Teraz jest 07 wrz 2025, 07:27



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 4411 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 279, 280, 281, 282, 283, 284, 285 ... 316  Następna strona
Polityka i politycy 
Autor Treść postu
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Polityka i politycy
Będziemy pracować 6 dni w tygodniu? Chcą tego posłowie PO

Mało 5 dni pracy w tygodniu? Chyba tak. Posłowie Platformy chcą nas zagonić do roboty od poniedziałku do soboty. Właśnie złożyli w Sejmie projekt, który to umożliwi. I komu będzie łatwiej? Pracującym, czy pracodawcom? A może chodzi o interes państwa?

Teraz przepisy są takie, że pozwalają na 5-dniowy tydzień pracy. Soboty i niedziele, jeśli w nie pracujemy, musimy odebrać w pozostałe dni tygodnia. Ale posłowie Platformy wpadli na pomysł, ale czy dobry? Chcą nam zafundować sześć dni w robocie. Oczywiście obiecują z tego tytułu profity. Bo harując w sobotę czy w niedzielę pracodawca zapłaci nam więcej.

– Jeśli ktoś zarabia dziś ok. 4 tys. zł brutto, za dodatkową sobotę dostanie 200 złotych ekstra – informuje „Rzeczpospolita”. To wszystko niby po to, by podreperować domowy budżet. I co chyba ważniejsze – budżet państwa. Bo dłuższa praca oznacza większe wpływy do państwowej kasy i ZUS-u.

Pomysłem zachwycony jest Cezary Kaźmierczak, który jest zwolennikiem swobody umów cywilnych w tym zakresie. – Jeśli pracownik zgadza się na pracę przez 6 dni w tygodniu, i nikt go do tego nie zmusza, to pomysł jest w porządku – mówi prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.

Ale już Janusz Śniadek, członek sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny i były przewodniczący „Solidarności” ma inne zdanie na ten temat.

– Nie ufam pomysłom Platformy za grosz i na pewno nie są to rozwiązania które mają służyć pracownikom, tylko lobby pracodawców – kwituje pomysł PO poseł PiS.

Komentarze
:
(...)
~irys: Skoro chcą to proponuję aby pracowali za darmo.Zobaczymy jaki będzie rezultat ich durnych pomysłów?Szkoda że nie ma tak silnych związków zawodowych jakie były wówczas jak walczyliśmy o obalenie komuny.Potrzebne są teraz aby rozgonić tych imbecyli z Wiejskiej i całe te POpaprane towarzystwo

~ser delek : jakżem pracował za komuny na kopalni to kto chciał to robił 6 dni a nawet 7 dni w tygodniu ale ten 6 i 7 dzień robieło się za 300 procent a kto chciał to mógł nie robić ino z kobitą w domu siedzieć i po co to było zminiać?

~wawa : co za złodzieje. kto przy zdrowych zmysłach głosuje na PO? od razu niech wprowadzą wiek emerytalny od 80 lat i 7 dni pracy w tygodniu.

http://www.fakt.pl/polityka/poslowie-po ... 94420.html


09 paź 2014, 06:06
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Polityka i politycy
Zaskakujący wyrok sądu. Wałęsa był Bolkiem?

Lech Wałęsa nie dostanie ani grosza od Krzysztofa Wyszkowskiego, który konsekwentnie od lat zarzuca laureatowi Pokojowej Nagrody Nobla, że za komuny był kapusiem esbecji. Sąd właśnie zakończył trwający wiele lat spór...

Sąd Okręgowy w Gdańsku oddalił zażalenie Lecha Wałęsy na wyrok w procesie o ochronę dóbr osobistych z jego powództwa przeciw Krzysztofowi Wyszkowskiemu. Tym samym Lech Wałęsa ostatecznie przegrał proces o "Bolka" – pisze „Rzeczpospolita”...

Żeby zrozumieć o co w tej sprawie chodzi najlepiej cofnąć się do marca 2011 r. Wtedy Sąd Apelacyjny w Gdańsku nakazał Krzysztofowi Wyszkowskiemu przeproszenie byłego prezydenta za wypowiedź w telewizji z 16 listopada 2005 r., w której nazwał Wałęsę tajnym współpracownikiem SB o pseudonimie „Bolek”. Zgodnie z wyrokiem przeprosiny miały ukazać się w "Panoramie" TVP2 oraz "Faktach" TVN.

Wyszkowski nie zamierzał przepraszać Wałęsy, zapewniał, że... mówił prawdę. – Nie przeprosiłem i nie przeproszę Wałęsy za moje słowa prawdy – pisał były działacz Wolnych Związków Zawodowych. Wałęsa w tej sytuacji sam w TVN wyemitował przeprosiny w imieniu Wyszkowskiego. I w sądzie domagał się od niego zwrotu kosztów emisji komunikatu. – W przypadku Krzysztofa Wyszkowskiego będzie przymus finansowy. Teraz komornik się nim zajmie – odgrażał się prezydent pewny, że pieniądze odzyska.

Teraz ta sprawa ma swój finał. Sąd Okręgowy w Gdańsku oddalił zażalenie Lecha Wałęsy i obciążył go kosztami procesu. Wyrok jest prawomocny.

http://www.fakt.pl/polityka/czy-walesa- ... 94465.html


10 paź 2014, 06:27
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Polityka i politycy
W Polsce nie ma głodnych dzieci!

Około 800 tys. polskich dzieci głoduje! A co na to posłanka rządzącej partii Krystyna Skowrońska (60 l.)? Ona w takie dane nie wierzy! Zszokowana jej słowami jest pani Małgorzata Bałatkowska (31 l.), mama trzyletniego Pawełka.

- Zapraszam posłankę PO do siebie do Giżycka, żeby zobaczyła, jak wyglądają biedne, głodne dzieci. Może wtedy pani poseł oprzytomnieje! - oburza się pani Małgorzata.

Umówiłam się z panem Piotrem Ikonowiczem na to, żeby pokazał mi dzieci, które przymierają głodem!
Wygląda na to, że niektórzy posłowie Platformy Obywatelskiej w ciągu siedmiu lat rządów kompletnie stracili kontakt z rzeczywistością! Swego czasu naczelny bulterier partii Stefan Niesiołowski (70 l.) kazał jeść głodnym dzieciom szczaw i nie wierzył w zatrważające dane fundacji Maciuś o tym, że w Polsce jest 800 tys. niedożywionych dzieci. Ostatnio równie bezczelną wypowiedzią zasłynęła posłanka PO Krystyna Skowrońska. W dyskusji ze społecznikiem Piotrem Ikonowiczem (58 l.) mocno oburzyła się na powszechnie dostępne dane dotyczące ogromnej liczby głodnych dzieci w Polsce.
- Nie ma w Polsce głodnych dzieci. Umówiłam się z panem Piotrem Ikonowiczem na to, żeby pokazał mi dzieci, które przymierają głodem! - mówiła Skowrońska w TVN 24. I z każdym kolejnym zdaniem się pogrążała. - Wydatki na cele społeczne to przynajmniej 25 do 40 mld zł w tym budżecie. Pieniądze na dożywianie są. Dziś przyznawane są dużo większe pieniądze na pomoc społeczną niż za czasów SLD czy PiS. Biednych dzieci w Polsce nie ma - twierdziła.

Jest często tak, że odmawiamy sobie posiłku
Pani Małgorzata Bałatkowska, mama trzyletniego Pawła, która mieszka z mężem w Giżycku, łapie się za głowę, gdy słyszy słowa Skowrońskiej. - Jest często tak, że odmawiamy sobie posiłku, żeby dać jeść Pawełkowi. Często nie mamy co włożyć do garnka, żyjemy biednie. Jestem zszokowana wypowiedzią poseł PO Krystyny Skowrońskiej, która twierdzi, że nie ma w Polsce głodnych dzieci. Niech przyjedzie do nas i zobaczy, jak żyjemy - mówi nam Małgorzata Bałatkowska, która haruje jako sprzątaczka po osiem godzin dziennie i zarabia marne 1200 zł. W dodatku rodzinie grozi eksmisja na bruk, bo nie mają z czego spłacać kredytu na dom. Wczoraj Krystyna Skowrońska łagodziła swoją wypowiedź. - Moją intencją było powiedzenie, że nie powinno być w Polsce głodnych dzieci - broniła się Skowrońska.

http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/skanda ... 27924.html


15 paź 2014, 05:58
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Polityka i politycy
Tusk jednak nie będzie „królem Europy”, lecz jedynie „szambelanem”? Polacy nie dali się nabrać

Obrazek
premier.gov.pl

Nie udało się protuskowym mediom zaczarować rzeczywistości.
Polacy trafnie oceniają prawdziwą funkcję Donalda Tuska -to rola pomocnicza w Unii Europejskiej, a nie zarządcza.


Wg 58 proc. badanych Donald Tusk jako przewodniczący Rady Europejskiej będzie głównie organizatorem i koordynatorem jej prac - wynika z badania CBOS. 28 proc. ankietowanych uważa, że Tusk będzie faktycznym przywódcą UE, mającym wpływ na kierunek jej działań.

W to, że Donald Tusk będzie prawdziwym liderem Unii Europejskiej, mającym istotny wpływ na kierunek jej działań, wierzy większość zwolenników PO. W pozostałych elektoratach dominuje sceptycyzm. Szczególnie często wyrażają go sympatycy Nowej Prawicy Janusza Korwin-Mikkego.

Wydaje się, że przynajmniej część ankietowanych odpowiadając na pytanie o sposób pełnienia nowej funkcji przez byłego premiera odwoływała się do modelu wypracowanego przez obecnego szefa Rady Europejskiej Hermana Van Rompuya, któremu mimo na ogół pozytywnych ocen jego działalności trudno byłoby przypisać polityczną charyzmę
— zauważa CBOS w omówieniu przekazanego badania.

W opinii 62 proc. badanych objęcie przez Tuska stanowiska szefa Rady Europejskiej przyczyni się do poprawy wizerunku naszego kraju w Europie i na świecie. 60 proc. ankietowanych uważa, że interesy Polski będą lepiej reprezentowane w Unii Europejskiej, a 52 proc., że zwiększy się wpływ Polski na politykę UE.

Jak zauważa CBOS, pozytywnych efektów wyboru Donalda Tuska na szefa Rady Europejskiej oczekują przede wszystkim zwolennicy PO, a także większość sympatyków SLD i PSL. Ambiwalentne odczucia w tej kwestii mają wyborcy PiS.

Z kolei zwolennicy Nowej Prawicy Janusza Korwin-Mikkego nie spodziewają się nie tylko wzrostu wpływu Polski na unijną politykę czy lepszego reprezentowania interesów naszego kraju w Unii, ale nawet korzyści wizerunkowych wynikających z objęcia przez Donalda Tuska jednego z najważniejszych stanowisk unijnych — czytamy.

CBOS zapytał też o katalog najważniejszych wyzwań, przed jakimi stoją Donald Tusk i cała Unia Europejska. Badani najczęściej wskazywali na: zażegnanie konfliktu ukraińsko-rosyjskiego, poprawę sytuacji finansowej krajów Unii Europejskiej, pobudzenie wzrostu gospodarczego, zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego krajom UE, rozwój europejskiej polityki obronnej i wzmocnienie współpracy wojskowej między państwami UE oraz ograniczenie niekorzystnych skutków przyjęcia pakietu klimatycznego przez Polskę.

Jak zauważa ośrodek, wyborcy PO częściej niż przeciętnie kładą nacisk na potrzebę rozwoju wspólnej polityki energetycznej i zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego krajom członkowskim (49 proc. wskazań). Zwolennicy PiS stosunkowo często postulują ograniczenie niekorzystnych skutków przyjęcia pakietu klimatycznego przez Polskę (18 proc.). Sympatycy SLD szczególnie często podkreślają znaczenie pobudzenia wzrostu gospodarczego w Europie (53 proc.) oraz budowy unii energetycznej (47 proc.).

Zdeklarowani wyborcy PSL relatywnie często akcentują konieczność zapobiegania podziałom w Unii Europejskiej (34 proc.). Z kolei zwolennicy Nowej Prawicy częściej niż inni za ważne uznają takie postulaty, jak: ograniczenie nielegalnej imigracji (20 proc.), ograniczenie niekorzystnych skutków przyjęcia przez Polskę pakietu klimatycznego (17 proc.) oraz liberalizacja handlu między UE a Stanami Zjednoczonymi (14 proc.).

Badanie CBOS pokazuje też, że Polacy zaliczają swój kraj do europejskich „średniaków” (państw o „średniej pozycji i średnich wpływach w UE”) - pogląd ten podziela 70 proc. badanych. Pozostali przeważnie sądzą, że Polska należy do państw o najsłabszej pozycji, najmniejszych wpływach w UE (24 proc.). 2 proc. badanych przypisuje naszemu krajowi duże znaczenie w UE. Opinie w tej kwestii niewiele się w ostatnich miesiącach zmieniły - odnotowuje CBOS.

Badanie przeprowadzono metodą wywiadów bezpośrednich wspomaganych komputerowo w dniach 11-17 września na liczącej 946 osób reprezentatywnej próbie losowej dorosłych mieszkańców Polski.

http://wpolityce.pl/swiat/217406-tusk-j ... sie-nabrac

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Sawicki do rolników: "Jesteście frajerami".
Skandaliczna wypowiedź ministra rolnictwa


Obrazek

Cena jabłek przemysłowych za kilogram w skupie wynosi 12 groszy. Co minister Marek Sawicki sądzi o rolnikach, którzy za taką cenę muszą sprzedawać swój towar?
"Są frajerami. Ja szanuję biznesmanów, a nie frajerów"
- powiedział polityk PSL w wywiadzie dla portalu mpolska24.pl.


Te słowa naprawdę padły z ust jednego z najważniejszych polityków w Polsce - w dodatku ministra rolnictwa, wywodzącego się z partii ludowej.

Zaczęło się od pytania, które zadał prowadzący wywiad Mariusz Gierej.
"Chciałbym się zapytać o rolników, którzy nie eksportowali produktów do Rosji, ale produkowali na rynek wewnętrzny, niestety to embargo odbiło się na cenach na naszym rynku krajowym. Przykład jabłek przemysłowych - cena 12 groszy za kilogram w skupie. Co z tymi rolnikami, którzy za taką cenę muszą sprzedawać swój towar" - zapytał dziennikarz.

Odpowiedź Sawickiego była szokująca:
"Są frajerami. Ja szanuję biznesmanów, a nie frajerów. Jeśli zaproponowaliśmy już w połowie sierpnia instrument wycofania z rynku, w którym za jabłka proponujemy 27 groszy, a frajerzy wiozą jabłka na przetwórstwo po 12-14 groszy, ich wybór. Wolny kraj, demokracja. Każdy korzysta z tego, co uważa za bardziej stosowne".

Nie było to żadne przejęzyczenie. Następne pytanie dziennikarza brzmiało:
"W Polsce od lat piętą achillesową naszej gospodarki są gigantyczne marże pośredników, czy to spojrzymy na węgiel, czy na wspomniane jabłka przemysłowe, cena płacona np. rolnikowi nie znajduje żadnego odzwierciedlenia w spadku cen np. soku jabłkowego. Czy ma Pan jakiś plan, żeby Polacy zarabiali więcej na swojej pracy?"

Co odpowiedział na to Marek Sawicki?
"Trudno żałować frajerów, którzy dają się oszukiwać".

Kolejne pytanie Mariusza Giereja:
"Polski rolnik sprzedaje jabłka przemysłowe do przetwórni po 12 groszy. Wyjeżdżając za granicę do Niemiec, dostaje 7,5 euro za godzinę przy zbiorze takich jabłek. Niemiecki rolnik dostaje 1 złoty za kilogram takich jabłek. Czym się polskie jabłka różnią od niemieckich, że jest taka dysproporcja w cenie?"

Odpowiedź ministra Sawickiego:
"Jabłka niczym się nie różnią. Nasze są lepsze od niemieckich, natomiast nasi producenci są od niemieckich głupsi i albo zaczną podpatrywać i to samo stosować, albo ciągle narzekać i oczekiwać, że minister za nich to rozwiąże".

Bez komentarza.

http://niezalezna.pl/60503-sawicki-do-r ... -rolnictwa

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Czy pozwolimy sfałszować wybory?

Wybory samorządowe będą fałszowane. Znowu. Mapa wyników z roku 2011 nie pozostawia wątpliwości, że tamte wybory sfałszowano w wielu tysiącach komisji. Dwa miliony głosów uznano za „nieważne”.
Jak na dłoni widać regułę: regiony, w których „nieważna” była duża liczba głosów, to niemal zawsze te same regiony, w których zwyciężyły PO i PSL. I odwrotnie – tam, gdzie liczba głosów nieważnych była mała – z reguły zwyciężało Prawo i Sprawiedliwość. Szczególną skuteczność wykazali fałszerze mazowieccy: liczba głosów nieważnych była w tym województwie dramatycznie wyższa niż w powiatach sąsiednich, za miedzą. Ukazująca to kuriozum mapa obiegła cały świat, budząc powszechną wesołość.
I co? I nic.

Przy niedawnych wyborach do europarlamentu PiS powołało swój zespół monitoringu uczciwości wyborów. Opisano wiele skandalicznych nieprawidłowości, ale własnych wyników nie ogłoszono, bo na ponad 26 tys. komisji wyborczych protokoły udało się sfotografować tylko w 68 proc. Innymi słowy, w 32 proc., czyli w ponad 8 tys. komisji, zespołowi monitorowania w ogóle nie udało się uzyskać kopii/fotografii protokołów komisji. Wpadły w czarną dziurę.

Droga do odsunięcia ekipy niszczącej Polskę od siedmiu lat jest tylko jedna: uniemożliwienie dalszych wyborczych fałszerstw.

Fałszerze stosują rozmaite metody, przeszkolenie i aktywność uczciwych ludzi w komisjach są niezmiernie ważne. Ale najprostszym i dziś jedynym skutecznym sposobem jest sfotografowanie i natychmiastowe umieszczenie w Internecie protokołów ze WSZYSTKICH 26 tys. komisji wyborczych. Wtedy będziemy mogli policzyć głosy naprawdę.

Jeśli największa partia opozycyjna chce w Polsce objąć władzę, musi mieć swoich członków komisji lub mężów zaufania we wszystkich komisjach. Jeśli gdzieś to się jeszcze nie udało – jeszcze jest czas. Mam nadzieję, że posłowie i radni Prawa i Sprawiedliwości (a tam, gdzie ich nie ma, kandydaci nr 1) wzięli odpowiedzialność za wystawienie pełnej drużyny mężów zaufania i skuteczność monitoringu w ich własnym regionie. Tak wykażą swą sprawność. Zwłaszcza w tych 8 tys. obwodów, które wiosną wpadły w czarną dziurę.

A my, którzy od lat bezradnie rozkładamy ręce, weźmy w nie wreszcie sprawę uczciwości wyborów, upewnijmy się, że nasza komisja nie wpada w czarną dziurę. Te wybory będą fałszowane w tysiącach miejsc, ale od nas zależy, jaka będzie skala tych fałszerstw. Czy nadal trwać będzie triumf kłamców. Czy zabiorą nam Polskę na kolejne lata, czy ją wreszcie ze szponów oszustów wyrwiemy.

Maciej Pawlicki

http://wpolityce.pl/polityka/218586-mac ... wac-wybory

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


19 paź 2014, 21:31
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Polityka i politycy
Radosław Burczymucha

Obrazek


"Być w świetle reflektorów, ale tylko na jego warunkach"
- tego by chciał Radosław Sikorski.
Dziś po raz kolejny dobitnie to udowodnił.

Obejmując urząd Marszałka niecały miesiąc temu obiecywał poprawę poziomu debaty publicznej i wzajemnych stosunków panujących w Sejmie. Dziś już wiemy, że te słowa można włożyć między bajki. Poprawy nie było, nie ma i nie będzie.

Takiej konferencji prasowej Sejm dawno nie widział, a gdyby zdarzyła się, dajmy na to, w roku 2006 wieszczono by koniec demokracji parlamentarnej. Wydaje się jednak, że dziś marszałek Sikorski najmocniej zaszkodził sam sobie, bo demokracja nie takie rzeczy już widziała, wiele wytrzyma i wiele wybacza.
Ale już dyplomacja takich błędów wybaczyć nie musi. Wywiad dla Politico.com nie był przypadkowy. Podobnie jak jego wydźwięk.

Jak wiemy Pan marszałek może pochwalić się perfekcyjną angielszczyzną. Nie pozwala to uwierzyć w sytuację, w której nie jest w stanie porozumieć się z dziennikarzem tak, aby przy późniejszym redagowaniu tekstu nie pojawiły się wątpliwości co do spraw kluczowych.

Nasuwają się więc dwie prawdopodobne wersje wydarzeń:
Albo Radosław Sikorski zwyczajnie się zagalopował, puścił wodze fantazji i powiedział dwa słowa za dużo (choć ta w kontekście olbrzymiego doświadczenia byłego szefa MSZ jest mniej prawdopodobna)...
...albo
z premedytacją w akcie politycznej zemsty chciał sprawić kłopot Donaldowi Tuskowi.

Udało się.
W tej chwili to właśnie były premier jest w najgorszym kłopocie. Bo tylko on może i musi odpowiedzieć na pytanie czy propozycja rozbioru Ukrainy ze strony Putina rzeczywiście padła. A jeśli padła to jaka była jego reakcja - czy poinformował NATO, czy podzielił się tą wiedzą z prezydentem itd.

Dziś w tej sprawie nie wiemy nic, a każde słowo Pana marszałka sprawę zaciemnia jeszcze bardziej. Wywiad dla michnikowego szmatławca wyjaśnia niewiele, czego dowodem jest m.in. reakcja Pani premier, która w imieniu Sikorskiego przeprosiła przedstawicieli mediów i opinię publiczną. Sytuacja bez precedensu. Ewa Kopacz zapewniła, że takich standardów tolerować nie będzie i jeszcze dziś przeprowadzi z Radosławem Sikorskim poważną rozmowę.

Trudno też uwierzyć, że obeznany w anglosaskich standardach były minister spraw zagranicznych nie wie, że w tamtejszych mediach coś takiego jak autoryzacja wywiadu zwyczajnie nie istnieje (co zresztą z całą mocą podkreślił autor tekstu w politico.com). Tłumaczenie więc, że opowiadał anegdotę jest niewiarygodne. Bo nawet jeśli, to trzeba było zastrzec, że to anegdota właśnie. Nic więcej.
I sprawa kolejna: nawet jeśli sześć lat temu Władimir Putin Donalda Tuska tylko sondował, a jego słowa ws. Ukrainy nie miały charakteru propozycji lub wiążącej deklaracji, to Pan marszałek po prostu powinien to wyjaśnić. Pod warunkiem, że w ogóle wie o czym mówi - sam przecież potwierdził, że w rozmowie premierów Polski i Rosji nie uczestniczył.

Wszystko, co w sprawie Politico.com zrobił na razie Radosław Sikorski to absolutna wizerunkowa wpadka (żeby nie użyć słowa katastrofa). Moment zły. Styl jeszcze gorszy. Kompletne pogubienie. Dyplomata, który walczył o najwyższe europejskie stanowiska nie popelnia takich błędów. Chyba, że nie potrafi zapanować ani nad swoim ego i porywczym charakterem. A z tych właśnie, jak opowiadają jego partyjni koledzy, Radosław Sikorski słynie.

Mleko się rozlało i wygląda na to, że jedyną osobą, która w tej chwili jest w stanie pomóc Platformie i skutecznie zastosować techniki kryzysowego PR-u jest prezydent Bronisław Komorowski. Jutro bowiem posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego, które można i powinno się wykorzystać do ostatecznego wyjaśnienia tej sytuacji.

Na razie bowiem mamy do czynienia z komedią pomyłek i ponurym dyplomatycznym żartem.
Tylko kto się będzie śmiał ostatni?

Autor: Kamila Biedrzycka-Osica
dziennikarka i publicystka

http://wiadomosci.onet.pl/radoslaw-burczymucha/e562q

Komentarze

~: //* . : Nowa premier , nowe standardy panują w PO- PSL . Dość że ubliżają swoim wyborcom to jeszcze i lekceważą dziennikarzy . Już niedługo jak dziennikarz zada jakiś niewygodne pytanie to może zostać spoliczkowany przez POlityka .Tak wam odpłacaja za wspieranie i faworyzowanie tych POpaprańców przez te siedem lat . Najwyższy czas przejrzeć na oczy .
26 minut temu | ocena: 76% odpowiedz oceń: -1 +1

~zxxp : moim zdaniem zawsze tak było, że wszystko co świadomie lub niechcący robił ten Pan, było akurat na rękę Rosji. Konflikty z Litwą, teksty o korupcji na Ukrainie, silniejsza rola Niemiec w UE. Teraz nie jest ministrem spraw zagranicznych, więc daje czadu jako marszałek.
23 minuty temu | ocena: 79% odpowiedz oceń: -1 +1

~Soplic : Nagle lemingi budzą się z ręką w nocniku, to co widać na pierwszy rzut oka, że Radek to buc z ego nadętym jak balon, że gość nie ma klasy za grosz, że dżentelmena to co najwyżej oglądał, oni zauważają dopiero teraz, gdy im narobił na głowy?!
24 minuty temu | ocena: 80% odpowiedz oceń: -1 +1

~Ross : Pan Sikorski juz wielokrotnie sie kompromitował ! .Ciekawe ile jeszcze bedzie trzeba tolerowac jego w gruncie rzeczy wrodzony prymitywizm !
21 minut temu | ocena: 87% odpowiedz oceń: -1 +1

~caban : urazona ambicja doprowadza do zdrady ,tylko dlaczego Polacy maja cierpiec
27 minut temu | ocena: 92% | odpowiedzi: 1 odpowiedz oceń: -1 +1

jalib : Głupota Sikorskiego osiągnęła dno. Powinien podać się do dymisji i przenieść się na najlepiej bezludną wyspę.
19 minut temu | ocena: 88% odpowiedz oceń: -1 +1

~szamanka : Dyplomatolek! Nie miał instrukcji od rabina i palnal głupotę albo odwrotnie palna głupotę bo taka była instrukcja! Mosad??
25 minut temu | ocena: 85% odpowiedz oceń: -1 +1

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


Ostatnio edytowano 22 paź 2014, 20:49 przez Badman, łącznie edytowano 2 razy



22 paź 2014, 20:48
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Polityka i politycy
Co powiedział Putin?

Obrazek

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


23 paź 2014, 20:05
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Polityka i politycy
PiS ma kandydata na marszałka Sejmu.
To były poseł PO


Klub PiS zapowiedział złożenie wniosku o odwołanie Radosława Sikorskiego ze stanowiska marszałka Sejmu. Ma już kandydata na jego miejsce.

 
– Klub PiS złoży wniosek o odwołanie Sikorskiego ze stanowiska marszałka sejmu. Nie możemy brać odpowiedzialności za udział w życiu publicznym, na tak eksponowanym stanowisku człowieka, który wykazuje się i wykazywał niekompetencją – oświadczył prezes PiS.
 
Z kolei Adam Hofman poinformował, jakiego kandydata na to stanowisko wystawi Prawo i Sprawiedliwość.
  „Naszym kandydatem na Marszałka Sejmu będzie poseł Andrzej Smirnow” – napisał rzecznik PiS na Twitterze.
 
W czerwcu tego roku Smirnow złożył rezygnację z członkostwa w klubie Platformy Obywatelskiej.

http://niezalezna.pl/60646-pis-ma-kandy ... y-posel-po

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Kaczyński o Kopacz i wojnie na Ukrainie

Polityka prorosyjska ugrzęzła, nie da się jej dziś prowadzić jawnie, chyba że się pójdzie na zupełnie oczywistą zdradę. Zwolennicy tej polityki próbują więc zwrotu proamerykańskiego. Kurs prorosyjski był realizowany przez obóz władzy demonstracyjnie, teraz to się zmieniło. Trzeba dostosować się do sytuacji, by utrzymać się na powierzchni - mówi Jarosław Kaczyński, prezes PiS w  rozmowie z Joanną Lichocką i Tomaszem Sakiewiczem dla "Gazety Polskiej".

PiS ma kłopot po tym, jak Donald Tusk odszedł z polskiej polityki. Wyborcy odetchnęli, PO odrabia straty.

W Polsce przy zmianie władzy wyborcy z reguły dają nowemu szefowi rządu kredyt zaufania. Działa efekt świeżości, zmiany. W wypadku Ewy Kopacz to zjawisko jest o tyle ewenementem, że jako nowa postać prezentowana jest osoba, która w znakomitej części współodpowiada za ostatnie siedem lat rządów. Należała do najściślejszej czołówki ludzi władzy, oprócz Donalda Tuska może jeszcze dwie, trzy osoby mogłyby być tu konkurencyjne. Polakom przedstawia się jednak opowieść o „zmianie”. To kolejny przejaw zjawiska, na które stale zwracamy uwagę, m.in. z tego powodu zarzuca się nam, że tylko narzekamy. Trudno jednak znów nie powtórzyć: większość mediów podporządkowana jest tej władzy i kontrola opinii publicznej nad rządzącymi jest nikła.

Właściwie trudno mówić o władzy PO bez jej elementu składowego, jakim stali się dziennikarze i konkretne redakcje. Niedawno opublikowany raport parlamentarnego zespołu do spraw obrony wolności słowa na temat wydawania przez rząd pieniędzy na reklamy pokazuje, że władza potężnie, dziesiątkami milionów złotych dotuje sprzyjające jej tytuły.
Efekt jest taki, że gdy polityk z naszej strony cokolwiek przekręci, wyraz czy nazwisko, stanowi to wielodniowy temat w mediach. Ale gdy kamera zarejestruje wpadkę kogoś z rządzących, np. gdy ktoś gubi się na dywanie, jak pani premier ostatnio, to natychmiast się to relatywizuje, że to się zdarza, pokazuje się zdjęcia, na których inni mieli potknięcia i wpadki.

Ale miał Pan nie narzekać.
Dobrze. Chcę jednak powiedzieć, że będziemy robić, co się da w sytuacji medialnej, jaką mamy w kraju. Chodzi o to, by ta część społeczeństwa, która ma skłonność do refleksji – a to jest duża, coraz większa część – uchwyciła istotę tego, co się dzieje w Polsce. Mamy jeszcze trochę czasu do wyborów i spróbujemy przedrzeć się przez mainstreamową propagandę.

PO pokazuje, że sztuczkami propagandy można przykryć lub rozbroić każdy problem.
Jeśli w sondażach PiS ma poparcie na poziomie 30 proc., a w niektórych nawet ponad 40 proc., jest to najlepszy dowód, że granice propagandy istnieją. Gdyby było inaczej, mogliby państwo teraz rozmawiać ze mną tylko jako z byłym politykiem, który opowiadałby, jak niegodne metody wyeliminowały go ze sceny politycznej. Granice propagandy wyznacza zdrowy rozsądek dużej części społeczeństwa, szczególnie tej, która się interesuje sytuacją polityczną w Polsce. Bo propaganda najbardziej działa na tych, którzy się polityką interesują incydentalnie, mają z nią tylko chwilowe kontakty. Przyjmują bezrefleksyjnie sygnały z radia czy telewizji, nie konfrontując ich z rzeczywistością. A jeśli ich własna sytuacja rodzinna i zawodowa układa się dobrze, nie widzą powodów do narzekań.
Jest inny problem związany z tym pytaniem, który ma charakter fundamentalny z punktu widzenia kondycji Polski. W sytuacji, kiedy propaganda władzy ma niemal monopol, nie może funkcjonować demokracja. To kanon: musi istnieć elementarna równowaga w przekazie informacji, jaki trafia do wyborców. Ów kanon jest opisany we wszelkich podręcznikach politologicznych, w najbardziej popularnych omówieniach mechanizmów demokratycznych. To, z czym mamy do czynienia w Polsce, nie jest problemem chwili ani konkretnej partii, to problem polskiej demokracji. Jeśli mimo tej wadliwej sytuacji uda się nam wygrać wybory i stworzyć rząd, jednym z naszych bardzo ważnych zadań będzie przywrócenie równowagi na rynku medialnym.

W jaki sposób?
Nie miejsce i czas teraz o tym mówić. Ale trzeba wyrównać szanse, bez równowagi przekazu informacji nie ma wolności. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że nie mogło się to dokonać w sposób naturalny, bo mechanizm tworzenia się polskiego rynku biznesu nie był naturalny.

Podobnie jak elit medialnych – wystarczy zajrzeć do książki „Resortowe dzieci”.
Trzeba dokonać pewnych działań o charakterze korekcyjnym. Ale jak one miałyby wyglądać, trudno teraz o tym mówić.

Wróćmy do pani premier. Dlaczego PiS nie atakuje mocniej Ewy Kopacz? Każdy dzień przynosi do tego nowy powód. Musimy trochę poczekać.

Aż się pani premier przewróci?
Nie przewróci się – jak kogoś wożą na wózku o wielkich kołach i szerokich oponach, a jeszcze podtrzymują przy tym za ramiona, to się nie wykłada. Musimy trochę poczekać, aż Polacy zobaczą, że ta świeżość rządu nie jest, mówiąc delikatnie, pierwszej jakości, a pani premier nie jest wiarygodna w tym, co mówi. W tej chwili nasza krytyka byłaby niczym rzucanie grochem o ścianę.

Nastąpiła pewna zmiana polityczna – część środowisk zwalczanych w PO weszła do rządu Kopacz. Czy to tylko sprawy wewnątrzpartyjne, czy może zmiana kursu w polityce międzynarodowej? Grzegorz Schetyna jeździł do Kijowa i zachowywał się tam trochę inaczej niż Radosław Sikorski.
Myślę, że ta zmiana ma przede wszystkim aspekt wewnątrzpartyjny. Mówiąc obrazowo, chodzi o to, by po zdjęciu pokrywy z wrzącego garnka – jej rolę pełnił Donald Tusk – zupa nie wykipiała. Ta zmiana miała więc obniżyć temperaturę. Natomiast zmiana kierunku w polityce międzynarodowej – jeśli rzeczywiście ma miejsce – wiąże się z Bronisławem Komorowskim. Prezydent próbuje dokonać „manewru Millera”. Leszek Miller był człowiekiem, który jeszcze w 1993 r., a może nawet w 1994 r., twardo trzymał linię antyzachodnią i przeciwstawiał się kierunkowi na NATO. Potem nagle zrobił zwrot. Teraz wiele wskazuje, że ten sam manewr próbuje wykonać Bronisław Komorowski. I w tę strategię mogą się wpisywać także Grzegorz Schetyna i Tomasz Siemoniak. Trzeba jednak pamiętać, że to ludzie, których zdolność do realnego działania na zajmowanych stanowiskach jest wysoce ograniczona. Z Tomasza Siemoniaka nikt nie zrobi ministra obrony z prawdziwego zdarzenia – nie te kompetencje i predyspozycje. Grzegorz Schetyna, bez większego doświadczenia w polityce zagranicznej, jako szef MSZ to ryzykowny eksperyment. Ale być może przestawi stery, które wcześniej odwrócił minister Sikorski.

Dlaczego, Pana zdaniem, prezydent i związani z nim politycy nagle stają się proamerykańscy?
Polityka prorosyjska ugrzęzła, nie da się jej dziś prowadzić jawnie, chyba że pójdzie się na zupełnie oczywistą zdradę. Próbują więc zwrotu proamerykańskiego.

Jakie widzi Pan tego przejawy?
Tylko werbalne, konkretnych działań nie dostrzegam. Jednak zmiana jest wyraźna. Bronisław Komorowski mniej się na ten temat wypowiadał, ale ludzie z jego bezpośredniego otoczenia otwarcie demonstrowali antyamerykańskość. Nikołaj Patruszew, były oficer KGB, bliski współpracownik Putina, odwiedzał Biuro Bezpieczeństwa Narodowego.

A w styczniu jeszcze organizowano w BBN „polsko-rosyjski okrągły stół ekspercki poświęcony przejrzystości ćwiczeń wojskowych”.
Kurs prorosyjski był demonstracyjnie realizowany. Teraz to się zmieniło. Dostosowują się do sytuacji, by utrzymać się przy władzy.

Deklaracja prezydenta o pomniku smoleńskim jest elementem tej zmiany?
Jest w tym nurcie. Ale przede wszystkim chodzi o obniżenie poziomu emocji w konflikcie politycznym. To socjotechnika, taka sama jak w PRL. Jak było z pomnikiem Poległych Stoczniowców w Gdańsku? W pewnym momencie, jeszcze przed Sierpniem, wysocy oficerowie SB rekomendowali jego postawienie. Argumentowali, że inaczej władze będą miały z tym problem co roku, w każdą rocznicę Grudnia, a coraz więcej ludzi przychodzi, wszystkich nie da się pozamykać. Z pomnikiem smoleńskim doszli do tego samego momentu – opłaca się im go postawić. Jest to zamiennik nowego ustawienia się władzy w społeczeństwie. W jakimś sensie to klasyczna, „socjalistyczna odnowa” – Platforma czerpie z PRL pełnymi garściami.

Jak Pan ocenia dalszy rozwój sytuacji w sprawie Ukrainy?
Rosjanie wyczekują. Nie stać ich na pełną konfrontację z Zachodem, bo nawet jeśli uznać, że wzmocnili się militarnie i są silniejsi, niż byli, to owszem, mogą zadać straszne straty, ale sami też zginą. Wojna na całego jest więc nieracjonalnym przedsięwzięciem. Wojna hybrydowa pokazała swoje ograniczenia. Rosjanie musieli przecież w końcu wprowadzić na Ukrainę regularne wojsko, żeby ratować zdobycze Rosji. Teraz chcą zobaczyć, czy da się skłonić Zachód do wycofania się z części sankcji, bo potem wrócić do nich będzie trudno. I w zależności od sytuacji będą decydowali, co dalej. Trochę zapędzili się w kozi róg, bo przegrana sprawy Ukrainy podmywa władzę Putina. Są skazani na przynajmniej pozorną ofensywę, mogą być to posunięcia odłożone w czasie. Tydzień, dwa miesiące czy dwa lata nie mają tu znaczenia.

http://niezalezna.pl/60696-kaczynski-o- ... a-ukrainie

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

„Wiarygodność pani premier jest równa zeru!”
Jarosław Kaczyński sprawdza obietnice Ewy Kopacz ws. szczytu klimatycznego


Wiarygodność pani premier jest równa zeru

— mówił Jarosław Kaczyński podczas konferencji prasowej poświęconej efektom negocjacji podczas szczytu klimatycznego.

Prezes Prawa i Sprawiedliwości zacytował fragment expose Ewy Kopacz, która zapewniała, że ceny energii w Polsce nie wzrosną.
„Mój rząd nie zgodzi się na zapisy oznaczające dodatkowe koszty dla naszej gosp. oraz wyższe ceny energii dla konsumentów” — mówiła pani premier.

Kaczyński nie zostawił suchej nitki na złamanej obietnicy premier Kopacz. Jak mówił, efekty szczytu klimatycznego będą opłakane dla polskiej gospodarki.
Koszty wyraźnie wzrosną, wszelkiego rodzaju ulgi mogą ten wzrost zmniejszyć o 25%, ale to i tak będą bardzo wyraźne sumy. Rozwiązanie jest skomplikowane, z tendencją do zaostrzania przyjętych zobowiązań. Jedynym wyjściem było weto — tłumaczył.

Szef PiS podał też konkretny przykład, w jakim stopniu polscy przedsiębiorcy mogą stracić na decyzjach Ewy Kopacz.
Nie może być tak, żeby polski przedsiębiorca, restaurator, który teraz płaci 4 tysiące miesięcznie, zaczął płacić już niedługo 8 tysięcy. A to przykład, który jest bardzo prawdopodobny. Trzeba temu zapobiec - chciałem zapowiedzieć, że jeśli przejmiemy władzę, to tę sprawę podejmiemy. Będzie w trudniejszej sytuacji, ale będzie walczyć, bo w przeciwnym razie nasza gospodarka i nasze gospodarstwa domowe będą bardzo poważnie obciążone — zadeklarował.

Obecny na konferencji Piotr Naimski szczegółowo analizował efekt negocjacji polskiego rządu.

Skutki nowego szczytu będą dramatyczne. Eksperci obliczają, że po roku 2020 dodatkowe koszty wytwarzania energii będą na poziomie 30 mld rocznie. To są tylko szacunki. Na szczycie klimatycznym w zeszłym tygodniu postanowiono, że ceny emisji dwutlenku węgla będą ustalane przez KE. Jedna tona kosztuje w tej chwili 6 euro, ci, którzy chcą w tym sektorze odebrać swoje pieniądze, chcą, by to było aż 40 euro — mówił.

Jak tłumaczył, Komisja Europejska będzie miała w rękach instrument, który może stworzyć niebezpieczną sytuację dla polskiej gospodarki.
Decyzją pani premier Kopacz KE dostała polecenie i mandat do tego, by ustalić mechanizm, który pozwoli KE na stałą ingerencję w rynek handlu tymi emisjami w Europie. To, co było precedensem, stanie się stałym mechanizmem. Przy cenie 40 euro za tonę emitowanego dwutlenku węgla polityka dekarbonizacji, wyrugowania węgla z gospodarki, odniesie sukces — przekonywał.

Wyliczał przy tym błędy związane z mechanizmem, który miał pomóc polskim elektrowniom stać się bardziej nowoczesnym i konkurencyjnymi. Zdaniem Naimskiego sposób przeprowadzenia reform jest katastrofalny, czego przykładem jest instytucja w Rybniku.

http://wpolityce.pl/polityka/220040-wia ... matycznego

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


02 lis 2014, 09:28
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Polityka i politycy
Prawdziwa historia króla polskich cinkciarzy - senatora III RP.

Historia, która wypadła ze zbioru baśni i legend RPIII


Od czasu do czasu ze zbioru baśni i legend III Rzeczypospolitej Polskiej wpadają prawdziwe historie, które między bajki włożono. Na kartkach tych historii można przeczytać o niegdysiejszych bohaterach i ich dokonaniach. Dziś, po wielu, wielu latach, warto przypomnieć dzieje pewnego rycerza przemian politycznych i gospodarczych, ponieważ jest to opowieść w pigułce o tym, jak hartowała się „wolna Polska”, jak ludzie zaradni, optymistyczni i „nie sfrustrowani” budowali wolny rynek wraz z systemem demokratycznym. Bohaterem historii z życia wziętej będzie Aleksander Gawronik, ur. 30 sierpnia 1948 roku w Poznaniu. Nie wiemy, czy mały Aleksander był grzecznym dzieckiem, czy wyrywał muchom skrzydełka, ale wiemy, że pierwszą poważną decyzją, jaką w życiu podjął było wstąpienie w szeregi Związku Młodzieży Socjalistycznej. W tejże kuźni talentów wszelakich młody Aleksander ukształtował swój charakter i postanowił zdobyć gruntowną wiedzę. W 1966 stał się dumnym absolwentem Wieczorowego Uniwersytetu Marksizmu-Leninizmu. Jako dojrzały i wykształcony budowniczy Polski Ludowej, wstąpił do PZPR, gdzie szybko ze zwykłego członka stał się gorliwym aktywistą.
Zalety towarzysza Aleksandra dostrzegła czujna straż ludowego porządku, nieoceniona Służba Bezpieczeństwa..
(...)

Po zdobyciu bogatego doświadczenia w małym i średnim biznesie, a trzeba wiedzieć, że w tamtym czasie biznesmeni byli pogardliwie nazywani „prywaciarzami” albo „badylarzami”, Aleksander Gawronik zaprzyjaźnił się z wicepremierem Ireneuszem Sekułą. Był taki wicepremier, w rządzie pana premiera Mieczysława Rakowskiego, nim PZPR wyprowadziła sztandar.
Kariera polityczna Ireneusza Sekuły zakończyła się tragicznie, popełnił samobójstwo, strzelając sobie trzykrotnie z dubeltówki w brzuch i klatkę piersiową. Nim jednak towarzysz Ireneusz pożegnał się z dysydentem Gawronikiem i światem żywych, konsultował rozmaite projekty ze swoimi przyjaciółmi, które miały się stać podwaliną dla „wolnorynkowej, demokratycznej Polski”.

W wyniku konsultacji, 16 marca 1989 roku, czyli 3 dni po podpisaniu przez rząd Mieczysława Rakowskiego decyzji, zezwalającej cinkciarzom wyjść z bram i założyć budki zwane kantorami, Gawronik uruchomił na granicy zachodniej pierwszą w Polsce sieć punktów wymiany walut. Pomysł ten okazał się strzałem w 10 i w 1990 roku pozwolił prężnemu przedsiębiorcy trafić na 1 miejsce listy najbogatszych Polaków sporządzonej przez tygodnik Wprost.
(...)
W 1991 roku został zarządcą słynnej spółki Art-B, którą założyli niemniej słynni: Bogusław Bagsik i Andrzej Gąsiorowski. Niestety w tym samym czasie Urząd Ochrony Państwa dokonał zatrzymania pana Aleksandra na okoliczność:
a) przywłaszczenia mienia o wartości 7,6 mld starych zł na szkodę spółki Art-B
b) przelanie 10 mld starych zł od dłużnika Art.-B na konto swojej firmy.

Bogu dziękować pioniera przedsiębiorczości po 3 tygodniach, za poręczeniem majątkowym, zwolniono z aresztu. Wolny Aleksander Gawronik postanowił nadrobić stracony czas i pieniądze. Założył nowy interes...
(...)
Tym sposobem w przedterminowych wyborach parlamentarnych narodził się niezależny senator III kadencji z województwa poznańskiego Aleksander Gawornik . Po uroczystej przysiędze senator otrzymał immunitet, a Izba Wyższa odmówiła uchylania i wydania Aleksandra G. sądowi. Senatorowie obdarzyli nowego kolegę pełnym zaufaniem i powierzyli mu stanowiska w Komisji Gospodarki Narodowej...
(...)
W 2012 roku doprowadzono Aleksandra Gawronika do odbycia kary. W 2014 roku legendarny bohater, pionier polskiej przedsiębiorczości i demokracji został zatrzymany pod zarzutem podżegania do zabójstwa dziennikarza Jarosława Ziętary. I to już koniec prawdziwej historii, która wypadła ze zbioru „Baśnie i legendy 25-lecia Wolności”.

A Wy Drogie Sierotki RPIII powiedzcie mi proszę, czy dajecie wiarę, że Aleksander Gawronik to jedyny czarny charakter w panteonie bojowników o wolność i demokrację umieszczonych na liście 100 najbogatszych Polaków?
Nie Drogie Sierotki, on nigdy nie był pierwszym, ani też nie jest ostatnim, ta kraina, w której smok pożarł wszystkie krzyże, kryje takich historii całe mnóstwo, ale wszystkie są przysypane bajkami opowiadanymi przez panów i panienki z telewizyjnego okienka.

Autor historii: Matka Kurka
Cała historia: http://kontrowersje.net/prawdziwa_histo ... gend_rpiii

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


Ostatnio edytowano 04 lis 2014, 23:33 przez Badman, łącznie edytowano 1 raz



04 lis 2014, 23:32
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Polityka i politycy
1/ Polskie Radio i TVP odmówiły emisji spotu o olewaniu obywateli

Rozliczaj polityków z obietnic przedwyborczych – namawia Instytut Spraw Obywatelskich za pomocą kampanii „Obywatele decydują". Pomysł dobry, jednak kampania nie wszystkim przypadła do gustu. Emisji spotu o olewaniu obywateli przez polityków odmówiło Polskie Radio i Telewizja Polska

Kampania „Obywatele decydują" namawia do kontrolowania przedwyborczych, szumnie składanych przez polityków obietnic. – Dość tego olewania! Wejdź na stronę ObywateleDecyduja.pl i rozlicz polityków ze wszystkich obietnic wyborczych. To jedyna szansa, by zaczęli się znowu z nami wyborcami liczyć – apelują twórcy kampanii. Spot przygotował Instytut Spraw Obywatelskich i chciał go wyemitować m.in. na antenie Polskiego Radia, jednak spotkał się z odmową.

– Staraliśmy się o bezpłatną emisję spotu radiowego „Dość olewania - Obywatele decydują" w Polskim Radiu. Niestety, nasze podanie zostało odrzucone – piszą na swojej stronie władze Instytutu Spraw Obywatelskich.

Jak odmowę emisji spotu argumentuje publiczne radio? „Merytoryczny sens kampanii jest ważny, ale (...) Powodem decyzji był estetyczny wyraz spotu, w którym użyto wulgaryzujących środków wyrazu, co powodowało jego obsceniczny charakter. Oparcie całego, z definicji informacyjnego przekazu, na sformułowaniu związanym ze sferą załatwiania potrzeb fizjologicznych jest niepotrzebną, obcą Polskiemu Radiu, tabloidyzacją treści" - czytamy w uzasadnieniu Polskiego Radia.

http://www.fakt.pl/polityka/zabronili-e ... 00576.html


2/ Po aferze podsłuchowej Sienkiewicz stołuje się w McDonaldzie i wcina hamburgery! A może frytki do tego?

To musi być bolesny upadek z piedestału... Po tym, jak Bartłomiej Sienkiewicz (53 l.) przestał być ministrem spraw wewnętrznych, jada za swoje w... barach typu fast food. A jeszcze niedawno zajadał się grillowanym kozim serem, kawiorem z łososiem i ośmiorniczkami w restauracji Sowa i Przyjaciele. Za nasze!

Byłego szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza spotkaliśmy w weekend, jak z rodziną udawał się na warszawskie Powązki. Przed wizytą na cmentarzu postanowił zafundować najbliższym hamburgery i frytki. Wydatek to niewielki, bo ledwie kilkadziesiąt złotych...

Taka wizyta w fast foodach dla Sienkiewicza jako szefa MSW byłaby nie do pomyślenia. Jako minister bywał wtedy w luksusowych knajpach, a na konsumpcję nie szczędził grosza.

Jak ujawnił tygodnik "Wprost", podczas nagranego spotkania Sienkiewicza z prezesem NBP Markiem Belką (62 l.) i szefem gabinetu Belki Sławomirem Cytryckim (63 l.) w restauracji Sowa i Przyjaciele wydano 2 tys. zł. W menu znalazły się rzodkiewki piklowane, carpaccio z mlecznej jagnięciny, kawior z łososia, policzki, ogony i ośmiorniczki. Do tego "sześć wódeczek" i wykwintne wino.

Co Sienkiewicz robi teraz? - Z nikim nie utrzymuje kontaktu, prowadzi samotne życie. Zrezygnował z przysługującej mu ochrony BOR, jakiś czas temu był w Hiszpanii i miał tam spotkać się ze swoim znajomym, obecnie ambasadorem Tomaszem Arabskim - mówi nam anonimowo jeden z jego współpracowników z czasów MSW.

W resorcie słuch o nim również zaginął. - Nie pojawiał się, nie mamy żadnej wiedzy, czym obecnie się zajmuje - mówi nam rzecznik Ministerstwa Małgorzata Woźniak.

http://www.se.pl/wydarzenia/politycy/po ... 46283.html


04 lis 2014, 23:53
Zobacz profil
Amator
Własny awatar

 REJESTRACJA25 paź 2014, 18:52

 POSTY        20
Post Re: Polityka i politycy


Zbyt głośne zachowanie na pokładzie samolotu i zabronione picie własnego alkoholu - tabloid opisuje karygodne zachowanie żon polityków PiS na pokładzie lotu z Warszawy do Madrytu.
"Niewiele brakowało, a Adam Hofman, Mariusz Antoni Kamiński, Adam Rogacki i Dawid Jackiewicz ze swymi żonami awanturnicami zmusiliby samolot do międzylądowania i trafili w ręce policji" - "Fakt" opisuje kłótnie partnerek polityków i stewardessy samolotu linii Ryanair.
Zdarzenie miało miejsce 29 października. Jak twierdzi na łamach "Faktu" jeden z pasażerów, "towarzystwo już wsiadając było podpite". Bankiet trwał na pokładzie.
"Po jakiejś godzinie od startu alkohol mocno uderzył żonom posłów do głowy - panowie pili w spokoju, głośno dyskutując tylko z grupą pasażerów poznanych w samolocie" - czytamy. (...)


Cały tekst:
http://dzikikraj.interia.pl/wyjete-z-si ... news_small


05 lis 2014, 12:00
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Polityka i politycy
Ewa Kopacz: komisja nadzwyczajna dokona przeglądu funkcjonowania samorządu

Obrazek

Premier Ewa Kopacz zapowiedziała....

Jak mówiła Kopacz....

Zapowiedziała... - mówiła premier.

Według Kopacz...

Premier Ewa Kopacz zapewniła...

Kopacz podkreśliła, że...

Kopacz podkreśliła też, że...

Pytana o to odpowiedziała....

W środowym spotkaniu z Kopacz wzięli udział:
a) wicepremier, szef PSL Janusz Piechociński,
b) lider SLD Leszek Miller  
c) przewodniczący Twojego Ruchu Janusz Palikot.

Komentarze internautów:

~Imperator Torq
Ja jej w ogóle nie wierze. Nie ufam tej kobiecie. Za dużo namieszała ta partia, za dużo nakłamali, obiecywali, nie dotrzymywali obietnic. Za dużo razy Nas skompromitowali. Nie ufam im bo nie mam przekonania co do ich prawdomówności i szczerości. Dużo robią na pokaz a jak było źle tak jest jeszcze gorzej. Panno Kopacz. Pani nic nie potrafi. Z Pani taki doktor jak ze mnie Clint Eastwood. Zniszczą Nasz kraj, rozkradną go, a Nas ludzi zniewolą

~Kopaczzz
Kopacz: zróbmy coś wspólnie razem, bo od 7 lat nam samym wielkie goovno wychodzi

~matka
matka polka twarz botoxem pokryta obłudna no n-tej potegi hipokryta!!

~kikis
kłamliwa, niesamodzielna, niedouczona pozorantka Premierem Polski; wstyd, hańba i zagrożenie dla narodu; opłacone media głównego nurtu stawiają ją na piedestał i kreują na matkę narodu, propaganda jak za Bieruta;

darothc
brawo kaczynski, widzialem spot po widac ze to pod publike, teraz chca zeby wszyscy siedzieli cicho i zapomnieli o aferach Sawickiej, hazardowEJ, paliwowej, amber gold, i wielu mocniejszych afer nawet podsluchowych aby stwierdzic ze to sitwa i uklad zamkniety, oni chca abysmy mysleli POLACY NIC SIE NIE STAŁO !!! Kochani wlaczmy samomyslenie.

~Elka
Jaka obrotna ta pani Kopacz . Za komuny nawet wysyłali ją do Niemiec wschodnich, taką była obrotną babuszką, i komuszką. Dziś wiatr z innej strony i stała się demokratką.. Ciekawe jak ona jeszcze sie przeobrazi ???

~Marek
To już teraz wiem dlaczego Kaczyński nie przyszedł na spotkanie z tą kobietą.
Zwyczajnie przestraszył się tego widoku.

Kopacz ma takie botoksy, że w ogóle nie ma mimiki.
Wincenty Elsner z TR

~Nick
Spotkanie było owocne i merytoryczne, ustaliliśmy już jak sfałszować następne wybory i jak podzielić koryto
a także jak dalej szczuć na siebie obywateli z pomocą rosyjskich służb. Dziel i rządź! Oto nasze nowe hasło wyborcze

~vis
panie Kaczynski idz pan na to zebranie i zarzadaj pan wymiany calej PKW Polacy chca miec uczciwe wybory a nie lesnych dziadkow szkolonych w Moskwie

~nimrod
ZŁODZIEJSKA SITWA z Partii Oszustów (i złodziei) skończy W MAMRZE!!! ze swoją ograniczoną tłustowłosą frontmenką na czele!!


http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title, ... omosc.html

Komentarz kominiarza:

"Nigdy więcej pisowskich szmat panie Stefanie, ale też nigdy więcej unijnych szmat"
Ewa Kopacz, 2014.11.02

"Nigdy więcej nie pacz na mnie takim wzrokiem"
Stefan Niesiołowski, 2014.11.03

"Nie płacz Ewka..."
Jarosław Kaczyński, 2014.11.04

PS. Przepraszam za zdjęcie. Szukałem ładniejszej foty, ale nie znalazłem. :(

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


Ostatnio edytowano 05 lis 2014, 20:42 przez kominiarz, łącznie edytowano 1 raz



05 lis 2014, 20:40
Zobacz profil
Amator
Własny awatar

 REJESTRACJA25 paź 2014, 18:52

 POSTY        20
Post Re: Polityka i politycy


Współpracownicy Jarosława Kaczyńskiego nie mają wątpliwości, że ich szef zawsze był wyjątkowo szarmancki wobec kobiet. – Jarosław Kaczyński to dżentelmen – mówi Joachim Brudziński w rozmowie z Moniką Olejnik. Sprawdźcie sami jak z kobietami obchodzi się lider największej opozycyjnej partii w Sejmie. Ale Kaczyński potrafi też... pocałować mężczyznę w rękę!


Cały artykuł: :rolleyes:
http://www.fakt.pl/polityka/tak-jarosla ... 00943.html

Komentarze internautów (jak u kominiarza): :)

~elek : co złodziej bruzdziński wie o dżentelmenach, a jak chłop /kaczor mniejszy / całuje chłopa po rękach no to chyba zbok czy taki co to lubi "tęcze"
dzisiaj 17:08 | ocena: 66%
odpowiedz oceń: -1 +1
~tttttt : Przypomina mi Breżniewa w ostatnim stadium życia .Już nie wie co robi ,kazali całować to całuje.
dzisiaj 16:59 | ocena: 71%
odpowiedz oceń: -1 +1
~J-34 : To nie jest przypadek ten człowieczek jest takiej wlasnie orientacji,to ze nigdy w zyciu nie miał kobiety to taki jego wybor
dzisiaj 16:27 | ocena: 65%
odpowiedz oceń: -1 +1
~aneri : Jemu to się już chrzani wszystko i taki chce nami rządzić?!
dzisiaj 16:26 | ocena: 69%
odpowiedz oceń: -1 +1
~Roman hetero : Jak to mówią, żeby życie miało smaczek raz dziewczynka raz chłopaczek.
dzisiaj 16:16 | ocena: 66%
odpowiedz oceń: -1 +1
~x : Żałosny mały człowieczwek.
dzisiaj 17:01 | ocena: 68% | odpowiedzi: 1
odpowiedz oceń: -1 +1
~polo : tak to jest jak coś się robi sztucznie (na pokaz)
dzisiaj 15:57 | ocena: 66%
odpowiedz oceń: -1 +1
~zdziwony. : A panią Pawłowicz niecmokną , dlaczego ?
dzisiaj 17:18 | ocena: 66%
odpowiedz oceń: -1 +1
~wa-wa : Już Wam wszystko przeszkadza, nawet to że męszczyzna całuje w rękę kobietę a przecież to było od wieków. A Wasz byly premier Tusek nie szanował tego rodzaju zwyczaju i to moim zdaniem było nie fer- wcale obecne podejście do nawyków naszej kultury nie uwłacza danej osobie a wręcz odwrotnie - ... rozwiń całość
dzisiaj 19:02 | ocena: 66%
odpowiedz oceń: -1 +1
~max : oto unikat muzealny


Ostatnio edytowano 05 lis 2014, 20:49 przez jaro72, łącznie edytowano 3 razy



05 lis 2014, 20:44
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Polityka i politycy
Załącznik:
ruki PO szwam!.jpg

Bez komentarza...


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


05 lis 2014, 21:23
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Polityka i politycy
Budżet obywatelski tak, wypaczenia nie

"Budżet obywatelski w każdej gminie" - rzuciła premier Kopacz. "Ta idea cieszy się dużym poparciem Polaków. Warto by może wpisać ją w obowiązujące prawo" - dodała.

Nie wiem, czy Polacy gremialnie popierają to rozwiązanie, bo chyba sami nie do końca wiedzą, czym to się je. Niemniej warto o tym rozmawiać. Tym bardziej że, jak to w Polsce często bywa, to kolejny dobry pomysł, który w naszej rzeczywistości wypaczono.

Czym jest budżet obywatelski? To część budżetu miasta lub gminy, którą władze oddają w ręce mieszkańców, by ci sami zdecydowali (w wyniku głosowania), na co pieniądze mają być przeznaczone. W modelowych założeniach powinny iść one na inwestycje, które dotyczą wszystkich mieszkańców i nie ograniczają się do jednej dzielnicy, osiedla czy instytucji. Co więcej, ideałem jest, by budżet obywatelski nie był przeznaczony na jednorazową inwestycję, ale stanowił element szerszej, długofalowej strategii rozwojowej. Korzyści z takiego rozwiązania są wielorakie - pozwala wciągać w proces decyzyjny mieszkańców, służy budowie społeczeństwa obywatelskiego, a nawet ogranicza korupcję.

Tyle ideał. A jak wygląda polska praktyka? Z badań Wojciecha Kłębowskiego z Uniwersytetu w Brukseli wynika, że żaden z budżetów obywatelskich w Polsce nie spełnia nawet podstawowych kryteriów. Jedną z wielu bolączek jest to, że o podział pieniędzy ubiegają się bardzo lokalne rozwiązania - renowacja boiska osiedlowego lub szkolnej sali gimnastycznej czy budowa placu zabaw. Efekt tego taki, że pieniądze dostają te grupy, które mają silniejszy lobbing. Najczęściej są to bardzo aktywne środowiska z bogatszych części miasta i to tam trafiają pieniądze z budżetów obywatelskich.

Potrzeby biedniejszych mieszkańców, którzy najczęściej nie mają czasu biegać po spotkaniach, gdzie ustala się projekty poddane głosowaniu, są po prostu pomijane. Budżet obywatelski, który w swoich szczytnych założeniach miał dać szansę grupom wykluczonym na udział w procesach decyzyjnych, w polskich warunkach tylko ich wykluczenie pogłębia. Nikt nawet nie zawraca sobie głowy tym, jak temu przeciwdziałać.

Do tego wszystkiego z budżetów obywatelskich finansuje się inwestycje, które tradycyjnie podlegają kompetencjom samorządów. Te więc czują się zwolnione z obowiązku dbania o potrzeby mieszkańców. Jest też w końcu kwestia sum, jakie do budżetów obywatelskich trafiają. Mogą się one wydawać ogromne - 300 mln w Łodzi czy 270 mln w Warszawie - ale to tylko ułamek budżetów inwestycyjnych tych miast. Trudno więc nie odnieść wrażenia, że dla polskich samorządowców to tylko listek figowy, który ma przykryć ich oderwanie od obywateli i tworzyć iluzję ich współuczestniczenia w zarządzaniu miastem czy gminą. Zanim więc Ewa Kopacz uszczęśliwi nas budżetami obywatelskimi, warto, żeby zastanowiła się, jak walczyć z tymi wypaczeniami. Wprowadzanie ich do polskiego modelu nie ma po prostu sensu.

http://www.se.pl/wydarzenia/opinie/zdan ... 48685.html


05 lis 2014, 23:23
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 4411 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 279, 280, 281, 282, 283, 284, 285 ... 316  Następna strona

 Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
 Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników

Skocz do: