Witam A ja mam takie małe pytanko. Pracuję już od bez mała trzech lat w US na stanowisku operatora maszyn cyfrowych (komórka Analizy i wprowadzania danych). Mam stopień mgr inż., skończyłam studia podyplomowe. No i pojawia się problem. Związałam się z synem głównej księgowej urzędu, w którym pracuję. Czy jest tu zależność służbowa to po pierwsze, a po drugie, gdy wreszcie za niego wyjdę to muszę pożegnać się z pracą?
Niekoniecznie. Może jeszcze otrzeźwiejesz! Teściowa księgowa OKROPNOŚĆ!
____________________________________ Kardynała Richelieu sekret wam dziś zdradzę. Od przyjaciół Boże strzeż z wrogami sobie poradzę. C.T.
Ostatnio edytowano 19 lip 2007, 08:39 przez supersaper, łącznie edytowano 1 raz
08 lip 2007, 16:57
Gesia
Witam A ja mam takie małe pytanko. Pracuję już od bez mała trzech lat w US na stanowisku operatora maszyn cyfrowych (komórka Analizy i wprowadzania danych). Mam stopień mgr inż., skończyłam studia podyplomowe. No i pojawia się problem. Związałam się z synem głównej księgowej urzędu, w którym pracuję. Czy jest tu zależność służbowa to po pierwsze, a po drugie, gdy wreszcie za niego wyjdę to muszę pożegnać się z pracą?
Jedyne ograniczenie, które w tej chwili przychodzi mi na myśl to art.50 USC:
Art. 50. 1. W służbie publicznej nie może powstać stosunek podległości służbowej między małżonkami oraz osobami pozostającymi ze sobą w stosunku pokrewieństwa do drugiego stopnia włącznie lub powinowactwa pierwszego stopnia oraz w stosunku przysposobienia, opieki lub kurateli.
Teraz tylko przeanalizuj czy i jak ma się ten przepis do Twojej (przyszłej) sytuacji, a nawet jeśli to chyba WD nie podlega bezpośrednio GK...
____________________________________ always look on the bright side of life
Ostatnio edytowano 19 lip 2007, 08:39 przez elsinore, łącznie edytowano 1 raz
09 lip 2007, 06:30
Alexy
Nie wiem, ale kiedy przyjmowałem się do pracy w skarbówce, wg mnie już dawno za nami były czasy, że wchodząc do sklepu wszyscy robili miejsce - bo Pan/Pani urzędnik weszła. Tłumaczyłem, że to my teraz jesteśmy dla ludzi, a nie oni dla nas. Ale niektórzy z nas jeszcze myślą o sobie: ja Urzędas wszystko mogę i wszystko mi się należy - z tego co zaobserwowałem są to pracownicy, którzy pracowali jeszcze w dawnym ustroju. A może myślę tak ponieważ jestem z innego pokolenia.
Alexy, nie chcę cię łapać za słówka, ale tłumaczenie, cyt.: "że to my TERAZ jestesmy dla ludzi..." Teraz??? No comments.
Ostatnio edytowano 19 lip 2007, 08:40 przez Biala-s, łącznie edytowano 1 raz
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników