Chciałbym Koleżankom i Kolegom, do których adresowane jest ww. pismo z dnia 26 marca 2015 znak AP4.0101.4.2015 podpisane przez Szefa Służby Cywilnej Panią Claudię Torres-Bartyzel oraz Podsekretarza Stanu w Ministerstwie Finansów Pana Jacka Kapicę zwrócić uwagę na to, że wg autora tego pisma to "podatnicy łożą na utrzymanie urzędów i urzędników..."

A my pracownicy tych urzędów, urzędnicy nie płacimy podatków?
Jeżeli Pani Claudia Torres-Bartyzel i Pan Kapica wprowadzą dla nas taki przywilej to z tym zdaniem w 200% się zgodzę!

Kolejne osoby po ministrze Szczurku, które pokazały jak się w administracji podatkowej i służbie celnej traktuje podwładnych,
zapraszam tych państwa do Nas do urzędów, np. na salę obsługi tak chociaż na 1 tydzień-aby sprawdzili swoje myślenie w praktyce.

Co sądzicie o tym, być może ja jestem w błędzie?

gdzie szukać tego pisma?

pismo zostało wysłane 31 marca 15 do Izb Skarbowych

Jako pracownik US, myślę, że jesteś poniekąd w błędzie. Mianowicie pobierane od nas podatki nie są dodatkowymi wpływami, gdyż wcześniej w całości (brutto) kwota ta wypływa z Budżetu. Tak więc na nasze wynagrodzenie z budżetu wypływa 150zł, PIT, ZUS, VAT i akcyza, która wpłacamy do budżetu wynosi 60zł. To raczej podmioty, które nie są finansowane z budżetu mogą go zasilać tak, aby ten budżet nie był na tym stratny "podatkowo".

Poniekąd i Ty masz rację. Ale po pierwsze i my jesteśmy jednak podatnikami jak ktoś wcześniej zauważył. Często też mamy i jakieś dochody z innych źródeł (od których też są odprowadzane podatki).

No i trzeba też wyjaśnić pewien mit, że wpływy VAT generują podmioty gospodarcze. Są one tylko płatnikami tego podatku. A płacimy go do budżetu my wszyscy konsumenci.
Ja np. w zeszłym roku, z pewnością zapłaciłam dużo więcej VATu w cenie nabycia dość wartościowych składników mego i docelowo moich dzieci majątku. Firmy które te dobra mi sprzedały tylko odprowadziły ten VAT do US. I chociaż VAT jest tylko częścią ceny zdecydowanie pokryłam większość mego prawie rocznego wynagrodzenia. A spłacać będę ja i moje dzieci przez wiele, wiele lat (ja z pewnością do końca mego życia).  Tak więc przynajmniej w tym roku pracuję za swoje pieniążki - bo do tego aspektu akurat nie ma znaczenia, że formalnie będę je dopiero w większości spłacała do banku, podatek VAT do US już został odprowadzony).

Z lekka mnie zamurowało Czy mam rozumieć, że jako pracownik budżetówki, nie odprowadzający podatku, bo jak wynika z ww. wywodu nie odprowadzam go, to znakiem tego moja praca jest nic nie warta, a pensję (żenująco niską i nie adekwatną do wiedzy, jakiej się ode mnie wymaga i odpowiedzialności za pracę, jaką ponoszę) biorę za nic?
Wniosek jeden: zlikwidować skarbówkę i wystawić wielką tacę na rynkach, będzie <co łaska>, może tak będzie lepiej i będzie więcej wpływów do budżetu

Trzeba pamiętać, że największym podmiotem, które kupuje usługi i dobra na rynku jest Państwo. Nam płaci za pobór podatku i dyscyplinę podatkową - rzecz najważniejszą dla istnienia każdego państwa.

Hahaha, co za bzdury największym podmiotem kupującym usługi i płacącym podatki jest biedny obywatel Państwo, tak jak pojęcie własności i odpowiedzialności, tzn, nasze wszystko i nikt nie odpowiada, to abstrakcja, żenada i porażka dla nas wszystkich to coś co nas pogrąża, ciągnie na dół ani rząd (mała litera celowo), ani obywatel nie są zainteresowani i nie mają tej świadomości o konieczności i potrzebie płacenia podatków. Zabijamy się własną ręką

Więc do lekarza też nie mogę iść za darmo, bo moja składka pokryta jest z pensji z budżetu?
Emerytura to mi się już dawno nie należy  
A ja myślałem, że jak płacę za prąd, telefon, jedzenie, picie, paliwo do auta itp.itd. to płacę podatek np. VAT, akcyzę, który potem trafia do budżetu, ale co ja tam wiem... urzędasy się nie znają  
Więc powiadacie, że będę podatnikiem jak wpłacę więcej niż dostaje? Ciekawe  

Taką konkluzję zaproponowałem zawrzeć w swojej pracy magisterskiej promotorowi, który - jak każdy podatnik - nie cierpi płacenia podatków, urzędów skarbowych i pracowników tychże urzędów. "Panie profesorze - skoro uważa pan tak jak uważa, to może zlikwidować urzędy skarbowe, zwolnić ich pracowników, a w miejscach publicznych ustawić skarbony i zbierać "co łaska". Zobaczymy jakie będą wpływy.  
Nie podzielił mojego entuzjazmu...

Moim promotorem (wstępnie) był p. Z. Kuźmiuk, wydawał mi się osobą inteligentną i zainteresowaną moją pracą magisterską i tematyką skarbowości. Niechęci do płacenia podatków i do pracowników skarbówki nie zauważyłam, Jednakże, z uwagi na jego aktywne życie polityczne i zawodowe, miał bardzo mało czasu dla swoich magistrantów i często zmieniał terminy spotkań. Dlatego też zmieniłem promotora, a p. Kuźmiuk był członkiem komisji przed którą broniłem swoją pracę. Osobiście nie zauważyłem żadnej niechęci do skarbówki, tylko bardzo duże zainteresowanie tym tematem, wynikami tej pracy i problemami z jakimi się borykamy. Komisja wykazywała bardzo duże zainteresowanie spotkaniem się z pracownikiem skarbówki i chętnie dowiedziałaby się więcej, jednakże zobowiązany do zachowania tajemnicy skarbowej nie mogłem udzielić odpowiedzi na wszystkie ich pytania, co oczywiście zrozumieli. Ich ciekawości się nie dziwię ale miło wspominam swoją obronę pracy, kontakt z moim nowym promotorem i całą komisją Choć wtedy nie przyszło mi na myśl, ani członkom komisji wystawianie tacy w miejscach publicznych i zbierania podatków "co łaska"

Może się mylę,ale to skarbowcy zbierają na wynagrodzenia ministrów, posłów. Księgują te wpłaty , rozliczają, egzekwują zaległości przekazują dochody na rachunek budżetu państwa jeśli MF uważa , ze jest inaczej chętnie poznam podstawy prawne do tych twierdzeń.

Hmmm, no jeśli naszą pracę sami zawężamy do roli wyłącznie księgowego/rachmistrza ewidencjonującego podatki, które wpływają do budżetu, to się nie dziwię temu co się dzieję i za kogo nas ma i MF i podatnicy. W tym przypadku to rzeczywiście mają prawo uważać, że jest nas za dużo, wykonujemy prostą pracę, za którą dostajemy za duże wynagrodzenie. Osobiście zdanie mam inne, bo wykonuję w urzędzie inną pracę, nie księguję podatków, wykonuję pracę wynikającą z KPD i WPD, a to nie jest łatwe, a "szklanych kul" do szukania oszustów nam nie dano

I o dziwo Krajowy i Wojewódzki Plan Działania nic nie wspomina o roli urzędów, jako księgowych wydaje mi się, że cel określony w KPD i WPD jest trochę iny, ale niestety dotąd uważano w urzędach, że KPD i WPD dotyczy tylko NIELICZNYCH komórek, a nie całego urzędu, a to wg mnie jest błąd podstawowy. Każda komórka organizacyjna jest związana z celami określonymi w tych dokumentach, ale niestety zarówno przełożeni (naczelni) jak i określone komórki uważają, że ich to nie dotyczy. I dlatego KPD i WPD został udostępniony do zaznajomienia się tylko przez nieliczne, wybrane komórki To się zemści