Teraz jest 06 wrz 2025, 15:26



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 809 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 36, 37, 38, 39, 40, 41, 42 ... 58  Następna strona
Władcy Marionetek... 
Autor Treść postu
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Władcy Marionetek...
kominiarz                    



Ogromne poruszenie wywołał ostatni odcinek, w którym Jerzy Urban wystąpił w stroju biskupa i palił na wizji papierosa.

Czy to można w jakikolwiek sensowny sposób skomentować?


Można zapytać co będzie bardziej obraźliwe i dla czego, urbana czy ścierwa:
nazwanie urbana ścierwem czy nazwanie ścierwa urbanem.


Fałszerstwa i manipulacje. Grzegorz Braun oskarżony przez policję w 2008 roku jest ciągle bezradny

Obrazek

Jestem gotowy postawić ostatnie 10 zł, jakie mam w kieszeni, że nie znajdę człowieka, który wygrał w polskim sądzie proces przeciwko policji. Począwszy od owego leżącego, młodego mężczyzny na Nowym Świecie, skopanego brutalnie przez policjanta w dniu Święta Niepodległości 2013 roku, a skończywszy na Grzegorzu Braunie, wybitnym dokumentaliście, angażującym się w akcje polityczne.

To jak skulony pod zaułkiem ściany domu, leżący na chodniku mężczyzna osłaniał głowę przed uderzeniami policjanta, widziała cała Polska na ekranach telewizorów. Nie był to jednak dowód dla sądu. Nie chciał zresztą oglądać tego filmu. Nie był mu do niczego potrzebny. Niezbitym dowodem dla sądu było oświadczenie policjanta, że został napadnięty i pobity. „Bo policja ma rację także w tedy, gdy kłamie”- napisał o tym wyroku jeden z internautów.
W tej sytuacji Braun, oskarżony przez policję w 2008 roku jest ciągle bezradny. Zawsze na wierzchu jest to, co mówi policjant. Zdaniem sądu, to Braun znieważył policjanta. A dokładnie: poszarpał straszliwie policjanta, który zagrodził mu drogę do pikietujących nacjonalistów. Reżyser nawet wykręcił kciuk policjantowi.
Sąd nie daje zaś żadnej wiary wyjaśnieniom Grzegorza Brauna, że było akurat odwrotnie. To policjant wyłamał mu dwa kciuki. Od początku swojej interwencji był niezwykle agresywny –przekonywał Braun sąd. Jak się okazało bezskutecznie.
Decyzja sądu wobec niepokornego Brauna to jedna strona medalu. Niemniej ciekawa jest postawa mediów. A ściśle jednego medium. Za to znanego – „michnikowego szmatławca”. Otóż „Gazeta Michnika” jako jedyna dała tytuł: - Kandydat na prezydenta Grzegorz Braun winny stosowania przemocy wobec policjanta. W innych mediach tytuły mówiły o „znieważeniu” policjanta poprzez nazwanie go „osiłkiem w kurtce w kratkę” oraz „bandytą”.
No, ale „winny przemocy”, to całkiem przyzwoicie brzmi.

http://wpolityce.pl/polityka/235620-fal ... e-bezradny

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
Przyszła kryska na Tomasza Liska? Jego tygodnik wyciąga żydowskie korzenie teściowi Andrzeja Dudy

Obrazek

Czy Ringier Axel Springer, niemiecko-szwajcarskie wydawnictwo wkrótce wymieni redaktora naczelnego ich tygodnika „Syfilisweek”? Walka wyborcza w organie kierowanym przez Tomasza Lisa sięgnęła zenitu i tygodnik postanowił zagrać „żydowską kartą” teścia Andrzeja Dudy.

Niemcy nie mogą sobie pozwolić na zabawę zapałkami. A chodzi o ten fragment artykułu, który ma się ukazać w „Newsweeku”:
W 1994 r. Duda ożenił się z jego córką Agatą. Julian Kornhauser, z pochodzenia Żyd, w jednym ze swoich wierszy rozliczał się z Polakami biorącymi udział w pogromie kieleckim, za co przez prawicowców został okrzyknięty polakożercą”.
Gdy tylko wieść o tego rodzaju tekście pojawiła się internecie, ten od razu zareagował.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

W tej sytuacji już pewnie więcej medali w Polsce ten żurnalista raczej nie dostanie. No może od Państwa Islamskiego…
Slaw/ „Twitter.com”

http://wpolityce.pl/media/237359-przysz ... rzeja-dudy

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


16 mar 2015, 21:32
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Władcy Marionetek...
1/ Szczepienia zapomniane jak demokracja

Nikt nie znalazł jeszcze lepszego niż szczepienia sposobu na walkę z pewnymi chorobami. Podobnie jak nikt nie zaproponował lepszego niż demokracja sposobu na walkę z patologiami życia publicznego. Niestety, i jeden, i drugi sposób staje się u nas coraz mniej popularny. Rodzice w obawie przed nieznanymi skutkami ubocznymi szczepień ryzykują, że dzieci zapadną na ciężką chorobę. A wyborcy, obawiając się zmiany władzy, wybierają tę dotychczasową, w coraz bardziej zdegenerowanej postaci...

Czy można coś z tym zrobić? Mam wrażenie, że sposób może być podobny. Nie straszyć, ale tłumaczyć. Zacznijmy od szczepień.

Doniesienia o rosnącej liczbie przypadków odry u nieszczepionych dzieci wywołują komentarze o potrzebie uszczelnienia systemu i sankcji wobec tych, którzy szczepienia dzieci zaniedbują. Mam wrażenie, że to może działać w przypadku rodziców, którzy nie szczepią z lekkomyślności albo niewiedzy. Podstawowa i rosnąca grupa "nieszczepiących" to jednak osoby postępujące świadomie, zgodnie z przekonaniem, że szczepionki bardziej szkodzą niż pomagają. Doświadczenia ze Stanów Zjednoczonych, które też mają z odrą problem, pokazują, że wobec tych rodziców groźby czy emocjonalne apele nie działają.

Jak piszą na łamach "Communication Research" naukowcy z Washington State University, rodzice świadomi i konsekwentni w swym "zaniechaniu", pod wpływem emocjonalnych kampanii, na przykład pokazujących chore dzieci w szpitalu, tylko utwierdzają się w swojej postawie i zamykają na argumenty.

Cóż, nie po raz pierwszy okazuje się, że nasze przekonania silnie wpływają na to, jak odbieramy argumenty. W przypadku rodziców podejmujących tak poważne decyzje jest oczywiście tak samo. Amerykanie sugerują, że jeśli faktycznie można próbować zmienić ich postawę, to tylko odbudowując zaufanie do systemu opieki zdrowotnej i przekonując, że lęk przed szczepionkami jest nieuzasadniony.

W polityce jest najwyraźniej podobnie.

Pod naciskiem sączącej się tu, tam i jeszcze tam propagandy głoszącej, że najwyższą formą korzystania z przywilejów demokracji jest głosowanie na tych, którzy aktualnie rządzą, znaczna część wyborców rezygnuje z głosowania w ogóle. Istotna część tych, którzy jeszcze głosują, nie widzi już z kolei związku między jakością uprawianej w kraju polityki a prawdopodobieństwem, że rządząca ekipa zostanie zastąpiona inną, która ją rozliczy i być może - podkreślam: być może - będzie prowadzić politykę, która krajowi i wyborcom posłuży lepiej.

Niestety, narzucany przez naszych rządzących i służące im media przekaz, jakoby największym zagrożeniem demokracji było korzystanie z jej praw, w tym prawa do zmiany władzy, przyniósł w Polsce konkretne i opłakane rezultaty.

Jak wiadomo, władza korumpuje, władza absolutna korumpuje absolutnie, a skutki działania władzy, która "nie ma z kim przegrać..." widzimy sami. Oczywiście, system demokratyczny dopuszcza popieranie obecnej władzy, ale bezwarunkowe poparcie to najlepszy sposób, by się od demokracji oddalić.

Opozycja, chcąc przejąć władzę, rozliczyć obecną ekipę i - jak zapowiada - pchnąć kraju we właściwym kierunku, maluje ponury obraz rzeczywistości i przestrzega, że może być jeszcze gorzej. Zwraca też uwagę, że czasu mamy coraz mniej.

Do wielu osób, które nie są zwolennikami opozycji, przekaz ten nie trafia dokładnie tak, jak do rodziców owe ostrzeżenia przed unikaniem szczepień. Nie wierzą w to, w co nie chcą wierzyć. Po to, by myślących inaczej przekonać potrzeba czegoś więcej, poważnej rozmowy. Czy jednak w obecnej sytuacji można liczyć w Polsce na faktyczną debatę publiczną, w której argumenty zostaną możliwie obiektywnie rozważone? Nie można. A bez tego system polityczny się nie naprawi.

W Polsce liczba rodziców decydujących się nie szczepić swoich dzieci jest na szczęście wciąż mała. Mimo to zaczynamy już dostrzegać zagrożenia, które się z tym wiążą. Tymczasem liczba Polaków, którzy uznają, że nie ma co stosować wobec władzy przewidzianych przez demokrację mechanizmów kontroli, jest znacznie większa. Dlaczego więc udajemy, że nic się nie dzieje?

Czytaj więcej na http://fakty.interia.pl/felietony/jasin ... gn=firefox


2/ Gdzie zgoda, gdzie bezpieczeństwo?

Do odwracania kota ogonem w niemal każdej sprawie zdążyliśmy się już niestety przyzwyczaić. Ten nowotwór debaty publicznej przeniknął wiele sfer naszego życia, nigdzie jednak nie jest bardziej widoczny niż w polityce i w mediach. Nigdzie też nie jest tak niebezpieczny, szczególnie w sytuacji, gdy za naszymi granicami toczy się wojna. Debata o Rosji jest tego procederu najlepszym przykładem.

Niektórzy politycy i dziennikarze, nieprzypadkowo znani z wizji ocieplania stosunków z Rosją za wszelką cenę, próbują jakoś odnaleźć się w nowej sytuacji. Próbują znaleźć jakiś moment w historii ostatnich lat, który pozwoliłby uzasadnić tezę o nagłej przemianie Władimira Putina. Przemianie, która usprawiedliwiłaby ich niegdysiejsze rojenia o posmoleńskim przypływie zaufania w stosunkach z Rosją i uwiarygodniłaby ich obecne tezy co do tego, jak trzeba w stosunkach z Rosją postępować.

Przepraszam, ale nabrać się na to mogą już tylko najbardziej naiwni i chętni na to, by za wszelką cenę dawać się oszukiwać.

Jeśli nie w 2008 roku, w czasie wojny w Gruzji, to najpóźniej po tym, co stało się na lotnisku Siewiernym, polska klasa polityczna i tak lub owak rozumiane elity powinny zrozumieć, że mamy do czynienia z Moskwą w bardzo niebezpiecznym wydaniu. Dlatego wszelkie uwagi o tym, jak obecnie można Putina nazywać i jakie to rosyjskie partie się w Polsce tworzą, brzmią w ustach i pod piórem tych, którzy po Smoleńsku pisali "spasiba", niewiarygodnie. Więcej powiem: kompromitująco niewiarygodnie.

Szanowni państwo, politycy i eksperci, bez uderzenia się w piersi i powiedzenia wprost, że byliśmy ślepymi idiotami, nic, co państwo chcecie mówić i pisać o świecie, nie ma już żadnego sensu. Tak jak wasze poglądy na Rosję po 10 kwietnia 2010 roku, tak i wszystko, co jesteście w stanie teraz z siebie wykrztusić, jest kompletnie bez znaczenia. Nie ma żadnej wartości.

Usiłujecie niepostrzeżenie prześlizgnąć się z obozu przyjaciół Moskwy do obozu jej krytyków, ale "spisane wcześniej czyny i rozmowy" pokazują, że albo wtedy byliście pozbawieni mózgu, albo teraz jesteście pozbawieni honoru. Być może zresztą jedno i drugie.

Dlaczego piszę o tym właśnie teraz? Bo czas nie stoi w miejscu, bo być może mamy ostatnią okazję, by na poważnie pomyśleć o przyszłości naszej Ojczyzny i naszych dzieci, by poważnie zastanowić się, co jeszcze możemy i powinniśmy zrobić, by uniknąć najgorszego.

W tym zastanawianiu się uwikłane i poplątane wywody "nawróconych ekspertów od Moskwy" nam nie pomogą. By pomagały, powinniśmy mieć pewność, że oni wiedzą, co się dzieje i są uczciwi. Nie mamy jednak gwarancji ani jednego, ani drugiego...

Doskonale wiadomo już, jak istotnym elementem naszego sojuszu z USA byłaby tarcza antyrakietowa. Doskonale wiadomo też, kto wiele uczynił, by do jej budowy na terenie Polski nie doszło. Tarcza miała rzekomo drażnić Rosjan i sprawić, że przysuną do naszych granic swoje "Iskandery".

Cóż, tarczy nie ma, a "Iskandery" i tak co chwila w rosyjskiej retoryce się pojawiają. A my nie mamy żadnego sposobu na to, by w razie czego się przed nimi bronić. Bo przecież żadnej realnej obrony przeciwrakietowej nie zbudowaliśmy.

Rzeczywistość jest taka, że Rosja carów, bolszewików czy Putina nienawidzi Polski. I Polska, owszem, może siedzieć cicho, ale naszej sytuacji to i tak nie zmieni. Złudzenie, że kraj, który przyczynił się do "największej tragedii XX wieku, czyli upadku ZSRR", może sobie ot tak, nie wadząc nikomu, cicho siedzieć, jest złudzeniem.

Polska jest i będzie przedmiotem rosyjskich nacisków. Możemy być tylko na tyle bezpieczni, na ile będziemy silni - tak wewnętrznie, jak i militarnie. Na ile tylko silna będzie nasza determinacja, by się przed naciskami bronić. Na ile silne instrumenty, nie tylko militarne, ale też dyplomatyczne, które mogą do tych nacisków zniechęcać.

Środowisko "nagłych-odkrywców-ponurego-oblicza-Władimira-Putina" uczyniło bardzo wiele, by naszą - zarówno wewnętrzną, jak i militarną - siłę zmienić w słabość. Dużo by mówić o tym, na jak wiele sposobów. I ci ludzie między innymi z tego muszą być rozliczeni.

Wiedzą o tym i dlatego tak uporczywie trzymają się nadziei, że naród kolejny raz kupi ich opinie o tym, co dla kraju dobre i czego naprawdę trzeba się bać. O ile jednak nic tak nie uwiarygadnia eksperta, jak trafne prognozy, to nic go tak nie kompromituje, jak zamiennik udawania, że ewidentne błędy, które w swoich analizach popełniał, nie istniały.

Zgoda na to, by dalszy wpływ na losy kraju mieli ludzie, których kompromituje brak zdolności przewidywania i determinacji w działaniach dla dobra Polski, żadnego bezpieczeństwa nam nie da.

Czytaj więcej na http://fakty.interia.pl/felietony/news- ... gn=firefox


27 mar 2015, 01:24
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Władcy Marionetek...
Platforma Czersko-Wiertnicza tkwi już w błotku po antenkę. Czyszczenie? Dopiero po wyborach

Nie zazdroszczę koleżankom i kolegom, którzy muszą co tydzień wybrać do swoich stałych rubryk najbardziej absurdalne/śmieszne/kuriozalne zdarzenia na polskiej scenie politycznej. Przed wyborami groteska goni groteskę, paranoja paranoję, a to, co normalne, szybko jest zaszczekane przez to, co nienormalne. I weź, człowieku, wybierz zwycięzców w tym wyścigu.

A zresztą - cóż dziś znaczy „normalność”, skoro dziennikarskie ośrodki quasiśledcze na usługach władzy platformersko-ludowej rzucają się z pięściami na senatora Biereckiego, choć nawet one nie są w stanie sformułować wobec niego żadnych zarzutów karnych. W tym czasie z ich strony włos z głowy nie spada oskarżonemu prezydentowi Gdańska, Pawłowi Adamowiczowi z Platformy Obywatelskiej, udzielającemu jeszcze niedawno poparcia prezydentowi Komorowskiemu, a wcześniej twórcom Amber Gold. Choć ten zarzuty ma i to dość poważne.
Panu Pawłowi A. zostały przedstawione zarzuty z artykułu 233, paragraf 1 i 6 kk. Są to czyny obejmujące lata 2010 - 2012 i dotyczą podania nieprawdziwych danych w złożonych oświadczeniach majątkowych w zakresie posiadanych nieruchomości oraz zasobów pieniężnych. Paweł A. złożył wyjaśnienia, które będą przedmiotem weryfikacji. (…) Za popełnione czyny grozi kara pozbawienia wolności do trzech lat
— głosi oświadczenie prokuratury.
Pan Adamowicz już poprosił, by nie nazywać, go „A.”, gdyż nie ma sobie nic do zarzucenia, a ponadto ma zamiar nadal sprawować funkcję prezydenta miasta. Jak widać - nie ma naszego płaszcza, i co mu zrobimy? Pewnie tyle, co możemy uczynić wobec totalnego już upadku „michnikowego szmatławca”, która próbuje wcisnąć swoim stałym czytelnikom (tylko stałym, bo nie wierzę, że ktoś, kto kiełbasą czerską nie truje się codziennie, łyka te bzdury) – że, najkrócej rzecz ujmując - to PiS odpowiada za aferę taśmową. Że kelnerzy nagrywali, bo Kaczyński obiecał im złote góry. Że Sienkiewicz z Belką handlowali Konstytucją RP, bo Brudziński tak im kazał. Że Nowak chciał zamiatać sprawy pod dywan, bo założył się z Błaszczakiem. A za chwilę, kto wie – może Czuchnowski z Wroński napiszą, że to nie kelnerzy nagrywali, ale Szydło z Gowinem za kelnerów przebrani?
I powie ktoś – tak, to są absurdy przez duże A. Tylko co w takim razie z zaganianiem dzieci (przedszkolaków!) na wiec wyborczy prezydenta? Jak nazwać ustrój, który w przededniu jednego z dwóch najważniejszych świąt demokracji szantażuje nauczycieli i dyrektorów placówek oświatowych tak skutecznie, że nie potrafią lub nie chcą odmówić udostępnienia swoich najmłodszych podopiecznych do walki politycznej? Co to za polityka prorodzinna, która odmawia rodzicom prawa decydowania, czy, gdzie i kiedy ich pociechy mają zostać zaangażowane w kampanię wyborczą? Nauczycielki twierdzą, że nie wiedziały, iż to wiec wyborczy. Pytam więc – co panie wiedzą o świecie, w którym przyszło im żyć i kraju, w którym, niestety, przyszło im wychowywać cudze dzieci? Na co liczą, jeśli władzy nie odmówią? A może - czego się boją?
I co musi dziś dziać się w redakcji „Faktów”, skoro red. Sobieniowski nie próbuje już nawet udawać dziennikarza, ale wali agitkę za agitką, a red. Skórzyński tak mocno wystraszył się tego, iż o wykorzystaniu dzieci w kampanii w ogóle w swoim „Faktowym” materiale wspomniał, że natychmiast tłumaczy na Twitterze, iż… dzieci nikt nie zmuszał, same chciały, ba, były w siódmym niebie…
Tak, wiem, kampania się skończy, to niektórzy z powrotem zaczną mówić ludzkim głosem. Nawet Sobieniowski rzuci drobny żarcik z Platformy, gdy będzie wiedział, że już można i nawet senator Bierecki doczeka się już nie tylko sprawiedliwości, ale i tego, by dziennikarze wspominali w swoich relacjach, że sam wystąpił o zawieszenie w partii, a nie, jak Andrzej Stankiewicz z „Rzeczpospolitej” czy Robert Mazurek z „Rzeczpospolitej” i „wSieci”, pomijali ten „drobiazg” milczeniem. Oczywiście: pierwszy uczynił to chyba celowo, drugi – raczej z roztrzepania. Tyle że obaj są przecież surowymi krytykami prawicowej opozycji, a szczególnie - braku w niej wystarczającej dozy profesjonalizmu. Więc co - przyganiały kotły garnkom?

http://wpolityce.pl/polityka/237246-pla ... o-wyborach

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
Cisza wokół afery taśmowej

Cezary Gmyz przedstawił w niedzielę akta śledztwa w sprawie afery podsłuchowej. Wiemy coraz więcej. - PiS złożyło we wrześniu 2014 r. wniosek o powołanie komisji w sprawie afery podsłuchowej. Nic w tej sprawie nie zrobiono. Wczoraj wyszły nowe bulwersujące informacje na ten temat i nadal cisza – powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas konferencji prasowej.


- Niestety cisza także w mediach, poza telewizją Republika, portalami związanymi z tą telewizją czy też z dwoma tygodnikami. Otóż w Polsce jest wielka sfera ludzi, wielka część polityków poza kontrolą państwa demokratycznego i praworządnego -  zaznaczył Jarosław Kaczyński dodając, że PiS będzie się domagało debaty w Sejmie RP na temat afery podsłuchowej.

- Stan, który mamy dzisiaj, taki, w którym istnieją bardzo poważne przesłanki, żeby sądzić, że Ci który Polską rządzą, ale też część opozycji, to ludzie, którzy w ogóle nie powinni uczestniczyć w życiu publicznym nie może się utrzymywać dłużej. Nie może się utrzymywać dłużej, i to jest kwestia polskiej demokracji, także polskiej ekonomii, polskiego życia gospodarczego, bo z tego co wiemy, to właśnie o tym się tam najwięcej mówiło – powiedział prezes PiS.

Według Jarosława Kaczyńskiego to jest stan, który bije w interesy obywateli polskich.

- Jeżeli ci obywatele, a jestem co do tego przekonany, że tak jest chcą być obywatelami, a nie osobami, które w gruncie rzeczy nie mają praw. Bo bez dostępu do informacji, tak naprawdę praw nie ma - zaznaczył Jarosław Kaczyński.

http://niezalezna.pl/65149-cisza-wokol-afery-tasmowej

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
Jarosław Kuźniar królem cwaniactwa i obciachu. Robi fatalną reklamę Polakom za granicą

Obrazek

Jak prezenter TVN Jarosław Kuźniar podróżuje z rodziną po USA, żeby było taniej? Kupuje wszystko w amerykańskim supermarkecie dla najuboższych, a po wycieczce... zwraca wszystkie towary, twierdząc, że mu nie pasowały.


Jarosław Kuźniar opowiedział pismu "Grazia", jak ze swoją dziewczyną i 2-letnią córką podróżuje po Kanadzie i USA:

Podróże są fantastyczne dla dzieci. Widzę, jak Zośka reaguje na wszystko, co nowe. Na ludzi, jedzenie. Na podróż z dzieckiem wcale nie jest trudno się spakować, nie trzeba brać wanienek, krzesełek i Bóg wie czego jeszcze. Fotelik samochodowy? Nie ma sensu. Do Kanady i USA nie braliśmy żadnych gadżetów. Pojechaliśmy do Walmartu, kupiliśmy wszystko, co było nam potrzebne, a pod koniec podróży wszystko oddaliśmy, mówiąc, że nam nie pasowało.

Walmart to - zaznaczmy - słynna amerykańska sieć supermarketów słynących z bardzo niskich cen. Korzystają z niej głównie ludzie ubodzy. Właśnie ją oszukuje świetnie zarabiający dziennikarz TVN, kupując, używając, a następnie zwracając towary jako rzekomo "niepasujące".

Obrazek

Co zabawne - zachowujący się jak drobny cwaniaczek Kuźniar słynie z odnoszenia się z wyższością wobec Polaków, także tych podróżujących za granicę. W 2014 r. zasugerował na Twitterze, że Polacy śmierdzą, pisząc: "Polacy przenieśli tradycję kanapki z jajem cuchnącej w przedziale PKP do samolotu. Teraz kurczak w sreberku. Szczęśliwie butów nie zdejmują". Z kolei wcześniej, w wywiadzie dla portalu natemat.pl, powiedział, że wybiera się na wakacje do "miejsc, które nie są naznaczone Polakami".

http://niezalezna.pl/65286-jaroslaw-kuz ... za-granica

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


29 mar 2015, 14:38
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Władcy Marionetek...
Każda ręka, podniesiona na korupcję, zostanie odrąbana! :excl:

Rozgrzany do czerwoności sąd warszawski dał jasny sygnał – nie tykajcie nas!


1. W tak zwanym umownie wymiarze sprawiedliwości chyba już nic nie powinno mnie dziwić, żadna krzywda i niesprawiedliwość, a jednak po drakońskim wyroku w sprawie Mariusza Kamińskiego i pozostałych funkcjonariuszy CBA, ogarnia mnie szok i niedowierzanie.

Myślę, że w szoku jest również prokuratura, która chciała dla Kamińskiego „tylko” roku więzienia i to w zawieszeniu.Tymczasem rozgrzany do czerwoności sąd warszawski skazał Kamińskiego i Wąsika na 3 lata bezwzględnego więzienia, dwóch innych funkcjonariuszy na dwa i pół roku, za rzekome nadużycia przy ściganiu afery gruntowej. Afery, której sprawcy ujęci przez CBA zostali prawomocnie skazani za korupcję.

Jednak nie o gruntową aferę tu chodzi, Lepper dawno nie żyje, a skazanym Rybą kto by się tam przejmował.
Nie o aferę gruntową tu chodzi, lecz o aferę sądową.

W 2008 roku CBA Mariusza Kamińskiego wykryło wielką aferę korupcyjną w Sądzie Najwyższym. Chodziło o załatwianie wyroku w sprawie o miliony złotych, powiązanej z bohaterami afery hazardowej. Są dowody z podsłuchów, w sprawę zamieszane są orły Temidy z najwyższych gniazd. Pisała o tym kilkakrotnie Gazeta Polska.

Od 2008 roku śledztwo trwa do dziś.
Senatorowie PiS pytali kilkakrotnie Prokuratora Generalnego Seremeta, czy śledztwo w sprawie korupcji w Sądzie Najwyższym toczy się, czy przewróciło się i leży, dostali odpowiedź, ze się toczy, ale pod górkę i dlatego się wlecze. Na przykład Sąd Najwyższy rok przetrzymał akta w związku z jakąś skargą, a kopii nie można było zrobić, współczesna technika nie pozwala.

Ciężko z tym idzie już siódmy rok, no bo wobec sędziów – stwierdził to niegdyś autorytatywnie sam Sąd Najwyższy – co za traf – piórem sędziego będącego akurat bohaterem rzeczonej afery, że wobec sędziego dowody winy muszą być o wiele mocniejsze, niż w tak zwanym zwykłym przypadku.

Idę o zakład, że to śledztwo zostanie umorzone.

Sądzę, że rozgrzany do czerwoności sąd warszawski, oprócz sygnału politycznego, wysłał też jasny sygnał korporacyjny – nie tykajcie nas!
Każda ręka podniesiona na korupcję, zwłaszcza w sądach, zostanie odrąbana!

I odrąbał od razu cztery ręce.


Poniedziałek, 30 marca 2015 20:58
© Janusz Wojciechowski - Poseł do parlamenu Europejskiego

http://www.januszwojciechowski.pl/index ... &Itemid=42

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


Ostatnio edytowano 31 mar 2015, 21:25 przez Badman, łącznie edytowano 1 raz



31 mar 2015, 21:14
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Władcy Marionetek...
Szechter pisze do Papieża.
List otwarty Adama Michnika papieża w sprawie księdza Lemańskiego


Lewicowy włoski dziennik "La Repubblica" opublikował list otwarty Adama Michnika i Jarosława Mikołajewskiego z "michnikowego szmatławca" do papieża Franciszka z apelem o interwencję w sprawie księdza Wojciecha Lemańskiego.

Autorzy listu wyrażają nadzieję, że papież nie pozostawi ks. Lemańskiego samego Autorzy listu wyrażają nadzieję, że papież nie pozostawi ks. Lemańskiego samego. Autorzy listu podkreślają, że czują się zaniepokojeni postawą wielu przedstawicieli duchowieństwa, którzy - w ich ocenie - "wyrządzają krzywdę" innym ludziom i negatywnie wpływają na społeczeństwo w Polsce.

Jako przykład osoby pokrzywdzonej wskazują ks. Lemańskiego, oceniając, że jest on znakomitym kapłanem, którego uważają za podobnego do papieża Franciszka ze względu na odwagę, z jaką podchodzi do różnych problemów, "niechętnie rozwiązywanych w Polsce przez większość duchowieństwa".

Przypominają, że 55-letni kapłan został wysłany na emeryturę, a następnie zawieszony w pełnieniu czynności kapłańskich oraz że zarzucono mu "brak szacunku" wobec arcybiskupa.
Autorzy apelu opisują historię byłego proboszcza z Jasienicy i podkreślają, że jego zaangażowanie na rzecz dialogu chrześcijańsko-żydowskiego okazało się problemem dla hierarchii polskiego Kościoła.

Następnie Michnik i Mikołajewski zwracają się do papieża Franciszka: "Z radością powitaliśmy zmianę języka Kościoła, jaka nastąpiła wraz z Twoim wyborem, a także zmianę podejścia do wielu kwestii". "Dzięki Tobie i księdzu Wojciechowi chcielibyśmy szukać wspólnej drogi z Kościołem, jednak Kościół w Polsce komplikuje tę sprawę" - dodają.

Wyrażają też nadzieję, że papież nie pozostawi ks. Lemańskiego samego.
(...)

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title, ... &_ticrsn=3

To są męty...  :zygi:
Jak chętnie stają w obronie księdza walczącego z Kościołem.
W obronie księdza Popiełuszki do Jaruzelskiego nie pisał...

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


Ostatnio edytowano 04 kwi 2015, 16:32 przez Badman, łącznie edytowano 1 raz



04 kwi 2015, 16:29
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Władcy Marionetek...
Kuźniar oburzony propagandą medialną w Rosji. „Realne sceny, realne twarze, ale tak skomponowane, żeby obrzydzić…” Żadnych analogii, Panie Kuźniar?

Obrazek

Jarosław Kuźniar podzielił się dziś z widzami „Wstajesz i wiesz” obserwacjami z Rosji. W rozmowie z redakcyjnym kolegą o nastrojach społecznych na Krymie, przyznał, że siła medialnej propagandy jest w rosyjskiej telewizji tak potężna, że trudno się dziwić proputinowskiej postawie Rosjan.

Widziałem program przygotowany jak w najlepszych telewizjach. Facet bardzo dobrze przygotowany. Siedem tysięcy kamer w studio. On chodzący od jednej do drugiej bardzo profesjonalnie opowiadający. Felietony, które były w tym bardzo propagandowym programie, wybierane twarze, wybrane sceny z różnych sytuacji międzynarodowych realne, ale tak skomponowane, że oglądasz to i myślisz sobie: ten Zachód to zło. Jak pokazują Ukrainę? Bieda totalna – bieda przez Polaków i Amerykanów między innymi. To jest niesamowite
— opowiadał Kuźniar.
Czyżby dziennikarz TVN24 nie oglądał nigdy własnej stacji? Realne sceny, realne twarze, ale tak skomponowane, że oglądasz i myślisz sobie: ten PiS to zło!
Nie trzeba daleko szukać. Wystarczy prześledzić choćby dzisiejszy dzień – nadmuchana nagonka na SKOK-i, propaganda smoleńska przywracająca śledztwo do wersji rosyjskiej, kolejna zamiennik zdyskredytowania Antoniego Macierewicza i ekspertów smoleńskich, atak na Andrzeja Dudę, hołubienie obozu władzy i chorobliwie zdeterminowana obrona Bronisława Komorowskiego. W razie niebezpiecznych pytań opozycji, gorąca linia z pałacem prezydenckim, do czego przyznała się nieopacznie Monika Olejnik stawiając „Kropkę nad i”.
Nad utrwaleniem przekonań wtłoczonych za pomocą szklanego ekranu, pracowicie czuwają koledzy z Czerskiej. Jednak, mimo że rządowa sondażownia pompuje popularność, propaganda medialna wspomaga pasażera Bronkobusa jak tylko może, realne poparcie spada. Jak pokazać fakty i ukryć prawdę? Na przykład w kwestii zebrania podpisów poparcia? Co zrobić, by Bronisław Komorowski, który zdobył ich o milion mniej, niż Andrzej Duda, nie wypadł blado? Wychowankowie Michnika i na to mają sposób:

Obrazek

Żadnych analogii, Panie Kuźniar?
Oby ta propagandowa sztafeta nie zakończyła się tak, jak ten pański popis pseudowyczynowy:
https://www.youtube.com/watch?feature=p ... WVRWAmU2MQ

http://wpolityce.pl/media/238890-kuznia ... ie-kuzniar

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
Olejnik zdenerwowana przerywa program: „Jerzy Urban nie jest moim przyjacielem!”

Obrazek

Prowadząca program „Kropka nad i” Monika Olejnik niespodziewanie przerwała nagranie. Dziennikarka TVN poirytowała się stwierdzeniem posła PiS Joachima Brudzińskiego, który mówił, że były rzecznik prasowy PRL Jerzy Urban jest jej przyjacielem.

Program dotyczył wyroku na byłym szefie CBA Mariuszu Kamińskim, wydanego w poniedziałek przez sąd w Warszawie. Brudziński bronił partyjnego kolegi. W pewnym momencie rozmowa zeszła jednak na zupełnie inny tor. - Wiem, że pani ma wielkie doświadczenie reporterskie. Wielki szacun – powiedział poseł.

- Lepiej robić reportaże w skupie butelek niż robić za młodych czasów rzeczy, których powinno się potem wstydzić – rzuciła obrażona dziennikarka TVN.

- A jakich konkretnie? - zapytał poseł.
- Niech Pan sobie przypomni – odparła.

- Nie pamiętam żebym miał się jakichś rzeczy w swoim życiu wstydzić – powiedział Brudziński.
- Nie będę Panu przypominała – stwierdziła Olejnik.
- No i bardzo dobrze, bo gdyby Pani bardzo chciała, to i tak by Pani musiała ewentualnie sięgnąć do swojego serdecznego przyjaciela, który Panią podwoził samochodem po rozmowie w Trójce, niejakiego Urbana. Czyli jedynie tam mogłaby Pani znaleźć coś, czym próbowałaby mnie Pani skrzywdzić – powiedział Brudziński.

- Wie Pan, kończymy dzisiaj rozmowę – przerwała dziennikarka TVN. - Jerzy Urban nie jest moim przyjacielem! – dodała rozzłoszczona.

http://niezalezna.pl/65711-olejnik-zden ... zyjacielem

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


05 kwi 2015, 20:36
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Władcy Marionetek...
Zamachowiec dokonuje zamachów, prostytutka uprawia nierząd

Obrazek

Wątroba mi gnije, gdy słyszę ze wszystkich kołtuńskich stron, jak to nie warto posługiwać się wyrazami, bo niebo płacze, mama się denerwuje i co na to sąsiedzi powiedzą. Pół biedy, gdy podobne frazesy wypowiadają ludzie, którzy męczą się nad konsumpcją dworcowej zapiekanki przy pomocy noża i widelca, gorzej się sprawy mają w przypadku blokersów udających baronów osiedla. Ile jeszcze razy zielonogórski blokers Tomasz Lis wysmaruje gównem okładkę światowego tygodnika, z dopiskiem wersja RPIII, i ile razy dzień po fakcie, pójdzie do publicznej TV ulizany na grzecznego chłopca wcinającego budyń z sokiem malinowym?
Jak zdefiniować hipokryzję, jeśli nie prostymi słowami: „Każdy pomyślał, jeden wariat się odezwał”. Zajrzałem do słownika, by z pełną wiedzą odczytać bluzgi na ostatniej okładce Syfilisweeka i znalazłam w najnowszym wydaniu PWN taką definicję: „zamachowiec – osoba uczestnicząca w zamachu stanu lub w zamachu terrorystycznym”. Zgodnie z polskim kodeksem karnym zielonogórski blokers Tomasz Lis po trzech tygodniach powinien dostać wyrok za przypisywanie najcięższych przestępstw niejakiemu Kaczyńskiemu, ale tak się nie stanie. Gdyby nawet ktoś próbował, za chwilę pojawi się ekspert Bralczyk, ekspert Płatek, ekspert Mistewicz, i pospołu wyjaśnią, że to taka gra słów, dopuszczalna w demokracji, wręcz niezbędna dla realizacji najwyższych celów interesu publicznego. Znam na pamięć te interpretacje, pisane pod dyktando bieżących potrzeb i dlatego sprawdziłem w słowniku tytułową prostytutkę. PWN: „kobieta uprawiająca nierząd”. Naiwnie wezmę udział w tej ustawionej grze słów, zamachowiec to ten, który mówi o zamachu, zatem prostytutka to ta, która świadczy usługi medialne za pieniądze.

Naiwność podobnych stwierdzeń polega na tym, że weryfikacja publiczna i prawna w RPIII opiera się na jednej zasadzie: „co wolno panu redaktorowi, to nie tobie „hejterze” zasrany”. Ta „zasada” dodaje Lisowi beztroskiej odwagi, która pozwala, bez najmniejszych obaw pisać i ilustrować kryminalne brednie. Przywoływałem przyczynę wszelkich nieszczęść 1000 razy, ale ciągle niewielu chce usłyszeć komu wolno, a kto nie ma prawa się odezwać. Pokazanie Kaczyńskiego na okładce Syfilisweeka jako zamachowca jest tak płytkie, prostackie i sprostytuowane do imentu, że przed żadnym sądem blokers Lis nie miałby szans wnosić o uwzględnienie jakiegokolwiek wniosku dowodowego. Wie to każdy człowiek doświadczony „wymiarem sprawiedliwości”, bez względu na orientacje polityczne i seksualne. Jednocześnie ten sam „ustrój” osłania galopującą prostytucję, co sprawia, że walczące o przetrwanie miernoty muszą się prześcigać w produkowaniu coraz większego łajna. Przeszedłbym obojętnie nad prostytucją Lisa, bo każdy sobie toczy taką kulę na jaką go stać, ale temu zjawisku towarzyszy w sposób naturalny towarzyszą zyski. Blokers Lis zarabia na gnojeniu ludzi i to jest moja odpowiedź na zarzuty potępiające „niewłaściwy język”, ponieważ sam muszę płacić za nazywanie prostytutek po imieniu. Jutro jest poniedziałek, o godzinie 21.50 zasiądzie w publicznej telewizji udekorowana pudrem i żelatyną ….., ta sama, która parę dni wcześniej przygotowała okładkę i zatarła łapki odcinające kupony. To będzie zupełnie inna „moja osoba”, w studio nie padnie ani jedno krytyczne słowo, pod adresem znamienitego redaktora.

Wybrani goście złożą łapki w łódkę i będą prawić o księdzu, który jeździł po pijaku albo o „geju”, który nie dostał pracy w katolickim liceum. Słowem całe towarzystwo pod dyktando prostytutki zajmie się moralizowaniem. Potem kilku naszych i nie naszych gości, wyjdzie ze studia, odpali tablety i wyrazi grzeczny sprzeciw na popularnych forach, potępiając chamstwo oczywistych stwierdzeń, jakie kotłują się im po głowach w pierwszych reakcjach. Pomyślałem sobie raz, drugi i trzeci zanim wystukałem ten obrazoburczy tekst i prawdę powiedziawszy sam się czuję nieswojo. Zastanawiałem się i dalej się zastanawiam, czy nie za dużo „wyrazów”, czy się przekaz nie zgubi, ale za każdym razem pojawiał się żelazny argument. Oni się nie zastanawiają, oni się nie katują, oni zarabiają, prymitywnie, przekraczając kolejne granice i co najbardziej smutne ciągle uchodzą za wychowawców dzieci, młodzieży i społeczeństwa. Blokers Lis srając na oślep od zaplecza, w oficjalnej wersji nadal będzie brylował w czołówce magistrów elegancji, tolerancji i jakości debaty publicznej. Dresiarz z zielonogórskiego blokowiska w poniedziałek o 21.50 ponownie przemówi do milionów i zaproponuje zgodę narodową, pojednanie ponad podziałami, a także zapłacze nad zdziczeniem obyczajów. I tak sobie głośno myślę, że każda prostytutka może zostać kaznodzieją, jeśli owczarnia składa się ze stada baranów, pokornie i w milczeniu idących na rzeź.

http://www.kontrowersje.net/zamachowiec ... ia_nierz_d

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


12 kwi 2015, 22:28
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Władcy Marionetek...
TV Republika walczy o ogólnopolski zasięg. Konsultacje społeczne w sprawie miejsc na multipleksie

Obrazek

Do 30 kwietnia br. będą trwały konsultacje społeczne w sprawie nowych kanałów w naziemnej telewizji cyfrowej. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji chce się dowiedzieć, jakich programów chcieliby Polacy w ramach bezpłatnej oferty. O miejsce na multipleksie ma zamiar starać się telewizja Republika. – Liczymy na to, że widzowie przekonają Krajową Radę do tego, że taka stacja jak Republika jest potrzebna na multipleksie – mówi "Gazecie Polskiej Codziennie" Tomasz Sakiewicz, jeden z założycieli stacji.


Telewizja Republika istnieje od trzech lat. W tym czasie dała się poznać jako medium, które nie boi się mówić prawdy. To dziennikarze telewizji Republika narażali życie, relacjonując wydarzenia na majdanie i wojnę na Ukrainie. Jako jedyne medium stacja pokazywała zeznania Bronisława Komorowskiego przed sądem w sprawie afery marszałkowej. To dziennikarze telewizji Republika relacjonowali zajścia w Państwowej Komisji Wyborczej, a reporter stacji został aresztowany przez policję w siedzibie PKW. Dziennikarze zadają również niewygodne dla władzy pytania. Mimo trzech lat działalności stacja nie ma jeszcze ogólnopolskiego zasięgu. Jest dostępna w sieciach kablowych i na platformach satelitarnych, jednak to sprawia, że trafia do ok. 35 proc. gospodarstw domowych. To dużo mniej niż w wypadku konkurencji, tj. TVN24 i Polsat News. Dlatego stacja chce zwiększyć zasięg i stać się bezpłatnie dostępna w naziemnej telewizji cyfrowej. Tak się składa, że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji prowadzi teraz konsultacje społeczne, w których chce się dowiedzieć, jakie istniejące lub nowe cztery programy telewizyjne w najpełniejszy sposób uzupełnią ofertę programową naziemnej telewizji cyfrowej i w związku z tym powinny znaleźć się w bezpłatnej ofercie operatora tzw. multipleksu ósmego.

W konsultacjach może wziąć udział każdy. „Stanowiska konsultacyjne należy przekazywać do dnia 30 kwietnia 2015 r. na adres elektroniczny: konsultacje_programymux8@krrit.gov.pl, lub pocztą tradycyjną na adres: skwer kard. S. Wyszyńskiego 9, 01-015 Warszawa z dopiskiem »Konsultacje_programymux8«” – czytamy w komunikacie KRRiT. Należy pamiętać, aby koniecznie zamieścić oświadczenie o zgodzie na przetwarzanie danych osobowych. Załącznik jest dostępny na stronie internetowej Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.

O wzięcie udziału w konsultacjach apeluje Michał Rachoń, jeden z głównych prezenterów telewizji Republika. – Umieszczenie nas na multipleksie pomoże w dalszym rozwoju stacji. Pozwoliłoby to znacznie zwiększyć nasz zasięg. Bardzo liczymy na naszych widzów, że zaangażują się w konsultacje Krajowej Rady – mówi "Gazecie Polskiej Codziennie" Michał Rachoń. O poparcie apeluje również Tomasz Sakiewicz. – Już dzisiaj zaczynamy zbierać środki, które umożliwią nam staranie się o miejsce na multipleksie. W tym może pomóc każdy, kupując kartę telewizji Republika i wpłacając pieniądze na Fundację Niezależne Media. Niewykluczone, że przeprowadzimy również emisję akcji – mówi "Gazecie Polskiej Codziennie" Tomasz Sakiewicz.

http://niezalezna.pl/66060-tv-republika ... multipleks

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
A Duda śpiewał też konfrontacyjnie – szablą odbierzemy!

Obrazek

Jest afera, którą opisały liczne media, w tym portal redaktora Lisa – Na temat, który aferę opisał tak:

W sobotę obchodzono piątą rocznicę pogrzebu Lecha i Marii Kaczyńskich, a w specjalnej mszy uczestniczyli m.in. Marta Kaczyńska, Jarosław Kaczyński i wielu polityków PiS, na czele z Andrzejem Dudą. Na koniec uroczystości zaśpiewano „Rotę” z wersem „Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie”. Zachowanie swojego konkurenta skrytykował w TVP INFO Bronisław Komorowski.
No to faktycznie skandal.
Nie dość, że Duda Rotę śpiewał, ze skandalicznymi słowami, nie rzucim ziemi, skąd nasz ród (a przecież polska ziemia już od przyszłego roku ma być rzucona na nieograniczoną sprzedaż, a Sawicki z PSL- chce dawać rolnikom podwyższone dopłaty, żeby tylko sprzedawali), to jeszcze wplótł w ową Rotę słowa „Ojczyznę wolna racz nam wrócić Panie”
Ale to nie wszystko. Dodam, że ja sam słyszałem i widziałem osobiście, i to nie raz, że Duda jeszcze bardziej konfrontacyjnie śpiewał.
On śpiewał na przykład… żebym tylko nie przekręcił, ale chyba dobrze zapamiętałem…. on śpiewał - co nam obca przemoc wzięła, szablą odbierzemy! Należałoby zapytać kandydata na prezydenta, na kogo on się z tą szablą – już nawet nie z szabelką, tylko z szablą – wybiera? Dlaczego śpiewa, i to w kościele, pieśń o tak jednoznacznie konfrontacyjnej wymowie?
Redaktor Lis nie powinien odpuścić kandydatowi również i tej agresywnej frazy. Może by ustalił przy okazji, z jakiej nieznanej pieśni pochodzi ta fraza… może też z Roty?

http://wpolityce.pl/polityka/241622-a-d ... odbierzemy

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


22 kwi 2015, 05:19
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Władcy Marionetek...
Dwa człowieki jednego roku michnikowego szmatławca.
Do Chodorkowskiego dołączy Komorowski?
Taka ponoć jest potrzeba etapu kampanii wyborczej


Rok 2014 był to dziwny rok, w którym rozmaite znaki na niebie i na ziemi zwiastowały jakoweś klęski i nadzwyczajne wydarzenia…” - tak by zaczął swój opis tego osobliwego roku Henryk Sienkiewicz, zważywszy na niespotykane okoliczności. Otóż michnikowy szmatławiec postanowiła uhonorować tytułem Człowieka Roku 2014 aż dwóch człowieków! Już tylko ten fakt dowodzi nadzwyczajności ubiegłego roku, dlatego parafraza Sienkiewicza wydaje się absolutnie usprawiedliwiona.

Portal Tomasza Lisa-Lisienko (ten pomawiany o ścisłe związki z przemysłem wędliniarskim) donosi, że Człowiekiem Roku 2014 gazety Adama Michnika ma zostać Bronisław Komorowski, a laudację wygłosi Donald Tusk. Niby wszystko wszystko zostaje w rodzinie - pomiędzy Bronkiem, Adasiem, a Donkiem – lecz pojawiło się jedno małe „ale”. Chodzi mianowicie o to, że człowiekiem owego nadzwyczajnego roku 2014 został już wcześniej ogłoszony Michaił Chodorkowski.
Nieznającym człowieka przypominam, że Chodorkowski będąc zaledwie młodym komsomolcem już zapowiadał się na jednostkę wybitną, a potem przeszedł wszelkie oczekiwania jako geniusz biznesu, dorabiając się w krótkim czasie miliardowego majątku i to liczonego w dolarach. Potem z powodu niesubordynacji wobec swoich dobrodziejów z KGB został przez Putina zesłany do łagru, a przez światowe lewactwo mianowany więźniem sumienia, co otworzyło mu prostą drogę do tytułu Człowieka Roku michnikowego szmatławca.

Nie chciałem więc uwierzyć własnym oczom, kiedy przeczytałem, że do Człowieka Roku Chodorkowskiego ma wkrótce dołączyć drugi Człowiek Roku Komorowski, a obaj laureaci z tego samego rocznika. Ale żeby jeden rok, nawet nie jubileuszowy, wydał dwóch człowieków roku ex aequo?! Cóż to za rok, tak obfity w łaski! Jednak sięgnąwszy do czeluści internetu wygrzebałem artykuł z czerskiego organu, w którym stoi jak byk:
Michaił Chodorkowski dostał tytuł Człowieka Roku 2014 „michnikowego szmatławca”.
Dali nawet oryginalne uzasadnienie, że tytuł otrzymał za to, iż „odważył się zejść ze ścieżki Rockefellera i pójść drogą Nelsona Mandeli”.

No, pięknie, pomyślałem sobie, teraz pewnie Komorowskiemu napiszą, że miał odwagę zejść ze ścieżki Lecha Kaczyńskiego i podążyć drogą Marka Dukaczewskiego. No, bo jak inaczej zinterpretować starania Komorowskiego w obronie dobrego imienia WSI? Ale z drugiej strony mogą zacząć się niesnaski pomiędzy laureatami, który jest ważniejszym Człowiekiem Roku. Jeden wybitnie zdolny komsomolec, drugi zdobywca Korony Himalajów. Pierwszy ucierpiał na koleżeństwie z Putinem, drugi na komitywie z Janukowyczem. Co zrobić, gdy dwa Człowieki Roku 2014 zaczną się podgryzać na tle pierwszeństwa?
Jakby nie patrząc, jeśli portal Lisa pisze prawdę, michnikowy szmatławiec będzie miała poważną zagwozdkę, jakie osiągnięcia przypisać Komorowskiemu w roku 2014, oprócz tego, że uhonorował państwowym pogrzebem Wojciecha Jaruzelskiego, sowieckiego namiestnika w Polsce. No, może jeszcze mu czerscy zaliczą punkty, że zablokował weryfikację wyborów samorządowych, terroryzując sędziów „odmętami szaleństwa”.

P.S. Ale nie wierzmy zawistnikom. Nagłe i niespodziewane przedstawienie prezydenta Komorowskiego do tytułu Człowieka Roku 2014 michnikowego szmatławca nie będzie miało  nic a nic wspólnego z prezydencką kampanią wyborczą. Po prostu ktoś w redakcji zorientował się w porę, że zasługa nie może obyć się bez nagrody. A że Komorowski w kampanii wyborczej jedzie już na oparach propagandy, więc tytuł będzie jak znalazł. Takie przypadki zdarzają się ludziom, a już szczególnie Człowiekom Roku.

http://wpolityce.pl/polityka/242721-dwa ... -wyborczej

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
Paweł Śpiewak może uważać Lisa nie tylko za antysemitę, ale za szmalcownika

Obrazek

Cienka prowokacja Syfilisweeka z żydowskim teściem Andrzeja Dudy obróciła się drugim końcem i wylądowała na rudej kicie. Wbrew oczekiwaniom i zamiarom paszkwil nie spodobał się przede wszystkim Żydom i poprawnym politycznie, w efekcie tak się porobiło, że Lis przez własne środowisko został zapędzony do nory i próbuje się z niej jakoś wygrzebać. Idzie mu bardzo średnio, sam fakt, że TEN Tomasz Lis, którego można posądzić o wszystko, byle nie o szanowanie dóbr osobistych, straszy sądem Pawła Śpiewaka, jest pierwszą porażką onucy władzy, zwanej dla niepoznaki redaktorem. Klasyczna resortowa bezczelność, wywołana resortowym strachem, a panika, jak wiadomo, powoduje utratę rozumu i nawet instynktu samozachowawczego.
Nim i o ile w ogóle do jakiejkolwiek rozprawy przed sądem dojdzie, Paweł Śpiewak ma po swojej stronie 95% sympatii opinii publicznej od lewa do prawa. Przepraszam za tę liczbę, która jest tylko moim wrażeniem, bo sam nie lubię stawiania pasjansów, ale nie sądzę abym się wiele w tym konkretnym przypadku pomylił. Na starcie Lis zabuksował i nakrył się ogonem, niestety, dla niego, dalej jest jeszcze gorzej. Co by nie mówić o Śpiewaku jego stylu bycia i języka używanego w przestrzeni publicznej nie da się porównać ze ściekiem płynącym z ust resortowego Lisa. Doświadczeni procesami będą wiedzieć, że to argument koronny we wszelkich rozprawach, niedoświadczeni mogą się domyślić na ile taka okoliczność jest „pomocna”. Trzecia zła wiadomość dla Lisa to wybór przeciwnika procesowego, szanowanego i umocowanego przez Żydów szefa Żydowskiego Instytutu Historycznego. Dałoby się wybrać jeszcze głupiej, na przykład Pawła Jędrzejewskiego, redaktora naczelnego „Forum Żydów Polskich”, który o Lisie pisał dokładnie to samo, ale pojedynek ze Śpiewakiem jest wystarczająco głupi, żeby dostać po lisich łapach od sądu i od… Żydów.

W przeciwieństwie do takich spontanicznych wariatów, jak autor niniejszego „hejtu”, Paweł Śpiewak i redakcja Rzepy zanim coś opublikują 10 razy zastanowią się nad osłoną prawną. Zabawne jest, że onuca władzy, zamiennie nazywana redaktorem Lisem, dała się wciągnąć w tak banalną pułapkę prawną jak: „uważam, że…”. Klasyka gatunku, o której nawet nie chce mi się rozpisywać, dość powiedzieć, że każdy sąd odróżnia: „Lis jest idiotą” od „uważam Lisa za idiotę”. Tak, tak to te słynne „opinie o faktach”, które nie są faktami. Przy całym krytycznym stosunku do Lisa nie wierzę, że jest aż tak głupi, by nie dostrzegać oczywistości, a gdyby nawet, to też ma prawników obok siebie. Dramat Lisa polega jednak na tym, że znalazł się w potrzasku. Dopóki antysemityzm zarzucali mu obrzydliwi polscy katolicy, mógł sobie bluzgać i używać do woli odpowiadając „szczujni”. Po wypowiedziach naczelnego „Forum Żydów Polskich” zrobiło się onucy władzy ciepło, ale to jeszcze opłacało się przemilczeć, bo zasięg komunikatu był niewielki. Zagotował się Lis dopiero po słowach Pawła Śpiewaka na łamach „Rzepy” i tutaj musiał reagować. Gdy liczący się w lepszym towarzychu gawędziarze zaczynają atakować ciężkim kalibrem, do losu Durczoka jeden krok. Wiele da się upchnąć po kątach, ale metka antysemity to gorzej niż molestowanie razem z mobbingiem. Stąd się bierze cała desperacka reakcja Lisa, on zwyczajnie nie miał wyjścia i wybrał mniejsze zło. Pokazał swoim, że nie da zrobić żadnej krzywdy starszym braciom w wierze, że nadal chce być lojalny i wszystko powinno wrócić na swoje tory. Nie rozumie Lis, że skoro został zaatakowany, to ktoś mu dał do zrozumienia co najmniej kilka rzeczy naraz. Po pierwsze nie dotykaj świętości chłystku, pod drugie każdy chce żyć, ale robić sobie nakład tak gównianymi metodami, to już przegięcie ze szkodą dla pozostałych, po trzecie pamiętaj, że obrosnąć w piórka równie łatwo, jak piórka oskubać.

Wystarczający arsenał, żeby resortowego wyrobnika sprowadzić na ziemie i to kilka razy, dlatego przypuszczam, że wszystko skończy się ugodą nie procesem, co więcej Lis przeprosi Śpiewaka lub wspólnie uznają, że „nie będą dostarczać argumentów stronie przeciwnej”. Możliwe też jest strategiczne milczenie z udawaniem głupiego, Śpiewak powiedział swoje, Lis swoje i nigdy o żadnym procesie nie usłyszymy. Piszę o rozsądnych dla onucy władzy wariantach, niemniej emocje robią swoje i tak do końca procesu wykluczyć nie mogę. Jak będzie to się zobaczy, w każdym razie sam będę tę sprawę śledził, bo ona jest pod wieloma względami bardzo ciekawa. Od strony strategii prawnej i towarzyskiej chyba najważniejsze rzeczy zostały napisane, pozostała do omówienia rzeczowość. Czy Lisa można uważać za antysemitę. Ciężki temat, według definicji takich koniunkturalistów jak Lis antysemityzmem jest wszystko, co nie jest filosemityzmem. Z kolei moja ulubiona definicja antysemitów brzmi: „to tacy goje, których nienawidzą Żydzi”. Samo napisanie, że ktoś ma teścia Żyda albo jest Żydem należy do rzeczy normalnych i każdy Lis ma prawo sobie pisać, co chce. Nie mam najmniejszych zahamowań przed ujawnianiem żydowskich, ubeckich i każdych innych korzeni, o ile to ma ścisły związek z postawą i dorobkiem życiowym poszczególnych karierowiczów. Pewnie rozczaruję niejednego przeciwnika Lisa i zwolennika Dudy, ale uważam, że samym faktem ujawnienia kto jest kim Lis nie dopuścił się żadnej ludzkiej podłości, czy nawet dziennikarskiej zbrodni.

Podłość i niegodziwość znajduje się w zupełnie innym miejscu, którym jest intencja. Przekonali się nie tak dawno gimnazjaliści od JKM, że każdemu wolno rżnąć intelektualistę i mieszać górników z rabusiami, ale przy logicznym rozbiorze zdania wyrok jest tylko jeden – struganie wariata. Identycznie sprawy się mają z intencjami Lisa, które zostały odczytane jednoznacznie i to przez kompletne grono odbiorców, od ortodoksyjnych żydów po „żydożerców”. Onuca władzy wciskając wątek żydowski do życiorysu Dudy w ocenie odbiorców chciała wywołać antysemickie reakcje i skompromitować cześć elektoratu prawicowego. W konsekwencji te działania były nakierowane na nic innego, tylko na poszczucie Żydów prawicową ekstremą. Dostateczny powód, żeby uważać Lisa za antysemitę, ponieważ jego zachowanie i intencje są modelowym przykładem wywoływania konfliktów na tle nienawiści do Żydów. Tutaj nawet nie chodziło o krytykę osób i zachowań, ale właśnie o polityczną i społeczną zadymę, w której najpierw szczuje się Żyda, by za chwilę pokazać jaka straszna jest „szczujnia” prawicowa. Tyle antysemityzmu zobaczyło wielu, natomiast niewielu zwróciło uwagę na to, że Lis zachował się przede wszystkim jak szmalcownik, dopiero potem, jak antysemita. Dla profitów politycznych, towarzyskich i podniesienia nakładu onuca władzy rzuciła w prawą stronę „bij Żyda od Dudy” i to jest kompletny obraz Lisa, którego porządny człowiek kijkiem przez folijkę nie dotknie.

http://www.kontrowersje.net/pawe_piewak ... malcownika

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


01 maja 2015, 12:54
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Władcy Marionetek...
Prezydent Komorowski Człowiekiem Roku "michnikowego szmatławca" 2015.

Obrazek

Prezydent Komorowski odbierze tytuł Człowieka Roku dopiero po II turze  :excl:  
"michnikowy szmatławiec" musiała zmienić plany :lol:

Zanosi się na niezły cyrk w rodzinie!
Na 9 dni przed II turą Komorowski zostanie człowiekiem roku „michnikowego szmatławca”.
Laudację wygłosi… Tusk

W zasadzie nie wiemy, czy to nie jest jakiś spóźniony primaaprilisowy żart. I zastrzegamy - że nie do końca w to wierzymy, bo informacja podana przez serwis Tomasza Lisa brzmi groteskowo. Ale podajemy ją z olbrzymim uśmiechem na twarzy.
Jak czytamy, 15 maja, na 9 dni przed II turą wyborów prezydenckich Bronisław Komorowski otrzyma… nagrodę Człowieka Roku „michnikowego szmatławca”. Agora postanowiła tym samym zdjąć zupełnie maskę i wesprzeć na finiszu kampanii swojego kandydata. Mało tego - laudację dla Komorowskiego ma wygłosić… ściągnięty z Brukseli Donald Tusk!
Urzędujący prezydent dołączy więc do grona laureatów, które stanowią między innymi Vaclav Havel, Tadeusz Mazowiecki czy Bronisław Geremek. A że na 9 dni przed II turą wyborów? Ot, przypadek - jak wszystko w III RP.

Prawdziwe oblicze Bronisława Komorowskiego w najnowszej książce Wojciecha Sumlińskiego „Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego”. Przeczytaj koniecznie!
Do nabycia wSklepiku.pl.

http://wpolityce.pl/polityka/242580-zan ... glosi-tusk


Ani cyrk ani feta.
Miała być feta… A zanosi się na stypę.

„Wyborcza” przekłada uroczystość uhonorowania Komorowskiego tytułem Człowieka Roku

Zaplanowana na 15 maja uroczystość uhonorowania tytułem Człowieka Roku „michnikowego szmatławca” Bronisława Komorowskiego (z zaplanowanym udziałem Donalda Tuska) odbędzie się w innym terminie. Informację podał profil MamPrawoWiedziec.pl na Twitterze
Miała być feta… A zanosi się na stypę.

http://wpolityce.pl/polityka/244133-mia ... wieka-roku


A ja tak czekałem na transmisję gali :(

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


Ostatnio edytowano 15 maja 2015, 21:46 przez Badman, łącznie edytowano 1 raz



15 maja 2015, 21:43
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Władcy Marionetek...
Jak pseudodziennikarz Lis zmanipulował pseudoaktora Karolaka.

Tomasz Lis i aktor Tomasz Karolak cytowali w programie "Tomasz Lis na żywo" na antenie TVP2 wpis z fałszywego konta Kingi Dudy, córki kandydata na prezydenta, Andrzeja Dudy. Miała ona napisać na Twitterze, że jeśli jej ojciec zostanie prezydentem, to odda Oscara, którego zdobył film "Ida". Na portalach społecznościowych posypały się głosy krytyki. Sztab Dudy chce odwołania aktora z komitetu poparcia Komorowskiego. - To było wstrętne, dziennikarz uderza w moje dziecko. Domagam się przeprosin w TVP w porze oglądalności programu Lisa - powiedział kandydat PiS na prezydenta. Tomasz Lis przeprosił za wpadkę w TVP Info, a później - bezpośrednio Andrzeja Dudę w siedzibie Ringier Axel Springer Polska. Telewizja Polska zapowiedziała, że przeprosi za pomyłkę także w głównym wydaniu "Wiadomości".

"Wstrętny tak na moją córkę"

- To, że dziennikarz w programie uderza w moje dziecko jest trudne do zniesienia. Jest mi ogromnie przykro z tego powodu. Nie pozwolę w ten sposób traktować mojej rodziny, nawet jeśli jestem politykiem. Nawet rodzina polityka nie zasługuje na takie traktowanie. Jestem w stanie przyjąć każdy atak, ale nie jestem w stanie przyjąć ataku na moją córkę. To jest wstrętne - powiedział oburzony Andrzej Duda podczas konferencji prasowej.

Szefowa sztabu Dudy Beata Szydło oświadczyła, że w poniedziałkowym programie Tomasza Lisa z udziałem Karolaka "w sposób brutalny, podły, ohydny, oburzający" zaatakowano Kingę Dudę, tylko dlatego, że jest dzieckiem Andrzeja Dudy, który ubiega się o prezydenturę. - Domagam się od Bronisława Komorowskiego wycofania Tomasza Karolaka z komitetu honorowego - powiedziała.

Szydło oświadczyła, że nie przyjmuje do wiadomości wyjaśnień Karolaka i Lisa.
- Nie ma dla mnie wątpliwości, że ten program i te wypowiedzi nie były żadną manipulacją, tylko były przemyślanym uderzeniem w Kingę Dudę - oświadczyła.


Beata Szydło @BeataSzydlo
Sztab AD podejmie zdecydowane kroki w sprawie dzisiejszego oburzającego programu TLisa w TV publicznej

Karolak i Lis cytują, a potem przepraszają. Przepraszać będzie też TVP

- Córka pana kandydata Andrzeja Dudy wpisała na jednym z portali społecznościowych informację, że tata powiedział, że jeżeli zostanie prezydentem, to odda Oscara, którego zdobył film "Ida" - powiedział w TVP2 Tomasz Karolak. Aktor bardzo mocno zaangażował się w kampanię ubiegającego się o reelekcję prezydenta Bronisława Komorowskiego.

- Mogę zacytować? Bo akurat to mam. Pani Kinga Duda, wpis z 23 lutego - dopowiedział prowadzący program, Tomasz Lis. - Tata mówi, że jak zostanie prezydentem odda Oscara Amerykanom. Prawda jest ważniejsza od jakiejś tam nagrody z żółtej blachy - zacytował wpis z Twittera.

- Kandydat Duda będzie teraz decydował o polskiej kinematografii. To jest zatrważająca buta - powiedział Karolak.

Po programie okazało się jednak, że Lis i Karolak cytowali fałszywe konto, na którym ktoś podszywa się pod córkę Andrzeja Dudy. Jako pierwsza zareagowała wydawca programu "Tomasz Lis na żywo" Barbara Hrybacz. - Chcę bardzo serdecznie przeprosić za tę wpadkę. Nie zweryfikowałam prawdziwości tego konta przed podaniem cytatu prowadzącemu - powiedziała wieczorem "michnikowemu szmatławcowi".

Także Lis napisał na Twitterze, że "tuż przed programem dowiedział się o rzekomym wpisie pani Kingi Dudy, córki Andrzeja Dudy w sprawie Oscara za film Ida, którą to kwestię poruszył w programie Tomasz Karolak. Jak słyszę wpis ten nie jest autentyczny i nie jest autorstwa pani Kingi Dudy. Rozumiem, że tak jest. W tej sytuacji córkę kandydata gorąco przepraszam".

Przeprosiny wystosował również Tomasz Karolak. Aktor napisał na swoim profilu na Facebooku:
"Szanowni Państwo. Jeśli prawdą jest, że cytowany przeze mnie w programie Tomasza Lisa wpis Pani Kingi Dudy o oddaniu Oskara pochodzi z fałszywego konta i nie jest autorstwa Pani Kingi, pragnę Ją gorąco przeprosić i stwierdzam, że uległem nieświadomie manipulacji".

We wtorek Tomasz Lis pojawił się w TVP Info, gdzie ponownie przeprosił za wpadkę. Jak tłumaczył prowadzący program "Tomasz Lis na żywo", jego współpracownicy wcześniej starali się zweryfikować prawdziwość konta Kingi Dudy w sztabie Andrzeja Dudy, jednak nie dostali odpowiedzi zwrotnej. Dziennikarz na antenie TVP Info cytował treść pisma, jakie w jego imieniu wysłano do sztabu Dudy.
Kandydat PiS mówił wcześniej na konferencji prasowej, że o tym, iż na Twitterze powstało fałszywe konto jego córki, było wiadomo od kilku miesięcy.
- Kinga pisała nawet w tej sprawie do władz Twittera - powiedział Duda.

Tymczasem Joanna Stempień-Rogalińska z Centrum Informacji TVP powiedziała, że zarząd Telewizji Polskiej uznał zaistniałą podczas poniedziałkowego programu sytuację za niedopuszczalną i zażądał wyjaśnień od producenta programu. - Czekamy na wyjaśnienia producenta. Dalsze kroki zostaną podjęte natychmiast po zapoznaniu się z tymi wyjaśnieniami - dodała. Stempień-Rogalińska poinformowała też, że Telewizja Polska przeprosi córkę Andrzeja Dudy w głównym wydaniu "Wiadomości".

Reakcja w sieci

Wpadkę w programie Tomasza Lisa skomentował także Paweł Kukiz, napisał: "Cały czas nadrabiam zaległości i przeglądam net... Właśnie czytam o akcji "Lis"...
Przypomina mi się Sianecki (stwierdził w "Szkle", że "Kukiz wycofał się" z wyborów). Sąd orzekł, że nic sie nie stało. ... Przebiliście- Lisy, Sianeckie, Kraśki, itp., itd - propagandzistów komuny. Za srebrniki. Panie Lis.... Jestem ojcem trzech Córek. Powiem Panu, że gdyby potraktował Pan choć jedną z nich w tak perfidny sposób jak dziecko Dudy to żadna ochrona nie ocaliłaby Pańskiej grzywy a la "młody konsomolec". Darz Bór!"


Oto wybrane wpisy na portalach społecznościowych, komentujące program Lisa:

   Jarosław Gowin @Jaroslaw_Gowin
   Do wczoraj ciężko w kampanii @AndrzejDuda pracowałem. Po tym, co zrobił Lis, już nie będę pracował. Będę zap...rzał! Dość tego draństwa!

   Obserwuj
   Paulina Zaparty @PZaparty
   @Jaroslaw_Gowin @AndrzejDuda we mnie obudziła się mega złość na to co media robią. Nie spodziewałem się aż takiej manipulacji i ataków

  Wojciech Szewko @wszewko
  Lis chyba pomógł Kukizowi i kukizowcom w podjęciu decyzji.
  9:47 AM - 19 maj 2015

  Krzysztof Stanowski @K_Stanowski
  Ale tak serio, to takiej kompromitacji dziennikarskiej w tygodniu poprzedzającym wybory prezydenckie jeszcze nigdy nie widziałem.
  11:32 PM - 18 maj 2015

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title, ... &_ticrsn=5



"tuż przed programem dowiedziałem się o rzekomym wpisie pani Kingi Dudy"

Pseudodziennikarz
I KŁAMCZUCH

O tym fałszywym koncie było wiadomo od dawna.

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


Ostatnio edytowano 19 maja 2015, 16:22 przez kominiarz, łącznie edytowano 1 raz



19 maja 2015, 16:21
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Władcy Marionetek...
Syfilisweek kontra Syfilisweek.
Przymusowa gimnastyka dziennikarzy, którzy pospieszyli się z ogłoszeniem sukcesu Komorowskiego.
ZNAJDŹ RÓŻNICE


Obrazek

Tomasz Lis i kierowany przez niego tygodnik Syfilisweek popiera Bronisława Komorowskiego i nawet specjalnie się z tym już nie kryje. Jednak „wiara” w zwycięstwo dotychczasowego prezydenta jest tak silna, że dziennikarze Lisa są właściwie skłonni ogłosić ją nie czekając na oficjalne wyniki.
W papierowym wydaniu tygodnika główny tekst Rafała Kalukina nosi tytuł: „Co zrobić z tą wygraną”. Autor zaczyna go słowami komentującymi (przewidywany) wynik Bronisława Komorowskiemu.
Te wybory pewnie wygra. Bo nie może ich przegrać — pisze redaktor.

Obrazek

Rzeczywistość okazała się jednak dla „Syfilisweeka” bardzo niełaskawa. Dlatego w wydaniu elektronicznym, które zostało rozesłane do prenumeratorów w niedzielny wieczór, co ważne, już po podaniu wyników znaleźliśmy pewne korekty tekstu.
Tytuł materiału Kalukina (w e-wydaniu) brzmi już: „Arystokrata bez dopalacza”. Początek tekstu także jest inny niż w papierze.
Czy może przegrać te wybory? Mimo sensacyjnego rozstrzygnięcia w pierwszej turze nadal trudno w to uwierzyć — pisze autor.

Obrazek

Dalej Rafał Kalukin opisuje stawkę wyborczą (mierną), z którą musiał zmierzyć się Komorowski.
Recytatorzy sztabowych formułek, „antysystemowcy” bez nawigacji oraz jamajscy bobsleiści, którzy raz na pięć lat mają okazję pokazać się szerokiej publiczności
— oto z kim musi walczyć prezydent. A dalej… Znów różnice. Porównajmy.

Na tym tle Bronisław Komorowski ciągle pozostaje samotną wyspą chroniącą majestat Rzeczpospolitej — to wersja w papierze, oparta na dziennikarskich marzeniach lisiej kohorty. Rzeczywistość nakazała jednak ten fragment tekstu zmodyfikować (z powodu wyniku exit poll) i w e-wydaniu brzmi on tak: Na tym tle Bronisław Komorowski ciągle pozostawał samotną wyspą chroniącą majestat Rzeczypospolitej. Lecz samym majestatem, jak dziś widzimy, wyborów się nie wygrywa
— niby podobnie, ale jednak zupełnie inaczej. Prawda?

Numer „Syfilisweeka” (papierowy), który dzisiaj ukazał się w kioskach, redakcja musiała zamknąć w piątek, aby zdążyć z kolportażem. To jest całkowicie zrozumiałe i w momentach takich jak teraz, kiedy do niedzielnego wieczoru trzeba było czekać na wyniki exit poll, trzeba było w tekstach o wyborach antycypować ostrożnie opierając się na sondażach. Ale antycypować to nie znaczy lewitować. No chyba, że Lis był tak pewien zwycięstwa Komorowskiego, że zapomniał o bardzo mądrym cytacie z Biblii: Pycha kroczy przed upadkiem.
Z tego miejsca szczególnie polecam najnowsze wydanie tygodnika „wSieci”. Ten numer także musieliśmy zamknąć przed podaniem wyników exit poll. Ale wystarczyło zachować się przyzwoicie i teraz nie trzeba w nim nic zmieniać.

http://wpolityce.pl/media/244034-newswe ... dz-roznice

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Triumf rozsądku. „Polacy okazali się o wiele mądrzejsi, niż chciałyby próbujące ich zaklinać prorządowe media”

Obrazek

Niewiele można dodać do tego, co o pierwszej turze wyborów prezydenckich napisali nasi komentatorzy w tym numerze tygodnika „Idziemy”. Dorota Gawryluk, Krzysztof Ziemiec, Jacek Karnowski, Marek Jurek, Tomasz Żukowski, o. Dariusz Kowalczyk, czy wreszcie uczestnicząca w tych wyborach jako mąż zaufania nasza dziennikarka Irena Świerdzewska – ich nazwiska mówią same za siebie.

Pozostaje mi tylko wskazać na kilka wniosków natury moralnej, które można wyciągnąć z wyników tej tury wyborów. Polacy okazali się o wiele mądrzejsi, niż chciałyby próbujące ich zaklinać prorządowe media. Już w fazie rejestracji kandydatów wymaganego poparcia (100 tys. podpisów) nie zdołały zebrać ani skrajna feministka i działaczka proaborcyjna Wanda Nowicka, ani transseksualna Anna Grodzka (wcześniej Krzysztof Bęgowski). Jeśli dodać do tego niewiele ponad jednoprocentowe poparcie dla ich niedawnego kolegi partyjnego Janusza Palikota, to zobaczyć można realne zainteresowanie społeczne rewolucją obyczajową, którą forsują wymienione osoby. Z tego trzeba się cieszyć.
Cieszyć się trzeba również, że nie powiodły się próby wygrywania kosztem instrumentalnego traktowania tego, co dla nas święte. Ani wciąganie w kampanię wyborczą kopii cudownego obrazu Matki Bożej, który w tych dniach nawiedza archidiecezję warszawską, ani przedwyborcze wystąpienie urzędującego prezydenta na Jasnej Górze nie dały mu automatycznie zwycięstwa.

Ludzie na szczęście pamiętają, że deklarowany katolicyzm nie przeszkadza mu nie tylko wspierać antyrodzinne i antykatolickie rozwiązania, ale nawet atakować swojego kontrkandydata za wierność nauczaniu Kościoła. A publiczna i dotąd nie odwołana deklaracja pana prezydenta: „Jestem katolikiem, jestem za życiem i dlatego popieram in vitro” jest uzurpowaniem sobie prawa do definiowania nauczania Kościoła i próbą wprowadzenia zamętu w sumieniach chrześcijan.
Nie przyniosły oczekiwanych efektów również próby dzielenia Polaków przez obóz władzy na racjonalnych, czyli lepszych, i radykalnych, czyli gorszych. Nie pierwszy to zresztą taki zabieg. Niektórzy pewnie pamiętają jeszcze hasło sprzed prawie ćwierć wieku: „Inteligencja głosuje na Mazowieckiego” albo pogardę dla tzw. moherów. Nie sprawdziła się pedagogika zawstydzania oponentów zamiast podejmowania z nimi merytorycznej dyskusji. Podobnie nie przyniosły większych efektów próby przedwyborczego antagonizowania społeczeństwa kwestiami światopoglądowymi.

Obóz władzy świadomie i celowo właśnie teraz wyciąga takie sprawy, jak ratyfikacja genderowej konwencji, legalizacja in vitro, związków partnerskich czy wprowadzenie środków wczesnoporonnych do wolnej sprzedaży. Na to też Polacy nie dali się nabrać.
Nie podziałały również prostackie próby zdyskredytowania jednego z konkurentów obecnego prezydenta jako muzyka rockowego po przejściach, który nic nie wie o Polsce i polityce i nie nadaje się do reprezentowania kraju. Polacy dobrze bowiem wspominają pewnego amerykańskiego aktora, też po przejściach, który był jednym z najlepszych prezydentów USA i który jak chyba żaden inny przysłużył się Polsce i naszej niepodległości. Bo dlaczego niby muzyk miałby mieć mniejsze kompetencje do rządzenia i reprezentowania narodu niżeli lekarka z powiatowego miasteczka albo historyk z przyklasztornej szkoły?

Wynik antysystemowego muzyka powinien dać wiele do myślenia „zawodowym” politykom.
Po ogłoszeniu wyników pierwszej tury wyborów prezydenckich najzabawniejszy chyba komentarz napisał Adam Michnik w GW. Nie przejmując się faktami, peroruje: „Paweł Kukiz ma tyle wspólnego z ewentualnym prezydentem RP, ile ja z Elvisem Presleyem”. Swoich wyznawców straszy widmem koalicji Dudy z Kukizem, która ma prowadzić do rządów Kaczyńskiego z Macierewiczem. To zaś oznacza „wszechwładzę służb specjalnych, prowokacje policyjne i kamery montowane w gabinetach lekarskich”. Pan redaktor jednak milczy o rekordowej liczbie ok. 2 mln podsłuchów rocznie stosowanych przez obecne władze, o samodzierżawiu obecnych służb, które w pewnej warszawskiej restauracji nagrywały nawet szefa MSW i innych ministrów, o nocnej akcji ABW w pewnym tygodniku czy o wyprowadzeniu nad ranem w kajdankach twórcy pewnej satyrycznej strony w Internecie.
Polacy zafundowali sobie po raz kolejny możliwość naprawdę wolnego wyboru prezydenta. Z tego trzeba się cieszyć, a nie straszyć ludzi. Bo strach odbiera wolność.
Tekst pochodzi z najnowszego numeru Tygodnika „Idziemy”.

http://wpolityce.pl/polityka/244256-tri ... dowe-media

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Na Czerskiej prawdziwa panika!
Gazeta szczuje na Pospieszalskiego rozmawiającego o WSI:
„Chcemy wiedzieć, jak doszło do czegoś tak skandalicznego”


Obrazek

Sumliński mówiący o powiązaniach Komorowskiego z WSI, to zbyt wiele dla organu z Czerskiej, który znów atakuje Jana Pospieszalskiego i zarzuca mu, że prowadzi agitację przeciw urzędującemu prezydentowi

Serca redaktorów Czuchnowskiego i Jałoszewskiego krwawią zapewne z tego powodu, że w TVP Info ktoś nie dopilnował sprawy i w programie „Bliżej” Jana Pospieszalskiego ośmielono się mówić o związkach Komorowskiego z Wojskowymi Służbami Informacyjnymi. Na ekranie pojawiła się ankieta, w której pytano widzów o to, czy poprą prezydenta wspieranego przez WSI.
O bezstronną opinię redaktorzy poprosili absolutnie niezależnego członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Krzysztofa Lufta.
Oglądałem ten program, przeprowadzona w nim sonda telefoniczna była prymitywną agitacją polityczną niemającą nic wspólnego z zasadami bezstronności, którymi powinni się kierować dziennikarze w telewizji publicznej
— mówi „Wyborczej” Krzysztof Luft z KRRiT.
Chcemy wiedzieć, jak doszło do czegoś tak skandalicznego
— dodaje były dziennikarz TVP.

Jakby tego było mało, w programie wyemitowano także wypowiedź Wojciecha Sumlińskiego, autora książki „Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego”. Dziennikarz opowiadał o związkach prezydenta z Wojskowymi Służbami Informacyjnymi.
Do sprawy odniósł się również sztab Bronisława Komorowskiego. Sławomir Rybicki z komitetu Komorowskiego złożył wczoraj w tej sprawie protest do KRRiT.
Pospieszalski stanął po stronie Sumlińskiego, który oskarżył prezydenta o nieformalne związki z WSI. Jest ogólne wrażenie, że w wielu wypowiedziach Pospieszalski wypowiadał się tendencyjnie i miał na celu negatywne przedstawienie prezydenta ubiegającego się o kolejną kadencję
— powiedział współpracownik urzędującego prezydenta.
Na Czerskiej panika. Coraz większa. Zaczyna się prawdziwe szczucie.

http://wpolityce.pl/media/244680-na-cze ... dalicznego

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
Dziś wstępniak Michnika jest mniej warty niż felieton Matki Kurki

Obrazek

Pięknych dożyłem czasów i z tej radości pozwalam sobie na większą dawkę rozrywki, zaczynając od tytułu, w którym dowcip wcale nie polega na megalomanii, ale na fakcie. Na przełomie lat 90-tych, gdy za pieniądze peerelowskich komitetów centralnych powstała redakcja Nowej Trybuny Ludu (GW), potem dofinansowana kredytem nowojorskiej żydokomuny, nie wstępniak, ale każde słowo Michnika miało swoją materialną wartość. Jąkający się żydowski komunista dysponując monopolem w postaci michnikowego szmatławca, którą po prostu i bezczelnie nazywał gazetą, był w stanie zmieniać wyniki wyborów i decydować o miliardach złotych przetransferowanych na odpowiednia konta.
Nie wiem, czy sam Stefan Banach, legendarny lwowski matematyk, byłby w stanie policzyć ile ten wrogi Polsce Żyd wyrządził szkód przełożonych na złotówki, bo moralnych krzywd porachować się nie da. W każdym razie każda większa patologia odnosząca się do życia gospodarczego, politycznego, kulturalnego, społecznego, która dotknęła Polskę jest dziełem Michnika i marginesu społecznego, jaki wokół siebie skupił.

Zatrzymam się na chwilę przy wspomnianym marginesie, dla niepoznaki nazywanym elitą.
michnikowy szmatławiec zbudowała coś w rodzaju egzekutywy albo synodu, zapraszając do składu wszelkiej maści pseudo intelektualistów, artystów, literatów i nawet księży. Ta ekipa zażerając się koszernym kawiorem i popijając Cymes z musztardówek, przez 25 lat prała mózgi gojom swoimi klezmerskim refrenami: „zaciskajcie pasa”, „wstydźcie się polska dzicz, patrzcie na zachód”, „wszystko co nasze, tyle warte ile warte, kto da więcej temu sprzedać”. W państwie moich marzeń Adam Michnik z całą czerwoną gminą stanąłby pod murem jak Nicolae Ceau?escu, a ja bez najmniejszych odruchów litości i wyrzutów sumienia chętnie pociągnąłbym za spust. Nie wszystkie marzenia się spełniają, potrafię się jednak cieszyć tym, co mam i dziś cieszy mnie, że wstępniak Adama Michnika jest mniej warty niż felieton Matki Kurki.

Zawsze tak się dzieje, że coś sobie jest, znaczy żyje i nagle lub po długiej chorobie umiera. W przypadku hydry Michnika agonia trwała blisko ćwierć wieku i ten potwór jeszcze pożyje z tym, że sam sobie będzie zżerać łby. Skąd ten optymizm, którego dotąd nie podparłem żadnym argumentem, a jedynie spisałem kilka wyżyłowanych emocji? Przede wszystkim forma jest „hołdem” złożonym Michnikowi, piszę dokładnie tak, jak michnikowy szmatławiec i wszystkim roześmianym proponuję starą dobrą zabawę polegającą na zamianie słów. Wstawcie sobie w miejsce Żyda Polaka, w miejsce Michnika Macierewicza i w miejsce żydokomuny katonarodowców. A po wtóre argument jest jeden i bardzo prosto weryfikowalny. Ile razy Michnik, tylko w ostatnich dwóch tygodniach wydalał z siebie autorytatywne komunikaty? Sporo, bo liczyć mi się tego nie chce. I co uzyskał? Zero! Michnik jest w stanie przekonać Komorowskiego, a z młodszych Wrońskiego, tyle z Michnika zostało. Właściwie i jak dobrze policzyć, to ideologiczna lichwa Michnika przynosi straty, jego „ratujmy Polskę przed gówniarzami” z całą pewnością ujęło „naszemu Bronkowi” i dodało ciemnogrodowi. Nie ma cienia nieprawdy, przesady i megalomani w tytule, no może megalomanii trochę jest, ale tragiczna dla Michnika prawda jest starą prawdą rewolucyjną. Oto na naszych oczach dzieci rewolucji zjadają już nie ojca, ale dziadka rewolucji. Ekipa z Czerskiej nie ma żadnej zdolności do ekspansji oni się zwijają, kurczą, zamykają w geriatrycznym środowisku, które opowiada stare baśnie i kabały. Owszem istnieją pionierzy i junacy i jak w każdym bunkrze do samego końca tli się nadzieja, trwa też produkcja wunderwaffe, ale z takim potencjałem można jedynie dotrwać albo uciekać, podbijać się nie da.

Dla odmiany każdy Matka Kurka może w Internecie zdobyć tysiące, nie tyle zwolenników, co ludzi widzących wspólne cele i oceny rzeczywistości. Brutalnie proste. Na pewno przydałoby się sporządzić jakąś analizę przyczyn, gdyby nie to, że 1000 razy 150 autorów pisało dlaczego hydra z Czerskiej gubi głowy i nie ma sensu powielać słusznych rozpraw. Warto natomiast zastanowić się nad tym, co dalej. Moja propozycja jest dość oczywista, dalej trzeba robić swoje. Łatwo się robi, co się chce w Internecie, gorzej z mediami. Naturalna wojna Internetu z tradycyjnym przekazem nie zniknie, ale to nie znaczy, że ściek medialny, jaki mamy powinien się ostać. Monopol prasowy Michnika to troll na glinianych nogach, który trzeba rozbić na skorupy i w to miejsce postawić najmniej kilka innych redakcji. Utopia? Gdzie narzędzia? Czysta kartka papieru wystarczy za armatę, nie ma podpisu prezesa spółki skarbu państwa pod umową zleceniem na reklamę i Michnik ląduje na blog.onet.pl/. Także… co ja to jeszcze miałem dodać… Aha! Mur i serię z pepeszy sobie odpuszczam, ale coś czuję w kościach, że jeszcze dożyję czasów, w których zamiast lub obok tabloidu z Czerskiej zobaczę mnóstwo gazet o wyższych nakładach i sprzedaży. Analogiczne oczekiwania mam, co do podziału mediów telewizyjnych. Kiedyś podałem taką najkrótszą receptę na równowagę, która niepotrzebnie bulwersowała kombinujących na siłę. Wiele zmieniać nie potrzeba, TVN niech sobie zostanie, TVP ma być w całości konserwatywna i konkurencyjna dla Wiertniczej, a Polsat siłą rzeczy będzie skazany na centrum. To uczciwe i też proste do wykonania. Kto czuje niedosyt zwłaszcza w tej ostatniej kwestii, to zapraszam na tę stronę http://pressmania.pl/?p=14227, gdzie znajdziecie Szanowni Państwo wywiad z oszołomem.

http://www.kontrowersje.net/dzi_wst_pni ... atki_kurki


* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Pospieszalski o skandalicznej decyzji TVP:
Nie wolno pytać o relacje Komorowskiego z ludźmi WSI, szkolonymi przez GRU.


Cisza wyborcza obowiązuje w Polsce od soboty, ale okazuje się, że wobec naszego programu obowiązuje już od czwartku. Nasz producent Paweł Nowacki, dostał dzisiaj od władz TVP jednozdaniowy komunikat informujący nas, że nie będziemy mogli wyemitować najbliższego odcinka

— mówi Jan Pospieszalski, odnosząc się do nagłej decyzji władz Telewizji Polskiej, która zdjęła jego program z anteny.

Pospieszalski przyznaje, że początkowo sądził, iż przyczyną zawieszenia programu było zaproszenie Pawła Kukiza, ale okazało się, że powód jest inny.
Dziś w głównym wydaniu „Wiadomości” zostało przeczytane oświadczenie i przeprosiny władz TVP za nasz ostatni odcinek, gdzie wskazują że podobno dopuściliśmy się złamania zasad współpracy z TVP i nierzetelności dziennikarskiej, a przypomnę, tematem były relacje Bronisława Komorowskiego z ludźmi WSI, czyli ludźmi szkolonymi przez sowieckie GRU. Mówił o tym w wypowiedzi Romuald Szeremietiew i wskazywał na te niebezpieczne związki Wojciech Sumliński - autor książki pod tym tytułem
— przypomniał Pospieszalski.
Władze TVP, zdejmując nam program z anteny i przepraszając za poprzedni odcinek, wyświadczyły chyba kandydatowi Bronisławowi Komorowskiemu niedźwiedzią przysługę. Otóż, wskazały nie tylko na to, ze są obszary w życiorysie kandydata, o których nie wolno mówić, o które nie wolno pytać, ale również pokazały, że istnieją jakieś dziwne, niebezpieczne relacje pomiędzy sztabem Bronisława Komorowskiego a władzami Telewizji Publicznej
— zakończył publicysta.

Sprawę skomentował także na Facebooku Paweł Kukiz, który stwierdził że „seria ostatnich medialnych zdarzeń i ich dziwna koincydencja szokują nawet jego, nawykłego do sytuacji niecodziennych”.
Decyzję władz telewizji skomentował także Mariusz Błaszczak w rozmowie z Piotrem Kraśko na antenie TVP INFO.

http://wpolityce.pl/polityka/245107-pos ... -gru-wideo

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Za to zawiesili Pospieszalskiego?!
Za sondę „Czy zagłosujesz na kandydata popieranego przez WSI?”
O tym nie wolno mówić, czy to pretekst?


Obrazek

Telewizja Polska, zwłaszcza pion informacyjno-publicystyczny kierowany przez Tomasza Sandaka, gra w tej kampanii wyjątkowo nieczysto.
Promują Komorowskiego tak nachalnie, że aż przeciwskutecznie. Ale jednak PO BIAŁORUSKU!
W ramach „przeprosin” Tadla przypomniała Polakom, kto to był Gembarowski! Tak agresywnie chciała potraktować kandydata opozycji.
Potem arcymanipulacja Lisa, który zaatakował córkę kandydata opozycji.
Przy wykorzystaniu rzekomego, sfałszowanego wpisu Kingi Dudy!
Lis przeprosił, ale… na Twitterze!
Pod presją przeprosił w TVP Info, obiecując przeprosiny w „Wiadomościach”.
Wiadomości przeprosiły, ale krętacko, cwaniacko, wplątując w całą sprawę… tak, Jana Pospieszalskiego. Choć on nie chciał nikogo za nic przepraszać.
A teraz… zawiesili program Jana Pospieszalskiego!

Nie mamy wątpliwości, że to pretekst, że to przejaw politycznej cenzury. Chodzi o uciszenie głosów, które mówią o dziwnej przeszłości Bronisława Komorowskiego. O likwidację programu, który chyba jako jedyny w TVP daje równe szanse wszystkim kandydatom.
A może to prezydent Komorowski osobiście kazał Tomaszowi Sandakowi zdjąć program Pospieszalskiego? Tak można sądzić po tym, jak stało się jasne, że prezydent traktuje telewizję jako swoją własność:
Formalnie program Pospieszalskiego zawieszono za… sondę. Oto ona:

Obrazek

Czy taka straszna? Naszym zdaniem - całkowicie uprawniona!

http://wpolityce.pl/polityka/245114-za- ... o-pretekst

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


22 maja 2015, 05:39
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Władcy Marionetek...
Bojkot programu Tomasza Lisa.
Wszyscy liczący się politycy prawicy odmówili


W ostatnim, powyborczym odcinku programu Tomasza Lisa w studiu pozostał jeden pusty fotel dla przedstawiciela PiS. Udziału w programie odmówił też Jarosław Gowin, który skrytykował dziennikarza za wpadkę z fałszywym wpisem córki Andrzeja Dudy - podają wirtualnemedia.pl.

Jarosław Gowin już w ubiegłym tygodniu poinformował na Twitterze, że odmówił udziału w programie "Tomasz Lis na żywo" w TVP2

W poniedziałkowym programie poświęconym podsumowaniu wyborów prezydenckich gośćmi byli Joanna Mucha z PO, Ryszard Petru z Nowoczesna.pl i Ryszard Kalisz z Domu Wszystkich Polska. Jeden z foteli, przeznaczony dla przedstawiciela PiS, pozostał pusty. Wirtualnemedia.pl przypominają, że politycy PiS od ponad dwóch lat bojkotują program Lisa. Zaproszenia do audycji przyjmowali za to członkowie Zjednoczonej Prawicy, najczęściej Zbigniew Ziobro i Jacek Kurski.

W poniedziałek po programie Gowin stwierdził: "Fajny skład dziś u T. Lisa. Czyli wszyscy liczący się politycy prawicowi i centroprawicowi odmówili".

Gowin o ataku na Kingę Dudę

Lider Polski Razem w piątek w Radiu ZET mocno skrytykował Tomasza Lisa, który w rozmowie z Tomaszem Karolakiem w TVP2 18 maja cytował wpis z fałszywego profilu twitterowego córki kandydata PiS na prezydenta. Gowin stwierdził, że był to "brutalny atak damskich bokserów" na Kingę Dudę. - Nie sądzę, żeby Tomasz Lis kiedykolwiek był w stanie odbudować wiarygodność jako dziennikarz - stwierdził wówczas polityk.

Gowin podkreślił, że gdyby taka wypowiedź dotyczyła jego dziecka, to "nie wie, czy byłby w stanie zareagować tak powściągliwie". Wydarzenie w programie Tomasza Lisa nazwał "przygotowanym, przemyślanym, cynicznym atakiem". - Miało zaboleć. Zabolało. Ale myślę, że dzisiaj dużo bardziej boli Tomasza Lisa, bo nie sądzę, żeby kiedykolwiek był w stanie odbudować wiarygodność jako dziennikarz - spuentował gość Radia ZET.

Wpadka w programie Tomasza Lisa

W programie "Tomasz Lis na żywo" wyemitowanym 18 maja w TVP2 dziennikarz podczas rozmowy z Tomaszem Karolakiem cytował rzekomy wpis Kingi Dudy z Twittera mówiący, że tata obiecał jej, że jak zostanie prezydentem, zwróci Oscara przyznanego za film "Ida". Szybko okazało się jednak, że wpis pochodzi z fałszywego konta córki kandydata PiS. Na portalach społecznościowych posypały się głosy krytyki, a sztabowcy Dudy zapowiadali podjęcie wobec dziennikarza kroków prawnych.

Lis i Karolak tuż po programie przeprosili Andrzeja Dudę i jego córkę na Facebooku i Twitterze. We wtorek dziennikarz pojawił się na antenie TVP Info - znów przepraszał i tłumaczył, że za wpadkę odpowiadają jego współpracownicy. Oświadczenie z przeprosinami odczytał też prowadzący główne wydanie "Wiadomości" w TVP1 Piotr Kraśko. Lis przeprosił również osobiście Andrzeja Dudę w redakcji "Faktu".

Opinia KRRiT

Krajowa Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji po przeanalizowaniu sprawy oceniła, że autorzy audycji "Tomasz Lis na żywo" nie zachowali należytej staranności podczas weryfikacji materiałów dotyczących tweeta Kingi Dudy wykorzystanych w ostatnim odcinku programu, "w efekcie czego, w audycji znalazły się nieprawdziwe i krzywdzące informacje dotyczące p. Kingi Dudy, córki kandydata na Prezydenta RP Andrzeja Dudy". Jednocześnie KRRiT stwierdziła, że zarząd TVP podjął właściwe działania, przepraszając córkę kandydata PiS na prezydenta podczas głównego wydania "Wiadomości".

W sprawie głos zabrało też Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich. Zarząd Główny wydał oświadczenie w którym zażądał, by TVP zakończyła współpracę z Lisem. Podobny postulat wysunęła telewizyjna Solidarność.



~niezależny91
niech lis zaprasza profesorka niesiołka ponoc zna się na zwierzaczkach.bo tego programiku nie da się oglondać .a stef ożywi wszystko .ame

Tomek
Zaczyna się IV RP !!! Wszyscy rozsądni na jesieni do wyborów !!!!!!!

~chwdpeowcom3
takie teksty juz nikogo nie ruszaja, kazdy wie ze to straszenie to banialuki gdy sie nie ma merytorycznych argumentow, poza tym nie bylo jeszcze III RP bo to co bylo to byl PRL+ w znacznie gorszej i niszczycielskiej odslonie

~miki3
NIE to kończy się RP złodziei i kłamców z PO.Druga część ok ale nie na bandę tuska

~olo3
Jestem rozsądny i glosuje na PiS przeciwko złodziejom, niesiołom, lisom, kopaczom, tuskom i innemu chamstwu.

~pongo3
na jesieni to was zmieciemy za 6 latki do szkoły - głosuje na Ruch Kukiza

~fdf
Czyli co??? IV RP to niższe podatki, cena paliwa normalna 3,5zł a nie złodziejska aby banda PO nakradła, prawo dla wszystkich równe a nie jak teraz afera za aferą a bandyci nawet nie sa oskarżeni itd. Oczywiście resortowe dzieci psełdodziennikarze będą straszyć cwiercinteligentów nie wiem czy.... Macierewiczem??? A co on zrobił uczciwemu polakowi? Nic, po prosu pogonił mafię WSI która ma coś na większość TW.... i tyle dlatego tak go atakują


http://wiadomosci.wp.pl/kat,140394,titl ... aid=114eef

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


Ostatnio edytowano 26 maja 2015, 19:22 przez kominiarz, łącznie edytowano 1 raz



26 maja 2015, 19:21
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Władcy Marionetek...
Zdort pisze list do Olejnik. I stwierdza:
"WSZYSTKIE Twoje pytania były korzystne dla Komorowskiego.
Tak jakby napisał je dla Ciebie nasz wspólny znajomy Misio, razem z Ostachowiczem"


Obrazek

Dominik Zdort zamieścił na stronach „Rzeczypospolitej”„List do Moniki Olejnik”.

Jak zaznacza - „nie będzie pisał o debacie, o wypowiedziach kandydatów”, bo „nie warto”.
To nie było normalne starcie kandydatów, ale audycja wyborcza jednego z pretendentów.
Droga Moniko, dlaczego uznałaś, że być dziennikarką, to dla Ciebie za mało?

Zdort pyta:
Dlaczego postanowiłaś przystąpić do sztabu wyborczego Bronisława Komorowskiego?
Dlaczego stwierdziłaś, że Twoim zadaniem jest zniszczenie Andrzeja Dudy?
Zdort podkreśla, że ani Komorowski, ani Duda nie są jego ulubieńcami.
Tak jak każdy dziennikarz czy publicysta, mam prawo do własnych poglądów. Ale uczestnicząc w debacie prezydenckiej trzeba się powstrzymać od własnych uprzedzeń, sympatii, kompleksów. A także nie należy ulegać naciskom polityków.
Niestety, droga Moniko, „pojechałaś po bandzie”, żeby ratować Bronisława. Rozumiem, jest wzmożenie moralne PO, żeby ratować „Wujka Bronka”. Widzę je wszędzie dookoła. Ale my jesteśmy dziennikarzami. Spójrz na kolegów i koleżanki: Pochanke, Ziemiec, Rymanowski, Gawryluk – mają swoje poglądy polityczne, ale wytrzymali.
Nie wiem, czy pytania dla Ciebie, Moniko, pisał sztab Komorowskiego, czy sama je wymyśliłaś. Mam nadzieję, że sama je napisałaś, bo to przynajmniej oznaczałoby, że starasz się być sobą, choć jesteś daleka od obiektywizmu.
W czwartek niestety WSZYSTKIE Twoje pytania były korzystne dla Komorowskiego. Tak jakby napisał je dla Ciebie nasz wspólny znajomy Misio, razem z Ostachowiczem.

Zdort puentuje:
„Pewnie, po tym co napisałem, nie zaproszą mnie już do TVN. Trudno. Ale raz jeszcze piszę: warto być dziennikarzem, a nie partyjnym propagandystą” - stwierdza Zdort.
I kończy:
Mam nadzieję, że wybory wygra kandydat bardziej popularny. Choć niestety, możliwe jest, że jeśli wygra nie ten, co trzeba, to i tak wygra ten, który powinien. W końcu trzeba obronić Polskę przed faszyzmem. Za wszelką cenę, wszelkimi środkami. Moniko?
Wygląda na to, że tak, że za wszelką cenę.

http://wpolityce.pl/media/245376-zdort- ... achowiczem

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Panika sięgnęła zenitu!
"michnikowy szmatławiec" oficjalnie poparła Bronisława Komorowskiego. "Nasz prezydent, wasz prezes"


Dziennik Adama Michnika nawet już nie próbuje udawać dziennikarskiego obiektywizmu. Redakcja gazety oficjalnie wyraziła swoje poparcie dla urzędującego prezydenta przed II turą wyborów prezydenckich.


Michnik i spółka przekonują, że publikując deklarację „Nasz prezydent, wasz prezes” kierowali się swoimi „niezmiennymi” wartościami:
Demokracja parlamentarna, wolny rynek, sprawiedliwość społeczna, integracja europejska, tolerancja światopoglądowa, wolność jednostki i prawa człowieka.
Oczywiście i przy tej okazji nie zabrakło straszenia PiS-em przedstawianym jako „partia odrzucająca prawomocność obecnego państwa”, którą może wzmocnić - podobnie jak środowisko Pawła Kukiza - zwycięstwo Andrzeja Dudy.
Grozi powtórką roku 2005, gdy bracia Kaczyńscy przejęli pełnię władzy w Polsce — grzmią żurnaliści „michnikowego szmatławca”.
Zdaniem dziennikarzy wybór Dudy to w skrócie:
Zmiana konstytucji w duchu resentymentu narodowego i doktryny Kościoła katolickiego, upartyjnienie instytucji państwa, (…) zawładnięcie mediami publicznymi i kaganiec na media opozycyjne, (…) eurosceptycyzm, agresywna retoryka antybrukselska i zahamowanie integracji,
a także: rozdzierający społeczeństwo kult smoleński.

Redakcja „michnikowego szmatławca” pochyla się oczywiście również nad rzekomymi zaletami urzędującego prezydenta.
Po stronie Komorowskiego dostrzegamy odpowiedzialność bez ryzyka. Po stronie Dudy - ryzyko bez odpowiedzialności
— grzmi dziennik Adama Michnika.
Najwyraźniej panika mainstreamu osiągnęła już najwyższe stadium. Nawet dziennikarski obiektywizm poszedł w odstawkę, w obliczu możliwości utraty władzy przez Bronisława Komorowskiego.

http://wpolityce.pl/polityka/245414-pan ... asz-prezes

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Pytanie Pochanke na debacie było ustawką?
Kampania o los chrześcijan w Syrii


- Syryjscy chrześcijanie proszą Polskę o miłosierdzie. Proszą o wizy, o sprowadzenie ich do nas. Syryjczycy w Polsce. 300 rodzin, 1500 osób. Jak szybko powinni tu przyjechać? - pytała Bronisława Komorowskiego w trakcie debaty w TVN, Justyna Pochanke. Ten w odpowiedzi miał gotowy "hak" na Andrzeja Dudę. Dziś z fundacją "Estera" zabiegającą o sprowadzenie do Polski prześladowanych w Syrii chrześcijan spotka się... Anna Komorowska.


We wczorajszej debacie panel pytań dotyczących polityki zagranicznej przygotowała Justyna Pochanke. Ku zaskoczeniu obserwatorów poruszyła temat, który dotąd nie pojawiał się w kampanii prezydenckiej: los chrześcijan prześladowanych w Syrii. Gdy pytanie skierowała do kandydata PO, Bronisława Komorowskiego, ten w odpowiedzi zaatakował Andrzeja Dudę. Na tę okoliczność miał przygotowaną informację o jednym z tysięcy głosowań w Parlamencie Europejskim - akurat tym dotyczącym Syrii.

Pytanie Pochanke:
"Wielu marzy, żeby żyć tak jak w Polsce, mimo że nie jest u nas idealnie. I do tego sprowadzę moje ostatnie pytanie. Pan poseł Andrzej Duda będzie jako pierwszy na nie odpowiadał. Na pewno widzieli panowie do czego jest zdolne Państwo Islamskie, w stosunku do chrześcijan zwłaszcza. Jest mnóstwo filmów w Internecie. Na tych filmach jest morze krwi. (...) Są na to pieniądze, potrzebna jest polityczna decyzja. (...) To jest tak naprawdę taka publiczna deklaracja na czas. Bo ten czas oznacza konkretne życie. Syryjczycy w Polsce. 300 rodzin, 1500 osób. Jak szybko powinni tu przyjechać?"

Odpowiedź Komorowskiego:
"Jeśli chodzi o Syryjczyków, to jest problem rzeczywiście niesłychanie poważny. (...) Ale panie pośle, (...) niech pan powie, dlaczego pan nie wziął udziału w głosowaniu w parlamencie europejskim, którego pan jest członkiem, nad właśnie uchwałą, która upominała się o chrześcijan zagrożonych przez Państwo Islamskie? To jest praktyka w funkcjonowaniu w polityce".

Internauci natychmiast zauważyli wyjątkowe przygotowanie kandydata PO na "spontaniczne" pytanie:

Obrazek

Dziś tragedia syryjska stanie się znowu elementem kampanii za przyczyną żony Bronisława Komorowskiego.
Jak poinformowała dziennikarka "Wyborczej", Agnieszka Filipiak "dziś o 20.00 Anna Komorowska spotka się z Fundacją Estera zabiegającą o sprowadzenie do Polski około prześladowanych w Syrii chrześcijan".

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Wielkie podziękowania dla autorów najbrudniejszej kampanii w III RP.
Polska jest wam wdzięczna!


W imieniu wszystkich, którzy głosowali na Andrzeja Dudę, a którzy nie obrażą się na mnie, jeśli zaliczę ich do swoich wyborczych przyjaciół, pragnę z całego serca złożyć wielkie, a nawet WIELKIE PODZIĘKOWANIA ludziom, bez których wynik dzisiejszych wyborów prezydenckich mógłby być inny lub choćby mniej okazały. Aby nikogo nie pominąć, będę dziękował w punktach, po każdym z nich wznosząc wielki okrzyk „Niech szyją”, bo szycie akurat to czynność przez wielu spośród niżej wymienionych ukochana ponad życie, honor, twarz. Szycie – dodajmy – bardzo grubymi nićmi.

A zatem:
Dziękuję Bronisławowi Komorowskiemu za jego butę, brak klasy i kultury, niedobór manier, przekonanie o własnym geniuszu, wiarę w sondaże (dziękuję zakłamanym sondażowniom) - realizowane przez jego politycznych przyjaciół. Za jego kłamstwa, półprawdy, manipulacje – te, które wymyślił sam i te, które podsunęli mu członkowie jego sztabu.
Dziękuję sztabowi Bronisława Komorowskiego za jego chamstwo, ordynarne zagrywki, obrażanie kontrkandydata, ohydne spoty niemające z rzeczywistością nic wspólnego, za zakłamanie i tanią propagandę, dzięki której setkom tysięcy Polaków otworzyły się oczy.
Za uznanie w kampanii wyborczej za kluczowe tematów in vitro, zajęć zawodowych Andrzeja Dudy, ataku wariata na prezydenta, za nazywanie tego ostatniego „inspirowanym” przez środowiska popierające Andrzeja Dudę. Nie wiecie nawet, i pewnie się już nie dowiecie, jak wielu rodakom ostatecznie zdjęliście klapki z oczu.

Dziękuję prorządowym ekspertom i autorytetom w dziedzinie ekonomii, polityki zagranicznej czy spraw społecznych, pokroju Leszka Balcerowicza, Ryszarda Petru i innych. Zasłużyliście Państwo na wielkie kwiaty od elektoratu Andrzeja Dudy i chwilę refleksji w melancholijnym temacie: czy Polacy wam wierzą? Ilu z nich? Czy warto było grzebać szanse nowej partii na polu poparcia człowieka uosabiającego skrajną bierność, fałsz i wszystko, co w polskiej polityce najprymitywniejsze?

Dziękuję prorządowym dziennikarzom za to, że tak wielu z nich postanowiło w służbie obozu rządzącego utracić resztki godności i etosu dziennikarskiego. Za to, że postanowili wzorem dawnych esbeków zatrudnianych w stalinowskich mediach posłużyć się skrajnymi manipulacjami i kłamstwami, by wygrał kandydat, który miał im gwarantować polityczne status quo.
Szczególne podziękowania składam na ręce byłych dziennikarzy: Tomasza Lisa, Moniki Olejnik, Adama Michnika, Pawła Wrońskiego, Beaty Tadli, Piotra Kraśki, Jarosława Kulczyckiego, Tomasza Wołka, Kuby Wojewódzkiego (wielki szacun za ostateczne odsłonięcie „luzu” prezydenta) i wielu innych.
A także byłych aktorów: Tomasza Karolaka, Daniela Olbrychskiego, a także paru większych gwiazd ekranu, które uwierzyły, że potrafią zagrać role moralnych autorytetów, choć we własnym życiu takiej roli nie zagrały nigdy.
Dziękuję także sportowcom, których skrajne zaangażowanie po stronie Bronisława Komorowskiego pomogło dokonać wyboru ludziom, dla których koszykarz czy przegrany pięściarz nie stanowią politycznych ekspertów. Tak, wiem, że nawet w USA gwiazdy ekranu udzielają poparcia politykom, ale wiem również, że popiera się tam obie strony politycznej barykady, a nie tylko jedną – tę, która sypie groszem na każdą chałturę, byleby przed wyborami poprzeć ją, a nie kogoś innego. Kochani celebryci, to nie jest poparcie, ale żywa ilustracja słynnej, choć bulwersującej piosenki Kazika Staszewskiego. Oczywiście, że nie „wszyscy artyści to prostytutki”, bo stanowicie Państwo grupę mniejszościową. Oczywiście, że w takiej sytuacji wasze poparcie dla władzy nie jest wyrazem waszych poglądów politycznych, ale skrajnego konformizmu.

Dziękuję dziennikarzom nieuchodzącym wcześniej za prorządowych, których po II debacie telewizyjnej dotknęła „pomroczność jasna”, więc twierdzili, że wygrał ją Bronisław Komorowski, choć nawet większość lemingów widziała, że było inaczej. Największe zasługi ma tu chyba redakcja „Rzeczpospolitej”, która wcześniej zachowywała pozory politycznej neutralności, ale w obliczu zagrożenia reelekcji postanowiła rzucić na odcinek umacniania establishmentu swoje najbardziej znane polityczne pióra. Wspominałem kiedyś, że spośród odznaczanych przez prezydenta dziennikarzy tylko naczelny „Rz”, Bogusław Chrabota potrafił nie oddać głowie państwa własnego obiektywizmu. Końcówka tej kampanii pokazała, że sprawa nie jest wcale taka oczywista.

Dziękuję licznym kolegom o prawicowo-konserwatywnych poglądach, którzy przez długie tygodnie przekonywali Czytelników siłą rozpędu własnych autorytetów, doświadczeń i przekonań o swojej nieomylności – że Andrzej Duda nie ma ŻADNYCH SZANS na wygraną w tych wyborach. Na palcach dwóch rąk można policzyć tych, którzy nie jęczeli, nie stękali, nie wyli żałosnych pieśni do mainstreamowego księżyca pod zbiorczym tytułem: „Zła kampania, PiS nie chce wygrać, Duda za mały, Komorowski wygra na 200 procent”. Obchodzę dziś, wraz z setkami tysięcy ludzi, którzy w to zwycięstwo wierzyli, wielkie święto demokracji, więc ani dziś, ani nigdy potem nie będę się zabawiał w wymienianie ich nazwisk – wszak zgoda buduje. Ale przez te kilka chwil dajcie się nam nacieszyć jednym zdaniem: następnym razem, zanim zaczniecie zasypywać Czytelników puchem własnego narcyzmu, policzcie chociaż do dziesięciu, Słowo daję – pomaga.
Wszystkim, którym nie podziękowałem, a którzy swoim niezwykłym zaangażowaniem w wyjątkowo brudną kampanię na rzecz Bronisława Komorowskiego, przyczynili się do zwycięstwa Andrzeja Dudy – dziękuję zbiorowo i proszę o więcej. Jesienią wybory parlamentarne, a bez nich proces przywracania w Polsce normalności nie potoczy się tak szybko. Za to, co wczoraj, dziś i jutro – wielkie, wielkie dzięki. Polska jest wam wdzięczna.

http://wpolityce.pl/polityka/245745-wie ... a?strona=1

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Powołujemy inicjatywę #UczciweMedia !

Obrazek

Gdy w 2005 roku wybraliśmy Lecha Kaczyńskiego okazało się, że musiał się on zmierzyć z potężnym aparatem przemocy medialnej, który miał za zadanie uderzyć – jak mówił jeden z przywódców przemysłu pogardy – „w godnościowe podstawy tej prezydentury”.

Ta sytuacja nie może się powtórzyć. Nie możemy patrzeć bezczynnie jak nowy Prezydent jest znieważany przez media, które w Polsce obecnej doby zdradziły swoją misję i niszczą demokrację, systematycznie kłamiąc i atakując ludzi, którym nie podobają się 8 lat rządów partii mającej słowo „Obywatelska” w nazwie, a która swoją działalnością zrujnowała podstawy aktywności obywatelskiej w Polsce.
To co wydarzyło się podczas prezydenckiej kampanii wyborczej i w ciągu dwóch dni po wyborach potwierdza najgorsze przypuszczenia – ludzie, którzy przyłożyli rękę do niszczenia wizerunku śp. Lecha Kaczyńskiego, teraz atakują Prezydenta elekta – Andrzeja Dudę. Odbywa się to takimi samymi metodami jak poprzednio. Mamy tu do czynienia z technikami manipulacji rodem z PRL.
Nie możemy Prezydenta Andrzeja Dudy zostawić samego wobec przemocy medialnej!
Dlatego powołujemy inicjatywę #UczciweMedia, która będzie monitorować media w Polsce i zagranicą, zbierać kłamstwa i oszczerstwa, którymi posługują się media mainstreamowe, wskazywać manipulacje, przemilczenia, stronnicze interpretacje, niszczenie wizerunku osób publicznych i z gruntu rasistowski charakter manipulacji obrazem opozycji pokazujący, że ludzie myślący inaczej niż władza są gorsi od innych i nie zasługują na szacunek, bo popierają Jarosława Kaczyńskiego, Andrzeja Dudę lub partię Prawo i Sprawiedliwość, bo są chrześcijanami i wyznają tradycyjne wartości, bo po prostu są zatroskanymi o przyszłość swojego kraju patriotami.
Z rasistowskim i wykluczającym charakterem przekazu w mediach mainstreamu w Polsce trzeba skończyć!
#UczciweMedia będą publikować raporty o kłamstwach i oszczerstwach mediów, informować reklamodawców oraz opinię światową o przypadkach przemocy medialnej, a także wzywać do bojkotu konsumenckiego po to, by wprowadzić prawdę i uczciwość w mediach mainstreamu. Inicjatywę #UczciweMedia powołują:
Artur Dmochowski - publicysta, wydawca
prof. Piotr Gliński - Polska Akademia Nauk, Uniwersytet w Białymstoku
Sławomir Kmiecik - publicysta
prof. Andrzej Nowak - Uniwersytet Jagielloński
Józef Orzeł - prezes Klubu Ronina, koordynator Ruchu Kontroli Wyborów
Maciej Pawlicki - producent filmowy, dziennikarz
Jan Pietrzak - autor, pieśniarz, publicysta
Maciej Świrski - publicysta, prezes Reduty Dobrego Imienia - Polskiej Ligi przeciw Zniesławieniom
Marcin Wolski - pisarz
prof. Andrzej Zybertowicz - Uniwersytet w Toruniu
Każdy, kto chce włączyć się aktywnie w prace Inicjatywy #UczciweMedia proszony jest o kontakt z p.Maciejem Świrskim, tel. 502 733 189, maciej.swirski@reduta-dobrego-imienia.pl

http://wpolityce.pl/media/246040-powolu ... zciwemedia

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


30 maja 2015, 19:36
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 809 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 36, 37, 38, 39, 40, 41, 42 ... 58  Następna strona

 Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
 Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników

Skocz do: