Teraz jest 05 wrz 2025, 17:34



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 193 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 ... 14  Następna strona
Ś(c)iema św. Jurka, czyli róbta (nas w ...) jak chceta! 
Autor Treść postu
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Ś(c)iema św. Jurka, czyli róbta (nas w ...) jak chceta!
Podłe sugerowanie, że uczestniczymy w oszukańczym spisku

Zarzuty, że źle wydajemy pieniądze, to "podłe sugerowanie, że profesorowie medycyny z nami pracujący uczestniczą w jakimś wielkim oszukańczym spisku"

– twierdzi w rozmowie z "michnikowym szmatławcem" Jerzy Owsiak.
Jak dodaje, o tym, co chce robić, nie stanowi opinia "kolesia, który pisze bzdury na swoim blogu".

Owsiak w rozmowie z Agnieszką Kublik skomentował wątpliwości dotyczące finansów Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, a także "hejterskie" komentarze na temat swojej działalności.
- Urząd skarbowy otrzymuje wszystkie moje dokumenty, przychody, rozliczam się skrupulatnie. My nie mamy kont na Kajmanach, wszystko można sprawdzić.  Co roku mamy w fundacji najróżniejsze kontrole, mamy też zewnętrzny audyt – mówił.
- Pieniędzy nie ukrywamy. No to się pojawia zarzut, że źle wydajemy. Czyli już nie ja, bo ja się na sprzęcie nie muszę znać, tylko że źle wydaje pieniądze dziesięcioosobowa komisja lekarzy specjalistów. To jest podłe sugerowanie, że profesorowie medycyny z nami pracujący uczestniczą w jakimś wielkim oszukańczym spisku.

Odniósł się także do swoich słów  sprzed roku, gdy krzyczał "Polsko, zwariowaliście, pochrzaniło was".
– No, wkurzyłem się, i to mnie dużo nauczyło. Dostaliśmy prawie milion esemesów, przepięknych maili. Mamy ich całe pudło, zastanawiamy się, czy nie wydać ich w postaci książki. To jest to, co stanowi w ogóle o tym, że chcemy to robić jutro, pojutrze. Nie stanowi o tym koleś, który pisze bzdury na swoim blogu – zaznaczył.

Chodzi o blogera ze Złotoryi Piotra Wielguckiego, który twierdził, że Owsiak niczym Amber Gold mataczy i zakłada nową spółkę Jasna Sprawa, by ukrywać miliony. Szef WOŚP wytoczył mu proces o pomówienie. Sąd Rejonowy uniewinnił jednak blogera z dwóch z trzech zarzutów w procesie karnym. Jednocześnie sąd odstąpił od wymierzenia kary blogerowi.

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/jerzy-ow ... isku/yn93v

Owsiak w rozmowie z Agnieszką Kublik... Kublik, Wybiórcza i... Jasna Sprawa!  3mmsie--
Z prawicowymi dziennikarzami nie tylko nie chce rozmawiać, ale wyrzuca ich za drzwi.



"Szef WOŚP wytoczył mu proces o pomówienie. Sąd Rejonowy uniewinnił jednak blogera z dwóch z trzech zarzutów w procesie karnym. Jednocześnie sąd odstąpił od wymierzenia kary blogerowi."


OTO PRZYKŁAD MEDIALNEGO KŁAMSTWA!
Z treści wynika, że Owsik jest niewinny, bloger jest winny, tylko sąd ulitował się nad blogerem i go nie ukarał.
CO TO JEST? Medialne mataczenie i urabianie opinii społecznej!
Na szczęście nie całej:



~SL : Czemuż więc nie ukarano blogera skoro tak pomówił Owsiaka ???
Owsiak to nie pierwszy lepszy tylko osoba publiczna, więc tym bardziej opinię powinien mieć nieskalaną. Skoro Sąd odmówił ukarania blogera, jego blog nie był pozbawiony sensu !!!!
Panie Owsiak !!!!
Sądzę, że gdyby pieniądze przeznaczane przez Pana na organizację WOŚP były zebrane do jednego worka to byłoby ich więcej niż ta pańska cała orkiestra zarobi. To całe Pańskie granie to pozory by nagonić robotę muzykom, zespołom i wszystkim występującym i im przede wszystkim dać zarobić !!! Absolutnie nie wierzę "w tą pańską misję". Pan też tego w końcu nie robi za darmo.
Te wszystkie akcje jak np. POMAGAM też są dla mnie grubo podejrzane. Ludzie traktują je zresztą ja reklamę Eweliny Liszowskiej. Efekt całkowicie odwrotny od zamierzonego.
Powinien być stworzony fundusz pomocy i każdy kto ma ochotę może do niego wpłacać, SMS-ować itd. Natomiast całe to pańskie granie śmierdzi na kilometr !!! Ja oraz moi znajomi na pewno nie będą pompować w to pieniędzy.


~Nikola : Panie prezesie Owsiak
przez 22 lata wspierałem WOŚP finansowo , w 1998 roku przekazałem z żoną własne obrączki . Chciałbym wierzyć że to co wpłaciłem zostało dobrze wykorzystane na cel który przyświeca WOŚP .
Aby rozwiać wszelkie wątpliwości , może warto przedstawić opinii publicznej kilka ważnych informacji i wszystko będzie przejrzyste , a tego chcemy chyba wszyscy . Pieniądze które wpływają do fundacji są WOŚP a nie Pana , Pan jest tylko dysponentem tych środków , chcę wierzyć że uczciwym zarządcą .
A więc może warto podać do publicznej wiadomości kilka informacji , proszę tylko nie twierdzić że to jest napaść i czepianie się , to jest prośba o przejrzystość finansów jakie są powierzane co roku w Pana ręce . WOŚP jest kontrolowana tak jak Pan twierdzi na wiele sposobów , ale WOŚP współpracuje też z firmami które są powiązane z Panem i Pana rodziną .
1) czy może Pan podać ile zarabia Pan w Złotym Melonie i zarabiał w Mrówka Cała a teraz w Jasna Sprawa ?
2) Ile zarabia Pana zona w WOŚP w Złotym Melonie i w Mrówka Cała ?
3) Ile zarabiała Mrówka Cała na imprezie w Kostrzynie ?
4) Czy dyr. medyczny w WOŚP , to stanowisko merytoryczne jeśli tak to jakie ma wyksztalcenie w tym kierunku Pana żona.
5) aby rozwiać wątpliwości czy może Pan podać ile rocznie kosztują pana delegacje ? paliwo , catering , samoloty , hotele ?
6) Dlaczego Mrówka Cała została zamknięta i powołana nowa spółka Jasna Sprawa ?
7) Złoty Melon jest własnością WOŚP i został powołany do zarabiania kasy dla fundacji , więc po co jeszcze do tego jest potrzebna Jasna Sprawa czy poprzednio Złoty Melon ?
Czy nie wydaje się Panu że firmy współpracujące z fundacją nie powinny być w żaden sposób powiązane rodzinnie z WOŚP czyli z Panem ?
8) WOŚP i Złoty Melon wynajmuje biura od firmy Pana żony , dlaczego nie robi tego bezpośrednio od właściciela lokalu ? nie byłoby podejrzeń o mataczenie .
9 ) Przez wszystkie lata zawsze stawiałem Pana z wzór uczciwości i chciałbym aby było tak dalej , ale chyba przyzna Pan że ostatnio pojawiło się sporo pytań na które opinia publiczna nie dostała odpowiedzi . i to nie chodzi tylko o Matkę Kurkę , tylko pojawiają się też głosy wątpliwości od szefów sztabów WOŚP a to są ważne glosy bo ze środka fundacji. Wszyscy którzy atakują pytających o rozliczenia powinni zadać sobie jedno pytanie , czy ludzie którzy wpłacają pieniądze na konkretny cel nie powinni mieć prawa do wiedzy jak te pieniądze są wydawane ? ja uważam że mamy prawo wiedzieć co się dalej dzieje z kasą którą przekazujemy fundacji. . Natomiast nie zgadzam się z obrażaniem kogokolwiek dopóki sprawa się nie wyjaśni więc , więc jak najszybciej zróbmy to i dalej działajmy dla dobra potrzebujących .
i jeszcze na koniec to fundacja czyli my wszyscy kupujemy sprzęt dla szpitali , osoby które zarządzają fundacją robią to w naszym imieniu . Jeżeli ktoś zakłada własną fundacje i za własne pieniądze kupuje sprzęt to możemy powiedzieć że np. szpital dostał sprzęt od Kowalskiego .
Mówienie że Owsiak obdarował szpitale jest dużym skrótem myślowym , to WOŚP , czyli my wszyscy za własne pieniądze kupiliśmy to wszystko co dzisiaj możemy zobaczyć z przyklejonym serduszkiem w szpitalach i innych ośrodkach zdrowia. Oczywiście ktoś tym wszystkim zarządza i wkłada ogrom pracy dlatego należy mu się wynagrodzenie , jeżeli nie ma innych dochodów. pozdrawiam


~bum tala bum :
Panie Owsiak, zawsze dawałem coś tam do puszki wolontariuszom wierząc w pana dobre intencje. Może Pan zamknąć gęby wszystkim oszczercom jednym tylko ruchem. Udostępniając wszystkie dokumenty z firm "Mrówka Cała", "Złoty Melon", "Jasna Sprawa". Dlaczego Pan tego nie zrobi? Czyżby to nie były oszczerstwa, tylko uzasadnione obawy o matactwa???

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


12 sty 2015, 18:34
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Ś(c)iema św. Jurka, czyli róbta (nas w ...) jak chceta!
Dajesz Owsiakowi? Nie idę z tobą do łóżka. III RP zbombardowana miłością

Jim Jones, charyzmatyczny amerykański kaznodzieja, prowadził dom opieki dla osób starszych, organizował bezpłatne badania lekarskie i pomagał ubogim zdobyć zasiłek. Głosił miłość, pokój i walkę z rasizmem, a tłumy zwolenników oddawały mu swoje pieniądze i tańczyły oraz kołysały się w rytm muzyki. Sielanka skończyła się 18 listopada 1978 r., gdy 909 wyznawców Jonesa popełniło zbiorowe samobójstwo - pisze Piotr Lisiewicz w najnowszym wydaniu tygodnika „Gazeta Polska”.


Jeannie Mills, która trafiła do sekty Jonesa, pozostawiła po sobie tekst, w którym opisała początki swojej tragedii: „Spotykasz najbardziej przyjaznych ludzi na świecie, którzy wprowadzają cię do najserdeczniejszej grupy, jaką możesz sobie tylko wyobrazić (…), przywódca wydaje ci się osobą najbardziej oświeconą, uprzedzająco grzeczną, pełną współczucia i zrozumienia (…), dowiadujesz się, że celem grupy jest coś, czego spełnienie nie wydawało ci się możliwe nawet w najśmielszych marzeniach, a wszystko to wydaje ci się zbyt piękne, aby być prawdziwe. I rzeczywiście: to zbyt piękne, by mogło być prawdziwe”.

Co ma wspólnego Jerzy Owsiak z Jimem Jonesem, a czym się różnią? To drugie jest oczywiste: Owsiak nie stoi na czele sekty i nie nakłania nikogo do samobójstwa.

Natomiast – niezależnie od tego, jak szokująco by to zabrzmiało – budując wizerunek „świętego” Owsiaka, media III RP użyły tych samych metod manipulacji, dzięki którym popularność zdobył Jones. A celem tej operacji było skłonienie Polaków do działań na własną szkodę.

Owsiak – pomazaniec Ducha Świętego

Młodsi Czytelnicy nie mogą pamiętać początków WOŚP. By je przypomnieć, odwołajmy się do źródła, którego wiarygodność trudno będzie zakwestionować naszym przeciwnikom – „michnikowego szmatławca”.

Jest 8 stycznia 1993 r. Właśnie odbył się pierwszy finał WOŚP. Teolog (tak – teolog!) Dorota Szczerba publikuje w „GW” artykuł „Co Duch Święty szepcze Owsiakowi”: „Ludzie płakali przed telewizorami. Starsze panie, które na samo słowo »rock« uciekają na drugi koniec mieszkania, oglądały program Jerzego Owsiaka do północy. W punktach zbiórki pieniędzy ustawiały się kolejki. Kobiety wrzucały złote pierścionki, obrączki, kolczyki. Jak w znanych z historii chwilach narodowego zrywu”.

To nie była nieprawdziwa relacja. Naprawdę mieliśmy do czynienia z wyzwoleniem ludzkich emocji o rzadko spotykanym nasileniu. Skąd się ono wzięło? Teolog Szczerba wyjaśnia: „Tym, który dyryguje Orkiestrą, jest Duch Święty. ON był tam obecny, choć ani razu nie padło JEGO imię. Działanie, w którym wyczuwa się obecność Boga – choć nie mówi się o NIM – wyczuwa, a raczej widzi na własne oczy, owoce ducha, pokój i radość, jest sto razy bliższe Ewangelii niż wypowiadane o NIM słowa, które rodzą niezgodę, niepokój i gorycz”.

Wyjaśnijmy to samo językiem mniej natchnionym. Owsiak podczas pierwszej Orkiestry oparł się na zbuntowanej młodzieży z subkultur, która chodziła wówczas z puszkami, a wcześniej polubiła jego program telewizyjny „Róbta co chceta”. Puszczał on w nim muzykę, której za komuny w telewizji nie było.

Awansował w ten sposób ludzi, którzy postrzegani byli w PRL jako margines społeczny, zbiorowisko degeneratów. W PRL przynależność do dowolnej subkultury – czy to punkowy irokez, czy długie włosy „metala”, czy kibicowski szalik – była z miejsca powodem spisywania przez milicję. Oprócz komuny subkultur nie lubiła szkoła, z naturalnych względów nie popierał ich też Kościół.

I nagle – łzy w oczach, degeneraci zostają bohaterami, bo to właśnie subkulturowa młodzież zbiera pieniądze do puszek z serduszkiem.

Przypomnijmy: przełom lat 80. i 90. to były czasy, gdy na ulicach każdego z większych miast manifestowały tysiące, a często i dziesiątki tysięcy młodych ludzi, pod antykomunistycznymi i antyokrągłostołowymi hasłami.

Tymczasem wdzięczna Owsiakowi za awans zbuntowana młodzież uczyniła go swoim idolem. A ten wykorzystał to do zaszczepienia jej „apolityczności” z antyklerykalnym odcieniem.

Tak ich bunt został zagłaskany na śmierć. A liderzy młodzieżowej opozycji antyokrągłostołowej zostali odcięci od realnego wpływu na młodych gniewnych.

Straszna siła „reguły wzajemności”

O historii sekty Jima Jonesa pisze w swojej bestsellerowej książce „Wywieranie wpływu na ludzi” prof. Robert Cialdini z Uniwersytetu Stanowego w Arizonie. Uznaje on samobójstwo członków sekty za najbardziej skrajny przykład tego, jak skutecznym narzędziem wywierania wpływu na ludzi jest tzw. reguła wzajemności, tkwiący w nas obowiązek zrewanżowania się za dobro, które ktoś zrobił dla nas. Ktoś dał nam prezent na urodziny, to i my damy jemu itp. Inaczej zasługujemy na miano niewdzięcznika, a więc zostajemy zdegradowani społecznie.

Studia socjologów dowodzą, że zobowiązanie wzajemności znane jest wszystkim społecznościom ludzkim. Archeolog Richard Leakey upatrywał w tej regule wręcz istotę tego, co czyni nas ludźmi. Bez niej trudno byłoby łączyć jednostki w wysoce skuteczne zespoły, z podziałem pracy i wymianą dóbr.

Cialdini 15 lat swoich studiów poświęcił temu, jak m.in. tą metodą posługują się manipulatorzy, działając na szkodę innych.

Przypadek Jonesa jest najbardziej drastyczny. Członkowie sekty popełnili samobójstwo, bo uważali, że święty człowiek zrobił dla nich tyle dobrego, iż byłoby czymś nieludzkim opuścić go w takiej chwili.

To, że Jones od nich tego zażądał, było efektem jego dewiacji psychicznych, ciężkiego uzależnienie od narkotyków itp. To z punktu widzenia naszej analizy jest najmniej ważne. Interesuje nas natomiast to, jakimi metodami doszedł on do tego, że ludzie byli mu ślepo posłuszni.

Jones był wcześniej bohaterem mediów, dostawał nagrody za działalność społeczną i walkę z rasizmem. Przyciągnął biednych, ale także ludzi wykształconych, pragnących im pomagać. Wielu oddawało mu swój majątek, a nawet domy. Zachowały się filmy pokazujące ich szczęśliwych i rozśpiewanych.

Jak pisze prof. Cialdini, tylko niewielu członków jego sekty się uratowało, a wśród nich Diana Louie: „Swoje nieposłuszeństwo przypisywała potem temu, że gdy wcześniej była chora, odmówiła Jonesowi, gdy ten chciał jej oddać przysługę. Nie zgodziła się przyjąć specjalnego pożywienia, ponieważ, jak mówi, »wiedziałam, że gdyby już raz mnie obdarzył jakimiś przywilejami, to już by mnie miał. Nie chciałam mu niczego zawdzięczać«”.

Moskwa: znaleźć wspólny język z alternatywą

Ważny moment: Jones starał się na swoich wyznawcach robić wrażenie człowieka uduchowionego. Tylko najbliżsi współpracownicy wiedzieli, że nie wierzył w żadną duchowość, nienawidził Ameryki, a nowy, wspaniały świat chciał budować według sowieckiego wzorca. Miał kontakty z ambasadami Związku Sowieckiego, Kuby i Korei Północnej.

To kolejny punkt styczny z Owsiakiem. Jego historia zaczyna się w czasach panowania komunizmu w Polsce i nie ulega wątpliwości, że jego pojawienie się w reżimowych mediach za Jaruzelskiego możliwe było dzięki strategii, jaką w latach 80. przyjęła Moskwa.

Jak narodziła się koncepcja kontrolowania zbuntowanej młodzieży w PRL? W 1988 r. Aleksander Oskin, sekretarz ambasady ZSRS w Warszawie, udzielił wywiadu tygodnikowi „Zarzewie”, w którym radził komunistycznym młodzieżówkom, jak postępować z subkulturami. Rozważał: „Do komitetu Komsomołu przychodzi grupa muzyków i mówi: chcemy powołać klub heavy-metalowy”. Zdaniem Oskina może się zdarzyć, że za biurkiem w organizacji siedzieć będzie biurokrata, który ich przegoni: „Jeśli sami znajdą piwnicę, tworzą nieformalny klub »metalistów« (tak przetłumaczyła to słowo redakcja – przyp. P.L.), oklejają go plakatami, informacjami o zespołach, gromadzą płyty i nagrania. Nikt dokładnie nie wie, skąd to wszystko zdobywają. Słuchają muzyki z różnych źródeł. Na przykład zachodnich radiostacji. A te (...) przeplatają muzykę tekstami czysto politycznymi”. By do tego nie dopuścić, należy „znaleźć z takimi grupami wspólny język” i „wypracować formy współpracy”.

Oskin z nadania Moskwy „opiekował się” polskimi organizacjami młodzieżowymi. Luzacka radiowa Trójka, Rozgłośnia Harcerska, w której program miał Owsiak, kontrolowane festiwale – wszystko to było realizacją koncepcji Moskwy.

Jak punkowcy zamiast Owsiaka pomyłkowo zaatakowali Chełstowskiego

Festiwal w Jarocinie też miał być częścią tego scenariusza, jednak komunistyczna władza przegrywała ze spontanicznością młodzieży. W III RP owa punkowa alternatywa, która przyjeżdżała do Jarocina, stała się problemem.

Na polu jej urabiania Owsiak nie miał przed stworzeniem WOŚP sukcesów. W 1991 r. został wygwizdany na scenie w Jarocinie. „Jarocin! Sprzedali!” – skandowała długo publiczność. Relację na temat tego, co punkowe kapele sądziły o Owsiaku, zamieścił w internecie Robi „Yogurth” Loretta, członek legendarnej grupy Smar SW.

„Wprowadzenie korporacyjnych sponsorów połączone z promowaniem muzycznej popeliny, wyrugowanie z festiwalu muzyki niezależnej, która jak dotąd stanowiła sens jego istnienia, coraz większa komercjalizacja – tego było za wiele. Ludzie byli wkur…i, a najczęściej skandowanymi hasłami były: »Oddajcie nasz festiwal» i »Kuba Wojewódzki to *** nieludzki«” – wspomina.

Zabawna jest relacja z kontaktów grupy z Jerzym Owsiakiem, który słuchał kandydatów do występu na festiwalu. „Stwierdziliśmy, że przy Owsiaku i tak nie mamy szans się zakwalifikować na festiwal, więc zrobimy koncert tu i teraz. Nie reagowaliśmy na jego wrzaski, że nasz czas minął, i graliśmy dalej. W końcu jeb…ny wyłączył prąd. Wkur…ł nas, bo fajny koncert się z tego zrobił i ludzie zaczęli się bawić (…). Ma szczęście, że nam nie wpadł wtedy w ręce, ale o mało co nie dostało się Chełstowskiemu, którego parę dni później pomyliliśmy z Owsiakiem, a byliśmy w takim stanie, że długo musiał się tłumaczyć, że on to nie Owsiak”.

Do tego momentu Owsiak nie był więc idolem. Wszystko zmieniło się dzięki WOŚP. Owsiak w książce „O sobie” wydanej w 1999 r. opisuje ten moment. To stało się, gdy udało się zebrać pieniądze na pierwszy sprzęt ratujący dzieci: „I nagle patrzę, że tych ludzi – którzy wcześniej, jak wchodził zespół Hey, to krzyczeli: »wypier…«! – nagle coś ogarnęło. Wszystkich. Mamy to zarejestrowane”.

Buntownicy, których nie potrafiła spacyfikować milicja, poddali się obezwładniającej sile dobra.

Bombardowanie miłością

„Bombardowanie miłością” to technika manipulacyjna stosowana przez sekty wobec zagubionych młodych ludzi. Sekta na początek daje im miłość i akceptację, której nie zaznali w swoim otoczeniu. Tak – wykorzystując „regułę wzajemności” – produkuje fanatycznie oddanych sobie wyznawców.

Nie przypadkiem Owsiak użył tej techniki najpierw wobec ludzi z subkultur. Jak podkreślają psychologowie, bombardowanie miłością skierowane jest przeważnie do osób mających problemy z akceptacją we własnym środowisku.

Opis początków WOŚP ma tu znaczenie kluczowe, bo ciąg dalszy, do dziś, jest tylko powielaniem tamtego scenariusza w mniej gwałtownym stylu.

Oto wszystkie establishmentowe telewizje, które niewiele mówią o tych, którzy pomagają słabszym na co dzień, bombardują co roku zwykłych, niezajmujących się polityką Polaków informacjami o tym, jak wiele dobrego robi dla nich Owsiak. Wręcz nie mogą odmówić mu później w innych sprawach.

Badania prof. Cialdiniego dowiodły, że „reguła wzajemności” działa nie tylko w przypadkach skrajnych. Za jeden z przykładów użycia tej metody na skalę szerszą uznał on działalność sekty Hare Kriszna, znanej w Polsce z działania na… Woodstocku. W latach 70. zgromadziła ona w Stanach Zjednoczonych olbrzymi majątek.

Jak? Wcześniej mało popularna, zaczęła stosować w czasie zbiórek wciskanie przechodniom prezentów, np. kwiatów. Gdy ci usiłowali je oddawać, słyszeli: „Nie, nie. Proszę go zatrzymać – to nasz prezent dla pana”.

Dopiero gdy sprawa przyjęcia „prezentu” była załatwiona, następowała prośba o datek na rzecz sekty. Choć prezent był niechciany, obdarowani czuli się zobowiązani zrewanżować się! Otrzymany kwiat z reguły wyrzucali do kosza na śmieci. Jak się okazało, agitatorzy krisznowców doskonale o tym wiedzieli. Co jakiś czas bowiem… wyciągali kwiaty ze śmieci, by wręczać je kolejnym zaczepianym!

Cialdini dowiódł: „reguła wzajemności” jest bardzo silna, niezależna od sympatii do „ofiarodawcy” i działa także wobec dóbr niechcianych!

Macierewicz zatruwa, a dzieci giną

Do niszczenia sił opozycyjnych wobec establishmentu Jerzy Owsiak nie jest używany przez media często. To samoograniczenie racjonalne: zbyt częste używanie osłabiałoby jego autorytet i uniemożliwiało posługiwanie się nim jako bronią najcięższego kalibru w sytuacjach, gdy jest niezbędny.

W 1993 r., po pierwszym finale WOŚP, mając lat 21, przecierałem oczy ze zdumienia, oglądając program „Róbta co chceta”, a w nim zdjęcia z rozbitej przez policję manifestacji w rocznicę obalenia rządu Jana Olszewskiego. Byłem na niej, widziałem bicie ludzi i radiowóz wjeżdżający w tłum. A potem „wolnościowego” Owsiaka przestrzegającego przed nienawiścią manifestantów.

W rzeczywistości to wypowiedzi Owsiaka mają charakter seansów nienawiści, które pomagają establishmentowi w trudnych sytuacjach, by potem… zostać zapomniane.

W 2009 r. broni on Wałęsy, gdy prawda o nim wychodzi na jaw: „Dość tego szmaciarstwa”, „Jakby co, mogę przyłożyć z baśki, czyli trzy razy mocno po pysku”.

Rok temu Owsiak zaatakował Antoniego Macierewicza za to, że relacje z prac jego zespołu (czytaj: ataki na niego) przyćmiły w mediach jego własną konferencję prasową, w czasie której m.in. pokazano dzieci uczące się udzielania pierwszej pomocy. „Kiedy dzisiaj 50 dzieci robiło masaż serca – wchodzą w życie z nauką ratowania życia – to ta wiadomość została przykryta totalnym ***...iem, które od iluś miesięcy sączy się z chorych głów i wchodzi w nas, zatruwa wszystkich Polaków. Dosyć tego, po prostu k...a dosyć!” – krzyczał „spontanicznie”.

Zabijmy manipulację śmiechem

Owsiakowi wydawało się, że także seanse nienawiści wobec Macierewicza czy – uznanej za realne zagrożenie – telewizji Republika uda mu się przeprowadzić bezkarnie. Przeliczył się: zeszłoroczna WOŚP była pierwszą, w czasie której nie cieszył się już powszechnym poparciem Polaków. Spora w tym zasługa blogera Piotra Wielguckiego, który odsłonił kulisy finansowej działalności Owsiaka, co, jak pamiętamy, dotkliwe było niegdyś dla Jonesa.

Owsiak odpowiedział nasileniem bombardowania miłością: zorganizował koncert pod domem nieuleczalnie chorego 10-letniego chłopca w Szczecinie, w czasie którego wytypował sobie PR-owo na wroga prof. Krystynę Pawłowicz. Ze średnim efektem.

Rzecz teraz w tym, by nasza strona zabrała się do zwalczania jego akcji z pełną świadomością, na jakich mechanizmach manipulacji gra. Musimy doprowadzić do sytuacji, w której nabieranie się na Owsiaka będzie synonimem naiwności i uległości wobec propagandy. Musimy zepchnąć go na pozycje z czasów reżimu Jaruzelskiego, gdy środowiska alternatywne wyśmiewały jego „autentyczność”. Parafrazując Kazimierę Szczukę, proponuję więc akcję społeczną pod hasłem „Dajesz Owsiakowi? Nie idę z tobą do łóżka”. Nic tak nie szkodzi manipulatorom jak szydera z ich obłudnych zagrywek.

http://niezalezna.pl/63061-dajesz-owsia ... a-miloscia

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
Pogadali jak Owsiak z Żakowskim. Mainstream trudnych pytań swojemu pupilowi nie zadaje

Jacek Żakowski porozmawiał sobie rano w rynszTOK FM z Jerzym Owsiakiem. Zdziwił się jednak ten, kto oczekiwał, że w trakcie rozmowy padną pytania o wątpliwości dotyczące funkcjonowania WOŚP czy o czwartkowy skandal z wyrzuceniem z konferencji dziennikarza TV Republika. Mainstreamu to nie interesuje.


Żakowski z Owsiakiem rozmawiali wyłącznie o sytuacji w polskiej służbie zdrowia. Ten drugi bez cienia żenady zachwalał swoją działalność i opowiadał, jakim to wsparciem dla szpitali jest funkcjonowanie Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

Dziennikarz – który już na wstępie zaznaczył, że rynszTOK FM „gra” z owsiakową orkiestrą – nawet nie próbował zadać swojemu gościowi choćby jednego trudnego pytania. Nie było zatem tematu wyroku ws. Owsiaka i blogera Matka Kurka, nie było tematu zatrudnienia żony Owsiaka, nie było wreszcie sprawy czwartkowego, skandalicznego wyrzucenia Michała Rachonia z konferencji prasowej WOŚP.

To pokazuje, jak mainstreamowe media traktują Owsiaka – był i pewnie nadal będzie ich pupilem. Może chodzić od jednego studia do drugiego i mieć pewność, że nikt tam go nie zapyta, jak Michał Rachoń, dlaczego Mrówka Cała nie wykonała wyroku sądu i nie udostępniła dokumentacji.

Może więc sobie Owsiak nadal żyć w swoim świecie, w którym on i WOŚP są jedyną nadzieją dla służby zdrowia, a Przystanek Woodstock jedyną „rozrywką” dla młodych ludzi. A o mentalności szefa WOŚP niech zaświadczy to krótkie stwierdzenie, które opadło w rozmowie z Żakowskim – Jerzy Owsiak w pewnym momencie zakomunikował, że Polska jest po 50 latach „ustroju socjalistycznego – wesołego, wariackiego”. Nawet trudno to skomentować...

http://niezalezna.pl/63065-pogadali-jak ... nie-zadaje

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
„Pytania do d…” ? Jurku Owsiaku, przy akompaniamencie wielkiej orkiestry wychodzi, niestety, Twoja małość!

W imieniu milionów Polaków, którzy grają z nami, żądam, aby nam nie przeszkadzać!” wezwał bezokolicznikowo na okoliczność konferencji prasowej Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy jej główny dyrygent Jerzy Owsiak.


Po co zwołał tę konferencję? A to już wyjaśnił obecny na warszawskim Torwarze rzecznik TVP Jacek Rakowiecki: miała ona dotyczyć „wyłącznie finału orkiestry”.

I właśnie na tę okazję, by pomówić wyłącznie na temat finału orkiestry”, Owsiak przygotował i pokazał „niespodziankę” - filmik z sobą w roli głównej o telewizji „pe.publika”, w domyśle Republika, zapewne, żeby było bardziej inteligentnie, ale innej od tej ostatniej, bo serdecznej i tęczowej, bez nienawiści, manipulacji i kłamstw. Przy okazji owej merytorycznej konferencji, Owsiak przypomniał też publicznie przedstawicielowi TV Republika:

Ostatnio byłeś na Przystanku Woodstock, chciałeś ode mnie pożyczyć pieniądze, Nie mogłem ci ich pożyczyć, więc opuść teraz ten lokal…

O co poszło? O to, że dziennikarz Michał Rachoń z tego wrednego kanału zahaczył o spółki, które - jak podkreślił sam koncertmistrz Owsiak - są jego „prywatną sprawą”, a na dodatek powtarzał „jak nakręcona katarynka” (copyright by rzecznik TVP Rakowiecki): „Dlaczego nie realizuje wyroków sądu”…

No fakt, powtarzał, więc Owsiak uznał, że trzeba tego namolnego faceta wyrzucić z sali, jako że „dziennikarzem nie jest”, tylko przybłędą z jakiegoś zafajdanego kanału. Ponadto, w swej rzeczowej informacji „wyłącznie o finale orkiestry”, nadmienił o Janku Pospieszalskim, który go „nauczył palić skręty”…

Nie wiem, dlaczego o tym powiedział i co na to Janek, który de facto ma program w TVP, a nie w Republice, w każdym razie zwrócił się do dziennikarza Rachonia per „mistrzu”, lecz bez należnego mistrzowi szacunku, kazał my wyjść, a gdy ten dalej pytał o jakieś „nierealizowanie wyroków sądu”, Owsiak poprosił swych porządkowych:

Weźcie go stąd! Proszę tego pana stąd wziąć, ponieważ przeszkadza nam pan.

I chłopcy go wzięli… Nie wiem, czy mają prawo do stosowania przemocy, jak dla mnie, było to kwalifikujące się do złożenia pozwu naruszenie nietykalności cielesnej dziennikarza wykonującego obowiązki służbowe.

Po całej tej zadymie głos zabrał rzecznik TVP, który wylał na kanalarza Rachonia dodatkowe wiadro pomyj – niech ma, na co zasłużył. W kwestii formalnej, Rakowiecki siedział przy tym samym stole, co Owsiak, panowie prawili sobie wcześniej dusery, lukrowali się i wspierali, jako że od początku „razem grają”. Orkiestra „jak soczewce skupia wszystko, co jest najlepsze w nas” i fakt, „że ktoś to chce zniszczyć jest smutny”, ubolewał Rakowiecki do mikrofonu. Przykro mu też było, że na początku konferencji (dla przypomnienia, dotyczącej… „wyłącznie finału orkiestry”), Owsiak tak „długo mówił o atakach na orkiestrę i na niego”.

O tym, co się później rozegrało na Torwarze, Rakowiecki napisał już na Facebooku, czym dowodzi, że on dziennikarzem jest i to bezstronnym, oraz że potrafi korzystać z mediów. W jego ocenie, zachowanie Rachonia było „hańbiące dla każdego posiadającego choćby minimalne rozumienie dla przyzwoitości”. I dalej: „Ci, którzy go bronią, nie znają uczciwego opisu sytuacji”. Znaczy, też się awanturują bez sensu i również są „cynicznymi skandalistami” - jak określił był Rachonia.

Żeby nie było wątpliwości: nie bronię Rachonia, każdy może zobaczyć zapis konferencji i na tej podstawie wyrobić sobie własną opinię, kto kogo i jak potraktował. Nie atakuję również orkiestry, która jednoczy Polaków nie tylko w dziele doposażenia w sprzęt naszej kulejącej służby zdrowia, co notabene jest obowiązkiem państwa. Skoro jednak państwo zawodzi, każda pomoc jest cenna.

Nie podważam też wielkich zasług Owsiaka w rozkręceniu ogólnonarodowej zbiórki pieniędzy na poprawę sytuacji w lecznictwie. Nie znaczy to jednak, że jej koncertmistrza chroni przed wszelką odpowiedzialnością dożywotni immunitet nietykalności.

Wygląda na to, że sam Owsiak czuje się jak elektryk-noblista, eksprezydent Lech Wałęsa, który skarżył się na to, że „miała być demokracja, a tu każdy wygaduje co chce”, zadawane mu pytania kwitował: „odpowiem wymijająco wprost”, zaś pytających o jakieś dokumenty i jego zakulisowe kontakty z SB strofował: „jak Pan w ogóle śmie mnie atakować? Atakowanie mnie, myślenie źle o mnie jest zbrodnią!”…

„Ja nie jestem on, ja jestem my” - zdaje się powtarzać za Wałęsą dyrygent WOŚP. Otóż nie, Jerzy Owsiak jest pytany o to, co zrobił Jerzy Owsiak, a nie orkiestra. Nie znam nikogo, kto chciałby ją „zniszczyć”, a jeśli jest ktoś, kto podważa autorytet Owsiaka, to on sam. Zamiast udzielenia wyczerpujących wyjaśnień, do czego jest zobowiązany także dla dobra orkiestry, dokonuje po Wałęsowemu „zwrotu o 360 stopni” i snuje o swojej świętości:

„Nie dość że tracimy marki, straciliśmy Solidarność, ludzie na świecie myślą, że to wszystko się zaczęło w Berlinie, zaczęliście mówić, że my chowamy pieniądze?!”

— cóż za kontekst, cóż za zestawienie. Albo np., co zakrawa na tragifarsę, proszony przez TVN24 o komentarz po masakrze islamistów w paryskiej redakcji, łączy to zdarzenie z „atakami” na jego osobę:

„Kto może powiedzieć więcej o nienawiści niż ja, Jurek Owsiak, facet, który się z nią spotyka?”

Ma też własną klasyfikację pytań i pytających. Te z współpracującymi z orkiestrą TVP czy TVN są mądre, te od TV Republika o jakieś faktury - nie do przyjęcia. Tu cytat z innej konferencji:

Chłopie, inteligencji trochę w tym zadawaniu pytań. To są takie pytania z ***”.

Jurku Owsiaku! Chłopie, masz 62 lata…, zamiast opanowania wynikającego z wieku i doświadczenia zachowujesz się jak małolat. Przy akompaniamencie wielkiej orkiestry wychodzi, niestety, Twoja małość! A propos, żeby było bardziej inteligentnie, kto, o co, kogo pyta: to są istotnie „pytania do ***”. Obawiam się jednak, że myślimy o czym innym. Weź się w garść i powodzenia przy kolejnej zbiórce…

http://wpolityce.pl/polityka/228963-pyt ... oja-malosc

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
Prof. Zybertowicz: „Jerzy Owsiak jest fikcjonariuszem III RP - funkcjonariuszem fikcji tego systemu”.

łużalczość resortowych dzieci wobec Kopacz, Tuska i Komorowskiego to ta sama gra, jaką prezentuje Owsiak – ochrona establishmentu przed dociekliwością obywateli” - mówi socjolog prof. Andrzej Zybertowicz.

wPolityce.pl: Jak to możliwe, że dziennikarz próbujący zadać niewygodne pytanie Jerzemu Owsiakowi zostaje wyrzucony z konferencji prasowej WOŚP, a przedstawiciele mediów nie solidaryzują się za swoim kolegą po fachu?

Prof. Andrzej Zybertowicz (socjolog, Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu):
Myślę, że działa tu ten sam mechanizm, który spowodował, że w media głównego nurtu nie relacjonowały przesłuchania prezydenta Bronisława Komorowskiego jako świadka w tzw. aferze marszałkowej, czyli dotyczącej aneksu do raportu z weryfikacji WSI. To media w których pracują fikcjonariusze, czyli funkcjonariusze fikcji. Peter Pomerantsev, brytyjski dziennikarz rosyjskiego pochodzenia, który pracował w mediach putinowskich, mówi, że media te, chociaż wydają się być pluralistyczne, to nigdy sieci korupcji konsekwentnie nie opiszą. Wspomną o jakichś aferach, ale nie pójdą do końca szlakiem powiązań. Podobnie jest w Polsce. Jeśli przejrzymy archiwa mediów głównego nurtu, to znajdziemy informacje o aferach czy skandalach. Informacje czasami są rozbudowane, ale media te nigdy nie dochodzą do sedna sprawy – czy to będzie korupcja autostradowa, infoafery, Amber Gold czy niedawna afera podsłuchowa. Nie pokażą klientelistycznych uwikłań oraz osób i instytucji odpowiedzialnych za przyzwolenie na afery. To klucz do zrozumienia funkcjonowania mediów III RP. Dziennikarze systemu III RP nie zadają trudnych pytań premierowi Tuskowi, prezydentowi Komorowskiemu, ale również Jerzemu Owsiakowi. A gdy już czują, że mają o coś kłopotliwego zapytać, to zadowalają się byle odpowiedzią. Uczestniczą w tworzeniu systemu fikcji. Obywatele albo mają wierzyć w anioła Jerzego Owsiaka, albo mają nie wierzyć w to, że prawda jest w ogóle możliwa do ustalenia.

Mówimy o premierze i prezydencie – osobach, które mają realny wpływ na sprawy państwa…

Owsiak ma bardzo realny wpływ. Doskonale odwraca uwagę młodego pokolenia od ważnych spraw. Ma dawać młodym poczucie uczestniczenia w czymś ważnym, wartościowym i empatycznym – jednocześnie odwracając uwagę od faktycznych przyczyn niesprawności służby zdrowia. A przecież – jak wynika z danych – środki, które zbiera WOŚP jest to jakiś promil budżetu służby zdrowia. Gdyby energię młodych ludzi pompowaną w Owsiakową orkiestrę przekształcić w obywatelski, proreformatorski nacisk na rząd, to już dawno mielibyśmy lepiej ustawioną służbę zdrowia. Tymczasem podtrzymuje się sentymentalizm młodych ludzi i ich brak zdolności do myślenia o strukturalnych mechanizmach funkcjonowania własnego państwa. Jerzy Owsiak to po prostu fikcjonariusz III RP. Służalczość resortowych dzieci wobec Ewy Kopacz, Donalda Tuska i Bronisława Komorowskiego to ta sama gra, jaką na innym polu prezentuje Owsiak – ochrona establishmentu przed dociekliwością obywateli.

Mówi Pan, że Owsiak odwraca uwagę od istotnych problemów, ale co w przypadku, gdy to właśnie działalność Owsiaka staje się problemem i rodzi się wokół niej wiele kontrowersji. Czy dla mediów nie byłby to nośny temat?

Ci sami dziennikarze, którzy hołubią Owsiaka, pieczołowicie chronią prezydenta Bronisława Komorowskiego w związku z aferą marszałkową. To gra w tę samą fikcję! Mamy mieć fałszywy wizerunek prezydenta i taki sam obraz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Dziennikarze, którzy przy innych okazjach będą piętnowali jakieś nieprawidłowości życia publicznego, nie wykażą żadnego wysiłku, aby wykazać, że mamy do czynienia z całym systemem tych nieprawidłowości. Gdy ukazała się książka Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka dokumentująca przeszłość człowieka, który twierdzi, że nie był „Bolkiem”, to Owsiak stwierdził, że może ludziom, którzy o tym mówią, „dać z baśki”. Noszący znak pacyfy człowiek groził przemocą ludziom, z którymi po prostu się nie zgadza! Ale media III RP mu to odpuściły.

Dlaczego?

Bo jest cennym fikcjonariuszem, a pozostali fikcjonariusze traktują go jak jednego ze swoich.

To niejedyny taki przypadek, gdy określonym osobom łatwo wybacza się taką agresję. Czyżby lewica miała przyzwolenie na stosowanie przemocy?

Nasuwają się słowa Romana Kurkiewicza, który w rozmowie z Robertem Mazurkiem powiedział: „Z radością przyjąłbym jakieś poważne naruszenie iluzorycznego ładu tych uprzywilejowanych i bogatych beneficjentów polskiej transformacji. (…) Frakcja Czerwonej Armii zaczynała w Niemczech od podpalania domów handlowych”. Mamy do czynienia ze środowiskami, które grożą przemocą, a nawet stosują ją - czego przykładem było usunięcie dziennikarza TV Republika z konferencji prasowej - i pozostają bezkarne. Natomiast gdyby środowiska prawicowo-niepodległościowe przyjęłyby podobną postawę, natychmiast podniósłby się wielki szum.

http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/22912 ... asz-wywiad

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
Kulisy finału WOŚP. „Z Owsiakiem nie ma kontaktu”

Marcin Wikło, dziennikarz tygodnika „wSieci” i potralu wPolityce.pl na antenie Radia Wnet opowiadał o kulisach i przebiegu finału akcji Jerzego Owsiaka oraz o tym, jak TVP cofnęła jego akredytację na to wydarzenia z powodu... hejtu.

– Z Jurkiem Owsiakiem nie ma żadnego kontaktu w czasie finału. Organizator WOŚP-u jest wprowadzany do studia przez ochronę na czas wejścia na antenę, a następnie natychmiast wyprowadzany – mówił Marcin Wikło.
Dodał, że w czasie trwania finału nie ma możliwości rozmowy z szefem WOŚP.
Starałem się porozmawiać również z Lidią Owsiak, ale dwójka ochroniarzy, którzy jej nie odstępowali na krok, jednoznacznie odradzili mi pomysł porozmawiania z żoną organizatora WOŚP-u – dodał.
Przyznał jednak, że mimo cofnięcia akredytacji dziennikarskiej, dostał się na finał jako gość.
– Bardzo mi pomógł rzecznik Telewizji Jacek Rakowiecki, do którego można mieć pretensje za jego niektóre wypowiedzi, ale w tej sprawie zachował się porządnie. Kiedy składałem akredytację na platformie cyfrowej, jak mnie poinstruowano w biurze prasowym WOŚP, pierwszy problem pojawił się na poziomie wypełniania formularza, gdzie nie można było wpisać redakcji, tylko należało wybrać jedną z podanych przez organizatorów. Wśród redakcji sugerowanych przez organizatorów nie było żadnej, z którą bym współpracował – opowiadał dziennikarz.
Opisał jak wyglądają relację w siedzibie TVP w dniu finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy:
– Rzecznik WOŚP-u przeprosił mnie, że nie dostałem akredytacji, mimo jej przyznania, z powodów bezpieczeństwa TVP. W końcu zadzwonił do mnie rzecznik TVP, mówiąc że wszystko jest załatwione i mogę przyjść. Jak przyjechałem na Woronicza dziewczyna w recepcji z WOŚP-u, odmówiła mi wejścia do gmachu – mówił.
Po czym dodał, że w tym momencie wkroczył rzecznik TVP.
– Kiedy pojawił się rzecznik Rakowiecki i powiedział, że sprawa jest załatwiona, na to dziewczyna z WOŚP-u, mająca 17 może 18 lat, oznajmiła, że u nich decyzja o nieprzyznaniu akredytacji pozostaje w mocy. No to, zdenerwował się rzecznik TVP i wystawił mi specjalną akredytacją Telewizyjną. Dzięki temu mogłem wejść na finał WOŚP-u – wspominał Marcin Wikło.
Radio Wnet, lz  

http://www.stefczyk.info/publicystyka/o ... 2731363102

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
teleewangelista (rzecz o "Jurku" Owsiaku)

Uwaga: kilka miesięcy temu umieściłem na blogu pierwszą część tekstu „Teleewangelista”. Dziś wklejam całość powtarzając – nieco zmodyfikowaną – część pierwszą. Czytelników, którzy pamiętają co publikowałem na początku roku (są tacy?) – przepraszam za odgrzewane dania. Tekst będzie dla nich nowością gdzieś tak od połowy...

   Amerykańscy teleewangeliści nie mają w Polsce dobrej prasy. Zwykle przedstawia się ich jako cwaniaków żerujących na ciemnocie Pasa Biblijnego – dzięki hojności protestanckich ciułaczy teleewangeliści dorabiają się własnych imperiów złożonych ze stacji telewizyjnych i radiowych, wydawnictw, szkół... W tym miejscu rozmowa schodzi zwykle na Tadeusza Rydzyka i tylko na niego, a przecież pod nosem mamy przykład bodaj czy nie lepszy... A imię jego – „Jurek”. Tak, idzie mi o Jerzego Owsiaka. Tu zaznaczam: nie jest prawdą, że Owsiaka nie doceniam. Przeciwnie. Coraz mocniej utwierdzam się w przekonaniu, że Owsiak jest człowiekiem wybitnym. Wynalazł bowiem coś na kształt finansowo-marketingowego perpetum mobile, do tego machina ta jest świetnie zabezpieczona przed ewentualną krytyką. Nie, nie twierdzę, że Owsiak kradnie, czy, że coś mu się nie zgadza w rozliczeniach "Wielkiej Orkiestry" (rozliczenia nie są może zbyt przejrzyste dla laika, ale - chyba - zgodne z prawem; o tym - niżej). O co więc chodzi? No cóż, postawmy w tym miejscu pytanie: co to jest WOŚP? Jest to największa w Europie akcja charytatywna - brzmi odpowiedź. Być może WOŚP jest i tym, ale nie tylko, a - być może - nawet nie przede wszystkim. Finał jest tylko najmocniej rzucającym się w oczy elementem "Orkiestry"; jest jej kołem zamachowym. Rokrocznie, w dniu finału "Orkiestra" puszcza w ruch gigantyczny strumień pieniędzy, z którego tylko część trafia później do szpitali zestalona w postaci sprzętu medycznego(policzmy do tej części i resztę działań statutowych WOŚP - prócz marketingu). Inna część strumienia wsiąka w infrastrukturę "Orkiestry". Wielkości tej części nie jestem w stanie oszacować, i - przypuszczam - nie jest tego w stanie zrobić nikt inny. Takich obliczeń się nie prowadzi. A byłoby co liczyć. Obsługa medialna, sceny, wynagrodzenie dla muzyków, zabezpieczenie imprez (policyjne, medyczne, przeciwpożarowe...).

   Ile może kosztować zaplecze całodziennej, ogólnokrajowej fiesty? Myślę, że grube miliony. I tu natykamy się na dowód geniuszu Jurka Owsiaka: zdaje się, że "Orkiestra" nie płaci za swoją infrastrukturę ani grosza. Sztaby WOŚP pełnią tylko funkcje organizacyjne przy jej budowie, płacą zaś sponsorzy i podatnicy. Gdy idzie o hojność sponsorów zasada wydaje się prosta: w czasach koniunktury jest o nich łatwiej, niż w czasach kryzysu. W tym miejscu zauważmy, że sponsorowanie akcji Owsiaka przez firmy prywatne ma ten sam podtekst, co sponsorowanie przez nie - powiedzmy - festiwalu piwnego. Idzie o reklamę. Nie stawiam tego jako zarzutu. Ale trzeba powiedzieć, że - jeśli jest to dobroczynność - to dobroczynność z podtekstem komercyjnym. Na festiwalu piwnym firma, powiedzmy, opłaca występ zespołu rockowego za co dostaje baner nad sceną, w trakcie finału WOŚP firma płaci "na dzieci" w zamian za co media powtarzają jej nazwę w pozytywnym kontekście. Słowem - firmy prywatne korzystają z "WOŚP", by się polansować... Sytuacja podmiotów publicznych jest dużo gorsza, a śmiem twierdzić, że to one właśnie (a więc podatnik) pokrywają koszty  infrastruktury "WOŚP".  Mamy przy tym do czynienia wręcz z czymś na kształt wymuszenia. Oczywiście jakiś rodzaj presji pojawia się przy okazji każdej żebraniny (kobieta, która żebrze na ulicy z dzieckiem na ręku też na nas naciska), ale w przypadku WOŚP jest to zjawisko podniesione do potęgi n-tej.

   Kluczem jest związek WOŚP z mediami publicznymi (TVP), na straży którego stoją - uwaga!  - zaprzyjaźnione z Owsiakiem media prywatne. Idzie o to, że jeśli TVP chciałaby rozluźnić związek z "Orkiestrą", to natychmiast zostanie "ostrzelana" przez media prywatne za godzenie w interes chorych dzieci. Tak było przy okazji ostatniego finału. Jak czytaliśmy w "GW", co prawda TVP 2 "obcięła część czasu transmisji" finału WOŚP, ale "po medialnej burzy znów go przywróciła" (W. Karpieszuk, Globalny sukces orkiestry, GW 10.01.2009). Podobny mechanizm działa gdy idzie o samorządy. Samorząd, który chciałby wymigać się od współorganizowania finału WOŚP z miejsca znajduje się na celowniku sprzyjających Owsiakowi mediów (tu już także publicznych). No - może nie każdy samorząd. Idzie o większe ośrodki, których - ze względów prestiżowych - Owsiak nie może sobie "odpuścić" (w tym roku padło na Wrocław, o czym jeszcze będzie mowa). Słowem - Owsiak dysponuje siłą nacisku, przy pomocy której działa na rzecz pompowania pieniędzy publicznych w infrastrukturę na której bazuje WOŚP. Można oczywiście powiedzieć, że Owsiak nie ma nic wspólnego z medialnymi naciskami, a media prywatne wspierają go, ot tak sobie,  tylko - czy Owsiak odciął się kiedyś od tego medialnego wsparcia? Czy powiedział na konferencji prasowej: "jeśli jakiś samorząd ma kłopoty z dofinansowaniem WOŚP - to trudno?" Nie przypominam sobie podobnego wypadku. Przeciwnie. Gdy pojawia się groźba przykręcenia kurka z publicznym groszem - Jurek zaczyna histeryzować("Owsiak błaga: nie tnijcie orkiestry" - donosiła "GW" w odniesieniu do TVP). Roszczenia Owsiaka idą przy tym wyłącznie w kierunku podmiotów publicznych. Widać wychodzi z założenia, że te podmioty mają coś na kształt obowiązku wspierania WOŚP, podczas gdy podmioty prywatne takiego obowiązku nie mają.

   Mało który (o ile w ogóle jakiś) samorząd jest w stanie oprzeć się temu szantażowi. Weźmy Wrocław. Ostatni finał WOŚP stanął tam pod znakiem zapytania. Wrocławska mutacja "GW" donosiła: "Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy tym razem nie zagra na wrocławskim Rynku. Na tydzień przed imprezą organizatorzy nie wiedzą, czy we Wrocławiu uda się znaleźć sponsorów XVII Finału. Wiele wskazuje na to, że tegoroczny finał we Wrocławiu będzie najskromniejszy w dziejach wielkiej zbiórki. Maciej Szewczyk, szef wrocławskiego sztabu WOŚP: - Wsparcia odmówiły nam firmy, które dotąd zawsze nam pomagały". (za: Paweł Rybicki, Wielka Orkiestra już nie taka wielka. Mamy dość?). Konkretnie wyglądało to tak: "ewentualni ofiarodawcy" zadeklarowali wsparcie w wysokości około 20 tysięcy złotych, tymczasem potrzebne było "kilkadziesiąt tysięcy" (Nie będzie finału WOŚP we Wrocławiu? - IAR 22.12.2008). Zawinił ponoć kryzys. Choć może nie tylko. Paweł Rybicki, tekście pod tytułem "Wielka Orkiestra już nie taka wielka. Mamy dość?" pisał: "Czy (...) wyłącznie kryzys zaszkodził Orkiestrze? Być może sprawiły to zbyt rozbuchane ambicje organizatorów. Każdego roku WOŚP nie tylko zarabiała, ale i wydawała. Wolontariusze w poszczególnych miastach za punkt honoru stawiali sobie urządzenie wielkiego pokazu sztucznych ogni lub koncertu. Na to szły pieniądze od sponsorów i samorządów. Niewykluczone, iż ktoś zaczął dostrzegać pewien brak logiki w idei Orkiestry. Owszem, wielkie plenerowe zabawy z pewnością przyciągały ludzi chętnych do wpłacania pieniędzy. Ale czy bez spektakularnych imprez wpłacaliby dużo mniej? Niezależnie od odpowiedzi na to pytanie, władze Wrocławia uznały, iż WOŚP sobie poradzi bez dotychczasowej pomocy. Mimo to miejscowi wolontariusze nadal zajmują się głównie problemem "światełek do nieba". Nie wiadomo jednak, czy organizatorzy znajdą pieniądze na "światełko do nieba" czyli tradycyjnie wieńczący imprezę pokaz sztucznych ogni. Chcieliby, by w tym roku światełko rozbłysło też nad Kliniką Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej przy ul. Bujwida. Zakup sprzętu do wczesnego wykrywania nowotworów u dzieci to cel tegorocznej zbiórki. To nawet lepiej, że WOŚP będzie po prostu zbierała pieniądze, a nie puszczała je z dymem ponad głowami chorych dzieci"(za: Paweł Rybicki, Wielka Orkiestra już nie taka wielka. Mamy dość?). Rzecz skończyła się tak, jak można się było spodziewać. PAP relacjonowała: "Z powodu braku funduszy koncert pierwotnie został odwołany. Wtedy wrocławski sztab WOŚP zwrócił się z prośbą o pomoc m.in. do marszałka woj. Marka Łapińskiego. Jak poinformowała PAP rzecznik prasowy Zarządu Województwa Dolnośląskiego Marta Libner-Zoniuk, zarząd województwa podjął decyzję o przekazaniu brakujących na organizację imprezy pieniędzy, tj. około 45 tys. zł."

   Podobna sytuacja miała miejsce w Olsztynie. Miasto padło ofiarą chciwości szansonistów śpiewających dla "Orkiestry". Sekretarka sekretarza miasta zwierzyła się "Rzeczypospolitej": "Musimy zapłacić De Mono 22 tysiące za koncert, 7 tysięcy wzięły lokalne kapele. Reszta to tantiemy dla ZAIKS". W sumie "budżet miasta musi znaleźć dodatkowe 35 tysięcy złotych" (M. Kowalewski, Jarosław Kałucki, Zespoły kasują dla Orkiestrę, Rz. 10.01.2008). Jeśli komuś wydaje się, że 22 tysiące dla "De Mono" to sporo, jak na "koncert charytatywny", to niech zważy, że w Białymstoku Szymon Wydra zaśpiewał sobie 26 tysięcy za występ (Rany boskie! 26 tysięcy za... Szymona Wydrę!). Koncert w Białymstoku mógł się odbyć, bo wsparł go marszałek województwa sumą 35 tysięcy, to jest "niemal połową potrzebnej miastu sumy". Jak więc łatwo policzyć samorząd Białegostoku potrzebował na finał WOŚP około 70 tysięcy. Ale to jeszcze nie wszystkie pieniądze publiczne uruchomione przez Orkiestrę w tym mieście. Bo WOŚP sponsorowały tam - znajdujące się jak wiadomo w świetnej kondycji - Polskie Koleje Państwowe. Cytat ze strony "Kolejowa Orkiestra Świątecznej Pomocy":

   "Zaczęło się od burzy mózgów i przekonywania Jurka Owsiaka, że damy radę :) Potem były rozmowy z kolejarzami z Przewozów Regionalnych (ukłony dla Pawła Neya - rzecznika prasowego oraz panów: Jana Tereszczuka - Prezesa PKP PR i Roberta Nowakowskiego z Zarządu Spółki). Ich efektem była zgoda na przekazanie na licytacje nie tylko kolejowych gadżetów, ale także po raz pierwszy w historii nazwy pociągu uruchamianego przez Przewozy Regionalne. Dodatkowo zarząd wyraził zgodę aby w finałowy weekend przez 48 godzin wolontariusze WOŚP mogli jeździć pociągami PKP PR za zupełną darmochę. Na pomoc przy przewiezieniu Pokojowego Patrolu namówiliśmy także PKP Intercity, którego (na szczęście były już) prezes Czesław Warsewicz (szczęśliwie odwołany na dwa dni przed Finałem WOŚP) nigdy nie darzył sympatią ani Orkiestry ani Przystanków Woodstock i wolał strugać kapliczki niż wspierać inicjatywy Fundacji. Firma zastosowała specjalną zniżkę od ceny biletu w wysokości 50% i bezpłatne miejscówki dla grupy kilkudziesięciu patrolowców WOŚP udających się na własny koszt do stolicy by włączyć się w organizację finału w Warszawie. Wszyscy wierzymy, że pod rządami nowej ekipy współpraca z PKP IC ruszy ostro do przodu, bowiem do tej pory ponad 6000 osób związanych z Fundacją korzystało corocznie ze zniżek przejazdowych na pociągi pospieszne." W tym miejscu pozwolę sobie postawić pytanie: ile zostaje z owych 40 458 625,09 zebranych przez WOŚP po odliczeniu kosztów infrastruktury Orkiestry opłacanych z kieszeni podatników? Chciałbym, żeby ktoś to wreszcie policzył...

   Finał WOŚP to także operacja budowania marki, która - później - "opromienia" inne inicjatywy Owsiaka. A marka WOŚP stała się potężna. Według Brand Asset Valuation jest to wręcz najlepsza marka w Polsce wśród 1297 porównywanych marek. (W. Karpieszuk, Globalny sukces orkiestry, GW 10.01.2009). I ten właśnie najlepszy w kraju brand ma jedną twarz: Jerzego Owsiaka. Jurek dosłownie spersonalizował Orkiestrę.  Niezłe osiągnięcie zważywszy, że markę promuje się w dużym stopniu za publiczny grosz... Najmocniej interesuje nas oczywiście punkt, w którym marka WOŚP "odrywa" się od "celów statutowych" Wielkiej Orkiestry, i zaczyna pracować niejako "prywatnie" dla Owsiaka. Niestety - nim do tego punktu dojdziemy, musimy jeszcze trochę pokluczyć... Zacznijmy od kapitału zebranego w czasie finału. Niby wszyscy to wiedzą, ale nie zawsze się o tym pamięta: kapitał to rzecz dynamiczna. Te 40 458 625,09 złotych zebrane na ostatnim finale zaczyna procentować i ów procent daje codzienne utrzymanie "Orkiestrze". To, oczywiście, rzecz normalna. Podobnie jak działalność marketingowa prowadzona przez wszelkiego rodzaju funacje. Tyle, że w przypadku WOŚP ta ostatnia działalność przyjęła osobliwą formę. Jak czytamy na stronach Orkiestry: "Od kilku lat nasza działalność marketingowa przejawia się w postaci organizowania koncertów muzycznych letnich "Przystanków Woodstock". Ma być to forma podziękowania dla wolontariuszy Orkiestry – jeśli zechcą mogą wpaść na koncert.  No cóż - wolontariusze pojawiają się, lub nie, za to pewne jest, że na "Przystanku" gwiazdą będzie „Jurek” Owsiak. Jest to - przede wszystkim - jego święto: Owsiak spersonalizował "Przystanek" w stopniu nie mniejszym jak WOŚP, to jest - totalnie. Jak wyczytałem w jakimś artykule – mieć festiwal to było marzenie „Jurka” i, jak widać, dzięki WOŚP „Jurek” sobie marzenie spełnił... A
skąd pieniądze na Przystanek? Posłuchajmy organizatorów: "Cały koncert jest organizowany przez Fundację Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. To ona pokrywa wszystkie koszty i co roku bardzo skrupulatnie podajemy je do publicznej wiadomości. Skąd kasa? Przystanek Woodstock nie jest finansowany ze środków zebranych podczas Finału Orkiestry. Te pieniądze w całości przekazujemy na zakup sprzętu medycznego. Natomiast dzięki umiejętnemu zarządzaniu tymi środkami oraz dzięki całorocznym darowiznom, a także dzięki wsparciu sponsorów, udaje nam się wygospodarować wystarczającą sumę pieniędzy na utrzymanie funkcjonowania Fundacji oraz działania marketingowe. To właśnie w ich ramach organizujemy koncert - wydał on nam się idealną formą podziękowania i propagowania naszych celów" (w cytowanym fragmencie nie ma ani słowa o kosztach jakie ponosi samorząd, ale – zostawmy to...). Mamy tu do czynienia ze sprzedawaniem publiczności „statycznego”, a więc niezgodnego z prawdą obrazu kapitału. Kapitał, jako się rzekło, to rzecz dynamiczna. Twierdzenie, że „Przystanek Woodstock” „nie jest finansowany ze środków zebranych podczas Finału Orkiestry” podczas, gdy zaraz potem dodaje się, że pieniądze na „Przystanek” biorą się z „umiejętnego zarządzania” pieniędzmi zebranymi w czasie finału to zwykłe mydlenie oczu. Gdybym dostał od kumpla 1000 złotych, włożył to do banku, uzyskał 20 złotych z procentu, za te 20 złotych kupił pół litra, a 1000 oddał darczyńcy ten mógłby twierdzić, że to z jego kapitału mogłem finansować swoje zachcianki... Podobnie – to darczyńcy WOŚP zrzucają się na kapitał, który zostaje potem użyty – między innymi – do finansowania „Przystanku Woodstock”. Z kapitału WOŚP „Jurek” spełnił sobie marzenia i nazwał to działalnością marketingową Orkiestry...

   Wspomniane wyżej "umiejętne gospodarowanie środkami" zebranymi w trakcie finału WOŚP jest, jak zapewnia Fundacja WOŚP, skrupulatnie rozliczane w sprawozdaniach Orkiestry. Co do skrupulatności: w rozliczeniu WOŚP za rok 2006, w punkcie "koszty realizacji zadań statutowych i pożytku publicznego" jest pozycja "organizacja Przystanku Woodstock", w której pojawia się suma: 1.813.956.88 zł. To wszystko, co udało mi się znaleźć na ten temat (może źle szukałem). Czy jest to "skrupulatne rozliczenie"? Nie wydaje mi się. Bo jaki procent tej sumy bierze się z "umiejętnego zarządzania środkami" zebranymi przez WOŚP, jaki z darowizn, a jaki od sponsorów? Takich niuansów w sprawozdaniu, niestety,  nie znalazłem. I w ogóle co to znaczy "umiejętne gospodarowanie środkami"? Być może chodzi tu o handel gadżetami, którym zajmuje się powołany w tym celu sklep. Prowadzi go założona przez WOŚP jednoosobowa spółka z o.o. Złoty Melon mająca monopol na obrót gadżetami z logo WOŚP. Na stronie sklepu czytamy, że:  "działalność Firmy wspomaga cele statutowe Orkiestry. Każdy zakupiony produkt - to dla nas większe możliwości przy organizacji Finałów, Koncertów, Przystanków Woodstock czy wszelkich innych przedsięwzięć" (do owych „innych przedsięwzięć” zaliczyć można chyba produkcję filmu "Przystanek Woodstock - Najgłośniejszy Film Polski")
Jakie obroty ma sklep? Nie wiem. W sprawozdaniu finansowym WOŚP za rok 2006 wyszukiwarka "łapie" mi słowo Melon tylko raz, w punkcie: "Wartości nabytych obligacji, objętych udziałów lub akcji w spółkach prawa handlowego". Jest tam mowa o tym, że fundacja WOŚP ma sto procent udziałów w kapitale spółki z o.o. "Złoty Melon" o wartości 1550000 zł. Tu pojawiają się nowe pytania. Skąd wzięło się te ponad 1,5 miliona, które WOŚP zainwestowała w "Złotego Melona"? Czy inwestycja ta mieści się w ramach "umiejętnego zarządzania środkami" zebranymi w czasie zbiórki WOŚP? Bo wygląda mi na to, że na kapitał zakładowy „Złotego Melona” zrzucili się chyba darczyńcy Orkiestry... Tu powtórzmy pytanie: jakie obroty może mieć sklep mający monopol na najlepiej wypromowane logo w Polsce? Wreszcie: jaki procent zysków sklepu (o ile je ma) idzie na "Przystanek Woodstock" i resztę celów statutowych WOŚP? I co dzieje się z resztą zysków (jeśli jest jakaś reszta)? Nie, nie twierdzę, że są tu jakieś przekręty. Mam tylko wrażenie, że pieniądze ze zbiórki WOŚP krążą, co prawda zgodnie z prawem, ale w sposób dość niespodziewany dla większości osób wrzucających monety do puszek w trakcie finałów "Wielkiej Orkiestry". Bo jeśli faktycznie 1,5 miliona, które WOŚP włożyła w "Złoty Melon" wzięło się z odsetek jakie dał fundacji kapitał zebrany w czasie finałów, to chyba wypadało poinformować w czasie zbiórki, że zbiera się także i na to?  

   Przy tym wszystkim „Przystanek Woodstock” nie jest – przynajmniej od pewnego czasu – neutralny światopoglądowo”. Szczególnie od uruchomieniem Akademii Sztuk Przepięknych (ASP)„Jurek” nadał festiwalowi wyraźny odcień ideologiczny, robiąc zeń miejsce propagowania mieszaniny posthippisowskich sentymentów z kultem establishmentu III RP. Słowem mamy do czynienia z czymś na kształt zjawiska -  „John Lennon czyta michnikowego szmatławca” (michnikimz-lennonizm?). Komponent posthippisowski niech zilustruje nam fragment wygłoszonej w ASP pogadanki pt. „Historia Woodstocku”.  Występowali Mirosław Pęczak i Yach Paszkiewicz (za oprawę graficzną robi wielka pacyfa):

"Prawdziwa rewolucja przyszła później z Zachodu. Jej zwiastuny, to rok 1964. Pojawiła się nowa organizacja Ruch Na Rzecz Wolnego Słowa. Jest też data 1965 roku, gdzie w Kalifornii pojawił się rock psychodeliczny. To było coś zupełnie innego dla Ameryki niż Rock & Roll (z Elvisem P.), który przedstawiał muzykę przyjemną, pełną hedonizmu. Tymczasem rock psychodeliczny to była inna sprawa. Nagle okazało się, że młodzi ludzie wybierają odurzenie psychologiczne, aby przeciwstawić się swoim rodzicom. Pojawia się nazwa - Przepaść Pokoleniowa. Okazuje się, że rodzice nie rozumieją swoich dzieci. Proces ten stawał się coraz mocniejszy - apogeum to 1968 rok. Cały świat ogarnęła rewolta młodzieżowa. Wtedy to świat uświadomił sobie, że młodzież jest podmiotem, a nie przedmiotem. 1968 rok, to także czas Maju Paryskiego, czas, w którym nie znoszono długowłosej młodzieży. Uważano, że zabija to tradycyjną kulturę francuską. (...)
"Wracamy do nazwy Przystanek Woodstock. To było wielkie zjawisko, przeobrażenie świata - zmieniła się szpula świata. Trzydniowa wspólnota ruszyła w świat. Dzięki temu już po raz 14-sty spotykamy się dziś w Kostrzynie i dzięki tamtym wydarzeniom możecie być dzisiaj z nami na wielkim rockowym koncercie. Fala przeszła przez Polskę, w latach 70 zmienił się styl życia, ubierania, nastąpił rozwój rocka, nastała bezkrwawa rewolucja sierpnia roku 1980, globalny ruch społeczny dotyczący muzyki, ale i teatru. Zasłynął m.in. Jerzy Grotowski w latach 60, uczyli się od niego ludzie z zachodu. W latach 70 rozwinął się m.in. teatr taki jak Akademia Ruchu w Warszawie. Pojawiały się wybitne grupy, które pokazywały coś noweo, coś, czego świat nie znał. W muzyce ta rewolucja pojawiła się trochę później i był to festiwal w Jarocinie".

Itd., itd...

   Jeśli zaś chodzi o kult establishmentu III PR – dość spojrzeć kto dominuje wśród gości „Przystanku”. Lis, Szczuka, Balcerowicz, Mazowiecki, Wałęsa... Przy okazji zapraszania na „Przystanek” tego ostatniego Owsiak wypowiedział słynne słowa: "Sam napisałem list do Lecha Wałęsy po tym, jak ukazała się ostatnia publikacja na jego temat. Jestem nią oburzony. Chociaż jestem pacyfistą, mogę teraz z "baśki" przyłożyć, niech tylko wskaże komu”. Krótko mówiąc – uważam, że Owsiak świadczy usługi ideologiczne postkomunistycznemu establishmentowi korzystając z kapitału zebranego w czasie finału WOŚP. W zamian za to pozostające pod kontrolą establishmentu III PR media szerzą kult „wspaniałego Jurka” i pilnują związków Orkiestry z mediami publicznymi. Słowem – mamy do czynienia z wymianą usług. Działa to świetnie – kilka miesięcy temu Owsiak wylądował na pierwszym miejscu listy autorytetów przygotowanym przez „Politykę”. Dotychczasowym szczytem wplątania Orkiestry w politykę był udział WOŚP w akcji „Zmień kraj. Idź na wybory”. Co powiedzieliby sympatycy „Jurka” gdyby – powiedzmy – Caritas zorganizował akcję charytatywną „Pomóż biednym dzieciom”, później użył kapitału zebranego podczas akcji do zorganizowania „Festiwalu Pieśni Religijnej” w czasie którego uruchomiono by „Bożą Akademię” w której nauki głosili by redaktorzy „Frondy” i politycy PiS? Chyba wiem, co by sympatycy „Jurka” powiedzieli...

   Ale to ciągle nie jest przecinanie się akcji charytatywnej i interesu prywatnego – usłyszę. Zgoda. Idźmy więc dalej szukając punktu "oderwania" - miejsca, w którym Owsiak posuwa się zbyt daleko w "prywatyzacji" marki WOŚP.  Postawmy w tym miejscu pytanie: z czego żyje „Jurek” Owsiak? On sam twierdzi, że nie z Orkiestry. Filip Frydrykiewicz w artykule "Rozliczenie Owsiaka" (Rz. 3.03.2000)pisał: "Jerzy Owsiak podkreśla, że pracuje w Orkiestrze społecznie. Nie otrzymuje za to wynagrodzenia ani jawnego, ani ukrytego w jakichkolwiek nagrodach czy przywilejach. Utrzymuje się z rodziną z pracy w firmie żony "Mrówka cała", która produkuje programy dla telewizji, w tym autorski program Owsiaka "Kręcioła". Firma nie ma żadnych związków finansowych z fundacją, nie jest także tak, że fundacja zamawia w "Mrówce" jakieś produkcje i za to jej płaci". Przy innej okazji Owsiak zapewniał: "- Moje życie prywatne wygląda bardzo podobnie do życia innych Polaków. Poza Orkiestrą prowadzę z żoną Przedsiębiorstwo Produkcji Programów Telewizyjnych Mrówka Cała. Stanowi to moje źródło utrzymania. Z żoną przebywamy całymi dniami, ponieważ razem pracujemy w Fundacji." (Orkiestra Klubu Pomocnych Serc. Z Jerzym Owsiakiem rozmawia Marzena Stawczyk - sieć). O programie „Kręcioła” można poczytać na stronie O.TV (do tej strony jeszcze wrócimy...): "Jego treścią był krótki reportaż z naszych podróży po świecie, aktualności dotyczące Fundacji, aktualności dotyczące wydarzeń typu: "ciekawy koleżka-ciekawe miejsce" w naszym pięknym kraju uśmiechniętych ludzi, czy fragmenty koncertów Przystanek Woodstock. No i najważniejsza rzecz, konkurs pt. "Gdzie to jest?", którego główną nagrodą była podróż w nieznane."

   Owsiak twierdzi, że nic jego firmy z WOŚP nie łączy. Sprawa nie wydaje się jednak aż tak czysta. Owsiak najwyraźniej widział jakiś tajemny związek między "Mrówkę całą", "Kręciołę" i WOŚP. Bo oto zdarzyło się tak, że prezes Wildstein wpadł na zbrodniczy pomysł ograniczenia obecności "Kręcioły" z TV. Portal "Money.pl" donosił za "Dziennikiem": "Dziennik" pisze, że Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy może zniknąć z anteny Telewizji Polskiej. Powodem sporu jest propozycja emisji programu Owsiaka "Kręcioła" nie co tydzień, ale raz na miesiąc. Gazeta przytacza wypowiedź Jurka Owsiaka, który mówi wprost, że skoro zarząd nie chce jego programu, to w Telewizji Polskiej nie będzie kolejnego finału Orkiestry. Dziennik cytuje jednak również opinię prezesa TVP Bronisława Wildsteina, który komentuje słowa Owsiaka jako nadwrażliwe zachowanie gwiazdy i zapewnia, że nikt nie chce zlikwidować programu "Kręcioła". Wildstein zaraz dodaje jednak, że jeśli Owsiak chce odejść z Orkiestrą z Telewizji Polskiej, to niech odchodzi. Sytuację łagodzi pełniąca obowiązki dyrektora telewizyjnej Dwójki Barbara Bilińska-Kępa, która zapewnia, że zrobi wszystko, aby program Owsiaka i finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy pozostały w Telewizji Polskiej - czytamy w "Dzienniku" (Za "Money.pl, 2006-07-19). Więc jak to w końcu jest? Niby formalnie „Mrówka” nie ma „żadnych związków finansowych z fundacją”, ale jednak bez produkowanej przez firmę „Kręcioły” nie da się organizować finałów WOŚP w TVP? Mieliśmy najwyraźniej do czynienia z czymś na kształt "sprzedaży wiązanej" (weterani PRL wiedzą o co chodzi). Dodajmy, że na stronie Uniwersytetu Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, czytamy: "Od samego początku funkcjonowania Uniwersytetu WOŚP zawsze obok jest kamera telewizyjnego programu "Kręcioła" (autorski program Jurka Owsiaka). Program ten, adresowany do młodzieży, jest idealnym miejscem w którym popularyzujemy nasze działania, czego wynikiem jest bardzo duże zainteresowanie młodych ludzi tymi szkoleniami". Z kolei na jednej ze związanych z Owsiakiem stron program opisywany jest tak: "Jego treścią był krótki reportaż z naszych podróży po świecie, aktualności dotyczące Fundacji, aktualności dotyczące wydarzeń typu: "ciekawy koleżka-ciekawe miejsce" w naszym pięknym kraju uśmiechniętych ludzi, czy fragmenty koncertów Przystanek Woodstock. No i najważniejsza rzecz, konkurs pt. "Gdzie to jest?", którego główną nagrodą była podróż w nieznane". Fundacja WOŚP może i nie zamawia usług w „Mrówce”, ale  firma z której utrzymuje się Owsiak kręciła materiały z inicjatyw WOŚP, a materiały te wykorzystywano w programie sprzedawanym przez firmę TVP. Jeśli to nie jest „życie przy Orkiestrze” to co to jest? Dorzućmy taką informację ze strony WOŚP: "Fundacja Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy została zarejestrowana w Warszawie 2 marca 1993 roku. Jej założycielami są Jerzy Owsiak, Lidia Niedźwiedzka-Owsiak, Bohdan Maruszewski, Piotr Burczyński, Paweł Januszewicz, Walter Chełstowski, Beata Bethke. (...). Aktualnym Prezesem Fundacji jest Piotr Burczyński. Pozostałe funkcje Fundacji: Jerzy Owsiak - Prezes Zarządu, Lidia Niedźwiedzka-Owsiak - członek Zarządu,  Bohdan Maruszewski- V-ce Prezes Zarządu." A więc właściciele komercyjnej firmy „obsługującej” WOŚP są zarazem członkami zarządu Fundacji WOŚP. Chm....  

   Jeśli zaś idzie o samą „Mrówkę”... Otóż, zważywszy na popularność Owsiaka, wydaje się pewne, że po wprowadzeniu do wyszukiwarki hasła „Mrówka Cała” czy „Przedsiębiorstwo Produkcji Programów Telewizyjnych Mrówka Cała” na jednym z pierwszych miejsc wyskoczy odnośnik do strony firmy „Jurka”. Nic podobnego się nie dzieje. Wygląda na to, że „Mrówka” w ogóle nie ma strony internetowej, co jest – w dzisiejszych czasach – jednak dość zastanawiające. Widać „Mrówka” woli trzymać się w cieniu... Ale wrzucone do wyszukiwarki hasło „Mrówka Cała” prowadzi nas do informacji (prowadziła jakiś czas temu):

„Przedsiębiorstwo Produkcji Programów Telewizyjnych
"Mrówka Cała" poszukuje młodych, zaangażowanych i ambitnych osób do działu:
Produkcji Programów Telewizyjnych
do nowego kanału JERZEGO OWSIAKA
na stanowisko: operator kamery”

A cóż to za „nowy kanał? Już tłumaczę. Otóż, w czerwcu 2007 "Kręcioła" opuściła telewizję publiczną. Owsiak: "Rozstaliśmy się w zgodzie z wieloma ludźmi, którzy po dzień dzisiejszy tworzą Telewizję Polską, którzy okazali nam życzliwość. Machnęliśmy ręką na chamstwo i ogromny brak profesjonalizmu u tych, którzy teraz właśnie do tej Telewizji zaczynają wchodzić. Kilkaset odcinków "Kręcioły" wędrowało z nami nie tylko po Polsce, ale i po całym świecie. Dzięki temu programowi zdołaliśmy zorganizować kilkanaście podróży z jego widzami w najdalsze zakątki świata. Nie mieliśmy sponsorów, musiałem tylko i wyłącznie dysponować pieniędzmi, które jako producent programu otrzymywałem od Telewizji". A więc tak: za „pieniądze otrzymywane od telewizji publicznej” Owsiak organizował „podróże w najdalsze zakątki świata”... Rozstanie z TVP nie oznaczało końca przygód „Jurka” z telewizją. Dzięki uprzejmości ITI Owsiak dostał szansę na telewizję autorską. Jak mówił: „- Obecność na antenie własnego kanału tematycznego stwarza o wiele większe możliwości pokazania działalności fundacji, czy Przystanków Woodstock niż 20-minutowy program emitowany raz na dwa tygodnie w okolicach piątkowego południa” (Press, maj 2007). 15 września 2007 ruszyła "Osiak.TV" (OTV). Jak wyczytałem w pewnej internetowej dyskusji – „włascicielem kanału jest ITI Neovision, natomiast właścicielem brendu, pomysłu itd. jest Jurek Owsiak” (uczestnik dyskusji twierdził, że informację czerpał u źródła). Rzecz jasna najciekawsze są dla nas relacje OTV z WOŚP. Na stronę OTV możemy trafić właśnie ze strony WOŚP. A gdy już trafimy, czytamy: "OTV to kontynuacja na szeroką skalę działań w oparciu o przekaz telewizyjny, których inicjatorem jest Jurek i jego Fundacja. To nie tylko znany wszystkim w Polsce Finał i związane z nim już nie ogólnopolskie, ale prowadzone na całym świecie działania organizatorów zbiórki na rzecz polskiej medycyny dziecięcej. To także całoroczna aktywność związana z prowadzonymi programami medycznymi, czy też programami propagującymi i uczącymi zasad pierwszej pomocy". OK. Czym zatem jest OTV? Odpryskiem WOŚP? Komercyjnym przedsięwzięciem Owsiaka i platformy "n" (ITI)? Jeśli WOŚP i OTV są odrębnymi inicjatywami to jak rozumieć tę "kontynuację na szeroką skalę działań w oparciu o przekaz telewizyjny, których inicjatorem jest Jurek i jego Fundacja”? A jeśli WOŚP jakoś się z OTV przenika, to - na jakich właściwie zasadach? W każdym bądź razie pewne jest jedno: O.TV zaistniała dzięki „aurze” WOŚP. Reszta jest dla mnie niejasna... Bo weźmy choćby kwestię materiałów filmowych z „Przystanku Woodstock” puszczanych w telewizji „Jurka”. Ze strony O.TV: „"Kanał O.TV to przede wszystkim muzyka. A tej muzyki mamy ogromne archiwum. Dwanaście festiwali Przystanek Woodstock, ale także jedyne i niepowtarzalne, archiwalne materiały pochodzące z festiwali w Jarocinie. To muzyka często powszechnie znana, ale w niespotykanym wykonaniu na żywo, wśród ogromnej rzeszy publiczności. Płyty DVD z tych koncertów są bardzo wysoko oceniane przez recenzentów, dlatego też nasi widzowie otrzymają najwyższej jakości relacje z festiwalu, oraz będą mieli okazję zobaczyć jedyne, nigdzie jeszcze nie publikowane archiwalia muzyczne, które ciągle dla potrzeby kanału pozyskujemy." A więc - należący do prywatnej firmy kanał „Jurka” puszcza materiały (czy aby nie realizowane przez „Mrówkę Całą”?) pozyskane na „darmowej” (dla publiczności) imprezie marketingowej WOŚP finansowanej przez sponsorów „Orkiestry” (a nie sponsorów ITI czy O.TV) nie wspominając już o pieniądzach publicznych... Mamy tu chyba do czynienia z kolejnym przebłyskiem geniuszu „Jurka”.

   A oto inny przebłysk. Jerzy Owsiak o swoim kanale: "Telewizja O.TV to przygody, których uczestnikami mogą być nasi widzowie. To aktywne podróże w najdalsze zakątki świata. Przez 16 lat współpracy z Telewizją, realizując programy i jeżdżąc po całym świecie, dźwigam statyw, torby ze sprzętem, a ludzie z którymi współpracuję robią to z pasją, z ciągłym zaciekawieniem, w pełni twórczego oddania. I dlatego udało nam się trafiać w niezwykłe miejsca i pokazywać normalną codzienność z dala od wydeptanych turystycznych szlaków. Bez żadnej ekstremy, ale za to z dużą dawką nowych, ciekawych wiadomości”. A więc „Jurek” jeździ sobie po świecie odwiedzając „niezwykłe miejsca”... Relację z tych wyjazdów widzowie O.TV zobaczyć mogą w programie „Podróże Jurka Owsiaka”.
Na stronie kanału czytamy: "Program Podróże Jurka Owsiaka, to - jak sama nazwa wskazuje - przemierzanie kuli ziemskiej. Staramy się być w miejscach nieodwiedzanych przez kamery, opowiadając o tym wszystkim, co nas spotyka jako przeciętnych globtroterów. Odwiedzamy wszystkie kontynenty - Australia, Afryka, Azja, Ameryka południowa i Północna. Staramy się zaciekawić takimi tematami jak zabezpieczenie Nowego Jorku w czasie pokazu sztucznych ogni 4 lipca, czy droga niewolników przez Ghanę do portu, z którego na zawsze odpływali ze swojej ojczystej ziemi. To nie jest "wykupiona wycieczka". W tym programie to Jurek Owsiak wytycza szlaki!" W styczniu 2009 roku, gdy odwiedziłem stronę O.TV polecany był akurat odcinek „Podróży” pod tytułem "Gorąca Hiszpania" ("Wyprawa z Jurkiem do Hiszpanii": "Tym razem zobaczycie, jak dzielni podróżnicy zmagać się będą z Hiszpańskim słońcem. Czy jednak będzie to wyprawa "typowa"? Czy turystyczna Hiszpania może nas jeszcze czymś zaskoczyć? Przekonajcie się sami - dziś, o godzinie 16:30. Tylko na antenie OTV."). No cóż,...Wyobraźmy sobie, że Caritas - korzystając z siły marki jaką zdobył prowadząc akcje charytatywne -  zakłada "Caritas TV" , w której głównie puszcza się muzykę kościelną z koncertów organizowanych za pieniądze ze zbiórek charytatywnych, a jednym z flagowych programów są "Podróże z ojcem Andrzejem". Wygląda to tak:  ojciec Andrzej, zdolny szołmen, wozi tyłek po świecie - rzecz jasna - przy okazji promując dobroczynność ("Kochani! W następnym odcinku zobaczymy jak stoją akcje charytatywne na Riwierze Francuskiej! Oj, będzie się działo! Relacja - tylko w "Caritas TV"! Sie ma!" ). Otóż, idę o zakład, że admiratorzy Owsiaka o nastawieniu antyklerykalnym (i nie tylko) uznaliby, że jest w tym coś oślizgłego...  

   Dodajmy, że od pewnego czasu z O.TV "stowarzyszone" jest "Radio Woodstock". Na stronie radia Owsiak pisze: "Marzenia się spełniają i to jest największym motorem do wszelkich ludzkich działań. W wymiarze orkiestrowym naprawdę marzenia realizują się w sposób niezwykły. Kilka lat temu myślałem o tym, aby mieć nasze fundacyjne, internetowe radio. Nawet zaczęliśmy bardziej poważnie i na moich półkach jest opracowany od A do Z cały formalny wniosek do KRRiT o nadanie koncesji. To jednak wymaga czasu, zaangażowania ludzi, a także finansów. Pozostało więc radio internetowe, można powiedzieć - rodzinne, co najważniejsze - w 100% nasze. Idąc za tym pomysłem, ponad 2 lata temu odpaliliśmy radio, które - co mocno podkreślamy - odprowadza wszystkie należności do ZAIKS-u. Było to radio, jak mówi nazwa, poświęcone przede wszystkim woodstockowym wydarzeniom, a także innym koncertom organizowanym przez WOŚP. To na początek, a już po chwili zapragnęliśmy jeszcze więcej , czyli radia żywego. Zbiegło się to z uruchomieniem kanału telewizyjnego OTV, co dało nam masę możliwości technicznych. Mówiąc bardziej przejrzyście - dla potrzeb OTV powstała ztw. "dziupla dźwiękowa", w której nagrywamy komentarze do programów. A jak jest już dziupla, to pomyślałem sobie - dlaczego by z niej nie uczynić mini-studia i nie nadawać żywego, radiowego komentarza. I tak też się stało. Od połowy lutego wszystkie maszyny odpaliły, system ruszył i możemy pochwalić się żywym przekazem. Każdy związany z Fundacją i z OTV, jeśli ma pomysł na audycję, po prostu ją prowadzi. Oprócz muzyki woodstockowej dorzucamy muzę naszych prowadzących. Różnorodność, odmienność... Część prowadzących ma radiowe doświadczenie, część robi to po raz pierwszy, ale najważniejsza jest zasada, że wobec naszych odbiorców jesteśmy do bólu szczerzy”. A więc znowu mamy miks: WOŚP, Przystanek, sfinansowane z kapitału WOŚP radio i kanał telwizyjny „Jurka” w prywatnej firmie...

   Ok. Spróbujmy podsumować. Mamy więc "żywiące" się Orkiestrą: festiwal muzyczny, telewizję, wreszcie radio. Napędza to wszystko Orkiestra - dzięki jej marce Owsiak stworzył sobie prawdziwe miniimperium, którego jest udzielnym władcą. A samą Orkiestrę - jako się rzekło - trzymają przy życiu (przynajmniej - przy życiu na tak wysokim poziomie) pieniądze publiczne (ostatecznie - bez finansowanej za nie infrastruktury finały WOŚP byłyby cieniem samych siebie...). I – rzecz jasna – pieniądze darczyńców. To oni zrzucają się na kapitał Orkiestry, przy którym kiełkują inne inicjatywy „Jurka”. Dodajmy, że  działalność mediów Owsiaka wykracza przy tym poza statutowe cele WOŚP. Zostawmy już politykę. Ale - proszę mi powiedzieć - co właściwie wspólnego z celami statusowymi Orkiestry ma coś takiego: "O.TV to także off-road pod kierunkiem Alberta Gryszczuka - jedynego Polaka, który ukończył, jadąc skonstruowanym przez siebie samochodem, Rajd Dakar. W czasie tegorocznego Rajdu orkiestrowe serduszko mknęło przez afrykańskie bezdroża. Tym razem śledzić będziemy na bieżąco wszystkie przygotowania do kolejnego startu w tej prestiżowej rywalizacji, ale także będziemy zapraszali do uczestniczenia w stworzonej przez Alberta lidze off-roadowej. To zabawa, która oprócz wzbudzania pasji uczy współdziałania, solidarności, pomagania sobie w potrzebie." No więc dobrze - serduszko orkiestry mknie sobie przez afrykańskie bezdroża, razem z nim mknie - jak rozumiem - ekipa O.TV i ma to być promocja "współdziałania, solidarności, pomagania sobie w potrzebie". Przecież to jest granda w biały dzień... W ten sposób serduszko WOŚP można dokleić do - dosłownie – wszystkiego. Wygląda na to, że „Jurek” wyjątkowo skutecznie pomieszał działalność charytatywną z działalnością rozrywkową, biznesową i ideologiczną. Akcja charytatywna połączona z medialnym show dawno już zmieniła się w show połączony z akcją charytatywną. A w tle mamy „Mrówkę Całą” z której utrzymuje się małżeństwo Owsiaków. Czy coś tu nie zgrzyta? Rafał Kalukin pisał niedawno w „GW”: " "Dziennik" opisał, jak szef Ochotniczej Straży Pożarnej Waldemar Pawlak gospodarował milionami złotych publicznych dotacji, dając zarobić spółkom należącym do jego krewnych i znajomych. Co prawda wszystko odbywało się zgodnie z prawem, a Pawlak wicepremierem wówczas jeszcze nie był... ale cóż z tego? Zarzuty wyglądają poważnie. A polityk - zwłaszcza na tak wysokim stanowisku - nie może sobie pozwolić na cień podejrzenia, że wdał się w machlojki z wykorzystaniem pieniędzy podatników". (Rafał Kalukin, Pawlak jak święta krowa, GW-sieć). To było o politykach, a czy „autorytety moralne” mogą sobie na cień podejrzenia pozwolić?

http://perlyprzedwieprze.salon24.pl/118 ... ku-owsiaku

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


18 sty 2015, 22:55
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Ś(c)iema św. Jurka, czyli róbta (nas w ...) jak chceta!
Konferencja WOŚP pod lupą prokuratury. Jest śledztwo ws. wyrzucenia dziennikarza

Obrazek

Wszczęto śledztwo w sprawie wyrzucenia dziennikarza TV Republika Michała Rachonia z konferencji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Prokuratura sprawdza też inny wątek tego zdarzenia.


Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo w związku z incydentami, do których doszło podczas konferencji prasowej WOŚP – podaje telewizjarepublika.pl. Chodzi o tłumienie krytyki prasowej przez usunięcie z konferencji siłą dziennikarza Republiki oraz o interweniującego na polecenie Jerzego Owsiaka mężczyznę, który podawał się za funkcjonariusza policji.

Do skandalicznej sytuacji doszło 8 stycznia. Kiedy w trakcie konferencji Michał Rachoń zapytał szefa WOŚP, dlaczego ten nie wykonuje poleceń sądu – chodziło o ujawnienie danych finansowych spółki Mrówka Cała.

Rachoń chciał także uzyskać odpowiedz na pytanie, dlaczego żona Owsiaka wygasiła działalność spółki w kilka dni po orzeczeniu sądu i dlaczego Owsiak powołał nową działalność o nazwie Jasna Sprawa, w której żonę ustanowił swoim pełnomocnikiem. Pytania dziennikarza spotkały się z zaskakującą reakcją Owsiaka. – Nie jesteś dziennikarzem, dla mnie nie jesteś – powiedział do Rachonia szef WOŚP. – Weźcie go, to jest żulik, który tutaj rozrabia – przypomina słowa Owsiaka portal telewizjarepublika.pl.

– Byłem szarpany przez tych ludzi. Pytałem, kim są. Jeden z nich podał się za policjanta, co wzbudziło moje wątpliwości, a podawanie się za funkcjonariusza jest przestępstwem, podobnie jak utrudnianie krytyki prasowej – mówił w rozmowie z „Wprost” Michał Rachoń.

Po zdarzeniu Telewizja Republika postanowiła wystąpić do prokuratury m.in. o ustalenie tożsamości sprawców „bezprawnego użycia przemocy względem dziennikarza wykonującego na zlecenie redakcji swoje obowiązki służbowe”, a także o pociągnięcie do odpowiedzialności karnej samego Owsiaka oraz tych osób, „które w sposób bezprawny uniemożliwiły naszym dziennikarzom relacjonowanie konferencji prasowej Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy”.

http://niezalezna.pl/64437-konferencja- ... iennikarza

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


24 lut 2015, 23:39
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Ś(c)iema św. Jurka, czyli róbta (nas w ...) jak chceta!
Prawomocny wyrok! Owsiak doił kasę z WOŚP, ale nie wolno o nim mówić „hiena”, bo to kosztuje 5 tys.!

Obrazek

Nie ukrywam, że się śpieszę, zanim w przestrzeni publicznej i przed wszystkim medialnej pojawią się cudowne interpretacje: „Matka Kurka wygrał, ale przegrał”, dlatego proszę wybaczyć, że pierwsza wersja tekstu będzie surowa, jak praca stenotypistki. Aby nie wchodzić w zawiłości prawne, a jednocześnie nie wypaczyć sensu PRAWOMOCNEGO wyroku Sądu Okręgowego w Legnicy jednym zdaniem trzeba powiedzieć, że wszystkie ustalenia Sądu Rejonowego w Złotoryi zostały podtrzymane, jedynie za „hienę cmentarną” i „króla żebraków” sąd podniósł stawkę z 300 złotych do 5 tysięcy. Dla wielu będzie to zaskoczeniem, ale mnie taki wyrok Sądu w całości satysfakcjonuje, jeśli trzeba będzie sprzedam nerkę i zapłacę 50 tysięcy, choćbym miał żreć mlecz i koczować w lepiance, bo to nie o słowa, ale fakty i czyny toczy się batalia.
Za 5 tysięcy debetu rolnik z Biskupina przekazuje całkowicie gratis każdemu obywatelowi, szczególnie donatorowi i podatnikowi, pełną swobodę wypowiedzi. Od dziś nikt nie musi się obawiać pisania i mówienia wprost, że Jerzy Owsiak i Lidia Niedźwiedzka-Owsiak przez ponad 20 lat doili fundacje WOŚP i wkładali do własnej kieszeni miliony złotych, co zresztą czynią do dziś. Jeśli ktoś ma ochotę porównać metody działania fundacji WOŚP do metod stosowanych w sektach, też nie ma się czego obawiać, jest to dozwolona ocena takich niegodnych zachowań jak: „podpisz, że nie będziesz korzystał z ze sprzętu WOŚP”. Absolutnie bezpiecznym stwierdzenie, że „Złoty Melon” to firma słup, która służy do wpłacania wielomilionowych kwot podmiotom, których właścicielami są bliscy Jerzego Owsiaka bądź on sam pozostaje do pełnej dyspozycji. I to jest mój pond dwuletni wkład, dar dla społeczeństwa, które przez lata było przez Owsiaka i przedstawicieli WOŚP zastraszane medialnie, „prawnie” i szantażowane emocjonalnie.

Dlaczego nie mam pretensji o podniesienie ceny za „hienę cmentarną” i dołożenie „króla żebraków”, chociaż doskonale wiem, że tutaj chodzi o co najmniej przymknięcie buzi Matce Kurce, nie o zadośćuczynienie Jerzemu Owsiakowi? Powodów jest kilka. Pierwszy. Nie ma sprawy Wysoki Sądzie, jeśli określenie „hiena cmentarna” i „król żebraków” jest niedopuszczalne, to będę z pokorą nazywał działania Owsiaka brutalnym marketingiem z wykorzystaniem ludzkich tragedii i emocji dzieci, które nie otrzymały pełnej wiedzy na co idą pieniądze. Dłużej, ale w zasadzie pełniej i dosadniej. Drugi powód. Ten sam Sąd Rejonowy w Złotoryi, werdyktem innego sędziego umorzył postępowanie z art. 212 kk, w którym to Matka Kurka wniósł prywatny akt oskarżenia przeciw Jerzemu Owsiakowi, za określenia: „pierdol się”, „będziesz miał w dupę”, „zapach komór Auschwitz”. Też nie mam pretensji, ponieważ to zdaniem sądu była sfera ocen, nie podlegająca sferze faktów, czym zajmuje się art. 212 kk. Identyczny wyrok zapadł na dzisiejszej wokandzie, wszystkie zarzuty z art. 212 kk, dotyczące sfery faktów sądy dwóch instancji odrzuciły. Mamy symetrię, prawo i sprawiedliwość. Brawo Wysokie Sądy! Coś tu jednak zgrzyta prawda? I te zgrzyty trzeba będzie wyjaśnić w Sadzie Rejonowym w Złotoryi, gdzie wpłynie kolejny prywatny akt oskarżenia tym razem z art. 216 kk prze iw Jerzemu Owsiakowi. Nie wyobrażam sobie, aby znieważenie „hiena cmentarna” i tym bardziej „król żebraków” mogły być droższe od „pierdol się”, „będziesz maił w dupę”, „pachniesz komorą Auschwitz”. Wycenę pozostawiam sądowi, bo samo uznanie winy w świetle dzisiejszego prawomocnego wyroku, który uznał daleko bardziej posuniętą zniewagę wzajemną ze strony Jerzego Owsiaka jest oczywisty. Chcę wiedzieć i zapewne inni uczestnicy debaty publicznej również chcą wiedzieć, ile Jerzy Owsiak, który wyjmował miliony z puszek napełnianych przez dzieci, zapłaci za Auschwitz, skoro rolnik z Biskupina, z dochodem za ubiegły rok na poziomie renty inwalidzkiej ma zapłacić 5 tysięcy za „cmentarną hienę”.

Bardzo się cieszę, że wspólnie z Wysokim Sadem czyścimy przestrzeń publiczną z nadmiernych emocji i brutalnego języka, sam mam tu sobie trochę do zarzucenia i biorę wyrok na klatę. Niemniej potrzebuję na piśmie potwierdzenia, że rzeczywiście wymiar sprawiedliwości dba o jakość debaty publicznej, a nie przekazuje obywatelom, że Owsiakowi wolno ludzi publicznie gnoić, natomiast Wielgucki z Kowalskim muszą zamknąć gębę, a jak nie to do kasy. Art. 32 Konstytucji RP i wszystkie podpisane przez Polskę konwencje międzynarodowe mówią wyraźnie, że w świetle prawa Owsiak znaczy tyle, co Wielgucki, natomiast wzajemne uprzejmości są wyceniane przez sąd. Prywatny akt oskarżenia sporządzę jeszcze w tym tygodniu, właściwie już jest gotowy, wystarczy zmienić kwalifikację z 212 na 212 kk i głęboko wierzę, że swoją cenę za brutalizację języka publicznego zapłaci, dotąd bezkarny Jerzy Owsiak. Było by prawie wszystko, gdyby nie najważniejsze. Zgodnie z publiczną złożoną obietnicą z chwilą uprawomocnienia się wyroku sądu podejmę kroki prawne zmierzające do postawienia przed sądem Jerzego Owsiaka i współpracowników, którzy w mojej ocenie w sposób rażący naruszyli prawo i to z kilku, jeśli nie kilkunastu paragrafów. W tej chwili już się toczy jedno dochodzenie prokuratorskie z mojego zawiadomienia i będą kolejne według poniższego klucza, który przypominam również dlatego, że wszystkie stwierdzenia uzyskują status prawomocny.

Czy fundacja WOŚP jako Organizacja Pożytku Publicznego udziela odpowiedzi (również w trybie ustawy) na pytania dotyczące działalności fundacji?

W dniu 9 marca 2012 r. i 16 marca 2012 r. Piotr Wielgucki zwracał się,
wysyłając emaile do fundacji WOŚP z prośbą o podanie informacji co do
nieruchomości fundacji, wykazu osób, które otrzymały W 2011 r. pomoc od WOŚP
i wartości tej pomocy, wysokości kwoty z odsetek bankowych, która została
przekazana na Przystanek Woodstock. Piotr Wielgucki nie otrzymał odpowiedzi na swoje pytania.

Na jakiej podstawie Piotr Wielgucki (Matka Kurka) sformułował zarzuty i czy jego twierdzenia były prawdziwe?

Zawarte w tych artykułach twierdzenia, dotyczące wpływów: fundacji Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, źródeł i wysokości tych wpływów, wysokości wydatków i ich przeznaczenia, posiadanych przez fundację nieruchomości i kosztów ich zakupu, zacytowanych czy przytoczonych słów Jerzego Owsiaka bądź innych osób publicznych, pomp insulinowych Paradigm Veo, struktury własnościowej i personalnej takich podmiotów, jak „Złoty Melon” spółka z o.o. czy „Mrówka Cała”(jednoosobową działalność gospodarcza prowadzona przez Lidię Niedźwiedzką-Owsiak), charakterystyki fundacji WOŚP, zatrudnienia Jerzego Owsiaka i Lidii Niedźwiedzkiej-Owsiak w „Złotym Melonie” lub fundacji WOŚP, przepływy finansowe pomiędzy fundacją WOŚP, „Złotym Melonem”, „Mrówka Całą”, Piotr Wielgucki oparł o: brzmienie statutu fundacji WOŚP, rzeczywiste wypowiedzi Jerzego Owsiaka i innych osób publicznych, opublikowane w mediach, sprawozdania finansowe fundacji WOŚP, informacje uzyskane od przedstawiciela handlowego Paradigm w korespondencji email. Niektóre zawarte w artykułach twierdzenia, dotyczące: kosztów organizacji tzw. ?nałów WOŚP, sposobu przeprowadzania zbiórki publicznej, Piotr Wielgucki oparł o fakty powszechnie znane, które w szczegółach wykazywał w toku procesu. Wszystkie twierdzenia Piotra Wielguckiego, zawarte w wymienionych publikacjach i objęte skargą oskarżycieli prywatnych, były prawdziwe.

Jak Sąd ocenia postawę stron w trakcie procesu?

Zarówno Piotr Wielgucki, jak i Jerzy Owsiak komentowali publicznie przebieg
procesu. Jerzy Owsiak W dniu 17 listopada 2013 r. na konferencji, dotyczącej blogów,
zwrócił się do Piotra Wielguckiego słowami: ,,pierdol się”. Umieścił także na swoim
Videoblogu wypowiedź, W czasie której działania krytyków jego osoby, umieszczając
to w kontekście Wypowiedzi o Piotrze Wielguckim, przyrównał do zbrodni katyńskiej
i niemieckiego obozu koncentracyjnego „Auschwitz”.

Jaka jest ocena Sądu w zakresie zachowania i wyjaśnień składanych przez oskarżonego Piotra Wielguckiego (Matki Kurki)?

W ocenie sądu, co do zasady, zachowania oskarżonego, zarzucane mu aktem
oskarżenia, nie wypełniły znamion ustawowych czynu zabronionego (za wyjątkiem
określenia ,,hiena cmentarna”). Sąd generalnie dał wiarę wyjaśnieniom oskarżonego.(…) Oskarżony każdorazowo na poparcie swoich twierdzeń oraz ocen przedstawiał ich podstawy i sposób swojego rozumowania. Sąd nie dopatrzył się w wyjaśnieniach oskarżonego, w tych punktach gdzie mówił o faktach, przekłamań. Gdy Piotr Wielgucki powoływał się na konkretne kwoty bazował przede wszystkim na sprawozdaniach finansowych i rozliczeniach przedstawionych przez WOŚP. (…) Pewne, ale drobne nieścisłości w wyjaśnieniach oskarżonego, dotyczyły statusu Jerzego Owsiaka, którego określił jako funkcjonariusza publicznego czy przedstawiania prezesa zarządu spółki z ograniczoną odpowiedzialnością jako jej właściciela ( o czym szczegółowo będzie W dalszej części uzasadnienia). Pewne zjawiska w działalności Jerzego Owsiaka i fundacji WOŚP, które oskarżony poddał krytyce w swoich publikacjach, na etapie ich sporządzania, nie były wykazane dokumentami. Sąd dopuścił jednak możliwość przedstawienia odpowiedniej dokumentacji w toku procesu, gdyż twierdzenia, na których potwierdzenie oskarżony nie zabezpieczył dokumentacji wcześniej, dotyczyły okoliczności, które można uznać za bliskie tzw. sądowej notorii, czyli faktom powszechnie znanym. Chodzi przede wszystkim o sposób dokonywania zbiórki publicznej przy okazji corocznych ?nałów WOŚP, organizacje imprez towarzyszących w poszczególnych miejscowościach oraz o istotną czasowo obecność tego wydarzenia w mediach, w tym telewizji publicznej. Są to fakty, co do których można założyć, iż znane są każdemu obywatelowi. Nie sposób zresztą realnie wymagać, aby jakakolwiek osoba, pisząca artykuł była zobowiązana do gromadzenia dokumentacji, poświadczającej każde sformułowanie, w tym wynikające z posiadanej wiedzy ogólnej. Podkreślić trzeba, iż Piotr Wielgucki, składając wyjaśnienia, na uzasadnienie swoich twierdzeń, tez i ocen praktycznie zawsze przedstawiał dowody, przeważnie w formie wydruków z Internetu.

Czy Sąd uznaje zeznania oskarżyciela prywatnego i świadka oskarżenia Jerzego Owsiaka za wiarygodne?

Nie kwestionując, co do zasady, wiarygodności zeznań Jerzego Owsiaka, podkreślić trzeba, że sąd dostrzegł w tych zeznaniach szereg nieścisłości. Część tych nieścisłości nie miała charakteru pierwszorzędnego, dotyczyło to takich kwestii, jak wskazywanie, iż od początku
istnienia spółki ,,Złoty Melon” pełnił on w niej funkcję prezesa zarządu, a następnie
wskazywanie, iż nie wie kto jest prezesem tego podmiotu, czy też wskazywanie, że
czternaście godzin dziennie poświęca pracy w fundacji, a następnie, iż całą swoją siłę
wkłada w pracę dyrektora graficznego w spółce ,,Złoty Melon”. Pewne nieścisłości dotyczyły jednak zagadnień istotnych z punktu przedmiotu procesu. Świadek Jerzy Owsiak z jednej strony przedstawiał, iż doskonale wie co i do kogo mówi, a następnie podawał, że nie pamięta słów wypowiadanych pod adresem Piotra Wielguckiego (przy czym w pytaniach oskarżonego treść tych słów była przytaczana) w sytuacji, gdy słowa te oskarżony w sposób bezsprzeczny wykazał. Jerzy Owsiak w jednym zdaniu zaprzeczał, aby fundacja organizowała szkolenia dla ratowników medycznych, po czym w kolejnym zdaniu to potwierdzał.

Jak Sąd ocenia jakość i wiarygodność zeznań świadka oskarżenia, głównej księgowej WOŚP i Złotego Melona, Doroty Pilarskiej?

Świadek Dorota Pilarska, pełniąca funkcję głównej księgowej w fundacji WOŚP od 15 lat, potwierdziła, iż środki, uzyskane z lokat kapitału, zebranego w czasie zbiórki publicznej, były przeznaczane na zakup nieruchomości. Do zeznań tego świadka sąd podszedł jednak ostrożnie, gdyż świadek był osobą, która sporządzała wykazy operacji finansowych, o które zwracał się sąd, a które wzbudziły szereg wątpliwości. Ponadto, co jest dla sądu zadziwiające, świadek nie potrafiła wytłumaczyć wielu kwestii związanych z działaniem programu księgowego, na którym na co dzień pracuje. (…) Z zeznań samej Doroty Pilarskiej wynikał szereg wątpliwości co do możliwości „odczytania” zawartych w nadesłanej dokumentacji danych (do szeregu kwestii sama główna księgowa nie była w stanie się jednoznacznie odnieść).

Czy w ocenie Sądu Jerzy Owsiak podaje prawdziwe informacje do tyczące kosztów poniesionych przez jednostki samorządowe na organizację koncertów WOŚP?

Jerzy Owsiak wyraźnie wskazał, iż w czasie organizacji tzw. finału WOŚP W 2014 r. Warszawa jako miasto nie poniosła żadnych kosztów z tego tytułu, podczas gdy Piotr Wielgucki wykazał, iż takie koszty poniesione zostały.

Czy kwoty z tzw. puszek są przekazywane na Przystanek Woodstock?

Zastrzeżenia budziły również interpretacje Jerzego Owsiaka, związane z przekazywania jakichkolwiek kwot uzyskanych ze zbiórki publicznej (tzw. ,,puszki”) na organizację przystanku Woodstock, podczas gdy oskarżony wykazał, iż odsetki z kapitału, pochodzącego właśnie ze zbiórki, na taki cel były przeznaczane. Nawet świadek Dorota Pilarska wskazała natomiast, iż na delegacje pracowników fundacji, wysyłanych na Przystanek Woodstock, środki pochodziły z takiego źródła.

Czy Sąd uznaje za wiarygodne zeznania świadka oskarżenia, rzecznika WOŚP, Krzysztofa Dobiesa?

Świadek Krzysztof Dobies wskazał w swoich zeznaniach, iż korespondencja kierowana do fundacji ze strony oskarżonego pojawiła się dopiero po rozpoczęciu procesu, co jest nieprawdą i w tym zakresie niewątpliwie zeznania tego świadka nie są wiarygodne.
Jak Sąd ocenia jakość zeznań i fakt, że audyt w WOŚP przeprowadzała firma świadka Jana Mroczkowskiego, który jest członkiem rady nadzorczej „Złotego Melona”?
(…) generalnie sąd nie miał zastrzeżeń co do wiarygodności zeznań świadka Jana Mroczkowskiego. Podkreślić trzeba jednak, iż również ten świadek przede wszystkim przedstawiał swoje oceny w zakresie racjonalności, ogólnie pisząc, finansowej i gospodarczej strony działalności fundacji. Zauważyć jednak również należy, mimo, iż przeprowadzanie audytu nie jest obowiązkiem fundacji, że świadek ten jest jednym z udziałowców firmy, która przeprowadza kilkukrotnie audyty w fundacji. Zdaniem sądu, z tego względu, do oceny świadka podchodzić należy ostrożnie.

Jak Sąd ocenia deklaracje fundacji WOŚP i Jerzego Owsiaka, co do pełnej jawności i transparentności prowadzonej dokumentacji?

Zastrzeżenia budziły, w świetle późniejszego zachowania Jerzego Owsiaka jako prezesa fundacji i spółki ,,Złoty Melon”, deklaracje o woli udostępnienia sądowi wszelkie żądanej przez sąd dokumentacji tych podmiotów (w zakresie punktu I zarządzeń z kart 769 i 770). Jest to szczególnie zadziwiające, gdy spojrzy się na oświadczenia Jerzego Owsiaka, w zakresie pytań o kwestie księgowe zasadniczo nie miał szczegółowej wiedzy (co do czego trudno mieć pretensje), ale odsyłał on do wiedzy księgowej (sąd przesłuchał Dorotę Pilarską), a z kolei główna księgowa odsyłała w zakresie szczegółowych pytań do dokumentacji, a tej ostatecznie sądowi odmówiono.

Jakie znaczenie dla Sądu miała dokumentacja księgowa, której Jerzy Owsiak wbrew deklaracjom i zarządzeniom Sądu nie dostarczył?

Dokumentacja ta miała ogromne znaczenie dla oceny zasadniczego, w ocenie sądu, zarzutu Piotra Wielguckiego, sprowadzającego się do, pisząc w uproszeniu, twierdzenia, iż przy .wykorzystaniu ?rmy ,,Mrówka Cała” i ,,Złoty Melon”, przez transakcje tych podmiotów z fundacją, środki pieniężne pozyskiwane ze zbiórek publicznych trafiają w pewnej części do Jerzego Owsiaka.

Jak Sąd ocenia jakość dokumentacji przesłanej przez księgową Dorotę Pilarską?

W ocenie sądu, nadesłana a sporządzona przez Dorotę Pilarską w różnych
formatach dokumentacja księgowa, budziła wątpliwości. Sam oskarżony dobitnie
wykazał, że operacja finansowana, oznaczona tym samym numerem (vide k. 851
i 852), w nadesłanej dokumentacji wskazuje różne kwoty. Z zeznań samej Doroty
Pilarskiej wynikał szereg wątpliwości co do możliwości „odczytania” zawartych
w nadesłanej dokumentacji danych (do szeregu kwestii sama główna księgowa nie
była w stanie się jednoznacznie odnieść).

Jak Sąd ocenia ekspertyzę księgową dostarczoną przez oskarżonego?

Sąd wprawdzie nie uznał tego za dowód (chodzi o dokument wystawiony przez
XXXXX od k. 592), ale tym sposobem Piotr Wielgucki również wykazał istnienie licznych i uzasadnionych zastrzeżeń co do formy nadesłanej dokumentacji księgowej. Tę, niedopuszczalną na gruncie postępowania karnego, opinię prywatną można uznać i tak sąd uczynił za tzw. początek dowodu, wskazujący na konieczność dogłębnego zbadania danej kwestii, do czego nie doszło wskutek odmowy nadesłania żądanej przez sąd dokumentacji księgowej.

Czy Piotr Wielgucki udowodnił, że istnieje mechanizm przepływu pieniędzy w trójkącie fundacja WOŚP, spółka ,,Złoty Melon” i ?rma „Mrówka Cała”?

(…) Piotr Wielgucki udowodnił samo istnienie mechanizmu transakcji i umów w trójkącie podmiotów (fundacja WOŚP spółka ,,Złoty Melon” i ?rma „Mrówka Cała”), a nawet ta wątpliwa dokumentacja księgowa mechanizm ten potwierdzała, konieczne było ustalenie zakresu tego mechanizmu, a tym samym zasadności użytych przez oskarżonego w tym zakresie sformułowań, przez zażądanie dokumentacji księgowej w formie, która jednoznacznie udzieliłaby odpowiedzi co do kwot tych transakcji, a której sądowi odmówiono.

Pełne uzasadnie wyroku, format PDF!
http://kontrowersje.net/foto/uzasadnie3.pdf

http://www.kontrowersje.net/prawomocny_ ... tys?page=1

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
Oświadczenie Piotra Wielguckiego po prawomocnym wyroku sądu

Pomijając wszystkie propagandowe przepychanki aktywistów z WOŚP, jak również zaklinanie rzeczywistości spisane w oświadczeniu zarządu fundacji, w ramach własnego oświadczenia proponuję krótki, ale bardzo intensywny kurs prawa. Będzie to lekcja dla ambitnych, ponieważ każdy kursant samodzielnie musi odczytać trzy fragmenty pism procesowych i wyroków sądów, a następnie wyciągnąć wnioski. Zamiast wdawać się w dywagacje, mierzyć, ważyć i naciągać wygraną, tudzież skracać porażkę, zapraszam do lektury dokumentacji, która mówi wszystko i wspomniane wnioski nasuwają się same. Na wypadek, gdyby ktoś był zainteresowany moją opinią, to w kilku zdaniach napiszę, co myślę.
Stanąłem przed sądem w procesie karnym z dwóch artykułów 212 i 216 kk, za publikacje zawierające treści dotyczące działalności publicznej i finansowej Jerzego Owsiaka oraz podmiotów, które on i/lub małżonka Lidia Niedźwiedzka Owsiak reprezentowali. Broniłem się sam, bez pełnomocnika i w zasadzie bez jakichkolwiek środków finansowych. Po drugiej stronie procesowej stanęli WOŚP i Jerzy Owsiak uzbrojeni po zęby zapleczem: prawnym, medialnym, finansowym, towarzyskim i politycznym. Jeszcze przed wyrokiem oskarżyciele ogłosili „będziesz miał w dupę”, w trakcie procesu zostałem „rozniesiony” przez mecenasa Zagajewskiego. Zarzucano mi publicznie i prawnie zniesławianie i znieważanie ponadto rozpowszechnienie nieprawdziwych informacji na temat WOŚP i Jerzego Owsiaka, dotyczących malwersacji, kradzieży, wykorzystywania nieletnich, itp.

Po pierwszym wyroku sądu, który uniewinnił mnie ze wszystkich zarzutów, z wyjątkiem zniewagi Jerzego Owsiaka polegającej na użyciu sformułowania „hiena cmentarna”, Jerzy Owsiak, mecenas Zagajewski, rzecznik Dobies i wszyscy zwolennicy WOŚP, krzyczeli, że wyrok jest kuriozalny i niesprawiedliwy, dlatego musi być apelacja, która przyzna rację całej treści aktu oskarżenia. Sąd II instancji wydał wyrok, w którym uznał Piotra Wielguckiego winnym zniewagi Jerzego Owsiaka za użycie określenia „hiena cmentarna” i dołożył jeszcze „króla żebraków”, za co skazany ma zapłacić 5 tysięcy złotych. Ci sami oskarżyciele w sekund 5 ogłosili sukces z powodu wyroku, który różnił się w stosunku do I instancji „królem żebraków” i kwotą 5 tysięcy. Za proces w CAŁOŚCI zapłaciła Fundacja WOŚP, lekko licząc jakieś 20 tysięcy złotych, ale 5 tysięcy grzywny trzeba zapłacić na konto zniewagi Jerzego Owsiaka. Jest to kwintesencja esencji „filantropijnej” działalności tego człowieka, który wielokrotnie kłamał, manipulował i wydoił z WOŚP dziesiątki milionów złotych do prywatnej kieszeni lub na konta firm komercyjnych. Koniec komentarza i zapraszam na kurs. Na początku najistotniejsza, bo dotycząca stawianych zarzutów, treść z prywatnego aktu oskarżenia:

SKARGA W PRZEDMIOCIE DOKONANIA CZYNU

z art 212 k.k. i art. 216 k.k. wraz z wnioskiem o zabezpieczenie i przekazanie do sądu
Działając w imieniu pokrzywdzonej Fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w
Warszawie, a także pokrzywdzonego Jerzego Owsiaka, powołując się na udzielone mi pełnomocnictwo, w trybie art 488 § 1 k.p.k., składam pisemną skargę o dokonanie przez:
- Piotra Stanisława Wielguckiego, zam. Biskupin 85A, 59-225 Chojnów;
czynów polegających na tym, że:

- w dniu 10 stycznia 2013 r. 0 godz. 18:10, działając pod pseudonimem ,,MatkaKurka” zamieścił na portalu internetowym http://www.kontrowersje.net artykuł swojego autorstwa pt. „Jerzy Owsiak - król żebraków i łgarzy, złoty melon sekty WOŚP”, w którego treści pomówił pokrzywdzoną Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy (dalej WOŚP) oraz reprezentującego ją Prezesa Zarządu Fundacji - Jerzego Owsiaka, o kradzież i przewłaszczenie pieniędzy pozyskiwanych z publicznych zbiórek związanych z działalnością WOŚP, marnotrawstwo uzyskanych środków pieniężnych, podawanie nieprawdziwych i nierzetelnych informacji o działalności WOŚP, prowadzenie nielegalnej działalności oraz wykorzystywanie małoletnich do pracy na rzecz fundacji, czym poniżył pokrzywdzoną w opinii publicznej i naraził na utratę zaufania potrzebnego do prowadzenia działalności charytatywnej, a także znieważył WOŚP określając działalność fundacji jako „sekta” oraz nazywając reprezentującego fundację Jerzego Owsiaka „guru sekty - przyp. wł.”, „królem żebraków i łgarzy”, ,,romskim macho z Rumunii”,

tj. o dokonanie czynu z art. 212 § 2 k.k. w zb. z art. 216 § 2 w zw. z art. 11 § 2 k.p.k.

- w dniu 13 stycznia 2013 r. działając pod pseudonimem ,,MatkaKurka” zamieścił na portalu internetowym wzzw.wordpress.com artykuł swojego autorstwa pt. „Guru Owsiak w 11 lat wyjął 46 Złotych Melonów”, w którego treści pomówił pokrzywdzoną Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy (dalej WOŚP) oraz reprezentującego ją Prezesa Zarządu Fundacji - Jerzego Owsiaka, o kradzież i przewłaszczenie pieniędzy w kwocie 46.000.000 zł (słownie czterdzieści sześć milionów złotych) pozyskiwanych z publicznych zbiórek związanych z działalnością WOŚP, marnotrawstwo uzyskanych środków pieniężnych, podawanie nieprawdziwych i nierzetelnych informacji o działalności WOŚP, prowadzenie nielegalnej działalności, oraz wykorzystywanie działalności fundacji do własnych celów i korzyści czym poniżył pokrzywdzoną w opinii publicznej i naraził na utratę zaufania potrzebnego do prowadzenia działalności charytatywnej, a także znieważył WOŚP określając działalność fundacji jako „sekta króla żebraków” oraz nazywając reprezentującego fundację Jerzego Owsiaka „guru sekty - przyp. wł.”, „królem żebraków”.

tj. o dokonanie czynu z art. 212 § 2 k.k. w zb. z art. 216 § 2 w zw. z art. 11 § 2 k.p.k.

- w dniu 6 marca 2013 r. o godz. 18:07, działając pod pseudonimem „MatkaKurka" zamieścił na portalu internetowym http://www.kontrowersje.net artykuł swojego autorstwa pt. „Jerzy Owsiak, król żebraków i łgarzy pracuje na nowy tytuł - hiena cmentarna", w którego treści pomówił pokrzywdzoną Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy (dalej WOŚP) oraz reprezentującego ją Prezesa Zarządu Fundacji - Jerzego Owsiaka, o kradzież i przewłaszczenie pieniędzy pozyskiwanych z publicznych zbiórek związanych z działalnością WOŚP, marnotrawstwo uzyskanych środków pieniężnych, podawanie nieprawdziwych i nierzetelnych informacji o działalności WOŚP, prowadzenie nielegalnej działalności, wykorzystywanie mediów do zwiększania własnych zysków kosztem WOŚP oraz wykorzystywanie małoletnich do pracy czym poniżył pokrzywdzoną w opinii publicznej i naraził na utratę zaufania potrzebnego do
prowadzenia działalności charytatywnej, a także znieważył WOŚP określając
działalność fundacji jako „sekta” oraz nazywając reprezentującego fundację Jerzego
Owsiaka „guru sekty - przyp. wł.”, „królem żebraków i łgarzy”, ,,hiena cmentarna na
dorobku”,

tj. o dokonanie czynu z art. 212 § 2 k.k. w zb. z art. 216 § 2 w zw. z art. 11 § 2 k.p.k.

Tak wyglądał akt oskarżenia sporządzony przez pełnomocnika Jacka Zagajewskiego w imieniu WOŚP i Jerzego Owsiaka. Pierwszy wyrok wydał Sąd Rejonowy w Złotoryi:

WYROK W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia (29 września 2014 r

Sąd Rejonowy W Złotoryi II Wydział Karny W składzie:
Przewodniczący: SSR Michał Misiak
Protokolant: Kamila Dembicka - Kuczak
po rozpoznaniu w dniu 23 września 2014 r.
sprawy

Piotra Wielguckiego
urodz. 30 kwietnia 1972 roku w Złotoryi
syna Stanisława i Danuty z d. ****

I uniewinnia oskarżonego Piotra Wielguckiego od popełnienia zarzucanych mu czynów, opisanych W punktach I i II części wstępnej wyroku;

II uznaje oskarżonego Piotra Wielguckiego za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu, opisanego w punkcie III części wstępnej wyroku, z tym ustaleniem, iż czyn ten polegał wyłącznie na tym, iż W dniu 06 marca 2013 r. W publikacji pt. „Jerzy Owsiak, król żebraków i łgarzy pracuje na "nowy tytuł – hiena cmentarna”, umieszczonej na portalu kontrowersje.net znieważył Jerzego Owsiaka używając wobec niego określenia ,,hiena cmentarna” za pomocą środków masowego komunikowania i czyn ten kwalifikuje z art. 216§2 kk i uznając, iż Jerzy Owsiak odpowiedział zniewagą wzajemną za pomocą środków masowego komunikowania - na podstawie art. 216§3 kk odstępuje od
wymierzenia kary;

III na podstawie art. 631 kpk, obciąża oskarżonego kosztami procesu jedynie częściowo, zasądzając od oskarżonego na rzecz oskarżyciela prywatnego Jerzego Owsiaka kwotę 300 (trzysta) złotych.

Natomiast wyrok Sadu Okręgowego brzmi tak:

W Y R O K

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 26 lutego 2015 r.

Sąd Okręgowy w Legnicy – IV Wydział Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący: SSO Paweł Pratkowiecki (spr.)
Sędziowie:        SSO Marek Poddębniak
SSO Andrzej Grochmal

Protokolant:        sekret. Patrycja Ignaczak

po rozpoznaniu w dniu 26 lutego 2015 r.
sprawy Piotra Wielguckiego
oskarżonego o przestępstwo z art. 212 § 2 kk w związku z art. 216 § 2 kk w związku z art. 11 § 2 kk
na skutek apelacji wniesionych przez oskarżonego i pełnomocnika oskarżycieli prywatnych Fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy oraz Jerzego Owsiaka
od wyroku Sądu Rejonowego w Złotoryi II Wydział Karny
z dnia 29 września 2014 r. sygn. akt II K 358/13

I.        zmienia zaskarżony wyrok w ten sposób, że w ramach czynu opisanego w punkcie II części dyspozytywnej (zarzut z punktu III części wstępnej) uznaje oskarżonego Piotra Wielguckiego za winnego tego, że działając za pomocą środków masowego komunikowania znieważył Jerzego Owsiaka nazywając go „hieną cmentarną” oraz „królem łgarzy i żebraków”, tj. za winnego popełnienia przestępstwa z art. 216 § 2 k.k. i za to na podstawie art. 216 § 2 k.k. wymierza mu karę 100 (stu) stawek dziennych grzywny, ustalając wysokość jednej stawki na kwotę 50 (pięćdziesięciu) złotych,

II.        w pozostałym zakresie zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy,

III.        wymierza oskarżonemu 500,00 złotych opłaty za obie instancje.

http://www.kontrowersje.net/o_wiadczeni ... yroku_s_du

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


01 mar 2015, 18:46
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Ś(c)iema św. Jurka, czyli róbta (nas w ...) jak chceta!
Dymanie "rekordu"! I kto tu prowadzi nielegalną zbiórkę, panie prezesie Owsiak?

Obrazek


Obiecany artykuł, który będzie dotyczył najnowszych ustaleń związanych z dojeniem fundacji WOŚP nie tylko przez Jerzego Owsiaka, ale CAŁĄ rodzinę Owsiaków, jeszcze się produkuje i czeka na swoją kolej. Gdy inni ciężko pracują, anonimowi tchórze modlący się do Świętego Jerzego od Puszki, piszą donosy do prokuratury, w sprawie rzekomej „zbiórki publicznej”, którą miałem zorganizować na pokrycie zasądzonej kary. Poziom intelektualny i moralny autora/ów tych zawiadomień nie mieści się w żadnych ramach edukacyjnych, ale jest dobrym wstępem, by pokazać, kto i dlaczego Jerzy Owsiak, a nie Piotr Wielgucki przeprowadził niezgodną z ustawą zbiórkę. Do udowodnienia, że zbiórka zwana „23 finał WOŚP” została przeprowadzona z naruszeniem przepisów, potrzebna będzie więcej niż podstawowa wiedza prawna, ale nie jest to wiedza tajemna.
Zacznijmy od Ustawy o zbiórkach publicznych z 1933 r., która obowiązywała do 18 lipca 2014 r. i wymagała od organizatora uzyskania zgody na przeprowadzenie zbiórki w odpowiednim organie administracyjnym. Przepisy zmieniono w taki sposób, że z dniem 18 czerwca 2014 roku do przeprowadzenia zbiórki wystarczy zgłoszenie na stronie internetowej MAiC lub zgłoszenie pisemne. W tym celu stworzono specjalny portal zgłoszeń, gdzie znajdują się wszystkie zbiórki i dane z nimi związane http://www.zbiórki.gov.pl. Proszę kliknąć na ten adres i wpisać w wyszukiwarce „23 finał”, a ukaże się odnośnik do ostatniej hucpy organizowanej za nasze pieniądze, aby wszystkim Owsiakom żyło się lepiej. W dokumencie znajdziemy sporo zakładek. Ciekawą zakładką jest koszt, bo jak wiadomo Owsiak ciągle „nie wie” ile nazbierał, ale na miesiąc przed wysłaniem dzieci na ulice wiedział, że wyda blisko 2,4 miliona złotych na "Złotego Melona" i podwykonawców.

Nim udowodnię ponad wszelką wątpliwość, że w daniach od 1 do 15 lutego Fundacja WOŚP przeprowadzała zbiórkę łamiąc zapisy ustawy, napiszę po co cały ten cyrk z przestawianiem czasu „letniej zadymy w środku zimy”. Pierwszy raz Jerzy Owsiak zmienia termin zbiórki i ma to swoje głębokie uzasadnienie. Tuż po wyjściu ze studia TVP2 Owsiak wiedział, że tak zwana „kwota deklarowana” to radosna kreacja sztabowców fundacji, nie mająca nic wspólnego z rzeczywistością. Na podstawie ogólnie dostępnych danych wiadomo, że tegoroczne wskaźniki Finału WOŚP padają na twarz we wszystkich punktach. Powołano najmniejszą w ostatnich latach liczbę sztabów WOŚP, jednostki samorządowe masowo wycofały się ze sponsorowania „Złotego Melona”. Aukcje Allegro pomimo totalnego zaśmiecenia (ponad 36 tys przedmiotów), przyniosły ponad 400 tys. mniej niż w ubiegłym roku. W głównych miastach straty są jeszcze większe, Wrocław i Kraków zebrały o 0,5 miliona mniej, Gdańsk, Białystok i wiele innych po kilkaset tysięcy mniej. Również Polacy mają dość tej tandetnej rozrywki w TVP z udziałem podstarzałego wodzireja podskakującego niemrawo w czerwonych gaciach. Spadki oglądalności są dramatyczne i zilustrowane poniższą tabelą:

      Finał              Data              Wszyscy 4+        16-49
                                              AMR      SHR %   SHR %

19 Finał WOŚP  09-01-2011  1 402 328  12,38%  10,86%

20 Finał WOŚP  08-01-2012  1 560 093  13,67%  11,90%

21 Finał WOŚP  13-01-2013  1 269 654  11,34%  10,01%

22 Finał WOŚP  12-01-2014  1 007 807    8,95%   8,22%

23 Finał WOŚP  11-01-2015     865 241    7,41%   7,18%

Krzykliwie ogłoszona kwota deklarowana (36 milionów) była mniejsza niż w roku 2011 (ponad 37 milionów) i o kilka milionów niższa niż w 2013 (ponad 40 milionów). Licząc tylko na podstawie „grubszych” danych, WOŚP musiała zjechać z „rekordu” na wiele milionów i Owsiak wiedział o tym już w dniu finału, tylko odgrywał kolejne tandetne spektakle w swoim stylu. Na początek pojawiły się „kłopoty z liczeniem”. W pierwszej wersji kasę miała rachować specjalna firma, w drugiej wersji kasa leżała w skarbcu PEKAO, dodatkowo pojawiały się kompilacje rozmaitych bzdur wyjaśniających, dlaczego pierwszy raz w historii WOŚP kwota deklarowana spływała na konto blisko miesiąc. Dopiero w ostatnim czasie sztaby zaczynają potwierdzać, że otrzymują od Owsiaka rozliczenie. Przypomnę, że rozliczyły się do 31 stycznia, a dziś jest 4 marca. To nie wszystko, bo sposób rozliczenia powinien być przedmiotem oddzielnego postępowania. Mam potwierdzone informacje, że kwota przekazana przez sztab w bezpiecznych kopertach, liczona TRZYKROTNIE przez księgowe lokalnych jednostek samorządowych, była o blisko 200 zł większa, od zatwierdzonej przez WOŚP w ramach rozliczenia (1 z 1467 sztabów!). I co dalej?! Kompletnie nic, nikt nie został pociągnięty do odpowiedzialności, ani lokalny sztab WOŚP (dzięki Bogu), ani Fundacja WOŚP, ani Bank PEKAO S.A. Co to oznacza? Coś niebywałego, mianowicie tyle, że procedura rozliczania się z pieniędzy zebranych do puszek jest czystą komedią poza wszelką kontrolą, jaka towarzyszy księgowaniu zysków z warzywniaka lub zakładu szewskiego. W tym roku żadne kombinacje i kreacje księgowe nie dały Owsiakowi „rekordu” i w związku z tym Fundacja WOŚP łamiąc obowiązujące zapisy ustawy przedłużyła termin zbiórki publicznej.

Uczciwie trzeba powiedzieć, że samą zbiórkę pod szyldem „23 Finał WOŚP” zgłoszono prawidłowo, w dniu 11 listopada 2014 roku. Jestem w posiadaniu pełnej dokumentacji wraz z załącznikami i wiem, że zgłoszenie zawierało wszystkie niezbędne dane w tym termin przeprowadzenia zbiórki od 15 grudnia 2014 roku do 31 stycznia 2015 roku. W dniu 25 lutego 2015 roku, a zatem 25 dni po terminie zbiórki Fundacja WOŚP dokonała modyfikacji zgłoszenia, przedłużając termin zakończenia z 31 stycznia do 15 lutego 2015 roku. Działanie to jest całkowicie sprzeczne z obowiązującym prawem i w sposób oczywisty wskazuje, że w dniach od 1 do 15 lutego 2015 roku Fundacja WOŚP prowadziła zbiórkę, która nie została w odpowiednim trybie zgłoszona MAiC. Warto dodać, że parę tygodni wcześniej wysalałem do MAiC zapytanie, czy kwoty księgowane na koncie fundacji po terminie zbiórki są zgodne z prawem i mogą składać się na wynik zbiórki. Dopiero dziś uzyskałem okrągłą odpowiedź nie na temat:

(…) zbiórką publiczną jest wyłącznie zbieranie bezinteresownie przekazywanych funduszy (datków) lub rzeczy w miejscach publicznych na wyznaczony cel. Zbiórka z wykorzystaniem konta bankowego nie podlega ww. regulacji, co oznacza, że nie podlega obowiązkowi zgłoszenia i sprawozdania Ministrowi Administracji i Cyfryzacji.

Wczoraj zadzwoniłem do MAiC i rozmawiałem z departamentem odpowiedzialnym za zbiórki. Zapytałem o to, czy możliwe jest przedłużenie zbiórki po terminie? Odpowiedź była natychmiastowa i stanowcza – NIE! Dalej jest znacznie ciekawiej. Na stronie https://administracja.mac.gov.pl/downlo ... /10DOR.doc znajdziemy opinię prawną, a w niej jednoznaczne stwierdzenie, że przedłużenie zbiórki po terminie nie jest zgodne z prawem, bo taki stan rzeczy wymaga wydania nowego pozwolenia. Po 18 czerwca 2014 roku zmieniło się tylko tyle, że słowo "pozwolenie" należy zastąpić słowem "zgłoszenie", z tego prostego względu, że nic się nie zmieniło w art. 155 kpa, który pozwala na zmianę decyzji administracyjnej. Mało tego! MAiC jeszcze pod starą nazwą sądziła się z jedną fundacją, której ministerstwo odmówiło przedłużenia zbiórki. Fundacja proces przegrała, natomiast w orzeczeniu czytamy potwierdzenie stanowiska zwartego w opinii prawnej i to w randze wyroku NSA.

IV SA/Wa 2171/05 - Wyrok WSA w Warszawie z 2006-02-15
Wniosek o dokonanie zmiany bądź uchylenia ostatecznej decyzji administracyjnej, którego podstawą jest przepis art. 155 kpa może być rozpoznany i ewentualnie uwzględniony jedynie wówczas gdy decyzja ta pozostaje w obrocie prawnym, a więc do upływu ostatniego dnia terminu określającego jej obowiązywanie (por. m.in. wyrok NSA z dnia 14 października 1999r. IV SA 1440/97 - lex nr 48240, oraz z dnia 9 maja 2000r. I SA170/00 - lex 78934).

Istnieje tylko jedna możliwość zmiany ostatecznej decyzji administracyjnej i zakres zmian reguluje art. 155 kpa, ale w żadnym razie nie można dokonać zmiany po upływie terminu określającego zobowiązanie. Nawet nie specjalnie trzeba się znać na prawie, aby sobie przypomnieć jedną z generalnych zasad: „prawo nie działa wstecz”. WOŚP wystąpiła o modyfikację zgłoszenia, 25 dni po terminie i w dodatku modyfikacja dotyczyła przedłużenia terminu zakończenia zbiórki. Nie ma cienia wątpliwości, że zbiórka WOŚP przez 15 dni była prowadzona z naruszeniem ustawy. Rzecz jasna w tej sytuacji jestem zmuszony powiadomić odpowiednie organa, a dokładnie komendę policji na Mokotowie, ponieważ poruszamy się w ramach kodeksu wykroczeń i art. 156 KW. W przeciwieństwie do moralnie i intelektualnie upadłych tchórzy, zawiadomienie będzie oparte o moje dane osobowe i potwierdzone fakty. Przedłużenie terminu zbiórki ma jeszcze jeden cel. Jest niemal pewne, że Owsiak, jak w poprzednich latach poda kwotę z .... kapelusza wyjętą i zrobi to na tydzień przed przesłaniem rozliczenia do MAiC, do czego jest zobowiązany. Kwota podawana medialnie od wielu lat jest pompowana: Allegro, nie uwzględnia 2,4 miliona kosztów zbiórki, w tym roku dodatkowo pojawią się "operacje księgowe" wykonane po 31 stycznia. Innymi słowy między tym co realnie zebrała WOŚP i rozliczy z MAiC, a tym, co 8 marca, w niedzielę o 13.00, krzyknie Owsiak, będzie wielomilionowa różnica. Dziś się o to założę z każdym chętnym, a prawdziwe wyniki 23 Finału WOŚP podam do publicznej wiadomości. Jest szansa, że przed 8 marca.

Co do „zbiórki”, którą miałem rzekomo przeprowadzić na poczet „zasądzonej kary” oświadczam, co następuje. Nie chce mi się, ale da zasady najprawdopodobniej będę się domagał ustalenia danych donosiciela, celem ścigania przestępstwa z art. 234 kk., czyli składania fałszywych oskarżeń. Trzeba nie mieć oleju we łbie i jaj w spodniach, żeby wydalić z siebie coś podobnego. Wpłaty "abonamentu" na FIRMOWE konto i darowizny PayPal podlegają przepisom prawa skarbowego, są księgowane i opodatkowane według obowiązujących progów i stawek podatkowych. Według tych kryteriów "nielegalne" zbiórki prowadzi każdy podmiot, który zachęca do kupna swoich produktów. Doniesienia medialne dotyczące tej sprawy to bełkot. Nikt dotąd w ogóle nie badał donosu, Pani policjantka w Legnicy stwierdziła: "nawet nie otwierałam tego, wczoraj przekazałam do właściwej komendy w Chojnowie". Cytując Świętego Jerzego od Puszki „dziękuję hejterom” za ich pożyteczną głupotę i muszę powiedzieć, że takiego wsparcia dla portalu i mojej działalności nie otrzymałem nigdy, to absolutny i prawdziwy rekord. W przeciwieństwie do Owsiaka śpię spokojnie i w każdej chwili zapraszam US oraz inne uprawnione organy do przeprowadzenia dowolnych czynności. Jednocześnie zapewniam, że jestem w stanie dostarczyć wszystkie zapisy księgowe bez angażowania konwoju busów, a nawet kartonów po radzieckim telewizorze „Rubin”. Kontrowersje.net to nie WOŚP, tu się pracuje transparentnie i nowocześnie – cała księgowość mieści się na nośniku wielkości środkowego palca, który w kierunku anonimowych i imiennych oszczerców wysuwam.

http://www.kontrowersje.net/dymanie_rek ... sie_owsiak

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
Owsiak nie chce ratować schorowanego człowieka? „Zabierze mi mieszkanie”

Obrazek

Pani Olga z Łodzi miała odziedziczyć mieszkanie po zmarłej mamie. W trakcie sprzedaży okazało się, że sprawę spadkową w związku z tą nieruchomością złożyła Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy - podaje „Super Express”. Matka kobiety potajemnie spisała nowy testament, przekazując połowę mieszkania dla fundacji Owsiaka. Córka spadkodawczyni oraz jej schorowany ojciec - to na jego leczenie potrzebne są pieniądze ze sprzedaży mieszkania - usiłowali kontaktować się w tej sprawie z Jerzym Owsiakiem, by rozwiązać sprawę pokojowo. Na marne.


Olga Chorąży na mocy testamentu z 1996 roku miała otrzymać po zmarłej matce Jadwidze Świątek-Chorąży połowę mieszkania w Łodzi oraz połowę wartej ponad 200 tys. zł działki. Ze względu na ciężki stan ojca zdecydowała się sprzedać mieszkanie i zainwestować w leczenie taty. Znalazła kupca, lecz mieszkania sprzedać nie mogła, ponieważ sprawę spadkową założyła już WOŚP.

Mieszkanie zostało przepisane na fundację Jerzego Owsiaka. W 2008 roku Jadwiga Świątek-Chorąży miała napisać drugi testament. Według niego pół mieszkania miała dostać WOŚP, drugą połowę oraz część działki - fundacja Anny Dymnej.

- Mama była osobą chorą psychicznie. Psychoza maniakalno-depresyjna. Leczyła się ponad 20 lat, są na to dokumenty. I my z tatą jej w tym towarzyszyliśmy. Ostatnie 10 lat jej życia wyglądało w ten sposób, że odwróciła się od rodziny. Matka z dnia na dzień stała się osobą super wierzącą, mimo że całe życie taka nie była, znalazła się również pod wpływem sąsiadki z osiedla – powiedziała w rozmowie z „SE” pani Olga.
Sądowy spór między Chorąży a fundacją Owsiaka zaczął się w 2010 roku, skończył w 2014 r.

Kobiecie udało się udowodnić, że mieszkanie było w połowie taty, ponieważ rodzice po rozwodzie nie przeprowadzili podziału majątku. Spisane zostały tylko oświadczenia i testamenty, które mówiły, że spadkobiercą była ona. Biegły z sądu orzekł jednak na niekorzyść kobiety i uznał, że pani Jadwiga w momencie spisywania drugiego testamentu miała zachowaną świadomość tego, co robi. Wobec tego uznano testament z 2008 r. za prawomocny. „Córka spadkodawczyni oraz jej ojciec wielokrotnie próbowali skontaktować się z Owsiakiem, by rozwiązać sprawę polubownie. Na marne” – czytamy na se.pl.

Kobieta chce jak najszybciej sprzedać mieszkanie.

- Jestem skłonna założyć im sprawę o zachowek - należy mi się po mamie, nie zostałam bowiem wydziedziczona. Chcę tego uniknąć po pierwsze ze względu na koszty, a po drugie na czas trwania - mój tata może nie dożyć końca. Chciałam, żeby były jakieś pieniądze na leczenie, na wszystko, co byłoby potrzebne, a na co nie było mnie stać. Ojciec przeszedł udar, gruźlicze zapalenie opon mózgowych. Ma także I grupę inwalidzką – powiedziała „Super Expressowi” pani Olga.

„Super Express” próbował skontaktować się z Owsiakiem w tej sprawie, ale do dziś nie doczekał się odpowiedzi.

http://niezalezna.pl/64834-owsiak-nie-c ... mieszkanie

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
Jutro o 13.00 ostatnia konferencja Jurka Chlebowskiego z PSL-WOŚP

Zupełnie mnie nie interesuję, jaką kwotę wykrzyczy Owsiak na konferencji podsumowującej 23 Finał WOŚP, w niedzielę o godz. 13.00. Według moich informacji, nawet po wszystkich kreacjach księgowych i taniej żonglerce WOŚP nie wydymała rekordu i poda kwotę poniżej 50 milionów. Nie ma to jednak znaczenia, tym bardziej, że na 15 sekund przed konferencją WOSP może „rekord” zmniejszyć, zwiększyć albo uśrednić. Najważniejsze jest coś zupełnie innego, mianowicie krzyżyk nad trumną Wielkiej Orkiestry Świętej Pamięci. Widzę już rozbawione oblicza członków niepokalanej organizacji, bo przecież Matka Kurka 123 raz obwieszcza „koniec”. Śmiech to zdrowie, chociaż odmiana śmiechu zwana robieniem sobie jaj z pogrzebu jest dość specyficznym rodzajem rozweselania nieboszczyka.
WOŚP definitywnie się kończy i tutaj nikogo nie zaskoczę swoją diagnozą, ale przyczyny końca zdziwiły nawet mnie. Po Komorowskim Owsiak jest drugą chodzącą Tragedią Wizerunkową Roku. Gdy sobie przypomnimy kim był Owsiak przed procesem z Matką Kurką i kim jest teraz, widać wyraźnie, że pan prezes zaliczył dokładnie taki sam zjazd, jaki zaliczyło dziesiątki nietykalnych. Owsiaka sprzed lat nie ma i nigdy nie będzie, co wiedzą wszyscy, ale nie chcę przez to powiedzieć: „Bohuna my usiekli”. Z całym szacunkiem i megalomanią, ale jakiś tam Wielgucki może sobie pisać do zasranej śmierci i jeden dzień dłużej i wszystko pójdzie na Berdyczów. Nie Wielgucki „zniszczył” Owsiaka, tylko Nowakowie i Kowalscy, z których żyją sponsorzy. Kończy się WOŚP, ponieważ kończy się biznes na WOŚP. Matematyka eliminuje Owsiaka i niewydolne przerzucanie kasy z kupki na kupkę. bankructwo WOŚP zamierzam pokazać metodą szkolną, podając schemat, a nie bilanse fundacji, które nudzą najbardziej wytrwałych Czytelników.

Zero kosztów maksymalny zysk

Naczelna myśl filozoficzna Owsiaka, oparta na dwóch filarach: kasa państwowa i kasa sponsorów na towar, zyski do prywatnej kieszeni. Finały WOŚP w CAŁOŚCI są finansowane z pieniędzy podatnika. Koszty zbiórki ponoszą samorządy i instytucje centralne. Główne koszty reklamy i obsługę medialną Telewizja Polska. Fajerwerki, pióra w pupie i inne atrakcje biorą na siebie sponsorzy, oczywiście dostają w zamian za psi pieniądz kilka, kilkanaście godzin reklamy w ogólnopolskich mediach. Artyści rzecz jasna nie grają za darmo, ale Owsiak nie płaci ani złotówki. Woły robocze do zbierania kasy, czyli sztaby i dzieci, najczęściej do interesu dokładają. Darczyńcy pełni wiary w święty inkubator z serduszkiem, wrzucali nie zadając zbędnych pytań. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze jeden potężny żywioł – polityka pomieszana z szantażem emocjonalnym i ideologią, w co wchodził nie będę, niemniej tylko ślepy nie zauważy potęgi. Z powyższego zestawienia widać wyraźnie, że mamy do czynienie z modelem marksistowskim, klasa próżniacza, czy jak kto woli burżuazja, kroi biedotę, aż miło. Płaci biedak i to podwójnie, bo raz do puszki drugi raz z podatków, zyskują: korporacje, w tym firmy farmaceutyczne, artyści, celebryci, politycy, no i sama WOŚP z Owsiakiem na czele. Nieśmiertelna konfiguracja, którą powtarza się do znudzenia, ale w jednej formie nie może przetrwać zbyt długo i tutaj trzeba podkreślić, że WOŚP rzeczywiście była fenomenem. Świadectwa Udziałowe padły szybciej niż się pojawiły, Amber Gold i Kasa Grobelnego podobnie, długo trzymała się Ochojska jeszcze dłużej OFE, wszystko jednak ma swój koniec, gdy kończy się kasa. Po 23 latach WOŚP najzwyczajniej w świecie się zużyła i to widzi nie tylko Wielgucki, czy biedota, ale przede wszystkim burżuazja. Olewać Owsiak zaczęli zwykli Kowalscy, teraz dołączają muzycy i media. W konsekwencji wykruszają się sponsorzy – towar przestaje być atrakcyjny. W takiej sytuacji wymieniamy asortyment albo zamykamy kram. Stawiam na to drugie, ponieważ nie widzę przypadku w promowaniu Szlachetnej Paczki.

Kreacja księgowa jak najbardziej, ale bez kasy herbata nie zrobi się słodsza

Żeby mieszać trzeba mieć co mieszać i Owsiak przez długie lata miał potężną kasę, jak na takie nic nie znaczące jednodniowe igrzyska. Zgadzam się ze sceptykami, że WOŚP to nie jest żaden biznes dla wpływowej ubecji, czy innego WSI. Jestem tego samego zdania, nikt poważny na te 40 milionów się nie rzuci, nawet gdyby pod ladą było rozdawane drugie tyle. Jeden przetarg daje pół miliarda, to komu się będzie chciało z takim rozmachem zbierać takie gorsze. Owszem WOŚP i Owsiak z całą pewnością jest pod kontrolą ludzi, którzy decydują o wszystkim, ale umowa była raczej na zasadach PSL. Masz tu swoja Agencję Rolną kolego „Jurek” i nie pytamy jakich szwagrów zatrudniasz, w kwitach ma się zgadzać, czasami ktoś zadzwoni i podeśle syna na praktyki, kiedyś też wpadniemy na imprezę, tylko z kawiorem nie przesadzaj, bo zgaga strasznie pali. Tyle, moim zdaniem. Owsiak miał podtrzymywać układ sił, pokazywać kto w Polsce nr III może być kimś, a kto dostanie po łbie, takie miał główne zdania i wszystko naraz zwaliło mu się na głowę. Afera za aferą, tu jakieś spółki, tam firmy żony, córki, w końcu własne. Pismaki zaczęły szumieć, sponsorzy rozglądać się za siebie, biedota łapać za kieszeń. Wracamy do punktu I z odwróconym porządkiem. Owsiakowi i co gorsze mecenasom zaczęły rosnąć koszty i spadać zyski, do tego klęska wizerunkowa, a to wystarczający powód, aby się rozejrzeć za łatwiejszym chlebem.

Z kupki na kupkę, z firmy do portfela

No ale jak to działało dotąd, skąd te rekordy, czy Owsiak dokładał? Proszę o chwilę uwagi, bo będzie matematyka. Owsiak musi kupić sprzęt tylko i wyłącznie w ramach kwoty ze zbiórki publicznej, resztę może sobie wydawać jak chce byle na fakturze napisał „cele statutowe”. Fakt, że Owsiak musi kupić sprzęt za kasę z puszek wcale nie znaczy, że musi wydać cała kasę, z tego nikt go nie rozlicza. I tak powstały programy medyczne, które udają sprzęt medyczny. Po drodze jest mnóstwo ornamentów zaciemniających trywialny mechanizm dojenia WOŚP, chodzi o te słynne: „Finał to nie zbiórka”, „rozliczenia w cyklach 1,5 roku” itd., itp. Tymczasem sprawy mają się tak. Co roku Owsiak kłamie na konferencji, że zebraliśmy 50 milionów na chore dzieci. Ani WOŚP nie zebrała 50 milionów, ani ich nie przeznaczy na chore dzieci. Na początek oddzielmy „puszki”. Ktoś słusznie zapytał dlaczego Owsiak nie mówi konkretnie ile zebrano do puszek. Ano nie mówi, bo to zdradziłby dwie śmiertelnie niebezpieczne tajemnice. Pierwsza mówi ile musiałby wydać na sprzęt, czego od WOŚP oczekują ludzie, druga tajemnica skrywa rzeczywiste społeczne zaangażowanie. Proszę sobie wyobrazić miny Polaków, gdyby usłyszeli, że do puszek trafiło miedzy 25, a 30 milionów? Konsternacja? A tyle właśnie trafiło w tym roku, resztę Owsiak pompuje rozmaitymi kwotami uzyskanymi z innych źródeł, które na oczy sprzętu medycznego nie widziały. Podzielmy 50 baniek na kupki, ale w nowej wersji, bo kiedyś były tylko dwie: puszki i najszerzej pojęte wpłaty na konto, w tym aukcje rozmaite. Od kilku lat Owsiak ma 3 kupki: puszka, wpłaty na konto, sponsorzy Przystanku Woodstock i innych imprez.

Skąd się biorą rekordy i dlaczego ich nie ma

Początki były fantastyczne i kreacje księgowe banalne, ale w ostatnich latach główne kupki skurczyły się dramatycznie, dlatego trzecia kupka zaczęła ratować biznes. O tym się szarakom nie mówi, ale sponsor wie, co się dzieje i to od samego Owsiaka. Liczymy. 25 melonów z puszek, 10 z elektronicznych przelewów od ludzi. Raptem 35 melonów. Jak zrobić 50 melonowy rekord? Panika, a w panice robi się głupie rzeczy. Nie wiem czy sam Owsiak, raczej nie, jest „zięć’ od takich spraw, dzwoni do wszystkich sponsorów i mówi jak jest. Wiecie nie poszło trochę, dorzucilibyście coś? No przecież daliśmy! No tak, ale wiecie, jak się rozejdzie, że nie ma rekordu to się zacznie i wszyscy na tym stracimy. Przeżyjemy ten rok i będzie dobrze. Pierwszy rok przeszło, drugi było ciężko, trzeci dał do myślenia sponsorom. Płacić frajerskie? To nie przejdzie! I wtedy powstała kreacja dość skomplikowana, jak na trywialną macherkę Owsiaka. Sponsorzy finansujący „Przystanek Woodstock” od jakiegoś czasu wpłacają kasę na konto WOŚP, którą Owsiak dolicza do „rekordu” i dlatego potrzebny jest mu termin rozliczenia zbiórki w marcu. Ludowy festyn w Kostrzynie odbywa się w wakacje, bo i wakacyjnych znajdziemy tam „punków” i „rastamanów”, którzy na co dzień słuchają „Radia Złote Przeboje”. W styczniu żadna korporacja nie wywali ciężkiej kasy na imprezę organizowaną w połowie roku, raz, że w Nowym Roku bieda i remanenty, dwa, że długi termin inwestycji w ciemno. Z początkiem marca sytuacja się zmienia, perspektywa skraca, nowe i to czas, w którym Owsiak musi mieć zaklepanych sponsorów, przynajmniej część. Przy podpisywaniu umów może wyegzekwować jakieś zaliczki, tym sposobem… Mamy rekord!

To co on dokłada do tego interesu? Nie ten interes jest bankrutem!

Chyba Wy! Czy można dwa razy wydać tę samą kasę? Jakim cudem Owsiak za jedną kasę zwaną „rekord” obsługuje i zakup sprzętu i organizację festynu? Wydać się nie da dwa razy, ale księgować można tysiąc razy. 50 melonów po zaksięgowaniu rekordu znów wraca na swoje kupki. 30 z puszek rzeczywiście idzie na sprzęt, reszta wraca na swoje miejsce. Takie pozycje jak: „propagowanie i reklama”, „programy zdrowotne” i „koszty” sprawiają, że Owsiak nie tylko nie dokłada do interesu, ale doi ile wlezie i dopóki się da. W ramach 7 melonów na reklamę i inne koszulki, kubki, płyty, pierdoły, wraca kasa od sponsorów „Woodstocku” i trafia do „Złotego Melona”. Koszt organizacji Finału wraca do „Złotego Melona”. Program medyczne? A wicie kto je obsługuje i po co? „Złoty Melon”, co roku wyciąga z WOŚP jakieś 3,5 bańki na RUR (Ratujemy i Uczymy Ratować) i w ramach tej kasy szkoli „Pokojowy Patrol”, czyli nic innego jak darmową „ochronę” festynu, złożoną z przerażonych dzieciaków, rzuconych w 700 tysięczny pijany i pobudzony innymi wynalazkami tłum. Dalej jest trywialnie, koszty, wydatki, diety, hotele, podróże, paliwo, wypłaty. Działało pięknie, dopóki ktoś nie pokazał kupek biedocie, która na to wszystko łoży. Skiśnięte mleko się wylało, smrodem zalatuje w całym interesie, spadły wpływy, podniosły się koszty, dogorywa wizerunek – bankructwo. Teoretycznie Owsiaka jeszcze dałoby się postawić, co zresztą próbował zrobić SO w Legnicy, ale i to nie pomogło. Tydzień po wyroku „Superak” publikuje wywiad z kobietą opiekującą się chorym ojcem, której Owsiak wytoczył proces o spadek w ramach testamentu spisanego przez chorą psychicznie matkę. Nawet reklamy wyroku w gazetach nie pomogą, swoją drogą przezabawna ta żałość. Sprawą sprzed 5 lat „Jurek” dostaje ostateczny sygnał – KONIEC. Jutro zobaczymy nie Owsiaka, ale Chlebowskiego i nie ma najmniejszego znaczenia, jaką kwotę poda, bo wiadomo, jak wyglądały w tym roku kupki – najgorzej od 6 lat. Sztandar PSL-WOŚP wyprowadzić.

http://www.kontrowersje.net/jutro_o_130 ... z_psl_wo_p

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
Durczok już jest skończony, Owsiak będzie dokończony!

Stara śpiewka i stary refren: „gdzie są dowody, to pomówienia i hejterstwo”, tym razem nie przyniosły żadnego rezultatu. Nietykalny Kamil Durczok skończył marnie, co zresztą zapowiadałem kilkanaście dni temu. W przepowiedniach nie jestem najlepszy, zwykle nie trafiam, ale to nie było przepowiadanie, tylko zapowiadanie. Identycznie rzecz się ma z Jerzym Owsiakiem, którego manipulacje, kreatywna księgowość zwykłe kłamstwa dające się zweryfikować w ciągu kilku minut, dobiegają końca. Za dobrych czasów Owsiak zrobiłby awanturę we wszystkich możliwych miejscach, gdyby na konferencji prasowej poświęconej ogłoszeniu wyników Finału WOŚP po pierwsze zabrakło telewizji i mediów, po drugie, gdyby transmisja nie szła na żywo.
W ostatnią niedzielę Owsiak z ekipą podwinęli po cichutku ogonki i wyjechali na wieś, gdzie do własnej kamery nakłamali, podając wynik zbiórki zbudowany na kosztach i kasie sponsorów z przeznaczeniem na imprezy nie mające nic wspólnego z Finałem. Panika i kompromitacja tak olbrzymia, że wybór miejsca okazał się dodatkową komedią. Ekipa WOŚP ogłosiła „rekord” w remizie na wsi, gdzie Sztab WOŚP Orneta w 2014 r. zebrał 13.191,59 zł, a w 2015 r. 11 475,75 zł. Taka sytuacja, zwana WTOPĄ. Durczok uciekł do szpitala, żeby wziąć na litość. Owsiak musi uciekać przed mediami i robić idiotyczne ustawki, w kilka dni po „konferencji prasowej”, bo pan „Jurek” boi się najprostszych pytań. Pośród morza głupot wypowiedzianych przez „dyrygenta orkiestry”, w ostatnim czasie pojawił się ocean. Oto pan prezes twierdzi, że istnieje 1700 tajemniczych sztabów, których dane są w posiadaniu tylko i wyłącznie fundacji WOŚP. Przypomnę, że to już 147 wersja, jeśli chodzi o kwestię zbiórki publicznej i oczywiście Owsiak łże w żywe oczy z bardzo prostego powodu. Kasa zebrana przez sztaby jest do policzenia, co więcej WOŚP musiała policzyć, co do złotówki i zatwierdzić każdemu sztabowi sprawozdania.

Najprostsze pytanie brzmi. Dlaczego Owsiak nie opublikuje danych z tych 1700 sztabów i nie pokaże całej Polsce, że Matka Kurka to jątrzyciel i „gamoń internetowy”. Księgi rachunkowe miał dostarczyć busami, potem pojawiła się „tajemnica handlowa”, co przeszkadza Owsiakowi podać pełne dane ze sztabów, z których większość jest dostępna publicznie? Najprostsza odpowiedź? Owsiak znów łże, nie było żadnych 40 milionów zebranych w sztabach, nie było nawet 30 milionów i nie było żadnych 1700 sztabów. Bez liczenia wiadomo, że tzw. kwota deklarowana składała się z 6,7 milionów zebranych drogą przelewów elektronicznych (serduszka, karty, sms itd.), o czym mówił „Krzysio pomachaj łapką do kamery-Dobies”. Reszta to deklaracje ze sztabów. . Zatem prosty rachunek wygląda tak: 36,2 miliona (kwota deklarowana) minus 6,7 miliona daje 29,5 miliona z puszek. Rozliczenia jakie posiadam (kilkaset) różnią się w ostatecznych wynikach o kilka, kilkadziesiąt złotych, w najgorszym przypadku około 200 złotych. Przy czym spora część ostatecznych rozliczeń ma wartość niższą niż deklarowana wcześniej kwota. Zakładając jednak, że każdy sztab „walnął” się na korzyść "rekordu" o dwie stówy, mamy 1467 x 200 = 293 000 zł. Niech będzie tych sztabów 1700 i niech się walną na 1000 złotych, co się nie zdarzyło w żadnym z kilkuset znanych mi przypadków, to mamy 1 700 000 zł różnicy. By tą metodą dobrnąć do 40 milionów, to każdy sztab musiałby się pomylić o 6000 zł, w tym kilkaset sztabów, które zebrały poniżej tej kwoty. Trzeba być kapłanem albo fanatykiem organizacji „charytatywnej”, aby wierzyć w wynik 40 milionów ze sztabów. Człowiek, który pod przysięgą kłamał w sądzie i „nie pamiętał”, czy jest prezesem „Złotego Melona”, który potrafił w parę godzin po żenującej zadymie kłamać w mediach, że nie polecił wyrzucić z konferencji dziennikarza, w sprawach mniej ewidentnych nie ma żadnych zahamowań.

Przecież to jest dziecinada dedykowana ćwierćinteligentom, ukrywanie liczby sztabów, ukrywanie konkretnych wpływów w konkretnych sztabach. Tym się Owsiak powinien chwalić dzień i noc, tymczasem odgrywa kolejną tragifarsę, jak z pudłami i busami. Kto normalny uwierzy w te wszystkie piętrowe bzdety, kiedy rzecz powinna być załatwiona jedną potwierdzoną listą wpłat. Problem jednak polega na tym, że Owsiak nie tylko zabijają księgi rachunkowe, Owsiaka kompromitują same puszki i to, czego w nich nie było. Błazenada na poziomie Monty Pythona, niepokalana fundacja WOŚP nie jest w stanie doliczyć się sztabów i utajniła wyniki zbiórki, chociaż ma ustawowy obowiązek podać dokładną sumę dotyczącą: puszek kwestarskich, skarbon stacjonarnych i przedmiotów zebranych w naturze. Tutaj nie potrzeba żadnej prokuratury, czy sądów, prostą decyzją administracyjną Owsiak przyniesie dane w zębach trzęsących się ze strachu. Za chwilę wszyscy obrońcy „Jurka” obudzą się z rękoma w nocniku bardziej zanurzonymi niż w tej chwili mają obrońcy Durczoka. Tej blagi, tego gnijącego mitu dłużej się nie da holować. Powstały pierwsze niebezpieczne dla Owsiaka precedensy. Poleciał Nowak, Sienkiewicz, zaraz poleci Kamiński, poleciał Durczok, do końca broniony przez Owsiaka, leci Adamowicz z Gdańska. Na tegoroczny „Woodstock” Owsiak musi żebrać na Allegro, bo wycofują się sponsorzy. Prawda panie prezesie, że dwóch sponsorów powiedziało dość? Powiedzą kolejni, kurtyna opadła i pokazał się biznes, brutalny, cyniczny, agresywny biznes zaklejony „serduszkami”, a biznes to biznes.

Nikt nie będzie dokładał do wygłupów, które są deficytowe. Dopóki pan prezes miał dwa potężne kapitały, był dla wielu źródłem dochodu, ale Owsiak właśnie stał się bankrutem. Nie pokaże się publicznie na konferencji i nie pozamyka buzi „oszołomom”, bo najprostsze pytania robią z Owsiaka galaretę. WOŚP nadal doi publiczną kasę, ale nie przynosi już łatwego zysku przyklejonym do tej „szlachetnej akcji” gigantom. Poszło się… po prostu poszła sobie daleko medialna siła Owsika i jeszcze dalej poszły zyski z WOŚP. Korporacje nie dość, że muszą dokładać do zgniłego mitu, to jeszcze coraz częściej dostają sygnały od klientów, że wspierają zło. Cierpliwie krok po kroku będą na Owsiaku egzekwowane poszczególne dane. Zaczynając od tych najprostszych, jak lista sztabów, kończąc na obrotach z rodzinnymi firmami Owsiaka, a w tej chwili jest ich już CZTERY, dla każdego członka rodziny po jednej. Często słyszę, że nie ma sensu, że walczę z wiatrakami. Tak było, ale to się zmienia, wszędzie kasy coraz mniej i starych opasłych wyżeraczy, którzy mają mało chęci do roboty, za to chętnie podkręcają stawki, młode wilki mają dość. Afery z Owsiakiem, Durczokiem i Abramowiczem maja wspólną cechę. Ktoś szuka miejsca dla siebie, stąd informacje i kwity krążą dość swobodnie w niemal publicznym obiegu. Czy komuś naprawdę się wydaje, że jakiś tam internetowy publicysta z Biskupina jest skrzynką kontaktową dla możnych posiadaczy tajemnej wiedzy? Jest dokładnie odwrotnie, te informacje, które dostałem otrzymały też setki ludzi, ale niemal wszyscy bali się tego ruszyć. Mnie nic nie przeraża, dlatego coraz więcej informatorów posyła coraz więcej kwitów. Dane na temat Durczoka nie były żadnym blefem, plotką i moją intuicją, miałem wiedzę z co najmniej 5 źródeł. Owsiak w tej chwili jest sukcesywnie rozpracowywany i nie przeze mnie, właściwie już mógłbym napisać wszystko, ale poczekam na odpowiednie dokumenty, których będzie sporo. Nie ma mowy o żadnej walce z wiatrakami, owszem natyrać się trzeba, ale to jest praca wymierna i wręcz skazana na sukces. Durczok się skończył, Owsiak będzie dokończony.

http://www.kontrowersje.net/durczok_ju_ ... doko_czony

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


16 mar 2015, 22:02
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Ś(c)iema św. Jurka, czyli róbta (nas w ...) jak chceta!
"Bajki dla potłuczonych", czyli rachunki pana "Słoika"

Obrazek

Z dużym komfortem, także procesowym, obnażam kolejne kłamstwa Jerzego Owsiaka i sztabu propagandowego WOŚP. Kilka tygodni temu słyszeliśmy cały cykl bajek wyjaśniających dlaczego kwota deklarowana stoi w miejscu, jak nigdy w historii WOŚP. Pewnie niewiele ludzi pamięta, że dopiero w ostatnim tygodniu przed zamknięciem licznika na stronie WOŚP spłynęło w astronomicznym tempie kilkanaście brakujących milionów. W między czasie Jerzy Owsiak reagując na moje informacje, które posiadam od dawna, wymyślał bajkę za bajką. Na początku wszystkiemu były winne „bezpieczne koperty” składane do banku. Ta „nowość” miała wydłużyć procedury związane z liczeniem kasy z puszek.
Zweryfikowałem pierwsze kłamstwo i podałem do publicznej wiadomości, że „nowość” funkcjonuje od kilku lat. Bajkę o kopercie natychmiast zastąpiła bajka o firmie wyspecjalizowanej w liczeniu. Za górami, za lasami pieniądze spływają wolno jak nigdy, ponieważ liczeniem zajmuje się profesjonalna firma. Naprawdę Owsiak to powiedział i to parę razy, nie wklejam linka, bo nie mam zdrowia, żeby grzebać na jego videoblogu, wytrwałym polecam przejrzeć nagrania ze stycznia. Tego skeczu nie powstydziłby się Władysław Sikora, twórca kultowego kabaretu „Potem” i cyklu „Bajki dla potłuczonych”, ale Owsiak zapewne zawstydził Sikorę ostatnią opowieścią z „Mchu i paproci”. Po wyśmianiu „profesjonalnej firmy” przyszła kolej na „skarbiec”. Oto pan prezes bez najmniejszej żenady sprzedał gawiedzi legendę o „sezamie zamkniętym”. Cała kasa miała spłynąć do centralnego skarbca PEKAO S.A i być tam składowana przez blisko półtora miesiąca. A jak było naprawdę? Kto nam opowie? Spokojnie, nie oszołom Matka Kurka, tylko dokumenty, które 134 raz pokażą, jak śmieszne, bezczelne i pozbawione cienia racjonalności są bajki Owsiaka.

Cykl rozliczeń między lokalnymi sztabami WOŚP i centralą w Warszawie wygląda banalnie. W dniu finału po godz. 20.00 (23 Finał odbył się 11 stycznia) sztaby zaczynają liczyć. Na tym etapie są to wstępne szacunki, ale góra po kilku dniach zdecydowana większość definitywnie rozlicza zebrane środki i wpłaca do banku. Dzieje się tak z prostej przyczyny, sztaby odpowiadają za kasę, a sztaby to ludzie, głównie uzależnieni od lokalnych władz (domy kultury, hufce harcerskie, itp.). Nikt nie chce mieć na głowie takiej odpowiedzialności, z chwilą przekazania gotówki do banku sztab oddycha z ulgą. I teraz sprawdźmy jak wygląda ten obieg gotówkowy w praktyce, co na wstępie zdemaskuje całą serię kłamstw Owsiaka, a na końcu musi paść kilka fundamentalnych pytań. Pierwszy dokument rozliczeniowy wygląda tak.

Obrazek

Wbrew pozorom widzimy tu wszystko co potrzeba, czyli poszczególne rubryki, datę i bank w jakim zostały złożone pieniądze. Zakryte i zmodyfikowane dane służą tylko jednemu – ochronie źródła informacji, czyli po prostu sztabu, właściwie wielu sztabów, które same dostrzegły kpinę i zgłosiły się do mnie. Takie dokumenty zgodnie z prawem można uzyskać w trybie ustawy o dostępności do informacji publicznej, ale to w interesie każdej uczciwej Organizacji Pożytku Publicznego powinno leżeć samodzielne opublikowanie poszczególnych rozliczeń, ostatecznie zamykających buzię każdemu krytykowi. WOŚP zamiast publikować potwierdzenia i wyniki zbiórki, wysłała do przestraszonych ludzi instrukcje, w jaki sposób omijać zapisy ustawy i nie udzielać informacji nawet na temat zebranej kwoty, co jest absurdem dla każdego postronnego obserwatora. Co absurdalne dla ludzi, to fundamentalne dla Owsiaka, bo on z ukrywania i żonglowania podstawowymi danymi żyje jak pączek w maśle. Tak czy owak dokument jest i mamy na nim datę 14 stycznia. Oznacza to, że każdy szanujący się bank, góra 16 stycznia księguje kwotę na koncie WOŚP. Proszę wejść na odpowiednie strony internetowe i zapoznać się z jakąkolwiek ofertą w pozycji: „bezpieczne koperty”. Od Ludowej Kasy w Hrubieszowie po PKO BP Stolica, dwa dni robocze na księgowanie to norma. Nikt tego nie wysyła do żadnych firm, czy centralnych skarbców, każdy oddział po prostu weryfikuje i przelewa kwotę na konto, bo nie dla bajek Owsiaka stworzono bezpieczne koperty, tylko dla podmiotów, które obracają sporą i jednocześnie rozdrobnioną gotówką. Firmy od automatów do kawy albo inne „Żabki” miały poważne problemy z szybkim księgowaniem i przelewaniem rozdrobnionej gotówki na firmowe konto. Kierowniczka „Biedronki” musiała iść do banku i okupować okienko, w którym liczono wszystkie grosze i złotówki. Dlatego powstało inne rozwiązanie, do banku przychodzi pani "Biedronka" i zostawia „bezpieczną kopertę” z zadeklarowaną kwotą. Zgodnie z obietnicą i ofertą banku, najdalej 2 dnia roboczego gotówka ma być zaksięgowana.

Proste jak kłębek drutu kolczastego! Wchodzenie w dywagacje kto i jak liczy kasę jest mi całkowicie obojętne, śmieję się tylko z bredni Owsiaka o gotówce, która jeździła koleją albo pancerną karocą do jakiejś centralnej „liczarki” firmowej, czy głównego skarbca PEKAO S.A. Swoją drogą ludzie, którzy się mienią oświeconymi, logicznymi, ba!, erudytami, połykają te idiotyzmy bez popicia. Podsumowując fakty, nie bajdurzenie, 16 stycznia WOŚP ma kasę na koncie i tak 1467 razy (liczba sztabów). Przyjmując skrajnie niekorzystne parametry, czyli księgowanie gotówki w końcowym terminie wyznaczonym sztabom (31 stycznia 2015 roku), ostatnie wpływ na konto powinny się pojawić 2 lutego. Co to oznacza? Ano tyle i AŻ, że 2 lutego po południu na liczniku WOŚP musiała się pojawić pełna kwota, którą rzekomo deklarowały sztaby. A co się ukazało 2 lutego?

Obrazek

Przypomnę, że przyjąłem absurdalnie zawyżone parametry! Z kilkuset informacji, które posiadam od sztabów, 99% rozliczyło się przed 20 stycznia. W ciemno można przyjąć, że 90% pieniędzy z puszek wpłynęło do WOŚP najpóźniej 30 stycznia. Z tej wyliczanki wynika wprost, że kwota zebrana przez sztaby to grubo poniżej 30 milionów złotych, bo tzw. kwota deklarowana umieszczona w liczniku WOŚP zawierała wpływy z sms-ów, aukcje serduszek, przelewy elektroniczne z charytatywni.allegro.pl itp., itd, w sumie około 6,7 miliona. No ale pan Owsiak może się trzymać swojej bajki dla ubogich, zakładać maskę konia i wygłaszać kolejne śmieszne sentencje. Matka Kurka się nie zna, bank liczył pieniądze skrupulatnie w centralnym skarbcu i dopiero po wpływie na konto WOŚP rozliczała kwotę. Panie prezesie, zapraszam do obejrzenia następnego dokumentu.

Obrazek

Tak wygląda rozliczenie wysyłane z WOŚP do sztabu i znów pomimo zakrytych danych wiemy wszystko. 27 lutego pan prezes zatwierdził… no właśnie, nie zatwierdził, ale podał sztabowi swoją wersję rozliczenia. I teraz pytanie, skoro Matka Kurka jest głupi, to proszę jak głupiemu wyjaśnić, co się dzieje z kasą przez 17 dni stycznia i 27 lutego, co razem daje magiczne 40 i 4? W jakim skarbcu, w jakiej firmie przez półtora miesiąca leżała gotówka i kto zebrał odsetki? Jedno z dwóch panie Owsiak albo kłamiesz, co do wyniku zbiórki i kwot deklarowanych albo jest jeszcze inny biznes, który zajmuje się „liczeniem kasy”. Co wybierasz prezesie? Radzę się dobrze zastanowić, bo jak zwykle mamy do czynienia z piramidą kłamstw w pionie propagandowym WOŚP. Jedno patrolowe dziecko z Bolesławca (sztab zamknięty za przekręty) macha łopatką w piaskownicy i piszczy, że ma potwierdzane dane z każdego źródła: skarbonki, skarbony, domówki, a drugi Krzysio beztrosko pisze tak:

Szanowny Panie Sebastianie,

Przesyłam w załączeniu link do zbiorczej informacji o wynikach 23. Finału WOŚP. W tym momencie nie dysponuję bardziej szczegółowym zestawem danych.  

http://www.wosp.org.pl/fundacja/aktualn ... _70283_pln

Z poważaniem,
Krzysztof Dobies
Rzecznik Prasowy WOŚP
tel. kom.:  +48695870020

Szanowny pionie propagandowy WOŚP, jakim cudem podaliście „ostateczną kwotę zbiórki”, nie dysponując „szczegółowym zestawem danych”? Krzysio „pomachaj łapką do kamery” obejrzyj się za siebie, bo młodsi i bardziej rządni sławy idą na całość i w ciemno. Zaczynają rządzić piaskownicą, przejmują wiernych i prężą muły 100% danymi policzonymi "co do grosza". Ja też mam dane, nawet 1000% i ułożone w listę sztabów.

Nazwa Sztabu        Szef Sztabu
ADH DRAGONS Tychy        Mariusz Gabrek
Agencja Emclat        Monika Orłowska
Augustowskie Placówki Kultury        Anna Bożena Jastrzębska
Biblioteka Publiczna        TERESA Debaere
Centrum Artystyczno-Kulturalne        Tomasz Browarczyk
Centrum Integracji Społecznej        Lidia Jagiełło
Centrum Kultury        Jerzy Kosowski
CENTRUM KULTURY        Grażyna Balcarek
Centrum Kultury i Rekreacji        Adam Śliwiński
Centrum Kultury w Tykocinie        Tadeusz Wądołowski
Centrum Trójki        Karol Świerzbin
CPS ACTIVE        Arkadiusz Klimczak
Dom Kultury        Renata Pyrek
Fundacja Elementarz        Kamila Smozik
Fundacja na rzecz Rozwoju        Anna Porębska
Fundacja SOUNDCORE        Maciej Hajnos
Gazeta Co Tydzień        Mirosława Matysik
GCKiI w Kochanowicach        Małgorzata Derkowska
GCKiS        Żaneta Chłostowsk-Szwaczka
Gimnazjum        Paulina Sosnecka
Gimnazjum        Aneta Grabowska
Gimnazjum        Lucyna Bejm
Gimnazjum im. Ireny Sendler        Tomasz Podbrożny
Gimnazjum im. Jana Pawła II        Dorota Dymnicka
Gimnazjum im. Karola Miarki        Beata Pielczyk
Gimnazjum im. UE        Małgorzata Wyrozumska
Gimnazjum im.m J Piłsudskiego        Dorota Laskowska
Gimnazjum nr 1        Barbara Jaszczyk
Gimnazjum nr 1 im. H.Kołłątaja        Anna Tylec
Gimnazjum nr 13        Janusz Kłosowicz
Gimnazjum nr 2 Orzesze- Zawada        Ilona Czardybon
Gimnazjum Psary        Jolanta Musik
Gimnazjum w Marklowicach        Agnieszka Marczykowska
Gimnazjum w Ornontowicach        Kornelia Osińska-Kurpas
GIMNAZJUM WE WŁODOWICACH        AGNIESZKA GRUK
Gimnazjumnr 1 w Gierałtowicach        Aleksandra Bargiel - Firlit
Gmina Olsztyn        Paulina Bartkowiak
Gminna Biblioteka Publiczna        Ewelina Kaczmarczyk
Gminne Centrum Bibliot.-Kult.        Magda Łucja Makowska - Karpiesiuk
Gminne Centrum Kultury        Grzegorz Lisiewicz
Gminne Centrum Kultury        Jerzy Chmielewski
Gminny Dom Kultury        Iwona Brzozowska
Gminny Ośrodek Kultury        Anna Zachurzok
Gminny Ośrodek Kultury        Zofia Szołdra
Gminny Ośrodek Kultury        Mieczysław Krzak
Gminny Ośrodek Kultury        Sylwester Ratajczak
GMINNY OŚRODEK KULTURY        ANETA TYNDORF
Gminny Ośrodek Kultury        Anita Podgórska
Gminny Ośrodek Kultury        Zuzanna Śmierska
Gminny Ośrodek Kultury        Magdalena Szydełko
Gminny Ośrodek Kultury        Teresa Ostałowska
Gminny Ośrodek Kultury        Małgorzata Tarasewicz
Gminny Ośrodek Kultury        Renata Krajewska
Gminny Ośrodek Sportu        Jan Mokwa
GOK w Milówce        Marlena Biela
GOK w Suszcu        Katarzyna Krzempek
GOKiS        Stanisław Wrzesiński
GOKiS Trzciel        Kazimierz Szpigun
GOKiS w Rajczy        Jan Ślęzak
GPP im. J. Brzechwy        Ligia Salita
GR PCK Bielsko-Biała        Janusz Głaz
Gubiński Dom Kultury        Marcin Gwizdalski
Hala Sportowa Lubuszanka        Dominik Brzezicki
Hufiec Bytom        Krzysztof Dzicher
Hufiec Szprotawa ZHP        Przemysław Lisiecki
Hufiec ZHP Dąbrowa Górnicza        Michał Nawrot
Hufiec ZHP Katowice        Karolina Chrobok
Hufiec ZHP Węgierska Górka        Dominika Matuszewska
Hufiec ZHP Ziemi Mikołowskiej        Agata Piwońska
Hufiec ZHP Ziemi Tarnogórskiej        Michał Pińczyński
Hufiec Ziemi Cieszyńskiej        Joanna Brenicka
Hufiec Ziemi Wodzisławskiej        Łukasz Skrzyszowski
I Liceum Ogólnokształcące        Marta Szulc-Jędrusik
I LO im.M.KOPERNIKA        MAŁGORZATA MRÓZEK
II LO im. E.Plater        EWELINA STASIK
II LO im. Jana Matejki        Beata Zaręba
Instytucja Kulturalna        Marian Wasiczek
Jastrzębskie Centrum Kultury        Marcin Martynowski
Kartel Kulturalny        Przemysław Grygiel
Klub HDK PCK przy UG Bestwina        Jerzy Zużałek
KOKiS ZAMEK        Jadwiga Osikowska
Kolno 4x4        Marcin Orłowski
Kostrzyńskie Centrum Kultury        Zdzisław Garczarek
Kreatywny Bielsk Podlaski        Jacek Zdrojkowski
LO im. KEN w Siemiatyczach        Luiza Bergcholc
LUBUSKIE CENTRUM WOLONTARIATU        Krzysztof Świderski
MBP w Dąbrowie Górniczej        Wiesław Olszewski
MDK Tęcza        Anna Nowak
M-GCK w Choroszczy        Przemysław Waczyński
M-GOK        Hanna Łabudzińska
MGOK Żarki        Janusz Garncarz
Miejska Biblioteka Publiczna        Ewa Ambroży
Miejski Dom Kultury        Karolina Groblińska
MIEJSKI DOM KULTURY        Andrzej Skałuba
Miejski Dom Kultury        Artur Stojanowski
Miejski Dom Kultury        Bogusława Rydzewska
Miejski Dom Kultury Prażakówka        Anna Darmstaedter
MIEJSKI DOM KULTURY W KALETACH        Marian Lisiecki
MIEJSKI OŚRODEK KULTURY        Katarzyna DITTRICH
MIEJSKI OŚRODEK KULTURY        Marcin Grzenia
Miejski Ośrodek Kultury        Zbigniew Krówka
Miejskie Centrum Kultury        MAREK REGEL
Miejskie Gimnazjum nr 1        Andrzej Trochimowicz
Miejskie Gimnazjum nr 3        Bożena Wilczek
Miejskie Przedszkole nr 3        Jolanta Baworowska
Miejsko-Gminny Ośrodek Kultury        Maciej Sulik
Miejsko-Gminny Ośrodek Kultury        Cezary Gładczuk
Międzyrzecki Ośrodek Kultury        Monika Górzna
MOK Centrum        Przemysław Pałucha
MOKPiI        Mateusz Kurowski
MOKSiR        Anna Kijek
Ognisko Pracy Pozaszkolnej        Anna Smyl
OSP Ogrodzieniec        Michał Mikoda
Ośrodek Kultury w Sejnach        Dariusz Tomczyk
PAŁAC MŁODZIEŻY w KATOWICACH        Karolina Niejodek
Powiatowy Zespół Szkół        Beata Szczok-Janota
Pryw. L.O. im. Wańkowicza        Janusz Woźniak
Przedszkole Miejskie Nr.15        Agnieszka Marat
Publiczna Szkoła Podstawowa        Beata Kłos-Wygas
Publiczne Gimnazjum        Mirosława Niedźwiedź
Publiczne Gimnazjum im. KOP        Alicja Łanczkowska
Raciborskie Centrum Kultury        Janina Wystub
Rydułtowskie Centrum Kultury        Jan Rduch
Samorząd Studencki UŚ        Martha Wieczorek
SCKiW w Sławie        Henryk Cyran
SDK w Sulechowie        Tomasz Furtak
SKF HUBERTUS        Piotr Lech
Skwierzyński Ośrodek Kultury        Paweł Grusza
Sm Staszica Klub U Szefa        Marta Ciećwierz
SMOK        Tomasz Pilarski
Sokólski Ośrodek Kultury        Krystyna Kostera
SP WILKOWICE        Ewa Tobiczyk
SPD Aspera        Katarzyna Kaźmierczak
Stowarzyszenie        Bartosz Puch
Stowarzyszenie GTW        Dariusz Opoka
Stowarzyszenie KIK        Piotr Kaczmarczyk
Stowarzyszenie Nasz Region        Jan Odelga
Stowarzyszenie Wielka Flota        Anna Tamas
SULĘCIŃSKI OŚRODEK KULTURY        Bartłomiej Skrzypczak
Szczaniecki Ośrodek Kultury        Teresa Starzyńska
Szkoła        Alicja Glebowicz-Gazurek
szkoła        Sylwia Pańkowska
Szkoła Podstawowa        Dorota Witanek-Wach
Szkoła Podstawowa        Grzegorz Kuboszek
Szkoła Podstawowa        JOLANTA PAWLAK
SZKOŁA PODSTAWOWA        Iwona Wcisło
Szkoła Podstawowa        Tomasz Karaś
Szkoła Podstawowa        Maria Chwiedziuk
Szkoła Podstawowa        Dorota Laskowska - Kabała
Szkoła Podstawowa im. J. Lompy        Ewa Lisek
Szkoła Podstawowa nr 13        Krzysztof Zyska
Szkoła Podstawowa w Dąbiu        Dorota Dzielawska
Szkoła Podstawowa w Pradłach        Iwona Migdał-Nemś
Szt.Owsiakówka-Cesarski Ogród        Małgorzata Klorek
SZTAB MIEJSKI ZS2        Joanna Rozmus-Cader
Sztab Nadzieja        Helena Błaszczyk
Świebodziński Dom Kultury        Kinga Wojdan
Świetlica Gminna w Wieszowie        Kornelia Sikora
Torzymski Ośrodek Kultury        Andrzej Kuchnio
Towarzystwo Sportowe LIBERO        Rafał Kępski
Towarzystwo Ulepszania Świata        Marcin Adam Wróbel
Urząd Gminy        Małgorzata Wierzbicka
Urząd Gminy        Wojciech Krzysztof ZWIERUHO
Urząd Gminy Łagów        Krzysztof Dolatowski
V Liceum Ogólnokształcace        Małgorzata Przeździk-Zynek
Wiślańskie Centrum Kultury        anna łupieżowiec
Wodzisławski Klub Naszej Ziemi        Witold Bornikowski
Z.G.M        Kamil Leszczyński
Zakład Karny Czerwony Bór        Dariusz Śmiechowski
Zbąszynecki Ośrodek Kultury        Malwina Kubicka
Zespół Edukacyjny w Osiecznicy        Małgorzata Brodzińska
Zespół Placówek Oświatowych        Ewa Skóra
Zespół S-P dla Dzieci Niesł.        Piotr Babryła
Zespół Szkolno -Przedszkolny        Adriana K Kułdosz
Zespół Szkół        Tatiana Ciuraj
Zespół Szkół        Bożena Drab
Zespół Szkół        Anita Mazik
Zespół Szkół        Radosław Nowak
Zespół Szkół        Mirosława Duchnowska
ZESPÓŁ SZKÓŁ EKONOMICZNYCH        Beata Kowalska
Zespół Szkół Ekonomicznych        Adrianna Garbulowska-Gulec
Zespół Szkół Ekonomicznych        Piotr Romanowski
Zespół Szkół Gastronomicznych        Przemysław Uss
Zespół Szkół im. Gostkowskiego        Andrzej Czapla
Zespół Szkół Nr 2        Piotr Bartosik
Zespół Szkół RCKU        JOANNA WITKOWSKA
Zespół Szkół Samorządowych        Anna Rzemieniecka
Zespół Szkół Samorządowych        Ilma Hawran-Kobeszko
Zespół Szkół Sportowych        Agata Strójwąs
Zespół Szkół w Bogdańcu        Marek Sokół
Zespół Szkół w Chełmie Śląskim        Damian Urbańczyk
Zespół Szkół w Cybince        Dominika Kuczkowiak
Zespół Szkół w Dąbrowie Ziel.        Olga Bojarska
Zespół Szkół w Koniecpolu        Maria Machera
ZESPÓŁ SZKÓŁ W KONIECPOLU        Renata Capiga
Zespół Szkół w Maszewi        Dorota Bąkowska
Zespół Szkół w Mszanie        Renata Gałaszek
Zespół Szkół w Pilicy        Aleksander Chmielewski
ZESPÓŁ SZKÓŁ W PRUCHNEJ        Anita Świtała
ZESPÓŁ SZKÓŁ W PRZYSTAJNI        Joanna Poraj
Zespół Szkół w Sidrze        Małgorzata Gral
ZESPÓŁ SZKÓŁ W SIEWIERZU        Jacek Gruszczyński
Zespół Szkół w Suchowoli        Danuta Rusel
Zespół Szkół w Szczekocinach        Mariusz Grzelka
Zespół Szkół w Truskolasach        Aleksandra Rabenda-Tukaj
Zespół Szkół w Węglowicach        Grażyna Chrząstek
Zespół Szkół w Zwardoniu        Ewa Mroczka
ZHP Hufiec Kłobuck        Danuta Papierz
ZHP Komenda Hufca        Marek Looze
ZS nr1        Joanna Franek-Szczotka
ZS w Lubięcinie        Monika Niczyporuk
ZSO nr 3 w Rudzie Śląskiej        Michał Kozera
ZSO nr 4 im. H.C. Hoovera        Józef Sarek
ZSOiT w Wojkowicach        Michał Niedbała
ZSOiZ w Czyżewie        Krzysztof Aronowicz
ZSP nr 2        Anna Maćkowiak
ZSP NR2 W SARNOWIE        Marzena Gałka-Frejowska
ZS-P w Ciasnej. Gimnazjum        Anna Brzezina
ZSP w Hutkach        Tamara Gwóźdź
ZSP1 Mysłowice        Tomasz Wybraniec
ZSTI        Benedykta Krogulec
ZSTiO MERITUM        Adam Korzyniec
ZSTiO nr 1        Magdalena Wojtowicz
ZSTiO Nr 3        ROBERT GIEREK
ZSTiO w Skoczowie        Tadeusz Gaś
Żarski Dom Kultury        Katarzyna Walczak
Razem 6 343 205,82 zł, precyzyjna łączna kwota "co do grosza" zebrana przez wymienione sztaby! Coś się nie zgadza? Jak zwykle! I dlatego od razu wyprzedzę „dowcipy” poważną ripostą. WOŚP liczy co chce i jak chce, poza wszelką kontrolą, ale to się za chwilę radykalnie zmieni. W dokumentach, które opublikowałem prócz dramatycznej przepaści w datach mamy dwa równie ciekawe kwiatki. Pierwszy wskazuje na różnicę między złożonymi do banku „bezpiecznymi kopertami” i rozliczeniem przesłanym przez WOŚP – brakuje blisko 200 zł. Drugi to już prawdziwy i unikalny storczyk, otóż „waluta obca” w ogóle nie została ujęta w rozliczeniu WOŚP, „wzięła i znikła”. Dodatkowo kreatywni magicy z WOŚP liczą dwa razy kwotę Allegro, raz jako ogólną (3 miliony), drugi raz jako cząstkowe rozliczenie sztabu. Dziwi? No jeśli do wyników zbiórki wrzuca się koszty zbiórki i wpłaty sponsorów na imprezy niezwiązane z „Finałem”, to kogo może dziwić cudowne rozmnożenie Allegro? Ten materiał jest wystarczający (mam oryginały), żeby NAWET pan prezes miał poważne problemy z odpowiednimi organami ścigania i nadzoru, ale póki co uspokajam pana prezesa. Po pierwsze dokumenty otrzymałem w trybie prasowym, a nie w trybie informacji publicznej, to oznacza, że wcześniej sam pójdę siedzieć niż narażę ludzi, którzy mają dość ogłupiania i kreatywnych bajek wokół puszek. Przy okazji! Proszę informatorów nie szukać, bo w każdym sztabie są zwolennicy i przeciwnicy WOŚP, a do kwitów dostęp mają wszyscy. Po drugie takich kwitów będzie więcej, po trzecie są jeszcze cztery firmy rodziny Owsiak, które z bajek żyją i to wszystko razem zostanie wpięte do jednych akt. Śmiać się można ile wlezie, ale przyszedł czas prawdziwych rozliczeń, koniec „Bajek dla potłuczonych”.

http://www.kontrowersje.net/bajki_dla_p ... ana_s_oika

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
Panie prezesie, a może słoik wrzucił pan do pralki?

Po ostatniej publikacji pokazującej czarno na białym prymitywne kłamstwa „filantropa”, cisza jak makiem zasiał, jedynie między wierszami Owsiak błaga polityków władzy o przesyłanie listów ze wsparciem i podziękowaniem. Tłumacząc to na język ludzki, pan „Jurek” apeluje: „ratujcie mnie!”. Nie będzie żadnego wsparcia, a jeden jedyny list od Komorowskiego pięknie się wpisuje w historię dwóch członków PO, którym po spotkaniu z Bronkiem prokuratura skróciła nazwiska do jednej litery. Zgodnie z obietnicą będę publikował cały cykl artykułów pokazujących dowody, fakty, proste operacje matematyczne i prawdziwe oblicze Jerzego Owsiaka oraz jego działalności. Rzecz jasna jestem do pełnej dyspozycji procesowej.
Ba! Nawet dostarczam konkretne mocne „oskarżenia” w takiej oto postaci: „Jerzy Owsiak kłamie podając nieprawdziwe kwoty zbiórki publicznej”, „Fundacja WOŚP rozlicza sztaby zaniżając kwoty zadeklarowane w bezpiecznych kopertach”, „Fundacja WOŚP nie rozlicza sztabów z walut obcych, biżuterii i innych przedmiotów wartościowych”, „Podana przez Jerzego Owsiaka kwota 40 milionów zebranych do „puszek” jest bezczelnym łgarstwem”, „Jerzy Owsiak podając łączną kwotę zbiórki w ramach tzw. Finału dopuścił się szeregu manipulacji, ujmując w zbiórce koszty (ok. 2,1 miliona), wpłaty nie mające nic wspólnego z Finałem i zdublował wpływy z aukcji Allegro poprzez podanie kwoty łącznej i kwot cząstkowych w rozliczeniach sztabu”. To pisałem ja – Piotr Wielgucki, zamieszkały w Biskupinie 85A, 59-225 Chojnów. Stać mnie na takie stwierdzenia, ponieważ jestem bogaty w dowody, które będę kolejno ujawniał.

Dziś pokażę przykładowe rozliczenia sztabów potwierdzające, że mamy do czynienia ze społecznym absurdem nie "fenomenem", a liczenie gotówki w WOŚP urąga wszelkim zasadom księgowości i rachunkowości. Ktokolwiek rozliczyłby się z pieniędzy w taki sposób, jaki prezentuję poniżej, miałby US i najpewniej prokuraturę na głowie. Jeśli ktoś mnie chce spytać dlaczego nie powiadamiam odpowiednich organów, to powiem, że głupi nie jestem. Usłyszałem od prokuratury, że Owsiak może kłamać w sądzie, jako świadek we własnej sprawie, usłyszałem w sądzie, że Owsiak może do mnie mówić „pierdol się”, a ja do Owsiaka nie mam prawa pisnąć „król żebraków”. Będę Owsiaka pokazywał w pełnej krasie i poddawał jedynemu sprawiedliwemu procesowi – osądowi opinii publicznej. Pan prezes wie lepiej ode mnie, że dramatycznie spadają kwoty zebrane do puszek i to nawet pompowane poprzez lokalne firmy przyklejone do lokalnej władzy. Na początek proszę się przyjrzeć strukturze wpływów i wydatków z wybranego sztabu (Kraszewice):

1. Puszki kwestarskie – 7 709,28 zł
2. Licytacja – 3 699,30 zł
3. Turniej piłki siatkowej – 600,00 zł
4. Jedzenie – 365,74 zł
5. Usługi fryzjerskie + makijaż – 290,69 zł
6. Sklepik – 124,37 zł
Od lokalnych przedsiębiorców otrzymano darowiznę rzeczową w wysokości 4 700,00zł
Koszty organizacji: 2 088,32zł
Kwota wpłacona na konto WOŚP: 12 201,15 zł

Dane upublicznione i do pełnego wglądu. http://www.kraszewice.pl/asp/pl_start.a ... ja=artykul

Mamy tutaj klasyczny przykład lokalnej imprezy. Puszka stanowi zaledwie 7 709,28 zł, z rozliczonej kwoty 12 201,15 zł. Dołożone do Finału 4 700 zł to wkład lokalnych przedsiębiorców, którzy najczęściej żyją dzięki lokalnej władzy lub z lokalną władzą doskonale się dogadują. I wreszcie 2000 kosztów, w co należy średnio wierzyć, biorąc po uwagę ilość imprez, pewnie i tutaj sponsorzy dołożyli kolejne tysiące. Tak to przelewanie z próżnego w puste działa, a działa tylko dlatego, że przy „szlachetnej” idei grzeje się dziesiątki branżowych biznesów, polityków, celebrytów itd. Ekonomicznie WOŚP to całkowity absurd w modelu peerelowskim i co za tym idzie, jedynie I sekretarz i pomniejsi towarzysze z tego żyją. Na koniec dwa zestawy, które pozostawiam bez komentarza.

Ostrowiec Świętokrzyski

W „bezpiecznych kopertach” przekazał do banku 73 937,62 zł,

Obrazek

WOŚP rozliczyła sztabowi 73 695,10 zł, różnica 242,52 zł.

Obrazek

Czeladź

W „bezpiecznych kopertach” przekazała do banku 40 022,09 zł, 27,36 euro, 2,33 funty angielskie, 2,22 dolary USA oraz bilon krajów z całego świata,

Obrazek

WOŚP rozliczyła sztabowi 40 019,38 zł, różnica 2,71 zł, 27,36 euro, 2,33 funty.

Obrazek

http://www.kontrowersje.net/panie_preze ... _do_pralki

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


29 mar 2015, 14:36
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Ś(c)iema św. Jurka, czyli róbta (nas w ...) jak chceta!
Mamy rekord! Przez 6 lat blisko 50 milionów do podziału dla rodziny Owsiaków!

Obrazek

Od wielu tygodni zapowiadałem, że ujawnię pełen mechanizm wyprowadzania kasy z WOŚP do prywatnej kieszeni Jerzego Owsiaka i jego najbliższej rodziny. Przyszedł czas, aby spełnić obietnicę. Materiał, który zgromadziłem jest tak obszerny, że nie sposób wszystkiego napisać w jednym artykule, dlatego dziś tylko schemat i podstawowe informacje, w najbliższej przyszłości pojawią się rozbudowane publikacje naszpikowane dokumentami. Przed sądami dwóch instancji udowodniłem, że WOŚP jest finansowana nie tylko przez donatorów, ale przez budżet lokalny i centralny, co w najlepszym razie bilansuje się na 0.
Ze społecznego i ekonomicznego punktu widzenia funkcjonowanie WOŚP jest absolutnym absurdem, modelową beczką bez dna, ale dla Owsiaka i jego rodziny to prawdziwy róg obfitości. Podstawową strukturę przepływów finansowych pokazywałem wiele razy: Dojna krowa WOŚP => Słup „Złoty Melon” => Firma krzak „Mrówka Cała”. W dwóch pierwszych elementach nie zmienia się nic od 11 lat, ale trzeci to moja porażka, ponieważ dosłownie skupiłem się na „mrówce”,  nie mając pojęcia o istnieniu słonia. Żyjemy w czasach komiksowych, kultura obrazkowa przemawia do przeciętnego odbiorcy bardziej, niż najprostsze zdanie. Przepraszam wyrobionych Czytelników za użycie tego narzędzia, ale celem jest oczywiście dotarcie do jak najszerszego odbiorcy, któremu rzecz trzeba wyłożyć łopatą, inaczej nie pojmie w czym uczestniczy. Pełen schemat wygląda tak.

Obrazek

Czas przedstawić poszczególne postaci z tej układanki.

Obrazek

Jerzy Owsiak – prezes  zarządu Fundacji WOŚP, prezes zarządu spółki„Złoty Melon”, dyrektor graficzny „Złotego Melona”, właściciel firmy „Jasna Sprawa”, mąż Lidii Niedźwiedzkiej-Owsiak właścicielki „Mrówki Całej”, ojciec Aleksandry Owsiak byłej pracowniczki WOŚP, obecnie pracownicy „Tabasco”, ojciec Ewy Owsiak właścicielki firmy „Feel Mint Production”.

Obrazek

Lidia Niedźwiedzka Owsiak – członek zarządu Fundacji WOŚP, dyrektor finansowy i medyczny fundacji WOŚP, jedyny przedstawiciel na zarządzie wspólników spółki „Złoty Melon”, właścicielka firmy „Mrówka Cała”, matka Aleksandry Owsiak, byłej pracownicy WOŚP i obecnej pracownicy „Tabasco”, matka Ewy Owsiak właścicielki firmy „Feel Mint Production”.

Obrazek

Jacek Stachera - Od 2000 roku współpracuje z Fundacją WOŚP, kierownik produkcji Finałów WOŚP i Przystanków Woodstock, od 2007 do 2012 roku asystent Jerzego Owsiaka. W latach 2006-2010 dyrektor zarządzający kanałem telewizyjnym OwsiakTV. Od maja 2010 menadżer firmy Złoty Melon organizującej największe eventy w Polsce i wydającej płyty DVD/CD z koncertów. Od czerwca 2009 właściciel agencji Tabasco. Prywatnie konkubent Aleksandry Owsiak i ojciec najmłodszej wnuczki Jerzego Owsiaka i Lidii Niedźwiedzkiej-Owsiak.

Obrazek

Aleksandra Owsiak – córka Jerzego Owsiaka i Lidii Niedźwiedzkiej-Owsiak, była pracownica WOŚP, obecna pracownica firmy „Tabasco”, partnerka Jacka Stachery, matka jego dziecka.

Obrazek

Ewa Owsiak – młodsza córka Jerzego Owsiaka i Lidii Niedźwiedzkiej-Owsiak, właścicielka „Feel Mint Production” firmy bez telefonu i strony internetowej, zajmującej się tym samym, czym zajmują się wszystkie pozostałe firmy Owsiaków.

Jak to działa?

Pieniądze samorządowe i budżetu centralnego wraz z ofiarami donatorów finansują WOŚP. Z tej puli wypłaty mieli/mają: Jerzy Owsiak, Lidia Niedźwiedzka Owsiak, Aleksandra Owsiak i jej konkubent Jacek Stachera, ale to sumy kieszonkowe. Kasa od donatorów jest przetrzymywana przez 1,5 roku, odsetki spływają do „Złotego Melona” wraz z wielomilionowymi kwotami na wszelkie imprezy „kulturalno-oświatowe”, takie jak Finał WOŚP, „Przystanek Woodstock” i tzw. programy medyczne, głównie Ratujemy i Uczymy Ratować (RUR). Drugim źródłem zasilania spółki „Złoty Melon” są sponsorzy. Dziesiątki milionów złotych popłynęło tymi drogami do firmy słup "Złoty Moelon", która za lata 2009 -2014 zleciła usługi obce na kwotę ponad 49 milionów złotych. I teraz pytanie kluczowe, a jednocześnie bezsenne noce Jerzego Owsiaka, po procesie w Złotoryi, z którego się ledwie wywinął, uciekając przed ujawnieniem ksiąg rachunkowytch.

Jakie firmy w latach 2009-2014 wykonały na rzecz „Złotego Melona” usługi na blisko 50 milionów złotych? Na to pytanie każdy podatnik i donator, póki co, musi sobie odpowiedzieć sam, bo Jerzy Owsiak i WOŚP szybciej podpalą archiwa niż pokażą ich zawartość. Mogę jedynie podpowiedzieć, że do roku 2009 gros zleceń lądowało w „Mrówce Całej”, a od kilku miesięcy w blokach startowych stoi: „Jasna Sprawa” i „Feel Mint Production”. Jednak prawdziwym gigantem, od 2009 roku jest firma Jacka Stachery, konkubenta Aleksandry Owsiak, która realizuje wszystkie główne imprezy WOŚP,  „Złotego Melona” i sponsorów Owsiaka. Stechera „zasłynął” również i tym, że jego firma „drucik” kompletnie nieznana na rynku eventowym, w 2012 roku wygrała przetarg na uroczyste otwarcie jednego z większych przekrętów Struzika – lotniska „Modlin”. Przetarg ten był objęty śledztwem CBA, które stwierdziło szereg nieprawidłowości.

Na tym samym lotnisku straż pożarna polewała Owsiaka, kiedy to było jeszcze modne.

Obrazek

Z tym samym Struzikiem Owsiak ostatnio uroczyście wręczał szpitalowi sprzęt medyczny.

Obrazek

Owsiak żyje z władzą i dzięki władzy, ale w czasie wizyty u Komorowskiego, to Stachera zarządzał całym cyrkiem i to jego praktyk mają dość byli i wycofujący się sponsorzy „Przystanku Woodstock”, jednak o tym w kolejnych odcinkach.

Obrazek

http://www.kontrowersje.net/mamy_rekord ... y_owsiak_w

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


12 kwi 2015, 22:27
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Ś(c)iema św. Jurka, czyli róbta (nas w ...) jak chceta!
Sąd umarza postępowanie,
bo Jerzy Owsiak jest bardziej znany niż Matka Kurka!


Pojawiło się całe morze nowych materiałów, dokumentów i mali od wielu ludzi, którzy wskazują na najnowsze osiągnięcia pierwszego filantropa RP III Jerzego Owsiaka. Wśród nich mamy ustawione konkursy ofert – wiem, co napisałem i w najbliższym czasie przedstawię dokumentację – są też pisma z samej WOŚP i relacje handlowców, którym „Pokojowy Patrol”, na wzór swojego szefa, grozi wywracaniem stoisk. Ciągle toczą się też postępowania, właściwe w tej chwili można mówić o trzech, dwóch cywilnych i jednym karnym. Z tak bogatego wyboru zdecydowałem się opisać najnowsze postanowienie Sądu Rejonowego w Złotoryi.


Parę miesięcy temu, zgodnie z publiczną obietnicą wniosłem do Sądu Rejonowego w Złotoryi prywatny akt oskarżenia przeciw prezesowi Fundacji WOŚP Jerzemu Owsiakowi. Większość Czytelników wie o co chodzi, a resztę informuję, że chodzi o art. 216 i 212 kk, czyli znieważenie i zniesławienie. Prawie dwa lata temu Jerzy Owsiak poszedł do sądu z „królem żebraków” i sąd uznał prawomocnym wyrokiem, że Matka Kurka zniewagi się dopuścił, jednocześnie wymierzył karę w kwocie 5,5 tysiąca złotych. Tuż po wyjściu z sali sądowej oświadczyłem, że poproszę ten sam Sąd o wycenienie: „pierdol się”, będziesz miał w dupę”, „wariat ze Złotoryi”, „nierób”, „mur (menel)”, „głęboko upośledzony nienawiścią człowiek” i tak dalej i tym podobnie. Jak obiecałem, tak zrobiłem i po wielu perypetiach związanych ze składem sędziowskim w końcu przyszło postanowienie.

W treści tego wiekopomnego dokumentu pojawiają się sformułowania, jakich jeszcze wymiar sprawiedliwości RP III nigdy nie sporządził, a obywatel RP III nigdy nie widział. Podejrzewam, że przez moich wrogów tytułowe zdanie zostało odebrane jako bujda, przez zwolenników jako zgrany zabieg stylistyczny przykuwający uwagę. Nic z tych rzeczy, wręcz złagodziłem stanowisko Sądu Rejonowego w Złotoryi, który umorzenie postępowania przeciw oskarżonemu Jerzemu Owsiakowi ze względu na niską szkodliwość społeczną czynu, uzasadnia tak:

Tym niemniej, zdaniem Sądu zarówno oskarżony Jerzy Owsiak, jak i oskarżyciel prywatny Piotr Wielgucki w swej publicznej działalności używają wobec siebie co najmniej nieeleganckich i niekulturalnych określeń, wyrażają wobec siebie mniej czy bardziej dosadną krytykę i negatywne opinie. Okoliczność ta nie mogła ujść uwadze Sądu przy ocenie stopnia społecznej szkodliwości zarzuconych Jerzemu Owsiakowi czynów. W zakresie rozmiarów ewentualnej szkody, jaką miałby ponieść oskarżyciel można tu mówić wyłącznie o szkodzie niematerialnej związanej z ewentualnym poniżeniem w oczach opinii publicznej czy też utratą zaufania potrzebnego do prowadzenia działalności publicznej, lecz w tym zakresie wydaje się, iż samo wniesienie skargi z oskarżenia prywatnego, czy też kontynuowanie tego procesu, mając na uwadze ogromną popularność oskarżonego, przyczyniłoby się do powiększenia popularności oskarżyciela, a zatem przyniosłoby odwrotny efekt.

W tych dniach z identycznych przyczyn umorzono postępowanie Sławomirowi „Zegarek” Nowakowi i niemal natychmiast pojawiły się prawidłowe interpretacje publicystów, że Sąd pokazał jak się wyciąga z kłopotów znanych, bogatych i wpływowych.
Przypomnę, że wbrew powszechnemu mniemaniu Nowak został uznany winnym, tak samo jak Owsiak, ale w obu przypadkach Sąd odstąpił od wymierzenia kary. Jest też różnica i to zasadnicza między Nowakiem i Owsiakiem. Nowaka wyciągnięto w Warszawie pokrętną kazuistyką, w Złotoryi nie ma mowy o żadnej interpretacji, czy subtelnościach. Sąd Rejonowy w Złotoryi stwierdza wprost, że i owszem Owsiak jest winien zniesławienia i znieważenia Piotra Wielguckiego, ale oskarżony jest tak sławny, że biedny pokrzywdzony dochodząc swoich praw tylko by sobie krzywdę zrobił zdobywając większą popularność.

Oczywiście moja ocena tego kuriozum jest subiektywna, w pierwszej reakcji, proszę mi wierzyć, parsknąłem śmiechem, chyba nawet ślady śliny zostały na postanowieniu, ale zaraz potem sięgnąłem do prawa i zrozumiałem, że tu nie ma nic śmiesznego. Śledzę uważnie rozmaite kurioza i karygodne dokonania wymiaru sprawiedliwości, jednak czegoś podobnego jeszcze nie miałem okazji wyłowić z morza absurdów.

Szanowni obywatele RP III, Sąd literalnie oświadcza, że nie istnieją przy rozpoznawaniu aktu oskarżenia prawa gwarantowane ustawą zasadniczą, ale liczy się status społeczny, materialny i rozpoznawalność stron postępowania.

Podsumowując Sąd Rejonowy w Złotoryi zniósł właśnie następujące artykuły Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej:

Art. 30. Przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw człowieka i obywatela. Jest ona nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona jest obowiązkiem władz publicznych.

Art. 32. Wszyscy są wobec prawa równi.
1. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne.
2. Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny.

Art. 47 Każdy ma prawo do ochrony prawnej życia prywatnego, rodzinnego, czci i dobrego imienia oraz do decydowania o swoim życiu osobistym.

Art. 54.
1. Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
2.  Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie prasy są zakazane. Ustawa może wprowadzić obowiązek uprzedniego uzyskania koncesji na prowadzenie stacji radiowej lub telewizyjnej.

Swoim zwyczajem i uporem już napisałem ponad dziesięciostronicowe zażalenie do Sądu Okręgowego w Legnicy, tego samego, który skazał mnie za „króla żebraków”. Przypominam w zażaleniu, że wbrew stanowisku Sądu, Bronisław Komorowski nie zdążył zmienić konstytucji, wskazuję również, że oskarżony Owsiak pomawiał i znieważał z użyciem wulgaryzmów.

Zrobiłem, co do mnie należało, jednak nie oceniam swoich szans procesowych wyżej niż na 15%, no chyba, że do czasu rozpatrzenia zażalenia stanę się sławny jak, co najmniej, ksiądz Lemański.

http://www.kontrowersje.net/s_d_umarza_ ... atka_kurka

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


30 maja 2015, 19:34
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Ś(c)iema św. Jurka, czyli róbta (nas w ...) jak chceta!
Czy Jerzy O. weźmie ze sobą wnuczkę i oprowadzi po „Przystanku Woodstock”?

Komentarze:



Błoto i szlam nowy
Zdjęcia  tylko w nieznacznym stopniu pokazują  rzeczywistość tej imprezy.
Wszystko uszargane w błocie... z ludzką godnością włącznie.
Czy rodzice mogą być aż tak naiwni, żeby posyłać tam swoje latorośle? Trudno mi w to uwierzyć.
By Wanda Kapica

tak, bo wierza w czerwone serduszka
Przykre ale ludzie do myslenia uzywaja telewizora
By Wolverine

Na tym zdjęciu nr 1/głównym to jakiej jest płci ono?
By Fizia

A pytasz o biologiczna, czy kulturowa?
Biologicznie - samiec (anatomia nie klamie)
Kulturowo - na pewno nie mezczyzna i raczej nie kobieta. Co do pozostalych plci "nie mam wiedzy".
By Zolw

"ono"... Fizia, to jest taka grodzka tylko w druga strone, czyli baba z kutasem :)
By max

Społeczeństwo  jest degenerowane przez media tabloidy. Fuszara minister nawet coś tam berknela że trzeba zrozumieć i zacząć rozmawiać o kazirodztwie wtóruje jej prof Hartman.
https://www.youtube.com/watch?v=y6YdsKM4CqU
Wiec Owsiak  i nie tylko śmiało wezmą tam dzieci wnuków w ramach postepu i walki z faszyzmem.
By Adrian

nie zdziwilabym sie wcale gdyby Owsiak odpowiedzial, ze i owszem, bo  dzieci nie maja "problemow z natura".
taka cyniczna odpowiedz zostalaby potwierdzona jedno-dwurazowa wizyta wnusi na imprezie.
listek figowy to przeciez ABC kazdej dobrej propagandy.
jest jednak oczywiste, ze dobrze jest zadawac takie pytania bo do ludu musi dojsc, ze ta sciema adresowana jest do niego: do tluszczy, ktora ma byc gnojona i jeszcze szczesliwa i dumna z tego powodu. ja zapytalabym jeszcze wszystkich tych bosow sponsorujacych (na rozne sposoby, np. dziennikarzy) o to jak czesto ich latorosle
bawily na imprezie Krola Zebrakow.
By malwina

Jezeli nie mam racji to powiedzcie, ze jestem pukniety. Walka o mlodziez i przyszle pokolenia bedzie przegrana!
W chwili obecnej nie ma zadnego projektu, zadnej mozliwosci technicznej pozytywnego oddzialywania poprzez rozrywke na mlodych. Konieczny jest przynajniej jeden rozrywkowy kanal telewizyjny. Taki z zabawa do oporu, pelen mlodziezowej muzyki, prowadzony przez mlodych, majacych mentalny kontakt z widzem. Jeden warunek; bez moralnego szamba i delikatny przekaz kim powinien byc ktos z kim ma sie zwiazac chlopiec czy dziewczyna. Osoba solidna i odpowiedzialna, czy "trendi" nacpany, wytatuowany koltun, ktory najwyzej moze dac syfa.
Wielki projekt, wymagajacy wielkich pieniedzy. Priorytetowe zadanie dla wszelkich sil patriotycznych. Wszystkich zdumiewa ogolnoswiatowa degeneracja mlodziezy. Rozrywka, kultura, film jest niemalze w 100% w rekach libertynow. W Polsce jest podobie, dlatego takie scumbags jak te Jurki, czy Kuby odnosza takie sukcesy. PiS moglby pomyslec nad tym troszeczke.
By gryf

Nie sposób nie zgodzić się z Tobą. Komuna, jaka by nie była, dbała o młodzież. Modelarnie, Młodzieżowe Domy Kultury, programy telewizyjne (Adam Słodowy tak wyśmiewany)...
Biblioteki Miejskie to były centra kulturalne. A dziś? **** **** i kamieni kupa!
By g@llux --

Zaraz ktos warknie, ze to byla indoktrynacja i hodowanie.... pionierów, "Kak Gagarin i Titow bud' gotow, wsiegda gotow"
Ale prawda jest taka ze mlodziez MUSI byc ksztaltowana. Mozna jak w Sparcie. Mozna jak w Atenach. I koszary i Akademia sa dobre i potrzebne. Najlepiej w stosownych, zrownoważonych proporcjach.
Najgorsze, co mozna zrobić to rzucić "róbta, co chceta" bo to de facto oznacza "spierdalajta i nie zawracajta ***".
Psycholodzy pomiaukują, że jednym z kluczowych problemów wychowawczych dzisiaj jest BRAK UWAGI. Rzecz, która kiedys dottkala glownie dzieci z rodzin alkoholowo-patologicznych. Dzisiaj każdy ojciec i matka zapierdala od pobudki do capstrzyku. Dawne "dzieci z podworka" z kluczem na szyi mialy w porownaniu z dzisiejszymi prawdziwy raj. Dzisiajsze siedza w luksusowej komorce pod schodami, a zamiast wyobrazni maja Facebooka jako proteze przyjazni i Disney Channel jako proteze swiata.
Kaspar Hauser. Tylko, że zamiast drewnianego konika jest świecąca skrzyneczka. Lem byl wielki! To jest tworcze rozwinięcie prac mistrza Oh.
EDIT. A najbardziej wkurwiajace (pardonez mua!) jest to, ze Owsiak sprzedaje te ideolo pod szyldem walki z zaniedbaniem dzieciakow (no, bo w koncu wolontariat, patrole itd. wygladaja na aktywizacje i robily za ich ikone). Diabel sie w ornat ubral i ogonem dzwoni na msze!
By Zolw

Otóż to. Picie kocham, na *** uwielbiam co najmniej popatrzeć, serwetek nie używam i w ogóle jestem abnegatem,
ale w kąpiel w zaszczanej borowinie jakoś mnie nie nigdy pociągała. Jednak i z tego nie robię problemu, niech żerują,
jak im się podoba, tylko z ogłupiania dzieci i dorosłych, aż po zgon nie będę tolerował.
By MatkaKurka

I pomyśleć, że to szambo uwiarygodnił i uatrakcyjnił swoją obecnością prezydent RP Bronisław Komorowski.
Ps. Wyrazy współczucia dla rodziców dzieci zarejestrowanych na taśmie. I proszę nie dopatrywać się ironii, bo nic tylko zapłakać.
By pernille

Zobaczcie jak uświetnił Wałęsa... Ludzka mowa nie wypowie :))
By Fizia


http://kontrowersje.net/czy_jerzy_o_we_ ... _woodstock

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


25 lip 2015, 08:15
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Ś(c)iema św. Jurka, czyli róbta (nas w ...) jak chceta!
Jerzy O., stanie przed sądem karnym za pomówienia i zniewagi!

Obrazek

Dziś w Sądzie Okręgowym w Legnicy, w sali nr 105, o godzinie 9.55 odbyło się posiedzenie w sprawie zażalenia na postanowienie Sądu Rejonowego w Złotoryi, który umorzył postępowanie z prywatnego aktu oskarżenia wniesionego przez Piotra Wielguckiego przeciw Jerzemu O., o czyny z art. 212 i 216 kk. Przewodniczącym składu sędziowskiego był Paweł Pratkowiecki, ten sam sędzia, który skazał Piotra Wielguckiego na karę grzywny w wysokości 5000 zł, za nazwanie Jerzego O. „królem żebraków i łgarzy”.

Muszę przyznać, że byłem bardzo sceptycznie nastawiony do składu sędziowskiego i prawie pewny, że sprawa zostanie ukręcona, jak większość tego typu spraw. Stało się inaczej i w mojej ocenie sprawiedliwie. Najważniejsze zarzuty, które postawiłem Jerzemu O., sędzia Pratkowicki nie tylko podtrzymał, ale uznał postanowienie Sądu Rejonowego w Złotoryi, odwołujące się do niskiej szkodliwości społecznej czynów Jerzego O., za niedopuszczalne. Sprawa ponownie wraca do Sądu Rejonowego w Złotoryi, a przypomnę, że ten sąd uznał Jerzego O. winnym pomówienia i znieważenia Piotra Wielguckiego, ale odstąpił od wymierzenia kary. Kilka tygodni temu przedstawiałem kuriozalną treść pisemnego uzasadnienia sędzi Agnieszki Krótkiej ze Złotoryi, która „zadbała” o mnie jak matka, twierdząc, że proces ze sławnym Jerzym O. mógłby mi tylko zaszkodzić. Ta sama Pani sędzia oceniła, że takie stwierdzenia jak: „głęboko upośledzony nienawiścią człowiek”, „nierób”, „mur (menel)” „pierdol się” oraz pomówienia o finansowe wykorzystywanie rodziny, sutenerstwo i ukrywanie dochodów, należy zakwalifikować jako znacznie łagodniejsze niż stwierdzenie „król żebraków i łgarzy”.

Zwracam uwagę, że jedno i drugie postanowienie zapadło w kwadracie 20 km i w czasie około 1,5 miesiąca, natomiast stanowisko sądów jest całkowicie odmienne. Taka sytuacja to największe przekleństwo „wymiaru sprawiedliwości”. Od lat twierdzę, że o wyroku nie stanowi prawo, ale sędzia, którego się wylosuje. Pani sędzia Agnieszka Krótka padła na kolana przed postacią Jerzego O. i tak bardzo nie potrafiła tego ukryć, że zaznaczyła swój paraliż decyzyjny w treści postanowienia. Sędzia Pratkowiecki, do którego mogę mieć i mam pretensje za wyrok w mojej sprawie, nie wystraszył się rozwrzeszczanej medialnie strony procesowej i wydał przyzwoite postanowienie. Skutkiem tej odważnej decyzji jest to, że Jerzy O. ma w tej chwili postawione następujące zarzuty:

W dniu 14 października 2014 roku zamieścił na swoim videoblogu nagranie, w którym określa pokrzywdzonego następującymi sformułowaniami: „głęboko upośledzony nienawiścią człowiek”, „mamy do czynienia z bardzo chorym gościem”,  „nierób”, „mur” (slangowe określenie napastliwego pijaka, synonim „menela”). Ponadto oskarżony wyraźnie sugerował, że pokrzywdzony jest utrzymankiem żony, którą traktuje jak sutener, „ukrywa dochody”, jest życiowym nieudacznikiem, żebrzącym pijakiem zaczepiającym ludzi, czym znieważył i poniżył pokrzywdzonego w oczach opinii publicznej, narażając na utratę zaufania potrzebnego do prowadzenia działalności publicznej
tj. popełnił czyn z art. 216 i art. 212 § 2 Kodeksu karnego.

Źródło: http://kreciola.tv/video/108905711

W dniu 12 grudnia 2014 roku pełniąc funkcję Prezesa Zarządu Fundacji Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy dopuścił do sporządzenia i wysyłania w imieniu własnym oraz Fundacji, przynajmniej do 1467 osób dwóch pism zawierających liczne pomówienie i znieważenia pokrzywdzonego. W treści listów pojawiły się stwierdzenia:
a. Wiemy już, że bloger Matka Kurka, z którym od ponad roku jesteśmy w sporze sądowym, a który w swoich publikacjach dopuścił się wielokrotnego zniesławienia i znieważenia tak Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, jak i Jurka Owsiaka, zasypuje Wasze skrzynki mailowe szkalującymi Orkiestrę wiadomościami.

b. Nie mamy na to wpływu, ale jest nam przykro, że fakt Waszego zaangażowania w działania WOŚP staje się powodem, dla którego stajecie się obiektem ataków nienawidzącego ludzi, chorego z nienawiści, sfrustrowanego furiata.

c. Nie raz już zmagaliśmy się z pieniaczami, wariatami, awanturnikami i ludźmi szukającymi sławy w atakowaniu symbolu jednoczącego wszystkich Polaków. Tym razem mamy do czynienia z człowiekiem wręcz niebezpiecznym. Cyniczny, pełen jadu, przepełniony złem, a jednocześnie przebiegły, sprytny, wyrachowany. Na co dzień bezrobotny, bez sukcesów w życiu, z trudną przeszłością, całą swoją energię wkłada w tworzenie bloga, gdzie publikuje treści tak skrajnie szowinistyczne i napastliwe, że nie raz już zaprowadziły go one przed oblicze sądu. Obiektami jego ataków są osoby publiczne, urzędnicy, działacze społeczni, politycy, publicyści. Skala nienawiści, z jaką rzuca się na kolejne ofiary, wykracza poza wszelkie normy moralności, etyki, człowiek ten nie uznaje kompromisów w dążeniu do celu jakim jest dzieło zniszczenia.

d. Wam dziękuję za wpisy, jakie zostały wysłane do blogera, które pokazują, z jakim zapałem i jak profesjonalnie jesteśmy przygotowani do kolejnego, wspaniałego Finału. Tak jak Zarząd - przepraszam Was, że jesteście nękani przez tego oszołoma. Już dzisiaj czekam na 11-go stycznia, aby znowu pokazać, jak potrafimy fantastycznie się zjednoczyć i zagrać dla innych.

czym znieważył i poniżył pokrzywdzonego w oczach opinii publicznej, narażając na utratę zaufania potrzebnego do prowadzenia działalności publicznej
tj. popełnił czyn z art. 216 i art. 212 Kodeksu karnego.

Lektura zarzutów nie pozostawia żadnych wątpliwości, że po wyroku za „króla żebraków” dla Piotra Wielguckiego, Jerzy O. już w tej chwili powinien być skazanym, co najmniej w I instancji. Sąd Rejonowy w Złotoryi ma okazję i obowiązek naprawić szkody, które wyrządził wcześniejszym postanowieniem. Z mocy prawa, aktu oskarżenia nie może ponownie rozpoznać sędzia Agnieszka Krótka i sędzia Michał Misiak, który wyłączył się ze sprawy wcześniej, w związku z tym, że prowadził postępowanie przeciw Piotrowi Wielguckiemu, w którym uznał, że Jerzy O. dopuścił się zniewagi wzajemnej. Sąd Rejonowy w Złotoryi został przez sędziego Pawła Pratkowieckiego zobligowany do wydania postanowienia zgodnego z obowiązującym prawem karnym, Konstytucją RP i konwencją praw człowieka. Ciekawe jakiego sędziego wylosuję? Decyzja w tej sprawie może być tylko jedna i Jerzy O., wcześniej uznany za winnego popełnienia czynów z art. 212 i 216 kk, najzwyczajniej w świecie, jak każdy Kowalski i Wielgucki, musi stanąć i odpowiedzieć przed sądem za pomówienia i zniewagi. Tak mówi prawo, którego ducha i literę rozumie, co trzeci sędzia.

http://www.kontrowersje.net/jerzy_o_sta ... i_zniewagi

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Nienawiść według Owsiaka.
Brat „Jurka” walczył z hejtującymi komunizm w ORMO


Obrazek

_Zaciśnięta pięść, czarna koszulka, zacięta twarz. To zdjęcie nie przedstawia bandyty, rasisty, gangstera czy neonazisty. Pochodzi ze strony internetowej owsiaknet.pl i widać na nim Jerzego Owsiaka – twórcę Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i organizatora festiwalu Przystanek Woodstock. Ten wizerunek odzwierciedla wystąpienia Owsiaka, w których aż roi się od ataków, przekleństw i agresji. Pochodzący z resortowej rodziny – ojciec milicjant, brat członek ORMO – chętnie sięga do języka przemocy. Atakuje wszystkich, którzy zadają mu niewygodne pytania.


W ramach rozpoczynającego się 30 lipca Przystanku Woodstock w Kostrzynie nad Odrą zaplanowano panele dotyczące zwalczania mowy nienawiści. „Dom bez hejtu to przestrzeń, w której dowiesz się, jak radzić sobie z mową nienawiści, weźmiesz udział w szeregu antydyskryminacyjnych warsztatów czy spędzisz miło czas w przestani wolnej od nienawiści”. „HejtStop kolejny raz na Przystanku Woodstock. Na stoisku kampanii dowiecie się, jak reagować na hejt w internecie oraz jak legalnie i bezpiecznie zamalowywać mowę nienawiści na murach, a także jak skorzystać z aplikacji HejtStop, aby móc zgłosić hejt w przestrzeni publicznej” – takie m.in. panele będą na festiwalu – sielankowy obraz dopełnia walka z rasizmem na stadionach. Wystarczy jednak wrzucić w wyszukiwarkę internetową słowa „Owsiak agresja”, by przekonać się, że to organizator festiwalu powinien być uczestnikiem tego typu spotkań, by zwalczyć swoje skłonności do mowy nienawiści.

Bluzgi i agresja

Śledząc historię działalności Jerzego Owsiaka, widać, jak z roku na rok robi się on coraz bardziej nerwowy i nie przebiera w słowach, zwłaszcza gdy obiektem zainteresowania stają się jego spółki i przepływy finansowe. Do historii przeszedł proces szefa Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy z blogerem Matka Kurka, czyli z Piotrem Wielguckim, który pisał o kontrowersjach związanych z finansami WOŚP.

„Owsiak jest brutalnym manipulatorem, który przywiązuje do swoich propagandowych machin oblężniczych chore i kwestujące dzieci, po czym krzyczy: »Nie mnie atakujecie, tylko te dzieci, którym odbieracie radość i nadzieję«. Oczywiście nie jest to cytat dosłowny, ale wymowa zawarta w propagandzie serwowanej przez WOŚP, która służy utrzymaniu całego biznesu i przykrywaniu interesów Owsiaka” – mówił w styczniu tego roku Piotr Wielgucki w wywiadzie dla „Super Expressu”.

Kilka dni wcześniej Owsiak publicznie zaatakował telewizję Republika tylko za to, że „ośmieliła” się prześwietlić jego finanse: m.in. przepływ pieniędzy pomiędzy prywatnymi spółkami Jerzego Owsiaka a Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy i festiwalem Przystanek Woodstock.
– Ja tego pana znam, to jest taki żulik, który był na przystanku Woodstock – tak zareagował Owsiak po tym, jak Michał Rachoń, publicysta telewizji Republika, zadał mu niewygodne pytanie na temat spółek organizatora festiwalu i szefa Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Owsiak nie dość, że nie odpowiedział na żadne z pytań, to jeszcze nakazał swoim ochroniarzom wyrzucenia dziennikarza z konferencji prasowej dotyczącej działań WOŚP.

Obiektem agresji Owsiaka i jego ludzi byli nie tylko dziennikarze, których atakował po krytycznych tekstach na jego temat. W 2009 r. podczas trwania festiwalu porządkowi Przystanku Woodstock w koszulkach z napisem „Pokojowy patrol” zebrali i zarekwirowali banery wystawy antyaborcyjnej, którą w nocy zniszczyli „nieznani sprawcy”.

W 2013 r. Owsiak zaatakował Antoniego Macierewicza za… konferencję prasową na temat katastrofy smoleńskiej. „Tak się w tym zakręciliśmy, że kiedy dzisiaj 50 dzieci robiło masaż serca, wchodzą w życie z nauką ratowania życia, to ta wiadomość została przykryta totalnym pier...em, które od iluś miesięcy sączy się z chorych głów i wchodzi w nas, zatruwa wszystkich Polaków. Dosyć tego, po prostu k...a dosyć!” – mówił na wideoblogu Owsiak.

Ulubieniec mundurowych

Mimo knajackich wystąpień i wątpliwości wokół działalności Jerzego Owsiaka stał się on ulubieńcem wojska, policji i Bronisława Komorowskiego. W lutym 2012 r. był wśród 12 laureatów nagrody Buzdyganów przyznawanych przez redakcję miesięcznika „Polska Zbrojna” wydawanego przez Wojskowy Instytut Wydawniczy, utworzony przez Ministerstwo Obrony Narodowej. Co ciekawe, wszyscy pozostali laureaci byli ściśle związani z wojskiem, a wśród zaproszonych gości był szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Stanisław Koziej, zastępca przewodniczącego sejmowej Komisji Obrony Narodowej posłanka Jadwiga Zakrzewska i poseł Stanisław Wziątek.

Kilka miesięcy później Owsiak został odznaczony medalem „Za zasługi dla Policji”. Z wnioskiem wystąpił komendant wojewódzki policji w Radomiu. Uzasadnieniem był fakt współpracy WOŚP z mazowiecką policją w ramach kampanii „Ratujemy i uczymy ratować”.
To o tyle ciekawe, że jednocześnie Owsiak chce przyciągać na swój festiwal młodzież, która nie ma o policji dobrego zdania. W tym roku na Przystanku Woodstock swoje 20-lecie świętować ma grupa The Analogs, która znana jest z piosenek antypolicyjnych. „Hej dzieciaki, niech zapłoną serca, każdy policjant to jeb…y morderca” – śpiewa wokalista grupy. Występowała ona już na festiwalu Woodstock w 2012 r. i wówczas lider legendarnych Analogsów zamiast samemu zaśpiewać te słowa, wyciągnął mikrofon w stronę publiczności, która je wykrzyczała.

W swojej kolekcji odznaczeń Owsiak ma m.in. Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski, który dostał od prezydenta Bronisława Komorowskiego, a także… Odznakę Honorową „Bene Merito”, którą wręczył mu w 2010 r. ówczesny minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Wyróżnienie przyznaje się osobom zasłużonym w umacnianiu wizerunku Polski na arenie międzynarodowej. Owsiak dostał je w listopadzie 2010 r. m.in z Marianem Janickim, ówczesnym szefem Biura Ochrony Rządu, i Leszkiem Elasem – wówczas komendantem głównym Straży Granicznej, który na początku lat 90. jako funkcjonariusz Urzędu Ochrony Państwa przejął teczkę Lecha Wałęsy, figurującego w niej jako tajny współpracownik Służby Bezpieczeństwa ps. Bolek.

Resortowa rodzina

Jerzy Owsiak pochodzi z resortowej rodziny, co przez całe lata pomijał milczeniem. Dopiero publikacja w „Gazecie Polskiej”, a następnie książka „Resortowe dzieci. Media” sprawiły, że Owsiak potwierdził milicyjną przeszłość swojego ojca; zrobił to jednak bardzo ogólnie. Tymczasem z archiwów IPN wynika, że jego ojciec – Zbigniew Owsiak zgłosił się do pracy w milicji w 1945 r., mając 19 lat. Jak podał – z zamiłowania. W 1946 r. miał już opinię aktywnego działacza partyjnego, przychylnie nastawionego do Rządu Jedności Narodowej i Związku Sowieckiego. W opinii służbowej z 1947 r. przełożeni podkreślali, że „w dużej mierze przyczynił się do rozbicia PSL w gminie Mierzeszyn”. Piastował też w tym czasie m.in. stanowisko zastępcy komendanta posterunku ds. polityczno-wychowawczych. W napisanych przez siebie życiorysach Zbigniew Owsiak podkreślał swój negatywny stosunek do kleru. Uważał go za „szkodnika państwa demokratycznego”. Chwalony był za wykłady w Ośrodku Szkoleniowym ZOMO.

W 1962 r. został przeniesiony do KGMO w Warszawie, gdzie w 1973 r. doszedł do funkcji naczelnika Wydziału II Biura Dochodzeniowo-Śledczego. Powierzono mu m.in. sprawowanie nadzoru i udzielanie pomocy praktycznej terenowym jednostkom MO w sprawach o poważniejsze przestępstwa gospodarcze. Przez kilka kadencji pełnił w Komendzie funkcję I, a wcześniej II sekretarza egzekutywy POP PZPR.
Jego żona – Maria Owsiak – również pracowała w MO, w Wydziale I Komendy Wojewódzkiej w Gdańsku, a później jako urzędnik Prokuratury Wojewódzkiej w Gdańsku. Zbigniew Owsiak podkreślał, że rodzice żony są w partii, a jej siostra – w Komitecie Warszawskim PZPR w Ośrodku Szkolenia Partyjnego.

O swoim starszym o trzy lata bracie Andrzeju, podobnie jak o ojcu, Jerzy Owsiak mówi niewiele. „Wstajemy z bratem rano, świeci słońce i rodzice chyba z okazji Dnia Dziecka dają nam takie karabinki drewniane, w które się wkłada kijek z gumką, tym się strzela i to się przykleja. Dają i w zasadzie zaraz przeklinają, bo już im nie dajemy spać” – wspominał w „Wysokich Obcasach” – dodatku do „michnikowego szmatławca”.

Ani słowa nie ma tam o tym, że Andrzej Owsiak był członkiem Ochotniczej Rezerwy Milicji Obywatelskiej – paramilitarnej organizacji wspierającej komunistyczną milicję. Jak wynika z akt IPN, Andrzej Owsiak w czerwcu 1972 r. złożył uroczyste przyrzeczenie, w którym ślubował „wiernie służyć ojczyźnie w realizacji zadań, do których została powołana Ochotnicza Rezerwa Milicji Obywatelskiej”. ORMO była ściśle podporządkowana PZPR i milicji; oddziały zwarte ORMO współpracowały z ZOMO m.in.  podczas pacyfikowania manifestacji.

http://niezalezna.pl/69118-nienawisc-we ... izm-w-ormo

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Tak nachalnej propagandy gejowskiej jeszcze na festiwalu Owsiaka nie było!

Obrazek

„Tęczowe Rodziny Pełne Sił i Blasku” – to tytuł warsztatów organizowanych w czasie tegorocznego Woodstocku. Podczas festiwalu zaprezentują się zwolennicy wychowywania dzieci przez dwóch gejów oraz autorzy „bajek” dla najmłodszych o pierwszoklasiście-transwestycie. A także stowarzyszenie, które wpisało miecz Szczerbiec na listę symboli faszystowskich. „Nowinki” te zaprezentują ludzie z rodowodem rodzinnym w nieboszczce PZPR - pisze w najnowszym numerze „Gazeta Polska”.


Grupa Edukatorów Seksualnych Ponton – ta nazwa dla niejednego nastolatka, który zdołał przekonać rodziców, by puścili go na Przystanek Woodstock, może brzmieć atrakcyjnie. Namiot, ulubiona muzyka, kilka piw, to i chętnie poedukowałoby się seksualnie z jakąś rówieśniczką… Nie ściemniajmy, niejeden z nas czuł w tym wieku podobnie.

Niestety, drogi nastolatku, może okazać się, że chodzi niezupełnie o taką edukację jak ta, na którą masz ochotę. A nawet możliwe, że oferowane ci propozycje skłonią cię do żywiołowej ucieczki.

http://niezalezna.pl/69185-tak-nachalne ... a-nie-bylo

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Czy Jerzy O. weźmie ze sobą wnuczkę i oprowadzi po „Przystanku Woodstock”?

Unikałem jak ognia wchodzenia w dyskusję ideologiczną, estetyczną i moralną w związku z publiczną działalnością Jerzego O. W ostatnim programie Anity Gargas, gdzie rozmawialiśmy o „Przystanku Woodstock” powiedziałem nawet, że mnie te aspekty nie interesują, ponieważ młodzi ludzie będą się upadlać, jak i ja się swego czasu upadlałem, bez względu na miejsce i organizatora spędu. Zwracałem za to baczną uwagę na bezpieczeństwo i finanse przy organizacji festynu zalewanego tonami wodnistego piwa.


„Zabawa” odbywa się na polu minowym pozbawianym barierek, a 700 tysięcznego tłumu upojonego i będącego pod innym wpływem, pilnuje 1000 dzieci plus firma ochroniarska stosująca bandyckie metody. W przeciwieństwie do najpodlejszej grupy wyznawców Jerzego O., która atakowała moją rodzinę i nazywała mnie pedofilem, nigdy nie pisałem o sferze intymnej życia „dyrygenta”, jego żony, czy tym bardziej dzieci i wnuczek. Nie zamierzam rezygnować z jednego i drugiego standardu, ale dłużej nie będę tolerował powtarzających się łgarstw Jerzego O., które wprowadzają w błąd rodziców i narażają na niebezpieczeństwo nieletnich. Póki organizator tandetnej imprezy muzycznej i jeszcze większego chłamu towarzyskiego, zachęca i poleca zbiegowisko osobom dorosłym, nie widzę problemu etycznego, ale brak gustu, kpinę z celów statutowych i łamanie ustawy o organizacji imprez masowych.

Znacznie poważniejszy problem zaczyna się wówczas gdy słyszymy, że ta alkoholowa i seksualna orgia jest „podziękowaniem dla wolontariuszy”, czyli 12-14 letnich dzieci z puszkami. Mało tego, Jerzy O. nie raz i nie dwa razy, ale kilkadziesiąt razy zachęcał rodziców do puszczania dzieci na „Przystanek Woodstock”, a także namawiał do rodzinnych wyjazdów. Czas najwyższy zweryfikować kłamstwa na temat bezpieczeństwa i realizacji celów statutowych WOŚP, które odnoszą się do ochrony zdrowia, szczególnie dzieci. Istnieje bardzo prosty test na szczerość słów Jerzy O., wystarczy pokazać, że dziadek „Jurek” bierze pełną odpowiedzialność za swoją nieletnią wnuczkę na organizowanej przez siebie „zabawie”. Skoro „Przystanek Woodstock” zdaniem organizatora jest imprezą, dla takich dzieci:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

pomimo takich zachowań i „atrakcji”

Obrazek

Obrazek

Obrazek

to pytam pana „Jurka”.

Czy zechce pan zabrać na „Przystanek Woodstock” własną wnuczkę i zaprowadzić ją do namiotu ASP, aby posłuchała jak „seksualni edukatorzy” z grupy „Ponton” opowiadają bajkę o transseksualnym ślimaczku, o dwóch chłopczykach, którzy się kochają, o stosunku analnym i oralnych uciechach między tymi samymi i odmiennymi płciami?
Zaprowadzi pan „Jurek” wnuczkę do sekty Hare Kryszna, aby zapoznała się z potęgą boga Kryszna i towarzyszących bóstw Rama oraz Hare?
Zaprowadzi pan „Jurek” wnuczkę do piwnej wioski? Wykąpie się pan „Jurek” z wnuczką w sztucznym, napakowanym fekalnym brudem, błocie?
Zaproponuje sąsiadom, znajomym i dalszym krewnym, aby puścili samodzielnie swoje 14-letnie córki i synów na imprezę, gdzie w tamtym roku zginęło najmniej 4 osoby, 1500 trafiło do szpitala lub ambulatorium, w tym większość z zatruciami alkoholowymi i narkotykowymi?
A może zaprosi pan „Jurek” na koszt „Złotego Melona” grupę z domu dziecka lub przedszkola i oprowadzi po całym polu pachnącym "ziołami", miłością uprawianą publicznie, tolerancją dla sekt, walką z alkoholem przy dystrybutorze i z narkotykami w namiocie? Znając poziom cynizmu Jerzego O. jestem pełen obaw, że taką wycieczkę po dżungli byłby w stanie wnuczce i dzieciakom zafundować, aby tylko wypchać kabzę czterech rodzinnych firm i omamić miliony dorosłych.

Nie oczekuję i zabraniam tej głupoty, ale jednocześnie domagam się – odszczekaj i przeproś panie Jerzy O. za łgarstwa, że ten spęd jest podziękowaniem dla kilkunastoletnich dzieci, które biegają w zimie z puszkami. Odszczekaj i przeproś wszystkich rodziców „za bezpieczną imprezę”, zwłaszcza rodziców tych ośmiu chłopaków i dziewczyn, którzy na „Przystanku Woodstock” w ciągu ostatnich 4 lat stracili życie i tych setek, które się zatruły. Kto chce się przerobić na bezmózgie, pijane i dzikie zwierzątko lub stado zwierzątek, niech się przerabia. Jedni z tego wyrosną, drudzy na tym etapie zostaną, ale od dzieci wara ideologiczna dziczy! To nie jest impreza dla ludzi, którzy mają jakikolwiek gust muzyczny, bo tam muzyki zwyczajnie nie ma, jest emerytowany playback punkowo-metalowy i weselne grupy z całego świata. To nie jest impreza dla piwoszy, bo tej lury rozwodnionej, w 30 stopniowym upale, pić się nie da. Ale przede wszystkim to nie jest towarzystwo i pole minowe dla dzieci, które w zimie biegały z puszkami. Tylko za to kłamstwo „wychowawca dzieci i młodzieży” powinien odpowiedzieć przed odpowiednimi organami za narażanie na utratę życia lub zdrowia znacznej grupy osób.

http://www.kontrowersje.net/czy_jerzy_o ... _woodstock

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Filmy z „konkursu” sponsora „Przystanku Woodstock” trafiły na strony porno

Na wstępie powtórzę raz jeszcze, żeby do najbardziej opornych rozumowo dotarło. Nie jestem żadną przyzwoitką, chleję piwsko litrami, za gołe cycki dałbym się pokroić i jak większość zdrowych facetów nie jednego świerszczyka widziałem i jeszcze zobaczę. Taką mam zdemoralizowaną, czy też wyzwoloną naturę. Istnieją jednak granice, których żaden zdrowy na ciele i umyśle mężczyzna, choćby pijak i zbereźnik, nie przekroczy. Pisałem już o jednym tabu zgwałconym przez przedstawicieli Fundacji WOŚP, którzy uznali 8 trupów wciągu 4 lat, na imprezie organizowanej również ze środków publicznych, w ramach „ochrony zdrowia, w szczególności dzieci”, za bardzo niski wskaźnik.


Dziś piszę o kolejnej degrengoladzie i powiem szczerze, że przez myśl mi nie przeszło, aby w tym skandalu brał udział sponsor „Przystanku Woodstock”. Na jednej ze stron porno (jest tego więcej) pojawiły się filmy z błotnej imprezy w Kostrzynie z udziałem dziewczyn, prawdopodobnie pełnoletnich, ale bardzo bliskich małoletniości. Swoją drogą otrzymałem ten materiał na skrzynkę, nie po żadnym reserczu, jak piszą ofiary sekty, bo nawet mnie do łba nie przyszło, że coś takiego może istnieć. Prawdą jest, że w filmikach nie ma hard porno, czyli stosunków płciowych, ale „inne czynności seksualne” występują z całą pewnością. Byłem przekonany, że to efekt głupoty młodzieńczej, dość klasycznej i powszechnie komentowanej w mediach. Wiele dziewcząt zostało nagranych w szatniach na basenie, sali gimnastycznej i potem napakowani hormonami gówniarze wrzucali to na YouTube albo właśnie na strony XXX. Tymczasem Radosław Iwicki, znany instruktor „Pokojowego Patrolu”, na swoim profilu wykop.pl twierdzi, że materiał pochodzi z …. „konkursu” organizowanego przez jednego ze sponsorów imprezy pod patronatem Fundacji WOŚP.

to "porno" to nagranie konkursu pokazywania cycków (czy tam miss mokrego podkoszulka) zorganizowanego przez jakiś tam sklep.

Obrazek

Tej informacji nie byłem w stanie zweryfikować, przynajmniej w tak krótkim czasie, ale zakładam, że Radosław Iwicki, któremu Fundacja WOŚP sponsoruje opiekę prawną (sam to przyznał), w tej akurat kwestii nie kłamie. Proszę sobie teraz wyobrazić, że na jakiejkolwiek kolonii dla dzieci, obozie harcerskim, czy imprezie organizowanej w ramach „ochrony życia i zdrowia dzieci”, prócz 8 trupów, mamy filmiki z „konkursu pokaż cycki” wrzucone na strony porno. Co by się stało z opiekunem koloni, gdyby pijani w trzy tyłki podopieczni zabawiali się tak i to kosztem innych, którzy mają narobione w papierach do końca życia, bo z Internetu niczego się nie usunie? Czy jakikolwiek opiekun zniżyłby się do poziomu instruktora Pokojowego Patrolu i uszedł prawnie z życiem? A to dopiero pierwsza część wyobraźni. Dalej przedstawiciele Fundacji WOŚP uważają, że w tym nie ma nic zdrożnego, chociaż każde dziecko wie ile z tytułu tego rodzaju „zabaw” było prób samobójczych i jakie życie po czymś takim ma młodzież w swojej grupie rówieśniczej. Na filmikach widać „tylko” obnażanie i macanie, ale to wszystko jest umieszczone w katalogu ostrego porno i reklam porno. Pytam w związku z tym, czy mogę umieścić videoblog Jerzego O., w ramach „konkursu” w folderze „analne”. Czy mogę umieścić zdjęcia i materiały filmowe funkcjonariuszy Pokojowego Patrolu w kategorii: „gej robi laskę”? A jeśli umieszczę to przeczytam tak zabawne komentarze, jak ten Radosława Iwickiego, instruktora z Fundacji WOŚP odpowiedzialnego za bezpieczeństwo imprezy:

@Wotto: miała być #afera, a wyszła #bekaztypa robiącego aferę z pokazywania cycków na koncertach :)

Blogerowi polecam jutuba, nie trzeba ganiać po stronach z koprofilią :)

Proszę w takim razie o zgodę instruktorze Iwicki, jeśli nie ma problemu, to nie ma. Mogę też instruktorowi Iwickiemu dać adres Matki, której syn zginął na „Przystanku Woodstock”, żeby instruktor Iwicki powtórzył swoje mądrości o niskim wskaźniku zgonów. Impotencja intelektualna i karłowatość moralna ludzi, którzy nie potrafią odróżnić zabawek dla dorosłych z udziałem świadomych uczestników, od wykorzystywania nieświadomych i nie kontrolujących swoich zachowań podlotków, a także nie potrafią odróżnić imprezy pod szyldem „ochrony zdrowia dzieci” od chlewu pijacko - seksualnego, rzuca na glebę. Niemniej jestem skłonny do każdego kompromisu, ale to nie Radosław Iwicki instruktor „Pokojowego Patrolu”, tylko szef „Złotego Melona” Jerzy O., powinien oficjalnie wysłać komunikaty do rodziców i młodzieży:

1. Tak zginęło na „Przystanku Woodstock” w 4 lata 8 osób i co z tego? We Wrocławiu umiera w trzy dni wiele razy więcej.

2. Tak było 1500 interwencji medycznych na imprezie organizowanej w ramach „ochrony życia i zdrowia dzieci”, z tego większość to zatrucia alkoholem, narkotykami i dopalaczami. Co z tego? Każdy jest dorosły i wie co robi, nawet jeśli jest pijanym, naćpany i nie wie co robi.

3. Tak było za mało kranów, kibli plastikowych, ogólny syf, interwencje sanepidu i organizacja imprezy na polu minowym, no i co z tego? Jak się komuś nie podoba, nie musi przyjeżdżać.

4. Tak był „konkurs” organizowany przez sponsora „Złotego Melona” i owszem trafiły filmy z tego kulturalnego wydarzenia na strony porno, no i co z tego? To nie jest impreza dla ciotek przyzwoitek, tu się swobodnie pokazuje cycki, półdupki i siusiaki, kogo to razi, niech nie przyjeżdża.

Podsumowanie.

Organizujemy imprezę masową pod nazwą "Przystanek Woodstock", w ramach realizacji celów statutowych Fundacji WOŚP, to jest: "ochrona zdrowia i życia, szczególnie dzieci". Z „Przystanku Woodstock” twoje dziecko może wrócić w czarnym worku, zdarza się. Nie wiemy co brało dziecko i od kogo miało. Jeśli chodzi o filmy z udziałem Twojego dziecka, to po jaką cholerę chodzisz po stronach porno?

Z wyrazami szacunku
Przedstawiciele Fundacji WOŚP, Pokojowy Patrol i Złoty Melon wraz ze sponsorami

Obiecuję, że po takim komunikacie zamykam dziób i słowem się nie odezwę, ale dopóki Jerzy O. będzie zapraszał matki karmiące z półtorarocznymi dziećmi na libację i do tego błotnego chlewu, na którym umierają ludzie, a młode nieświadome dziewczyny trafiają na strony porno, to będę pisał o łgarstwach i bezkarności do końca życia i jeden dzień dłużej.

PS Radosław Iwicki wspominał coś o odwadze cywilnej i odpowiedzialności karnej. Mam propozycję, żeby się Radosław Iwicki podpisał pod oszczerstwami i zaznaczył, że pisze o Piotrze Wielguckim. Mam na myśli przede wszystkim te oszczerstwa: zaniżanie dochodów w celu wyłudzenie pieniędzy od Czytelników portalu, czerpanie korzyści z wydania książki „Berek” przez firmę PHU Autodomena, zaniżanie kosztów utrzymania serwera, olewanie decyzji GIODO, itd., itp. Zapraszam do odwagi cywilnej, nie wiem tylko, czy i za ten, z pewnością przegrany proces, Fundacja WOŚP Iwickiemu zapłaci.

http://www.kontrowersje.net/filmy_z_kon ... rony_porno

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


26 lip 2015, 20:01
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Ś(c)iema św. Jurka, czyli róbta (nas w ...) jak chceta!
Kilkudziesięciu uczestników Woodstocku w szpitalu po zażyciu dopalaczy! Owsiak: "Dopalaczy nie będzie, mamy wykrywacze"

Obrazek

Przystanek Woodstock 2015 oficjalnie rozpoczyna się 30 lipca, jednak do szpitala w Kostrzynie nad Odrą trafiło już kilkudziesięciu uczestników imprezy.

Jak informuje TVP Gorzów Wlkp. zdaniem lekarzy większość z nich zatruła się substancjami psychoaktywnymi wśród których mogły być tak zwane dopalacze.
Zamiast dopalaczy przyjadą liczne organizacje pozarządowe. Służby wyposażymy w specjalistyczny aparat do wykrywania niebezpiecznych substancji psychoaktywnych
—zapewniał Jerzy Owsiak 16 lipca w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, gdy przedstawiał minister Teresie Piotrowskiej raport o zabezpieczeniu Przystanku Woodstock 2015.
O bezpieczeństwo uczestników imprezy ma w tym roku dbać 340 lekarzy, ratowników, pielęgniarzy, pielęgniarek. Mają ono do dyspozycji szpital polowy wyposażony m.in. w rentgen, aparat USG, defibrylatory, aparat EKG, respiratory transportowe, nosze karetkowe do stanowisk reanimacyjnych i zestaw do kompresji klatki piersiowej.
Problem narkotyków na Woodstocku wciąż jest bardzo duży
—alarmuje gorzow.tvp.pl

http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/26080 ... wykrywacze

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
Jej syn zginął rok temu na festiwalu Owsiaka. Kto i dlaczego ukrywa rzeczy chłopca?

Wioletta Pierzchalska od roku próbuje odzyskać rzeczy osobiste syna, który stracił życie podczas Przystanku Woodstock. Natrafia jednak na mur obojętności - i policji, i organizatorów festiwalu. Rozmowę kobiety z dwoma najbliższymi współpracownikami Jerzego Owsiaka upublicznił bloger piszący pod pseudonimem Matka Kurka.


"Nie jesteśmy organizacją charytatywną” - usłyszała kobieta, gdy próbowała przez telefon uzyskać pomoc ws. odzyskania rzeczy jej syna od organizatorów Przystanku Woodstock.

23-letni Mateusz Pierzchalski zginął podczas festiwalu w 2014 r. Znaleziono go 700 m od sceny głównej, pod brodą miał założony pasek. W upublicznionej przez blogera Marka Kurka rozmowie z organizatorami Przystanku Woodstock kobieta sugeruje, że w śmierć jej syna mógł być zamieszany tzw. patrol Przystanku Woodstock.

Najważniejsze jednak, że matka chłopaka od roku bezskutecznie stara się odzyskać rzeczy chłopca. Telefoniczne próby spełzły na niczym, dlatego Wioletta Pierzchalska udała się osobiście do dwóch najbliższych współpracowników Jerzego Owsiaka: Krzysztofa Dobiesa i Roberta Mysłka. To właśnie ich - jak twierdzi bloger Matka Kurka - słychać na nagraniu. Mężczyźni próbują ratować się stwierdzeniami, że impreza została przeprowadzona zgodnie z prawem. Tłumaczą też, że nie mogą ponosić odpowiedzialności za dorosłych ludzi.

Całości nagrania rozmowy Wioletty Pierzchalskiej z organizatorami Przystanku Woodstock można wysłuchać TUTAJ.

Sprawie śmierci Mateusza Pierzchalskiego poświęcony był także częściowo niedawny program Zadanie Specjalne w TV Republika. Można go obejrzeć, klikając TUTAJ:
http://telewizjarepublika.pl/Zadanie-sp ... cChpPlguq0

http://niezalezna.pl/69628-jej-syn-zgin ... zy-chlopca

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


09 sie 2015, 20:29
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Ś(c)iema św. Jurka, czyli róbta (nas w ...) jak chceta!
Cenzura na Przystanku Woodstock

Obrazek

"Po pierwszym dniu, gdy TVP Gorzów podała, że do szpitala trafiły 22 osoby zatrute dopalaczami podczas Przystanku Woodstock, Jerzy Owsiak przejął kontrolę nad komunikatami prasowymi" – pisze w tygodniku "Do Rzeczy" Jan Pospieszalski.


Dziennikarz informuje, że komunikaty przekazywane przez rzecznika policji przechodziły przez cenzurę służb prasowych festiwalu.

"Z nieoficjalnych informacji pochodzących od policjantów i lekarzy wiadomo, że w szpitalu polowym na polu namiotowym, na skutek urazów i zatruć, wylądowało półtora tysiąca nieszczęśników. Trzymano ich tam mimo warunków polowych, z obawy, by informacje nie wydostały się do mediów" – czytamy w tygodniku "Do Rzeczy".

Pospieszalski pisze, że choć z komunikatów przekazywanych przez służby wojewody wynika, iż liczba uczestników przystanku Woodstock była znacznie mniejsza niż w poprzednich latach, to wiarygodność tych informacji jest wątpliwa. "(…) Od lat, by oddalić oskarżenia o brak nadzoru, środków bezpieczeństwa i infrastruktury sanitarnej, zaniżana jest liczba uczestników" – dodaje dziennikarz.

http://telewizjarepublika.pl/cenzura-na ... 22488.html

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


22 sie 2015, 08:00
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Ś(c)iema św. Jurka, czyli róbta (nas w ...) jak chceta!
Rekord! WOŚP bez kasy podatnika i mediów, przez pół roku zebrała do puszek 278,82 zł!!!

Obrazek

Tytuł nie jest żadną prowokacją, czy nośną zachętą, jest rzeczywistością i dotyczy zgłoszonej oraz przeprowadzanej przez WOŚP zbiórki publicznej. Każdy zszokowany, niedowierzający lub przynajmniej ciekawy może sobie to sprawdzić na stronie http://www.zbiórki.gov.pl po wpisaniu do wyszukiwarki nazwy fundacji Jerzego O.
Kto ma ochotę zapoznać się z większą liczbą faktów i komentarzem, zapraszam na „gotowca”. Słynne leninowskie stwierdzenie, że ministrem może być kucharka ma znacznie szersze zastosowanie i przekłada się na wiele dziedzin życia społeczno-politycznego. Legenda jaka narosła wokół Fundacji WOŚP i jej szefa Jerzego O., doskonale się wpisuje w leninowską myśl. Od lat słyszymy, że sukces tego „fenomenu” polega na niespotykanej osobowości „szefa orkiestry” i magii całego przedsięwzięcia skupionej wokół szlachetnej idei. W kontrze krytycy coraz częściej i głośniej zauważają, że za takie pieniądze wyszarpane z budżetu centralnego i samorządowego oraz wsparcie ze strony telewizji publicznej, wspomniana leninowska kucharka albo lekko zwilżona paprotka biłaby rekordy za rekordami. Do tej pory tezy Jerzego O. i jego wyznawców miały jako takie potwierdzenie w rzeczywistości, ponieważ pieniądze do puszek wpadały, natomiast kosztów prócz „hejterów” nikt nie liczył. Z rekordami od kilku lat odbywa się wielka „ściema” i radosna księgowość polegająca na liczeniu kosztów, jako przychodu, ale to z kolei jest za trudne do przetrawienia dla przeciętnego człowieka szantażowanego emocjonalnie widokiem dzieci i staruszek na szpitalnych łóżkach.

Ma biznesowa organizacja WOŚP, do której podpięte są cztery prywatne firmy Jerzego O. i najbliższej rodziny Jerzego O., dwa potężne narzędzia manipulacji. Pierwszym jest marketingowe granie życiem i zdrowiem ludzi. Sprzedawanie „serduszek” jako leku na całą służbę zdrowia wygląda dokładnie tak, jak promocja maści na pryszcze albo parówek cielęcych dla niemowląt i nie ma w tym przypadku. Rzecznik WOŚP, Krzysztof Dobies, zaczynał swoją karierę w dziale promocji i marketingu jednej ze znanych firm wędliniarskich. Drugim narzędziem jest tajemnica. Wiadomo w WOŚP jest jedno, że niczego się nie dowiesz, o ile nie wyrwiesz na siłę przy pomocy narządzi prawnych, co i tak nie zawsze się udaje. Jerzy O. w bezczelności i arogancji swojej potrafi sądowi pokazać środowy palec i pomimo prawomocnego zarządzenia odmówić przedstawienia dokumentacji księgowej. Dziękować Bogu idą zupełnie nowe czasy, Internet nie ma litości, a kłamstwa i manipulacje, bez względu na autorstwo, są demaskowane ze szczególną precyzją.

Przyszedł czas na weryfikację potencjału i magii Jerzego O., który zawiaduje „fenomenem” zwanym Fundacja WOŚP. W dniach od: 2015-03-18 do: 2015-08-31 Fundacja WOŚP zgodnie ze zgłoszeniem przeprowadziła zbiórkę publiczną na organizację „Przystanku Woodstock”. W rubryce sposób przeprowadzenia zbiórki wpisano: SKARBONA STACJONARNA W BIURZE FUNDACJI I NA TERENIE FESTIWALU PRZYSTANEK WOODSTOCK, ale to kolejne rubryki są najciekawsze. Zacznijmy od planów i tak to zdaniem Jerzego O. miało wyglądać w kosztach:

Koszty organizacji zbiórki publicznej ogółem:        17 000,00 zł
Koszty związane z organizacją zbiórki:        1 000,00 zł
Koszty kampanii informacyjnej lub reklamowej:        0,00 zł
Koszty administracyjne:        1 000,00 zł
Wynagrodzenia:        15 000,00 zł

Człowiek, który kiedykolwiek dysponował jakimś budżetem i planował cokolwiek, zachodzi w głowę, jakim cudem postawienie puszki w Fundacji WOŚP i na terenie „Przystanku Woodstock” może wygenerować koszty w wysokości 17 tys.? Przez niecałe pół roku 15 tysięcy dla pracowników? Dla ilu i za co? Za pilnowanie puszki? Co się okazało na koniec zbiórki i jak wygląda sprawozdanie. Najważniejsza informacja to rytualne ogłaszanie rekordu, prawda?

Proszę Państwa mamy rekord! Fundacja WOŚP bez kasy samorządu, budżetu centralnego i 10 godzin czasu antenowego w TVP, zebrała 278,82 zł!!!

No i jak tu się teraz z tego rozliczyć? Jak to ludziom pokazać? Techniczne możliwości są dwie. Wchodzi się na stronę http://www.zbiórki.gov.pl i wypełnia dosłownie kilka pozycji w elektronicznym formularzu. Operacja trwa sekund 5 i jednym kliknięciem pojawia się na biurku MAiC. Druga możliwość jest taka, że ten sam wypełniony formularz elektroniczny organizator drukuje z komputera i wysyła tradycyjną pocztą. Ktoś słusznie odpowie, że z tej drugiej wersji to muszą korzystać jacyś bardzo „oryginalni” przedstawiciele fundacji, bo sensu w tym nie ma żadnego. Zgadza się i tak właśnie robi Fundacja WOŚP. Po co? Nie mam pojęcia, ale prawdopodobnie po to, co zawsze, żeby pokazać swoją wyższość i poukrywać coraz bardziej żenujące dane na własny temat. Drugi raz z rzędu Sprawozdanie Fundacji WOŚP pojawiło się na stronie MAiC po terminie i drugi raz cudownie przemieściło się w czasie. Podejrzewałem, że tak się stanie dlatego zrobiłem stosowne zrzuty ekranu. Tak to wyglądało jeszcze do 9.36 rano.

Obrazek

A tak wygląda teraz, w idealnym porządku i wszystko na czas.
http://zbiórki.gov.pl/zbiorki/zbiorki/szczegoly-zbiorki.xhtml?zbiorka_nazwa=ZBI%C3%93RKA%20NA%20ORGANIZACJ%C4%98%20FESTIWALU%20PRZYSTANEK%20WOODSTOCK&v=
-207214795156272526822024445296149411127300718576/?mobilizer=44df3ffdf67501949112d3235b1827fd

Oczywiście zaraz ruszy cała gromada speców i wyjaśni, że był potrzebny czas na akceptację i te 10 dni to norma, żeby się doliczyć 278 zł i 82 gr. Sprawdźmy jak się sprawy mają w fundacjach, o których mało kto słyszał, na przykład w tej. Jak widzimy pozycji w zbiórce jest więcej i kwota wyższa, a wpływ od publikacji różni jeden dzień. Na co w takim razie MAiC potrzebowało 10 dni? Wyszło naprzeciw potrzebom kolegi posłanki PO, pani Radziszewskiej, widocznej na zdjęciu obok "dyrygenta orkiestry". Ministerstwo pod rządami Halickiego, który ostatnio oświadczył, że średnia emerytura w Polsce to 4000 zł, nie publikowałoby kompromitacji Jerzego O. i ze 100 dni, gdyby nie jeden wpis redakcyjny, często mylony z wpisem autorskim Matki Kurki:

Obrazek

Jest zabawnie? Owszem, ale na koniec dowcip stulecia, czyli różnica między planowanymi kosztami i kosztami, które rzekomo Fundacja WOŚP ostatecznie poniosła.

Koszty organizacji zbiórki publicznej ogółem:        0,00 zł
Koszty związane z organizacją zbiórki:        0,00 zł
Koszty kampanii informacyjnej lub reklamowej:        0,00 zł
Koszty administracyjne:        0,00 zł
Wynagrodzenia:        0,00 zł
Pozostałe koszty ogółem:        0,00 zł

I czego tu się czepiać, przecież cudownie transparentna fundacja i jej nad wyraz przejrzysty szef nie wzięli ani grosza za przeprowadzenie kompromitacji. Czepiam się tego co zawsze, bezczelnego kłamstwa i prymitywnej manipulacji na najniższym poziomie. Ta hucpa z całą pewnością nie kosztowała 0 zł, bo znaczek i koperta ze sprawozdaniem kosztowały więcej. Ile kasy poszło na kolejną zabawę za nasze pieniądze dowiemy się dopiero wówczas, gdy Jerzy O. odpowie przed sądem, a obiecuję, że odpowie za to i wiele, wiele innych…

http://www.kontrowersje.net/rekord_wo_p ... 235b1827fd

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


13 paź 2015, 23:13
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Ś(c)iema św. Jurka, czyli róbta (nas w ...) jak chceta!
Znów olał Sąd! Od dziś Jerzy O. ma krótkie nazwisko, krótkie majtki i pełną pieluchę!

Obrazek

24 Finał WOŚP nie poprowadzi „Jurek” w okularach, tylko oskarżony Jerzy O. z opaską na oczach, ale po kolei. Niemal równo dwa lata temu otrzymałem od Sądu Rejonowego w Złotoryi wezwanie z obowiązkowym stawiennictwem na posiedzenie pojednawcze, w związku z wniesionym, przez Fundację WOŚP i Jerzego O., prywatnym aktem oskarżenia z art. 212 i 216 kk. Założyłem ulubioną bluzę, długie spodnie i poszedłem do sądu, po drodze potykając się o kamery i mikrofony mediów, które skazały mnie przed ogłoszeniem wyroku.
Na sali sadowej, jako oskarżony, w pierwszych słowach oświadczyłem, że nie godzę się na żadne pojednanie, ale domagam się procesu i to w trybie jawnym. Zaryzykuję stwierdzenie, że tę wersję wydarzeń potwierdzą nawet najbardziej stronniczy przedstawiciele mediów i obserwatorzy procesu, zresztą nie bardzo mają inne wyjście, ponieważ protokół z posiedzenia jest jawny i ogólnie dostępny. Dziś 5 listopada 2015 roku w Sądzie Rejonowym w Złotoryi miał obowiązek stawić się Jerzy O., oskarżony z tych samych artykułów, z których sam oskarżał - 212 i 216 kk. Otrzymał zawiadomienie, które potwierdził, sąd również oświadczył, że oskarżony został zawiadomiony prawidłowo i stało się to, o czym piszę co najmniej od dwóch lat. Jerzy O. nie założył długich spodni, pozostał w krótkich majtkach i z pełną pieluchą w domu. Ten sam „kozak”, czernikowski twardziel z dziarami, co to krzyczał „będziesz miał w dupę”, ufajdał galoty. Jerzy O. nie stawił się na wezwanie Sądu i znów pokazał, że jemu wolno wszystko. Nazwałbym to skandalem, tylko wówczas zabrakłoby słów dla innych i jeszcze gorszych zachowań git-chłopaka z Czerniakowa, łamiących wszelkie standardy życia społecznego i porządku prawnego. On jest Jerzy O. i Wysoki Sąd może go cmoknąć, tyle.

Na szczęście Kodeks Postępowania Karnego zajmuje w tej kwestii zupełnie inne stanowisko, mianowicie takie:

art. 491
§ 1. Niestawiennictwo oskarżyciela prywatnego i jego pełnomocnika na posiedzenie pojednawcze bez usprawiedliwionej przyczyny uważa się za odstąpienie od oskarżenia; w takim wypadku prowadzący posiedzenie postępowanie umarza.

§ 2. W razie nie usprawiedliwionego niestawiennictwa oskarżonego prowadzący posiedzenie pojednawcze kieruje sprawę na rozprawę główną, a w miarę możności wyznacza od razu jej termin.

Prosty przepis prawda? Niestety Wysoki Sąd miał poważne problemy z wykładnią, jak również z wypełnieniem swojej powinności. W momencie gdy oskarżony kpi z Sądu i nie stawia się na wezwanie, nie ma dalszej dyskusji. Z mocy prawa posiedzenie pojednawcze zamienia się w rozprawę główną, co więcej Sąd jest zobowiązany do: „kieruje sprawę na rozprawę główną, a w miarę możności wyznacza od razu jej termin”. Czy tak się zachował Sąd w osobie sędziego Jacka Kielara? Nie Szanowni Zwykli Obywatele, sędzia Jacek Kielar po pierwsze nie poinformował stron o istnieniu przepisu z art. 491 § 2. Po drugie oskarżyciel prywatny Piotr Wielgucki złożył wniosek, aby sędzia jednak był łaskaw nie zapominać o kpk i zastosować zgodną z przepisami procedurę. W odpowiedzi doszło do serii kuriozalnych decyzji. Najpierw sędzia Kielar przyznał, że rzeczywiście słyszał coś o art. 491 § 2 kpk, ale zaraz potem zażądał od oskarżonego stanowiska w kwestii pojednania, czyli przeprowadził procedurę niezgodną z prawem. Mało tego, pełnomocnik oskarżonego domagał się zaprotokołowania stanowiska oskarżyciela, natomiast sam coś tam bąknął, że prezes Jerzy O. jest strasznie zajęty. I to nie koniec cudów na sali sadowej. Otóż po tym, jak Jerzy O. swoim ostentacyjnym zachowaniem kazał sądowi pocałować się gdzieś, Wysoki Sąd odpowiedział – cała przyjemność po mojej stronie. Sędzia Jacek Kielar stwierdził, że brak obecności Jerzego O. to żadne tam kpiny i Sąd się w ogóle nie gniewa. Sam akt odwzajemnienia uczuć odbył się poprzez uwzględnienie wniosku pełnomocnika, który wniósł o wyznaczanie terminu rozprawy głównej po 10 stycznia 2016 roku, kiedy jak wiadomo odbędzie się kolejne nabijanie naiwnych w puszki.

Po wysłuchaniu mojego wniosku przeciwnego zmierzającego do respektowania art. 491 § 2, jak i uwag, że wyznaczenie wokandy przez nieobecnego oskarżonego, to po prostu skandal, sędzia zajrzał do kajetu i orzekł, że wprawdzie mógłby wyznaczyć termin na połowę grudnia, ale dla sławnego Jerzego O., zrobi wszystko. W wyniku głębokiego uczucia miłości Sądu do oskarżonego, rozprawa główna odbędzie się 13 stycznia. Niewtajemniczeni mogą się dziwić i łapać za głowę, że mamy tu do czynienia z czymś kuriozalnym. Mnie to w ogóle nie dziwi. Wielokrotnie pisałem, że w RPIII nie ma prawa, tym bardziej sprawiedliwości, są tylko i wyłącznie sędziowie, a sędzia Jacek Kielar postanowił zostać pełnomocnikiem posiłkowym Jerzego O. i co mu kto zrobi? Nie takie rzeczy robił sędzia Jacek Kielar i nikt mu nic nie zrobił. Dość wspomnieć, że na swoim koncie ma Sędzia Kielar wyrok, w którym uznał, że Jerzy O. ma prawo mówić do Piotra Wielguckiego: „pierdol się”, „będziesz miał w dupę”, „wariat ze Złotoryi”, „pachniesz komorami Auschwitz” itd. Proszę tylko Szanownych Zwykłych Obywateli, by nie rozumieli tego wyroku opacznie. W żadnym wypadku nie kierujcie podobnych słów pod adresem Jerzego O., a już broń Boże pod adresem sędziego Jacka Kielara, bo po prostu zostaniecie przestępcami.

Sędzia Jacek Kielar uznał, że Jerzy O. jest znanym Jurkiem, a jakiś tam Piotrek z Biskupina oblany gnojem przez Jurka, szuka sobie po sądach sławy. Panie Sędzio, poradziłem sobie w życiu z wieloma sytuacjami, które wydawały się bez wyjścia, z Pana wykładnią i orzecznictwem też sobie poradzę i zacznę od złożenia wniosku o wykluczenie z postępowania, ze względu na rażące naruszenie art. 41 kpk i przede wszystkim prawa procesowego. Muszę też pogratulować sędziemu Jackowi Kielarowi odwagi. Kpienie na sali sadowej i to w duecie z pełnomocnikiem oskarżonego, z prawomocnego postanowienia Sądu Okręgowego w Legnicy, który uchylił wadliwe postanowienie Pana Sędziego, to naprawdę gruby numer. Chyba nawet Jerzy O., nie ma na koncie grubszego. I ostatnia informacja, dla przedstawicieli mediów. Nie zostaliście wpuszczeni na salę sądową pomimo tego, że posiedzenia pojednawcze są jawne, a dodatkowo w Sądzie od tygodnia leży mój wniosek o przeprowadzenie rozprawy w trybie jawnym, co z mocy prawa winno się stać. Z mojej strony również nie było sprzeciwu, aby media były obecne na sali. Dlaczego nie mogliście wejść? Pytajcie rzecznika Sądu Okręgowego w Legnicy.

PS Pierwszy raz widziałem mecenasa w todze i w trampkach.

http://www.kontrowersje.net/zn_w_ola_s_ ... _n_pieluch

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


22 lis 2015, 18:22
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 193 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 ... 14  Następna strona

 Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
 Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników

Skocz do: