____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
23 lis 2015, 20:44
Re: Polityka zagraniczna
Rosyjski bombowiec Su24 został zestrzelony nad Turcją.
Według źródeł w Ankarze, maszyna naruszyła turecką przestrzeń powietrzną. Na dowód turecka armia ujawniła radarowy zapis przelotu zestrzelonej maszyny.
Atak na Su-24 będzie mieć tragiczne konsekwencje dla stosunków turecko-rosyjskich - stwierdził Władimir Putin, odnosząc się do zestrzelenia rosyjskiego samolotu przez tureckie F-16.
Ministerstwo Obrony Rosji, które przyznało, że straciło maszynę nad terytorium Syrii przekonuje, że tak zwane "obiektywne środki kontroli lotu" nie wskazują, aby samolot wleciał w turecką przestrzeń powietrzną.
Władze w Ankarze twierdzą, że był on wielokrotnie ostrzegany, iż narusza przestrzeń powietrzną Turcji. Moskwa upiera się, że maszyna nie opuściła przestrzeni Syrii. Tureckie wojsko, które nie potwierdziło, do jakiego kraju należała maszyna, poinformowało, że 10 razy w ciągu pięciu minut była ona ostrzegana, że narusza przestrzeń powietrzną Turcji. - Dwa nasze myśliwce F-16, które patrolowały ten sektor, interweniowały - dodała armia. Według Sky News piloci zestrzelonego rosyjskiego Su-24 zginęli Na wniosek Ankary NATO zwołało specjalne spotkanie ambasadorów poświęcone wydarzeniom na pograniczu Turcji.
Tak zwane "obiektywne środki kontroli lotu" Ośrodki w Moskwie, Archangielsku, Petersburgu, Wołgogradzie i Nowosybirsku?
Naruszali prowokując przestrzeń powietrzną nad różnymi krajami 500 razy. 501 raz nie udało się. Dokładnie jak z PO: jak PiS naruszyć ustawę o TK, to źle, ale jak PO naruszyć ustawę o TK to dobrze.
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
24 lis 2015, 22:31
Re: Polityka zagraniczna
POlityczka (Kopacz) oraz ekspert (Sibora) o wyższości flagi unijnej nad polską.
Ewa Kopacz: brak flag UE - lekceważenie, niepotrzebny sygnał dla Europy
Była premier Ewa Kopacz (PO) oceniła, że brak flag unijnych na konferencji prasowych po posiedzeniu rządu to lekceważenie i pokazanie, że nie jest to rzecz dla Polski ważna. To niepotrzebny sygnał dla Europy - uważa - Brak flagi europejskich podczas konferencji prasowych (po posiedzeniu rządu) to lekceważenie i pokazanie, że nie jest to tak ważne dla Polski. Dzisiaj równie ważne jest bycie w UE, jak i dbałość o bezpieczeństwo. Właśnie z Unią i członkostwem Polski w UE wiążemy poczucie bezpieczeństwa, w pojedynkę na pewno nie damy rady, a we wspólnocie europejskiej na pewno mamy większe szanse na to, aby zapewnić Polakom bezpieczeństwo - powiedziała Kopacz w Sejmie. Jej zdaniem, brak flag unijnych to niepotrzebny sygnał do Europy. - Nie mamy powodu wstydzić się tego, że jesteśmy w Unii Europejskiej, jesteśmy krajem, który zbudował w UE bardzo mocną pozycję, byliśmy uznawani za lidera Europy Środkowo-Wschodniej, byliśmy tym głosem, który był słyszalny i w który wsłuchiwały się inne kraje - podkreśliła. Jak dodała, nie widzi powodu, dla którego Polska miałaby uciekać od identyfikacji z Unią.
Tusk też był na tle wyłącznie flag biało-czerwonych
Rzecznik rządu Elżbieta Witek powiedziała, że nie wie, dlaczego dziennikarze zwrócili uwagę właśnie na sprawę braku flag unijnych. - Flaga Unii Europejskiej jest na sali, na której odbywają się posiedzenia rządu, jest przed (salą), natomiast to była konferencja po posiedzeniu polskiego rządu, gdzie były flagi biało-czerwone - zaznaczyła. - Radzę się przyjrzeć wcześniejszym wystąpieniom ówczesnego premiera Donalda Tuska, też wyłącznie na tle flag biało-czerwonych. Takie zdjęcia są w sieci, można je odnaleźć, porównać i nie robić z tego sensacji - dodała Witek.
Ekspert: mogły zostać urażone uczucia religijne milionów Polaków.
Usunięcie przez premier Beatę Szydło flag Unii Europejskiej z konferencji prasowej odbiło się szerokim echem w światowych mediach. Zdaniem dr. Janusza Sibory takie posunięcie polskich władz świadczy o zaściankowości i ośmiesza nasz kraj na arenie międzynarodowej. - Nie wiem też, czy tym gestem pani premier nie uraziła uczuć religijnych milionów Polaków - dodaje ekspert ds. protokołu dyplomatycznego i ceremoniału państwowego.
Usunięcie flag UE odbiło się szerokim echem w zagranicznych mediach. "The New York Times" w materiale zatytułowanym "Flagi UE znikają z konferencji prasowych polskiego rządu" zauważa, że premier Beata Szydło "złamała proeuropejską praktykę poprzedników". Dziennikarze odnotowali również, że flagi wspólnoty europejskiej wiszą nadal przy wejściu do parlamentu oraz kancelarii premiera. Z kolei "Financial Times" komentuje, że konserwatywny i eurosceptyczny polski rząd chciał tym symbolicznym gestem pokazać chłodniejsze relacje z Brukselą oraz podkreślić swój patriotyczny wizerunek. Kontrowersyjny ruch polskich władz został również wymownie skomentowany przez europosła, a zarazem byłego premiera Belgii Guy'a Verhofstadta, który pytał na Twitterze: "Więc nie chcecie flagi, ale wciąż chcecie pieniądze z UE?".
Zdaniem eksperta ds. protokołu dyplomatycznego i ceremoniału państwowego dr. Janusza Sibory ostatnia decyzja rządu była zaściankowa i ośmieszyła nasz kraj na arenie międzynarodowej. - Dla mnie osobiście była to decyzja, której można było się spodziewać. PiS już podczas kampanii starał się eliminować flagi unijne, a ostatnia decyzja premier Beaty Szydło jedynie wpisała się w tę retorykę. Jest to kolejny ukłon do elektoratu rządzącej partii - przekonuje rozmówca WP. Ekspert zwraca jednak uwagę na fakt, że w Polsce nie mam przepisów regulujących status flagi unijnej. - Nie mamy regulacji i chyba uważamy, że wywieszanie flagi UE jest z naszej strony kurtuazyjne. Nie popieramy idei europejskich, ale bierzemy pieniądze i korzystamy z układu z Schengen, więc ją wywiesimy. Wypowiedź pani premier odebrałem na zasadzie - gdy mówi na tematy polskie, to tylko na tle naszej, najpiękniejszej flagi. I tu rodzi się pytanie: czy gdy Beata Szydło będzie mówiła o problemach europejskich, tj. uchodźcach czy funduszach unijnych, to dostawi flagę UE na kilka minut? - pyta retorycznie Sibora.
Zdaniem eksperta usunięcie europejskich flag mogło urazić uczucia religijne wielu milionów Polaków. - Przecież twórca flagi Unii Europejskiej Arsene Heitz przed śmiercią wyznał, że inspiracją dla niego był wizerunek Matki Boskiej, która w Apokalipsie św. Jana przedstawiona jest na lazurowym tle, a jej głowę okala 12 gwiazd. Zainspirował go witraż katedry Najświętszej Marii Panny w Strasburgu. Czy usuwanie tego znaku nie obraża w takim razie uczuć religijnych milionów wierzących Polaków? - zastanawia się dr Sibora.
Znawca protokołu dyplomatycznego i ceremoniału państwowego przekonuje również, że społeczeństwo polskie powinno domagać się od rządu przywrócenia flagi UE. - Spodziewam się też reakcji partii, które są obecnie w opozycji. Posłowie idąc na obrady sejmowe powinni mieć małą flagę UE i przyozdobić nią salę parlamentu. To byłby wymowny protest - kończy Sibora.
Do sprawy odnieśli się również goście programu #dziejesienazywo. Michał Krzymowski ("Syfilisweek") oznajmił, że jest zaskoczony reakcją zagranicznych mediów. - To drobna sprawa. Mnie to nie razi. Póki nie będzie próby kwestionowania naszej obecności w UE, to nie ma problemu - stwierdził. Przytaknął mu Tomasz Wróblewski ("Wprost"): - Też mi się wydaję, że to kwestia drobna, aczkolwiek akcent istotny. Zdaniem Wróblewskiego, PiS symbolami będzie chciał się odróżnić od poprzedniej władzy.
a wiec UE to juz "religia"??? a moze bardziej sekta, bo tak wlasnie sie zachowuje, jak dyktatorska faszystowska sekta! ~ucho Zgadzam się z opinią 1042 Nie zgadzam się z opinią 177
Premier Wielkiej Brytanii nie miał flagi podczas swojego przemówienia i jakoś mu tego nikt nie wytknął. Czyżby i on był taki zaściankowy. ~ciekawy Zgadzam się z opinią 922 Nie zgadzam się z opinią 110
Panie Sibor pragnieniem Arsene Heitz oraz Roberta Schumana było zapewne także aby na sali plenarnej parlemtu europejskiego wisiał krzyż. Jak Pan myśli dlaczego dziś jest to nie możliwe. ~Nomen Zgadzam się z opinią 211 Nie zgadzam się z opinią 24
sorki ale poza unia jestesmy też w onz i w nato czy w związku z tym wszystkie te flagi powinny byc w trakcie wystapień rządu???? UE to nie jest państwo którego częścią jestesmy zasadniczo flaga inna iniz polska pojawia się kiedy mamy gościa zagranicznego lub jakies zdarzenia dot niędzynarodowych spraw, tak samo jest z organizacjami miedzynarodowymi których jestesmy członkami. ~or
Ha, ha. UE to religia?? Gdzie w Wwie jest najbliższa świątynia "unicka"??? ~agx Zgadzam się z opinią 104 Nie zgadzam się z opinią 10
Cokolwiek PiS robi zaraz się szczury antypolskie dekonspirują....Zjednoczona Prawica remont trwa... dobrze .... ~gramydaley
Słaba ta wasza Propaganda skoro PIS wygrało. Musicie sie bardziej postarać. Brak Flagi UE mogły urazic uczucia religijne? hahahahahaha ~Januszek Zgadzam się z opinią 213 Nie zgadzam się z opinią19
Niemieckie media pozytywnie o polskiej fladze.
Drugi program niemieckiej telewizji publicznej ZDF odnotował z kolei brak flagi Unii Europejskiej na sali, w której premier Beata Szydło spotkała się z dziennikarzami. Nowy polski rząd podejmuje decyzje, które dotyczą społecznych wolności, o które Polacy walczyli w czasie komunistycznej dyktatury - powiedziała prowadząca wieczorne wydanie wiadomości Marietta Slomka.
Cytat: Przecież twórca flagi Unii Europejskiej Arsene Heitz przed śmiercią wyznał, że inspiracją dla niego był wizerunek Matki Boskiej, która w Apokalipsie św. Jana przedstawiona jest na lazurowym tle, a jej głowę okala 12 gwiazd.
NIEMOŻLIWE ! Przecież ekszpert Komorowski w debacie prezydenckiej z Andrzejem Dudą mówił (wzniosłym tonem!) że pani Pawłowicz szydziła z flagi Unii, a tam przecież wśród tych gwiazdek jest nasza gwiazdka!
Pytanie: która spośród 12 gwiazdek na fladze UE jest - według Komorowskiego - polską gwiazdką?
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
Ostatnio edytowano 25 lis 2015, 20:29 przez Badman, łącznie edytowano 6 razy
25 lis 2015, 20:24
Re: Polityka zagraniczna
Wizyta prezydenta Dudy w Chinach może być przełomem.
Partnerstwo z Pekinem daje nam wreszcie możliwość manewru dyplomatycznego. Pozwoli zrównoważyć wpływy Berlina i Moskwy. A wszystko za sprawą ambitnego projektu geopolitycznego Jedwabny Szlak 2.0.
W ostatnich latach to Pekinowi bardziej zależało na współpracy z Warszawą. Chińczycy chcieli, by nasz kraj, największy w Europie Środkowo-Wschodniej, odgrywał rolę lidera regionu. Niestety, politycy Platformy Obywatelskiej nie pojęli znaczenia tej propozycji. W grudniu 2014 r. w Belgradzie odbył się szczyt 16 przywódców środkowoeuropejskich z premierem Chin Li Keqiangiem, ale zabrakło w nim najważniejszego z punktu widzenia Pekinu partnera – polskiej premier. Znawca Chin, Radosław Pyffel, nieobecność tę nazwał „zdumiewającym” i „poważnym dysonansem”.
Prezydent Andrzej Duda podczas swojej wizyty w Chinach starał się przekonać gospodarzy, że Polska może być strategicznym partnerem Państwa Środka w Europie. Dlatego z takim entuzjazmem odniósł się do koncepcji Jedwabnego Szlaku 2.0., deklarując, że nasz kraj może stać się jego „transportowym i logistycznym sercem".
Nowy Jedwabny Szlak to kluczowy projekt geopolityczny Pekinu. Najogólniej rzecz ujmując, chodzi o stworzenie ogromnego korytarza infrastrukturalnego, łączących Chiny z najważniejszym partnerem handlowym, czyli Europą. Tworzyć go będą drogi, linie kolejowe (w tym dla szybkiej kolei), porty, rurociągi itd. Jedna z najważniejszych tras tego szlaku przebiegać będzie przez Polskę.
Projekt ten zrewolucjonizuje geopolityczne stosunki za naszą wschodnią granicą. Pekin, rozszerzając swoje wpływy w kierunku zachodnim, zmarginalizuje Rosję. Już dziś skutecznie wypycha ją z Azji Centralnej i rozbudowuje swoje przyczółki w krajach postsowieckich, na Ukrainie i Białorusi. Jest wielce prawdopodobne, że w ciągu kilku dekad, a Chińczycy w takim horyzoncie czasowym uprawiają politykę, stanie się głównym rozgrywającym w Europie Wschodniej. Będzie więc gwarantem niepodległości części państw postsowieckich przed imperialnymi zakusami Moskwy.
To ogromna szansa dla naszej polityki zagranicznej. Dziś w zasadzie nie istnieje polska polityka wschodnia. A to dlatego, że Rosja, największe państwo, leżące za naszą wschodnią granicą, od końca lat 90. XX wieku w praktyce zawiesiła stosunki z Polską. Krótko mówiąc, na wschodzie nie mamy partnera. To powoduje, że nasza polityka zagraniczna ma ograniczoną możliwość manewru. Nie może równoważyć relacji z mocarstwami zachodnimi rozbudową stosunków najważniejszym mocarstwem na wschodzie. Ponieważ nie mamy alternatywy, skazani jesteśmy często na dyktat Waszyngtonu lub Berlina.
Zachodnia ekspansja Chin jest zatem jednym z największych geopolitycznych wyzwań w naszej nowożytnej historii. Jest nadzieją, że przestanie nas wreszcie prześladować przekleństwo położenia pomiędzy niemieckim Zachodem, a rosyjskim Wschodem. Dlatego wizyta prezydenta Dudy w Chinach otwiera nowe perspektywy przed polską dyplomacją. Dobre relacje z przewodniczącym Xi Jinpingiem będą dla polskiego prezydenta ważną kartą w rozgrywkach z kanclerz Merkel i prezydentem Putinem.
Krzysztof Rak, ekspert Ośrodka Analiz Strategicznych
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
Ostatnio edytowano 26 lis 2015, 18:53 przez Badman, łącznie edytowano 1 raz
26 lis 2015, 18:53
Re: Polityka zagraniczna
Załącznik:
Herzlich willkommen.jpg
Gościnni...
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
26 lis 2015, 20:14
Re: Polityka zagraniczna
Arabskie dzióbki
Bo wszystko zrobią żeby nas "ubogacić"
Plan Merkel rozszyfrowany
To w razie zamachu leżymy i kwiczymy
Czym? Na 100 pojazdów w wojsku 10 musi wyprowadzić z garażu żeby reszta odpaliła.
Rozmowy na szczycie: pierdu, pierdu o niczym
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
29 lis 2015, 21:35
Re: Polityka zagraniczna
Ostateczne rozwiązanie kwestii imigrantów.
Tymczasem u Angeli w domu
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
29 lis 2015, 23:10
Re: Polityka zagraniczna
Zachodnie mendia biadolą nad upadkiem Polski.
Niechęci i podejrzliwości lewicowych dziennikarzy, przekonanych, że każda konserwatywna zmiana musi prowadzić do faszyzmu i nacjonalizmu, PiS nie przeskoczy - pisze Tomasz Wróblewski, redaktor naczelny "Wprost", w felietonie dla Wirtualnej Polski. Zdaniem publicysty "PiS sporo nauczył się po doświadczeniach swoich dwuletnich rządów, ale lekcji z zagranicznymi mediami jeszcze nie odrobił".
Dawno zachodnie media nie troszczyły się tak o stan Polski. Istny wysyp. Nie ma dnia, żeby zacny europejski tytuł nie biadolił nad naszym upadkiem. Ni to najazd, okupacja, ni to koniec ery Jagiellonów. Schyłek Polski praworządnej, dobrodusznej wstrzemięźliwością swoich przywódców i tolerancją obywateli. Żegnaj. Nie ma kraju, który "długi czas uchodził za wzorcowe państwo członkowskie UE" - wzdycha niemiecki dziennik "Die Welt".
Ale tak naprawdę, to nie ma kraju, którego nigdy nie było. Polska ani nie stała się po wyborach tak straszna i pochmurna, jak ją opisują, ani też nie była tak wytworna i pogodna zanim PiS przejął rządy. Rzecz rozgrywa się w wyobraźni zagranicznych korespondentów, ale na szkodę wizerunku nas wszystkich.
Alarmistyczny ton, w szczególności niemieckich gazet, zaskakująco wiernie odzwierciedla ton komentarzy w polskiej lewicowej prasie. Jakby ktoś, zamiast rozmawiać z ludźmi na ulicy i sięgać po różne źródła, tłumaczył tylko rzeczywistość przez histeryczne teksty z "michnikowego szmatławca".
Dla niemieckich czy holenderskich czytelników szok i współczucie musi być spore, bo ten "nowy kraj" nacjonalistów i homofobów przeciwstawiany jest Polsce sprzed miesiąca - kipiącej praworządnością i wolnością. Kiedy już znajomy z Teksasu, co strzelbę wozi umocowaną w swoim pick-upie, napisał, że martwi się o mnie, jak sobie teraz daję radę w tym policyjnym państwie, sam zacząłem zachodzić w głowę, jak w tak krótkim czasie przeszliśmy tak długą drogę.
Przypisywanie diabolicznych cech nowemu rządowi napędzanemu "oślepieniem, upojeniem i lękiem" - jak pisze korespondent "Die Welt" - poniekąd można wytłumaczyć chorobą nękającą media na całym świecie. A jest nią brak pieniędzy. Dziennikarze, z braku czasu i środków, idą na skróty. Łapią za telefon i obdzwaniają dyżurnych politologów, albo nawet lepiej - jednego redaktora, który jeszcze nie ochłonął po przeżyciach pisania własnego tekstu do "Syfilisweeka" czy "michnikowego szmatławca". Skoro nawet szacowny "Financial Times", w korespondencji opisującej krajobraz po październikowych wyborach, sięga po opinie zaledwie dwóch politologów i obydwu obnoszących się ze swoimi sympatiami do PO, to co się dziwić lewicowej prasie. Brytyjski dziennik "The Guardian" pomawiając Antoniego Macierewicza o antysemityzm, najwyraźniej oparł tekst o twitterowe przekazy, bez sięgania po oryginał wypowiedzi, nie mówiąc już o innych źródłach i opiniach, które pomogłyby zweryfikować poglądy nowego ministra obrony. Ten sam dziennik, bez wnikania w szczegóły, zadekretował koniec wolności słowa w Polsce, bo wicepremier Piotr Gliński nakazał zdjąć sztukę teatralną noblistki. Sztukę, której ani nie zdjął ani nie miał zamiaru cenzurować.
Niech będzie, że to nędzna kondycja gazet zawiniła i dziennikarz nie miał możliwości wykonać więcej niż jednego telefonu do przyjaciela z Warszawy. Ale co z korespondentami, którzy tu żyją na stałe? Chcąc nie chcąc, chodzą po ulicach, spotykają zwykłych ludzi i pewnie wpadają od czasu do czasu na teksty spoza mainstreamowego obiegu. Ale kiedy piszą o rewolucyjnej zmianie, jaka zaszła w Polsce, mętnie tłumaczą to jakimś bliżej niezrozumiałym zmęczeniem Polaków rządami tej samej koalicji i oszustwem Kaczyńskiego. Narodowiec pozujący na polityka centrum. Ani słowa o taśmach, spowolnieniu gospodarczym, arogancji władzy.
Korespondent dziennika "Wall Street Journal", pisząc o ostatnim kryzysie wokół Trybunału Konstytucyjnego, już w pierwszym akapicie stwierdza, że prawicowy rząd zastąpi sędziów własnymi, tylko po to, żeby usunąć przeszkody na drodze do głębokich zmian systemowych, jakie PiS planuje przeprowadzić w Polsce. A jakich zmian? W stronę rządów nacjonalistycznych oczywiście.
Możemy się zżymać, śmiać, zwalać wszystko na karb lewicowych uprzedzeń, czy słabej kondycji mediów, ale wizerunek to też broń, a zły wizerunek to superbroń. Argument, który można odpalić przy okazji negocjacji na szczycie klimatycznym, czy uchodźczym. Przy okazji rozmów o NordStrom 2, TTIP, rynku usług, płac polskich kierowców ciężarówek. Co zresztą zachodni dziennikarze już podnoszą. "Le Monde", pisząc o groźnych przemianach zachodzących w Polsce, dodaje, że można jeszcze położyć kres, nie jest za późno. Jak? Dziennik Die Zeit dodaje, że niemiecki rząd powinien łączyć politykę finansową z polityką migracyjną: "Trzeba wreszcie Warszawę zmusić do przyjmowania uchodźców".
Niechęci i podejrzliwości lewicowych dziennikarzy, przekonanych, że każda konserwatywna zmiana musi prowadzić do faszyzmu i nacjonalizmu, PiS nie przeskoczy. Warto jednak brać przykład z komunikacji premiera Camerona z mediami. Starannemu przygotowywaniu mediów do planowanych reform. Niepewność i brak planu działań otwiera szerokie pole do spekulacji. To, co zwykło nazywać się mapą drogową, powinno towarzyszyć każdemu audytowi, w każdym ministerstwie. Co zastaliśmy i gdzie idziemy. Jasne cele i jasna wizja. To prosta formuła sukcesu Dawida Camerona. Nie wystarczy mieć pomysł, trzeba umieć go komunikować. PiS sporo nauczył się po doświadczeniach swoich dwuletnich rządów, ale lekcji z zagranicznymi mediami jeszcze nie odrobił.
Tomasz Wróblewski dla Wirtualnej Polski
Róża: Czyli co -- mamy wchodzić w d-pę Niemcom, francuzom,USA, mamy oddać im resztę bo już maja media, prasę telewizję ,banki , markety i oczywiście nie płacą podatków. jak Sikorski R. niech żądza nami Niemcy niech Unia wszystko załatwia. Iluż zdrajców jest w Polsce jak zatruto umysły Polakom jak wirtualna pisze że niemieckie media po wyborze PIS-u mówią że z warszawy płynie bełkot.PO sprzedaliście Polskę a mówicie że teraz jest zamach na demokrację. Jeżeli kłamaliście wy a kryły to "wasze" media to było dobrze uczciwie i sprawiedliwie. Narodzie Polski nie daj się ogłupiać i dalej niszczyć.
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
Ostatnio edytowano 30 lis 2015, 23:22 przez Badman, łącznie edytowano 2 razy
30 lis 2015, 23:21
Re: Polityka zagraniczna
Niosą nam wzbogacenie kulturowe.
Zamiast woła mają kobietę.
Prawdziwe oblicze Europy
Uczeń przerósł mistrza
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
03 gru 2015, 20:55
Re: Polityka zagraniczna
Nie z nami takie numery Bruner
Już kiedyś coś nam próbowali dyktować. Nie wyszło im na dobre
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
14 gru 2015, 23:23
Re: Polityka zagraniczna
Schultz, może lepiej zajmij się imigrantami we własnym kraju...
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
17 gru 2015, 16:00
Re: Polityka zagraniczna
Niemcy XXI wieku
Jako pierwsi tracą wolność słowa. Kto następny?
Prawdziwe oblicze islamu
Islam. Przyszłość Europy.
Daliśmy wolną wolę i głos lewakom
Nie ma więc co się buntować
W Kongo też nie byli (albo byli) zadowoleni jak KGHM budowała kopalnię
2022 rok. Nowa mapa Europy.
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
Ostatnio edytowano 19 gru 2015, 21:42 przez kominiarz, łącznie edytowano 1 raz
19 gru 2015, 21:34
Re: Polityka zagraniczna
Martin Schulz: patrzę z obawą na to, co się dzieje po dojściu do władzy PiS Działania władzy są bardzo kontrowersyjne - mówi „Rzeczpospolitej" przewodniczący europarlamentu Martin Schulz.
"Rzeczpospolita": Jakie ma pan odczucia po pierwszym spotkaniu z polską premier Beatą Szydło?
Martin Schulz, przewodniczący Parlamentu Europejskiego, europoseł niemieckiej SPD: Spotkaliśmy się podczas niedawnego posiedzenia Rady Europejskiej w Brukseli. To było miłe spotkanie, bez żadnych wzajemnych uprzedzeń. Rozmawialiśmy bardzo otwarcie. Ustaliliśmy, że pozostaniemy w kontakcie. Obojgu nam zależy na dobrej współpracy między polskim rządem a Parlamentem Europejskim.
Przed tym spotkaniem pani premier ostro pana krytykowała za słowa, które pan wypowiedział w wywiadzie dla niemieckiego Radia Deutschlandfunk. Stwierdził pan, że wydarzenia w Polsce „mają charakter zamachu stanu". Powtórzyła panu te pretensje podczas spotkania?
Nie prowadziliśmy na ten temat dyskusji. Powtarzam - to było spotkanie przewodniczącego PE z nowym premierem kraju członkowskiego i dotyczyło przyszłej współpracy.
A dlaczego pan w ogóle powiedział, że w Polsce trwa zamach stanu?
Patrzę z pewną obawą na to, co się dzieje w Polsce po dojściu do władzy Prawa i Sprawiedliwości. Wydaje mi się, że mam dobry ogląd sytuacji. Zresztą podobne obawy słyszę z wewnątrz Polski - w taki sam sposób mówi choćby Lech Wałęsa i inni byli ważni polscy politycy.
Moja ocena sytuacji jest w znacznej mierze zgodna z opinią wyrażoną w liście napisanym przez byłych polskich prezydentów, premierów i marszałków parlamentu, którzy jako grupa są niezwykle cennym i godnym zaufania źródłem informacji. (....)
Zapowiedział pan na styczeń debatę w Parlamencie Europejskim na temat rządów PiS. Nie podoba się to nawet polskiej opozycji. Padła taka propozycja ze strony grupy politycznej EPP [chadecja, w której zasiadają Platforma i PSL - red]. Poparła ją Konferencja Przewodniczących, którą tworzą szefowie grup politycznych. Ale nie ma jeszcze ostatecznej decyzji w tej sprawie. Zobaczymy, jaki będzie rozwój wypadków w Polsce. (....)
Nowa polska władza ma głębokie przekonanie, że jest pan tym politykiem unijnym, który atakuje ją najostrzej i nieuczciwie. Po raz pierwszy ruszył pan do ataku po wypowiedzi nowego ministra ds. europejskich Konrada Szymańskiego, który krótko po zamachach w Paryżu zakomunikował, iż nowy polski rząd nie widzi możliwości realizacji zobowiązań gabinetu Ewy Kopacz, czyli przyjęcia 7 tysięcy kolejnych uchodźców.
Żyjemy w demokracji. A demokracja to różne zdania. Wyraziłem swą krytyczną opinię - i mam do niej prawo. Jednocześnie przyjąłem do wiadomości krytyczne oceny moich wypowiedzi ze strony polskich władz. Dla mnie takie różnice stanowisk są normalne. (....)
Czy wciąż pan uważa, że kraje, które nie chcą przyjmować imigrantów, powinny mieć ograniczone środki pomocowe z budżetu UE? Niedawno oświadczył pan: „Płatnicy netto do budżetu UE są dokładnie tymi samymi krajami, które ponoszą największy ciężar związany z przyjmowaniem uchodźców. Tymczasem kraje, które są beneficjentami budżetu, nie wywiązują się ze swojej roli". I opowiedział się pan za tym, by wziąć to pod uwagę w trakcie przeglądu wieloletniego budżetu UE. To przestroga?
Proszę to potraktować jako moją odpowiedź na postulat pani premier Szydło, aby podczas przeglądu doprowadzić do zwiększenia dopłat dla polskich rolników. Rozumiem, że polski rząd ma taki interes. Ale możemy oczekiwać, że inne kraje członkowskie spróbują wykorzystać przegląd budżetowy jako szansę, by wynegocjować zwiększone finansowanie dla krajów uczestniczących w rozwiązywaniu kryzysu imigracyjnego. Jeśli tak podchodzimy do kwestii przeglądu budżetowego w UE, to tak - widzę taki związek.
To pański osobisty punkt widzenia? Pańskiej partii SPD? Niemieckich władz?
Przegląd budżetu i rewizja priorytetów to nie jest mój pogląd ani stanowisko niemieckich władz. Taka jest decyzja instytucji unijnych, bo budżet UE trwa siedem lat, a to tak długi okres, że priorytety mogą się zmienić. Będziemy w 2016 r. debatować na temat przeglądu, a rola parlamentu w debacie budżetowej w UE jest ważna. (....)
Często w kontekście kryzysu imigracyjnego zarzuca pan Polsce brak solidarności. Za to w Polsce za brak solidarności ze strony Niemiec uważana jest budowa kolejnej nitki gazociągu Nord Stream pomijającego kraje Europy Środkowo-Wschodniej. Niedawno sąd administracyjny bez podania przyczyn oddalił pozew władz portów w Szczecinie i Świnoujściu sprzeciwiający się tej inwestycji.
Nie znam orzeczenia sądu w Hamburgu. Ale powiem tak - potrzebujemy unii energetycznej. Musimy zwiększyć naszą niezależność od dostawców surowców spoza UE. Musimy zmniejszyć zużycie energii i zwiększyć efektywność jej wykorzystania. Ale równocześnie potrzebujemy wzajemnej solidarności. Gdy Polska potrzebowała pieniędzy na rozwój, dostała ich mnóstwo. Gdy wschodni członkowie UE - w tym Polska - czuli się zagrożeni działaniami Rosji na Ukrainie, jednogłośnie nałożyliśmy na Moskwę sankcje gospodarcze. Polska dostała wiele dowodów na to, że Unia jest z nią solidarna. (....)
rozmawiał Andrzej Stankiewicz
Komentarze
Jak widzę tą jego mordę to jestem za PiS ~falcon
Niech sie lepiej ten pusty łeb zajmie tym co dzieje sie w chorym deutschlandzie dzieki polityki pani Imperator... ~Mat
Martin nie patrz na Polskę. Spójrz w lustro! ~szczera do bólu
WASZ BIZNES ZAGROŻONY !!! GOJE NIE CHCĄ NA WAS ZASUWAĆ !!!! ~AJWAJ
Schulz!!!A gów.o cie to powinno obchodzic.Zajmij się lepiej islamem w Niemczech,bo za 50 lat bedzie po was. ~tomkop
Obozowy kapo juz nawet nie udaje ze dla Niemców najważniejsze nie tracić psa jakim byla Polska pod butem POwoczesnych sprzedawczyki i zdrajców stanu:( ~Kaznodzieja
Cytat: "Na pewno sytuacja polityczna w Polsce jest trudna..." Bo w trudnym stanie- zadłużonym - stanie zostawiła Państwo Platforma!!! ~ja...m
Po pierwsze, też miałem obawy co do rządów PO i te obawy się sprawdziły. Po drugie, skąd u tego pana nagle taka troska o Polskę? ~w.
No i wyszło z czego czerpię wiedzę Pan Szulc-od Wałęsy-który teraz w Polsce wzbudza albo salwy śmiechu albo ostry sprzeciw i od kolegów z EPL tj.PO i PSL którzy przegrali wybory i nie chcą odciąć się od stołków .Wara lewakowi niemieckiemu od Polski ,Pan red.Stankiewicz wy[powiada się w zależności gdzie go zaproszą np.w Republice jest inny,w tvpinfo idzie z nurtem ,,prawidłowym"czy też tak samo w tvn ~Jan Rakowski
Tego, co powiedział Martin Schulz, nie wolno traktować jedynie jako aroganckiej wypowiedzi butnego niemieckiego polityka. To element strategii, którą Berlin prowadzi od dawna - pisze Mariusz Staniszewski w nowym numerze tygodnika "Wprost".
Właściwie to już sam fakt, że polityk z kraju o wyjątkowo niedemokratycznych tradycjach chce uczyć zasad wolności Polaków, naród wyjątkowo mocno przywiązany do swobód obywatelskich, brzmi śmiesznie. W końcu, gdy w Polsce była demokracja, a Sejm uchwalał Konstytucję 3 maja, w Niemczech nikt nawet nie śmiał o tym pomyśleć. Nie śmiał, bo cesarz zabraniał, a przecież jak nie wolno, to nie wolno. Innymi słowy: w czasie kiedy Polacy cieszyli się wolnościami obywatelskimi, Niemcy pod tym względem nie zeszli jeszcze z drzew.
Demonstracje KOD w Berlinie, Brukseli i Londynie W tej sytuacji wypowiedź Martina Schulza, przewodniczącego Parlamentu Europejskiego, o tym, że w Polsce mamy do czynienia z czymś na kształt zamachu stanu, można by skwitować kilkoma złośliwymi bon motami, gdyby nie fakt, że nie jest to zdanie wyrwane z kontekstu, ale element politycznego planu, który Niemcy realizują z wyjątkową konsekwencją wobec wszystkich nieposłusznych krajów Europy, nie tylko Środkowej. (...)
Ale na taką okoliczność politycy w Berlinie byli przygotowani. Jeszcze zanim powstał rząd Beaty Szydło, w niemieckiej prasie zaczęły się pojawiać artykuły, że w Polsce doszli do władzy prawicowi populiści. Już samo to zestawienie słów jest zaskakujące i złowieszcze, bo populizm jest przypisany rządom lewicowym. A do tej pory tylko jeden rodzaj socjalistów został uznany za partię prawicową – byli to niemieccy narodowi socjaliści. Oczywiście nikt w Niemczech partii Kaczyńskiego oficjalnie tak nie nazwie, ale sugestia jest jednoznaczna.
Zresztą zapędy faszystowskie politycy w Berlinie – np. Joschka Fischer – przypisywali też Viktorowi Orbanowi, grożąc nawet wyrzuceniem Węgier z Unii Europejskiej. Doprowadziło to do czasowej izolacji Orbana w Europie, ale węgierski premier okazał się na tyle silnym graczem, że presję wytrzymał. Miał jednak za sobą ogromne poparcie społeczne wynikające z absolutnej kompromitacji tamtejszej lewicy. (...)
Doskonale zdaje sobie sprawy, że w Polsce demokracja nie jest zagrożona. Spór – nawet jeżeli ostry - odbywa się w granicach prawa i na gruncie prawa. W żaden sposób nie są ograniczane wolności obywatelskie, a media publiczne jawnie sympatyzują z Platformą Obywatelską i Nowoczesną. Ze znacznie większymi zagrożeniami dla wolności obywateli mieliśmy do czynienia w Niemczech - tamtejszy wywiad przez wiele lat inwigilował niezależnych dziennikarzy, co jest uznane w krajach demokratycznych za łamanie wolności słowa. Nikt przy zdrowych zmysłach nie próbował wówczas podważać istnienia demokratycznego porządku w Niemczech. Uznano ten fakt - i słusznie - za wypadek przy pracy.
Zmiana polskiej orientacji
Jeśli więc Schulzowi nie chodzi o poszanowanie porządku prawnego w Polsce, to cel jego wypowiedzi musi być zgoła inny. Chodzi raczej o zdezawuowanie zmiany kierunku polskiej polityki międzynarodowej poprzez nadanie jej wymiaru politycznej awantury. Warto zresztą zwrócić w tym miejscu uwagę, że ingerencji w wewnętrzną politykę naszego kraju nie podejmuje polityk sprawujący realną władzę w Berlinie, ale przedstawiciel Niemiec w Parlamencie Europejskim. Przez to charakter interwencji ma mieć bardziej unijny, a nie niemiecki charakter.
Po zwycięstwie PiS w wyborach parlamentarnych dla wszystkich stało się jasne, że polityka, w której Polska domaga się od Niemiec wzięcia na siebie przywódczej roli w Europie – jak określił to były minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski – nie będzie kontynuowana. Symbolicznego przeorientowania tej polityki dokonał prof. Ryszard Legutko, eurodeputowany PiS, który podczas debaty w Parlamencie Europejskim powiedział kanclerz Angeli Merkel wprost, że Niemcom pomyliło się przywództwo z dominacją. Jego wystąpienie w PE wielokrotnie przyjmowane było owacjami nie tylko ze strony polskich europosłów.
Dla Niemiec taka sytuacja oznacza utratę znaczącego sojusznika, który zapewniał spokój we wschodniej części Europy. Dzięki symbiozie rządów Merkel i PO Berlin mógł np. sfinalizować budowę Nord Stream i podpisać umowę na budowę Nord Stream 2, czyli przeprowadzić dwie inwestycje skrajnie niekorzystne dla Europy Środkowej. Berlin mógł także skutecznie prowadzić swoją obłędną politykę klimatyczną, która co prawda szkodzi całej Unii Europejskiej, ale przynosi miliardowe zyski niemieckim firmom posiadającym technologie wytwarzania prądu z odnawialnych źródeł energii. (...)
Niedojrzały naród W tym kontekście zmiana polskiej polityki międzynarodowej nie wynika z chęci odzyskania podmiotowości i realizacji własnych narodowych interesów, ale głupoty i kołtuństwa polskiego rządu wybranego przez Polaków postkomunistów. Naród niedojrzały, nad którym należy sprawować kontrolę jak nad niesfornym dzieckiem. Ukochanym, ale co jakiś czas sprawiającym kłopoty.
Tego rodzaju opinie powtarzane są w Europie każdego dnia, ku radości znacznej części polskiego salonu cieszącego się z każdego zdania godzącego w PiS i prezydenta Andrzeja Dudę. Politycy PO i Nowoczesnej, ale także znaczna część współpracujących z byłą władzą dziennikarzy i intelektualistów, wzywając na pomoc cywilizowaną Europe, mają nadzieję, że skompromitują PiS i odzyskają władzę.
Oczywiście ten scenariusz nie jest wykluczony, ale wcale nie będzie on oznaczał zmiany paternalistycznego stosunku elit europejskich, a zwłaszcza niemieckich do Polaków. Efekt będzie raczej odwrotny - jeśli ludzie wzywający dziś na pomoc różnych Martinów Schulzów sięgną ponownie po władzę, oni wystawią im potem rachunek.
Polska historia dostarcza zbyt wielu dowodów, ze szukanie pomocy za granicą w wewnętrznych rozgrywkach politycznych nigdy nie kończyło się dla Polski szczęśliwie. Unia Europejska wcale nie zmieniła przecież celów niemieckiej polityki, zmieniła tylko metody. Dziś Niemcy są w stanie zmieniać rządy i ministrów we Włoszech, Grecji czy Hiszpanii w sposób pokojowy. A o tym, że warto jednak prowadzić samodzielną politykę, niech świadczy przykład Viktora Orbana. Ten odsadzany od czci i wiary węgierski przywódca podczas negocjacji w sprawie unijnego budżetu na lata 2015-2022 uzyskał dla swojego kraju najlepsze warunki spośród wszystkich państw UE. To Węgry Orbana, a nie Polska Tuska uzyskały największe unijne dotacje w przeliczeniu na mieszkańca.
Komentarze
Ten Niemiec jest chyba kozikiem chrzczony. Jego nos nie jest nordycki ~Der
Przecież ten Schultz ma wygląd podręcznikowego żyda. Czyli największego wroga Polski. ~wertuqq
moja mama mowi ze to zyt a ojciec ze i pedal ~asia
to nie opozycja, PO to zwykli zdrajcy i wrogowie Polski ~ja
Niemcy to bardzo obłudny i fałszywy naród! Max
Deutchland, deutschland uber alles - taka ma być Europa a inni mają siedzieć cicho i posłusznie i jeszcze mają być zadowoleni. Nie pomogły hitlerowskie wojska to wszystkich zmusi się NOWOCZEŚNIE - ekonomicznie ~gambit
BRAWO! Bardzo mądry artykuł. Mieszkam w Niemczech, to wiem jak oni rozumują (albo raczej nie)i jak się dają lewactwu (Schulz to Spd) i lewackim mediom manipulować. bezstronniczy
Churchill powiedzial swiete slowa ze niemcy powinny byc bombardowane raz na 50 lat bez podania powodow ~dex
Nareszcie jakiś rzeczowy i rzetelny artykuł na WP - BRAWO! ~Historyk
Najpierw napadli na Polskę wywieżli do niemiec nasze złoto i kosztowności a teraz za te zrabowane bogactwa wykupują Naszą ziemie. ~patriota
zwolennicy PO to zwykłe niedouczone i niedoinformowane ciemniaki albo bardzo zaślepieni pazernością ludzie ~ja Zgadzam się z opinią 2387 Nie zgadzam się z opinią 212
Gdy Niemiec jest niezadowolony z Polski, jest to najlepszy dowód że odzyskujemy suwerenność z poprzedniego kondominium Rosyjsko-Niemieckiego. ~fk
Taka jest prawda. Jesteśmy tylko bezwolnymi niewolnikami unii i rynkiem zbytu. ~Buc
Trzeba zdjac ten tekst!!! Prawda musi byc ukryta!!! ~Dfffg
Więcej komentarzy (540)
Przeczytaj również: Hitler powrócił! - "Er ist wieder da"
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
22 gru 2015, 10:21
Re: Polityka zagraniczna
Plan był prosty. Samolot wylatujący z Egiptu znajduje się w przestrzeni powietrznej nad Ukrainą. Tam dopiero wylatuje w powietrze...
Zabili swoich? Bynajmniej nie pierwszy raz Rosjanie testują stan emocjonalny swego społeczeństwa. A że komuś tam poderżną gardło, czy pozwolą zeskoczyć w przepaść, że strują kogoś polonem, to Steinmeiera, czy kanclerza Schrödera nigdy nie zajmowało. Plan był prosty. Samolot wylatujący z Egiptu znajduje się w przestrzeni powietrznej nad Ukrainą. Tam dopiero wylatuje w powietrze. Rosjanie trzęsą się z chęci odwetu. Rusza ofensywa, podobna tej, jaka miała miejsce przed laty w Czeczeni. Zachód milczy także porażony zbrodnią, która miała na celu odwrócenie wektorów niechęci od rosyjskiej inwazji Ukrainy. Zajęcie Krymu było tu jedynie preludium, które skwapliwie pomijane jest przez niemieckich polityków od Angeli Merkel, po Schultza. Pakt Ribbentrop-Mołotow miał przecież na celu zdaniem Putina, spacyfikowanie agresywnej polityki Polski i krajów bałtyckich. Dzisiaj, to jest 23 listopada 2015 roku, kiedy piszę te słowa litewskie pismo „Lietuvos Žinios”, a wraz za nim radio podało wypowiedź byłego prezydenta Litwy Vytautasa Landsbergisa. Wiadomość szokująca, a oparta o ustalenia amerykańskiego wywiadu. Otóż samolot, który eksplodował w Egipcie ewidentnie przed czasem, wyposażony był w nadajnik, mający się zaktywizować dopiero po dwóch kolejnych godzinach lotu. To jest nad terytorium Ukrainy!!! Od tego momentu wszystko byłoby proste. Gniew rosyjskiego ludu. Potakiwania niemieckich polityków wprowadzających coraz to szybciej w szambo Europę. Na koniec chór rzesz dewiantów ideologicznych, których idolami Depardieu, czy Steven Seagal. Kiedy pojawiły się pogłoski ze strony amerykańskiego i angielskiego wywiadu, że na pokładzie samolotu doszło do wybuchu bomby, Rosja milczała. Potem rzuciła się bombardować pozycje islamistów próbując w międzyczasie wydrzeć śledztwo w sprawie katastrofy z rąk Egipcjan. Landsbergis zaznacza tu podobieństwo do tego, co nastąpiło w przypadku katastrofy smoleńskiej. Za wszelką cenę nie dopuścić do międzynarodowego śledztwa. Za wszelką cenę przejąć kontrolę nad wrakiem i czarnymi skrzynkami. Nie udało się tego zrobić w przypadku samolotu linii malezyjskich. Ale w przypadku Smoleńska udało się zantagonizować Polaków, będąc jednocześnie na progu wielkiego wkroczenia na ziemie Ukrainy. Sytuacją zaczął niepokoić się nawet Łukaszenko. Słowa byłego litewskiego prezydenta Landsbergisa już zataczają kręgi w światowych mediach. Czy odnajdziemy je także w polskich mediach głównego nurtu? Mało prawdopodobne. Zbyt wielka liczba osób zamieszana była w wyciszenie sprawy katastrofy smoleńskiej. Milczeć w tej sprawie będzie Pani Premier Na-Metr-Głęboko. Milczeć będzie rozbawiony przy trumnach prezydent Komorowski. Na użytek zewnętrzny pojawi się zaś wkrótce argument, którym kanclerz Hitler posłużył się wobec ministra Becka w sprawie korytarza do Gdańska. Chcecie panowie wojny? Tak, czy nie? Tyle, że wtedy Polska zachowała się tak, jak nakazywał honor. Wyników zaś wojny spowodowanej wkroczeniem na scenę dwóch totalitaryzmów i tak nie udałoby się odwrócić.
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników