
Re: Konsolidacja = kompromitacja
akurat ten temat mnie nie dotyczy bezpośrednio, ale już mam dość słuchania/czytania tych bzdur, jakie powstały w tym temacie w poszczególnych urzędach, nie wiem w czym problem? Wiadomo, że nie należy wszystkiego pakować do jednego worka

bo jeśli obszar kontroli mieści się w obrębię dzielnicy miasta, to należy rozważyć co się opłaca, bilety pojedyncze, czy tzw. <migawka> na wszystkie środki lokomocji. Natomiast jeśli chodzi o wyjazdy poza zasięg urzędu, np. liczne gminy, to należy rozważyć co się opłaca, i co jest priorytetem dla przełożonego

(co nie znaczy, ze to akurat będzie aprobowane przez jego przełożonych, bądź inne organa oceniające jego działania w tym temacie). W kwestii wyjazdów poza siedzibę urzędu, tak zwane delegację, należy mieć oczywiście na uwadze koszty, ale nie można się dać zwariować

jeden kierowca i jeden samochód służbowy, nie rozwiezie nagle wszystkich komorników i pracowników w teren:P, a jeśli już mu się to uda, to żeby ich wszystkich zabrać razem do urzędu, to pewnie sporo ludzi już czeka w samochodzie, bo skończyli z jakiś powodów (np. nie było podatnika) bądź nie dobiegli do samochodu, bo np. komornika ktoś bardzo nie lubił

A biorąc pod uwagę limity kontroli, i czas dojścia od przystanku autobusowego/pociągu do siedziby kontrolującego, to już czas na faktyczną kontrolę jest mniejszy, a limit kontroli biegnie, a gdzie tu jeszcze marzyć o tych uszczupleniach wg których są oceniane urzędy, izby, naczelnicy/ dyrektorzy? Czas trochę pomyśleć

albo rybka, albo akwarium

Nie można dać się zwariować, bądź robić źle, tylko dlatego, ze się czegoś nie rozumie, a boi zapytać przełożonego?

Chyba, ze jest się niekompetentnym w podejmowaniu decyzja, do których jest się upoważnionym, i oczekuje się, żeby przełożony za nas podejmował decyzję. Ciekawi mnie tylko kto będzie ponosił odpowiedzialność, jak okażę się, że jest źle