornik musiał wejść na konto Lecha Wałęsy, żeby wyrwać od niego zasądzone przed czterema laty przez sąd pieniądze na przeproszenie mnie. To jest wstyd. Lech Wałęsa kłamał na mój temat i przeprosiny powinny być też umieszczone w wielu mediach - dodał polityk.

Sprawa ciągnie się od 2009 roku. Czarnecki napisał wtedy na blogu, ile Wałęsa bierze za publiczne wystąpienia na kongresach. W i były prezydent powiedział o Czarneckim, że ten "nie walczył o wolną Polskę, przyjechał, kiedy Polska była już gotowa". Europoseł PiS skierował sprawę do sądu.

W grudniu 2011 r. Sąd Okręgowy w Gdańsku oddalił powództwo Czarneckiego, uznając, że nie doszło do naruszenia dóbr osobistych. Sąd argumentował, że wypowiedź Wałęsy miała charakter opinii, której nie można oceniać "w kategorii prawdy i fałszu". Czarnecki odwołał się od tego wyroku.

W kwietniu 2012 roku Sąd Apelacyjny w Gdańsku orzekł, ze Lech Wałęsa musi przeprosić europosła PiS Ryszarda Czarneckiego za naruszenie dóbr osobistych. Przeprosiny miał opublikować w mediach.

Wałęsa wniósł skargę kasacyjną na ten wyrok do Sądu Najwyższego.
Ten jednak odmówił jej rozpatrzenia.


Komentarze




~lex
No i co Panie Wałęsa? Wyrok sądu to też chamstwo? Kim jesteś prostaku? Wzorem dla Polaków?

~xxl1
i to se nawywija , dobrze Krzywonos pomoze Wałęsie, ale mine walnął jak po occie

~polo
panie, panie, Matka Boska w pana klapie płacze

~Maxio
A co na t Petru obrońca demokracji? Czy demokratyczne jest lekceważenie wyroków sądu?

~dylemat
Musi znów zagrać w totolotka. Teraz z kuponem będzie musiał jechać do Moskwy.

~walesa to bolek
hahahaahah, Taki prawy a ingoruje nakaz sadu????

~i98
Bolek nie dość ze SB-ek to jeszcze okradasz mnie ?

~Mama
Od alimenciarza z kitka ups z koczkiem niech pożyczy! Oni taka zgrana ferajna

~pytam grzecznie
Co na to Petru, jego tuba propagandowa Gasiuk i alimenciarz Kijowski?

~cygnuss
A to ci Bolo :)

~widz
SB już nie daje kuponów z wygranymi w lotka

norbi 234
Wreszce dobrali sie TW BOLEK DO TYLKA ,co one jst ponad prawem wielk idemokrata a PRAWA NIE RESPEKTUJE ,BOLEK nie wie bo KOMUNIZM WYSZKOLIL GO INACZEJ

~Polka
Wałęsa stawia się ponad prawem, ten człowiek nie umie , i nie potrafi nikogo przepraszać, ,uważa zapewne ,że skoro ma w klapie Matkę Bożą to może wszystkich znieważać, poniżać i traktować jak śmieci!! A ja mam nadzieję , że obecna p. premier i rząd wprowadzą równe prawo dla wszystkich , Bolek ma miejsce siedzące !!!

~lelek
jesteście ciekaw kto kłamał, jesteście ciekawi kto kłamie, jesteście ciekawi kto będzie kłamał w zaparte, to wszystko=BOLEK

~jabolek
bolek nie masz kasy na zapłacenie zagraj w totka zawsze wygrywałes ,o ja wiem niema kiszczaka niema kto ci podac nr do totka ,a moze Tow,Wachowski ci poda

~WXXP
Bufon,donosiciel zakłamany,niestety były symbol polskiego piekiełka. Człowiek który doprowadził do obalenia legalnego rządu Premiera Olszewskiego (nocna Zmiana), człowiek który był uznawany przez ówczesnych żydopolityków ,rządzących niestety Polską za "małpę z brzytwą",człowiek rzucający oszczerstwa na prawdziwych działaczy Solidarnościowych(w tym na nieżyjących co jest wyjątkowo podłe) Wstyd dla nas ,że daliśmy się uwieść temu kunktatorowi i głosowaliśmy na niego. ZERO a nie "wyzwoliciel Ojczyzny!"

~max polak
i bardzo dobrze mafia komornicza dosięgła też i buca niech zobaczy co za rządów PO wyprawiali komornicy z ludźmi jak się wzbogacali czasem na ludzkich błędach ,głupocie itp. nie bronie dłużników ale to co robili komornicy z zarobkami 100,000,000 tys. miesięcznie to już wołało o pomstę do nieba

~bezportek
Protestuję przeciwko zabieraniu Wałęsie pieniędzy. Zasądzoną kwotę powinien odsiedzieć, a nie wykręcić się przepadkiem 30 szekli. Tu nie komornik, ale klawisz może dokonać resocjalizacji menela.

~adrh
hahaha! Jedyna osoba walcząca przeci komunie w Polsce byl Lech Walesa;)) To on rozpętał wszystkie strajki potem je gasił, on wyprowadził sam wojska radzieckie, potem byl sam szefem komisji trójstronnej po wszystkich trzech stronach jednocześnie. PANSTWO TO JA! Oszalał...

norbi 234
BOLEK BOLEK a inne konta za granica masz? To rozlicz sie z narodem i daj 100 mln, oszukałeś naród , a teraz mowisz że to JA ,JA JA i nikt inny ,ŻENADA BOLEK

~Egzam
Może w końcu ktoś rozliczy Bolka i nauczy szacunku do wymiaru sprawiedliwości.Prosty chłopek ,który myśli ,że jest ponad prawem.

~soli
jako prezydent powinien honorowo zapłacić podatek o miliona dolarów-a nie czekać na przedawnienie (5 lat} i taki ma się z uczciwego ?

~DziadekStaś
Hehe, KODowcy, Bolki czy PiSlamiści? Kto ma rację? Zapewne GW z PO i PSLem :) Petru to i tak sprzeda we frankach.  Śmieszy mnie to, że elita POLSKI to zakłamani ludzie,   myślący o sobie a nie o kraju czy o nas, o POLAKACH. Więc, droga OPOZYCJO - zamknąć jadaczki o ODBUDOWYWAĆ KRAJ po 26 latach grabieży i bezprawia, a nie szczekać na tych, co próbują COŚ zrobić (mimo, iż w nienajlepszy sposób). Trzeba im POMÓC jak Wam ważne jest DOBRO DEMOKRACJI, a nie szczuć, kłamać i szczekać na ulicach. Tyle w temacie. Pozdrawiam tych, co mają dość szopki na ulicach miast.

~jura
Jedno pytanie narzuca się samo, co robił komornik od 2012 r ? Czyżby Wałęsa i jemu podobni nie korzystali już z parasola ochronnego salonów PO ?Można się też zapytać, kiedy GW przeprosi Macierewicza (wyrok zapadł w 2011 r) do tej pory GW tego nie zrobiła, przypomnieć warto sprawę Kurskiego, który przegrał sprawę w sądzie z GW i nie przeprosił, skutek był taki,że zlicytowano samochód Kurskiego i komornik z tym problemu nie miał. Może ą na te pytania Lemingi i żarliwi obrońcy demokracji z KOD-u.

~kalinka764
Dlaczego mnie to nie dziwi, że ten pan ignoruje wyroki sądów.... Przecież uważa, że ma stosowny immunitet prawny w Polsce

~jamłasica
Może pozew zbiorowy o wypłacenie obiecanych stu milionów razem z odsetkami?

~igor
a kim on jest że prawo go nie obchodzi z ubekami umiał wódę hlać a uczciwych ludzi obraża Wałęsa to posłaniec ubecji

~anna
Puścić go w skarpetkach tą Kreature tfu !

~PO
Dobrze sie wypasl ten ''czerwony prosiak ''na porozumieniu z komunistami!!!!

~Gda
Boluś ma tupet . Tego jemu nie brakuje. Widać naprawdę myśli ,że on jest KIMŚ co może wyroki sądowe nawet olewać. Gdzie zwykła ludzka uczciwość i honor panie Wałęsa ?

~realistka
Święta krowa ma ponieść konsekwencje swoich fałszywych pomówień. Straszne. Jak on to przeżyje.

~OBYWATEL
DOPIERO TERAZ sądy zabiorąsię za ZA BOLKAza oszustwa i zdradę

~Jegoś
Ja nie szanuje takich "zasłużonych"

~eraa
dziadowi dobrze za rozsprzedanie Polski za bezcen niech dziad bieduje jak miliony Polaków co budowali Polskę a dostają 800 zł na prze życie . Bolek jesteś zwykłym dziadem

~tw
ten bolek to parodia a co z tymi kartkami co wyrwał z akt bezpieki

~kl
jeszcze jedno -Bolek złodziej

~mono
sam budował ten system

~Td
Bolka do pierdla i konfiskata mienia , konfidencie

~krzysztof
Jak się sypie to wszystko naraz .

~fello
zniszczyc dziada

~woj
Powinni zająć mu cały majątek i nich zobaczy jak żyją zwykli ludzie emeryci renciści w podobno wolnej polsce o którą tak bardzo pan wałęsa walczył z sb

~J48
i co z tym "mędrcem europy" wódz kantuje prawo, co KOD na takiego lidera? jeden nie płaci alimentów a drugi nie respektuje wyroków sądu a krytykuje PIS za TK ????

~J48
i co z tym "mędrcem europy" wódz kantuje prawo, co KOD na takiego lidera? jeden nie płaci alimentów a drugi nie respektuje wyroków sądu a krytykuje PIS za TK ????

~r
taki biedny za jeden wykład bierze kilkanascie tysiecy dolców, gdzie płaci podatki??? nasłac na niego IS

~siurek
rozumiem Lecha Walesaj, ze nie podporzadkowal sie wyrokowi sadowemu, poniewaz wyrok zostal zfalszowany i powinien zostac sprawdzony przez zagranicznych fachowcow od prawdy.

~Baca
Ten Bufon zawsze wszystko i wszystkich lekcewazył udając w swej prostocie cynizmu że jest najważniejszym polakiem bo myślał że wszystkie kwity na niego sprawnie zniszczył A TU MLEKO SIĘ WYLAŁO ale nawet i to go nie rusza bo żeby go ruszyło to trzeba mieć trochę godności i honoru .CZEGO MU BRAK!!

wik-tor4
ilu polaków puścił w skarpetkach Wałęsa znany jako Bolek i ten specjalista od opon szara eminencja Wachowski bodajże mu było

~Erg
Taki Bolek, taki prostak, a tak potrafił wykołować Polaków; został prezydentem i Noblistą i ma gdzieś Polaków. Nawet nasikał do kropielnicy tuż przed I komunią. CO ZA TYP!?

~sprawiedliwy
5 lat i nikt nie ściągał pieniędzy od Walesy nam od razu zabralibyście dom ale gdy władza ma do płacenia to tak kombinujecie aby wam sie przedawniło i to jest rowność w demokracji gdzie władza i elita może wszystko a społeczenstwo musi płacic za nich

~polak u
no to bolek zbiednieje szkoda ...

~aza
Ta gadzina uważa że mu nic nie zrobia ,że jest ponad wszystkich,go trzeba zamknąć w psychiatryku ,on stwarza niebezpieczenstwo dla ludzi.

~apel
zgolasić KABLA do cna, pogonić SZPICLA w skarpetkach....wygumkować KREATURĘ z polskiej pamięci i historii

~Leon
We the People (My Naród) let's built (wybudujmy) TW "Bolek" monument (TW "Bolek" pomnik),

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1329,title, ... aid=11697a



Najokrutniejsze jest to że on czyta te komentarze....

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


Ostatnio edytowano 04 mar 2016, 18:06 przez kominiarz, łącznie edytowano 1 raz



04 mar 2016, 18:05
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje

Fala hejtu w sieci: zamach i brzoza smoleńska

Nie ma porównania między teoriami o zamachu a życzeniem prezydentowi śmierci


Obrazek

Moment incydentu z udziałem prezydenckiego auta zarejestrowany kamerą samochodową. (PAP / autor reprodukcji Maciej Kulczyński)

Co było przyczyną?

Goście Moniki Olejnik w "7 Dniu Tygodnia" Radia ZET komentowali pęknięcie opony w prezydenckiej limuzynie. Politycy opozycji obciążyli odpowiedzialnością za incydent BOR, zwracając uwagę na informację służb, że opony w samochodzie sprawdzano dwa dni wcześniej. Jacek Sasin (PiS) stwierdził, że za stan BOR odpowiada Platforma Obywatelska.

Andrzej Halicki (PO) drwił z obciążania odpowiedzialnością limuzyny.
- Pan minister Kwiatkowski mówił, że to wina samochodu. Jeżeli to wina "BMW", to użyłbym tu innego skrótu" "mierny, bierny, ale wierny", bo to jest kwestia ciągu zdarzeń, który nadzorują ludzie. Ta opona, typu PAX, nie ma prawa się zachować się w ten sposób, więc to albo złe serwisowanie, albo zła opona, albo coś jeszcze innego - mówił były minister w rządzie PO.

- Doszło do zaniedbania, prawdopodobnie również po stronie BOR. Minister Błaszczak odpowiada również za BOR. Powinni znaleźć się winni i powinno się doprowadzić do tego, że takie wydarzenie się nie powtórzy - zaznaczyła Katarzyna Lubnauer (Nowoczesna).

"Na kursie prawa jazdy tego uczą"

BOR ostro skrytykował również Marek Jakubiak (Kukiz'15).
- Obowiązkiem było wstać rano i sprawdzić stan ogumienia. O czym my mówimy?! Na kursie prawa jazdy uczą, że należy to zrobić - ironizował poseł Kukiz'15.

Jakubiak komentował również zachowanie BOR na drodze.
- Chłopaki jeżdżą po ulicach, rozjeżdżają kierowców, spychają ich z drogi, i mają frajdę głównie z przebijania się przez Polskę Trzeba wyłączyć te sygnały, zacząć przepisać przepisy o ruchu drogowym. Jeździć normalnie, jak wszyscy - proponował poseł.

Sasin: takie służby odziedziczyliśmy po PO

- To nie powinno się zdarzyć. To pokazuje, w jakim stanie obecny rząd odziedziczył służby po ośmiu latach rządu PO i PSL. Nie należy stawiać zarzutów kierującym dziś polskimi służbami, bo dobrym przykładem jest zawalenie wszystkich procedur przez Biuro Ochrony Rządu w 2010 roku - mówił Jacek Sasin (PiS).

Monika Olejnik zapytała, czy szef BOR poniesie odpowiedzialność.
- Został zmieniony niedawno. Mamy do czynienia ze wstępnym etapem zmian w służbach specjalnych. Nowy szef nie może z dnia na dzień uzdrowić sytuacji, ale nie mówmy, że w służbach dzieje się dziś coś złego, bo złe się dzieje od dawna - odpowiedział Sasin

Zarzucił PO, że obcinała fundusze dla BOR, czego konsekwencją jest niewykonywanie procedur przez tę służbę. - BOR wymaga głębokiej zmiany i naprawy, żeby zacząć działać - stwierdził Sasin. Mówił też na ludziach ze środowiska KOD, którzy mieli "ubolewać, że prezydent Duda nie zginął". Nie potrafił jednak wymienić ani jednego nazwiska działacza KOD, który wypowiadał takie opinie.

- Nie ma porównania między mówieniem, że być może był zamach - wszystkie możliwe scenariusze trzeba sprawdzić - a życzeniem komuś śmierci - powiedział Sasin, komentując skrajne opinie, które pojawiają się na portalach społecznościowych.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title, ... omosc.html




Prawo Lisa-​Kuźniara.

Skandaliczne komentarze do wypadku Andrzeja Dudy nie są dziełem przypadku

Fala przerażających komentarzy po wypadku limuzyny z Andrzejem Dudą, zarówno ze strony internautów, znanych dziennikarzy oraz polityków, nie pozostawia wątpliwości. Mamy do czynienia z kolejną odsłoną wojny ideologicznej, która niedługo może się zamienić w wojnę domową. Albo przestaniemy popadać ze skrajności w skrajność, albo przegramy Polskę

- pisze Marcin Makowski dla Wirtualnej Polski.

Na przełomie średniowiecza i renesansu do słownika ekonomicznego trafiło prawo Kopernika-Greshama. W dużym skrócie głosiło, że zły pieniądz wypiera dobry, a ten, który pozostaje na rynku i nie jest gromadzony ze względu na realną wartość, ulega inflacji. W Polsce od ponad dekady mamy do czynienia z podobnym zjawiskiem, dotyczącym życia społecznego. Hejt wypiera dialog, emocje zastępują argumenty, polaryzacja poglądów - umiarkowanie. Obok anonimowych internautów, w awangardzie tego ruchu przodują coraz częściej politycy i dziennikarze. O tym, jak działa współczesne prawo Lisa-Kuźniara dowiedzieliśmy się dobitnie po wypadku samochodu prezydenta Dudy. Obawiam się, że jako społeczeństwo, zabrnęliśmy już tak daleko, że pęknięcia ideowego nie da się załatać. Nienawiść została usprawiedliwiona autorytetem, a my zdziczeliśmy, jak plemiona walczące o ogień.

Prokuratura bada okoliczności incydentu z udziałem pojazdu, którym jechał prezydent "Jaka szkoda, że nie było tej brzozy", "Niestety nic mu się nie stało", "Życzę mu śmierci w męczarniach", "Byłam gotowa całą emeryturę przeznaczyć na wieniec", "Pierwsze ostrzeżenie, drugiego nie będzie", "Lechu na Wawelu już się cieszył, a tu dupa zimna", "Szkoda, że nie przednia strzeliła", itd., etc. Tak wyglądała przytłaczająca większość komentarzy na oficjalnym profilu facebookowym Komitetu Obrony Demokracji po piątkowej informacji o wypadku limuzyny prezydenta Andrzeja Dudy.
Wszystkie wpisy pod imieniem i nazwiskiem, przy zdjęciach niektórych osób "przypinki" z logo KOD. Żadnej próby tonowania emocji, temperowania języka, apelu, że być może w obliczu zagrożenia życia prezydenta RP - jaki by nie był - warto ugryźć się w język. Zamiast tego życzenia śmierci i kpina.

Ten sam rechot, który słyszałem przed pałacem prezydenckim w 2010 roku, kiedy grupki zblazowanej młodzieży skandowały po śmierci Lecha Kaczyńskiego: "Jeszcze jeden, jeszcze jeden!". Analogiczny ton wypowiedzi dominuje na forach portali internetowych. Zero reakcji administracji, inaczej niż w przypadku blokowania komentarzy pod tekstami o imigrantach. Co ciekawe, sam KOD odciął się od opinii na swojej stronie, ale nie dlatego, że są one skandaliczne, ale jak mówi jeden z regionalnych liderów: "dają paliwo szczujni".


Nic nas nie nauczyło piętno Smoleńska

Podobna znieczulica przestaje dziwić, jeśli uświadomimy sobie, skąd bierze źródło. Coraz liczniejsi internauci nie boją się dopisać nazwiska do hejtu, ponieważ uzyskują potwierdzenie własnej frustracji u osób publicznych, które od wielu lat konsekwentnie zrzucają maski dziennikarzy i polityków, zamieniając je na szaty agitatorów.
"Dzięki Bogu nic się nie stało. Aż strach pomyśleć co by było, gdyby samochód uderzył w brzozę" - pisze Tomasz Lis.
"Przepraszam za autostradę :(" - komentuje Sławomir Nowak.
"Dobrze, że nic się nie stało. Ale śledztwa się boję. Moja obecność na A4 w tej chwili jest przypadkowa" - dodaje Beata Tadla.
"No to mamy kolejny wątek dla komisji smoleńskiej #OponaDudy" - ironizuje Jarosław Kuźniar.

Jednym słowem powtórka z "jaki prezydent, taki zamach". Nic nas nie nauczyło piętno Smoleńska.
Śmierć to dzisiaj żart, kolejny mem, post na Facebooku albo Twitterze z głupim hashtagiem albo emotikoną. I to wszystko w kraju, który od 2003 roku przeszedł wypadek rządowego helikoptera MI-8 z premierem na pokładzie, katastrofę CASY w wyniku której śmierć poniosło 20 wysokich rangą oficerów wojsk powietrznych oraz bezprecedensową tragedię TU-154.

Oczywiście, winy o których mówię, nie są jedynie domeną środowisk liberalnych i lewicowych. Pamiętam podobne niewybredne komentarze po tragedii z udziałem Bronisława Geremka. Przerażające teksty po śmierci Władysława Bartoszewskiego.
Nigdy jednak nie wychodziły one poza szambo internetowych forów.
Prawicowi politycy i publicyści nie mówili tym samym głosem w mediach, nienawiść przynajmniej starano się piętnować.

Dzisiaj dla wielu dziennikarzy nie ma wielkiego znaczenia, jak ogromna dysproporcja panowała między tamtymi zachowaniami prawicy, a "Kaczką po smoleńsku", "Zimnym Lechem", krzyżem z puszek i jawną kpiną z wypadku prezydenta. Dlatego właśnie wybuch agresji i kpiarski ton ludzi pokroju Tomasza Lisa, którzy mienią się być niezależnymi dziennikarzami, nie dziwi. Jak może, skoro Jarosław Kuźniar, twarz kampanii "Hejt Stop", sam od lat pod każdym pretekstem dolewa oliwy do politycznego ognia.

Przez lata rządziła nami w mediach i polityce grupa cyników, którzy nagle pozbawieni wpływów, zdolni są jedynie do pożałowania godnych uszczypliwości. Jakby roztrzaskany samochód i śmierć kolejnego prezydenta była czymś lekkim, groteskowym. Na Facebooku błyskawiczną popularność zdobyło wydarzenie "Miesięcznica nieudanego zamachu na prezydenta Andrzeja Dudę". Dopisują się do niej wielkomiejscy intelektualiści, ludzie z "Krytyki Politycznej", KOD, młodzieżówka PO, literaci i poeci. Wszyscy ci "z gorszego sortu". Dumni z niewinnego żarciku okołosmoleńskiego. Czy czują się lepsi, gdy eksplozję opony w opancerzonej limuzynie na środku autostrady z miejsca bagatelizują, jak gdyby chodziło o awarię szyberdachu? "Jeszcze nigdy jedna pęknięta guma nie wywołała tyle zamieszania" - piszą.

Między kpiną a zamachem

Mając na uwadze atmosferę, która panuje dzisiaj w Polsce, nie dziwi mnie, że część środowisk prawicowych od razu uderzyła w podniosłe tony. Język i egzaltacja może irytować, ale teoria o zamachu w każdym przypadku zagrożenia życia głowy państwa jest pierwszą hipotezą, którą należy jednoznacznie wykluczyć. W normalnych warunkach bowiem, opona, która powinna być dodatkowo wzmocniona, nie może ani zawieść, ani zmienić trasy poruszającego się samochodu. A jednak do takiego incydentu doszło i tylko opanowanie kierowcy oraz otwarty teren sprawiły, że nie mówimy dzisiaj o tragedii, którą trudno sobie nawet wyobrazić. Gdyby podobna rzecz stała się w limuzynie Baracka Obamy, cała Ameryka zostałaby postawiona na nogi, a każdy dziennikarz, który w takich okolicznościach zacząłby kpić z losów prezydenta, wyjęty poza nawias swojego zawodu.

Ale nie w Polsce, która coraz bardziej dziczeje, i coraz mniej możemy na to poradzić.

Zła publicystyka wypiera dobrą - to dewiza panującego powszechnie prawa Lisa-Kuźniara. Jeśli każdy z nas jakimś ponadludzkim wysiłkiem nie zmusi się do odrobiny powściągliwości, grozi nam wojna domowa. Dlatego dzisiaj interesem narodowym jest działanie na przekór prawicowej przesadzie i lewicowo-liberalnej kpinie z wartości. Mając na myśli wojnę, nie mówię o metaforze wewnętrznego sporu, tylko realnym konflikcie, podgrzewanym przez dobrze opłacanych i sytych cyników. Zresztą, jak zadeklarował prezydent Wałęsa w wywiadzie do "Die Welt", jeśli sytuacja się pogorszy, on w razie czego stanie na czele swoich hufców. Na prawicy liderów też nie zabraknie. Jedni ruszą do ataku za Boga i Naród, drudzy za Trybunał Konstytucyjny i Solidarność z Lechem.

Finał tej bitwy może być tylko jeden, wszyscy przegrają Polskę.
Czy to nas jeszcze rusza?


Marcin Makowski

http://wiadomosci.wp.pl/kat,141202,wid, ... aid=1169ac

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


06 mar 2016, 23:42
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
Znalezione w necie...

Maciej Stuhr - Orły 2016 - zapowiedź

Aktorzy drugiego planu to nie jest jakaś armia artystów wyklętych upssss przeklętych

Przepraszam, miało być poważnie, a państwo macie tu polew...


wyjątkowo żenujące. Ten człowiek mówi że mówienie i zamiennik wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej jest zbijaniem sobie kapitału. A naśmiewanie się z tragedii i tragicznej śmierci aby rozbawić ludzi nie jest nabijaniem sobie popularności? Szczyt głupoty czy cynizmu i hipokryzji? Jakim ostatnim śmieciem trzeba być aby śmiać się z cudzej tragedii i śmierci.
O Wykletych mógl sobie darowac. Te spaslaki na widowni lykaja wszystko co sie im rzuci, a i owszem tylko trzeba pamietac  ze swinie tez radosnie kwicza jak im sie wrzuca kartofle do koryta.
eneduerabe89

+eneduerabe89 Jakże trafna uwaga... nie wszystko jest dobrym tematem do śmiechu czy żartów... ale żeby to wiedzieć trzeba być dobrze wychowanym... gdyby pan Stuhr był dobrze wychowany nawet tylko na Talmudzie to by wiedział takie rzeczy...
Dohn Baptismus


Źródło: https://www.youtube.com/watch?v=z_pOpDydlog


a także tutaj:

maciej stuhr to jednak prawdziwe scierwo!!!

Błysnął ja cekin w gownie. Ale czego oczekiwac po pejsie dla ktorego Polskość to nienormalność.

świetny to z niego gudłaj
Trzeba Maćkowi przyznać że był świetny.Trudno jeżeli się komuś jego żarty nie podobają.Nie wszyscy potrafią docenić dowcip. pięknie oczernił Polskę i Polaków w filmie "Pokłosie" , a jak na necie napisali że spod kapelusza wystają mu pejsy to poszedł wyżalić się do kolejnego gudłaja niejakiego lisa

trzy słowa w kwestii
poczucia humoru, dobrego smaku i tematów tabu.
W serialu Dom jest symboliczna i pouczająca scena. Tuż po wojnie (1947 rok) w lokalu z dancingiem, orkiestra zaczyna grać Czerwone maki na Monte Cassino. Gdy wesolutka Basia Lawinówna ciągnie swego towarzysza na parkiet, podchodzi do niej któryś z gości i mówi stanowczo:
Tego się nie tańczy! Nie tańczy się, bo to pieśń o tragicznej i bohaterskiej śmierci polskich żołnierzy
- i to tyle w tym temacie
Czy wesołek Maciek weźmie sobie tę lekcję dobrych manier do serca?

Panie Maciusiu STUHR
Żołnierze Wyklęci już nie żyją. Zakatowani.
W 2010 r. zginęli wszyscy pasażerowie tupolewa. Też Prezydent Kaczyński.
Prezydent Andrzej Duda szczęśliwie, mimo "oponki" - ocalał.
Śmieszne,co?
A jak tam ze zdrowiem Tatusia Szanownego Pana Aktora?
Proszę też coś zabawnego wymyślić...
Te Pana koleżanki, aktorki też się na pewno pośmieją.
Śmieszne było, co?
Bo śmierć Polaków jest śmieszna, nie?


macieg sztur
jurek sztur zamówił w barze krewetki, ale dostał raka
ale śmieszne!  
:lol:


Źródło: http://forum.o2.pl/temat.php?id_p=7109803

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


11 mar 2016, 19:55
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
Ludzie.


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


16 mar 2016, 17:18
Zobacz profil
Fachowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA16 maja 2006, 21:36

 POSTY        2772

 LOKALIZACJAz MEKKI
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
Popieram tego znanego staruszka !

____________________________________
"Tylko zmiana jest niezmienna" - Heraklit


16 mar 2016, 22:02
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
Wrażliwość.


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


17 mar 2016, 19:21
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
Badman                    



Maciej Stuhr - Orły 2016 - zapowiedź

Aktorzy drugiego planu to nie jest jakaś armia artystów wyklętych upssss przeklętych
Przepraszam, miało być poważnie, a państwo macie tu polew...



Obrazek
Obrazek
Obrazek

Etyka
moralność
obyczaje

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


18 mar 2016, 19:44
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje

Zelnik o swojej teczce: "Opinię o mnie mam na ostatnim miejscu.
Najważniejsze jest dla mnie stanięcie w prawdzie..."


Obrazek

wPolityce.pl: Media zajmują się aktami na Pana temat, jakie znaleziono w IPN. Dlaczego nie opowiedział Pan wcześniej swojej historii? Dlaczego nie ujawnił związku z bezpieką? 26 lat III RP to dużo czasu…
Jerzy Zelnik:
Ta historia wyparowała z mojej pamięci, to jak mogłem ją opowiedzieć? Jak mogłem się tym podzielić? O całej sprawie dowiedziałem się od Cezarego Gmyza, który mi przedstawił dokumenty.
Naprawdę Pan nie pamięta? To brzmi mało wiarygodnie…
Zupełnie tego nie pamiętam. To zupełnie wyparowało z mojej pamięci. Być może nieświadomie mój organizm uznał to za nieprzydatne. Gdybym o tym pamiętał, to już 100 razy bym o tym powiedział, przeprosił i prosił o wybaczenie.
Łatwo teraz tak mówić…
Ależ ja znam siebie. Gdybym pamiętał o tym wszystkim to już za czasów „Solidarności”, a na pewno po 1989 roku mówił bym o tym, przypominał o tym młodym Zelniku, który popełnił taki błąd. Do znudzenia bym o  tym mówił. Niestety jednak cała historia mnie zupełnie zaskoczyła, ponieważ wymazałem ją z pamięci.
Mowa o współpracy z władzą, którą Pan wielokrotnie krytykował.
Ja nie pamiętam już kolegów ze szkoły, z liceum. Mowa o sytuacji sprzed dekad. Ja się zajmowałem czym innym, inne sprawy miałem wtedy na głowie. Próbuję dziś tłumaczyć tego chłopca, zastanawiam się nad motywacjami. Jednak to jest trudne, bowiem już kilka lat po tej historii byłem zupełnie inną osobą. Dojrzałem politycznie, byłem już umocowany wiarą i przez ponad 50 lat jestem jej wierny.
Dziś wiele osób po ujawnieniu ich współpracy zasłania się niepamięcią.
Tak, mam świadomość, że ludzie się przyzwyczaili, że to od ludzi winnych głównie słyszy się tłumaczenie, że czegoś nie pamiętają. Ludzie mogą myśleć, że Jerzy Zelnik też posługuje się tym wybiegiem. Tyle, że w moim przypadku to jest prawda. Gdy spojrzałem na te dokumenty, dopiero wtedy moja pamięć zaczęła się odklejać. Sądzę jednak, że gdyby mnie ktoś o tę sprawę zapytał w latach 70. to nic bym nie pamiętał.
To znaczy, że sprawa była rzeczywiście incydentalna? Czy coś poważniejszego ma Pan na sumieniu?
Sprawa dotyczyła jednego kolegi, który został uznany za wroga ojczyzny. Ja byłem natomiast wychowany w nadziei związanej z socjalizmem, że on może mieć ludzką twarz. Wobec tego gdy kolega narzekał na władze socjalistyczną, a „miły pan” prosił, bym coś o tym koledze sprawdził, to widocznie wciągnął mnie w akcję przeciwko „wrogowi” mojej ojczyzny ukochanej. I stąd to się wzięło, że jako niedojrzały jeszcze politycznie człowiek, wychowany w duchu konstruktywnym wobec idei socjalistycznej, uznałem, że moim obowiązkiem jest nie odmówić współpracy. Ale, jak mówię, to dotyczyło jednego kolegi, a o całej sprawie przypomniał mi red. Gmyz.
Co Pan dalej zamierza w tej sprawie zrobić?
Na pewno będę próbował znaleźć tego kolegę, o którym rozmawiałem z bezpieką. Chciałbym go zobaczyć, uścisnąć i prosić o przebaczenie. To jest dla mnie oczywiste. Gdybym o tym wszystkim pamiętał, to już dawno bym o tym powiedział? Czy wiarygodność mojego życia może przekreślić taki epizod? Czy ja swoim życiem nie udowadniam, że jestem człowiekiem sumienia? Nie rozumiem, jak Polacy mogą przekreślać mnie za tę sprawę. Od lat stoję pod sztandarem „Bóg, Honor, Ojczyzna” i będę stał nadal. Bez względu na to jakie pomyje się na mnie wylewa.
Polacy poznają właśnie historię dot. Pana wcześniej nieznaną. Emocje są zrozumiałe…
Zawsze byłem i będę wierny swojemu sumieniu, swoim wartościom, w które wierzę. Mam jednak świadomość, że dla ludzi nie jest wiarygodne to, że mogłem o tym nie pamiętać. Mogę jedynie dać słowo honoru. Gdybym pamiętał o tym, to byłbym pierwszym, który w latach 90. opowiedziałby o tym. Uderzyłbym się głośno w pierś i powiedział: „wybaczcie mu, temu młodemu człowiekowi, Jerzemu Zelnikowi”.
To Pana historia, a nie kogoś obcego.
Ja się jednak z tym człowiekiem tylko częściowo utożsamiam. Utożsamiam się z jego genami, z jego usposobieniem, ale nie z jego poglądami.
Takie odcinanie się od swojej historii budzi wątpliwości.
Ależ ja się muszę odciąć, bowiem ja jestem zupełnie innym człowiekiem. Już po trzech latach od tej historii byłem zupełnie kim innym.
Czy to nie zamiennik usprawiedliwienia siebie?
To przekreślmy całą Naukę Chrystusa! To w takim razie nie ma przebaczenia, nie ma zbawienia, nie ma odkupienia grzechów, nie ma spowiedzi. Wyrzućmy to wszystko. I już. Po co nam to.
Teraz Pan przesadza.
Nie, cała Nauka Chrystusa musi pójść do kosza, jeśli człowiek nie może zadośćuczynić i uzyskać przebaczenia. Przecież najwięksi grzesznicy mieli swoją szansę. Św. Paweł był na czele walki z chrześcijaństwem… Grzesznicy, który odzyskiwali wzrok i słuch na Pana Boga, stawali się świętymi ludźmi. To mamy ich przekreślić, bo oni popełnili błędy w młodości?
Pan też liczy na odpuszczenie?
Oczywiście. Od razu wyraziłem skruchę, prosiłem o przebaczenie. Wewnętrznie przeraziłem się natomiast, że mogłem skrzywdzić tego człowieka w sposób trwały. To był dla mnie pierwszy odruch. Nie było dla mnie ważne, że stracę opinię itd. Opinię o mnie mam na ostatnim miejscu. Najważniejsze jest dla mnie bycie w prawdzie. Jaki ja miałbym interes, żeby zatajać w tej sprawie cokolwiek? Przecież na mnie od lat walą się gromy, że popieram nie tych co trzeba. Jestem sekowany, być może omijają mnie propozycje zawodowe, bo jestem zaangażowany publicznie. Ja tylko cięgi zbieram przez swoje dorosłem życie. To co za korzyści miałbym z ukrywania takich wiadomości? Gdyby wyszło na jaw, że mam taką historię, a byłbym człowiekiem publicznym, czy też miał w III RP dobrze, to można byłoby uznać, że specjalnie o tym nie mówiłem. Ale ja mam w Polsce ciężko. Mi tu jest dobrze, kocham swoją ojczyznę i rodzinę, ale wciąż zbieram cięgi.

http://wpolityce.pl/polityka/284355-nas ... ie-w-piers       

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

ZAPROTESTUJ przeciwko profanacji Najświętszego Sakramentu w książce dla dzieci

„Popchnęłam więc przyjaciółkę trochę na bok i nagle Baranek Boży upadł na podłogę”
– czytamy w jednej z najlepiej sprzedających się pozycji księgarskich dedykowanych młodym czytelnikom. Dalej jest tylko gorzej…


W książce „Mała Nina” niemieckiej pisarki Sophie Scherrer w rozdziale „Gdzie jest Bóg?” mały czytelnik przeczyta:
„– Gdzie jest hostia? – zapytała szeptem Luiza.
– Pod moim butem – odparłam cicho i nagle obie wybuchłyśmy śmiechem”.

Dalej Nina opowiada:
„Bałam się stąpać, bo przy każdym kroku Ciało Chrystusa stawało się coraz bardziej płaskie” (...) „… zdjęłam prawy but, żeby sprawdzić, co zostało z Baranka Bożego (…) zawinęłyśmy pozostałość hostii w chusteczkę higieniczną i wyrzuciłyśmy do kosza na śmieci, który stał na placu zabaw”.

„Mała Nina” dedykowana jest głównie dziewczynkom około ósmego roku życia. Historia, jak na książkę dla takich maluchów przystało, ujęta jest w lekkim, dziecięcym stylu. Publikacja ta nie może jednak nauczyć dzieci niczego, a tego trzeba oczekiwać od książki dla podobnej grupy wiekowej. Czytelnikom podpowie może jak postępować, by ukryć błędy czy nie przyznawać się do zwykłych wypadków, czynów niezamierzonych, mających gorsze konsekwencje. Bez wątpienia opisane wydarzenia stanowią też naruszenie uczuć religijnych większości z nas. Wykorzystując niewinność młodszych, mogą więc im podpowiadać a później ugruntowywać w nich zachowania kompletnie przeciwnych wartościom wyznawanym przez wierzących rodziców.

Uwagę na to zwracają autorzy apelu o wycofanie książki ze sprzedaży w Polsce.
Apel można podpisać tutaj: Opis profanacji Najświętszego Sakramentu w popularnej książce dla dzieci!

http://niezalezna.pl/77759-zaprotestuj- ... dla-dzieci

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Liroy walczy z bestialstwem aborcyjnym.
To kolejny przykład, że pozory mogą mylić i lekcja by nie oceniać ludzi po pozorach


Obrazek

Nie zamierzam w tym tekście pisać o horrorze, jaki mógł mieć miejsce w zimnych murach szpitala im. Świętej Rodziny w Warszawie. Każdy czytelnik moich testów wie, że jestem zdeklarowanym obrońcą życia od jego poczęcia. Pragnę jednak zauważyć, że jeżeli potwierdzą się doniesienie TV Republiki, że w szpitalu, z którego zwolniono prof. Bogdana Chazana, pozwolono umrzeć dziecku, które przeżyło zabieg aborcji, to nie tylko lekarze powinni być napiętnowani. Krew tego dziecka brudzi ręce również każdego, kto przyczynił się do zwolnienie z pracy prof. Chazana, tylko za to, że ten chciał wypełniać przysięgę Hipokratesa.

Przetrwanie aborcji przez dziecko nie jest w dzisiejszym świecie czymś szczególnie rzadkim. Godzinne konanie abortowanego w 24 tygodniu człowieka, w jego prenatalnej fazie rozwoju, które miało miejsce w warszawskim szpitalu przypomina historię Amerykanki Gianny Jessen. Piałem o jej historii kilka lat temu w „Uważam Rze”.

Kiedy mnie zobaczyli, doświadczyli horroru morderstwa. Byłam ślepa i poparzona, powinnam być martwa, ale urodziłam się żywa. W akcie urodzenia mam napisane: »urodzona w trakcie aborcji, a poniżej jest podpis lekarza, który tę aborcję przeprowadzał.
pisała znana dziś działaczka pro-life, na losach której oparto wzruszający film „October Baby”. Kto w Polsce zauważy horror „morderstw”, które bywają bezpośrednimi następstwami eugenicznej ustawy aborcyjnej?
Na razie oprócz pilotującej sprawie TV Republiki i głosu kilku dziennikarzy sprawy w swoje ręce wziął poseł Piotr Liroy Marzec . Na jego postawie chciałbym się zatrzymać.

Tak, chodzi o tego samego Liroya, który był wyśmiewany przed ostatnimi wyborami szczególnie mocno po prawej stronie. Self-made man, chłopak z nizin Kielc, który wyrymował sobie drogę na szczyt. Marzec to pionier rapu w Polsce od początku kariery, pomagający młodych ludziom z blokowisk. Jego szczera autobiografia stanowi inspirujący przykład jak wyrwać się z biedy i patologii by wznieść się na szczyt. Mam nadzieję, że po doświadczeniach w Sejmie przyjdzie czas by Marzec napisał jej drugą część.
Jasne, że Liroy skandalizował pornografizacją swojej muzyki. Szokował i prowokował jak każdy przedstawiciel tego gatunku muzycznego. Choć inni raperzy od zawsze zarzucali mu skrajną komercjalizację, Marzec nie uciekał od socjologii w swojej muzyce. Rymował o krzywdzie dzieci, degeneracji rodzin przez alkohol ( muzyk miał brutalnego ojca alkoholika).Trafiał do środowisk, które są zamknięte dla moralistów i polityków. Każdy, kto śledził rozwój muzyczny Liroya, widział zderzenie się w nim wrażliwości inteligentnego chłopaka z ulicy, z żenująco wulgarnym klaunem. Ostatnie wydarzenia pokazują, że w bój o jego duszę wygrał ten pierwszy.

Od samego początku działalności politycznej Liroy robił wszystko, czego po nim chyba nikt nie oczekiwał. Merytoryczny, szczery, rozsądny i daleki od scenicznego wizerunku. W dobrze skrojonych marynarkach, bez słynnego tatuażu na głowie i napompowanych bicepsów pokrytych dziarami- oto poseł Liroy, który pierwszy złożył do prokuratury zawiadomienie w sprawie zabitego w szpitalu Świętej Rodziny w Warszawie dziecka.

Pozostawienie samodzielnie oddychającego dziecka bez opieki w celu jego uśmiercenia stanowi zbrodnię zabójstwa.
-pisze poseł. **Prosto, klarownie i bez zabawy w nowomowę aborcjonistów. To znamienne, że Liroy ubiegł resztę obrońców życia i stał się twarzą walki z bestialstwem aborcji. W kontekście szybkości i stanowczości jego czynu, można zadać pytanie o skalę protestów, które powinny dotknąć władze szpitala, ale również tych, którzy zwolnili z pracy prof. Chazana.
Na razie najgłośniej w Sejmie krzyknął ten facet. Skandalista, raper, niedoszły producent filmów erotycznych, którego wielu komentatorów po prawej stronie odsądzało swego czasu od czci i wiary. Czy mieli do tego podstawy? Owszem. Po palikotowej rewolucji można było patrzeć nieufnie na kogoś takiego jak autor „Scyzoryka”. Jego kilkumiesięczna działalność w Sejmie to dobra lekcja, by każdemu dawać szansę na pokazanie jego prawdziwego oblicza. To dobra lekcja by nie osądzać ludzi po pozorach. Truzim? I to cholernie cukierkowy! Ale jak inaczej opisać jasną obronę życia przez tego gościa?

http://wpolityce.pl/kultura/285449-liro ... o-pozorach

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


20 mar 2016, 20:43
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
Ksiądz Jan Kaczkowski

Urodził się w 19 lipca 1977 roku w Gdyni. W 2002 roku ukończył studia w Gdańskim Seminarium Duchownym. W tym samym roku przyjął też święcenia kapłańskie. Pięć lat później, na warszawskim Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego, obronił pracę doktorską. Jej temat brzmiał: "Godność człowieka umierającego a pomoc osobom w stanie terminalnym – studium teologiczno-moralne".

Obrazek

Od początku swojej posługi duchownej był związany z Pomorzem. Najpierw jako wikariusz w parafii Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Pucku, a potem – kapelan domu pomocy społecznej i szpitala w Pucku. Jednak najwięcej poświęcił pomocy osobom ciężko chorym i umierającym w hospicjach. Najdłużej związany był z Puckim Hospicjum pod wezwaniem św. Ojca Pio, którego był współtwórcą, a od 2009 roku – także dyrektorem. Oprócz pomocy najciężej chorym, ks. Kaczkowski był również wykładowcą akademickim oraz szkolnym katechetą.

Jan Kaczkowski od urodzenia zmagał się z chorobą i cierpieniem. Od dziecka był dotknięty lewostronnym niedowładem oraz wadą wzroku. To nie przeszkadzało mu pomagać innym. Wręcz przeciwnie. Potem jednak spadły na niego kolejne ciosy. Najpierw nowotwór nerki, który udało mu się pokonać. Choroba jednak nie chciała odpuścić. W czerwcu 2012 roku lekarze zdiagnozowali u niego glejaka mózgu.

"Nie ma czegoś takiego jak los, ironia losu. To takie najprostsze skojarzenie. Całe życie zajmował się chorymi, służył im, a teraz sam cierpi. To zawsze mnie strasznie wściekało, jak ludzie przychodzili i mówili: proszę księdza, ksiądz tyle dobrego zrobił. Dlaczego księdza to spotkało? A dlaczego, do jasnej cholery, nie?"
– mówił o swojej diagnozie w rozmowie z Onetem w 2014 roku.

"Postanowiłem, że będę żył na pełnej petardzie"

Nie ukrywał też, że nie zawsze w Kościele spotykał się z samymi pochwałami. Podczas jednego ze spotkań w Gdańsku przyznał, że choroba trafiła na wyjątkowo trudny okres w jego życiu. I właśnie wtedy, jak sam mówił, "gdański Kościół, który kochał, jeździł po nim jak walec". Pokonał jednak towarzyszący mu strach. Wtedy, właśnie w takim momencie znów spadła na niego choroba.

"Jestem w pewnym procesie. Nie jest tak, że od razu to wszystko poukładałem. Postanowiłem, że bez względu na wszystko tę końcówkę życia, która mi została, będę żył na pełnej petardzie. Będę pracował więcej niż muszę. Oczywiście mam pełną świadomość, że ta nadaktywność może skrócić moje życie. I to jest mój świadomy dar. Tylko tyle mogę dać" – przekonywał ksiądz Kaczkowski w rozmowie z Eweliną Potocką.

I tak właśnie żył. Na pełnej petardzie.
A swoim niezwykłym podejściem, poczuciem humoru i wolą walki oraz optymizmem zarażał innych. Mimo walki ze śmiertelną chorobą, nie porzucił swojej dotychczasowej działalności duszpasterskiej. Zaczął robić nawet więcej – stał się osobą jeszcze bardziej aktywną.
"Jestem głodny życia, jestem sybarytą. Jak patrzę na te czekoladki, to bym je od razu chapsnął… Ten nowotwór w sensie ludzkim jest porażką systemu. Ale skoro on już powstał, to niech on będzie narzędziem do robienia czegoś dobrego"
– tłumaczył swoją niezwykłą misję.

Napisał więc książki "Życie na pełnej petardzie" oraz "Szału nie ma, jest rak". Był też aktywny w internecie, prowadził bloga, wielokrotnie występował w mediach. W 2015 roku pojawił się nawet na Przystanku Woodstock. Otwarcie wspierał też Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Wszędzie ze swoim pozytywnym przekazem. Na spotkaniach z nim gromadziły się tłumy. Zyskał olbrzymią popularność. Sam nazywał się, z właściwym mu poczuciem humoru, "onkocelebrytą" – czyli, jak tłumaczył, osobą znaną z tego, że ma raka. Tak zdobytą popularność wykorzystał do tego, by przekaz, z którym wychodził do ludzi, trafiał do jak najszerszego grona odbiorców. I tak się działo.

Za swoją misję ksiądz Jan Kaczkowski otrzymał w 2012 roku Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski.
W ten sposób prezydent Bronisław Komorowski odznaczył go za "wybitne zasługi w działalności na rzecz osób potrzebujących pomocy". Potem spłynęły na niego kolejne wyróżnienia – nagroda "Pontifici", medal "Curate Infirmos", nagroda "Ślad" im. Biskupa Jana Chrapka (2014 r.), Nagroda "Syfilisweeka" im. Teresy Torańskiej za działalność publiczną (2014 r.), medal św. Jerzego przyznawany przez "Tygodnik Powszechny" (2015 r.). W tym samym roku otrzymał także "Różę Gali" za swoją działalność charytatywną. Ksiądz Jan Kaczkowski był także honorowym obywatelem Pucka.

"To, że jesteśmy przyzwoici, to tylko wychodzenie na zero"

Duchowny pozostał aktywny do końca swoich dni. Pomagał chorym, spotykał się z wiernymi. Promował też swoje książki. Na początku lutego w ciężkim stanie trafił do szpitala. Choroba wróciła. Do końca wierzył, że uda mu się pokonać ją pokonać. Nie tracił nadziei. Walczył. Tysiące osób życzyło mu zdrowia w mediach społecznościowych. Nawet ci, których wiara i poglądy były biegunowo odmienne.

"Teraz robię wszystko na przekór. Powiedzieli mi, że nie będę jeździł na nartach, albo że nie będę prowadził samochodu. Tymczasem prowadzę auto, byłem w górach. Życie staje się coraz ciekawsze. Miał być koniec, a tu jest zakręt. Za zakrętem ma być ściana, a tu wychodzi, że kolejny zakręt, a tam górka, inna perspektywa. Ciekawe"
– opowiadał dwa lata temu w rozmowie z Onetem.

Ksiądz Jan Kaczkowski miał zaledwie 39 lat.

"Mam taki apel. To, że jesteśmy przyzwoici, to tylko wychodzenie na zero. W dzisiejszych czasach to bardzo dużo, ale czy to wystarczy? Czy od katolików nie wymaga się czegoś więcej niż przyzwoitość?"
– pytał w wywiadzie udzielonym Ewelinie Potockiej.

"Czy nie znacie przyzwoitych ludzi niewierzących? Ja znam, mnóstwo, nawet w moim domu. Często są o wiele bardziej przyzwoici niż my katolicy, którzy bywamy obłudni. My powinniśmy być przyzwoici z wektorem ku górze. Co ja mogę z siebie dać więcej? Jak ma się dzieci, to że się je kocha i nie katuje, to nie jest żadna zasługa albo że nie zdradza się męża. Wykonywanie obowiązków nie jest żadną zasługą. Każdy z nas powinien się zastanowić, co może dać z siebie ponad przeciętność w ramach wielkoduszności"
– mówił dalej ksiądz Kaczkowski.

Źródło: http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-oneci ... nca/rz3dq8

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


28 mar 2016, 16:00
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
Polacy gorsi od islamistów.

Załącznik:
1 Polacy gorsi od islamistów..jpg


Polacy powinni uczyć się szacunku dla kobiet od muzułmanów.

Załącznik:
2 Polacy powinni uczyć się szacunku dla kobiet od muzułmanów.jpg



Polki zmaltretowane przez polskich katolików.

Załącznik:
3 Polacy co wy robicie tym kobietom.jpg


Załącznik:
4 Nie wiem co ona bierze.jpg


Nie wiem co ona bierze.


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


28 mar 2016, 21:23
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
Jerzy Urban nie obraził uczuć religijnych

Jerzy Urban nie obraził uczuć religijnych, publikując w "Nie" wizerunek zdziwionego Jezusa, wpisanego w drogowy znak zakazu – uznali nowi biegli w procesie karnym Urbana. Prokuratura kwestionuje tę opinię. Sąd przesłucha jednego z jej autorów w maju.
Sąd Rejonowy dla Warszawy Mokotowa nie uwzględnił wniosku prokuratora, by wystąpić do Konferencji Episkopatu Polski z pytaniem, czy publikacja "Nie" była obraźliwa dla "przeciętnych chrześcijan".

Grafika ze zdziwionym Jezusem wpisanym w znak zakazu i z symbolem kultu Najświętszego Serca Jezusowego na piersiach, ukazała się na pierwszej stronie "Nie" w 2012 r. Skargę do mokotowskiej prokuratury wniosło sześć osób twierdzących, iż obrażono ich uczucia religijne. Art. 196 Kodeksu karnego przewiduje grzywnę, karę ograniczenia wolności albo do 2 lat więzienia za publiczne znieważenie przedmiotu czci religijnej (lub miejsca obrzędów religijnych). 82-letni Urban (b. rzecznik rządu PRL, obecnie wydawca i naczelny "Nie") odpiera zarzut, uznając, że proces to "ograniczenie wolności słowa i potwierdzenie, że Polska jest państwem wyznaniowym jak Arabia Saudyjska i Iran".

Niedawno sąd powołał nowych biegłych. Pierwsza opinia biegłego religioznawcy dr. Sławomira Cebuli stwierdzała, że mogło dojść do obrazy uczuć religijnych katolików. Nowa opinia stwierdza, że do niej nie doszło.
– Wizerunek Jezusa jest nieznany i nie może być przedmiotem kultu – powiedział obrońca Urbana mec. Kazimierz Pawelec.

Prok. Jarosław Serowik powiedział sądowi, że ma wątpliwości co do obiektywizmu jednego z autorów nowej opinii prof. Kazimierza Banka, religioznawcy z UJ. Dodał, że jest on związany z Polskim Stowarzyszeniem Racjonalistów, a w 2011 r. bez powodzenia kandydował z listy SLD do Sejmu. Według prokuratora opinia "spłaszcza zasady religii chrześcijańskiej". Odnosząc się do tez opinii, że nie ma wizerunków Jezusa, czy to zdziwionego, czy uśmiechniętego, prokurator powiedział, że w Bibliach dla dzieci są wizerunki uśmiechniętego Jezusa. Dodał, że według opinii chrześcijanie mają "nadstawiać drugi policzek".

– Skąd prokurator zgromadził takie informacje o profesorze, czy jest on przedmiotem zainteresowania organów ścigania? – dociekał mec. Pawelec. Powiedział sądowi, że zarzut braku obiektywizmu w tej sprawie można też postawić KEP. Prok. Serowik replikował, że informacje o biegłym wziął m.in. z wikipedii. Wyjaśnił PAP, że KEP miałaby zająć tylko stanowisko w sprawie; nie byłaby to opinia w myśl prawa karnego.

Sam Urban uznał wystąpienie prokuratora za "teologiczny wykład".
– Zwalczam Episkopat i taki jest charakter mojego pisma; to absurd, by KEP miała oceniać czynnik z nią wojujący" – oświadczył.

Sąd oddalił wniosek prokuratora o wystąpienie do KEP jako "nieprzydatny".
– Jeśli sąd potrzebuje wiadomości specjalnych, powołuje biegłego, a nie zasięga opinii przedstawiciela danej religii – mówił sędzia. Wobec wątpliwości prokuratora, postanowił wezwać autora opinii prof. Banka na następną rozprawę 9 maja.

Proces Urbana ruszył w maju 2014 r. Prokuratura zarzuca mu, że dopuścił do opublikowania "karykaturalnego wizerunku nawiązującego do wizerunku Jezusa, z mało inteligentnym wyrazem twarzy" – czym obraził uczucia religijne sześciu osób. Według prokuratury wolność wypowiedzi nie jest nieograniczona, a ekspresja artystyczna nie może być "bez powodu obraźliwa dla innych".

Urban mówił wcześniej w sądzie, że rysunek był ilustracją artykułu o malejącej liczbie praktykujących chrześcijan na świecie. Urban dodawał, że Chrystus "jest zdziwiony, bo spada mu liczba wyznawców".
– Znak oznacza znak postoju, zawiera sugestię, że bóstwo nie powinno obstawać przy takiej instytucji – twierdził. Mówił, że nie jest przeciwnikiem poszczególnych wyznawców religii.
– Z muzułmanów śmiać się boję, bo zabijają; gdyby katolicy w Polsce zabijali, to też bym ich nie ruszał, bo jestem tchórzem – powiedział.

W 2006 r. Urban został prawomocnie skazany na 20 tys. zł grzywny za znieważenie Jana Pawła II jako głowy państwa Watykan. Powodem oskarżenia i procesu był artykuł Urbana pt. "Obwoźne sado-maso" z 2002 r., zamieszczony w "Nie" tuż przed pielgrzymką papieża Jana Pawła II do Polski. Urban pisał w nim m.in.: "Choruj z godnością, gasnący starcze, albo kończ waść, wstydu oszczędź". Urban nazwał też papieża m.in. "Breżniewem Watykanu", "żywym trupem" i "sędziwym bożkiem".

Karanie grzywną za przestępstwo obrazy uczuć religijnych jest zgodne z konstytucją – orzekł w 2015 r. Trybunał Konstytucyjny. Zarazem przyznał, że możliwość karania za taki czyn dwoma latami więzienia może być postrzegana jako "zbyt dolegliwa". TK badał skargę konstytucyjną piosenkarki Doroty Rabczewskiej, skazanej prawomocnie za przestępstwo obrazy uczuć religijnych na 5 tys. zł grzywny. Przyczyną skazania były słowa z wywiadu Dody, że "bardziej wierzy w dinozaury niż w Biblię", bo "ciężko wierzyć w coś, co spisał jakiś napruty winem i palący jakieś zioła".

W 2012 r. Sejm odrzucił projekt Ruchu Palikota, by wykreślić art. 196. SLD chciało zaś złagodzenia – do pół roku – maksymalnego wymiaru kary. Według SLD publiczne znieważenie przedmiotu czci religijnej byłoby karalne tylko, jeśli znajdowałby się on w miejscu wykonywania obrzędów religijnych, a czyn taki byłby ścigany z oskarżenia prywatnego – nie przez prokuraturę.

W Kodeksie karnym II RP karze do pięciu lat więzienia podlegał każdy, "kto publicznie bluźnił Bogu".

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/biegli-j ... ych/rttmbk

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


29 mar 2016, 21:47
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje

Zdałem sobie sprawę, że prawdziwą wartość drugiego człowieka odkrywamy dopiero wtedy, kiedy już go nie ma.
Jak skarb, który trzymało się w dłoni, ale bezwiednie pozwoliło mu się wyślizgnąć przez palce.
Jonathan Caroll


Obrazek


Pogrzeb ks. Jana Kaczkowskiego.

Obrazek

Dzisiaj odbył się pogrzeb ks. Jana Kaczkowskiego na Cmentarzu Komunalnym w Sopocie przy ul. J. Malczewskiego 31.

Uroczystości pogrzebowe podzielono na dwie części: pierwsza odbywała się w Pucku, druga w Sopocie. O godz. 11 ciało ks. Jana przewieziono do Sopotu. Godzinę później w sopockim kościele garnizonowym pw. św. Jerzego odbyła się msza św., której przewodniczył biskup pomocniczy Archidiecezji Gdańskiej, Wiesław Szlachetka. Uroczystość miała charakter rodzinny, ale ks. Jana pożegnać chciały także setki zwykłych ludzi. Nie zabrakło wolontariuszy puckiego hospicjum – każdy chętny mógł podzielić się datkiem na rzecz placówki.

Na początek odczytano list od arcybiskupa metropolity gdańskiego Sławoja Leszka Głódzia, który nie mógł osobiście pojawić się na pogrzebie:
"Drodzy uczestnicy uroczystości pogrzebowych. Badania medyczne, które w tych dniach przechodzę, sprawiają, że nie mogę być wśród was w dniu pogrzebu śp. ks. Jana Kaczkowskiego. Pragnę przekazać swoje serdeczne wyrazy współczucia. W 2012 r. wykryto u ks. Jana chorobę nowotworową. Rozumiem tę chorobę, sam jej doświadczam i się z nią zmagam. Wyrażam wdzięczność za wieloletnią posługę kapłańską zmarłego ks. Jana, który pozostanie w pamięci jako gorliwy oraz oddany Kościołowi i ludziom kapłan."

Podczas kazania usłyszeliśmy o ostatnich dniach ks. Kaczkowskiego:
-Tydzień przed śmiercią ks. Jan sprawował swoją ostatnią mszę św. Całkowicie wtedy już przykuty do łóżka, w swoim rodzinnym domu. W momencie kiedy powoli zaczął już tracić mowę, zupełnie świadomie i z wielkim wysiłkiem wyciągnął rękę i wypowiedział słowa konsekracji - mówił ksiądz Piotr Przyborek.
- I tym samym uobecnił ofiarę męki, śmierci i zmartwychwstania Jezusa Chrystusa. Następnie przyjął komunię świętą. W Wielki Czwartek przyjął sakrament chorych, który okazał się być jego ostatnim namaszczeniem. W Wielki Piątek towarzyszył Jezusowi umierającemu na krzyżu. Ks. Jan gasł powoli. Poczekał jeszcze na radosne „Alleluja” poranka Zmartwychwstania, by odejść w Wielkanocny Poniedziałek.
- Ten Janowy Wielki Tydzień można opisać słowami św. Pawła, które były czytane podczas liturgii Wigilii Paschalnej - mówił we wzruszającym kazaniu ksiądz Przyborek.
- Otóż jeżeli umarliśmy razem z Chrystusem, wierzymy, że z nim także żyć będziemy. Ufamy, że zmartwychwstały Chrystus wprowadzi ks. Jana do domu Ojca. Bo któż z nas, kapłanów, nie chciałby w ten sposób odchodzić. Otoczony przez kochającą rodzinę, zadbany przez troskliwych lekarzy i pielęgniarki z hospicjum, których sobie Jan sam wyszkolił. Zaopatrzony w sakramenty. I zanurzony w modlitwie tysięcy ludzi, często też borykających się z własną chorobą. Tak samo i dziś w wielu miejscach towarzyszy nam modlitwa. Panie Boże, dziękujemy Ci za ostatnie dni ks. Jana, tak samo, jak za całe jego życie! Po mszy wszystkim za przybycie podziękował ojciec ks. Jana, Józef Kaczkowski:
- Wiem, że jesteście tutaj z potrzeby serca i nasz Jan jest w związku z tym w Waszych sercach i głowach. Chciałbym podziękować nie tylko tym zgromadzonym w Sopocie, ale całemu światu. I tym w odległej Australii czy Chicago, bliższego Zurychu, Bazylei czy w końcu w Sopocie i Pucku. Dziękuję z całego serca za dobre słowa o Janie i proszę o pamięć. Ciało ks. Kaczkowskiego spoczęło na Cmentarzu Komunalnym w Sopocie.

Wolą rodziny i samego duszpasterza było to, aby uczestnicy uroczystości żałobnych nie wydawali pieniędzy na wiązanki kwiatów, by zamiast kwiatów, ofiarowali datki na rzecz puckiego hospicjum.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek


Na podstawie informacji ze stron:
http://nekrologi.trojmiasto.pl/Pogrzeb- ... 3.html#tri
http://www.dziennikbaltycki.pl/wiadomos ... a,9815248/
https://radiogdansk.pl/index.php/wiadom ... jecia.html

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


01 kwi 2016, 16:31
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 1916 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 114, 115, 116, 117, 118, 119, 120 ... 137  Następna strona

 Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
 Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników

Skocz do: