Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
16 maja 2015, 20:47
Re: Zgoda buduje (niezgoda rujnuje)
http://demotywatory.pl/page/10
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
17 gru 2015, 16:56
Re: Zgoda buduje (niezgoda rujnuje)
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
05 lut 2016, 18:23
Re: Zgoda buduje (niezgoda rujnuje)
Jajo częściowo nieświeże. 7 punktów, które niszczą wizerunek Wałęsy. Ale jego obrońcy mogą się nie martwić, i tak stanie na cokole.
Ja nie jestem on, ja jestem my — powiedział przed laty Lech Wałęsa, przyciskany do muru zarzutami o współpracy z komunistyczną Służbą Bezpieczeństwa.
Podpisał? Nie podpisał? Był „Bolkiem”? Nie był? Donosił? Nie donosił? Uległ naciskom bezpieki? Nie uległ? - podobne pytania mnożą się dziś już nie tylko w polskich mediach.
Odpowiedź jest brutalnie prosta, nie każdy jednak chciałby przyjąć ją do wiadomości. A można ją ująć w zaledwie 7 punktach.
Wedle ocalałych dokumentów, Lech Wałęsa vel „Bolek” podjął współpracę z SB w latach siedemdziesiątych. Irracjonalne jest przy tym tłumaczenie jego obrońców, że… miał rodzinę i mógł się złamać. Do podpisania zobowiązania o współpracy doszło krótko po krwawym stłumieniu robotniczego buntu z 1970 r. Byłem wtedy studentem Politechniki Szczecińskiej. Dobrze pamiętam strzelaninę na ulicach miasta, płonący budynek Komitetu Wojewódzkiego PZPR i nocne grzebanie ofiar w obecności wyłącznie rodziców, w różnych częściach Cmentarza Centralnego, by nie leżały obok siebie… Znam wielu ojców, którzy też mieli rodziny, nigdy jednak się nie złamali, mógłbym przytoczyć wiele nazwisk tych wyrzucanych z pracy, pozbawionych środków do życia, którzy mogli przeżyć tylko dzięki pomocy ludzi dobrej woli…
W jaki sposób Wałęsa dotarł na strajk stoczniowców w 1980r? I na ten temat istnieje kilka wersji. Strajk rozpoczął się de facto w obronie wyrzuconej z pracy Anny Walentynowicz. I to ona, jak sama wspominała m.in. w reportażu dla „dwójki” Polskiego Radia, zatrzymała strajkujących stoczniowców, gdy Wałęsa „zaczął już wyganiać ludzi do domów”. Lista postulatów została rozszerzona i opracowana przez wielu zaangażowanych dysydentów. Prosty elektromonter sam nigdy nie byłby w stanie ich przygotować.
Wcześniej, Człowiek z Matką Boską w klapie, który tak afiszował się ze swym przywiązaniem do chrześcijańskich wartości, pozostawił samą sobie matkę swego pierworodnego syna. Pojawił się dopiero na pogrzebie, po jego tragicznej śmierci.
Czy i jaki wpływ na ustalenia w Magdalence i przy okrągłym stole miała wpływ Służba Bezpieczeństwa? Generał Czesław Kiszczak nie trzymałby przez 27 lat „na pamiątkę” teczek z dokumentami o współpracy Wałęsy z bezpieką. Zawarte wówczas porozumienia faktycznie zagwarantowały komunistycznym sprawcom zza biurek dożywotnią bezkarność.
Strach przed lustracją i zdemaskowaniem niechlubnej przeszłości Wałęsy spowodował dokonanie nocnego zamachu stanu na rząd premiera Jana Olszewskiego. Świadczy o tym dobitnie fakt, że w [u]pierwszym odruchu wówczas już prezydent Wałęsa wydał oświadczenie dla PAP, w którym przyznał się do podpisania kilku „lojalek”, a następnie je wycofał. [u] Nie jest także tajemnicą, że zabrał i niszczył dokumenty na swój temat. Wykazał przy tym wielka naiwność; jak można było się spodziewać, nie były to jedyne, obciążające go papiery…
Czy pomysły dotyczące rosyjskich baz, utworzenia NATO-bis, wzmacniania „lewej nogi”, czyli zapewnienie postkomunistom funkcjonowania na świeczniku polityki po wyprowadzeniu sztandaru PZPR - tu tragikomiczny cytat wypowiedzi Wałęsy: Powinna być lewa noga i prawa noga. A ja będę pośrodku — były efektem jego głębszych przemyśleń, jakiejś strategii, nieprzeciętnej inteligencji? Na to pytanie niech każdy odpowie sobie sam.
Pokojową Nagrodę Nobla powinien notabene otrzymać ruch „Solidarności”. Wałęsa stał się jego twarzą i tu zaczyna się cały problem. Podobny mają Niemcy z Helmutem Kohlem. Można przy tym wysnuć pewne podobieństwo sytuacji byłego kanclerza RFN i byłego prezydenta RP. (......) Jak Pan w ogóle śmie mnie atakować? Atakowanie mnie, myślenie źle o mnie jest zbrodnią! — bronił się desperacko były elektryk, noblista i prezydent przed wiwisekcją swego życiorysu w reportażu historycznym Grzegorza Brauna o tajnym, płatnym współpracowniku SB, pseudonim „Bolek”.
Co kryją obciążającego go „akta Kiszczaka” i inne, pochowane gdzieś po kątach? Być może nigdy ich całkowicie nie poznamy. Ale obrońcy Wałęsy mogą się nie martwić, i tak stanie na cokole. I on przejdzie do historii jako ikona „wiatru zmiany” („Wind of Change”) w Europie…
Za sto lat w każdym mieście będzie mój pomnik — powiedział kiedyś sam Wałęsa z przerostem „ego”. Kłopot w tym, że obecnie żyjący Polacy zadają dziś uzasadnione pytania, których on sam wolałby za wszelka cenę uniknąć.
Bo, czy jajko może być częściowo nieświeże?
Autor: Piotr Cywiński Dziennikarz, publicysta, reporter i autor książek. Specjalizuje się w problematyce międzynarodowej. Wieloletni komentator parlamentarny, akredytowany w Bonn, Brukseli i Berlinie, autor licznych wywiadów z szefami rządów państw UE, Komisji Europejskiej i NATO, a także reportaży z krajów Europy, Azji i Afryki, w tym z terenów objętych wojną, m.in. z Bałkanów i Ruandy. W latach 1989-2011 pracował w tygodniku „Wprost”, następnie był komentatorem „Uważam Rze”. Opublikował książki „Sezon na Europę” i „Koniec Europy” (napisane wspólnie z Rogerem Boyesem z „The Times”). Publikuje także w opiniotwórczej prasie zagranicznej. Obecnie jest stałym publicystą-komentatorem tygodnika „Sieci” i portalu wPolityce.pl.
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
Ostatnio edytowano 20 lut 2016, 22:03 przez kominiarz, łącznie edytowano 1 raz
20 lut 2016, 22:02
Re: Zgoda buduje (niezgoda rujnuje)
Ofiary donosów TW "Bolka": "reprezentujemy nie tylko siebie, ale i tych kolegów, którzy zginęli, albo już nie żyją"
Na dzisiejszej konferencji prasowej poświęconej sprawie dokumentów dotyczących TW "Bolka", odnalezionych w kancelarii Sejmu, obok Krzysztofa Wyszkowskiego i Sławomira Cenckiewicza wystąpiły także ofiary donosów TW "Bolka":
- Henryk Jagielski – uczestnik Grudnia ’70 w Gdańsku, w późniejszym czasie rozpracowywany przez TW ps. „Bolek”, działacz NSZZ „Solidarność”;
- Józef Szyler – uczestnik Grudnia ’70 w Gdańsku, aktywnie rozpracowywany przez TW ps. „Bolek”;
Sławomir Cenckiewicz przypomniał dokumenty związane z TW "Bolkiem", a dotyczące obu robotników:
To jest wyjątkowa sytuacja, w której panowie Szyler i Jagielski publicznie występują, i dlatego zdecydowaliśmy się na publiczną prezentację tych - znanych już - dokumentów. Pierwszy z nich to jest dokument z roku 1971 - to fragment doniesienia TW "Bolek", przepisanego na maszynie. Czytamy w nim:
Najbardziej agresywny w ostatnim czasie jest Jagielski Henryk, i Jasiński Jan. Największy udział bierze jednak Jagielski, który to wysuwa kompetencję rzucenia czerwonej flagi pod trybunę i sprawy żałoby.
Chodzi o to, że pan Henryk Jagielski, który z nami jest, 1 maja współorganizował z kolegami tzw. Czarny Marsz, 1 maja 1971 roku w Gdańsku. I rzeczywiście miał ideę rzucenia tej czerwonej flagi pod oficjalną trybunę partyjną, i tę sprawę rozeznał na terenie zakładu pracy. Henryk Jagielski pracował razem z Tajnym Współpracownikiem "Bolek", na wydziale W4 Stoczni Gdańskiej. Jak widzicie państwo, "Bolek" przekazał informację na ten temat swojemu oficerowi prowadzącemu SB.
Drugi dokument dotyczy pana Józefa Szylera. Tu zdecydowaliśmy się na prezentację zadań, które otrzymał w oparciu o wcześniej złożone doniesienia agenturalne Tajny Współpracownik "Bolek". I cytat:
Być w stałym i ciągłym kontakcie z Józefem Szylerem. Kontrolować jego postępowanie i zamierzenia. Ustalać wszystkie jego kontakty na wydziale W4 Stoczni. W razie gdyby próbował wywołać strajk, w sposób umiejętny temperować go i rozładowywać sytuację.
Chciałbym jeszcze jedną rzecz podkreślić: z tej pożogi archiwalnej, która miała miejsce w latach 1992-1995, kiedy zginęło bardzo dużo dokumentów dotyczących przeszłości Lecha Wałęsy, ocalało jednak tyle, że pisząc książkę "SB a Lech Wałęsa" mogliśmy stwierdzić, iż na podstawie doniesień TW "Bolka" Służba Bezpieczeństwa założyła sprawę operacyjną przeciwko Józefowi Szylerowi.
Henryk Jagielski stwierdził z kolei:
Ja reprezentują kolebkę "Solidarności", tych wszystkich, którzy strajkowali w Stoczni Gdańskiej w roku 1970-ym i 1980-ym. Tych, którzy byli potem represjonowani. Reprezentuję więc nie tylko siebie, ale i tych kolegów, którzy zginęli. Nas, którzy w tym uczestniczyli, jest już bardzo mało. I czas najwyższy, żeby ta sprawa została w końcu zakończona. Te dokumenty znajdują się niecały kilometr stąd, w Sejmie. Obawiamy się o ich los. Ale wiemy gdzie są, i żądamy tych dokumentów. Bo to jest nasz obowiązek, wobec tych wszystkich kolegów, którzy brali w tym udział.
Dużo z nas, jak powiedziałem, nie żyje. Byłem przy niektórych, w szpitalu, już umierali, i mówili: Heniek, ty jeszcze trzymasz się. Zrób wszystko, żeby wyszła ta prawda nasza. Myśmy nigdy nie chcieli jakiejś kariery politycznej robić. Po prostu walczyliśmy o godność naszą, o naszą przyszłość, naszych dzieci i naszych wnuków. I za to jesteśmy nazywani, każdy wie, jak. Czy myśmy zasłużyli na to, pytam?
Domagamy się od tych, którzy są dziś odpowiedzialni za te dokumenty, żeby w końcu załatwili sprawę, żeby te dokumenty znalazły się w odpowiednim IPN-ie.
My jesteśmy razem z Józkiem [Szylerem] tą żywą historią. Również mogliśmy zginąć, mogliśmy być przed stocznią na tej tablicy, jak nasi koledzy. I to im jesteśmy winni, tym naszym kolegom. Ciągnie się ta sprawa lata, i nie ma żadnych efektów. A w końcu trzeba ją wyjaśnić.
Józef Szyler dodał zaś:
Ja przyjechałem specjalnie 300 kilometrów, żeby zaapelować do wszystkich redaktorów, młodych redaktorów, którzy nie ulegli zmanipulowaniu, aby dołożyli wszelkich starań, aby dojść do prawdy, wykazać prawdziwą historię naszego kraju, by nasze dzieci nie uczyły się historii, którą ktoś dyktował albo ktoś opracował poprzez mury magdalenkowe. W związku z powyższym przyłączyłem się do apelu o udostępnienie dokumentów, które leżą w kancelarii Sejmu. Musimy dowiedzieć się prawdy, dobrej albo złej. Naród, który nie zna historii, traci niepodległość, takie jest motto tego wszystkiego.
Zapytani, czy to możliwe, że donosił na nich jakiś inny TW "Bolek", odpowiedzieli:
Józef Szyler: Jeżeli chodzi o mnie, to nie mógł żaden inny "Bolek" tego napisać. Jedna wypowiedź pochodzi z rozmowy między Wałęsą a mną. To była rozmowa można powiedzieć tajna, a ja ją dostałem z donosów "Bolka" po prostu, z IPN-u.
Henryk Jagielski: "Bolek" był szczególnie aktywny na pierwszego maja. Przy tej rozmowie nikogo nie było. I ta wypowiedź znalazła się w dokumentach IPN. Co będziemy robić 1 maja... Nikogo nie było, żadnego świadka. To, jak nas do wojska brali, czy wiele innych tematów. Nie ulega wątpliwości. My i 28 kolegów [na których "Bolek" donosił] jesteśmy żywym dowodem. Ja przytoczę Heńka Lenarciaka, nie miał za co żyć, on pomnik budował, kościół budował.
Zarówno Henryk Jagielski, jak i Józef Szyler, podpisali się pod apelem "Do opinii publicznej" o udostępnienie historykom dokumentów odnalezionych w Kancelarii Sejmu.
O nowych dokumentach poinformował w najnowszym wydaniu tygodnik "Uważam Rze". Tam również obszerny artykuł Sławomira Cenckiewicza oraz wywiad z Krzysztofem Wyszkowskim.
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
21 lut 2016, 16:31
Re: Zgoda buduje (niezgoda rujnuje)
Zdradziliście mnie, nie ja was Lech Wałęsa po udostępnieniu akt TW "Bolek"
"Tak przegrałem, ale tylko w tym miejscu gdzie prawie wszyscy uwierzyli że jednak jakaś zdradziecka agenturalna współpraca z SB 46 lat temu incydentalnie krótko ale była, i na krótko zostałem złamany. To nieprawda Dziękuję zdradziliście mnie nie ja Was .LW." - napisał na mikroblogu Wałęsa (pisownia oryginalna).
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
22 lut 2016, 23:27
Re: Zgoda buduje (niezgoda rujnuje)
Zgoda buduje
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
26 lut 2016, 20:19
Re: Zgoda buduje (niezgoda rujnuje)
POczuli się urażeni
Trzech więźniów z Zakładu Karnego w Sosnowcu złożyło pozew przeciwko szefowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu - dowiedziało się Radio ZET. W piśmie przesłanym do Radia ZET rzeczniczka warszawskiego sądu Katarzyna Kisiel tłumaczy, że pozew dotyczy wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego dla TV Republika w dniu 11 grudnia 2015 r. oraz podczas marszu poparcia dla rządu w dniu 13 grudnia 2015 r. Chodzi m.in. o słowa "najgorszy sort Polaków" oraz "komuniści i złodzieje". Zdaniem więźniów, te zwroty obrażają ich samych, ich rodziny i znajomych. Więźniowie chcą przeprosin od lidera PiS w telewizji publicznej i 60 tysięcy złotych na cele charytatywne.
Złodzieje, nie ośmieszajcie się. kolku Zgadzam się z opinią 352 Nie zgadzam się z opinią 77
to ci co w wyborach głosowali na komorowskiego? ~zux Zgadzam się z opinią 47 Nie zgadzam się z opinią 12
ha ha ha....wyborcy platformy poczuli sie urażeni ~iha 39 Zgadzam się z opinią 96 Nie zgadzam się z opinią13
uderz w PO - złodzieje się odezwą ~krawiec Zgadzam się z opinią 109 Nie zgadzam się z opinią 23
A ile im zapłacili ludzie Tuska? Za ten cyrk? ~aaaaaaaaaaaaaaa Zgadzam się z opinią 179 Nie zgadzam się z opinią 62
ja p...dole ale cyrk,już nawet garusów PO zaciągnęło do roboty.Masakra ~kali Zgadzam się z opinią 83 Nie zgadzam się z opinią 14
Pokaż mi swoich przyjaciół, a powiem ci kim jesteś. Poparcie wyborcze dla PO w więzieniach wyniosło ostatnio około 85-90%. ~TT Zgadzam się z opinią39 Nie zgadzam się z opinią10
no cóż..., nie od dzisiaj wiadomo gdzie bije serce elektoratu byłej władzy:), od razu przepraszam i już lecę wpłacić pieniądze na cel charytatywny:) ~ela Zgadzam się z opinią37 Nie zgadzam się z opinią11
Ręce opadają. Kogo jeszcze napuścicie na Kaczora ? ~Peter Zgadzam się z opinią17 Nie zgadzam się z opinią1
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
Ostatnio edytowano 03 mar 2016, 21:58 przez Badman, łącznie edytowano 1 raz
03 mar 2016, 21:56
Re: Zgoda buduje (niezgoda rujnuje)
Dojechaliśmy do ściany
Z Janem A.P. Kaczmarkiem rozmawia Łukasz Pawłowski
„Przez lata wydawało nam się, że żyjemy w epoce rozumu, że podejmujemy racjonalne decyzje, a elity w naszym imieniu poprowadzą nas do szczęśliwego końca. Nieprawda. Dojechaliśmy do ściany”.
Łukasz Pawłowski: Jak pan ocenia kilka ostatnich miesięcy w polskiej polityce i życiu publicznym?
Jan Kaczmarek: Jako test dla nas wszystkich, ale też jako nieunikniony etap.
Nieunikniony?
Dokładnie. Uważam też, że bardzo potrzebny, ponieważ wstrząs – nie nazwę tego rewolucją, bo to za duże słowo – wybija nas z rytmu i każe zastanowić się nad tym, w jakim świecie żyjemy. A na pocieszenie tym, którzy myślą, że w Polsce dzieje się coś wyjątkowego, mogę powiedzieć, że to tylko element większej całości.
(....)
W Polsce często mówi się o końcu demokracji.
Kompletnie odrzucam pogląd, że demokracja ma się skończyć dlatego, że w Polsce władzę przejął PiS. Za długo mieszkałem w różnych miejscach na świecie, by przyjąć taką opinię. Kiedy przyglądam się polskiej debacie publicznej, czuję się trochę jak Marsjanin. Większość moich znajomych jest w Komitecie Obrony Demokracji, ale ja nie widzę tam dla siebie miejsca, bo ta debata pomija najważniejsze globalne kwestie, które nas dotyczą. Za chwilę podpiszemy umowę TTIP, czyli porozumienie o wolnym handlu z USA, i to jest prawdziwe zagrożenie. Suwerenne, demokratyczne państwo stanie się historią. Straci znaczenie na rzecz potężnych korporacji. Jeżeli PiS będzie miał dość odwagi, żeby nie podpisać TTIP, to może to jest jego dziejowa misja.
Z takiej perspektywy faktycznie to, co dzieje się w bieżącej polskiej polityce, jest śmiesznie nieistotne, ale przyjmując pana diagnozę, działacze Komitetu Obrony Demokracji mogliby właściwie rozłożyć ręce i rozejść się do domu.
W KOD-zie podoba mi się to, że ludzie spontanicznie się zorganizowali i jest tam dużo dobrych intencji. Dzięki temu w końcu dojdą do tego, co jest rzeczywistym problemem. Na pewno jest tam wielu ludzi, którzy widzą to, co ja.
Czy z kapitalizmem, takim jak go pan opisuje, nie jest jak z demokracją – to fatalny system, ale póki co lepszego jeszcze nie wymyśliliśmy?
Zawsze tak myślimy, dopóki nie pojawi się coś nowego. Pech polega na tym, że z reguły przesilenia kończą się tragicznie – rewolucją, której nikt z nas nie chce. Moim zdaniem coś wisi w powietrzu i wynika z tego, że kapitalizmowi po upadku komunizmu odebrano ludzką twarz. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu, kiedy w Stanach rząd wymusił podział firmy Bell na kilka mniejszych, panowało przekonanie, że nie można pozwolić żadnej firmie urosnąć do tego stopnia, by zmonopolizowała rynek czy kontrolowała jego lwią część. Czy dziś ktokolwiek o tym mówi? Elity polityczne zgadzają się z tym, że lobbyści piszą ustawy, a posłowie głosują, często nawet ich nie czytając. Tak buduje się władza korporacyjnych gigantów.
Te firmy są dziś silniejsze niż państwa. Nie wiem, ile czasu potrzeba by im było na zrujnowanie Polski, ale wystarczy potężny atak na walutę plus obniżenie kilku ratingów i nas nie ma. Tak się daje nauczkę zbuntowanym rządom. Grecja została kopnięta z całej siły i rewolucjoniści z Syrizy musieli się ukorzyć.
Kiedy więc ktoś taki jak Leszek Balcerowicz usiłuje nas przekonać, że kapitał nie ma narodowości, że wolny rynek istnieje, to ja się pytam: gdzie? Jeśli chcę założyć budkę z lodami, to na pewno nikt mi nie przeszkodzi. Rynek kompozytorów? Z całą pewnością. Ale esencją kapitalizmu jest dziś gospodarka globalna. Tam tańczą giganci, a my możemy co najwyżej się oblizywać.
Krytykuje pan globalny kapitalizm, ale to dzięki niemu kilkaset milionów Chińczyków i Hindusów wyszło ze skrajnego ubóstwa, bo amerykańskie korporacje przeniosły tam swoje fabryki.
Te kraje wyszły ze skrajnego ubóstwa i przeszły w ubóstwo. Ubóstwa już jednak nie przekroczyły. I nie przekroczą, jeśli nie zbudują własnej uczciwej ekonomii. System się dławi i kapitał nie bardzo ma już dokąd uciec po tanią pracę.
(....)
PiS doszedł do władzy pod hasłami odzyskiwania suwerenności, podnoszenia Polski z kolan, prowadzenia bardziej asertywnej polityki. Patrząc z pana perspektywy, nie mają żadnych narzędzi, by cokolwiek zmienić.
Moim zdaniem mają rację, ale zadanie jest bardzo trudne, może niewykonalne. (....)
Ależ to kompletnie bez sensu! Z jednej strony mówi pan, że stajemy wobec wyzwań, z którymi pojedyncze państwa nie są sobie w stanie poradzić, a z drugiej strony twierdzi, że nie ma warunków do łączenia się w większe struktury.
Pan mnie źle zrozumiał. My jesteśmy w strukturach. Unia Europejska istnieje i PiS nie wyprowadza Polski z Europy. Ma jednak swoją koncepcję Unii jako zrzeszenia w miarę niezależnych państw.
O ile nie skończy się na tym, że wylądujemy gdzieś na obrzeżach Europy, która zacznie się jednoczyć w mniejszym gronie.
Może tak być. W Polsce spotykam dziś młodych ludzi, którzy popierają Kukiza lub Korwina albo w ogóle odrzucają cały system. Żadna z istniejących partii nie jest propozycją. To dla nich zamknięty rozdział, przegrana sprawa, syf, malaria.
Ale nie mają pomysłu na to, co zamiast.
Bo uważają, że wymyślanie pomysłów nie jest ich zadaniem. Ich nie obchodzi pana świat. Interesuje ich kompletne rozbicie całego systemu, bez zastanawiania się nad konsekwencjami.
Bo?
Bo tak czują, a światem rządzą emocje. Przez lata wydawało nam się, że żyjemy w epoce rozumu, że podejmujemy racjonalne decyzje, a elity w naszym imieniu poprowadzą nas do szczęśliwego końca. Nieprawda. Dojechaliśmy do ściany. W Stanach ciągle mówi się o podziale społeczeństwa na 1 proc. najzamożniejszych i całą resztę. To nie do utrzymania.
Pan jest tym jednym procentem!
Ja się uważam za 99. Dobrze mi się powodzi, ale nie mam sześciopokładowego jachtu, nie latam prywatnym odrzutowcem, nie mogę przysłać po pana helikoptera…
A zatem trzeba redystrybuować bogactwo. Popiera pan program 500+?
Niech to będzie i 100 tys. dolarów dla każdej matki. Tylko że taki dodatek musi być częścią szerszego systemu – 500 zł to za mało, musi być poszerzone o całą bazę: inwestycje w edukację, system dożywiania, darmowe żłobki, przedszkola itp.
Zastanawiam się, jak podsumować pana poglądy.
Chciałbym, żeby pan je uznał za „niezależne”. Ale wiem, że ktoś naprawdę niezależny nie ma ani ojca, ani matki – nie ma się gdzie przytulić. Swego czasu wystąpiłem na wiecu otwarcia kampanii Bronisława Komorowskiego…
To – z całym szacunkiem – nie jest polityk myślący w kategoriach globalnych, o których pan mówi…
Ale ja tam poszedłem po co innego. Zaproponowałem mu paneuropejską inicjatywę ograniczania roli kapitału finansowego w życiu politycznym Europy.
Bronisławowi Komorowskiemu? Naprawdę?!
Wiem, że to mało realne, ale z drugiej strony – jeśli nie znajdzie się żaden polityk, który nazwie problem i przekona innych, że warto się nim zająć, to nas nie ma jako demokracji.
Ale co pan robił u Bronisława Komorowskiego? Przecież Platforma Obywatelska w ogóle się tymi kwestiami nie zajmowała.
Po to tam poszedłem. Jaki sens ma pójście do kogoś mającego takie same poglądy, co ja. Sztuką jest pójść i powiedzieć to komuś, kto w to nie wierzy. Przed nami gigantyczny wysiłek – albo zostanie na nas wymuszony przez katastrofę, do której zmierzamy, albo będzie aktem świadomej decyzji.
Które rozwiązanie jest bardziej prawdopodobne?
Boję się, że bez katastrofy my, ludzkość, się nie obudzimy…
Ciepła woda w kranie się skończyła?
Absolutnie. Koniec, finito, goodbye.
Jan A.P. Kaczmarek kompozytor, autor muzyki do kilkudziesięciu filmów, seriali i spektakli teatralnych, m.in. „Całkowite zaćmienie”, „Plac Waszyngtona”, „Quo Vadis”, „Niewierna”, „Wieczór”, „Spotkanie”, „Mój przyjaciel Hachiko”. W 2005 r. otrzymał Oscara za muzykę do filmu „Marzyciel”, nominowany do Złotych Globów i Nagrody Brytyjskiej Akademii Filmowej (BAFTA). Twórca i dyrektor Transatlantyk Festival.
Łukasz Pawłowski sekretarz redakcji i publicysta „Kultury Liberalnej”. Z wykształcenia psycholog i socjolog, doktor socjologii.
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
Ostatnio edytowano 05 mar 2016, 15:48 przez Badman, łącznie edytowano 1 raz
05 mar 2016, 15:47
Re: Zgoda buduje (niezgoda rujnuje)
Zastanawiałem się gdzie to wrzucić. Do topiku "Andrzej Duda na Prezydenta RP"? Szkoda gnojem i ścierwem brudzić go. Do "etyka, moralność, obyczaje"? Szkoda topiku. W tych wypowiedziach jest zero etyki, moralności czy dobrego obyczaju. Topiku "mowa nienawiści" nie ma. To jedyny temat, gdzie chyba pasuje jak ulał.
Zarzucali PISowi że dzieli, że sieje nie zgodę. To zobaczcie czym naprawdę jest KOD. Oni chodzą na manifestacje KODu:
Polski Breivik? Drugi Cyba? Cyba też się cieszy. Chyba.
Oni też życzyli śmierci prezydentowi Dudzie. Ale życzenia nie spełniły się im:
A tak wygląda wróbelek w realu:
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
Ostatnio edytowano 06 mar 2016, 23:04 przez kominiarz, łącznie edytowano 4 razy
06 mar 2016, 22:55
Re: Zgoda buduje (niezgoda rujnuje)
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
17 mar 2016, 22:14
Re: Zgoda buduje (niezgoda rujnuje)
Żydzi w Polsce też machali ręką na Hitlera. Mnie skala głupoty europejskiej nie martwi!
Wszyscy dookoła ironizują i rzucają sarkazmami w stronę europejskiej Europy, która po kolejnych zamachach powinna być jeszcze bardziej europejska. Z braku innych zajęć też ironizowałem, bo co ciekawszego mogę robić, do pedagogiki nie mam głowy, zresztą umysły zaczadzone ideologią tolerancji i tak nie wchłoną jednego rozsądnego zdania. Ile razy można powtarzać banały, że hebanowi fanatycy przyjechali do Europy wyłącznie w jednym celu – podbić ziemię niewiernych i wprowadzić własne porządki. Ba! Po co popełniać takie wtórności, przecież sami najeźdźcy głośno krzyczą: „Allach jest wielki, zginiecie niewierne psy”. W odpowiedzi słyszą: „Witamy, witamy, jesteście fantastycznymi ludźmi, wyznającymi religię pokoju”.
Chciałoby się powiedzieć, że mamy do czynienia z zupełnie nowym zjawiskiem, ale takie gadanie nie będzie miało wiele wspólnego z prawdą. Głupota ludzka jest tak stara, jak sam człowiek, zmieniła się jedynie skala i to rzeczywiście jest dostateczny powód do upadku cywilizacji białego człowieka. Dawniej jeden z drugim nie umiał pisać i czytać, ale instynkt samozachowawczy działał na najwyższym poziomie. Gdy do pewnego miasta odwieczni wrogowie przytargali drewnianego konia, który do niczego konkretnego się nie nadawał, ogłupiali mieszkańcy przyjęli dar w ciemno, śmiejąc się ze starca i jego słów: Timeo Danaos et dona ferentes (obawiam się Greków nawet, gdy niosą dary). Tamto mityczne zdarzenie miało jeszcze jakąś tajemnicę, drewniany koń był dziwem niespotykanym, a ludzie wymęczeni wojną uznali, że wróg się poddał i składa hołd. Dziś islamscy barbarzyńscy wprowadzają do Europy zawartość trojańskiego konia, mimo to zachowania obdarowanych są identyczne i to jest właśnie ta skala głupoty, która zastanawia.
Historia coraz większym kołem się toczy. Siedemdziesiąt lat temu austriacki przywódca wielkich Niemiec wszem wobec oświadczył kto jest podczłowiekiem i z kim w pierwszej kolejności III Rzesza zrobi porządek. Zajął Austrię, zajął Czechosłowację, a Europa uspokajała, że to takie niewinne igraszki. Zaledwie kilkaset kilometrów od Berlina, w Polsce żyło kilka milionów Żydów i też ze spokojem czekali na bieg wydarzeń. Nie wszyscy byli Rockefellerami, ale zdecydowaną większość stać było na bilet transatlantycki do Ameryki. Mało który Żyd i wcale nie najbogatszy poszedł po rozum do głowy i w ostatniej chwili, przed wystrzałami na Westerplatte, uciekł za wielką wodę. W okupowanej Polsce zostało ponad milion ofiar, które Niemcy spalili w Auschwitz i innych niemieckich obozach koncentracyjnych. Polscy Żydzi zostawili po sobie łódzkie i warszawskie kamienice, fabryki, teatry, czeki i nawet złote zęby, taka była cena za oswajanie Hitlera.
Człowieka przywiązanego do pewnego ładu, choćby ten ład jako żywo burdel przypominał, niezwykle ciężko nakłonić, żeby się rozejrzał za nowym porządkiem. Nie pomaga niebezpieczeństwo, nie pomaga jasny komunikat – wszyscy zginiecie. Francuzi, Belgowie, Szwedzi i parę innych nacji, to współcześni Żydzi w okupowanej Polsce, z tą różnicą, że polscy Żydzi, gdy zobaczyli, co się dzieje byli gotowi oddać ostatni guzik, aby się dostać na pokład transatlantyku. Francuzi, Belgowie i Szwedzi nie chcą widzieć i słyszeć, co się dzieje, oni są przekonani, że Hitler lada chwila przejdzie na wegetarianizm, wsiądzie na rower i razem z gejami pojedzie na sojowe latte. I niech tak myślą, bo przyroda sobie ze wszystkim poradzi.
Czy w naszym polskim interesie leży edukowanie Zachodu? Nie sądzę, co nas to może obchodzić? Naszym jedynym zadaniem jest odmalowanie kościołów, trzymanie się swoich staroświeckich obyczajów, jak całowanie kobiet w rękę i wspólne niedzielne obiady u mamy. Dla Polski europejska głupota, która przekroczyła wszelkie skale, jest zjawiskiem korzystnym i nie bałbym się, że islamizacja nastąpi z dnia na dzień, to musi potrwać przynajmniej jedno pokolenie. Mamy czas na dogonienie i przegonienie Zachodu, a kolorowa Europa, czy tego chce, czy nie, sama powstrzyma ekspansję. Dopóki gdzieś na lotnisku albo w metrze od czasu do czasu zabiją 30 do 100, żaden Francuz się nie ruszy, bo ma przecież co jeść i dostęp do Internetu.
Wiadomym jednak jest, że to są dopiero miłe złego początki. Hebanowi fanatycy będą z Allachem na ustach chodzić jak Świadkowie Jehowy od chałupy do chałupy, ale nie ze „Strażnicą” pod pachą, tylko kałasznikowem na ramieniu. Dopiero wtedy obudzą się we Francuzach i Belgach naturalne instynkty, tak zwane zwierzęce – albo my ich albo oni nas. Piszę całkiem poważnie, chociaż sporo w tym cynizmu i brutalności, czyli polityki. Nie martwi mnie skala europejskiej głupoty, za wszystko w swoim czasie trzeba będzie zapłacić, jedyne co mnie martwi to zaraźliwość głupoty, która może przejść przez Odrę.
Na szczęście w tej kwestii więcej niż 80% Polaków ma jednoznaczne zdanie - „wypier....ć z dziczą” i to jest nasz wielki kapitał na przyszłość.
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
Ostatnio edytowano 22 mar 2016, 22:27 przez kominiarz, łącznie edytowano 1 raz
22 mar 2016, 22:27
Re: Zgoda buduje (niezgoda rujnuje)
"Bruksela żyje normalnym życiem. Ja uważam, że należy do tego wszystkiego zachować dystans". Julia Pitera
"a jak się okaże, że są terrorystami, to wtedy będziemy się martwić" Kazimiera Szczuka
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
Ostatnio edytowano 23 mar 2016, 19:43 przez Badman, łącznie edytowano 4 razy
23 mar 2016, 19:18
Re: Zgoda buduje (niezgoda rujnuje)
Nie prowadźmy ostrych walk politycznych przynajmniej do końca pielgrzymki papieża Franciszka, nie wynośmy też sporów na zewnątrz - zaapelował do liderów partii prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Jarosław Kaczyński apeluje o nieprowadzenie ostrych sporów politycznych
- Chciałem zwrócić się do przywódców wszystkich partii parlamentarnych i liczących się partii pozaparlamentarnych o to, żebyśmy wspólnie postanowili, że w tej sytuacji, która ukształtowała się w Europie i na Zachodzie, i na Wschodzie, ale także w Polsce, nie będziemy prowadzili, przynajmniej do momentu, w którym zakończy się wizyta Ojca Świętego w Polsce, ostrych walk politycznych, nie będziemy wynosić naszych sporów na zewnątrz - powiedział prezes PiS. - Mamy dzisiaj sytuację nadzwyczajną. Będziemy działać tak, jak działa się w sytuacji nadzwyczajnej - tłumaczył. Prezes PiS zwrócił uwagę na "wielorakie zagrożenia na Zachodzie", agresywną politykę Rosji i "spory wewnętrzne, które przebiegają w sposób bardzo ostry".
Kaczyński poinformował, że zwróci się do marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego o zwołanie spotkania liderów partii tuż po świętach wielkanocnych. Jak dodał, takie spotkanie jest potrzebne, żeby "stan uspokojenia przynajmniej na kilka miesięcy uzyskać". - On jest po prostu potrzebny Polsce - ocenił. Wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki (PiS) powiedział, że nie ma jeszcze ustalonego terminu spotkania przywódców partii politycznych. Jak ocenił, takie spotkanie odbędzie się prawdopodobnie w pierwszych dniach po świętach, w dniu posiedzenia Sejmu. Najbliższe posiedzenie jest zaplanowane w dniach 30 marca - 1 kwietnia.
Przewodniczący PO Grzegorz Schetyna zadeklarował, że "przyjmuje zaproszenie". - Ale liczę na to, że prezes Kaczyński osobiście będzie na tym spotkaniu i że chce, żeby to spotkanie było testem na jego intencje - czy rzeczywiście chce ten kryzys rozwiązać. Czy rzeczywiście chce znaleźć wspólne spojrzenie na te problemy, czy też PiS i prezes Kaczyński będą "zagłaskiwać" czy manipulować rzeczywistością - podkreślił Schetyna podczas konferencji prasowej w Kielcach. Ocenił, że ta sprawa jest "bardzo oczywista i ewidentna". - Trzeba zakończyć ten kryzys, podjąć rozmowy, żeby wyjść z tych problemów, publikując ostatni wyrok TK i pokazując drogę dojścia do porozumienia wszystkich ze wszystkimi - dodał polityk PO.
Pytany o to, czy PO w związku z propozycją prezesa PiS, wycofa prośbę o rezolucję Parlamentu Europejskiego w sprawie Polski, zaznaczył, że rezolucja jest ustaleniem największych klubów PE w związku z opinią Komisji Weneckiej, a nie prośbą PO. Schetyna zapytany, czy PO nadal będzie zachęcała swoich zwolenników do udziału w manifestacjach KOD, odpowiedział, że tak, "jeśli prawo i konstytucja będą dalej łamane w Polsce".
Lidera PO poproszono też o ocenę apelu Kaczyńskiego, na temat politycznego spokoju w kraju, do czasu wizyty w Polsce papieża Franciszka. - Ale co to oznacza? Brak demonstracji? Debat w parlamencie? Ja proszę prezesa Kaczyńskiego, żeby nie łamał prawa, nie dopuszczał do łamania przepisów konstytucji, to wtedy będzie spokój w Polsce. Oczekiwania nie mogą być tylko złożone w kierunku opozycji. To rząd ma inicjatywę w ręku, to prezydent decyduje razem z większością parlamentarną. To jest kwestia elementarnej odpowiedzialności i przyzwoitości - podkreślił Schetyna. - Sugerowałbym, żeby pan marszałek Marek Kuchciński się spotkał z prezesem Jarosławem Kaczyńskim, bo to jest ten polityk, który wywołał cały niepokój w Polsce, który sieje emocje od wielu tygodni i doprowadził do obecnej sytuacji - tak do propozycji lidera PiS odniósł się wiceszef PO Tomasz Siemoniak.
Jak ocenił, apel Kaczyńskiego to "zamiennik odwrócenia uwagi" od faktu, że to w prezesie PiS i w jego ugrupowaniu "tkwi przyczyna kryzysu" wokół TK. - Oczywiście my jesteśmy gotowi na różne rozmowy, pracujemy w Sejmie - działa Prezydium Sejmu, Konwent Seniorów, natomiast wydaje mi się, że po tych ostatnich wypowiedziach prezesa Jarosława Kaczyńskiego, pokazujących, że nie ma w nim żadnej woli kompromisu, po wypowiedziach atakujących opozycję, to jest taki apel, który służy wyłącznie odwróceniu uwagi od tego, co się dzieje i źle, że w tym kontekście wymieniana jest wizyta Ojca Świętego - powiedział Siemoniak.
Klub Kukiz'15 jest zawsze otwarty na rozmowy polityczne - zadeklarował wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka. Przypomniał, że liderzy Kukiz'15 wielokrotnie apelowali o jak najszybsze spotkanie wszystkich stronnictw politycznych, aby wspólnie rozwiązać kryzys konstytucyjny. - Jesteśmy opozycją merytoryczną, w przeciwieństwie do opozycji histerycznej, totalnej, jaką jest Nowoczesna i Platforma - podkreślił wicemarszałek Sejmu. - Mamy w tym momencie najpoważniejszy kryzys konstytucyjny w Polsce od 1989 roku. Kukiz'15 jest jedynym ugrupowaniem, które chce uzdrowić sądownictwo konstytucyjne i zaproponowało konkretny kompromis - przekonywał Tyszka.
Rzecznik PSL Jakub Stefaniak powiedział, że apel Kaczyńskiego jest skierowany do opozycji totalnej, za którą ludowcy się nie uważają. - Rozumiem, że dotyczyło to negowania wszystkiego w czambuł. My proponujemy konkretne rozwiązania w wielu kwestiach i będziemy działali na rzecz obywateli, a nie na rzecz PiS-u - podkreślił Stefaniak. Dodał, że PSL poparło ustawę 500 plus, ale zgłaszało swoje poprawki.
W ocenie posłanki Nowoczesnej Katarzyny Lubnauer apel prezesa PiS, to "granie na czas". - W momencie, gdy mamy opinię Komisji Weneckiej, do której jako kraj musimy się ustosunkować; w momencie, kiedy 6 kwietnia usiądzie Komisja Europejska i będzie rozmawiać o sprawach polskich, trudno jest oczekiwać, aby sprawy Polski nie wybrzmiewały na arenie międzynarodowej. To nie zależy od opozycji, czy Europa będzie się zajmować naszymi sprawami, to zależy od PiS, czy zechce ten konflikt rozwiązać - powiedziała Lubnauer. - Wzywanie opozycji, aby do końca wizyty Ojca Świętego w Polsce nie zabierała głosu w tej sprawie, to jest granie na czas. To jest zamiennik spłycenia problemu. To zamiennik powiedzenia Polakom, że nic się nie stało - dodała. W jej ocenie Polacy nie powinni jednak dać sobie wmówić, że protesty na ulicach to wina opozycji. - Nie dajmy sobie wmówić, że to opozycja jest ogniskiem zapalnym tego, co się dzieje w Polsce, ten konflikt wyrósł z decyzji PiS dotyczących Trybunału Konstytucyjnego - podkreśliła.
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników