Eh te młode wilki...

Wilczki.
Wilki - to te stare basiory

A ja uważam, że powinno się płacić za PRACĘ. Nie za wiek, nie za staż,a za konkretnie wykonywaną pracę. Powinna być stworzona siatka płac, od niższych wynagrodzeń za prace prostsze, które można wykonywać bez specjalnej wiedzy i po krótkim przeszkoleniu do trudnych i samodzielnych. Od 25 lat jestem przeciwniczką płacenia za wiek. Uważam także, że sposób wykonywania pracy i umiejętności wcale nie zależą, w głównej mierze od wieku, a od człowieka. I młodzi i starzy bywają bystrzy i bywają tępi. I już.
Skomentowałam jednak, że po wyrównaniu mnożnika do 1,5 przeważająca większość pracowników zarabiać będzie tyle samo, niezależnie od wykonywanych zadań - z wyjątkiem kontroli i egzekucji - oni mają dodatki.
Zeznania, jak się okazuje, można wprowadzać po godzinnym przeszkoleniu, prowadzić postępowania już nie. Wszyscy zarobimy 1,5.
Wesołych Świąt

Jaka PRACA    

taka PŁACA    


Wesołych Świąt  

Pracuję w aparacie skarbowym 23 lata, więc zdążyłam zauważyć jak pracują i starsi, i młodsi. Nie każdy starszy chce się uczyć nowych rzeczy. Na własne uszy słyszałam taki tekst od osoby z trzydziestoletnim stażem: "komputerów to niech się młodsi uczą", po czym poszła na papierosa do palarni, a tych papierosów ze 20 dziennie w tej palarni i pobory o jedną trzecią wyższe od poborów młodszej osoby z siedmioletnim stażem, która bardzo dobrze obsługuje programy i uczy się chętnie.
Inna z kolei siedzi w pracy pobierając i emeryturę, i wynagrodzenie, bo korzysta z tego, że w bodaj 2008 roku załapała się na wcześniejszą emkę, więc spokojnie zajmuje miejsce młodym, którzy zrobiliby więcej od niej, bo też jest z tych, co to z komputerem jej nie po drodze.
Dlatego nie dziwię się rozżaleniu młodych osób, które zarabiają dużo mniej niż starsze osoby wykonujące o wiele mniej od młodszych koleżanek i kolegów, a zarabiające dużo więcej.

a na te konkursy otwarte do postępowań czy do innych komórek przyjmowali ludzi z doświadczeniem niby... oj wątpię
Praca w każdej komórce po pewnej czasie staje się rutyną która opiera się na schematach postępowania. I tak naprawdę wcale nie trzeba mieć jakiegoś wymyślnego wykształcenia aby świetnie wykonywać swoją pracę.
Ja wychodzę w założenia że my jesteśmy pasożytami. Nie świadczymy usług nie produkujemy tylko korzystamy z pracy innych.
Ale skoro już jestem tym pasożytem to staram się wykonywać tą pracę najlepiej aby moja praca nie przybrała formy "czy się stoi czy się leży tysiąc pięćset się należy" bo stąd to krok do pasożytnictwa socjalnego.
A skoro tyle osób siedzi na tym forum i od czasu do czasu narzeka na zarobki to tak naprawdę aż tak źle nie mają skoro do tej pory nie zmienili roboty- albo   tak naprawdę do niczego innego się nie nadają.
Niestety to dotyczy się mnie bo już tyle lat próbowałem i nigdzie mnie nie chcą
wesołych  świąt

Nie można tak do tego podchodzić. Sędziowie, prokuratorzy, policjanci, urzędnicy Najwyższej Izby Kontroli  itp. itd. również "nie produkują" ani "nie świadczą usług".
My, tak jak oni,  służymy krajowi, więc również społeczeństwu. Tyle, że im więcej płacą za to służenie niż nam, bo wszystkie władze za punkt honoru przyjęły sobie, aby zmniejszyć nakłady na administrację skarbową, bo ona musi na siebie "zarabiać", ale nie biorą pod uwagę tego, że z pracy sędziów czy pracowników NIK pieniędzy jakoś nie przybywa lecz odwrotnie, a uposażenia mają horrendalne.
Poza tym, doradcy podatkowi także nie mieliby pracy, gdyby nie my, bo po co ktokolwiek wówczas miałby korzystać z ich usług.  

Otóż to, dlatego wynagradzanie w oparciu o system senioralny jest zły !

Z informacji do których dotarłem wynika, część związków zawodowych zapowiada, że nie zgodzi się na podwyższenie mnożnika do 1,5 dla wszystkich.
Bo tłumaczą - każdemu według zajmowanego stanowiska. Argumenty - bo najstarsi legitymują się największą wiedzą, doświadczeniem, a poza tym mają zamrożone pensje od 9 l. Nie zgadzam się z tą argumentacją. Część przesłanek przeciwnych  podniesiono we wcześniejszych postach.

I tu oponuję - bez względu na to, co się wykonuje,  ludziom po tylu latach chudych lat należy się wynagrodzenie netto przynajmniej te 2300 zł.
Beż żadnego "ale" i łaski.
Każdy ma poczucie wykonywania ważnego zadania.
A to kto gdzie wylądował, to często nie była pochodna jego umiejętności, zdolności, kompetencji i wiedzy, ale stanowi rezultat czynników pozamerytorycznych (np. kolesiostwo, kumoterstwo, wypełnienie wakatu itd.).

Przyznaję również, że czuję się troszkę zażenowany, bo rzucono kość między psy (przepraszam za określenie), a już zaczynają się przepychanki.

Uważam, że propozycja Ministerstwa jest racjonalna i rozsądna - ustalamy wpierw minimalne wynagrodzenia, a następnie wprowadzamy ujednoliconą siatkę wynagrodzeń. Choć najlepiej na odwrót.
Bo zdaje sobie sprawę, że młode kadry ze świeżym merytorycznym spojrzeniem na sprawy podatkowe i najbardziej chłonne nowej wiedzy i często z lepszym wykształceniem szybko odpłyną do sfery prywatnej.
Jak wyglądała rekrutacja do US w latach 90. to wielu starszych pracowników mi opowiadała.

Mam takie techniczne pytanie, młody pracownik to który, bo nie wiem do jakiej grupy się zaliczam?

To jest gdzieś w urzędzie takie miejsce gdzie nie pracuje się na komputerze?

Przyjdzie kiedyś dzień, że będą musiały/musieli te przerwy odpracować. Jak wyjście prywatne.

Odpowiedź: nie ma. Ale jak się pańci nie zrobi główki w tabelce, aby łaskawie wypełniła resztę, to sama sobie jej nie zrobi. Nawet takiej krótkiej, w wordzie, o excelu można zapomnieć. Uczyć się nie chce, więc trzeba robić te główki, aby cokolwiek wykonywała, bo jak jest w okresie ochronnym to nie można zwolnić... I z kimś takim trzeba pracować...  
Pozdrawiam.

Szczypta historii....



ŚWIADECTWA REKOMPENSACYJNE

W związku z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego, z którego wynika obowiązek zrekompensowania pracownikom sfery budżetowej oraz emerytom i rencistom strat wynikających z niestosowania w okresie od 1 lipca 1991 roku do dnia 28 czerwca 1992 roku przepisów w zakresie kształtowania środków na wynagrodzenia w sferze budżetowej, uchwalona została z dnia 6 marca 1997 roku o zrekompensowaniu okresowego niepodwyższania płac w sferze budżetowej oraz utraty niektórych wzrostów lub dodatków do emerytów i rent (Dz. U. Nr 30, poz. 164), a następnie wydane zostało Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z dnia 22 maja 1997 roku w sprawie spisów osób uprawnionych do nieodpłatnego nabycia świadectw rekompensacyjnych (Dz. U. Nr 51, poz. 328).
(...)
Każde świadectwo będzie skarbowym papierem wartościowym o nominale 1 złoty. Liczba świadectw przypadających na każdego uprawnionego zależeć będzie od liczby przepracowanych miesięcy w wymienionym okresie, np. za 1 miesiąc przepracowany w II półroczu 1991 r. będzie przysługiwać 150 świadectw, a za pełny miesiąc w I półroczu 1992 r. - 133 świadectwa. Maksymalnie można będzie otrzymać 1698 świadectw (1698 zł).
Źródło: http://gazeta.us.edu.pl/node/201031


USTAWA z dnia 6 marca 1997 r. o zrekompensowaniu okresowego niepodwyższania płac w sferze budżetowej oraz utraty niektórych wzrostów lub dodatków do emerytur i rent.
(Dz.U. z 2000r. Nr 23, poz. 294)
(tekst jednolity)
Rozdział 1
Przepisy ogólne
Art. 1. Ustawa określa sposób zrekompensowania:
1) niepodwyższania wynagrodzeń i uposażeń w sferze budżetowej z powodu niestosowania,
w okresie od dnia 1 lipca 1991 r. do dnia 28 czerwca 1992 r., przepisów w zakresie kształtowania środków na wynagrodzenia i uposażenia w tej sferze,
2) utraty niektórych wzrostów lub dodatków do emerytur i rent z tytułu pracy w szczególnych warunkach lub w szczególnym charakterze.
Art. 9. 2. Wartość zwaloryzowanej rekompensaty na kolejny kwartał ustala się, mnożąc jej wartość nominalną przez wskaźnik cen towarów i usług
konsumpcyjnych ogółem za poprzedni kwartał w stosunku do IV kwartału 1995 r., zaokrąglając w górę do pełnych groszy.



Zamrożenie płac trwało od lipca 1991 do czerwca 1992 czyli tylko 1 (słownie: jeden) rok.
To były trudne czasy: początki lat 90-tych - początki transformacji.
Ale jednak zostało zrekompensowane
O ile pamiętam, to otrzymałem około 1.600 zł.
Tamten Trybunał Konstytucyjny uznał obowiązek zrekompensowania strat wynikających z niepodwyższania płac w sferze budżetowej...

A tak wyglądała informacja o rekompensatach.

Po moim urzędzie krążą plotki jakoby w bieżącym tygodniu miało dojść do konsultacji ze związkami w sprawie podwyżek. Zaznaczam, że nie posiadam wiedzy na ten temat, jedynie dotarły do mnie pogłoski na ten temat od kilku osób. Ktoś może wie coś więcej lub może zdemontować te informacje?

U nas krążą plotki, że premie za I kwartał mają być bardzo niskie ponieważ dużo osób odchodzi na emeryturę ( najprawdopodobniej ze względu na wprowadzenie KAS)