Gdyby tych wszystkich "15 tysięcy" manifestantów umieścić na stadionie, to wyglądałoby to mniej więcej tak:
Załącznik:
KOD na PGE ARENA.jpg
Stadion mieści 41620 miejsc.
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
04 mar 2016, 22:25
Re: Kulisy manipulacji
Gdyby tylu kibiców chodziło na mecze Lechii ilu było KODowców na meczu Bolek - Reszta Świata to Lechia niechybnie zbankrutowałaby a ten piękny stadion trzeba byłoby zburzyć
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
Ostatnio edytowano 05 mar 2016, 14:32 przez Badman, łącznie edytowano 1 raz
05 mar 2016, 14:32
Re: Kulisy manipulacji
Zamach na Prezydenta Dudę! Tak, to był zamach!
„Wyraźnie było słychać wystrzał. Czyli znowu zamach.” To był zamach!, w 3ciej sekundzie słychać strzały” Musi jakiś gorszy sort opon musiał być założony…
Takie oto komentarze pojawiły się m.in na gwno.pl. Fala hejtu znów zalała polski internet i zero wyobraźni, że na naszego Prezydenta – czyli instytucję Państwa Polskiego i jej symbol – Prezydenta wybieranego przez wszystkich uprawnionych obywateli RP, przeprowadzono zamach. Tak, zamach i piszemy to z pełną odpowiedzialnością. 4 marca 2015 roku prawie 6 lat po pamiętnym 10 kwietnia 2010 roku, pękła opona w BMW przewożącym Andrzeja Dudę, Prezydenta RP!
To nie jest przypadek!
To nie jest zwykłe zdarzenie. Bo i opona nie jest zwykła, ani przypadkowa. W tej klasy autach montowane są opony specjalne, które pozwalają nawet po przestrzeleniu poruszać się z prędkością do 80 km/h. Tylko dzięki niezwykłym umiejętnościom kierowcy, który wyprowadził auto z poślizgu, nie uderzył w barierę i nie doprowadził do koziołkowania auta, Prezydent Duda zawdzięcza zdrowie i życie.
Kierowcy Andrzeja Dudy zawdzięczamy pokój! Jednemu kierowcy! Tak, ten oficer BOR, dzięki swoim umiejętnościom, uratował nas przed wojną domową i destabilizacją!
Zrzut ekranu 2016-03-5 o 09.53.35
Wyobraźmy sobie co by było gdyby nie zadziałały procedury i gdyby Prezydent Duda nie zginął w wypadku a zastrzelony w zepsutym pojeździe? Takie sytuacje ochrona, BOR i służby specjalne naszego państwa i nie tylko naszego odpowiadające za ochronę VIP’ów muszą brać pod uwagę. Bo przy każdym tego rodzaju wypadku istnieje poważne zagrożenie atakiem i zamachem. Konsekwencje tego w Polsce mogą być bardzo niebezpieczne. łącznie z wojna domową.
Zrzut ekranu 2016-03-5 o 09.52.32
Wojną domową, o której pisał przed paru dniami Lech Wałęsa – pseudonim Bolek. TW komunistycznej PRL-owskiej bezpieki, niestety były Prezydent RP. Do Prezydenta Kaczyńskiego strzelano w Gruzji. Kto wie ile dzieliło go od kul zamachowców?
Zrzut ekranu 2016-03-5 o 09.52.10
Mieliśmy już jednego Prezydenta Komorowskiego o podobnym intelekcie do TW Bolka, który wywieszczył, „że prezydent będzie gdzieś leciał i to się wszystko zmieni”. Ten sam specjalista od siedmiu boleści, skomentował ostrzelanie limuzyny Prezydentów Gruzji i Polski przez Rosjan słowami: „Jaki Prezydent taki zamach”.
Zrzut ekranu 2016-03-5 o 09.51.16 Czy teraz ktoś szepnął do ucha Lechowi/Bolkowi Wałęsie, że stanie na czele wojny domowej? I podobnie jak Komorowskiemu nie powiedział, co będzie wyzwalaczem tej wojny?
Po 10 kwietnia nie udało się doprowadzić do wojny domowej, ale udało się doprowadzić do eskalacji konfliktu narodowego i podziału Polski na dwie.
Czy teraz byli towarzysze i beneficjenci ostatnich 25 lat III RP szukają wyzwalacza do wojny domowej w Polsce?
Ale na Boga nie wolno, niezależnie od tego, kto jest prezydentem czy premierem, życzyć mu śmierci podczas pełnienia obowiązków w drodze do pracy czy w podróży. Bo prezydenci i premierzy nie giną sobie ot tak w zwykłych wypadkach lotniczych czy drogowych!
Część znajomych pisze do mnie, że było to ostrzeżenie. Ostrzeżenie dla Dudy. Nie moi drodzy, to nie było ostrzeżenie. To był zamach!
I piszę to z pełną odpowiedzialnością w dniu 4 marca 2016 dokonano nieudanego zamachu na zdrowie i życie Prezydenta RP Andrzeja Dudy. To był zamach. I trzeba z tego wyciągnąć wnioski i lekcje nie tylko dla prezydenta Dudy, kancelarii BOR, służb specjalnych czy instytucji Państwa, ale dla każdego z nas…
Dziś każdy z nas musi się zastanowić (mając na uwadze doświadczenia z 10 kwietnia 2010 roku i ostatnie 6 lat) co by się wydarzyło i do czego by doprowadziło, gdyby 4 marca 2016 roku Prezydent Duda zginął na autostradzie A4 z powodu pękniętej opony w pancernym BMW?
Czy dalej zaklinalibyśmy rzeczywistość tak, jak wielu ludzi po 10 kwietnia? Ilu z Was wyjechałoby z Polski w pospiechu i w przestrachu? A ilu próbowałoby zdobyć broń na nachodzące czasy, czy zapewnić rodzinie inne, bezpieczne miejsce. Ilu z Was byłoby gotowych pójść na wojnę nie wiadomo z kim? Ilu zdaje sobie sprawę, że ułamki sekund dzieliły nas od eskalacji konfliktów, które tlą się wokół Polski, w Europie i na świecie?
Nawet jeśli był to tylko przypadek. Przecież opony pękają. Ilu z Was pękła opona na drodze? I czy w Prezydenckich limuzynach pękają opony? Ile do tej pory było takich przypadków na świecie? Czy w aucie tej klasy, ważącym ponad 3 tony opancerzonym BMW ze specjalnymi oponami, które pozwalają poruszać się nawet po przestrzeleniu z prędkością 80 km/h przez 30 km opona może wyglądać tak jak na poniższym zdjęciu?
Zrzut ekranu 2016-03-5 o 10.09.26
Zdaję sobie z tego sprawę, że opony pękają. Na przejechane osobiście w moim życiu przez prawie 20 lat posiadania prawa jazdy ponad 500 000km, jak policzyłem – samochodami własnymi, służbowymi, pożyczanymi od rodziny, znajomych i z wypożyczalni, zarówno w kraju jak i za granicą tylko raz złapałem tzw. gumę i było to 20 lat temu, tydzień po odebraniu prawa jazdy w dużym fiacie 125p.
Od tego czasu miałem kilka kolizji, stłuczek i jeden naprawdę poważny wypadek, ale nigdy nic nie stało mi się w oponę. Wymieniam je co 2 lata na nowe. A w samochodach BOR opony wymieniane są zgodnie z limitami kilometrów. Taka opona nie ma prawa pęknąć, a taka sytuacja nie może się zdarzyć. Nie ma prawa się zdarzyć. nie powinna się zdarzyć.
Bo opona kuloodporna zbudowana jest tak: Zrzut ekranu 2016-03-5 o 10.19.40
albo tak: Sicherheitsreifen_BMK-2
Na TVN 24, na gwno.pl pod artykułami o pękniętej oponie w prezydenckiej limuzynie pojawiły się setki komentarzy: Wyraźnie było słychać wystrzał. Czyli znowu zamach. To był zamach!, w 3ciej sekundzie słychać strzały” Musi jakiś gorszy sort opon musiał być założony…
Trywializowanie i podśmiechujki z tak poważnej sprawy świadczą jedynie fatalnie o kondycji dużej części naszego społeczeństwa. Ludzie akceptują bylejakość i to, że wszystkie instytucje i państwo, które wedle Komorowskiego i Platformy Obywatelskiej zdało egzamin, tak naprawdę to Państwo Komorowskiego i PO doprowadziło poprzez przyzwolenie do bylejakości, łamania norm i standardów do 10 kwietnia 2010 roku.
Popłuczyny po PO doprowadziły teraz do Zamachu na życie i zdrowie Prezydenta Dudy.
Grupy interesów, które utraciły i z dnia na dzień tracą wpływy podobnie, jak w 2005 roku nie chcą oddać tego, co nakradły przez lata, jak nie pokolenia. Myśleli, że Smoleńsk załatwi sprawę – bo była cena na głowę Prezydenta Kaczyńskiego. Teraz najwidoczniej jest cena na głowę Prezydenta Dudy, ale jego głowa im nie wystarcza – oni chcą wojny domowej. I w tym świetle inaczej trzeba spojrzeć na teczki z szafy Kiszczaka i termin ich odpalenia.
Czy Lech Wałęsa, który zapowiada ochoczo, że stanie na czele wojny domowej w Polsce, nie powinien w tej sprawie zostać przesłuchany? Czy Bronisław Komorowski nie powinien być przesłuchany w temacie swoich wizyjnych wypowiedzi na temat zmiany Prezydenta?
Czy pisarz Alef Stern – autor powieści Pola Laska czyli upadek czwartej kości pospolitej rzeczy, która ukazała sie na 9 miesięcy przed 10 kwietnia, a wedle wielu opisywała zamach w Smoleńsku i całą dezinformację i manipulację medialną po zamachu – katastrofie nie powinien w tej sprawie zostać przesłuchany? Czy w ogóle był przesłuchany choć raz przez ostanie 6 lat? Dlaczego media o nim i o jego książce milczały i wciąż milczą? Dlaczego książka mimo, że dotarła do 18 miejsca bestsellerów empiku, została z dnia na dzień w ciszy wycofana ze sprzedaży w tej sieci i zniknęła z listy bestsellerów?
Poszukajcie, poczytajcie i ruszcie głową, może zrozumiecie, co się szykuje i na co powinniście się przygotować. O czym piszę do Was od dawna i od kilku lat przestrzegam.
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
Ostatnio edytowano 06 mar 2016, 23:56 przez kominiarz, łącznie edytowano 1 raz
06 mar 2016, 23:56
Re: Kulisy manipulacji
To normalne, że w bolszewickich sądach sentencję wyroku sporządza się przed rozprawą
Portal wPolityce opublikował sentencję wyroku Trybunału Konstytucyjnego na kilka godzin przed ogłoszeniem wyroku przez prezesa Andrzeja Rzeplińskiego i sędziego sprawozdawcę Stanisława Biernata. Trochę źle się stało, że ta publikacja nie została zamieszczona góra na godzinę przed wyrokiem, wówczas efekt byłby znacznie większy i zabrakłoby miejsca dla paranoicznych wykładni, ale to szczegół. Znacznie ważniejsze są konsekwencje zdarzenia, które wypada podzielić na skandal i brak skandalu. Taki podział powstał naturalnie i zaraz stanął na głowie. Jako pierwsi jak zwykle zabrali głos profesjonalni dziennikarze i szybko zbudowano „narrację”, że… „to normalne” i żaden skandal. Tradycyjnie i konsekwentnie nie będę wspominał o nazwiskach, żeby tandety nie promować, ale nie powstrzymam się przed pewną konstatacją. O ile dotąd sądziłem, że część „obiektywnych” dziennikarzy to kabotyni z parciem na szkło, którzy nie są tak głupi, jakich udają, to dziś ostatecznie pozbawiam się złudzeń. To są przede wszystkim idioci, dopiero potem można ich rozpoznać po innych cechach indywidualnych, na przykład brodawka na nosie. No, ale nie indywidualna głupota jest sednem, tylko „normalność” będąca przejawem paranoi i ignorancji. Stara propagandowa zasada mówi mieszaj prawdę z ostatnim łgarstwem, a każde kit wciśniesz bez problemu. Teza. Normalne, że sąd pisze wyrok dłużej niż piętnaście minut i często potrzebuje na to tygodni. Prawda i nie skandal. Tylko ludzie nie mający pojęcia o prawie się temu dziwią. Prawda i nie skandal. Sporządzanie wyroku na dwa tygodnie przed rozprawą to normalna praktyka sądów. Prawda i skandal. I nie ma w tym nic nadzwyczajnego, czy niezgodnego z prawem. Gówno prawda i skandal.
Odkąd usłyszałem, że prawda to trucizna, uznanie za normalne sporządzenia sentencji wyroku na dwa tygodnie przed rozprawą nie robi na mnie żadnego wrażenia. Rzecz jasna porządek i norma prawna jest dokładnie przeciwna. Czasy mamy takie, że trzeba udowadniać oczywistości i by to uczynić będę używał zwykłego języka, nie prawnego bełkotu. Kolejność dowolnego postępowania sądowego wygląda bardzo podobnie, chociaż różnie nazywają się poszczególne etapy, na przykład: akt oskarżenia, pozew, skarga. Na przykładzie postępowania karnego będzie najłatwiej przywrócić normalność. Pomijam etap przygotowawczy, bo to nie ma znaczenia dla demaskowania najnowszej głupoty wyprodukowanej przez „zawodowców”. Przejdźmy od razu do rozprawy głównej, która zwłaszcza w polskich realiach może trwać latami. W trakcie rozprawy sąd podejmuje szereg działań, ocenia materiał dowodowy, przesłuchuje strony procesu, świadków, powołuje biegłych itd. Tak właśnie wygląda rozprawa główna i jeśli ktoś czuje się poirytowany, a na końcu języka ma komentarz: „co za idiota, jakieś banały wypisuje”, to proszę ten komentarz skierować do „zawodowców”. Otóż oni w sekund pięć w ramach sraczki medialnej uznali: „to normalne, że sąd ma napisany wyrok PRZED ROZPRAWĄ”. A zatem to normalne, że sąd ma w ***: dowody, wyjaśnienia stron, zeznania świadków, opinie biegłych. Niestety w całości się z tym zgadzam i z własnej praktyki wiem, że 9 na 10 razy sąd dokładnie tak postępuje, ale to nie jest normalne, to jest największy syf polskiego życia publicznego.
W normalnych sądach po wyznaczaniu terminu rozprawy głównej i prawie zawsze terminów dodatkowych, sędzia zapoznaje się ze wszystkimi wyżej wymienionymi okolicznościami i czynnościami. Następnie, gdy uzna, że ma pełną wiedzę konieczną do wydania wyroku, zamyka przewód sądowy. Kolejnym krokiem są mowy końcowe stron i dopiero teraz sąd wyznacza termin ogłoszenia wyroku, który najczęściej odracza się na tydzień lub więcej, w zależności od stopnia skomplikowania sprawy. I to jest NORMALNY moment na sporządzenie sentencji wyroku. „Zawodowcy” pomieszali rzeczy oczywiste z paranoją i w ten sposób usprawiedliwili niewyobrażalną wręcz patologię całego polskiego sądownictwa. Jestem pierwszy, który się głośno domaga, aby sędziowie mieli co najmniej dwa tygodnie na sporządzenie sentencji wyroku, ale PO ROZPRAWIE. Uczestniczyłem w wielu procesach, gdy wyroki były spisane najmniej dwa tygodnie przed rozprawą. Jeden z ostatnich wyroków usłyszałem w Sądzie Okręgowym w Legnicy, po ogłoszeniu bodaj pół godzinnej przerwy. Sentencję o objętości 7 stron A4 stwierdzała, że: „pierdol się”, „będziesz miał w dupę”, „wariat ze Złotoryi” nie naruszają dóbr osobistych Piotra Wielguckiego, ale są „polemiką” Jerzego O. dotyczącą meczu Polska Niemcy.
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
09 mar 2016, 22:58
Re: Kulisy manipulacji
Niemiecka obłuda
Kilka dni temu niemiecki trybunał konstytucyjny odrzucił skargę na niekonstytucyjne działania Merkel, bez podania uzasadnienia swojej decyzji. Jak brać na poważnie chór niemieckich dziennikarzy, którzy na telefon troszczą się teraz o Polskę?
To że Merkel złamała ustalenia Schengen i konwencji lizbońskiej to wiemy wszyscy. Ale Niemcy twierdzą też, że Merkel złamała niemiecką konstytucję i odpowiednia skarga (podpisana przez 22 tys. obywateli) została złożona w niemieckim trybunale konstytucyjnym (Bundesverfassungsgericht): einprozent.de/verfassungsbeschwerde-kurz.pdf
Kilka dni temu trybunał odmówił zajęcia się tą sprawą, nie podając powodów (uzasadnienia) swojej odmowy. Informacje o tym przeszły tylko przez nieliczne serwisy informacyjne na internecie: info.kopp-verlag.de/hintergruende/deutschland/markus-gaertner/bundesverfassungsgericht-buerstet-klage-gegen-die-fluechtlingspolitik-von-angela-merkel-ab.html
Dziennikarze mainstreamowych niemieckich mediów nie mieli widać czasu przyjrzeć się tej sprawie, zajęci pisaniem traktatów o tym jak to strasznie łamana jest demokracja w Polsce.
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
10 mar 2016, 18:56
Re: Kulisy manipulacji
dziwki i dżentelmeni, damy i żigolaki, kurtyzany i alfonsi, napalone queery i wyzwoleni feminiści, cudzołożnice i jawnogrzesznicy, fetyszystki i transwestyci, córy Koryntu i sukinsyni, nierządnice i sutenerzy, dominy i niewolnicy, ladacznice i stręczyciele, dewiantki i puszczalscy, święte prostytutki i sprośni utrzymankowie, sodomitki i zbereźnicy, poliamorystki i swingerzy, wszetecznice i rozpustnicy, nimfetki i satyrzy, bezwstydnice i erotomani, cyklistki i pedały… to jest nasza noc. Duszą, ciałem i seksem świętujemy 1. warszawski Marsz Szmat (Slutwalk).
Marsz Szmat
Prof. Pawłowicz zaatakowana za sformułowania, którymi... określili się sami organizatorzy "Marszu Szmat"
Marsz Szmat, zorganizowany przez środowiska feministyczne i LGBTQ, miał być rzekomo niewinnym protestem wobec przemocy wobec kobiet. Tak przynajmniej twierdzą środowiska mniejszościowe. Jednak zamiennik wytłumaczenia zasadności tej formuły przekracza granice niedorzeczności. W jaki sposób bieganie nago po mieście ma być odwróceniem uwagi od seksualności? Trudno zgadnąć.
Jeszcze bardziej szokujące i głęboko niesmaczne było zaplecze całej imprezy. Jeden z organizatorów "Marszu Szmat" - łódzkie stowarzyszenie lesbijek, gejów, biseksualistów, osób transseksualnych i queer Fabryka Równości zapraszał na wielkie świętowanie 1 Warszawskiego Marszu Szmat na nocnej imprezie "Sodoma. Zdziry & libertyni". Program przewiduje m.in. takie punkty, jak "zboczenie na scenie" i "rozpusta na parkiecie".
Prof. Krystyna Pawłowicz, komentując irracjonalną ideę "Marszu Szmat", wskazała, że skoro ktoś w takim marszu bierze udział, widocznie utożsamia się z przyjętym pojęciem naczelnym. Niektóre z tych pań powinny spojrzeć do lusterka i założyć staniki - stwierdziła poseł PiS, podkreślając, że jej zdaniem obnażanie się może prowokować do gwałtu. Chodzenie na golasa, bez gaci i stanika jest przyczynieniem się - mówiła.
Trudno odmówić tej wypowiedzi logiki. Poseł Pawłowicz podkreślała, że w takie zachowanie powinna ingerować policja. Zachowanie się na ulicy w taki wyuzdany sposób narusza poczucie estetyki. Ulica nie należy do dziwek, kur...w, alfonsów - mówiła, cytując fragmenty zaproszenia na "świętowanie 1. Warszawskiego Marszu Szmat".
Właśnie za te słowa posłanka została zlinczowana przez media.
Podkreślała, że to nie ona wyraża się o tych osobach w ten sposób, a one same o sobie. Same o sobie tak mówią, dziwka, prostytutka. Co tam w ogóle robił facet przebrany za babę? Czy jego też ktoś zgwałcił? - pytała. Wskazywała przy tym, że podszywanie się pod ofiary gwałtu w taki sposób to robienie im "niedźwiedziej przysługi".
Lawina oszczerstw pod adresem posłanki Krystyny Pawłowicz wylewa się do tej pory. Dlaczego? Ponieważ zacytowała słowa z zaproszenia Fabryki Równości. Prezentyjemy więc treść zaproszenia:
Całą akcję wspierało Polskie Radio Czwórka oraz Queerowe Centrum Społeczne, Fabryka Równości, Feminoteka.pl, Seksualnosc-Kobiet.pl, Kobiety-Kobietom.com, Trans-Fuzja.org, MoreLove.eu, u-f-a.pl, fyh.com.pl, homoseksualizm.org.pl, Radio Kampus, Planeta FM, Laif, Lineout, Live Life.
OŚWIADCZENIE prof. Krystyny Pawłowicz odnośnie wczorajszej wypowiedzi o „Marszu Szmat” dla TVN24. Poseł PiS prof. Krystyna Pawłowicz wystosowała specjalne oświadczenie dot. Jej wczorajszej wypowiedzi na temat „Marszu Szmat” udzielonej stacji TVN24. Wypowiedź spowodowała skandaliczne zachowania wielu publicystów lewicowo-liberalnych w stosunku do Pani prof. Pawłowicz, którzy zamiast argumentów używali obraźliwych słów w stosunku do Pani profesor, jak również zarzucili poseł Pawłowicz manipulację.Obrażających się na mnie za mój komentarz w TVN24 nt. „Marszu Szmat” kieruję pod właściwy adres, tj. na strony Fabryki Równości – organizatora marszu, który zapraszał do udziału następującym tekstem (o ile jeszcze tego nie zdjęto). Cytuję za organizatorami: „…dziwki i dżentelmeni, damy i żigolaki, kurtyzany i alfonsi, napalone queery i wyzwoleni feminiści, cudzołożnice i jawnogrzesznicy, fetyszystki i transwestyci, córy Koryntu i sukinsyni, nierządnice i sutenerzy, dominy i niewolnicy, ladacznice i stręczyciele, dewiantki i puszczalscy, święte prostytutki i sprośni utrzymankowie, sodomitki i zbereźnicy, poliamorystki i swingerzy, wszetecznice i rozpustnicy, nimfetki i satyrzy, bezwstydnice i erotomani, cyklistki i pedały… to jest nasza noc. Duszą, ciałem i seksem świętujemy 1. warszawski Marsz Szmat (Slutwalk)...”
Po marszu organizatorzy przewidzieli m. in. następujące imprezy: "Sodoma. Zdziry & libertyni", "Zboczenie na scenie" czy "Rozpusta na parkiecie".
W programie TVN zacytowałam jedynie fragment tego zaproszenia nie dodając od siebie żadnego nowego określenia.Cała ta impreza skompromitowała ważny problem ochrony ofiar gwałtu, na którą uwagę zwróciło tylko Prawo i Sprawiedliwość zgłaszając projekt ustawy o podwyższeniu kary za gwałty. Żadna z potępiających mnie dziś osób, w tym najbardziej oburzona Pani Marszałek Ewa Kopacz i Pani Minister Kozłowska-Rajewicz, projektu tego nie poparły. Obecne obrażające mnie komentarze dowodzą jedynie hipokryzji moich oskarżycieli. Krystyna Pawłowicz Poseł na Sejm RP
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników