Teraz jest 06 wrz 2025, 11:14



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 286 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19 ... 21  Następna strona
Kabaret "Pod Bulem" 
Autor Treść postu
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Kabaret "Pod Bulem"
Sondaż CBOS: lepsze notowania prezydenta Bronisława Komorowskiego

50 proc. badanych ocenia go pozytywnie, 40 proc. negatywnie; nadal złe notowania mają Sejm i Senat - podaje CBOS.

Obrazek

W porównaniu do czerwca o 5 pkt proc. zwiększyła się liczba badanych, którzy oceniają prezydenta Komorowskiego pozytywnie; o 7 pkt proc. zmniejszyła się liczba tych, którzy oceniają go negatywnie. 10 proc. respondentów - o dwa pkt proc. więcej niż w ubiegłym miesiącu - nie ma na ten temat zdania.

Badanie CBOS przeprowadził metodą wywiadów bezpośrednich wspomaganych komputerowo (CAPI) 1-8 lipca na liczącej 1044 osób reprezentatywnej próbie losowej dorosłych mieszkańców Polski.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title, ... omosc.html?

Komentarze (827)
Najwyżej oceniane


Rośnie? Rośnie to mu baba w domu!
~Ola
Zgadzam się z opinią 147
Nie zgadzam się z opinią 11

Kto zna prawdę o Szczynukowiczu-Komorowskim, ten się nie da nabrać
~bat na kłamstwo        
Zgadzam się z opinią 139
Nie zgadzam się z opinią 8


Szlag by to trafił!   :zly1:
Gdyby wybory były 2 miesiące później.. .To może?... :unsure:



A propos tego drugiego komentarza; o co chodzi z tym Szczynukowyczem?  :wacko:

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


13 lip 2015, 15:39
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Kabaret "Pod Bulem"
Wojciech Sumliński: „Bronisław Komorowski za chwilę nie będzie prezydentem, ale układ który go wyniósł wciąż trwa i ma się dobrze”.

Obrazek

Bardzo często jestem pytany o to jak to możliwe, że taka książka zaistniała, książka która bardzo ostrymi słowy traktuje pana prezydenta, a jednak nic się nie dzieje. Sam nie umiem znaleźć odpowiedzi na to pytanie, mam nadzieję, że odpowiedź nastąpi jesienią, bo rzeczywiście sytuacja jest dość dziwna. Z jednej strony bardzo mocno opisuję pana prezydenta Bronisława Komorowskiego w tej książce, z drugiej strony rzeczywiście nie ma żadnej reakcji urzędującego prezydenta. (…) Wprost piszę o przestępstwach pana prezydenta i jednak nic się nie dzieje

— podkreślił Wojciech Sumliński, podczas wieczoru autorskiego w Klubie Ronina poświęconego najnowszej książce dziennikarza „Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego”.

Prezydent Komorowski nie podał Wojciecha Sumlińskiego do sądu, nie skorzystał też z trybu wyborczego, który umożliwiłby błyskawiczne rozstrzygnięcie procesowe.
Gdyby tylko prezydent Bronisław Komorowski znalazł w tej książce cokolwiek co mógłby udowodnić, że jest nieprawdą, z całą pewnością skorzystałby z tej możliwości. Nie skorzystał z niej tej tylko z jednego powodu, że jeżeli tak by się zdarzyło, że trafilibyśmy do uczciwego sądu to może wyjść z tego sądu z porażką. I dlatego nie zdecydował się na ten krok

— dodał autor.

Obrazek

Jest mniej więcej drugie tyle informacji które o prezydencie Bronisławie Komorowskim wiem i są to informacje stuprocentowo prawdziwe, ale na moment ukończenia tej książki nie byłem w stanie ich udowodnić, i dlatego ok. 400 stron odłożyłem na bok. […] Bronisław Komorowski za chwilę nie będzie prezydentem, ale w moim głębokim przekonaniu układ, który go wyniósł wciąż trwa i ma się dobrze
— dodał Sumliński.
Doszło też do ciekawej polemiki pomiędzy Wojciechem Sumlińskim, a Mariuszem Maraskiem, byłym posłem i członkiem Komisji Weryfikacyjnej WSI. Ten fragment spotkania przedstawiamy w osobnym filmie.
Wojciech Sumliński mówił też o dwuznacznej roli jaką odegrał Roman Giertych, Zbigniewie Stonodze, kulisach powstawania książki.

https://www.youtube.com/watch?feature=p ... tRF6cuFkqs

Polemika Maraska i Sumlińskiego:

https://www.youtube.com/watch?feature=p ... kLicnXV5Q4

Relacja Bernard i Margotte opublikowana na stronie Blogpress.pl

http://wpolityce.pl/polityka/258819-woj ... ia-i-wideo

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Magister historii kończy pracę. Komorowski zdążył jeszcze pojechać do Niemiec, które właśnie piszą nową historię. A on oddaje hołd naziście...

Kończąca się „koszmarna kadencja”, jak nazwał okres 5-letniej prezydentury Bronisława Komorowskiego redaktor Paweł Siergiejczyk, zaczęła się 10 kwietnia 2010 roku, kiedy to marszałek sejmu Komorowski przejął obowiązki głowy państwa, nie czekając na oficjalne potwierdzenie śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskiego.


Zaraz potem zaczęła się jego walka z Krzyżem na Krakowskim Przedmieściu, i z tymi, którzy chcieli upamiętnić poległych w Smoleńsku.
  Potem mieliśmy próbę uroczystego odsłonięcia pomnika bolszewików w podwarszawskim Ossowie, a wcześniej liczne nominacje generałów wszystkich rodzajów wojsk, szkolonych wcześniej w Moskwie.
   Bronisław Komorowski przygarnął do siebie ludzi zasłużonych dla PRL-u, od swojego doradcy prof. Nałęcza do szefa NBP prof. Belki, po gen. Kozieja - szefa BBN, do którego dołączył później jako doradca gen. Jaruzelski. Prawie, że odtworzył rząd „transformacji” Mazowieckiego złożony z działaczy Unii Demokratycznej, a później Unii Wolności. Posypały się dla nich setki medali, w tym te najwyższe, Ordery Orła Białego dla Jana Krzysztofa Bieleckiego, Aleksandra Halla, Adama Michnika.

Ta „koszmarna kadencja” obfitująca w przykłady buty i arogancji, braku elementarnej kultury, prymitywnych zagrywek i gaf przejdzie do historii jako recydywa komuny i tryumf lewactwa zakamuflowanego fałszywą katolicką pobożnością i udawanym konserwatyzmem. Jeszcze zdążył zapewnić swoich towarzyszy senatorów z Platformy, że podpisze ustawę o in vitro, jeśli będzie konstytucyjna, czyli nie będzie zawierała definicji genomu czy zarodka ludzkiego jako źródła życia.
W ten sposób dał do zrozumienia, że zaklepie ustawę, nie naruszając konstytucji, która zapewnia każdemu człowiekowi, także temu w najwcześniejszej jego fazie swojego rozwoju, prawną ochronę życia. Będzie mógł zatem trwać w swojej dekadenckiej deklaracji, że popiera in vitro, bo kocha przecież wszystkie dzieci.
Jeszcze zdążył pojechać do Niemiec, by ku satysfakcji tamtejszych władz, tworzących nową historię Niemiec jako kraju okupowanego przez nazistów, złożyć kwiaty pod tablicą upamiętniającą przywódcę „antyhitlerowskiego ruchu oporu” Clausa von Stauffenberga.

Oczywiście Komorowski nie czytał listów Stauffenberga do rodziny, w których zawarta jest nazistowska pogarda dla Żydów i Polaków. A zatem wpisując się w fałszywą niemiecką historyczną narrację, kłaniając się przed niemieckim najeźdźcą z 1939 roku, złamał Konstytucję, w której prezydent przysięga strzec godności Narodu.
Co ciekawe, Wiadomości TVP, relacjonując prezydencką wizytę w Niemczech, nawet nie wspomniały o hołdzie Komorowskiego dla pułkownika Stauffenberga. Pewnie jakieś niedopatrzenie. A warto by było przytoczyć tu także wystąpienie Hansa Poetteringa, byłego szefa Parlamentu Europejskiego, obecnie dyrektora Fundacji Konrada Adenauera:
Niecałe dwa tygodnie po zamachu z 20 lipca 1944 roku Armia Krajowa rozpoczęła w Warszawie powstanie zbrojne przeciwko niemieckiemu okupantowi.
Tak więc zamachowiec na Hitlera Stauffenberg swoim bohaterskim czynem dał impuls Armii Krajowej do walki z okupantem.
I tak to zrozumiał Bronisław Komorowski, wtórując Poetteringowi:
W jakiejś mierze polski zryw niepodległościowy 1 sierpnia 1944 roku wpisuje się, niezależnie od intencji, także w ten kalendarz wydarzeń, w którym funkcjonuje tradycja 20 lipca 1944 roku, a więc tradycja zamachu na Hitlera.

Czyli niemiecki pułkownik nazista zainspirował ówczesną Europę do walki o pokój i demokrację, czego potwierdzeniem była po latach berlińska uroczystość „Obchody Europejskiego Ruchu Oporu”, zaszczycona udziałem polskiego prezydenta.
Ale bywało gorzej.
Przypomnę przemówienie Władimira Putina w Moskwie, w 70. rocznicę wybuchu II wojny światowej, kiedy to Putin dziękował niemieckiemu ruchowi oporu, nie wspominając nawet jednym słowem o Polakach walczących na wszystkich frontach wojny (także ramię w ramię z Rosjanami) i zorganizowanych politycznie i militarnie w pierwszym i największym w Europie państwie podziemnym.

W prezydenturze Bronisława Komorowskiego bolały mnie najbardziej jego historyczne dywagacje.
Jak można było nie wspomnieć młodzieży, w rocznicę Powstania Warszawskiego, przeciwko komu walczyli Powstańcy,
jak można było nie dodać, że to Rosja Stalina zaatakowała nas 17 września 1939 roku,
jak można było w czasie wystąpienia na forum parlamentu Ukrainy pominąć fakt ludobójstwa dokonanego na Polakach przez ukraińskich nacjonalistów?
Jak można było w czasie kampanii prezydenckiej odwoływać się do Średniowiecza jako symbolu zacofania i obskurantyzmu.

Dobrze, że magister historii Bronisław Komorowski kończy swoją pracę. Na pocieszenie zostały mu liczne tytuły doktora honoris causa.

http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/25890 ... d-naziscie

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

List otwarty do Prezydenta Bronisława Komorowskiego w sprawie jego udziału w obchodach ku czci Stauffenberga

Poniżej treść listu, który został wystosowany przez Redutę Dobrego Imienia do Prezydenta Komorowskiego w sprawie jego pożałowania godnego uczestnictwa w obchodach ku czci Clausa von Stauffenberga.
List można podpisywać poprzez kliknięcie przycisku “podpisz” pod listem

Warszawa, 9. lipca 2015

Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej
Bronisław Komorowski

Panie Prezydencie,

W związku z Pańskim udziałem 8 lipca w niemieckich uroczystościach ku czci Clausa von Stauffenberga pragniemy oświadczyć, co następuje:

Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej oddaje hołd człowiekowi, który jako czynny oficer Wehrmachtu brał udział w najezdniczej ludobójczej wojnie przeciwko Narodowi Polskiemu w 1939 roku, który wyrażał rasistowskie opinie o mieszkańcach Rzeczypospolitej, pochwalał pracę niewolniczą Polaków na rzecz Niemiec, który wreszcie podjął działania przeciwko Adolfowi Hitlerowi aby utrzymać niemieckie zdobycze wojenne w obliczu nieuchronnej klęski Rzeszy Niemieckiej w lecie 1944.

Oświadczamy, że w ostatnich dniach urzędowania Pan Prezydent swoim czynem jasno pokazuje , że bliskie jest mu niemieckie spojrzenie na historię II wojny światowej, które relatywizuje niemiecką odpowiedzialność i doszukuje się pozytywnych bohaterów, tam gdzie ich – z polskiego punktu widzenia – znaleźć nie można. Claus von Stauffenberg był niemieckim militarystą, może i patriotą z niemieckiego punktu widzenia, ale jego cele działania i motywacje nie miały nic wspólnego z dobrem Polski i jej pomyślnością, a obchody ku jego czci także z dobrem Polski (ale także ogólnoeuropejskim) nic wspólnego nie mają. Prezydent Rzeczypospolitej występujący w tych okolicznościach uwiarygodnia niemiecką narrację historyczną, której ostrze wielokrotnie było skierowane przeciwko Polsce. Tym bardziej Pański postępek należy potępić, jeśli wspomni się całkowitą bezczynność Pańskiego urzędu prezydenckiego w kwestiach coraz częściej pojawiających się oskarżeń o odpowiedzialność Polski za wymordowanie Żydów, utworzenie „polskich obozów koncentracyjnych” itd. Sam Pan w kontekście Holocaustu odnośnie Polaków użył sformułowania „naród sprawców” co już samo w sobie jest obelgą.

Oświadczamy, że w obchodach rocznicy ku czci Clausa von Stauffenberga nie działa Pan w naszym imieniu, nie reprezentuje nas, ani innych osób podpisujących ten list.
Pański postępek kwalifikujemy jako odejście od zasad zawartych w Art. 130 Konstytucji, gdzie w przysiędze prezydenckiej mowa jest o strzeżeniu przez Prezydenta godności Narodu, a dobro i pomyślność obywateli ma być dla Prezydenta najwyższym nakazem.
Oświadczamy, że uwiarygodnienie kłamliwej propagandy historycznej jest sprowadzeniem na polskich obywateli zagrożenia, a swoim działaniem sponiewierał Pan godność Narodu. Prezydent Rzeczypospolitej nie powinien nigdy honorować najeźdźcy gardzącego obywatelami Rzeczypospolitej, którego pobudki działania były przeciwne polskiej racji stanu.

Podpisali:

prof. dr hab. Anna Gruszczyńska-Ziółkowska – AKO Warszawa
dr Justyna Kozłowska – AKO Warszawa
dr hab. Marek Gutowski – AKO Warszawa
prof. dr hab. Stanisław Mikołajczak- Przewodniczący Akademickiego Klubu Obywatelskiego im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Poznaniu
prof. Józef Medard Namysłowski – AKO Warszawa
prof. Andrzej Nowak – Uniwersytet Jagielloński
dr Józef Orzeł – Prezes Klubu Ronina
prof. Włodzimierz Pańków – Akademia Leona Kożmińskiego
Maciej Pawlicki – producent filmowy
dr hab. Krystyna Pawłowicz – Poseł na Sejm, AKO Warszawa
red. Tadeusz – Płużański- Prezes Fundacji “Łączka”
dr Jan Rempała- AKO Warszawa
prof. Artur Świergiel – Przewodniczący Akademickiego Klubu Obywatelskiego im. Lecha Kaczyńskiego w Warszawie
Maciej Świrski – Prezes Reduty Dobrego Imienia
dr hab. inż. Krzysztof Weiss – AKO Warszawa
red. Aleksander Wierzejski – Radio Wnet
red. Marcin Wolski – Prezes Warszawskiego Oddziału SDP
prof. Andrzej     Zybertowicz – Uniwersytet Mikołaja Kopernika

http://reduta-dobrego-imienia.pl

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

O człowieku z dykty, który będzie teraz pełnił bardzo ważną funkcję byłego prezydenta

Obrazek

Jedni zaśmiewali się do rozpuku, inni pukali się w czoło, a nawet najbardziej przychylni  nie byli w stanie zrozumieć. W jakim celu wycięto z dykty szesnaście naturalnych rozmiarów sylwetek Bronisława Komorowskiego, z jego naturalnym uśmiechem, grzywką, nieskazitelną cerą uzyskaną za pomocą fotoszopa oraz spojrzeniem sięgającym w głąb świetlanej przyszłości?

A potem jeszcze obwożono tych szesnastu człowieków z dykty szesnastoma autobusami po Polsce? Zachodzili w głowę najtężsi spece od piaru, politolodzy, socjolodzy  i nie potrafili dać przekonującej odpowiedzi.

Sprawa zaczęła się stopniowo wyjaśniać dopiero w miarę trwania kampanii wyborczej. Nie czas tu drobiazgowo opisywać jak ona przebiegała w wykonaniu Komorowskiego, bo na temat tej kampanii w zasadzie już wszystko zostało napisane. Wyjaśnienie okazało się banalne: człowiek z dykty nie różnił się zbytnio od pierwowzoru. Bronisław Komorowski był przez pięć lat kadencji przedstawiany jako mąż stanu, tymczasem w kampanii wykazał się temperamentem i refleksem człowieka z dykty.

Jego wiedza na temat rzeczywistości, w jakiej żyje przeciętny obywatel okazała się papierowa. Postrzeganie ludzkich problemów na poziomie tej królowej, która radziła poddanym zaspokajać głód ciastkami, jeśli brakuje im na chleb. Był empatyczny jak góra lodowa, która zatopiła Titanica i charyzmatyczny niczym mokry stóg siana w listopadowy poranek. Bez dwóch zdań, człowiek z dykty.

Zatem można w gruncie rzeczy zrozumieć ludzi, którzy wymyślili ten numer. Padli ofiarą dobrej znajomości kandydata. Musieli go doskonale znać, bo przecież pod osobowość kandydata opracowuje się strategię kampanii. Komorowski wycięty z dykty zdał  im się tak mało różnić od żywego Komorowskiego, że bez wahania powielili go w szesnastu egzemplarzach naturalnych rozmiarów, bo jak mówi stare porzekadło, od przybytku głowa nie boli. Dzisiaj wiemy, że co prawda głowa z dykty nie boli, ale zaczęły pękać głowy zwolenników Komorowskiego, którzy z przerażeniem stwierdzili, że w zasadzie ich faworyt nie różni się od swojej podobizny wyciętej z dykty. No i wtedy już poszło z górki na pazurki, jak mówią dzieci.

Przeszło, minęło, Komorowski już liczy dni jak rezerwiści w czasach obowiązkowej służby wojskowej. Może nawet sprawił sobie taką ozdobną chustę, kolorową, ręcznie malowaną, która oznajmiała, że ów szczęściarz już z wojskiem skończył. Jednak wielu rozgoryczonych jego porażką zwolenników liczyło na jakąś refleksję z jego strony. Nie żeby zaraz dokonał jakiejś fundamentalnej analizy porażki. Raczej chodziło, żeby przyjął to po prostu na klatę. Zwyczajnie, po ludzku, odejść z godnością i szacunkiem dla urzędu: tak, przegrałem, trudno, moja wizja nie znalazła uznania, odchodzę. Tylko tyle.

Nic z tych rzeczy, Komorowski nie dość, że okazał się człowiekiem z dykty, to jeszcze małostkowym.
Prawdę mówiąc, ja nie spodziewałem się wiele po nim, ale jakoś liczyłem na odrobinę pokory, że klęska wyborcza wypędzi z niego sfrustrowanego buca. Zawiodłem się wraz z jego zwolennikami. Chamska reakcja na propozycję dopisania pytań do referendum i zupełnie bezczelne zrzucanie winy na wyborców, których rzekomo skusiła chęć ukarania władzy: „Na zasadzie: skoro wszyscy są pewni, że on wygra, to można im pokazać figę”.

Tymczasem najbardziej pewny był przecież on sam, gdy pysznił się przed wyborcami w żenującym stylu: „Zawsze wygrywałem i teraz wygram”. Kompletny brak refleksji dowodzi, że Komorowski niczego się nie nauczył i niczego nie zrozumiał.
Tuż przed odejściem zaś oznajmia, że „będzie pełnił bardzo ważną funkcję byłego prezydenta”.
A my wszyscy będziemy podziwiali bardzo ważnego człowieka z dykty.

http://wpolityce.pl/polityka/259736-o-c ... prezydenta

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Bp Turzyński o podpisaniu ustawy ws. in vitro przez Komorowskiego: "To stawia prezydenta poza oficjalnym nauczaniem Kościoła"

„To ustawa eugeniczna i skrajnie selektywna. Takich rzeczy nie powinniśmy nigdy robić” - powiedział biskup Piotr Turzyński, odnosząc się do podpisanej dzisiaj przez Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego ustawy „o leczeniu niepłodności”.

Szkoda, że pan prezydent Komorowski nie odnalazł swojej tożsamości chrześcijańskiej, bo ustawa, którą podpisał, stawia go poza oficjalnym nauczaniem Kościoła
— powiedział biskup Turzyński na antenie Radia Plus Radom.

Według biskupa pomocniczego diecezji radomskiej ustawa „o leczeniu niepłodności” stawia człowieka wyżej od Boga.
Jeżeli człowiek zaczyna zarządzać naturą według swoich praw, to zaczyna niszczyć to, co jest wokół nas. To ustawa eugeniczna i skrajnie selektywna. Takich rzeczy nie powinniśmy nigdy robić. Przekroczyliśmy pewną granicę, po której będzie można łatwiej „bawić” się człowiekiem
— powiedział biskup Turzyński.

Na koniec odniósł się do słów prezydenta Bronisława Komorowskiego, który powiedział, że nie jest prezydentem ludzkich sumień, tylko prezydentem polskich obywateli. Ustawa skazuje nas, wierzących, na płacenie za metodę in vitro dla tych, którzy się na nią decydują. A wierzący tego nie chcą. Gdyby zachować jakikolwiek parytet i powiedzieć, że jestem prezydentem wszystkich Polaków, to należałoby do tej ustawy dodać naprotechnologię, finansowaną przez państwo
— powiedział biskup Piotr Turzyński.
Ustawa o leczeniu niepłodności została przegłosowana przez sejm 25 czerwca. Dwa tygodnie później trafiła również do Senatu. Tam została przegłosowana i 13 lipca trafiła na biurko do podpisu Prezydenta.

http://wpolityce.pl/kosciol/260072-bp-t ... m-kosciola

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


26 lip 2015, 19:51
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Kabaret "Pod Bulem"
Pakuj się Bronek

Śpiewa Ryszard Makowski


Pakuj się Bronek
Ściągaj koronę
Znajdź nową pracę i kredyt weź
Pakuj się Bronek
JOW – y zmielone
Dziś nie tak łatwo posklejać jest

Pakuj się Bronek
Bierz także żonę
No i Nałęcza koniecznie też
Pakuj się Bronek
Żegnaj się z tronem
I z żyrandolem pożegnaj się

Pakuj się Bronek
Służby szkolone
Już nie pomogą za bardzo ci
Pakuj się Bronek
Gdzie z tym kartonem
Zostaw ten aneks o WSI

Pakuj się Bronek
Wszystko skończone
Lud w Belwederze już nie chce cię
Pakuj się Bronek
Wiesz w którą stronę
Dziś trzeba jechać, Bronek adieu

Na Mazury macać kury
Na Mazury macać kury
Na Mazury macać kury
Bronek jedź
Na Mazury macać kury
Na Mazury macać kury
Na Mazury macać kury
I niech ucho ci pokaże jakiś śledź

https://www.youtube.com/watch?v=mgjlaM72TF8

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


03 sie 2015, 22:08
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Kabaret "Pod Bulem"

Świat bez myśli Bronka.


Bronek jak skowronek


Jak skowronek bez ogonka
jak Jamajka w dzień bez słonka
jak bez cudu rządy Donka
byłby świat bez myśli Bronka.

Ustrzel bobra, wystąp z NATO,
Dunkę nazwij kaszalotem,
w Unii witaj się z Norwegią
Same wpadki lecz z polotem.

Dylematów zbiór jest liczny
deficyt to dług publiczny
gdy ciekawość ci doskwiera
spytaj ślepego snajpera

Jak skowronek bez ogonka
jak Jamajka w dzień bez słonka
jak bez cudu rządy Donka
byłby świat bez myśli Bronka.

Czy jak twierdzi masa głupków
gaz wydobyć można z łupków
co za pomysł, ależ szmira!
Tak bez zgody Władimira?

A w Lublinie słychać głosy
strzelać trzeba i patroszyć
tylko psychol lub idiota
nie zrozumie Palikota.

Jak skowronek bez ogonka
jak Jamajka w dzień bez słonka
jak bez cudu rządy Donka
byłby świat bez myśli Bronka.

Jak reżyser z dziennikarką,
znany aktor z piosenkarką
goszczą przed wyborczym świętem
nasz Myśliciel prezydĘtem

Więc głosujemy wszyscy razem
wszystkie Buzki, wszystkie Tuski
nasz wybrany, nasz kochany
nasz prezydent Komoruski

Jak skowronek bez ogonka
jak Jamajka w dzień bez słonka
jak bez cudu rządy Donka
dziś jest świat bez myśli Bronka
 <_<

Andrzej  Rosiewicz

https://www.youtube.com/watch?v=byMst0W-9xo

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


08 sie 2015, 10:18
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Kabaret "Pod Bulem"
Abp Gądecki odpowiada Komorowskiemu

Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski odpowiedział na list Bronisława Komorowskiego ws. ustawy "in vitro". "W kwestii ustawy dotyczącej „in vitro” katolicy sprzeniewierzyliby się Ewangelii i nauczaniu o godności człowieka, gdyby zgodzili się na tego rodzaju kompromis" – napisał ks. abp Stanisław Gądecki, w liście do urzędującego prezydenta.


Przewodniczący KEP-u zwrócił się wcześniej do prezydenta z prośbą o niepodpisywanie ustawy o in vitro. Komorowski podpisał ustawę i wysłał list do ks. abp. Gądeckiego. Ustępujący wkrótce prezydent napisał wówczas, że jego stanowisko ws. ustawy o tzw. leczeniu niepłodności jest zarówno troską o wszystkich obywateli, jak i szacunkiem dla roli Episkopatu w naszym życiu.

Episkopat zareagował komunikatem. Kosztem urodzin jednej osoby ludzkiej niszczone są inne nienarodzone dzieci dlatego katolicy nie mogą stosować „in vitro” - czytamy w komunikacie Prezydium Episkopatu wydanym po podpisaniu przez prezydenta Bronisława Komorowskiego ustawy dotyczącej procedury „in vitro”.

List abp Stanisława Gądeckiego:

Wielce Szanowny
Pan Bronisław KOMOROWSKI
Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej
Szanowny Panie Prezydencie,

w nawiązaniu do listu Pana Prezydenta skierowanego do mnie w dn. 22 lipca br. chciałbym zwrócić uwagę na następujące kwestie.

a. W swoim liście Pan Prezydent odwołuje się m.in. do art. 25 Konstytucji RP, gdzie jest mowa o autonomii państwa i Kościoła: „Stosunki między państwem a kościołami i innymi związkami wyznaniowymi są kształtowane na zasadach poszanowania ich autonomii oraz wzajemnej niezależności każdego w swoim zakresie, jak również współdziałania dla dobra człowieka i dobra wspólnego”.

W przywołanym fragmencie Konstytucji RP – jak widać – jest mowa nie tylko o autonomii, ale także o współdziałaniu państwa i Kościoła „dla dobra człowieka i dobra wspólnego”. Ostatecznie bowiem obie wspólnoty – państwo i Kościół, chociaż z różnego tytułu – służą osobistemu i społecznemu powołaniu tych samych ludzi. Kościół i wspólnota polityczna wyrażają się bowiem w formach organizacyjnych, które nie są celami samymi w sobie, lecz mają służyć człowiekowi, aby umożliwić mu pełne korzystanie z jego praw, ściśle związanych z jego tożsamością obywatela i chrześcijanina, oraz właściwe wypełnianie odpowiadających tym prawom obowiązków. Kościół i wspólnota polityczna mogą pełnić swoją służbę dla dobra wszystkich tym skuteczniej, im lepiej prowadzić będą ze sobą zdrową współpracę. Tego współdziałania dla dobra obywateli Polski  niejednokrotnie brakowało i dalej brakuje, szczególnie w obronie praw i godności człowieka od poczęcia do naturalnej śmierci.

b. W kwestii procedury „in vitro” Pan Prezydent pisze, że rolą głowy Państwa jest m.in. „(…) troszczyć się o wszystkich obywateli, bez względu na ich światopogląd czy wyznanie, godzić skrajne stanowiska i dbać o wypracowany w Sejmie konsensus”. Tymczasem Pan Prezydent podpisał ustawę, która jest nie tyle wyrazem konsensu, ile raczej jest wyrazem skrajnego światopoglądu.

Pan Prezydent słusznie zauważa: „Niestety w parlamentarnej debacie nad kwestią in vitro partyjne kalkulacje i ideologiczne spory przesłaniają rzeczowe argumenty. Ta ustawa ma swoje słabości”.
Jak więc w państwie prawa można było podpisać ustawę, w której rzeczowe argumenty są przesłonięte partyjnymi kalkulacjami i która ma swoje słabości? Jeśli ustawa ma tyle słabości, to dlaczego do Trybunału Konstytucyjnego nie została ona skierowana w całości bez podpisania?

c. Ponadto Pan Prezydent zwraca uwagę na to, że „Proces legislacyjny wymaga pogodzenia się z wolą większości w dążeniu do optymalnego kształtu ustawy”, lecz jednocześnie w liście zauważono, że ustawa nie jest optymalna, ponieważ ma swoje słabości.

W odpowiedzi na powyższe twierdzenia trzeba przyznać, że istotnie, aby zapewnić realizację dobra wspólnego, rząd każdego kraju ma szczególny obowiązek sprawiedliwego harmonizowania różnych partykularnych interesów. Uczciwe pogodzenie partykularnych dóbr grup i jednostek jest jednym z najdelikatniejszych zadań władzy publicznej. Lecz poza tym nie można zapominać, że w demokratycznym państwie – w którym decyzje zazwyczaj podejmuje większość reprezentantów woli społeczeństwa – osoby odpowiedzialne za sprawowanie rządów są zobowiązane do interpretowania dobra wspólnego kraju nie tylko zgodnie z poglądami większości, ale przede wszystkim w poszanowaniu istotnych wartości ludzkich i moralnych.

„Są to wartości wrodzone «wynikają z prawdy o człowieku oraz wyrażają i chronią godność osoby: wartości zatem, których żadna jednostka, żadna większość ani żadne państwo nie mogą tworzyć, zmieniać ani niszczyć» [św. Jan Paweł II, Evangelium Vitae, 71]. Ich podstawą nie mogą być także tymczasowe i zmienne „większości” opinii parlamentarnej ani publicznej. Powinny one po prostu być uznawane, szanowane i popierane jako elementy obiektywnego prawa moralnego, prawa naturalnego, wpisanego w serce człowieka (por. Rz 2, 15) i normatywny punkt odniesienia dla samego prawa cywilnego. Gdyby, z powodu tragicznego zagłuszenia sumienia zbiorowego, sceptycyzm poddał w wątpliwość nawet fundamentalne zasady prawa moralnego, zachwiałoby to podstawami samego porządku państwowego, sprowadzając go jedynie do mechanizmu pragmatycznej regulacji różnych i przeciwstawnych interesów” (Kompendium Nauki Społecznej Kościoła, 397).

d.  Racje, które przemawiają za negatywnym osądem moralnym sztucznego zapłodnienia, mają charakter antropologiczny, medyczny i teologiczny. Metoda ta – w okolicznościach, w których zwykle się ją stosuje – oprócz ewentualnego zrodzenia dziecka, pociąga za sobą jednocześnie niszczenie innych, żywych istot ludzkich, co sprzeciwia się nauce o dopuszczalności przerywania ciąży. Cel nie uświęca środków.

Nie można też nie zauważyć, że w dyskusji na temat procedury „in vitro” niejednokrotnie wypowiadano się tak, jakby to był jedyny sposób na wymarzone potomstwo. Dlaczego pomija się przy tej okazji inne metody prawdziwego leczenia niepłodności, które są godziwe z punktu widzenia moralnego oraz adopcję dzieci z domów dziecka, które potrzebują ogniska domowego dla odpowiedniego rozwoju ludzkiego (por. Dignitas personae, 13)?

W obecnej sytuacji prawnej pragnę odwołać się do św. Jana Pawła II, który w jednym z najważniejszych dokumentów swego pontyfikatu, zatytułowanym Ewangelia  życia  napisał: „(…) parlamentarzysta, którego osobisty absolutny sprzeciw wobec przerywania ciąży byłby jasny i znany wszystkim, postąpiłby słusznie, udzielając swego poparcia propozycjom, których celem jest ograniczenie szkodliwości takiej ustawy i zmierzających w ten sposób do zmniejszenia jej negatywnych skutków na płaszczyźnie kultury i moralności publicznej. Tak postępując bowiem, nie współdziała się w sposób niedozwolony w uchwalaniu niesprawiedliwego prawa, ale raczej podejmuje się słuszną i godziwą próbę ograniczenia jego szkodliwych aspektów” (Evangelium Vitae, 73).

Dlatego w kwestii ustawy dotyczącej „in vitro” katolicy sprzeniewierzyliby się Ewangelii i nauczaniu o godności człowieka, gdyby zgodzili się na tego rodzaju kompromis. Tam gdzie chodzi o życie człowieka nie ma miejsca na żaden kompromis, ale jest miejsce – jak to ujmuje św. Jan Paweł II – na „ograniczenie szkodliwości takiej ustawy”. I takiego ograniczenia szkodliwości w tym przypadku zabrakło.

Piszę o tym z bólem oraz w duchu odpowiedzialności za najbardziej bezbronnych, których ta ustawa wyklucza i uprzedmiotawia. Na takie traktowanie człowieka i życia ludzkiego w jego najwcześniejszej formie – nigdy i pod żadną presją – nie można się zgodzić.

Z wyrazami należnego szacunku,

+ Stanisław Gądecki
Arcybiskup Metropolita Poznański
Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski

http://niezalezna.pl/69358-abp-gadecki- ... orowskiemu

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Pożegnalny wywiad Komorowskiego w tvn. Odchodzący prezydent narzeka na episkopat i strofuje Dudę: "Coś tu pobrzmiewa z teorii o ruinach i zgliszczach..."

Demokracja ma to do tego, że potrafi płatać różne figle
— mówił Bronisław Komorowski w pożegnalnym wywiadzie na antenie tvn24.
Odchodzący prezydent w Belwederze mówił o „mieszanych uczuciach”, jakie mu towarzyszą w związku z przegranymi wyborami.
Czasem myślę z przyjemnością o następnych dniach, gdy będę bez tego ciężaru odpowiedzialności. Będę obserwatorem wypoczywającym
— cieszył się Komorowski.
Pytany o swoje pożegnanie z wojskiem, Komorowski przyznał, że „ma słabość do wojska”.
Przez 26 lat w jakiejś mierze funkcjonowałem razem z wojskiem. (…) To nie jest kwestia emocji, ale przekonania, że obszar obronności powinien owocować szczególną aktywnością. Liczę sobie zachowania w sprawach wojska od 90 roku aż po dzień dzisiejszy — tłumaczył, wspominając swoje zaangażowanie w MON.
W rozmowie nie zabrakło pytania o początek prezydentury Andrzeja Dudy i chęć osłabienia podziałów, co deklaruje nowy prezydent.
Uważam, że nie deklaracje tutaj decydują i wysyłane listy, ale praktyka własnej działalności. Aby móc ocenić, czy są to deklaracje składane z prawdziwą intencją. Myślę, że Andrzej Duda musi potwierdzić słowa, które się pisze. Dla mnie sprawdzianem będzie jego własne zachowanie, czy będzie zabiegał o to, by być prezydentem nie tylko prawicy. (…) Czy znajdzie to odbicie w Kancelarii Prezydenta? Czy będą tam ludzie tylko z PiS i okolic PiS? Jest wystarczająca pora, by powiedzieć, że byłoby to dobre, gdyby prezydent starał się zasypywać podziały — mówił.
Zdaniem Komorowskiego „sprawdzianem dla Dudy” będą dalsze losy Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Krytycznie ocenił nastawienie nowego prezydenta, który chce „naprawić Rzeczpospolitą”.

Coś tu pobrzmiewa z teorii o ruinach i zgliszczach. To retoryka rodem z kampanii. Prezydent powinien przedstawić nowy program działania, a nie go definiować. (…) Program prezydencki musi być uwiarygadniany przez dokonania, nie deklaracje — podkreślił odchodzący prezydent.
Nie chcę być recenzentem prezydenta, który obejmuje urząd, ale chcę zauważyć dobry kierunek zmian - już się nie obiecuje, że cofnie się wiek emerytalny, ale trzeba było tego nie obiecywać! — irytował się Komorowski.
W ocenie prezydenta „obietnice trzeba składać ostrożnie”, a pomysł dotyczący nowej konstytucji, o czym mówił Andrzej Duda to „ambitne zadanie”, które zderzy się z jesienną rzeczywistością.
Wówczas trzeba będzie pytać prezesa PiS. (…) Ja nie jestem PiS, ja wiem jedno, że obecna konstytucja sprawdziła się w trudnych momentach państwa
— mówił.
Dopytywany o skręt w lewo w swoich poglądach i krytykę ze strony Kościoła, Komorowski odparł, że zawsze był „człowiekiem środka”.
Czuję się wychowankiem Tadeusza Mazowieckiego i z nim przeszedłem ogromną większość drogi. (…) W ramach tej polityki mieści się również przekonanie, że jest potrzebny przyjazny rozdział państwa od Kościoła — podkreślał.
Idę środkiem polskiej drogi, jak od 1989 roku — dodawał.
W ocenie prezydenta Komorowskiego to nie episkopat zwrócił mu uwagę, ale „jedna osoba”, która napisała do niego list (chodzi o przewodniczącego KEP). Dopytywany, czy boi się - jak Ewa Kopacz - państwa wyznaniowego, prezydent mówił, że boi się, gdy „zaczyna się ścigać za odmienne poglądy”.
Nigdzie w Europie tego rodzaju sytuacja nie zaistniała. Wszystkie episkopaty się jakoś inaczej zachowały w kwestiach ustaw dotyczących tej samej kwestii — narzekał prezydent.
W ocenie Komorowskiego zwycięstwo PiS w jesiennych wyborach jest bardzo prawdopodobne, ale nie rozstrzygnięte.
Demokracja ma to do tego, że potrafi płatać różne figle — ocenił.

Prezydent ocenił również fakt, że Polacy domagają się zmiany - zdaniem pana prezydenta to naturalna chęć związana ze zmianą pokoleniową.
Łatwiej jest grać na emocjach, szczególnie negatywnych. To bardzo proste. Natomiast trzeba sięgnąć do poczucia odpowiedzialności ludzi za własne życie i dorobek. (…) Platformie jest do twarzy i zawsze było z formułowaniem obietnic do zrealizowania — tłumaczył.
Pytany o przyszłość Platformy Obywatelskiej, prezydent śmiał się, mówiąc o „zmianie pokoleniowej”.
Nie wycofałem się z życia partyjnego na poważnie, na serio… (…) Uważam, że atutem wszystkich formacji centrowych - a do takich zaliczam PO, kiedyś UW - jest to, że są bezpiecznym wyborem, bo wszyscy wiedzą, że nie głosują na eksperymenty
— podkreślał Komorowski.
Na koniec prezydent mówił, że od zawsze był zwolennikiem ws. JOW i tak też zagłosuje we wrześniowym referendum. Dodał, że rozwiązaniem może być system mieszany - na wzór niemieckiego. Komorowski jest również za zmianą systemu finansowania partii (nie zupełną likwidacją), a także za rozstrzyganiem wątpliwości na korzyść podatnika.
Liczę, że będę komentatorem. Tworzę instytut byłego prezydenta — zapowiedział Komorowski, mówiąc o potrzebie „wrzucania projektów politycznych”.
W ostatnich słowach podziękował za „wiele, wiele lat spokoju”.
Życzę, by ten trudny okres udało się przeżyć w maksymalnym stopniu spokojnie — zakończył.

http://wpolityce.pl/polityka/261479-poz ... gliszczach

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Nad prezydenturą Bronisława Komorowskiego unosił się, od pierwszego do ostatniego dnia, czarny dym smoleńskiego pogorzeliska

Obrazek

Wygląda na to, że Bronisław Komorowski wraz z otoczeniem nie tylko nie zrozumieli przyczyn porażki, ale nawet zrozumieć nie chcą.

Samozadowolenie i pogarda dla tych, którzy nie chcą bić w bębny pochwalne dla III RP, po krótkim szoku powyborczym, wróciły do pierwotnego poziomu. Środowe orędzie prezydenta jest tego najlepszym dowodem, a stwierdzenie Bronisława Komorowskiego iż jest „połączeniem Mazowieckiego z Bartoszewskim ”kropką nad i. To był prezydent, który uważał i nadal uważa, że w jego osobistym szczęściu i sukcesie jego środowiska muszą swoje spełnienie odnaleźć wszyscy Polacy. A jeśli nie odnajdują, to znaczy, że są frustratami i nie rozumieją potrzeby kompromisu.
Byłoby to wszystko pewnie tylko kwestią smaku, gdyby nie czarny dym smoleńskiego pogorzeliska jaki unosi się nad tą prezydenturą. Im bardzie w tym trudnym dla Polski czasie wołał o tańcowanie i szaloną zabawę, im więcej ściągał baloników i im potężniejsze orły budował z czekolady, tym większa była ta chmura nad jego urzędowaniem. Las Birnam nadchodził.

Charakterystyczne, że w pożegnalnym orędziu tragedia 10 kwietnia 2010 roku jest opowiedziana jedynie jako chwila „emocji”, która szybko przeminęła dzięki „ustabilizowaniu sytuacji” przez odpowiednie nominacje. Ta narracja to jakieś szaleństwo! Śmierci śp. Prezydenta Rzeczypospolitej Lecha Kaczyńskiego z Małżonką oraz 94 innych osób, przedstawicieli państwowej elity, nie da się sprowadzić do „emocji”, podobnie jak nie można brutalnej próby zepchnięcia osłabionej w ten sposób formacji niepodległościowej nazwać „stabilizacją”.
Pamiętamy rechoty Bronisława Komorowskiego jako ówczesnego lidera PO z prawdziwego zamachu na Lecha Kaczyńskiego w Gruzji („jaki prezydent, taki zamach”), znamy relacje filmowe pokazujące uradowanego marszałka Sejmu Komorowskiego oczekującego na lotnisku na przywiezienie ciał ofiar Smoleńska.
Nawet jeśli przyjmiemy tłumaczenie iż to jakieś nieświadome grymasy, to kadry te dobrze oddają całość postawy Komorowskiego wobec tej ogromnej tragedii. Pierwszą jego reakcją było zachłanne przejęcie władzy i sejfów, z połamaniem prawa i dobrych obyczajów. Drugą - usunięcie krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego. Nigdy przez całe pięć lat nie wykazał empatii i zrozumienia dla cierpienia bliskich ofiar. Nie wykorzystał żadnego swojego uprawnienia by śledztwo stało się prawdziwym, a nie fikcyjnym dochodzeniem. Kwitował MAK-owskie kłamstwa. Wyszydzał protestujących. Kolaborował z liderami przemysłu pogardy w tej sprawie, od zaprzyjaźnionego z nim Palikota po zakumplowanego z nim nadRedaktora. Blokował projekty godnego uczczenia ofiar tragedii. A kiedy nacisk społeczny zmusił go do odsłonięcia tablicy, to okazała się ona tabliczką, a uroczystość przeprowadzono w żenujący sposób.

Największą jednak zdradą Komorowskiego, zdradą wobec Konstytucji i Rzeczypospolitej, było potraktowanie Smoleńska jak nieistotnego nieszczęścia, które dotknęło ICH. Nie państwo polskie, nie naród, nie elity polityczne, nie Polaków, ale ICH. Jakąś sektę Kaczystów, jakichś przeszkadzaczy, jakichś obcych. Nie chciał i nie potrafił odczytać tego wydarzenia w kontekście podstawowym: możliwego ataku na państwo polskie, możliwej zemsty za działania śp. Lecha Kaczyńskiego w Gruzji i całym regionie, możliwego oczyszczenia przedpola przed kolejnymi atakami Moskwy. Trzeba przyznać, że miał łatwo, bo wielu nie chciało widzieć tego zagrożenia. Tuska „żółwiki” z Putinem, wykłady Ławrowa dla polskich dyplomatów, powrót ludzi WSI, „eksperci” wykształceni w Moskwie na kluczowych stanowiskach - to wszystko stwarzało dobry klimat dla takiej postawy. Nie on jeden, ale cały obóz platformerski, tę drogę wybrał.

Pierwsze dni urzędowania Bronislawa Komorowskiego jako prezydenta. Barierki i usuwanie krzyża... Fot. wPolityce.pl

Obrazek

To oczywiście w niczym Komorowskiego nie tłumaczy. Specyficzna pozycja prezydenta w ustroju Polski nakłada na niego szczególną osobistą odpowiedzialność. Rozumiał to doskonale śp. Lecha Kaczyński, który bez względu na chwilowe koszty nie godził się na ustępstwa tam, gdzie w grę wchodziła racja stanu. Bo poważnie traktował słowa prezydenckiej słowa przysięgi.
Odchodzącemu prezydentowi tej cechy brakowało. Ślizgał się zadowolony z siebie po powierzchni zdarzeń w wielu sprawach, ulegał lobbies i wybierał zazwyczaj grę z silnymi przeciw słabym, nie odwrotnie. Tak też było w sprawie 10 kwietnia 2010 roku. Nie potrafił nawet na chwilę poważnie stanąć po stronie tych, którzy jako oficjalni reprezentanci państwa polskiego zginęli w drodze do Katynia. Maksimum co był w stanie im zaoferować to organizację pogrzebów…

Ta rana wcale się nie zagoiła, ta sprawa nie została zapomniana. Jest odwrotnie. Z każdym rokiem inne rzeczy będą odchodziły w cień, a z całej prezydentury Komorowskiego zostanie wyłącznie pytanie jak się odniósł do śmierci urzędującego poprzednika w smoleńskim błocie, jak zdał ten egzamin. I bardzo niewiele dobrych słów da się o tym powiedzieć. A kto wie czy i jakaś smutna, a jeszcze gorsza prawda, nie zostanie przed nami odkryta.
O tym właśnie, o kresu hańby, która zaczęło się rankiem 10 kwietnia 2010 roku, będę myślał patrząc na składanie urzędu przez Bronisława Komorowskiego.

http://wpolityce.pl/polityka/261474-nad ... a?strona=2

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Jacek Sasin: "Bronisław Komorowski zmarnował szansę, żeby przynajmniej na końcu pokazać prezydencki format."

Oczekiwalibyśmy wszyscy, że prezydent państwa to jest ktoś, kto prezentuje pewną klasę i potrafi z klasą odejść. Nawet jeśli jest rozczarowany, rozgoryczony  i zawiedziony wynikiem wyborów - mówi Jacek Sasin w rozmowie z portalem wPolityce,pl.


wPolityce.pl Z jakimi nadziejami czeka pan na jutrzejszy dzień?

Jacek Sasin, PiS: Te nadzieje i oczekiwania są ogromne, Ale myślę, że ma je też zdecydowana większość Polaków. Myślę, że nie tylko ci którzy głosowali na Andrzeja Dudę. Także ci, którzy głosowali na Bronisława Komorowskiego, czy innych kandydatów na pewno te oczekiwania mają. Ja przede wszystkim oczekuję , że będzie to prezydentura aktywna i otwarta, że prezydent Duda nie zatrzaśnie się w Pałacu Prezydenckim tylko, że będzie słał do parlamentu projekty rozwiązań prawnych realizujących jego zapowiedzi przedwyborcze. Wiemy, że dwie takie ustawy bardzo szybko zostaną skierowane do Sejmu.

Tak, obniżenie wieku emerytalnego i podniesienie kwoty wolnej od podatku. Ale czy to nie będzie taki gest czysto symboliczny? Bo w tej kadencji, przyzna pan, raczej marne szanse na uchwalenie tych projektów.

Też wysoko tych szans nie oceniam, Ale to będzie zależało od parlamentu. Prezydent swoje wykona. Prezydent zrobi nie tylko to co chce, ale to co musi, bo to jest kwestia jego wiarygodności. Ale na to co zrobi parlament wielkiego wpływu nie ma. Wiemy, że w tym parlamencie nie ma większości, która utożsamiałaby się z programem Andrzeja Dudy. Ale  na jesieni mamy wybory. I jeżeli te ustawy nie zostaną przegłosowane do jesieni to jestem pewien , ze po wyborach parlament się nimi poważnie zajmie.

Ta prezydentura nie zacznie się tak łatwo. Dziś „Rzeczpospolita” informuje, że na początek urzędowania może zabraknąć pieniędzy, bo Kancelaria Prezydenta rozdysponowała tegoroczny budżet na apanaże i nagrody dla dotychczasowych pracowników. Co więcej, wielu z nich prezydent Duda będzie musiał nadal zatrudniać…

To jest zasmucające. Niezależnie od tego, że rzeczywiście Andrzejowi Dudzie będzie bardzo trudno w tej sytuacji dobrze wykonywać swoje obowiązki. Bo, żeby to robić trzeba mieć przy sobie grono zaufanych współpracowników. Jeśli jest tak,że będzie zmuszony pracować  z „zaciągiem” Bronisława Komorowskiego, to trudno przy tak odmiennej wizji prezydentury oczekiwać, że przyjdzie mu to łatwo. Ale w sferze obyczaju politycznego to jest niezwykle zasmucające. Bo oczekiwalibyśmy wszyscy, że prezydent państwa to jest ktoś, kto prezentuje pewną klasę i potrafi z klasą odejść. Nawet jeśli jest rozczarowany, rozgoryczony  i zawiedziony wynikiem wyborów. Ja go po ludzku nawet rozumiem. Ale to nie oznacza, że należy takie rzeczy rozgrzeszać. Nie można, będąc prezydentem RP, nawet odchodzącym, imać się takich sztuczek, które są drobnymi złośliwościami wobec następcy.

Może to dobrze, że prezydent Komorowski dba o swoje zaplecze? Pewnie ci ludzi są mu za to wdzięczni…

Sądzę, że można o nich zadbać inaczej niż powodując, że są na siłę wciskani jego następcy. To co się dzieje w otoczeniu Bronisława Komorowskiego na odchodnym, splendoru mu na pewno nie dodaje.

A jak pan odebrał wczorajsze pożegnanie Bronisława Komorowskiego z wyborcami? Wyłącznie swoimi – wyborcami…

W tych samych kategoriach. Myślę, że jeśli mamy ostatnie wystąpienie prezydenta to każdy chciałby, żeby je można było zapamiętać, żeby był to podsumowanie prezydentury i pożegnanie ze wszystkimi Polakami, a nie tylko ze jego zwolennikami. Po raz kolejny prezydent dał dowód tego, że nie potrafi pogodzić się z porażką. Dla mnie było to wystąpienie prezydenta, który jest obrażony na tę cześć społeczeństwa, która go nie poparła i który nie rozumie dlaczego przegrał. A przegrał właśnie przez tę arogancję i zaufanie i nieuzasadniona wiarę, że jest wspaniały najlepszy i nie można sprawować tej funkcji lepiej niż on ją sprawował. Smutne. Smutne zakończenie tej kadencji. Prezydent Komorowski zmarnował szansę, żeby przynajmniej na końcu pokazać prezydencki format. Wznieść się ponad podziały. Ponad swojej osobiste animozje i rozczarowani, pokazać klasę. Zabrakło mi tego.

A z całej pięcioletniej prezydentury, który epizod, fakt, zachowanie zapamięta pan najlepiej? Co pan pan będzie wspominał za 5 , 10 lat myśląc o tej prezydenturze?

Obawiam, się ze jak z dłuższej perspektywy czasu będziemy wspominać te prezydenturę, to przeciętny Polak nie będzie w stanie wskazać żadnego pozytywnego wydarzenia, które by ja cechowało. Jęli już to takie, które nie mogą być w żadnym razie określane jako pozytywne. Zaczęło się od ostrej walki z tymi ludźmi, którzy gromadzili się pod Pałacem Prezydenckim, by uczcić ofiary katastrofy smoleńskiej . Rola, którą prezydent odegrał w tej sprawie nie jest rolą chlubna. Potem jego rola w wyjaśnianiu samej katastrofy, jego komentarze na temat tego, kto jest winien i jak tak katastrofa wyglądała. To też jest coś, co prezydentowi nie dodało powagi. Cała prezydentura była bardzo upartyjniona, nastawiona na to, by popierać wszelkie rozwiązania, które partia pana prezydenta forsowała w sejmie. Prezydent , który nie zdołał zaprotestować przy tym, gdy jawnie łamano obietnice wyborcze – tak było przy wieku emerytalnym, czy kiedy w sposób niezwykle brutalny nie brano pod uwagę opinii tych wszystkich Polaków, którzy podpisywali się pod wnioskami o referenda. Prezydent w tych sprawach milczał. Albo zabierał go po stronie władzy, która w ten niedemokratyczny sposób postępowała.

Da pan głowę, że Andrzejowi Dudzie uda się nie powtórzyć tego błędu? Że uniknie etykietki Pisowskiego prezydenta? Jeszcze nie objął urzędu a już takie zarzuty padają.

Na pewno takie zarzuty będą formułowane. Naiwnością jest tez oczekiwać, że prezydent na drugi dzień po zaprzysiężeniu zapomni z jakiego środowiska politycznego wyszedł  i zmieni poglądy, że dotknie go amnezja. Ale chodzi o to, by w sytuacji, gdy jego środowisko odchodzi od linii politycznej, które prezentowało, był w stanie tupnąć i uderzyć pięścią w stół i powiedzieć „Nie pozwalam. Macie robić to, co obiecaliście społeczeństwu.” Bo oszukiwać nie wolno. Jestem pewien , ze w tej roli Andrzej Duda spełni się w sposób znakomity. Mam nadzieję, że nie będzie takiej potrzeby, ale jestem pewien,że gdyby tak się zdarzyło stanąłby na wysokości zadania. Niestety Bronisław Komorowski na wysokości zadania nie stanął. Nie potrafił powiedzieć swoim kolegom z PO – źle czynicie, oszukujecie społeczeństwo. I niestety tak zostanie zapamiętany.

Andrzej Duda w rozmowie z PAP zapowiedział, że spotka się z Hanną Gronkiewicz-Waltz by porozmawiać o pomniku smoleńskim, który powinien stanąć pod Pałacem Prezydenckim. Powinien zaczynać od tego swoje urzędowanie? Sprawa smoleńska raczej antagonizuje niż łączy Polaków…

Myślę, że jednym z zdań prezydenta Dudy będzie doprowadzenie do tego,żeby ta sprawa nas nie antagonizowała. Bo co tu może dziś antagonizować? To atmosfera stworzona przez PO, Bronisława Komorowskiego i Donalda Tuska spowodowała, że Polacy są tu podzieleni. A tu nie ma nic do dzielenia. Myślę, ze wszyscy jesteśmy zainteresowani, żeby tę sprawę wyjaśnić do końca. A po drugie, by uczcić tych którzy tam zginęli. To jest minimum, które każdy powinien przyjąć bez żadnych wątpliwości. To też zadanie dla prezydenta Dudy, który powinien powiedzieć,że ta sprawa nas powinna wszystkich połączyć . A sprawa pomnika jest czymś tak oczywistym, że tu żadnych wątpliwości nie będzie..Oczywiście zawsze będą zapiekli wrogowie. Ale myślę, że rozmowa z prezydent Warszawy na pewno w niczym nie zaszkodzi i jest jak najbardziej na miejscu.
Rozmawiała Anna Sarzyńska

http://wpolityce.pl/polityka/261455-jac ... asz-wywiad

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
Ulga. Zachowania Komorowskiego urągały majestatowi Rzeczypospolitej

Obrazek

Oprócz wszystkiego innego, całej zmiany politycznej, która idzie za wyborem Andrzeja Dudy i objęciem przez niego dzisiaj urzędu Prezydenta Rzeczypospolitej jest jeszcze jedno dobro, które będzie następstwem dzisiejszych uroczystości.
Wreszcie, po 5 latach nie będzie słychać tego bredzenia dobiegającego z Pałacu Prezydenckiego.
Tych wszystkich niby lapsusów, z których się śmialiśmy, ale był to śmiech przez zaciśnięte zęby, bo zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że te wszystkie szoguny, bigosowania, „kiełbasy długie, a przemówienia krótkie”, ten w gruncie rzeczy koszarowy styl – to nie tylko jest świadectwo tego z kim mamy do czynienia, ale przede wszystkim – upodlenia w jakim znalazł się najwyższy urząd w państwie, urząd uosabiający majestat Rzeczypospolitej.
I nie chodzi tu o to, że Komorowski mówił bzdury, a całe sytuacje (jak chociażby wizyta w Białym Domu i pouczanie Obamy o pilnowaniu żony) zakrawały na kiepski skecz kabaretowy. O tym, że Komorowski ma takie cechy charakteru i że, ogólnie rzecz biorąc, nie jest orłem intelektu, to środowisko polityczne wiedziało nie od dziś. Tragedią dla Polski stało się to, że ten człowiek zaszedł tak wysoko i że w końcu został Prezydentem RP. Prezydent RP ma zaś także funkcje symboliczne – jak napisałem – uosabia majestat Rzeczypospolitej, jej powagi. A samo zachowanie Komorowskiego, intonacja głosu, teksty nie tylko tych improwizowanych przemówień, przysypiania podczas uroczystości – wszystko to, co obywatele mogli zobaczyć gdy tylko uchyliła się szczelna zasłona medialna, tak jak w końcówce ostatniej kampanii wyborczej – wszystko to było niepoważne i urągające majestatowi Rzeczypospolitej, temu czym Rzeczypospolita jest – zbiorowym dobrem wszystkich obywateli, bez względu na zapatrywania polityczne, dobrem kotwiczącym w tych wartościach, które wywiodły ten naród z przeszłości w teraźniejszość i dzięki którym ten naród dalej trwa. A najważniejszą z tych wartości jest właśnie powaga w sprawach publicznych, ta powaga o której mówił i Włodkowic, i Frycz Modrzewski, i Zamoyski czy Skarga. Powaga, która wynika bezpośrednio z aksjologii chrześcijańskiej, konstytuującej Rzeczpospolitą. I trzeba powiedzieć, że żaden z dotychczasowych prezydentów RP, za wyjątkiem śp. Lecha Kaczyńskiego nie rozumiał tego i o to nie dbał, a Komorowski moim zdaniem – nie był w stanie nawet dotrzeć do podstaw tej problematyki. Wszystko wskazuje na to, że dla niego sprawowanie urzędu prezydenckiego było po prostu celebrą związaną z pełnieniem funkcji oraz – co teraz widzimy przy okazji informacji o pustkach w kasie Kancelarii Prezydenta – okazją do ustawienia kolegów na dobrych posadach, a w dalszym planie była to możliwość do zabezpieczenia interesów tej grupy oligarchicznej, w stosunku do której był lojalny. Prezydentura Komorowskiego cechowała się pustką aksjologiczną, co teraz, po pięciu latach, widzimy dokładnie: człowiek, który szedł do władzy powołując się m.in. na swój katolicyzm (i który przez całą karierę polityczną to czynił) zakończył kadencję podpisując ludobójczą ustawę wprowadzającą do polskiego ustawodawstwa eugenikę, która jest wprost sprzeczna z katolicyzmem.
Komorowski był do wczoraj zwierzchnikiem Wojska Polskiego, które ma sztandarach wypisane słowa „Bóg, Honor, Ojczyzna”. Jako prezydent Komorowski sprzeniewierzył się temu hasłu po trzykroć: wystąpił przeciwko Bogu podpisując wiadomą ustawę i godząc się na zabijanie najsłabszych, przeciwko Honorowi wystąpił we wszystkich okolicznościach smoleńskich, w sposób jaki przejął władzę i co mówił o swoim śp. Poprzedniku oraz wywołując konflikt o krzyż, a przeciwko Ojczyźnie gloryfikując niemieckiego nazistę Stauffenberga i uwiarygadniając wrogą Polsce narrację historyczną.
Wszystko to stało się możliwe, ponieważ polityk Komorowski tak naprawdę nie był znany obywatelom wybierającym go na coraz wyższe urzędy. Osłona medialna jaką był otoczony nie pozwoliła na poznanie przez wyborców prawdziwego Komorowskiego – jego predyspozycji umysłowych oraz systemu wartości jakie naprawdę wyznaje oraz wpływom jakim ulega, a także prawdziwego zaplecza polityczno-organizacyjnego. Do tej osłony medialnej Komorowski tak się przyzwyczaił przez całe lata, że uznał, iż to co o nim mówią media jest prawdą. Przegrana w wyborach jest nie tylko twardym lądowaniem, ale także szokiem mentalnym – stąd te pokrzykiwania w ciągu ostatnich tygodni i dni jego prezydentury, wygrażanie palcem i „brzydkie kończenie” jak to zostało nazwane w internecie.
Tak, wreszcie będzie można słuchać tego co mówi Prezydent Rzeczypospolitej bez obaw, że usłyszy się jakieś bredzenie. To co i jak Andrzej Duda mówi wiemy z kampanii wyborczej i z – mniej znanych – jego wystąpień w parlamencie Europejskim. Wreszcie wróci powaga na najwyższy urząd. Powaga – czyli nadanie pracom politycznym kierunku zgodnego z polską aksjologią, polskim systemem wartości, które uosabiają słowa: „Bóg, Honor, Ojczyzna” zdradzone przez Komorowskiego.

http://wpolityce.pl/polityka/261501-ulg ... pospolitej

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


09 sie 2015, 20:23
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Kabaret "Pod Bulem"
Szczerski: Nie istnieją żadne notatki z rozmów Komorowskiego

Obrazek

W ramach bilansu otwarcia, który przeprowadzamy w Kancelarii Prezydenta okazało się, że nie ma notatek z rozmów byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego. Nie powstawały notatki służbowe z rozmów prezydenta – taką informację otrzymałem – mówił w Telewizji Republika Krzysztof Szczerski doradca prezydenta ds. międzynarodowych.




–  Jest więcej notatek z rozmów obecnego prezydenta, jeszcze kiedy był elektem, niż z całych pięciu lat rozmów prezydenta Komorowskiego – stwierdził.

Szczerski zaznaczał, że kiedy pracował w MSZ traktował jako oczywistość spisywanie notatek z każdej przeprowadzonej rozmowy z reprezentantami zza granicy.

– Moim zdaniem to rzecz niezrozumiała. To podstawa pamięci instytucjonalnej, bezpieczeństwa państwa i pewnej ciągłości polityki, żeby wracać do argumentów i zobaczyć stanowisko różnych krajów – podkreślał.

Bezprecedensowa aktywność prezydenta

Szczerski zaznaczał, że dotąd żaden prezydent nie odbył tylu rozmów z przedstawicielami innych krajów, niż ma to w planie Andrzej Duda.

– To będzie bezprecedensowa aktywność prezydenta, żaden z poprzedników nie miał tylu spotkań, ile będzie miał prezydent Duda. W ciągu trzech miesięcy spotka się z 30-40 głowami państw – informował. – Ilość będzie bezprecedensowa, bo prezydent Duda jest człowiekiem niezwykle aktywnym, od nas też oczekuje dużo – dodał.

Jak nakreślił doradca prezydenta ds. międzynarodowych, będą trzy rodzaje kierunków prezydenta: region, Europa, Świat i dwa wyznaczniki merytoryczne: bezpieczeństwo i rozwój gospodarczy.

– Zasada w polityce zagranicznej jest prosta – rozmawia się z tym, kto ma własne zdanie. Prezydentowi Dudzie zależy na relacjach realnych, a nie rytualnych – zaznaczał.

Chcemy przesunąć się z woli sojuszniczej NATO do realiów

– Pozycja Polski w NATO jest niesatysfakcjonująca – stwierdził Szczerski.

Jak podkreślał, wysiłki prezydenta zmierzają ku temu, żeby Sojusz gwarantował nam bezpieczeństwo w sposób realny, a nie jedynie uzależniony od woli politycznej poszczególnych państw członkowskich.

– Chcemy to zmienić, żebyśmy przesunęli się z woli sojuszniczej do realiów – mówił. – To na czym nam zależy to struktura obronna, defensywna, żeby inni zrozumieli, że koszt ataku na Polskę jest zbyt wysoki, żeby go podejmować. Chodzi o siłę odstraszania, niwelowania zagrożeń – tłumaczył.

Przypomniał, że w projekcie Newport podjęto decyzje krótkoterminowe, a prezydent w Newport Plus widzi szansę na podejście strategiczne i przyszłościowe.

– W Newport zapadły decyzje doraźne i krótkoterminowe. Prezydent Duda mówi, że szczyt NATO w Warszawie musi być szczytem patrzącym w przód, ma być odpowiedzią strategiczną, długoterminową – podkreślał.

http://telewizjarepublika.pl/szczerski- ... 22617.html

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


22 sie 2015, 07:54
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Kabaret "Pod Bulem"
Obrazek

Rzekomy mąż stanu

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


04 wrz 2015, 12:52
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Kabaret "Pod Bulem"
Nie ma sprawy Andrzeja Hadacza.
Jest sprawa Tyszkiewicza i sztabu Komorowskiego, i to poważniejsza niż się wydaje


Obrazek

O prowokacjach z udziałem osławionego obrońcy krzyża, zwolennika wolnych konopii i parad gejów w jednej osobie, Andrzeja Hadacza tygodnik „wSieci” pisze po raz drugi. Wiadomo że miał on uderzyć w kampanię Dudy i sprowokować PiS. Zapewne wystąpiłby przez to po raz drugi w klipie wyborczym Platformy, być może zdecydowałoby to o wyniku wyborów.
Gdy sprawa wyszła na jaw niechętni komentowaniu prowokacji PO dziennikarze zrobili z Hadacza Zeliga polskiej polityki – ot, nieszkodliwy mitoman, wariatuńcio spragniony sławy. Szczerze mówiąc dla mnie Hadacz wygląda albo na osobę chorą i nieszczęsną, albo na odrażającą. Tak czy inaczej nie wartą, by się nim zajmować.
O ile jednak Hadacz miał być wykonawcą, to ktoś inny, znacznie ważniejszy, pisał plan. I o to trzeba spytać kilka osób. Najpierw Roberta Tyszkiewicza, szefa sztabu Bronisława Komorowskiego:
1) Panie pośle, czy zna pan osobiście, czy kiedykolwiek rozmawiał z organizatorem prowokacji, panem Robertem G. vel S.? Czy znana panu była jego kryminalna, amerykańska przeszłość?
2) Czy brał on udział w kampanii wyborczej? Jeśli tak, to na czym polegała jego rola i skąd się tam znalazł?
3) Na czyje zaproszenie Robert G. vel S. bawił w sztabie prezydenta w wieczór wyborczy? Wstęp tam był limitowany i restrykcyjnie kontrolowany, a jednak dla niego miejsce się znalazło.
4) Czy pan G. vel S. ma związki z Platformą Obywatelską, czy wspierał ją w innych kampaniach wyborczych, a jeśli tak to w jakich?
Przez ostatnie dwa tygodnie za kampanię Bronisława Komorowskiego miał odpowiadać minister Michał Kamiński, który opowiadał zresztą o tym w wywiadach. Stąd i pytania do niego.
1) Panie ministrze, czy zna pan Roberta G. vel S.? Czy prosił go pan o udział w kampanii prezydenta?
2) Czy zamierza pan sięgnąć po jego pomoc w kampanii parlamentarnej?
I wreszcie pytanie do samego Bronisława Komorowskiego.
1) Panie prezydencie, czy poznał pan Roberta G. vel S. i Andrzeja Hadacza? Nie zdziwiło Pana, że ten drugi ma tak łatwy dostęp do pana? Nigdy nie zatrzymywał  go BOR, ściskał się z panem i rozmawiał jak ze starym znajomym.
2) Czy pani Jowita Kacik, pańska suflerka, która robiła sobie zdjęcia z inną osobą znaną z prowokacji spod krzyża wspominała panu o Andrzeju Hadaczu?
3) I wreszcie pytanie najważniejsze: czy wiedział pan o prowokacji wymierzonej w pańskiego konkurenta?
Oczywiście wiem, że politykom PO ani w głowie odpowiadać na te pytania. Wiem też jednak, że jeśli zadadzą je inni dziennikarze trudno będzie sprawę zamieść pod dywan. A czy zadadzą? No jeśli aferą są samoloty i noclegi Dudy w Poznaniu to szykowanie grubej prowokacji jest nią po stokroć.

http://wpolityce.pl/polityka/263902-pol ... sie-wydaje

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Symboliczne podsumowanie prezydentury.
Usechł dąb posadzony przez Komorowskiego


W czasie uroczystości otwarcia zmodernizowanego Muzeum Pałacu w Rogalinie – które odbyły się 30 maja tego roku – ówczesny prezydent Bronisław Komorowski posadził dąb. Żołędzi z niego jednak się nie doczekamy, bo drzewo – po zaledwie trzech miesiącach od posadzenia – uschło.


„Pan Bronisław Komorowski, Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, dnia 30 maja 2015 roku posadził podczas wizyty wieńczącej zakończenie rewaloryzacji i modernizacji Zespołu Pałacowo-Parkowego w Rogalinie dąb szypułkowy Quercus robur L., wyhodowany z żołędzi zebranych z jednego z Dębów Rogalińskich o imieniu Lech” – głosi napis na tabliczce umieszczonej przy drzewie.

Jednak z tego dębu żołędzi nie będzie, bo drzewo – jak widać na zamieszczonych zdjęciach – uschło.

Obrazek
Obrazek

To zresztą nie pierwszy taki przypadek. Jak informowało w sierpniu ubiegłego roku Radio Gdańsk – Dąb Wolności, zasadzony dwa miesiące wcześniej przez Komorowskiego w Sopocie również usechł.

W tym kontekście dość symbolicznie brzmią słowa Bronisława Komorowskiego, który podczas sadzenia dębu w Sopocie powiedział: „Nie podlewajmy Dębu Wolności trucizną, jaką jest polityczna hipokryzja”...

http://niezalezna.pl/70471-symboliczne- ... orowskiego

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


06 wrz 2015, 05:37
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Kabaret "Pod Bulem"
Zakończyło się referendum.

Jaki wynik stawiacie?
Ja obstawiam 18,5 punktów procentowych


Gdyby przedłużyli do następnej niedzieli to może zebrałoby się ze 28 procent?

Wyniki jutro wieczorem?
Jak długo można liczyć te 3 miliony głosów? :o



3. Czy jest Pani/Pan za wprowadzeniem zasady ogólnej rozstrzygania wątpliwości co do wykładni przepisów prawa podatkowego na korzyść podatnika?


Ciekawe ile głosów było [TAK] a ile [NIE] ?  :rotfl:


Impreza za 100 mln, a lokal pusty. <_<



I dał  :dupa:  bo ogłoszenie referendum ze strachu przed porażką nie pomogło wygrać wyborów i 100 milionów jak w  :dupa:  wsadził.

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


Ostatnio edytowano 06 wrz 2015, 22:10 przez kominiarz, łącznie edytowano 2 razy



06 wrz 2015, 22:01
Zobacz profil
Znawca
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA15 paź 2009, 18:39

 POSTY        185
Post Re: Kabaret "Pod Bulem"
kominiarz                    



I dał  :dupa:  bo ogłoszenie referendum ze strachu przed porażką nie pomogło wygrać wyborów i 100 milionów jak w  :dupa:  wsadził.


Tak to wygląda, jak otumaniony naród wybiera na najwyższy urząd w państwie zwykłego kmiota: nieokrzesanego, niewychowanego, niepiśmiennego, niewykształconego, nieuczciwego, nie..., nie..., nie... kmiota.  :zygi:

Obrazek

____________________________________
Nie rusz GWna, nie będzie śmierdzieć.


06 wrz 2015, 22:26
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Kabaret "Pod Bulem"
100 baniek  pije-===[
Obrazek


Paragon na 100 baniek  :sex:
Obrazek


Oddaj te 100 baniek  :zly1:
Obrazek


100 baniek jak psu w :dupa:
Obrazek


Głupie pytanie - głupia odpowiedź  :wysmiewacz:
Obrazek


Trzeba było dopisać jeszcze jedno pytanie  :P
Obrazek


I co mnie zrobita?  :dokuczacz:
Obrazek

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


07 wrz 2015, 18:40
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Kabaret "Pod Bulem"
Obrazek

Ale z powodu przerżniętych wyborów czy spieprzonego referendum?

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


09 wrz 2015, 22:05
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Kabaret "Pod Bulem"
Zamiast systemu obalono jabola 7,8% za 100 milionów złotych

Obrazek

Argument 100 milionów wyrzuconych w błoto właściwie można by uznać za pełną demagogię, w końcu chodzi o coś, co zwykło nazywać się demokracją bezpośrednią, czyli wolą ludu. Rzecz w tym, że lud nie dał z siebie zrobić stada baranów i nie wziął udziału w cyrku zafundowanym przez spanikowanego byłego prezydenta i pseudo polityka Kukiza. W efekcie dosadne stwierdzenie: „wyrzuciliśmy 100 milionów w błoto” ma całkowite odzwierciedlenie w faktach. Równie uprawniony jest zarzut, że dwa komitety wyborcze KW Kukiz’15 oraz KW Platforma Obywatelska dostały w prezencie darmową kampanię wyborczą, z czego w najmniejszym stopniu nie potrafili skorzystać. Tyle jeśli chodzi o finanse, czas na polityczne i społeczne podsumowanie.

Należałem do tego grona myślących realiami, nie fantasmagoriami, którzy wielokrotnie i dosadnym językiem pisali o głupiej wierzę w siłę niespełnionej rewolucji JOW. Podobnie sprawy wyglądają w przypadku finansowania partii, bo tylko frajerzy i gangsterzy dążą do takiej patologii, w której polityków będzie sobie można kupić na rynku i to oficjalnie. Zasada płacę i wymagam to podstawowa przesłanka dająca do myślenia, że środki pozyskiwane przez partię poza budżetem, spowodują jeszcze większe naciski „lobbystów”, niż to się dzieje obecnie. Polacy dają się mamić i nabierać na takie błogosławione rozwiązania, ale tym razem uznali, że pomysły wokół nowej ordynacji i finansowania partii nie są warte opuszczenia kanapy i odłożenia pilota. Skoro wszelkie badania podają, że JOW to hit wśród wyborców, a finansowanie partii z budżetu to już w ogóle wywołuje białą gorączkę podatnika, to dlaczego zabrakło woli, aby skończyć z „tym złodziejstwem”.

Obojętnie kto i dlaczego zorganizował referendum, to w obliczu medialnych i sondażowych interpretacji tłumy powinny przeć do lokali wyborczych. Co się tu ze sobą nie zgadza? Jak zwykle jedno i to samo. Telewizja i sondaże kłamią. Wywoływaniem sztucznych problemów i sporów ideologicznych fascynują się lub/i karmią jedynie utopiści i kliki poszukujące swoich furtek. Na własny użytek we własnej głowie ułożyłem sobie proporcje i okazuje się, że też przestrzeliłem. Byłem pewien, że 90% Polaków ma głęboko gdzieś jaką metodą wybiera się ulubieńców narodu, kulki czerwone, czarne, czy przez aklamacje. Okazało się, że 92,5% tak uważa, czemu w żadnej mierze nie należy się dziwić. W hierarchii problemów społecznych takie wydumane pierdoły zajmują wskazane miejsce na szarym końcu. Są też pozytywy z tej farsy demokracji.
Zaczynam rozumieć decyzję PO, która odrzuciła projekt referendum złożony przez Andrzeja Dudę. Partia matka zaliczyłaby podwójną porażkę na obraz i podobieństwo jej nieodrodnego syna Bronisława Komorowskiego. Po pierwsze przegrane wybory, po drugie przegrana frekwencja w referendum. Co najmniej dwa mocne argumenty miał w politycznym planie PiS i Andrzej Duda. Pierwszym były wybory, z natury rzeczy gwarantujące jakieś 40% dla referendum, drugim pytanie o wiek emerytalny.

Sześciolatki i prywatyzacja lasów na pewno pobudziłaby więcej Polaków niż JOW, ale też nie spodziewałbym się rewelacji, za to złodziejstwo wokół „reformy emerytalnej” zajmuje prawie wszystkich, łącznie z tymi, którzy na wybory nie chodzą. Z dużym prawdopodobieństwem, graniczącym z pewnością, wybory parlamentarne połączone z referendum podniosłyby frekwencję do 50%. Jak nigdy wyższa frekwencja nie działałaby na rzecz PO, a wręcz przeciwnie, bo wszystkie pytania w projekcie Prezydenta Andrzeja Dudu biły w PO ze każdej strony.

Patrząc na to, co się wydarzyło z pewnego dystansu, widzimy, że sprawy idą w bardzo ciekawym i pożądanym kierunku. Sypią się lawinowo ostatnie deski ratunku i spadają na glebę same drzazgi. Nikt i nic nie uratuje przed ostatecznym upadkiem rządzącej sitwy. Jedno z dyżurnych narzędzi masowego ogłupiania – CBOS znów się skompromitował podając, że ponad 30% na pewno pójdzie na referendum. Jak śpiewał pewien punkowy artysta: „z góry widać dno”. Wskaźnik zaufania społecznego dla PO i rewolucjonistów rockowych został wyznaczony. Zamiast obalenia systemu, obalono jabola 7,8% z a 100 milionów, a to się bardziej do popicia niż do upijania nadaje.

Czekam na 25 października bez większego stresu, tajemnicą pozostaje skala, bo porażka PO i Kukiza nie ulega najmniejszej wątpliwości.

posted by MatkaKurka

http://kontrowersje.net/zamiast_systemu ... _w_z_otych

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


11 wrz 2015, 20:39
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Kabaret "Pod Bulem"
Co z tym "zamachem" na Bronisława Komorowskiego?
Prokuratura nie spieszy się z postawieniem zarzutów


Obrazek

Sprawa Remigiusza Dominiaka - rzekomego zamachowcy z Torunia, którego celem miał być Bronisław Komorowski, wciąż pozostaje nierozstrzygnięta. Jak podaje „Nasz Dziennik” prokuratura utrudnia obrońcy mężczyzny, mec. Mariuszowi Treli, pełnienie swoich obowiązków.


Prawnik w rozmowie z gazetą twierdzi, że prokuratura bez podania przyczyny odmówiła mu udostępnienia akt postępowania.
Złożyłem wniosek o umożliwienie uczestniczenia w przesłuchaniu świadków, w tym pana Komorowskiego, lecz również odmówiono mi bez słowa wyjaśnienia — dodaje.

„NDz” wylicza także inne budzące wątpliwości działania prokuratury, m.in. późne wysłanie informacji o przesłuchaniu świadków. Obrońca taką wiadomość otrzymał w godzinach popołudniowych dzień przed planowanym przesłuchaniem, choć w zwyczaju takie zawiadomienia przychodzą z kilkudniowym wyprzedzeniem. Ostatecznie mecenas był jedynie obecny podczas przesłuchania samego Dominika, które odbyło się z udziałem kamery. Gdy mecenas wystąpił do prokuratury o odpis nagrania znów otrzymał odpowiedź odmowną bez wskazania przyczyny.
Pani prokurator powiedziała, że jest to postępowanie inwkizycyjne, nie wyjaśniając, co ma na myśli. Gdy jednak powtórzyła to kilkakrotnie, potraktowałem to poważnie.
Ciarki przeszły mi po plecach, bo tak robiła bezpieka — komentuje.
Prawnik twierdzi, że cała ta sytuacja to łamanie podstawowych praw obywatelskich do obrony, ponieważ tylko sąd będzie znał treść dokumentów sporządzonych przez prokuraturę.
Ponadto Dominiak został skierowany na badania psychiatryczne, z czym obrońca również się nie zgadza, bo jak twierdzi, jego klient jest całkowicie zdrowy.
Nagle robi się z niego wariata, bo nie można mu uzasadnić zarzutów karnych? Mam coraz większy niesmak w tej sprawie wobec tego, co robi prokuratura — kwituje mecenas.

Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Toruniu, Arutru Krause, stwierdził w rozmowie z gazetą, że prokuratura ma wątpliwości do poczytalności mężczyzny, a przedłużający się czas w związku ze skierowaniem aktu oskarżenia tłumaczy tym, że wciąż zbierane są dowody w jego sprawie.
Myślę, że jeszcze potrzebne są jakieś dwa miesiące — dodaje.
Przypomnijmy, że do rzekomego zamachu doszło w Toruniu w przeddzień ciszy wyborczej. Zdjęcia z tego zdarzenia obiegły mainstreamowe media i zdominowały przekaz dnia.

Funkcjonariusze BOR szybko stwierdzili, że była to zamiennik zamachu na Bronisława Komorowskiego.
Sam podejrzany przekonuje, że chciał wręczyć byłemu prezydentowi ulotkę na temat aborcji.

Obrazek

http://wpolityce.pl/polityka/264791-co- ... m-zarzutow

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Komorowscy mieli gest przy zatrudnianiu. Stylistka pani Anny na etacie urzędnika.
Nadużycie? Czy wszystko okej?


Obrazek

W gabinecie pierwszej damy Anny Komorowskiej na etacie urzędniczym jako ekspert pracowała… stylistka, która dbała o ubiór Anny Komorowskiej. Chodziło najprawdopodobniej o to, by ukryć fakt zatrudnienia na etacie osoby doradzającej w kwestii wizerunku - podaje wp.pl.
Portal nie podaje personaliów „ekspertki”, wiadomo, że w Kancelarii Prezydenta w gabinecie Anny Komorowskiej została zatrudniona jako w lutym 2014 roku.
”Eksperci” to zazwyczaj analitycy, którzy przygotowują merytoryczne opracowania dla pierwszej pary. Nie są ujęci w tzw. ustawie kominowej, dzięki czemu ich pensje mogą być wyższe niż „zwykłych” urzędników — czytamy w portalu.
Stylistka zarabiała na umowie o pracę między 6,5 a 10 tys. zł. Obecnie stylistka Anny Komorowskiej, która pomagała w doborze ubrania także byłemu prezydentowi, przebywa na zwolnieniu lekarskim.

Czas chyba na śledztwo, dociekliwe.
Takie w stylu „Syfilisweeka”…
Panie redaktorze Lis, czekamy!


http://wpolityce.pl/polityka/265091-kom ... ystko-okej

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


13 wrz 2015, 06:33
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 286 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19 ... 21  Następna strona

 Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
 Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników

Skocz do: