Teraz jest 06 wrz 2025, 09:02



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 176 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 ... 13  Następna strona
Wybory prezydenckie AD 2015 
Autor Treść postu
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Wybory prezydenckie AD 2015
A może zagłosujmy na Bronka?

Obrazek

ponieważ

Obrazek

natomiast

Obrazek

tymczasem

Obrazek

Obrazek

bo już można głosować

Obrazek

a Komisja już zaczyna liczyć głosy (co by zdążyć na czas)

Obrazek

ale

Obrazek

bo

Obrazek

A PO wyborach

Obrazek

i Polacy zaczną wracać zza granicy

Obrazek

bo

Obrazek

aby żyło się lepiej

Obrazek

więc może jednak może by tak na Bronka?

Obrazek

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


Ostatnio edytowano 06 maja 2015, 20:53 przez Badman, łącznie edytowano 4 razy



06 maja 2015, 20:48
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Wybory prezydenckie AD 2015
Badman                    



A może zagłosujmy na Bronka?

Obrazek



CHĘTNIE.
A L E


Obrazek

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


Ostatnio edytowano 07 maja 2015, 17:26 przez kominiarz, łącznie edytowano 1 raz



07 maja 2015, 17:25
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Wybory prezydenckie AD 2015
Idą znów wybory, powracają słowa:
- trzeba kraj ten nasz ratować!

I dlatego powstał taki powód:
- schowaj lemingowi jego dowód!

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


07 maja 2015, 21:24
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Wybory prezydenckie AD 2015
Wg najnowszego sondażu TNS Polska dla "Wiadomości" TVP1 wynika, że 35 proc. poparcia uzyskał prezydent Bronisław Komorowski, 27 proc. wyborców chce oddać głos na Andrzeja Dudę, a na Pawła Kukiza głosowałoby 15 proc. respondentów.

1/ Paweł Kukiz pozywa Tomasza Sianeckiego, dziennikarza TVN24

Paweł Kukiz złożył w sądzie pozew wyborczy przeciw red. Tomaszowi Sianeckiemu, dziennikarzowi TVN24 - dowiedział się tygodnik "Do Rzeczy".
Kukiz domaga się od dziennikarza TVN24 przeprosin.
Jak podaje "Do Rzeczy" Kukiz chce również by Sianecki opublikował na stronie internetowej programu "Szkło Kontaktowe" baner z ogłoszeniem o treści: Przepraszam pana Pawła Kukiza, za to, że w kampanii wyborczej, przed wyborami na Prezydenta RP rozpowszechniałem w dniu 7 maja 2015 roku w programie "Szkło kontaktowe" na antenie TVN24 nieprawdziwe informacje o rzekomym wycofaniu się z wyborów pana Pawła Kukiza.

Dziś rano Paweł Kukiz umieścił na swoim facebookowym profilu wpis, w którym oskarża dziennikarza TVN24 o wprowadzanie widzów w błąd.
To już nie jest dziennikarstwo... To jest ... Sami sobie dopowiedzcie co ... TVN24 kłamie.
Ogłosiłem przerwanie KAMPANII...
Ja NIE WYCOFUJĘ sie z wyborów....
Pan jest podły, panie Sianecki...
Pan dobija i mojego Tatę i mnie.


7 maja kandydat na prezydenta ogłosił, że z powodu choroby ojca zawiesza swoją kampanię wyborczą.

http://wiadomosci.dziennik.pl/wybory-pr ... tvn24.html

Puszczają nerwy  ;)

2/ Finał konwencji Komorowskiego. "Straszył i groził komu mógł"

W sopockiej Hali Stulecia Bronisław Komorowski ubiegający się o reelekcję podsumował swoją kampanię wyborczą. Ekspert ds. wizerunku i reputacji Zbigniew Lazar w rozmowie z WP stwierdził, że był zaskoczony atakami na konkretnych kontrkandy­da­tów, a ironia losu była taka, że działo się to na tle hasła pt. „Budujmy zgodę”.

Zdaniem eksperta, Bronisław Komorowski dał do zrozumienia, że wszyscy, którzy nie myślą tak jak on, są głupi.

Przekaz był jasny: „wszyscy inni to zaścianek, średniowiecze i populiści” – dodaje Lazar. Większość tego przemówienia to były w zasadzie ataki na kontrkandy­da­tów, wielokrotne straszenie wszystkim czym mógł i grożenie pewnymi konsekwencjami. Prezydent zaatakował też liderów wszystkich innych ugrupowań, mówiąc, że oni się schowali za swoimi namiastkami – stwierdza ekspert.

Według Zbigniewa Lazara, prezydent Polski wielokrotnie deprecjonował pomysły pozostałych kandydatów.

Takie słowa jak fundamentalizm, radykalizm powtarzały się z rzędu kilkanaście razy – mówi. - Polsce potrzebna jest praca i racjonalizm, nie radykalizm – to są słowa Bronisława Komorowskiego, które mogłyby być wyjęte z przemówienia dowolnego pierwszego sekretarza z PZPR-u, to mnie po prostu zmroziło - twierdzi ekspert.

Kolejny cytat, który zapisał sobie Zbigniew Lazar z przemówienia Bronisława Komorowskiego dotyczy młodych ludzi, a brzmi: „nie dajcie się uwieść frustratom na rewolucję, bo ja rewolucję robiłem". – Czyli zabrania młodym prawa do rewolucji - dodaje.

Całe to przemówienie było zanurzone w przeszłości i w tym, co osiągnęliśmy w ciągu ostatnich 25 lat. Tak jakby zawłaszczał sobie osiągnięcia 25 lat i wielokrotnie to powtarzał. W całym przemówieniu prezydenta nie było żadnych wizji ani przyszłości. Powiedział trzy rzeczy dotyczące przyszłości: ograniczymy śmieciówki, zbudujemy przedszkola, młodym zapewnimy mieszkania – informuje ekspert ds. wizerunku i reputacji Zbigniew Lazar.

Autor: Monika Krześniak/wp.pl

http://www.sfora.pl/polska/Final-konwen ... ampaign=o2


08 maja 2015, 20:04
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Wybory prezydenckie AD 2015
silniczek                    



Kolejny cytat, który zapisał sobie Zbigniew Lazar z przemówienia Bronisława Komorowskiego dotyczy młodych ludzi,
a brzmi: „nie dajcie się uwieść frustratom na rewolucję, bo ja rewolucję robiłem".
– Czyli zabrania młodym prawa do rewolucji - dodaje.


Przecież patent na rewolucję ma tylko dwóch ludzi w Polsce: Bolek i Bronek.
Dokładniej Bolek z SB i Bronek ze WSI.

silniczek                    



Całe to przemówienie było zanurzone w przeszłości i w tym, co osiągnęliśmy w ciągu ostatnich 25 lat.
Tak jakby zawłaszczał sobie osiągnięcia 25 lat i wielokrotnie to powtarzał.

I znowu Bolek i Bronek.
Bolek zawsze mówił "JA obalyłem", ''JA zwyciężyłem", a teraz to samo mówi Bronek.

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


Ostatnio edytowano 08 maja 2015, 21:53 przez Badman, łącznie edytowano 1 raz



08 maja 2015, 21:48
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Wybory prezydenckie AD 2015
Czy chcemy wpuścić tego człowieka do Pałacu Prezydenckiego?

Widzieli Państwo poniższy filmik? Zapewne tak, ale tym, którzy nie widzieli przypomnę tylko najbardziej soczyste fragmenty:

https://www.youtube.com/watch?feature=p ... mijWrhO5vc

Dlaczego uważam to wydarzenie za ważne? Zaraz do tego dojdę.
Na początek – co widać? Ano Bronisława Komorowskiego, któremu już po raz kolejny podczas tej kampanii puszczają nerwy. Nie chodzi o to, że, jak wynika z jego własnych słów, kilku chudych korwinistów, ładnych dziewcząt, garstka narodowców i spokojny niczym chirurg podczas operacji Andrzej Duda ma być największym zagrożeniem dla Polski. Chodzi o to, że ta garstka osób obecna na wiecu była w stanie prezydenta, wskutek emigracji, 36 milionowego kraju wyprowadzić z równowagi.
Premier Ewa Kopacz mówiła o tym, że ważne jest to kto odbierze telefon w Warszawie na wypadek kryzysu. Zgadzam się, mówię to z pełną odpowiedzialnością, w stu, a nawet – tysiąc procentach. I już wyjaśniam dlaczego.
Co to znaczy być politykiem, przywódcą państwa? To znaczy brać odpowiedzialność za innych. Wiele ma to wspólnego z ojcostwem (ha! Wszak dziś święto św. Józefa Robotnika!), które przecież jest tym właśnie – dobrowolnym przyjęciem odpowiedzialności przez siebie za kogoś innego. W przypadku poważnego przywódcy, męża stanu, takim ojcostwem jest opieka, wciąż mówię serio, nad obywatelami. Jednak obywatele mają tę przewagę nad dziećmi, iż ojca sobie nie wybiorą, ale przywódcę – owszem.
Dobra, Saulski, nie filozofuj tylko do sedna, bo grill mi stygnie. Już pędzę do konkluzji.
Otóż – jeżeli Bronisławowi Komorowskiemu puszczają nerwy podczas wiecu wyborczego, jeżeli skromna grupka krzykaczy jest w stanie wyprowadzić go do tego stopnia z równowagi, to ja jestem Proszę Państwa, pardon my French cholernie przerażony!
Co w sytuacji, gdy rosyjskie okręty pojawią się na redzie w Gdyni uzbrojone i gotowe do walki, bo przywódca Rosji postanowił w międzynarodowym pokerze rzucić „sprawdzam!”?
Co w sytuacji ataku terrorystycznego przeprowadzonego przez islamistów, w którym zginą setki ludzi?
Co w sytuacji pandemii groźnej choroby dziesiątkującej nasze społeczeństwo i eutanazującej już i tak zdechłą służbę zdrowia?
Co w sytuacji kataklizmu naturalnego niszczącego infrastrukturę, ludzkie domy i życia?
Co wtedy? Bo po występie prezydenta unieśmiertelnionym na filmiku mam wrażenie, że i on i jego współpracownicy nie tylko stracą nerwy ale zwyczajnie i zbiorowo po prostu narobią w majty!
Polska nie potrzebuje takiego przywódcy. Polska potrzebuje męża stanu, który będzie w stanie zignorować agresywny czy nawet tylko głośny tłum, co dopiero mówić o międzynarodowych kryzysach. I takiego przywódcy musimy sobie życzyć i takiego przywódcę wybrać w kolejnych wyborach.
A kim on jest? O tym proszę zdecydować już we własnym sumieniu.
A ja na zakończenie pokażę Państwu filmik na którym widać jak prawdziwy mąż stanu radzi sobie z krytyką. Proszę podziwiać:

https://www.youtube.com/watch?feature=p ... H5gGRxivig

http://wpolityce.pl/polityka/242921-czy ... ydenckiego

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
Jerzy Zelnik: Hasło prezydenta należy interpretować tak - „Zgoda” z rządem, a „bezpieczeństwo” w zachowaniu swoich stanowisk

Obrazek

Dialog ze społeczeństwem nie istnieje! Prezydent Bronisław Komorowski rozmowę prowadzi tylko ze „swoimi”, z tymi, którzy mają te same poglądy co on

– podkreśla gorzko Jerzy Zelnik na antenie Radia Maryja, mówiąc o zawiedzionych nadziejach „demokratyczną” Polską i pozornym życiu politycznym. Jerzy Zelnik odniósł się także do toczącej się obecnie kampanii wyborczej.
Marzę o tym, żeby - nawet ta ułomna – Konstytucja z 1997 roku była realizowana i aby Polska była demokratycznym państwem prawa. A nie jest jeszcze ani demokratyczna, a i do sprawiedliwości i prawa mamy ogromne wątpliwości
— zauważył aktor, który podkreślił także, że obecnie największym marzeniem stało się, aby były przestrzegane w Polsce zapisy ustawy zasadniczej.
Straszne jest to jak w demokratycznym państwie jest nieszanowana opozycja, że nieszanowny jest głos społeczeństwa, milionów Polaków, którzy domagają się swoich praw, którzy żądają polepszenia swojej sytuacji społeczno-politycznej
— dodał Jerzy Zelnik.
Z kolei odnosząc się do zbliżających się wyborów prezydenckich, aktor wyraził swoje rozczarowanie obecnym prezydentem.
Mam wrażenie, że jest to bardziej celebryta, człowiek, który jest karierowiczem. To jest celebryta, który najbardziej celebruje siebie. To człowiek, który otacza się ludźmi z poprzedniego systemu, ludźmi o komunistycznych korzeniach, którzy wychowani zostali w uzależnieniu od ideologii z Moskwy. Człowiek, który ma jakieś niewyjaśnione powiązania z ludźmi z Wojskowymi Służbami Informacyjnymi. (…) Dlatego też, moje zaufanie w stosunku do niego zostało zachwiane
— zaznaczył Zelnik.
Mam ogromne nadzieje związane z panem Andrzejem Dudą
— dodał Zielnik, podkreślając jednocześnie doświadczenie kandydata PiS na prezydenta, który pełnił ważne funkcje u boku prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Hasło prezydenta Komorowskiego należy interpretować tak: „Zgoda” przede wszystkim z rządem, a „bezpieczeństwo” aby zachować swoje stanowiska. Natomiast, czy można się czuć bezpiecznie w Polsce? Wydaje mi się, że nie jesteśmy przygotowani na żadne konflikty międzynarodowe i to sprawia, że sprawia że nie ma w nas Polakach poczucia bezpieczeństwa. A jeśli chodzi o zgodę to widzę taką chęć utrwalania zgody z tymi, z którymi Bronisław Komorowski już dawno się godził, to jest to po prostu niechęć do dialogu
— dodał aktor Jerzy Zelnik.
Mamy obecnie powtórkę z PRL
— ocenił aktor.
Zauważył on także, że ta tak zwana „Zielona Wyspa”, którą tak bardzo chwalił się rząd Platformy Obywatelskiej, została stworzona kosztem Polaków, których kieszenie zostały wydrenowane by ratować budżet.
Zaapelował on także o aktywny udział w wyborach, o działanie dla dobra Polski, a przede wszystkim kontrolę społeczną zbliżających się wyborów prezydenckich.
Obudźmy się. Spróbujmy samodzielnie myśleć i podejmować odpowiedzialne decyzje. Nie możemy się poddawać. Bo jeśli się poddamy to nasze życie będzie tylko życiem konsumentów
— zakończył aktor.

http://wpolityce.pl/polityka/242997-jer ... -stanowisk

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
Duda z ambony przemawiać – źle, Komorowski z ambony strzelać – dobrze! Kali się kłaniać…

Obrazek

Hipokrytka zaatakowała dziś, a Nałęcz jej wtórował, że Duda przemawiał z ambony w wiejskim kościele.

Czarnecki i Gowin sprostowali zaraz, że nie z ambony, tylko z mównicy, nie w kościele, tylko obok i nie w czasie mszy, tylko jej zakończeniu. Ale dla hipokrytów to szczegóły bez znaczenia.
Gowin przypomniał, że nie dalej jak w zeszłym tygodniu Komorowski przemawiał nie z przykościelnego placu na wsi, tylko spod ołtarza i spod Obrazu Matki Boskiej na Jasnej Górze – ale i to nie zbiło hipokrytów z pantałyku.
Oni dalej swoje – że jak Duda przemawiać z obok wiejskiego kościoła, to źle, a jak Komorowski przemawiać spod ołtarza na jasnej Górze – to dobrze.
Hipokryci nie byli chyba w kościele od Soboru Watykańskiego Drugiego, bo od tego mniej więcej czasu zanikł obyczaj używania ambon do kazań, a tym bardziej przemówień.
Natomiast rozwinął się obyczaj używania ambon do strzelania do zwierząt, o czym jednak Duda nie wie nic, a Komorowski bardzo wiele…

http://wpolityce.pl/polityka/243088-dud ... ie-klaniac

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
Prezydentem będzie albo Bronisław Komorowski albo Andrzej Duda. Proste?

Tytułowa oczywistość wbrew pozorom wcale nie dociera do wszystkich, ale dotrze po fakcie. Za tydzień nie padnie rozstrzygniecie i to jest dobra wiadomość, za to dowiemy się kilku innych ważnych rzeczy. Jeśli wybory maja być sztucznie ustawiane w pierwszej turze, to Komorowski nie może zejść poniżej 40%, ponieważ każdy przekręt powinien uprawdopodobnić i uwiarygodnić końcowy efekt. Inną cenną informacją będzie sposób liczenia głosów. Wybory samorządowe od strony technicznej są najtrudniejsze ze wszystkich, dla odmiany wybory prezydenckie to łatwizna.
Żadnych książeczek, żadnych kombinacji i algorytmów, po prostu wygrywa ten, który zdobędzie najwięcej głosów. Bez komputerów i przy pomocy przesyłek ekspresowych da się wszystko policzyć i podać do wiadomości w dwa dni. Każdy inny termin należy uznać za pierwsze próby kombinacji. Słynne badania exit poll robi ta sama firma, która obsługiwała wyniki samorządowe, co więcej innych badań nie będzie, bo wszystkie telewizje zamówiły sondaże w Ibris. Porównanie tych badań do podanego przez PKW dorobku poszczególnych kandydatów też wiele powie o procedurze wyborczej. Brak przekrętów w I turze nie wyklucza przekrętu w II turze, zwłaszcza, że walka toczy się nie tylko o stołek prezydenta, ale przede wszystkim o poczucie bezpieczeństwa wielu tłustych misiów. Niemniej w takiej grze o wszystko raczej wypada rozpisać scenariusz, a nie iść na całość w ostatniej chwili. Ostatni tydzień to seria Komorowskiego, przecinanie wstęg wygłaszanie mowy pogrzebowej nad trumną Bartoszewskiego, spotkanie 8 maja z raczej drugoligowymi politykami, ale to i tak zrobi wrażenie na wybranej części elektoratu.

Tyle tła i na tym tle pozostaje w roli głównej jeden wybór. Dywagacje związane z ocenami kandydatów za tydzień będzie sobie można w buty włożyć. Pozostanie na placu gry Komorowski i Duda, nie Kukiz, nie Ogórek, Kowalski, czy Braun, ale dwaj najwięksi gracze. Dla mnie i i nie tylko dla mnie to żadna nowość, ale wielu traciło czas dzieląc włos na czworo. Czas na gadanie o tym, co by mogło być i jakby było pięknie, skończy się i teraz zacznie się twarda walka o wszystko. Ciekaw jestem w jaki sposób zachowa się elektorat, który straci swoich kandydatów w I turze. Dalej miedzy bajki wkładam teorie, że czarny koń Kukiz, prywatnie dobry znajomy Schetyny i kilkunastu prominentnych działaczy PO z Dolnego Śląska, występuję w roli antysystemowego kandydata odbierającego głosy Komorowskiemu. Im lepszy wynik Kukiza w I turze tym gorzej dla Dudy, jestem tego pewien. On nawet jakby chciał, to nie może poprzeć żadnego z kandydatów, bo straciłby swój wykreowany wizerunek. Istnieje jednak wiele sposobów, aby przekazać odpowiedni komunikat do wyborców przy pomocy półsłówek, niedomówień i puszczania oka.

Wystarczające pole manewru, żeby wykonać właściwą robotę. Pozostali kandydaci mają niewielkie udziały, z wyjątkiem ruskiego agenta Korwina-Mikke, który posyła swoją gimbazę z krzesłami na Komorowskiego, ale procesy wytacza Dudzie. W najlepszym razie głosy tych dwóch „antysystemowców” podzielą się i tylko nie wiadomo w jakich proporcjach. Tak, czy siak pod koniec maja dowiemy się, czy całe to gadanie o potrzebie zmian ma jakiekolwiek odzwierciedlenie w rzeczywistych wyborach. Pomijając sympatie i antypatie polityczne nie trudno wskazać jaka w tej chwili partia i ludzie partii są największym nieszczęściem Polski. Z wyjątkiem żula biłgorajskiego zagłosowałbym na każdego innego kandydata, gdyby po drugiej stronie był Komorowski. Niestety moje decyzje nie mają żadnego znaczenia, najważniejsze, aby do identycznych wniosków doszli wyborcy wszystkich kandydatów. O ile sztabowi Dudy uda się sprzedać proste hasło „nie-Komorowski”, to cud jest w zasięgu reki. Gorzej, gdy zaczną się nocne rozmowy Polaków o zadku Maryni, wtedy pan Bronek razem z panem Koziejem i Nałęczem otworzą radzieckie „Sowieckoje Igristoje”.

http://www.kontrowersje.net/prezydentem ... uda_proste

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
Duda to energia i świeżość w polskiej polityce, Komorowski to zastój i nocna straż pod żyrandolem

Obrazek

1). Duda to młody, dynamiczny człowiek.
Komorowski to znużony starszy pan.
2). Duda to energia i świeżość w polskiej polityce.
Komorowski to zastój i nocna straż pod żyrandolem
3.) Duda to polityk, który, jako polityczny spadkobierca Lecha Kaczyńskiego, ma realna ocenę bezpieczeństwa Polski i jego zagrożenia.
Komorowski to fantasta, który jako prezydent kompletnie się mylił w ocenie zagrożenia Polski, bagatelizował politykę Rosji, żartował, a teraz dopiero larum gra.
4). Duda to polityk gwarantujący obronę dobrego imienia Polski w świecie.
Komorowski to polityk, który jak prezydent Polski, w odniesieniu do holocaustu oświadczył, że Polacy bywali także narodem sprawców.
5). Duda to człowiek, który dotrzymuje słowa.
Komorowski nie dotrzymał wyborcom żadnego słowa, miał nie podwyższać podatków, a podpisał 13 ustaw podwyższających podatki, miał nie podwyższać wieku emerytalnego, a podwyższył.
6). Duda to obrona wsi Komorowski to obrona WSI
7). Duda to wrażliwość na krzywdę ludzi,(choćby jego pomoc rodzinie Bajkowskich)
Komorowski nie dał się poznać z takiej wrażliwości. Może ją ma, ale ukrywa.
8). Duda to kultura osobista, nienaganne maniery i zachowanie
Komorowski to seria gaf - wchodzi na krzesło, siada, gdy goście stoją, stoi pod parasolem, gdy goście mokną, a o kobietach mówi – kaszaloty…
9). Duda to polityk przyjazny dla zwierząt, członek Zespołu Ochrony Zwierząt w Parlamencie Europejskim
Komorowski to człowiek, który strzelał do zwierząt i radośnie fotografował się nad zabitymi zwierzętami, chadzał też na polowania, by się napawać widokiem śmierci zwierząt.
10). Duda to człowiek odpowiedzialny. Komorowski to człowiek naiwny, dał się prymitywnie oszukać finansowej piramidzie.
11). Duda to nienaganna polszczyzna, a do tego zna języki obce.
Komorowski zna język polski, z którym miewa jednak kłopoty.
12). Duda umie czytać, pisać i porywająco mówić.
Komorowski umie tylko czytać, niekiedy nawet ze zrozumieniem.
13). Duda to urząd aktywnej prezydentury
Komorowski to urząd bezpieczeństwa (układów) i zgody (na korupcję i afery).
14). Duda to przyszłość, którą warto wybrać.
Komorowski to przeszłość, której nie warto wybierać

http://wpolityce.pl/polityka/243689-dud ... zyrandolem

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
Jerzy Zelnik: „Duda jest dynamiczny i nie boi się pracy. Komorowski to celebryta, celebrujący samego siebie”.

Obrazek

Wolityce.pl: Otwarcie popiera pan Andrzeja Dudę w kampanii wyborczej. Co on takiego ma, czego Polska mogłaby teraz potrzebować?
Jerzy Zelnik:
To jest człowiek, który imponuje mi swoją klasą. Taki człowiek, można by nawet powiedzieć, z innej epoki. On nie ma w sobie tej agresji, którą wielu polityków ma. Ma za to dorobek i parlamentarny i ministerialny i u boku prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Ale poza tym wszystkim, najważniejsze jest to, że on ma konkretne pomysły dla Polski. Wie, jak Polskę wyprowadzić z tej choroby, która ją toczy.

Myśli pan o sprawach gospodarczych?

Tak, ale pojmowanych bardzo szeroko. Andrzej Duda głośno mówi o tym, że teraz jesteśmy świadkami dążenia do niesuwerenności, a to z kolei prowadzi nas do uzależniania się pod każdym względem, ale przede wszystkim gospodarczym od obcych producentów i obcego kapitału. Mamy też do czynienia z takim infekowaniem Polski mentalnością, filozofią i nowinkami z Zachodu, pochodnymi rewolucji francuskiej i marksizmu, które są także niezgodne z polską tradycją i polską racją stanu. Jeśli chodzi o demografię czy stan przemysłu to jesteśmy narodem, któremu raczej teraz ubywa niż przybywa.

Jakiej zmiany w stylu sprawowania urzędu prezydenta oczekuje pan od Andrzeja Dudy?

Pokładam w nim ogromne nadzieje, bo jest to człowiek przeźroczysty, nieuwikłany, w przeciwieństwo do obecnego prezydenta. Bronisław Komorowski nie do końca potrafi wytłumaczyć się ze swoich zależności, ze swoich powiązań ze służbami, ze środowiskami postkomunistycznymi, którymi wciąż się otacza. Przeszkadza mi to, jak budował ich pozytywny obraz, jak choćby Jaruzelskiego, który skutecznie unikał osądzenia, aż został z honorami pochowany jako ważny polski obywatel. A znamy przecież jego szkodnictwo i działalność przestępczą, bo tak należałoby nazwać komunizm w wydaniu polskim. A Andrzej Duda jest człowiekiem dynamicznym, młodym, który się nie boi intensywnej pracy w przeciwieństwie do pana Komorowskiego, który jest takim celebrytą, celebrującym samego siebie.

Nawet jak byśmy bardzo chcieli uniknąć kampanii negatywnej, to w przypadku wyborów prezydenckich chyba trudno chyba uciec od porównań?

W tym wypadku kampania negatywna też jest istotna, aby pokazać dobrze tego kandydata, który aż zaciera rączki, że stworzono mu możliwość promowania siebie w licznych uroczystościach państwowych od 1 do 9 maja, aż do samych wyborów. Bronisław Komorowski uprawia swego rodzaju karierowiczostwo, nawet na pograniczu cynizmu. To człowiek, który uważa, że mu się należy prezydentura, bo on nie wiadomo jakich rzeczy dokonał. Tymczasem widzimy jaki jest stan polskiego wojska, polskiej służby zdrowia, jak brak nam bezpieczeństwa energetycznego. Pod tymi rządami kraj się stacza w objęcia Niemców, a z drugiej strony Rosjan. Musi nastąpić jakieś takie potrząśnięcie, bo ludziom wydaje się, że chcą stabilizacji, ale nie rozumieją, że ta tzw. stabilizacja to jest zsuwanie się po równi pochyłej. I to równia pochyła nie pod ostrym kontem, jeśli nie lecą na łeb, na szyję, tylko powoli się zsuwają, to nawet tego nie czują.

Bronisław Komorowski mówi o „zgodzie i bezpieczeństwie”, tymczasem w finale kampanii wypuszcza spot, w którym straszy Andrzejem Dudą, którego twarz zmienia się w twarz
Jarosława Kaczyńskiego. Jak pan ocenia użycie takich narzędzi do politycznej walki?
To takie działanie „tuskopodobne”. Nabija się sobie punkty głównie tym, że straszy się opozycją. A co to za demokracja, w której nie szanuje się opozycji, nie szanuje się jej pomysłów? Straszyć Jarosławem Kaczyńskim jak diabłem - to jest działanie na najniższych uczuciach. I mniej więcej to kopiuje pan prezydent, jednocześnie nawołując do zgody narodowej. Przypomnijmy, że swoje urzędowanie zaczął od tego, że przepędził ludzi spod krzyża na Krakowskim Przedmieściu. Potem na przykład nazywał szaleńcami tych, którzy podważali wiarygodność ostatnich wyborów. Szaleńcy? W taki sposób nie powinien się wyrażać prezydent, do którego napływają wyrażane z obywatelską troską wątpliwości dotyczące najważniejszego z aktów demokracji. Samo zgolenie wąsów nie przydaje mu godności.

Czy wynik wyborów prezydenckich będzie miał wpływ na jesienne wybory parlamentarne?

Moim zdaniem tak i to ogromny. Bo, albo teraz stworzy się taki zaczyn zmian w Polsce, albo dalej będziemy mieli to miłe taplanie się w ciepełku znanym nam od ośmiu lat. Ciepełku, któremu pan prezydent Komorowski patronuje od lat pięciu. Pozory, pozory. Dużo uśmiechów, czekolada zamiast orła, wszystko na różowo, tak pomiędzy białym a czerwonym. Z przykrością stwierdzam, że wielu ludzi ma oczy zamknięte, wydaje im się, że jak nie nie wiedzą, albo mniej wiedza, to będą mieli święty spokój. Wiedza czasem boli, ale żeby dokonywać jakichkolwiek wyborów to wiedzieć trzeba. Moim zdaniem, ten 2015, to jest rok decydujący. Albo będziemy silnym państwem, które będzie się potrafiło bronić, będzie niezależne i my będziemy ku temu dążyć, albo będziemy taką ziemią niczyją, wyspą takiej siły roboczej. W pewnym momencie trzeba zabrać się do naprawy Polski, konstytucja, która w 1997 roku została wymuszana głosami SLD wymaga natychmiastowej korekty. Nie jest tak, jak mówił Tusk, że mamy Polskę w budowie. Polska wymaga pilnego remontu.

Rozmawiał Marcin Wikło

http://wpolityce.pl/polityka/243756-jer ... asz-wywiad

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
Andrzej Duda i Paweł Kukiz mają już łączne poparcie ponad połowy Polaków. To jest szansa, której zmarnowanie będzie bolało

Obrazek

Jeśli spojrzymy na ostatnie sondaże przed ciszą wyborczą, zobaczymy, że Andrzej Duda i Paweł Kukiz mają łączne poparcie ponad połowy Polaków!

A przecież są jeszcze inni kandydaci domagający się wyraźnej i zdecydowane zmiany: Janusz Korwin-Mikke, Grzegorza Braun, w jakiejś mierze Magdalena Ogórek.
Oczywiście, w II turze poparcie kandydatów opozycyjnych nie będzie się sumowało w sposób prosty, może też okazać się, że sprzeciw niektórych wobec systemu III RP nie jest całkowicie szczery. Ale jednak szansa jest. Taka prawdziwa, nie retoryczna, nie wydumana. Taka szansa, która w razie przegranej będzie mocno bolała.
Tę szansę najlepiej widać po zachowaniu Bronisława Komorowskiego. Już teraz sięgnął on po arsenał, który przygotowywał na II turę, a więc po kampanię kojarzącą kandydata opozycji z agresją. Tego typu sztuczka - spot „Oni pójdą na wybory” - okazała się niezwykle skuteczne w 2011 roku, gdy w finale kampanii przeciągnęła większość niezdecydowanych na stronę władzy. Ale czy zadziała również teraz? To paradoksalnie dobry znak: sztabowcy Komorowskiego toczą wojnę według reguł ostatniej wojny, którą zapamiętali. Co, jak wiemy z historii, niemal zawsze prowadzi do klęski.
Sondażowy sukces Pawła Kukiza - od kilkunastu do nawet 20 punktów poparcia - pokazuje, że w Polsce naprawdę coś się zmienia. To przecież dużo więcej, niż zdobywali inni „rebelianci”, np. Palikot czy wcześniej Lepper. Potencjał odrzucenia obecnej władzy jest naprawdę duży. Szkoda, że poparcia tego nie zdobył Andrzej Duda, ale widać po latach przemysłu pogardy wobec największej partii opozycyjnej było to niemożliwe. Choć może, gdyby sztabowcy kandydata PiS nie spieszyli się od pierwszych dni tak bardzo do centrum, kandydat mocniej przyciągałby niepisowskich buntowników.
Będzie ciekawie. I może skończyć się dobrze. Przede wszystkim dla Polski.
Ostateczny tryumf Andrzeja Dudy przywróciłby bowiem Polsce normalność. Dziś mamy prezydenta, który gra kogoś, kim nie jest. Udaje katolika, a na każdym ważnym polu uderza w nauczanie Kościoła (konwencja antyrodzinna, in vitro). Eksponuje bezpieczeństwo, a przez lata dopuścił do przykrojenia armii znacznie poniżej poziomu minimalnego. Mówi o zgodzie, dążąc do zniszczenia opozycji. I tak można wyliczać bez końca.
Ta prezydencka kuriozalność, połączona z tak widoczną w tej kampanii pychą, tworzą w Polsce chory klimat. Zabijają prawdę, autentyzm. A intelektualna banalność nadaje debacie publicznej nieznośny posmak infantylizmu. Nic nie jest ważne, nic nie jest realne, wszystko jest skrzywione. Jak  w gabinecie krzywych luster. Nie wiadomo, co jest, a czego nie ma, co jest realnością, a co złudzeniem.
Ta skisła atmosfera, to dramatyczne oderwanie się od rzeczywistości, od przeszłości i przyszłości, zaraża cały kraj. Dociera do każdego powiatu, do każdej gminy. I odbiera chęć do jakiegokolwiek działania. Narasta apatia i chęć ucieczki.
Andrzej Duda jest inny, przede wszystkim dlatego, że jest prawdziwy. Bo jego życiorys nie jest pęknięty. Nie musiał grać kogoś innego przez kilka już dekad, jak to czynić musiał, podejrzewam, prezydent Komorowski.
Duda przywróci Polsce normalność. I dlatego poprzeć powinni go również ludzie lewicy. Jeśli chcą mieć kiedyś w przyszłości prawdziwą lewicę, a nie jakieś oszukańcze kreacje kierowane przez pachołków władzy.

http://wpolityce.pl/polityka/243821-and ... zie-bolalo

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


08 maja 2015, 22:54
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Wybory prezydenckie AD 2015
akapek                    



kominiarz                    



Pod jednym warunkiem? Jeśli wejdzie do drugiej tury?  :wysmiewacz:
Póki co nie zapowiada się to pomyślnie dla kandydata PO:
Załącznik:
Zmiany poparcia.JPG

Do 10 maja kandydaci z 1 i 3 miejsca mogą zamienić się miejscami.


Możesz podać link do tych sondaży, bo mam wrażenie, że kreski majowe to pobożne życzenie Twoje lub Twego źródła  :dokuczacz:
No i może podaj, czy to jest marzenie na 1 maja,  10 maja czy może na 31 maja.
Masz oczywiście rację, że być może miłościwie panujący nie wystąpi w debacie ale tylko jeśli drugiej tury nie będzie.
I mimo Twoich ślicznych kresek jeśli by tak się zdarzyło (w co osobiście wątpię) to nie Duda by był z tej opcji zadowolony.
Na marginesie wynik trzeciego kandydata (chociaż też trochę wykreowany jeśli chodzi o majowe osiągnięcia ) bardzo mnie cieszy.
Tu akurat prognoza wzrostu majowego jest dużo realniejsza niż zmiany pierwszej dwójki.


To były wyniki oczywiście na 1 maja.
Tu są na 10 maja:

Załącznik:
Poparcie 10 maja.JPG


Masz rację: te kreski majowe to były moje pobożne życzenia

Dzięki Bogu prawie się spełniły; niewiele brakowało, a w II turze byłaby debata Duda-Kukiz   :dokuczacz:


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


10 maja 2015, 21:01
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Re: Wybory prezydenckie AD 2015
Rzeczywiście niewiele brakowało, aby do tego doszło, że prezydent Komorowski nie miałby okazji do debaty :)

Będzie więc jednak debata Duda : Komorowski.
Zapowiada się ciekawa dyskusja...

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


10 maja 2015, 21:50
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Wybory prezydenckie AD 2015
Konsternacja i niedowierzanie.
Zdjęcia ze sztabu Komorowskiego


- Znamy już wstępne wyniki pierwszej tury, trzeba je odczytać jako poważne ostrzeżenie dla obozu władzy, wyciągnąć wnioski - tak pierwsze sondażowe wyniki wyborów prezydenckich skomentował Bronisław Komorowski podczas wieczoru wyborczego w swoim sztabie.

Obrazek

Według sondażu exit poll urzędujący prezydent zajął drugie miejsce z wynikiem 32,2 proc.
Na kandydata Prawa i Sprawiedliwości, Andrzeja Dudę zagłosowało 34,8 proc. wyborców.

Obrazek

Miny reżysera Andrzeja Wajdy i jego żony Krystyny Zachwatowicz (uczestniczących w wieczorze wyborczym) mówią wszystko.

Obrazek
Od lewej: szef sztabu wyborczego Komorowskiego Robert Tyszkiewicz, wicepremier i minister MON Tomasz Siemoniak, premier Ewa Kopacz i minister nauki Lena Kolarska-Bobińska po ogłoszeniu wstępnych wyników sondażowych.

http://wiadomosci.wp.pl/gid,17526619,ka ... leria.html

Bezcenne widoki  :piwo:

A czyja mina najfajniesza?
Tomka Siemoniaka? :zeby:

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


Ostatnio edytowano 10 maja 2015, 22:41 przez Badman, łącznie edytowano 1 raz



10 maja 2015, 22:39
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Wybory prezydenckie AD 2015
Załącznik:
00047K7ISKEDM4NY-C116-F4.jpg


1/ Straszenie Kaczyńskim to za mało

Według wyników sondażu exit poll Andrzej Duda (34,5%) wygrał pierwszą turę wyborów prezydenckich, wyprzedzając ubiegającego się o reelekcję Bronisława Komorowskiego (33,1%). - To pokazuje, że wyczerpał się system Donalda Tuska, polityka oparta na straszeniu Jarosławem Kaczyńskim - komentuje w rozmowie z Interią publicysta Rafał Ziemkiewicz.
- Nie chcę się chwalić, ale czegoś takiego się spodziewałem: równorzędnego wyniku Andrzeja Dudy i Bronisława Komorowskiego i bardzo dobrego rezultatu Pawła Kukiza (20,5%) - przyznaje Ziemkiewicz.
Jego zdaniem sondażowe zwycięstwo kandydata Prawa i Sprawiedliwości w pierwszej turze pokazuje, że "system Donalda Tuska, polityka oparta na straszeniu Jarosławem Kaczyńskim, wyczerpał się".
Elektorat protestu
- To już nie jest wystarczający powód dla ogromnej części społeczeństwa, żeby tolerować rządy Platformy Obywatelskiej ze wszystkimi jej patologiami, aferami, przejawami nieudolności. Straszenie, że przyjdzie zły Kaczyński, będzie IV RP i duszna atmosfera, już nie wystarcza - podkreśla Ziemkiewicz.
Nasz rozmówca zwrócił uwagę, że czerwona kartka dla Platformy Obywatelskiej, jaką jest zaskakujący wynik urzędującego prezydenta, nie oznacza automatycznie przepustki do władzy dla Prawa i Sprawiedliwości.
- Wręcz znakomity wynik Pawła Kukiza pokazuje, że ludzie mają dość niewydolnego układu politycznego, w którym się nie odnajdują. Kukiz zdobył elektorat protestu, który nie odnajduje się w dychotomii Platformy Obywatelskiej i Prawa i Sprawiedliwości. Partie te muszą wziąć ten sygnał pod uwagę, inaczej obecny system zostanie w najbliższych wyborach parlamentarnych obalony - uważa Ziemkiewicz.
Felietonista naszego portalu skomentował również sondaże opinii publicznej, które jednoznacznie wskazywały na wygraną Bronisława Komorowskiego w pierwszej turze.
- Musimy przyjąć, że wszystkie sondaże zostały sfałszowane, co wydaje się mało prawdopodobne, albo że dla Polaków ankieter, pytający o ich preferencje wyborcze, jest funkcjonariuszem systemu i go zwyczajnie oszukują. Rozbieżność między wynikami sondaży, a tymi, które poznaliśmy w niedzielny wieczór, pokazują, że Polacy nie ufają instytucjom swojego państwa, a to bardzo zły sygnał - dodaje.
To pokazuje, tłumaczy Ziemkiewicz, że mamy do czynienia z buntem przeciwko całej klasie politycznej. Zarówno przeciwko partii rządzącej, czego dowodem wynik prezydenta Komorowskiego, jak i przeciwko innym głównym partiom, co obrazuje wysokie poparcie dla Kukiza.
Komorowski jak "prezydent Tusk"
Wybory rozstrzygną się za dwa tygodnie. Czy Duda utrzyma przewagę nad urzędującym prezydentem?
- Jeżeli kampania Bronisława Komorowskiego będzie tak beznadziejna jak dotąd, to oczywiście skończy się to dla niego katastrofą. Przypomina mi się kampania Donalda Tuska z 2005 roku. Miał ogromną przewagę w sondażach, prezentował się na billboardach jako "prezydent Tusk", ale wbrew prognozom przegrał bardzo wysoko. Polacy nie lubią, jak ktoś im mówi, że wygra wybory bez względu na wszystko. Bronisław Komorowski objechał Polskę z jednym przekazem: I tak wygram, bo jestem jedynym prawdziwym kandydatem i Polacy mnie chcą. To się musiało tak skończyć - podkreśla Ziemkiewicz.
- Szczerze mówiąc, mając na uwadze pięć lat prezydentury Bronisława Komorowskiego, nie bardzo widzę, co więcej mógłby zaprezentować w drugiej turze - kończy nasz rozmówca

Czytaj więcej na http://fakty.interia.pl/raporty/raport- ... ign=chrome

2/ Sygnał alarmowy dla władzy

To powinien być sygnał alarmowy dla obozu władzy. Całkiem realny staje się scenariusz, że Bronisław Komorowski te wybory przegra - podkreśla w rozmowie z Interią dr Sergiusz Trzeciak, autor książki "Drzewo kampanii wyborczej, czyli jak wygrać wybory".
Według sondażowych wyników exit poll, w pierwszej turze wyborów prezydenckich największe poparcie zdobył Andrzej Duda. Na kandydata Prawa i Sprawiedliwości głosowało 34,5% wyborców. Drugi - co jest sporą niespodzianką - był urzędujący prezydent Bronisław Komorowski (33,1%), a trzeci bezpartyjny Paweł Kukiz (20,5%).
- Zaznaczmy, że komentujemy kolejny sondaż. Jeżeli wyniki exit poll się potwierdzą, będziemy mieli blamaż ośrodków badania opinii publicznej. Żaden z sondaży nie przewidział takiego wyniku, a rozbieżności były bardzo duże. To stawia pod wielkim znakiem zapytania wiarygodność sondaży - zwraca uwagę Trzeciak.
Nasz rozmówca przyznaje, że przy tak niewielkiej różnicy wynik może się zmienić, Komorowski może minimalnie wyprzedzić Dudę, ale to nie zmieni oceny pierwszej tury wyborów.
Porażka głowy państwa
- Teoretycznie Komorowski może być pierwszy, ale nawet jak zmieni się kolejność, wynik ten będzie miażdżący dla prezydenta. W ciągu dwóch miesięcy, patrząc na sondaże, jego poparcie gwałtownie padło. To jest porażka głowy państwa - dodaje.
Ekspert od marketingu politycznego uważa, że znacznie słabszy, niż zakładano, wynik prezydenta w pierwszej turze, to sygnał alarmowy dla obozu władzy.
- Według badań, większość elektoratu Kukiza, która pójdzie na wybory, może zagłosować na Dudę. Do tego dodajmy mobilizację elektoratu PiS, przepływy elektoratu Korwina-Mikke i mniejszych kandydatów prawicowych i przegrana Komorowskiego w drugiej turze staje się realna - prognozuje Trzeciak.

Czytaj więcej na http://fakty.interia.pl/raporty/raport- ... ign=chrome


I cytat dnia:
Jarosław Gowin: Komorowski stał się prezydentem ludzi sytych


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.


10 maja 2015, 23:56
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Wybory prezydenckie AD 2015
Pycha poprzedza upadek
      
Już po I turze.
Tak zwani „liberałowie” w II PRL i w tzw. „Europie” wyją z bulu*.
A przecież tak wierzyli w swoje własne sondaże!   :mur:  

Rozstrzygnięcie miało już dokonać się w I turze!
Prorządowe sondażownie prześcigały się w pochlebstwach dla Bronisława Komorowskiego.
Prym wiodła, jak zwykle, rządowa sondażownia CBOS, podległa szefowi rządu.

Najwyższa pora, by ją wreszcie zamknąć! Może się przecież okazać, że po wygraniu wyborów do Sejmu
jacyś faszyści posłużą się nią, jak dziś Platforma Obywatelska, do manipulowania opinii publicznej!

Teraz Bronisław Komorowski przechodzi do ataku!
„Wzywam Dudę do dialogu”  :zly1:
media cytują wypowiedź mistrza monologu.

Duda przeciera oczy ze zdumienia: „przecież to ja chciałem debaty”. :o

Widać, że Komorowski „zawsze był zwolennikiem JOW”.   :wysmiewacz:

Tu z kolei nie może się nadziwić Kukiz, ale widać się myli.
Pewnikiem ukradł pomysł Platformie Obywatelskiej!

Na serio: wygrana w I turze nie oznacza wygranej wyborów.
Teraz Fołksfront ruszy do natarcia!
Faszyzm nie przejdzie!
Do akcji wejdą międzynarodowe brygady.

*bul, to w starej pisowni „ból”, wedle Bronisława Komorowskiego.


Post scriptum:
media „zachodnie” nie pojmują; dlaczego Polacy odrzucają taki wspaniały rząd, takiego wspaniałego prezydenta, który zwalczył kryzys i zapewnił ludziom dobrobyt. GW wpuściła je w maliny? W jednej z zachodnich agencji przeczytałem, że …błędem wyło wycofanie z Polski Tuska, którego Polacy znali i uwielbiali.  :zeby:

Pani premier Kopacz: „Gwarantuję, że wygramy po dwóch tygodniach”.
To ostrzeżenie trzeba wziąć na serio.
W końcu nie ważne, kto głosuje, lecz kto liczy głosy.  :nonono:

Moim marzeniem było, by w II turze spotkali się Duda i Kukiz. O mało co do tego nie doszło.
Kto zostanie prezydentem?
W sondaże nie wierzę. Wierzę natomiast w wolę zwycięstwa Andrzeja Dudy i liczę na rozsądek wyborców.  :piwo:

Jan Bogatko


uwarzam,że Pan Komorowski powinien zostać dożywotnym prezydentem.
Jak w Korei Północnej!
Wystarczy „sądasz” w Newsłyku.
~Suchodolski


http://kurzastopa.blog.onet.pl/2015/05/ ... za-upadek/

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


11 maja 2015, 21:32
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Wybory prezydenckie AD 2015
Po co nam prezydent? Inicjatywy ustawodawcze Bronisława Komorowskiego, analiza porównawcza

Aktywność ustawodawcza prezydenta Komorowskiego nie może imponować. Dwukrotnie mniejsza liczba zgłoszonych projektów od Lecha Kaczyńskiego, niska skuteczność ich uchwalania, wreszcie reaktywność oraz nieduży „kaliber” merytoryczny wysuwanych inicjatyw.

Ilustracją aktywności prezydenta w dziedzinie legislacyjnej może być analiza częstotliwości, z jaką składał on projekty ustaw. Wskazuje ona jednoznacznie, że choć Bronisław Komorowski wyprzedza pod tym względem Aleksandra Kwaśniewskiego, który był najmniej aktywną pod tym względem głową naszego państwa po 1990 roku, to jednak bardzo daleko mu do aktywności ustawodawczej, jaką wykazywał podczas swej prezydentury Lech Kaczyński.

Tragicznie zmarły prezydent zdążył bowiem złożyć podczas swojej trwającej niewiele ponad 4 lata kadencji aż 44 projekty ustaw. Przeciętnie w przeliczeniu na miesiąc urzędowania składał więc niewiele mniej niż jeden projekt. Bronisław Komorowski przedstawił zaś w ciągu pięciu lat, a więc od kiedy rozpoczął pełnienie obowiązków po Lechu Kaczyńskim, jedynie 26 projektów ustaw.

Oznacza to, że Lech Kaczyński dwa razy częściej niż jego następca wykazywał się inicjatywą jeśli chodzi o prace legislacyjne.

Tabela 1. Częstotliwość przedstawiania projektów ustaw przez dotychczasowych prezydentów
(zobacz tabelę pod linkiem)
Źródło: Opracowanie własne na postawie www.sejm.gov.pl

Samo składanie projektów ustaw nie świadczy jednak o politycznej skuteczności głowy państwa. Lepszą jej oceną byłoby porównanie tego, jak wiele spośród zgłaszanych przez poszczególnych prezydentów ustaw przechodziło finalnie całą ścieżkę legislacyjną i stawało się prawem.

W chwili, gdy powstawał niniejszy tekst, Bronisław Komorowski pod tym względem był najmniej skutecznym prezydentem, jeśli wziąć poza nim pod uwagę Lecha Kaczyńskiego i Aleksandra Kwaśniewskiego. Okazuje się, że spośród projektów ustaw zgłoszonych przez Komorowskiego zaledwie połowa została zakończona – uchwalona i podpisana. Obydwaj jego poprzednicy mogli pochwalić się lepszymi wynikami. Tym lepszymi, że osiągniętymi w mniej korzystnych okolicznościach, niż te, jakimi cieszyć się może Bronisław Komorowski.

Zarówno bowiem Lech Kaczyński, jak i Aleksander Kwaśniewski, działali – przynajmniej przez pewien czas - w okolicznościach kohabitacji – a więc takich, gdy istniejąca większość parlamentarna wywodziła się z innej opcji politycznej niż oni sami. W wypadku Kwaśniewskiego taka sytuacja dotyczyła czterech z dziesięciu lat jego prezydentury, gdy w latach 1997-2001 rząd tworzyły Akcja Wyborcza Solidarność wraz z Unią Wolności. Lech Kaczyński miał jeszcze bardziej pod górkę – zaledwie 22 miesiące (od początku 2006 roku do października 2007) trwała sytuacja, w której w Sejmie dominowało jego zaplecze polityczne. Pozostały czas jego kadencji (29 miesięcy do kwietnia 2010) to już rządy Platformy Obywatelskiej z PSL.

Mimo tego politycy ci potrafili osiągnąć współczynnik skuteczności proponowanych przez siebie projektów na poziomie powyżej 50%. W okresach posiadania wsparcia parlamentarnego, projekty Kaczyńskiego i Kwaśniewskiego były realizowane skutecznie w około 70% przypadków. Prezydent Kaczyński miał też wyjątkowo dobre wyniki w sytuacji kohabitacji. W okresie, kiedy jego zaplecze polityczne zostało odsunięte od władzy w Sejmie, wciąż niemal 40% kierowanych przez niego ustaw zostawało uchwalonych.

Tabela 2. Liczba projektów ustaw i ich skuteczność w okresie posiadania zaplecza parlamentarnego oraz w czasie kohabitacji
(zobacz tabelę pod linkiem)
Źródło: Opracowanie własne na postawie www.sejm.gov.pl

Warto również spojrzeć na czas, w jakim urzędujący prezydenci przedstawiali swoje propozycje ustaw.

Okazuje się bowiem, że dwaj poprzedni prezydenci niezwykle aktywnie rozpoczynali swoje kadencje. Lech Kaczyński dwie trzecie swoich projektów zgłosił w pierwszych dwóch latach urzędowania. Kwaśniewski zaś praktycznie kończył swoją aktywność legislacyjną w momencie rozpoczęcia trzeciego roku kadencji. Oczywiście dane te były częściowo uzależnione od istniejącej w konkretnych momentach sytuacji w Sejmie – tak się składało, że obejmując urząd zarówno Kwaśniewski (tak w 1995 jak w 2000) jak i Kaczyński otwierali nowe polityczne rozdanie, w którym posiadali silne zaplecze w Sejmie.

To samo dotyczy Komorowskiego, jednak w jego przypadku dane wyglądają nieco inaczej. Tu raczej końcówka kadencji charakteryzuje się swoistym wybudzeniem z letargu. Aż czternaście projektów ustaw Komorowskiego zostało bowiem przedstawionych w ciągu ostatnich dwóch lat. Z tej liczby siedem ustaw zostało przedstawionych w okresie od grudnia 2014 do początku kwietnia 2015.

Tabela 3. Liczba projektów ustaw przedstawionych w danym roku prezydentury
(zobacz tabelę pod linkiem)
Źródło: Opracowanie własne na postawie www.sejm.gov.pl

Najprostszy nasuwający się wniosek jest taki, że podczas gdy zarówno Aleksander Kwaśniewski jak i Lech Kaczyński obejmowali urząd z gotowymi pomysłami na zmiany, Bronisław Komorowski takie pomysły musiał dopiero wykreować. Komorowski jest w tej mierze głównie reaktywny – jego koncepcje ustawowe są zazwyczaj odpowiedzą na kryzysy. Nowelizacja Kodeksu Wyborczego po skandalu z wyborami w 2014 roku, ustawa cofająca reformę małych sądów, zmiany w Prawie o zgromadzeniach, które były wynikiem presji mediów po awanturach podczas Marszów Niepodległości – to przykłady takiego ad hoc zarządzania legislacją przez Prezydenta RP.

Spływające z „dużego pałacu” projekty ustaw często są też w swej treści drobnymi korektami istniejącego porządku. Nie ma pośród ustaw Bronisława Komorowskiego takich, które uznać można by za rewolucjonizujące, czy choćby całościowo porządkujące jakąkolwiek gałąź życia.
Są wśród nich za to takie, które sprowadzają się do załatwienia prostych spraw. Jedna z ustaw reguluje dostępność wydm dla rowerzystów, inna – to w jaki sposób prezentowane ma być godło państwowe na koszulkach piłkarzy.

Wśród interesujących tematów z prezydenckiego portfolio można też wskazać jego propozycje dotyczące chowania ekshumowanych osób – ofiar terroru komunistycznego po wojnie (ukłon w prawą stronę) czy projekt dotyczący interpretacji przepisów podatkowych z korzyścią dla podatnika (ukłon w stronę przedsiębiorców).

Z drugiej strony, Lech Kaczyński podejmował w swojej kadencji takie inicjatywy, jak ustawy tworzące powstałe po likwidacji WSI Służby Kontrwywiadu i Wywiadu Wojskowego, stworzenie „od zera” nowej ustawy o Państwowej Inspekcji Pracy, czy prawo nadające większe uprawnienia Krajowej Radzie Sądownictwa. Aleksander Kwaśniewski skutecznie przeprowadził zaś m.in. pakiet ustaw wprowadzających dwuinstancyjne sądownictwo administracyjne.

Reasumując – legislacyjna aktywność Bronisława Komorowskiego podczas pełnienia przez niego funkcji Prezydenta RP wypada na tle poprzedników raczej blado. Jeśli szukamy pól, w których urzędujący prezydent miałby wyróżniać się na ich tle, należałoby raczej przyjrzeć się innym sferom.

http://jagiellonski24.pl/2015/04/13/ini ... rownawcza/


12 maja 2015, 05:46
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Wybory prezydenckie AD 2015
1/ Po co nam prezydent. Blokować, czy nie ? Ustawy skierowane do Trybunału Konstytucyjnego

Większość ustaw skierowanych przez Bronisława Komorowskiego do Trybunału Konstytucyjnego trafiła do niego już po ich podpisaniu. Taka procedura, zwana kontrolą następczą, z jednej strony nie hamuje bieżącej polityki rządu, a z drugiej pozwala prezydentowi zachować dobrą twarz przed opinią publiczną, bo w końcu w jakiś sposób zareagował.

Analizując kolejne prerogatywy prezydenckie, nie można pominąć tej, która dotyczy kontroli konstytucyjności ustaw uchwalanych przez Sejm. Prezydent może skierować każdą ustawę do Trybunału Konstytucyjnego w trybie kontroli abstrakcyjnej, tj. niezwiązanej z żadną zawisłą przed sądem sprawą (istnieje również kontrola konkretna, w danej sprawie, która trafia do Trybunału na podstawie skargi konstytucyjnej lub pytania prawnego). Jakie znaczenie ma ta prerogatywa? Odpowiedź jest prosta: często decyduje ona o tym, czy dana norma prawna w ogóle obowiązuje w porządku prawnym RP.

Czym różni się pozycja prezydenta od innych organów państwowych, które również mogą kierować ustawy przed Trybunał Konstytucyjny?

Prezydent jako jedyny posiada możliwość skierowania ustawy do kontroli w trybie prewencyjnym, a więc przed jej podpisaniem. Dla zwykłego obywatela różnica jest bardzo istotna: ustawy sprawdzane w trybie kontroli następczej zazwyczaj już obowiązują i mogą przestać obowiązywać dopiero po orzeczeniu TK, które zostaje wydane przeciętnie po roku od zgłoszenia.
Natomiast ustawy opiniowane w trybie kontroli prewencyjnej nie obowiązują do czasu orzeczenia TK i późniejszego podpisania przez prezydenta. Ustawowo nie ma różnicy w terminach, w których TK orzeka. Jednak praktyka wykazuje, że sprawy skierowane do TK w trybie kontroli prewencyjnej są rozstrzygane dużo szybciej niż te, które zostały skierowane w trybie kontroli następczej. Ta różnica ma kluczowe znaczenie w analizie postępowania Bronisława Komorowskiego. Poniższe zestawienie przybliża praktykę obecnego prezydenta:
(...)
Zobacz pod linkiem

Najkrócej rzecz ujmując, prezydent najczęściej kierował ustawy do TK już po ich podpisaniu. Jak to wyjaśnić? Odpowiedź wymagałaby analizy o objętości godnej doktoratu. Postaram się przedstawić to zagadnienie w prostych, żołnierskich słowach – będzie to wymagało kilku skrótów myślowych, o których z góry przestrzegam ekspertów.

Prezydent w Polsce jest organem konstytucyjnym o określonych kompetencjach, dosyć silnych w porównaniu do innych państw europejskich, których ustrój polityczny nazywany jest parlamentarno-gabinetowym. Niezależność prezydencka wzmacniana jest poprzez mocną legitymację wyborczą, realizowaną przez bezpośredniość – w wyborach prezydenckich głosujemy na osobę, nie na elektorów czy partie, jak ma to miejsce w modelu pośrednim. Z drugiej strony każdy prezydent od czasów transformacji był silnie związany z konkretnym obozem politycznym. Dlatego trzeba pamiętać, że oprócz dbania o interesy państwowe, prezydent współpracuje przy realizacji interesów politycznych obozu, który go wspiera i wskazuje jako swojego kandydata.

Prezydent w procesie legislacyjnym ma dosyć trudną pozycję, znajduje się bowiem między młotem a kowadłem. Z jednej strony powinien brać pod uwagę postulat stanowienia dobrego, przemyślanego prawa – z drugiej jest atakowany presją bieżącej sytuacji politycznej rządu, z którym musi współdziałać. Stąd najlepszym rozwiązaniem zdaje się być kontrola następcza: kierując ustawę do TK po podpisaniu, Prezydent nie hamuje bieżącej polityki rządu, a jednocześnie zachowuje dobrą twarz przed opinią publiczną, bo w jakiś sposób zareagował. Kontrola następcza wydaje się być idealnym instrumentem do koncyliacyjnej, choć z drugiej strony kunktatorskiej polityki stanowienia prawa.

Czy obecny prezydent rzeczywiście działa w ten sposób? Wystarczy sprawdzić, kiedy Bronisław Komorowski stosował kontrolę następczą. Zazwyczaj najpierw podpisywał, a potem kierował do TK ustawy związane z kwestiami budżetowymi; czasami chodziło o działanie zgodne z oczekiwaniami opinii publicznej. Przy ustawie dotyczącej OFE prezydent oficjalnie posłużył się taką argumentacją: Prezydent ważył z jednej strony argumenty związane z bezpieczeństwem finansów publicznych, mającym umocowanie w konstytucyjnej wartości równowagi budżetowej, a z drugiej strony inne racje konstytucyjne. W sprawie dotyczącej „ustawy o bestiach” argumentem przeważającym za podpisaniem ustawy przed skierowaniem jej do kontroli konstytucyjności była chęć zapewnienia bezpieczeństwa obywatelom. Czy to wystarczające powody dla przyspieszonego uchwalania kontrowersyjnych aktów normatywnych? Kolejną z ustaw badanych bezpośrednio po podpisaniu jest ustawa o wychowaniu w trzeźwości, co uzasadnia się tym, że prezydent musiał ważyć racje i ryzyka związane z jednej strony z wprowadzeniem w życie przepisów budzących wątpliwości konstytucyjne, z drugiej zaś z dolegliwościami, jakie mogą odczuwać niektóre samorządy z powodu braku regulacji dotyczących pobierania opłat od osób doprowadzonych do izb wytrzeźwień. W sprawie ustawy o spółdzielczych kasach oszczędnościowo-kredytowych przyczyną podpisania przed skierowaniem do TK była konieczność zapewnienia bezpieczeństwa depozytów obywateli oraz stabilności sektora finansowego. Pierwszą ustawą procedowaną w tym trybie (tj. podpisania i natychmiastowego skierowania do TK) była ustawa o zmianie ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych oraz niektórych ustaw. Podpisanie i dopiero późniejsze skierowanie jej do TK uzasadniał fakt, że ustawa dotyczy społecznej problematyki wsparcia osób pobierających najniższe świadczenia w czasie kryzysu ekonomicznego. Jednak wątpliwości wyrażane przez ekspertów z zakresu ubezpieczeń społecznych, a przede wszystkim część emerytów i rencistów, stanowią również istotny argument przemawiający za rozstrzygnięciem przedstawionego problemu przez organ konstytucyjnie umocowany do orzekania o zgodności ustaw z Konstytucją.

Ciekawym faktem jest to, że prezydent często używa tej samej argumentacji w kontekście stosowania kontroli prewencyjnej. Z tą różnicą, że ustawy, w których zdecydował się na kontrolę prewencyjną, nie miały istotnego wpływu na bieżące finanse państwa. I tak stosując kontrolę prewencyjną ws. ustawy o drogach publicznych, uzasadnienie skierowania do TK wskazywało na wątpliwości co do zgodności z wynikającą z Konstytucji zasadą określania zadań samorządów w ustawie, a także z konstytucyjnie chronioną samodzielnością gminy będącej podstawową jednostką samorządu terytorialnego. Powodem dla skierowania nowelizacji ustawy o Euro 2012, która przedłużała podstawę stosowania szczególnych regulacji wywłaszczeniowych, było potencjalne naruszenie konstytucyjnej zasady zaufania obywatela do państwa oraz zasady chroniącej prawo własności. Ratio decidendi dla skierowania w trybie kontroli prewencyjnej ustawy o wychowaniu w trzeźwości prezydent opisywał w ten sposób: Zważywszy na fakt, że kwestionowane przepisy odnoszą się do podstawowych wolności i praw człowieka, prezydent, jako strażnik Konstytucji, zdecydował o skierowaniu ustawy do TK.

Z prawniczego punktu widzenia, wszelki pośpiech w uchwalaniu nowych regulacji jest niewskazany. Wymogiem dobrej legislacji jest przemyślany proces ustawodawczy. Jeżeli jakikolwiek organ ma wątpliwości co do danego projektu, powinien niezwłocznie zastosować przyznane mu instrumenty, szczególnie gdy chodzi o domniemaną niezgodność z konstytucją.

Praktykę Bronisława Komorowskiego można oceniać dwojako. Jedna strona powie, że obecny prezydent jest wytrawnym politycznym graczem i świetnie manewruje pomiędzy utrzymaniem partyjnego poparcia a zadowalaniem opinii publicznej. Z drugiej strony można uznać to za świadomość słabej pozycji politycznej, z której wynika podporządkowanie działań decyzjom rządu.
Wydaje się, że nie takie były intencje twórców Konstytucji RP z 1997 r. Art. 126 ust. 2 Konstytucji RP stanowi, że: Prezydent Rzeczypospolitej czuwa nad przestrzeganiem Konstytucji (...). W demokratycznym państwie prawnym każdy organ, bez wyjątku, powinien nad swoje interesy polityczne stawiać interesy państwowe, interesy dobra wspólnego. Mając powyższe na względzie, niech każdy samodzielnie osądzi, czy Bronisław Komorowski działa w zgodzie z tą zasadą.

http://jagiellonski24.pl/2015/04/14/blo ... tucyjnego/

2/ Prezydent Bronisław Komorowski

Po tragicznej śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskiego w katastrofie smoleńskiej 10 kwietnia 2010 roku, Bronisław Komorowski jako Marszałek Sejmu przejął obowiązki zmarłego prezydenta. Według urzędników Kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego, którzy byli obecni w Kancelarii po katastrofie smoleńskiej, przejęcie obowiązków przez Bronisława Komorowskiego odbyło się z naruszeniem Konstytucji RP, przed podaniem oficjalnej wiadomości o śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Więcej na ten temat można przeczytać w dziale kontrowersje wokół Bronisława Komorowskiego.

Obowiązki prezydenta pełnił do 8 lipca 2010 roku, gdy zrezygnował z funkcji Marszałka Sejmu. W tym czasie, jako tymczasowo pełniący obowiązki prezydenta RP, wziął udział w pogrzebie Lecha Kaczyńskiego i jego żony Marii Kaczyńskiej, brał też udział w ingresie nowo mianowanego prymasa Polski Józefa Kowalczyka w Gnieźnie. Podpisał nowelizację ustawy o IPN, która m.in. zmieniła tryb wyboru prezesa IPN. Wywołało to sprzeciw polityków opozycji i części członków kolegium IPN, ponieważ Lech Kaczyński zamierzał tę ustawę skierować do Trybunału Konstytucyjnego, jednak nie zdążył tego zrobić przed śmiercią.

Bronisław Komorowski udał się 8 maja 2010 roku do Rosji z dwudniową wizytą, gdzie wziął udział w 65. rocznicy zakończenia II wojny światowej. Bronisławowi Komorowskiemu towarzyszyli m.in. Wojciech Jaruzelski i Andrzej Wajda. Mianował m.in. na szefa BBN gen. Stanisława Kozieja i złożył w Sejmie wniosek o powołanie Marka Belki na urząd prezesa NBP.

Bronisław Komorowski zdecydował się wziąć udział w zarządzonych przez siebie przedterminowych wyborach prezydenckich jako oficjalny kandydat Platformy Obywatelskiej. Hasło kandydata brzmiało „Zgoda buduje”. Wsparcie jego kandydatury wyrazili m.in. Władysław Bartoszewski, Tadeusz Mazowiecki i Lech Wałęsa. Głosowanie na Bronisława Komorowskiego na łamach „michnikowego szmatławca” zapowiedział jej redaktor naczelny Adam Michnik.

Pierwsza tura wyborów odbyła się 20 czerwca 2010 roku, Bronisław Komorowski uzyskał 41,54% głosów, uzyskując 1 miejsce spośród 10 kandydatów i wszedł do drugiej tury głosowania razem z Jarosławem Kaczyńskim. 4 lipca 2010 roku, w drugiej turze wyborów prezydenckich zwyciężył z Jarosławem Kaczyńskim uzyskując 53,01% głosów.

Trwająca 5 lat kadencja prezydencka Bronisława Komorowskiego, rozpoczęła się 6 sierpnia 2010 roku, z chwilą złożenia przysięgi przed Zgromadzeniem Narodowym. Jako prezydent zasłynął z unikania ważnych tematów i nie zajmowania zdecydowanego stanowiska w sporach politycznych. Podpisał ustawę wydłużającą wiek emerytalny do 67. roku życia dla kobiet i mężczyzn, ustawę o podwyżce VAT z 22 na 23%, ustawę podwyższającą akcyzę na paliwo i ustawę podwyższającą VAT na ubranka dziecięce z 8 do 23%. Zaangażował się też w sprawę ACTA, czyli międzynarodowej umowy handlowej o zwalczaniu handlu artykułami podrabianymi, która wywołała masowe protesty społeczne. Ostatecznie Polska zawiesiła ratyfikowanie umowy, którą odrzucił też Europarlament.

Najwięcej kontrowersji wzbudził jednak prezydencki projekt nowelizacji ustawy o zgromadzeniach publicznych. Przeciwko proponowanym przez prezydenta zmianom protestowały organizacje pozarządowe, m.in. Helsińska Fundacja Praw Człowieka i NSZZ „Solidarność”. Zmiany te zakładały m.in. możliwość zakazania organizacji dwóch lub więcej zgromadzeń w tym samym miejscu i czasie, jeśli może to prowadzić do naruszenia porządku, a także ograniczenie możliwości zasłaniania twarzy podczas zgromadzeń publicznych. Skierował do Sejmu projekt ustawy o nasiennictwie, regulujący sprawę obecności GMO na polskim rynku.

W lutym 2014 roku Bronisław Komorowski podpisał też kontrowersyjną ustawę 1066, która dającą uzbrojonym oddziałom porządkowym obcych państw możliwość wejścia na terytorium Polski. Obcy funkcjonariusze mogą korzystać z takich samych uprawnień jak polscy policjanci czy agenci ABW, czyli posiadać i używać broni palnej, korzystać z środków przymusu bezpośredniego oraz środków pirotechnicznych. Obce służby porządkowe mogą też uczestniczyć w ochronie imprez masowych, wspólnych patrolach, obserwacjach, ale także w tłumieniu ewentualnych wystąpień polskich obywateli.

Bronisław Komorowski stał się czwartym najdroższym prezydentem w Europie. W ciągu 5 lat prezydentury polscy podatnicy wydawali na utrzymanie Kancelarii Prezydenta 171 milionów złotych rocznie. W 2011 roku wydano 171,5 miliona złotych, było to więcej o 5 milionów złotych, które mimo kosztów związanych ze ślubem księcia Williama zostało wydane na utrzymanie dworu królewskiego w Wielkiej Brytanii. Najpoważniejszą pozycją w budżecie Kancelarii Bronisława Komorowskiego są pensje i nagrody dla urzędników.

W 2015 roku przewidziano też 11,3 mln zł na uroczystości związane z przyznawaniem przez prezydenta orderów i odznaczeń. Bronisław Komorowski w czasie swojej prezydentury nadał odznaczenia Orderem Orła Białego takim osobom jak: Adam Michnik, Jan Krzysztof Bielecki, Aleksander Hall, Wisława Szymborska i Andrzej Wajda.

Jako kandydat na prezydenta i prezydent, Bronisław Komorowski zasłynął przede wszystkim z licznych wpadek i gaf. Szeroko komentowane było też zgolenie przez niego wąsów. Był też świadkiem w procesie dziennikarza Wojciecha Sumlińskiego, dotyczącym afery marszałkowej. Przesłuchanie Bronisława Komorowskiego odbyło się 18 grudnia 2014 roku, w jednej z sali Kancelarii Prezydenta, zaaranżowanej na salę sądową.

http://www.bliskopolski.pl/ludzie/broni ... prezydent/

Ile kosztuje utrzymanie prezydenta Polski?
Załącznik:
bilde.jpg


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.


12 maja 2015, 14:51
Zobacz profil
Specjalista
Własny awatar

 REJESTRACJA12 lis 2007, 21:00

 POSTY        324
Post Re: Wybory prezydenckie AD 2015
Jeden obraz a mówi tyle co tysiąc słów.


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.


12 maja 2015, 19:33
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 176 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 ... 13  Następna strona

 Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
 Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników

Skocz do: