Teraz jest 06 wrz 2025, 18:59



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1916 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 103, 104, 105, 106, 107, 108, 109 ... 137  Następna strona
Etyka, moralność, obyczaje 
Autor Treść postu
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
W mediach "skazany" za pedofilię okaże się niewinny? Prokuratura wypuszcza księdza z Mazur

Ze wstępnych oględzin wynika, że - tak jak twierdzi zatrzymany - zdjęcia nie są materiałami pornograficznymi, tylko zdjęciami rodzinnymi - mówi portalowi niezalezna.pl rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie, prokurator Zbigniew Czerwiński. W mediach od rana krążyła informacja o zatrzymaniu mężczyzny z Mazur, w związku z odnalezionym w jego telefonie zdjęciami, z informacją, że jest księdzem oraz sugestią że miały one charakter pedofilski.

- Na obecnym etapie biegli wskazują, że nie są to zdjęcia pornografii dziecięcej, tylko o charakterze rodzinnym
- mówi rzecznik prokuratury.

Sprawa wyszła na jaw w momencie gdy telefon księdza na policję dostarczyła osoba, uważana na obecnym etapie postępowania za przypadkową. Mężczyzna powiadomił policję, że jego zdaniem zawiera on treści z pornografią dziecięcą. Policjanci zatrzymali księdza, zabrali komputer i inne telefony komórkowe oraz postawili właścicielowi zarzut posiadania dziecięcej pornografii. - Ten mężczyzna usłyszał zarzut posiadania treści pornograficznych z udziałem dzieci - powiedziała TVP Olsztyn, rzeczniczka Komendy Policji w Olsztynie, Anna Fic. Prokuratura ma jednak wątpliwości, księdza zwolniła i zastosowała wobec niego poręczenie majątkowe, w wysokości 4 tysięcy złotych. O sprawie jako pierwsza poinformowała Katolicka Agencja Informacyjna.

- Biegły sądowy w swojej opinii stwierdził, że w przypadku tych zdjęć nie można mówić o pornografii dziecięcej - mówi portalowi niezalezna.pl rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie, Zbigniew Czerwiński. Dodaje, że sam zatrzymany w wyjaśnieniach tłumaczył, że są to zdjęcia rodzinne i w związku z tym prawdopodobne, że w ogóle nie usłyszy zarzutów. - Dochodzenie jest teraz na etapie początkowym, dlatego nie można jednoznacznie stwierdzić jaki będzie koniec - mówi nam prokurator Czerwiński, stwierdzając przy tym, że na chwilę obecną nie ma materiałów dowodowych pozwalających skazać duchownego. – Jeżeli potwierdzi się, że nie są to zdjęcia pornografii dziecięcej, to wtedy postępowanie zostanie umorzone w zakresie tego zarzutu – dodał.

http://niezalezna.pl/56112-w-mediach-sk ... za-z-mazur

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Komu przeszkadza orzełek?

Obrazek

Leśnicy protestują przeciwko próbom usunięcia z ich mundurów narodowych symboli. Orzeł Biały – element munduru leśnika od ponad 200 lat, od czasów Królestwa Polskiego był, jest i pozostanie na czapkach służby leśnej, a wszystkie próby walki z polskością są skazane na niepowodzenie – przestrzegają leśnicy.


Wszystko wskazuje, że koalicja PO - PSL nie ustaje w próbach rozmontowywania i niszczenia wielkiego dobra narodowego, jakim dla każdego Polaka bez wątpienia są Lasy Państwowe. Po nowelizacji ustawy o Lasach Państwowych przeforsowanej na początku roku w Sejmie i Senacie w ciągu zaledwie 26 godzin na mocy, której lasy zostały obciążone daniną na rzecz budżetu państwa w wysokości 1,6 miliarda złotych w tym i przyszłym roku, a w latach następnych obciążone 2-procentowym podatkiem od przychodu, teraz rząd Donalda Tuska bierze się za walkę z symbolami narodowymi, które dla leśników zawsze były ważne.

Pomysł rodem z Dzikiego Zachodu

Ministerstwo Środowiska przygotowało projekt nowelizacji rozporządzenia z dnia 12 marca 2007 r. w sprawie wzoru mundurów leśnika i oznak dla osób uprawnionych do ich noszenia przez środowisko leśników i związków zawodowych działających w leśnictwie. Według projektu, który resort środowiska chce wcielić w życie, z głów leśników zniknąć ma czapka z orzełkiem, którą zastąpi kapelusz bez żadnych oznaczeń. – Pomysł rodem z Dzikiego Zachodu – tak tę zmianę żartobliwie podsumowują leśnicy. Sprawa jest jednak poważna, bo chodzi o godło narodowe, które zniknie nie tylko ze stroju galowego, ale również z codziennego ubioru leśnika. Orzełek ma pozostać jedynie na guzikach, a to zdaniem leśników za mało.

Grażyna Zagrobelna, szefowa Krajowej Sekcji Pracowników Leśnictwa NSZZ „Solidarność” i wiceprzewodnicząca Krajowego Sekretariatu Zasobów Naturalnych Ochrony Środowiska i Leśnictwa NSZZ „Solidarność”, w rozmowie z NaszymDziennikiem.pl ocenia kolejny już pomysł ministra środowiska jednoznacznie jako oderwany od rzeczywistości. – Zgody na pozbawianie leśników symboli, które towarzyszyły nam od lat, nie ma i nie będzie. Będziemy protestować, jesteśmy służbą leśną, a nie zgrają intruzów, których można dowolnie przestawiać z miejsca na miejsce. Uważamy, że orzełek musi być zarówno na guzikach, jak i na czapkach. Zanim podejmiemy ostateczne decyzje, chcemy jeszcze rozmawiać z min. Maciejem Grabowskim – wyjaśnia szefowa Krajowej Sekcji Pracowników Leśnictwa NSZZ „S”. Przypomina, że ostatnimi czasy kolorystyka mundurów leśników zmieniła się i najwyższa pora zastopować marsz w złym kierunku. Leśnicy owszem są za zmianami, gdy chodzi o materiał, z którego wykonane są mundury, ale nie zgodzą się na ogołacanie mundurów z elementów służby leśnej i polskości. – W poniedziałek spotykamy się z ministrem środowiska i zobaczymy, co będzie miał nam do powiedzenia. Dopiero wówczas zwołamy radę i zastanowimy się nad dalszymi krokami – zapowiada Grażyna Zagrobelna.

„Prezent” na 90-lecie Lasów Państwowych  

Dla leśnika przywilej noszenia munduru jest wyrazem dowartościowania tego zawodu i tym, co wyróżnia tę grupę zawodową. – Oprócz działalności gospodarczej sprawujemy wiele innych ważnych funkcji, m.in. jesteśmy formacją, która w pewnym sensie stanowi ochronę dóbr państwowych przed zagrożeniami takimi jak kradzieże czy pożary itp. Od czasów zaborów leśnik zawsze był umundurowany, a jego ubiór jednoznacznie wskazywał na funkcję, jaką piastuje. Ponadto mundur i orzełek, który nosimy z dumą, jest hamulcem przed ewentualnymi działaniami różnych ludzi – nie zawsze przyjaznych, których spotykamy w lesie – uważa Grażyna Zagrobelna i dodaje, że leśnicy należą do służb, w których orzełek był zawsze. – Nie chcę nikogo urazić, ale wygląda na to, że to, czego nie zrobili zaborcy, pozostawiając orzełka w umundurowaniu leśników, teraz chce zrobić polski rząd i to na 25-lecie odzyskania wolności i na 90-lecie Lasów Państwowych. Prezent nie ma co – dziwi się Grażyna Zagrobelna. Przypomnijmy, że podobna zmiana dokonała się już w umundurowaniu kolejarzy z PKP Intercity, gdzie dawne (rozpoznawalne) mundury kolejarskie zastąpiły wzory korporacyjne, gdzie na próżno szukać orzełka. – My nie możemy i nie chcemy być jedynie korporacją zajmującą się hodowlą, pozyskaniem i sprzedażą drewna. Chcemy nadal pozostać w tej strukturze, w której funkcjonujemy. To dziwne, że ktoś z uporem maniaka próbuje zepsuć coś, co dobrze funkcjonuje. W polskiej gospodarce jest wiele elementów, które wymagają zmian. Może zatem rząd zajmie się naprawą tego, co działa źle, a przestanie wyżywać się na dobrze funkcjonującym przedsiębiorstwie, jakim są Lasy Państwowe – dodaje przewodnicząca Grażyna Zagrobelna.

http://naszdziennik.pl/polska-kraj/8139 ... zelek.html

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


08 cze 2014, 22:09
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
wbuluinadzieji                    



Ks. Mokrzycki o Jaruzelskim: poprosił o spowiedź, odbył ją, uzyskał rozgrzeszenie, wzbudził żal za grzechy.

Obrazek


Już czekają


Załącznik:
czekają na kolejnych.JPG


na następnego

Obrazek

i na kolejnego

Obrazek

kolejka jest dłuuuuuuugaaaaaaa


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


10 cze 2014, 20:35
Zobacz profil
Specjalista
Własny awatar

 REJESTRACJA14 mar 2010, 18:03

 POSTY        333
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
Wara wam spadkobiercy ateistycznych neopogan od Wandy Półtawskiej!

Wara wam spadkobiercy ateistycznych neopogan od Wandy Półtawskiej! Zdychająca partia postanowiła zdobyć kilka punktów atakując kobietę, której nikt z posłów lewackiej jaczejki nie dorasta nawet do pięt. Mowa o Wandzie Półtawskiej, którą przed sądem chcą postawić palikociarze.
Trudno na poważnie komentować bolszewicko-nazistowski bełkot posłów od Palikota z Biłgoraja. Ale czasem trzeba to zrobić. Otóż panowie chcą złożyć do prokuratury pozew przeciw autorce Deklaracji Wiary. Co jej zarzucają? Otóż to, że w dokumencie tym przedkłada ona prawo Boskie nad prawem ludzkim, a tym samym nawołuje – ich zdaniem – do łamania prawa.

Pozew ten to kolejny dowód na skretynienie ruchersów. Jeśli bowiem chcieć postawić za to przed sądem Wandę Półtawską, to trzeba też postawić zarzuty każdemu świadomie wierzącemu katolikowi. Każdy bowiem, jeśli wie w co wierzy, ma świadomość, że w sytuacji konfliktu między prawem stanowionym a prawem naturalnym (Bożym) ma obowiązek posłuszeństwa temu drugiemu, które obowiązuje go w sumieniu. Odmienne myślenie byłoby odrzuceniem Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, która powstała po tym, jak w III Rzeszy, prawnicy i lekarze, a także inni przekonywali, że nie mogli nie zabijać Żydów, Słowian i chorych psychicznie bowiem takie mordowanie nakazywało im prawo. I właśnie w Norymberdze uznano, że poza prawem stanowionym jest jeszcze prawo naturalne. A teraz palikociarze chcą wrócić do standardów III Rzeszy.

Pomysł, by postawić przed sądem Półtawską, więźnia obozów koncentracyjnych i ofiarę eksperymentów prowadzonych prze lekarzy, którzy nie mieli własnego sumienia, ale kierowali się prawem stanowionym i najnowszym, ówczesnymi odkryciami medycyny, to zresztą doskonały przykład tego w jakim kierunku zmienia polska debata publiczna, ale szerzej także Europa. Gdyby bowiem (w co nie wierzę, bo nie ma chyba w Polsce sędziego czy prokuratura, który chciałby się wdawać w palikociarską zadymę) więźniarka niemieckich obozów koncentracyjnych rzeczywiście trafiła przed sąd za to, że wyznaje i przypomina zasady, które przypomniano tuż po upadku III Rzeszy, to mielibyśmy żywy dowód na to, że III Rzeczpospolita przekształca się w III Rzeszpospolitą, i że schodzimy powoli do granic absurdu. Już sam pomysł jednak, by to zrobić (a wraz z nią trzeba by zgłosić do prokuratury także miliony polskich katolików) pokazuje, do jakich korzeni nawiązują ruchersi. Oni, tak jak ich bezpośredni poprzednicy, którzy zamknęli Wandę Półtawską, są ateistyczni i neopogańscy. I też nienawidzą Chrystusa i Kościoła.

Tomasz P. Terlikowski


11 cze 2014, 17:23
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
Mieszkańcy rybnickiej dzielnicy Stodoły pogrążeni są w żałobie po wtorkowej tragedii. To w tej niewielkiej, bo liczącej zaledwie 600 mieszkańców dzielnicy wybudowali swój dom rodzice 3-letniej Oliwki, która zmarła w rozgrzanym samochodzie. Zgon nastąpił po tym, jak ojciec dziewczynki zapomniał o odwiezieniu jej do przedszkola. Pozostawił ją w aucie, a sam poszedł do pracy.
(....)
Rodzice dziewczynki rok temu wprowadzili się do nowo wybudowanego domu w rybnickich Stodołach. Wcześniej mieszkali z rodzicami pani Soni. Do szczęścia nie brakowało im niczego - kochający się małżonkowie z dwójką dzieci - 3,5-letnią córką, 11-letnim synem i domem ich marzeń. - Ich rodziny wspierały ich jak mogły, pomagały w budowie domu. Wszyscy szanowali się wzajemnie. Ojciec zakochany w córce- swojej księżniczce bez pamięci. Po prostu rodzina jak z obrazka - uważa jedna z rybniczanek.
Pani Zofia nie potrafi pojąć, czym zaprzątał sobie głowę ojciec, że przez tyle godzin nie przypomniał sobie o córce.
- Nie umiem sobie wyobrazić co czuje pan Krzysztof, ale nikt nie ma prawa go oskarżać. Wydaje mi się, że Oliwka musiała zasnąć na tylnym siedzeniu, on się spieszył do pracy - do elektrowni oddalonej stąd o zaledwie kilka kilometrów. A że rzadko zawoził córkę do przedszkola zupełnie zapomniał o dziecku.

Dzisiaj takie życie - żyjemy z zegarkiem w ręku. Musiał się bardzo spieszyć. Jak co dzień machinalnie zamknął samochód i pobiegł do pracy - stara się usprawiedliwić ojca Oliwki kobieta.

- My to byśmy chciały, żeby wszyscy mężczyźni tak się zajmowali dziećmi jak Krzysiek. Troskliwy tata, zawsze znajdujący dla dzieci czas, kochający. Niejeden ojciec mu zazdrościł i spoglądał na niego z podziwem. Pracowity, obowiązkowy, grzeczny - chwalą pana Krzysztofa sąsiadki.
Pani Zofia prowadzi tutaj bar. Zna chyba wszystkich mieszkańców dzielnicy.
- Pan Krzysiek chyba nigdy tu nie zawitał. Faceci na piwko wchodzą - szczególnie w takie upalne dni jak teraz, a on - nigdy. A przynajmniej sobie nie przypominam. Cały wolny czas poświęcał rodzinie - zdradza w rozmowie z Onetem pani Zofia.

Pani Krystynie, mieszkającej nieopodal domu dziadków Oliwki, na samą myśl o tragedii w oczach stają łzy. O śmierci dziecka zamkniętego w rozgrzanym samochodzie dowiedziała się we wtorek z radia. Dopiero po kilku godzinach jedna z sąsiadek uświadomiła jej, że chodzi o Oliwkę.
- Nogi się pode mną ugięły. Bardzo przeżywam jej śmierć. Moja wnusia w nocy strasznie płakała, bo znała Oliwię. Uczyłam kiedyś jej babcię i mamę. Znam całą ich najbliższą rodzinę - większość z nich mieszka w tej dzielnicy. Wzorowa rodzina, która wspiera się w trudnych chwilach - opowiada zrozpaczona kobieta.

- Krzysiu nie zawinił. Takie jest dziś życie - wszyscy za czymś gonią, spieszą się, wyrabiają limity, a pracodawcy i tak stawiają poprzeczkę coraz wyżej i wyżej. Człowiekowi czasu brak, żeby pomyśleć, zastanowić się. Wszystkie czynności wykonujemy bezwiednie, jak automaty. Panuje wyścig szczurów - twierdzi pani Krystyna.

W podobnym tonie wypowiada się inna mieszkanka dzielnicy - pani Pelagia.
- Kilkadziesiąt lat temu, za naszych czasów skupiali się na rodzinie, w pracy robiło się swoje własnym rytmem, a teraz szkoda słów... - załamuje ręce rybniczanka.

http://wiadomosci.onet.pl/slask/smierc- ... lach/1eg7x



Komentarze
 
~ śpij spokojnie Aniołku:
Zgubiła go rutyna. Tylko bardzo wyjątkowo odwoził małą do przedszkola i zwykle rano zamykając za sobą drzwi auta myślami był już w pracy. Mała pewnie jeszcze przysypiała i dlatego była cichutko. Żal dziecka, żal rodziców. Niewyobrażalna tragedia.

~żal i smutek:
Współczujcie temu ojcu i matce, a nie walcie gromy!!!! To dla nich tragedia! Kto ma dzieci, wie jak bardzo bywa zabiegany rodzic. Czasem z żoną tak biegamy przed wyjazdem, że gdy ruszymy w trasę, żartujemy, czy zabraliśmy dziecko ze sobą. Pewnie był zaganiany, roztargniony. Współczujcie mu! Dla kochającego ojca to tragedia największa. Oby nie targnął się na życie, bo drugie dziecko też go potrzebuje.

~mama:
Bardzo współczuję. Niestety, to, co niepojęte, jest możliwe. Zdarzyło mi się kilka razy jechać z dzieckiem. Gdy siedziało z tyłu cicho, gdy wracały w głowie problemy z pracy, zapominałam, że jedzie ze mną. Czasem coś "pomyślałam" na głos i wtedy głos z tylnego siedzenia uświadamiał mi, że nie jestem sama. Ile razy odruchowo wyjeżdżając z osiedla machinalnie skręcałam w drogę do pracy! Oczywiście, tego nie zrozumie ktoś, kto nie pracuje... Bardzo, bardzo współczuję!

~Barbi :
Posluchajcie, wy, ktorzy tak łatwo oceniacie. NIE MA rodziców, którzy naprawdę nie spuszczają z oka dziecka. Którzy naprawdę nie popełniają błędów. Tylko większosci z nas po prostu się udaje! Nie rzucajcie kamieniem. Ci, którzy stracili w taki straszny sposób dzieci pewnie też parę dni wcześniej gotowi by byli zarzekać się, że na pewno nie wypuszczą rączki dziecka przy ulicy, na pewno zawsze zamkną na klucz apteczkę, na pewno nigdy nie zostawią dziecka, żeby odebrać telefon......

~roztargniony:
Jakiś tydzień temu jadę sobie z córką (2 lata) aby zawieźć ją do żłobka. Ona na tylnym siedzeniu w foteliku. Do przejechania jakieś 4 km. I wiecie co? Pod pracą sobie przypomniałem że miałem zajechać do żłobka !!! Nie spała. Patrzyła sobie grzecznie przez okno i nie wiem kiedy bym sobie przypomniał gdybym jej nie zauważył.
Co prawda nie było takiej temperatury więc pewnie do tragedii by nie doszło, ale dało mi to do myślenia. Wszystko co nam codziennie głowę zaprząta (remont, wizyta u lekarza, kłopoty rodzinne itp... ) potrafi sprawić, że może coś takiego przydarzyć się każdemu.... Może jedni są bardziej roztargnieni od innych to fakt. Współczuję temu Panu, tej Rodzinie z całego serca. Od wczoraj ciągle o tym myślę... Co by było gdyby mi się to przytrafiło. Z czymś takim na sumieniu już nie da się żyć.


Wahałem się gdzie to zamieścić.
Ale teraz nie mam wątpliwości że powinno być tutaj.

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


11 cze 2014, 18:53
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
List z poparciem dla profesora Bogdana Chazana.

Szanowny Panie Profesorze,

Składam gorące podziękowania za Pana niezłomną postawę. Pozwala mi ona wierzyć, że w tym świecie, który coraz mocniej neguje najbardziej podstawowe wartości, są jeszcze szlachetne osoby. Jest ona dla mnie zarazem inspiracją do tego, aby swoim życiu także odważnie stawać po stronie prawdy, dobra i wiary oraz by zawsze pozostawać wiernym swojemu sumieniu, nawet jeśli narażałoby to mnie na różne nieprzyjemności. Życzę dużo siły i odwagi do przetrwania obecnej nagonki. Zapewniam o pamięci w modlitwie.
Z poważaniem,
[Imię i nazwisko]


19.653 osób podpisało petycję. Pomóż nam osiągnąć cel 20.000 podpisów.

Ironiczne i mające wzbudzić negatywne reakcje artykuły na okładkach znanych tygodników („Przychodzi Polka do doktora sumienie” {Syfilisweek} „Deklaracja braku sumienia” {Wprost}).

Fala nieprzychylnych artykułów w innych mediach. Szereg obraźliwych, a nawet wzywających do wyrzucenia z pracy komentarzy dziennikarzy i polityków ( „To, co robi profesor Chazan, jest skrajnym okrucieństwem, poza tym, że jest łamaniem prawa, oszustwem, manipulacją i odmawianiem ludziom ich praw. Środowisko lekarzy w Polsce jest skrajnie zdemoralizowane i zdominowane przez grupę fundamentalistów” – Agnieszka Graff, „To jest skandal i średniowiecze (…) Powinien z hukiem wylecieć z pracy” – Monika Olejnik).

Szykany ze strony swojego przełożonego – ministra zdrowia, który skierował jego sprawę do Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej Naczelnej Izby Lekarskiej oraz zapowiedział kontrolę w szpitalu, w którym jest dyrektorem.

Doniesienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa, które złożyło SLD.

----

Profesor Bogdan Chazan, po tym jak podpisał Deklarację Wiary oraz odmówił aborcji kobiecie w 25 tygodniu ciąży, u której dziecka zdiagnozowano poważne wady rozwojowe, stał się obiektem bezpardonowej nagonki medialnej. Za postawę, którą zająłby każdy przyzwoity człowiek, przedstawiany jest opinii publicznej niczym bezduszny okrutnik, pozbawiony serca fundamentalista i cyniczny manipulator.

Mówi się, że profesor Chazan powinien wskazać inny szpital, w którym dokonano by aborcji, ale czy przyzwoity człowiek może ułatwiać zabicie drugiej osoby? Postawa, którą zajął profesor, jest zresztą zgodna z 53 artykułem Konstytucji, który każdemu obywatelowi zapewnia wolność sumienia. Warte podkreślenia jest też to – czego zdają się nie zauważać (czy wręcz wyśmiewać) niektóre media – że profesor Chazan zrobił więcej niż zrobiłaby większość lekarzy: zaproponował pacjentce opiekę podczas ciąży, porodu i po porodzie oraz osobiście skontaktował się z hospicjum prenatalnym, gdzie zgodzono się na udzielenie jej profesjonalnej pomocy.

Nagonka na profesora Chazana budzi mój wielki wewnętrzny sprzeciw. Szlachetną postawę przedstawia się jako okrucieństwo, a ewidentne zło jako prawo człowieka. Prawego lekarza, który powinien być przykładem dla innych, próbuje się zaś zniszczyć. Co więcej, jest też dla mnie oczywiste, że sposób, w jaki potraktowany został profesor, ma być ostrzeżeniem dla wszystkich lekarzy: jeśli będziecie sprzeciwiać się przemysłowi aborcyjnemu, możecie mieć problemy w pracy, zostaniecie napiętnowani i zaszczuci. Z tych względów czuję, że nie możemy stać z boku, biernie przyglądać się tej nagonce i jedynie ograniczać się do oburzania na to, jaki świat jest zły.
Zachęcam do podpisania się pod wyrazami solidarności z panem profesorem Bogdanem Chazanem oraz do napisania mu kilku słów podziękowania za jego niezłomną postawę.

Wszystkie listy adresowane do Profesora zostaną zebrane, wydrukowane i doręczone do adresata.

Aby podpisy i dodatkowe wiadomości zostały wydrukowane, muszą zostać przesłane do 26 czerwca br.

http://citizengo.org/pl/poparcie-dla-po ... na-chazana

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


15 cze 2014, 22:42
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
Kiedy hieny wychodzą na żer

W całej tej histerii lewackich i feministycznych mediów, która została wywołana godną i szlachetną postawą lekarzy niezłomnych, zatrważają dwie sprawy.


Po pierwsze, lewaccy ideolodzy, którzy chcą zanurzyć sumienie polskich lekarzy we krwi bezbronnych, chorych i niewinnych dzieci, dla swoich zbrodniczych celów ideologicznych wykorzystują tragedie osobiste kobiet cierpiących w wyniku kalectwa czy niepełnosprawności swoich dzieci. Sensaci i ideolodzy w przebraniu dziennikarzy pasożytują jak hieny na nieszczęściu wielu polskich rodzin.

Do tego wzbudzają lęk w społeczeństwie, szczując Polaków na ludzi, których zadaniem, zgodnie z przysięgą Hipokratesa, jest walczyć o zdrowie i życie, wedle słów: „Nikomu, na żądanie, nie podam śmiercionośnej trucizny ani nikomu nie będę jej doradzał, podobnie też nie dam nigdy niewieście środka na poronienie”.

Nie znam szczegółów ostatniej prowokacji mainstreamu, ale na pewno prędzej czy później dowiemy się więcej faktów, aż do poznania pełnej prawdy o kulisach akcji „Załatwić Chazana”.

Wiemy, chociaż dopiero po wielu latach, że kobieta, którą posłużyły się feministki i proaborcyjne lobby w słynnym procesie „Roe v. Wade”, została wykorzystana, aby głosić pochwałę aborcji. Wygrany proces przez Normę McCorvey w 1973 roku otworzył wrota piekła dla nienarodzonych i ich matek w Stanach Zjednoczonych i wkrótce potem w Europie. Dziś przybliża ona kulisy tej makabrycznej kampanii aborcyjnej, a także opowiada o swoich kłamstwach, jakie mówiła na potrzeby ideologów zagłady i – co najważniejsze – jest działaczką antyaborcyjną ruchów pro-life.

Dziś także w całym tym szumie medialnym nie widać dobrej woli ze strony atakujących lekarzy niezłomnych, nie ma tu nic oprócz ślepej ideologii.

Dyskusja jest jałowa, redukowana do bredni typu, jakie wypowiada ginekolog w socjallibertyńskich, gdy stwierdza: „w przypadku zawału każdy wolałby, żeby zrobić mu bypass, a nie się nad nim żarliwie modlił”, tak jak gdyby tego dotyczyła deklaracja wiary lekarzy. Zastanawiam się coraz częściej nad tym, na jak niski poziom tabloidalny może jeszcze opadać ten nihilistyczny i dekadencki wytwór postmodernizmu, jakim jest dziś „GW”? Czy są czeluści dna, które wreszcie osiągnie?

Kłamią więc pseudodziennikarze, gdy piszą i mówią o rzekomym dobru pacjentek, o rzekomym dobru matek. Dla nich to tylko przedmioty, produkty do zarabiania pieniędzy na reklamach i realizowania celów z zagranicy. Nie cel, ale środek się tutaj liczy.

W wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” prof. Chazan (którego tymczasem „michnikowy szmatławiec” tytułuje już „tylko” doktorem), powiedział znakomite słowa:

„Pewna, konformistycznie nastawiona część społeczeństwa uwielbiała i uwielbia nadal, aby ich doceniali inni. Kiedyś eksponowano miłość i oddanie wobec naszego Wielkiego Brata ze Wschodu. Teraz ta sama grupa osób zwróciła swoje oczęta w drugą stronę – na Zachód. I za wszelką cenę chce robić wszystko to, co nasi przyjaciele stamtąd chcieliby zobaczyć. Chcą ich naśladować i martwią się, jak zareagują na nasze zachowania. Nie doceniają tego, że coś wartościowego i trwałego, coś dobrego dla ludzi może być stworzone tutaj, u nas. Kilka dni temu Komisja Europejska odrzuciła podpisaną przez półtora miliona mieszkańców Europy petycję  Inicjatywy Obywatelskiej «One of U» («Jeden z nas» – przyp. red.), w której chodziło o zaniechanie niszczenia ludzkich zarodków. Jakże swojsko brzmi dewiza Bolesława Bieruta sprzed lat: «Pomoc ZSRR, przyjaźń ZSRR, przykład ZSRR oto podstawowe źródło naszych zwycięstw»”.

Drugi bulwersujący fakt jest taki, że ci, którzy powinni milczeć, oczerniając szlachetnego człowieka, jakim jest prof. Chazan, najgłośniej się dzisiaj w mediach udzielają. Mam na myśli przede wszystkim ministra-agenta Arłukowicza, człowieka, który doprowadził do destrukcji służbę zdrowia, a jako „pediatra” zatroskany jest bardziej o prawo do zabijania niż o zdrowie czy życie dzieci. Z powodu żądzy władzy Polskiej Zjednoczonej Platformy Obywatelskiej (PZPO) Donalda Tuska zrzuciła nam takiego spadochroniarza, banitę wykradzionego z SLD, który dewastuje teraz polską służbę zdrowia.

Nad drugim z tuzów ostatnich wystąpień, wiceministra Sławomira Neumanna przetoczyła się afera, którą zajęła się nawet sejmowa Komisja Zdrowia. Sławomir Neumann powiedział, że jest „czysty jak łza” i tygodnikowi, który zajął się jego osobą, wytoczył proces. Jeśli jest niewinny, przyjmuję to z pełną satysfakcją i radością, ale wokół prof. Chazana nie ma żadnych wątpliwości, bo jest „czysty jak łza”.

Niewątpliwie to jakaś groteska, że do walki z człowiekiem uczciwym, uwielbianym przez prowadzone przez niego i jego ekspertów-lekarzy kobiety w ciąży, tym świetnym fachowcem i organizatorem placówki na Madalińskiego, rząd Tuska wystawił takie „autorytety”, „wzory” fachowości, moralności i – co najważniejsze – speców od lekarskich kompetencji.

Tusk zresztą też dołączył do tych bachanalii i wyszedł na żer. Ciekawe, co afera z lekarzami niezłomnymi ma tym razem przesłonić, bo to, że służy ona celom politycznym PO – PSL, to pewnik.

Niewątpliwie, szum wokół Deklaracji Wiary lekarzy ma oczywiście przyćmić kompletną porażkę neokomunistów, feministek, lewaków i libertynów, w tym rządu centrolewu w ostatnich wyborach do Parlamentu Europejskiego, którzy wycierają sobie łzy po porażce, atakując dobrych ludzi, takich, którzy są bazą, zdrowym fundamentem polskiej medycyny, szansą na rozwój polskich szpitali.

Wiemy jednak z doświadczenia, że Tusk i jego ekipa PO – PSL to najwięksi dewastatorzy polskiej rzeczywistości, działający na zlecenie Brukseli i innych agend międzynarodowych wedle zasady: „Tam, gdzie jest w Polsce źle, ma być jeszcze gorzej, tam, gdzie jest bardzo dobrze lub dobrze, ma być źle lub jeszcze gorzej”.

Dobierają się zatem do finansów publicznych, do sumień, kieszeni i portfeli obywateli.

Czy są to lasy państwowe, czy dobrze zorganizowane i zarabiające placówki medyczne lub naukowe, czy firmy, biznesy średnich i małych przedsiębiorców, czy dziedzictwo narodowo-kulturowe, w końcu swoimi szponami dobierają się do oszczędności wszystkich obywateli naszego kraju.

Po nich tylko ruina.

całej tej histerii lewackich i feministycznych mediów, która została wywołana godną i szlachetną postawą lekarzy niezłomnych, zatrważają dwie sprawy.

Po pierwsze, lewaccy ideolodzy, którzy chcą zanurzyć sumienie polskich lekarzy we krwi bezbronnych, chorych i niewinnych dzieci, dla swoich zbrodniczych celów ideologicznych wykorzystują tragedie osobiste kobiet cierpiących w wyniku kalectwa czy niepełnosprawności swoich dzieci. Sensaci i ideolodzy w przebraniu dziennikarzy pasożytują jak hieny na nieszczęściu wielu polskich rodzin.

Do tego wzbudzają lęk w społeczeństwie, szczując Polaków na ludzi, których zadaniem, zgodnie z przysięgą Hipokratesa, jest walczyć o zdrowie i życie, wedle słów: „Nikomu, na żądanie, nie podam śmiercionośnej trucizny ani nikomu nie będę jej doradzał, podobnie też nie dam nigdy niewieście środka na poronienie”.

Nie znam szczegółów ostatniej prowokacji mainstreamu, ale na pewno prędzej czy później dowiemy się więcej faktów, aż do poznania pełnej prawdy o kulisach akcji „Załatwić Chazana”.

Wiemy, chociaż dopiero po wielu latach, że kobieta, którą posłużyły się feministki i proaborcyjne lobby w słynnym procesie „Roe v. Wade”, została wykorzystana, aby głosić pochwałę aborcji. Wygrany proces przez Normę McCorvey w 1973 roku otworzył wrota piekła dla nienarodzonych i ich matek w Stanach Zjednoczonych i wkrótce potem w Europie. Dziś przybliża ona kulisy tej makabrycznej kampanii aborcyjnej, a także opowiada o swoich kłamstwach, jakie mówiła na potrzeby ideologów zagłady i – co najważniejsze – jest działaczką antyaborcyjną ruchów pro-life.

Dziś także w całym tym szumie medialnym nie widać dobrej woli ze strony atakujących lekarzy niezłomnych, nie ma tu nic oprócz ślepej ideologii.

Dyskusja jest jałowa, redukowana do bredni typu, jakie wypowiada ginekolog w socjallibertyńskich, gdy stwierdza: „w przypadku zawału każdy wolałby, żeby zrobić mu bypass, a nie się nad nim żarliwie modlił”, tak jak gdyby tego dotyczyła deklaracja wiary lekarzy. Zastanawiam się coraz częściej nad tym, na jak niski poziom tabloidalny może jeszcze opadać ten nihilistyczny i dekadencki wytwór postmodernizmu, jakim jest dziś „GW”? Czy są czeluści dna, które wreszcie osiągnie?

Kłamią więc pseudodziennikarze, gdy piszą i mówią o rzekomym dobru pacjentek, o rzekomym dobru matek. Dla nich to tylko przedmioty, produkty do zarabiania pieniędzy na reklamach i realizowania celów z zagranicy. Nie cel, ale środek się tutaj liczy.

W wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” prof. Chazan (którego tymczasem „michnikowy szmatławiec” tytułuje już „tylko” doktorem), powiedział znakomite słowa:

„Pewna, konformistycznie nastawiona część społeczeństwa uwielbiała i uwielbia nadal, aby ich doceniali inni. Kiedyś eksponowano miłość i oddanie wobec naszego Wielkiego Brata ze Wschodu. Teraz ta sama grupa osób zwróciła swoje oczęta w drugą stronę – na Zachód. I za wszelką cenę chce robić wszystko to, co nasi przyjaciele stamtąd chcieliby zobaczyć. Chcą ich naśladować i martwią się, jak zareagują na nasze zachowania. Nie doceniają tego, że coś wartościowego i trwałego, coś dobrego dla ludzi może być stworzone tutaj, u nas. Kilka dni temu Komisja Europejska odrzuciła podpisaną przez półtora miliona mieszkańców Europy petycję  Inicjatywy Obywatelskiej «One of U» («Jeden z nas» – przyp. red.), w której chodziło o zaniechanie niszczenia ludzkich zarodków. Jakże swojsko brzmi dewiza Bolesława Bieruta sprzed lat: «Pomoc ZSRR, przyjaźń ZSRR, przykład ZSRR oto podstawowe źródło naszych zwycięstw»”.

Drugi bulwersujący fakt jest taki, że ci, którzy powinni milczeć, oczerniając szlachetnego człowieka, jakim jest prof. Chazan, najgłośniej się dzisiaj w mediach udzielają. Mam na myśli przede wszystkim ministra-agenta Arłukowicza, człowieka, który doprowadził do destrukcji służbę zdrowia, a jako „pediatra” zatroskany jest bardziej o prawo do zabijania niż o zdrowie czy życie dzieci. Z powodu żądzy władzy Polskiej Zjednoczonej Platformy Obywatelskiej (PZPO) Donalda Tuska zrzuciła nam takiego spadochroniarza, banitę wykradzionego z SLD, który dewastuje teraz polską służbę zdrowia.

Nad drugim z tuzów ostatnich wystąpień, wiceministra Sławomira Neumanna przetoczyła się afera, którą zajęła się nawet sejmowa Komisja Zdrowia. Sławomir Neumann powiedział, że jest „czysty jak łza” i tygodnikowi, który zajął się jego osobą, wytoczył proces. Jeśli jest niewinny, przyjmuję to z pełną satysfakcją i radością, ale wokół prof. Chazana nie ma żadnych wątpliwości, bo jest „czysty jak łza”.

Niewątpliwie to jakaś groteska, że do walki z człowiekiem uczciwym, uwielbianym przez prowadzone przez niego i jego ekspertów-lekarzy kobiety w ciąży, tym świetnym fachowcem i organizatorem placówki na Madalińskiego, rząd Tuska wystawił takie „autorytety”, „wzory” fachowości, moralności i – co najważniejsze – speców od lekarskich kompetencji.

Tusk zresztą też dołączył do tych bachanalii i wyszedł na żer. Ciekawe, co afera z lekarzami niezłomnymi ma tym razem przesłonić, bo to, że służy ona celom politycznym PO – PSL, to pewnik.

Niewątpliwie, szum wokół Deklaracji Wiary lekarzy ma oczywiście przyćmić kompletną porażkę neokomunistów, feministek, lewaków i libertynów, w tym rządu centrolewu w ostatnich wyborach do Parlamentu Europejskiego, którzy wycierają sobie łzy po porażce, atakując dobrych ludzi, takich, którzy są bazą, zdrowym fundamentem polskiej medycyny, szansą na rozwój polskich szpitali.

Wiemy jednak z doświadczenia, że Tusk i jego ekipa PO – PSL to najwięksi dewastatorzy polskiej rzeczywistości, działający na zlecenie Brukseli i innych agend międzynarodowych wedle zasady: „Tam, gdzie jest w Polsce źle, ma być jeszcze gorzej, tam, gdzie jest bardzo dobrze lub dobrze, ma być źle lub jeszcze gorzej”.

Dobierają się zatem do finansów publicznych, do sumień, kieszeni i portfeli obywateli.

Czy są to lasy państwowe, czy dobrze zorganizowane i zarabiające placówki medyczne lub naukowe, czy firmy, biznesy średnich i małych przedsiębiorców, czy dziedzictwo narodowo-kulturowe, w końcu swoimi szponami dobierają się do oszczędności wszystkich obywateli naszego kraju.

Po nich tylko ruina.

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


19 cze 2014, 14:10
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
Obrazek

Czyżby?   :wysmiewacz:

Nagrano Aleksandra Kwaśniewskiego i Edytę Górniak?
Podsłuchy u Sowy
Sekrety Kwaśniewskiego i Górniak podsłuchane!

Obrazek

Afery taśmowej ciąg dalszy! Nie tylko politycy związani z Platformą byli nagrywani w saloniku niesławnej restauracji "Sowa i przyjaciele". Według śledczych mogą istnieć taśmy ze spotkania Aleksandra Kwaśniewskiego z Edytą Górniak. Smaku sprawie dodają plotki o romansie byłego prezydenta i piosenkarki.
Przez VIP-owski salonik restauracji "Sowa i przyjaciele" przewinęło się wielu polityków oraz celebrytów. A właśnie tam zamontowany był podsłuch, który zarejestrował m.in. ujawnione przez Wprost rozmowy Bartłomieja Sienkiewicza z Markiem Belką oraz Sławomira Nowaka z Andrzejem Parafianowiczem. Ale to nie koniec! Jak donosi se.pl śledczy podejrzewają, że wkrótce mogą wypłynąć taśmy, na których zarejestrowano rozmowę byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego i piosenkarki Edyty Górniak. Podsłuch mógł też zarejestrować rozmowę pary celebrytów Małgorzaty Rozenek i Radosława Majdana.

Kto i dlaczego miałby zakładać podsłuchy?
- Badamy wątek materialny. Z naszych informacji wynika, że chciano nagrać głównie celebrytów, a później te nagrania sprzedać za duże pieniądze. Przy okazji nagrano również znanych polityków - mówi se.pl oficer zajmujący się sprawą. Nagrywany mógł być według niego Aleksander Kwaśniewski, wicepremier Elżbieta Bieńkowska, piosenkarki Edyta Górniak oraz Doda, piłkarz Radosław Majdan czy prezenter Tomasz Kammel i jego partnerka Katarzyna Niezgoda.
http://www.fakt.pl/polityka/afera-tasmo ... 68907.html

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


20 cze 2014, 09:36
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
Jedz, pij i POpuszczaj pasa.

rzodkiewki piklowane, grillowany kozi ser ze szparagami i carpaccio z mlecznej jagnięciny,
kawior z łososia i kawior z anchois, a także tatar,  policzki, ogony wołowe i ośmiornica.
A co panowie zamawiają do picia? "Sześć wódeczek". Na początek.

Takie menu wybrali bohaterowie afery taśmowej.

Żeby nam się dobrze żyło!  pije-===[
A nawet jeszcze lepiej.

Minister MSWia Sienkiewicz (PO), szef NBP  Belka (SLD) i ośmiornica (niezrzeszona).


Początkowo, jak opisuje "Wprost", rozmowa Sienkiewicza i Belki dotyczy koniaków.
Minister dzieli się swoją fascynacją araratem i fachowo rozwodzi się nad smakiem i kolorami trunku.

Obrazek
Bogowie PO.

Chociaż "taśm prawdy" w polskiej polityce było już kilka, a niektóre afery podsłuchowe kończyły się poważnymi konsekwencjami dla samych zainteresowanych, to ujawniona ostatnio przez tygodnik "Wprost" afera taśmowa wyróżnia się na tle poprzednich. I to nie tylko, ze względu na temat, czy wulgarny język rozmowy Bartłomieja Sienkiewicza z Markiem Belką. Także z uwagi na menu, jakie w trakcie towarzyskiej rozmowy w restauracji, serwowano ministrowi spraw wewnętrznych i szefowi NBP. Oto, co jedli i pili bohaterowie afery taśmowej.

Obrazek
Sienkiewicz i Belka zamawiają przystawki.
Na pierwszy ogień idą rzodkiewki piklowane, grillowany kozi ser ze szparagami i carpaccio z mlecznej jagnięciny. Jako przekąski, minister i szef NBP życzą sobie także kawior z łososia i kawior z anchois...

Obrazek

...a także tatar. To na początek.
Potem zapada decyzja, co do głównego dania. Po krótkiej dyskusji i kilku pikantnych żartach, kelner przynosi policzki, ogony wołowe i ośmiornicę.

A co panowie zamawiają do picia?
"Sześć wódeczek". Na początek.

Obrazek

Po tym , jak Sienkiewicz i Belka uznają, że wino nie pasuje do śledzia i ośmiornicy, proszą o "sześć wódeczek".
- To na początek. Po dwa kieliszki na głowę - mówi minister spraw wewnętrznych na taśmach ujawnionych przez tygodnik "Wprost". Potem jednak panowie proszą o wino.
A na końcu o rachunek, który opiewa na półtora tysiąca złotych.

Słuszną linię ma nasza władza. I niezły apetyt...

http://wiadomosci.wp.pl/gid,16693477,ka ... leria.html

Półtora tysiąca złotych.... Prawie tyle co najniższa miesięczna płaca.
To są dranie ci politycy :zly1: .
Na przykład taki Kurski (kiedy był jeszcze w PiS-ie) zeżarł dorsza i obciążył nas za 8,14 PLN!
Jak to po 4 latach śledztwa wykazała ministra Piczera.
To nie jakieś tam ośmiorniczki i kawiory! To była afera!
Prawda?  :dokuczacz:

Btw.
Czy ktoś z Was wie jak smakują ośmiorniczki?
A grillowany kozi ser ze szparagami? A carpaccio z mlecznej jagnięciny?
A  kawior z anchois
A ja kto się czyta?  :wacko:

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


Ostatnio edytowano 21 cze 2014, 22:44 przez Badman, łącznie edytowano 1 raz



21 cze 2014, 22:42
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
1/ Polacy, nic się nie stało!

Standardy pochodzące z restauracji 
Sowa i Przyjaciele to standardy pewnej tylko kategorii polskich polityków, wcale nie jestem pewien, 
że najliczniejszej – pisze publicysta.

Dobry Pan Bóg obdarzył mnie takim niespotykanym przywilejem, że miałem w swoim życiu możliwość doradzać i blisko współpracować w wieloma najwybitniejszymi polskimi przywódcami politycznymi obozu, nazwijmy to, „patriotycznego": Januszem Zabłockim, Władysławem Siłą-Nowickim, Jarosławem Kaczyńskim, Janem Olszewskim, Zbigniewem Romaszewskim, Marianem Krzaklewskim, Maciejem Płażyńskim.

Odbyłem z każdym z nich w różnym czasie bardzo wiele rozmów strategicznych, taktycznych i całkiem prywatnych, często w bardzo wąskim, zaufanym gronie, nierzadko w cztery oczy. Raz tylko w czasie takich rozmów usłyszałem przez te lata wulgarne słowo, od ministra Piotra Woźniaka, który w kontekście całkowicie żartobliwym użył słowa „dupa". Więcej takich przypadków nie pamiętam.
(...)
http://www.rp.pl/artykul/9157,1119874-M ... mowej.html

2/ Młodzi przeciw Tuskowi

Dzisiaj przed Kancelarią Premiera będą demonstrować organizacje zrzeszające młode osoby – Młodzi dla Polski, Stowarzyszenie Koliber oraz Studenci dla Rzeczypospolitej.
Manifestacja zacznie się o godz. 16, jest już zarejestrowana w stołecznym ratuszu. Jej organizatorzy wydali stanowisko, w którym czytamy m.in.: „Tylko podjęcie zdecydowanych działań może uzdrowić sytuację w Polsce i zatrzymać postępujący rozkład władzy publicznej. Do chwili obecnej, Premier Donald Tusk udaje, że nic się dzieje. Nie godzimy  się, aby polskie państwo istniało teoretycznie".
(...)
http://www.rp.pl/artykul/1119898-Mlodzi ... skowi.html


3/ "Norymberga dla Platformy!" Antyrządowy pochód w Krakowie

Ulicami Krakowa przeszedł pochód protestacyjny przeciwko rządom Donalda Tuska i Platformy Obywatelskiej.
Uczestnicy żądali podania się rządzących do dymisji w związku z "aferą podsłuchową". Przemarsz zorganizowało Stowarzyszenie Studenci dla Rzeczypospolitej.
(...)
http://www.wprost.pl/ar/453603/Norymber ... -Krakowie/


4/ Marek Król w rozmowie ze Sławomirem Jastrzębowskim: Starły się dwie mafie biznesowe albo i trzy

Publicysta i były redaktor naczelny tygodnika "Wprost" Marek Król mówi o najnowszej aferze podsłuchowej.
"Super Express": - Był pan redaktorem naczelnym "Wprost". Umieściłby pan takie nagrania wtedy w swojej gazecie?
Marek Król: - Bez zastanowienia. One ujawniają bebechy funkcjonowania władzy.
- A jak by pan to argumentował? Pojawiają się teraz głosy, że nagrania są nielegalne. Prawnicy spierają się co do tego.
- W Polsce są one nielegalne. Ale zawsze gdy sąd rozważa takie rzeczy, to ma na uwadze dobro wyższe. To, co ujawniły te nagrania, jest dobrem wyższym, bo możemy się dowiedzieć, jak podejmuje się decyzje i jak kręci się lody. My jesteśmy pracodawcami tych polityków, dlatego żadna prywatność tutaj nie obowiązuje.
(...)
http://www.se.pl/wydarzenia/opinie/mare ... 08727.html


24 cze 2014, 17:09
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
1/ Afera taśmowa, czyli folwark zwierzęcy

Przecierałem oczy ze zdumienia, gdy po ujawnieniu przez Wprost taśm z rozmów najważniejszych polityków w kraju czytałem gazety:
„Polacy oniemieli. Zastygli w szoku. Domyślaliśmy się, jak wygląda kuchnia władzy. Jednak co innego wiedzieć, a co innego zobaczyć” – pisał Jarosław Kurski w michnikowemu szmatławcowi. „Trudno jest opanować zażenowanie. (…) Zamiast refleksji, czy aby w żądzy władzy nie posunęliśmy się za daleko, że może zatraciliśmy instynkt moralny - słyszymy od liderów, że (…), "dopuszczono się manipulacji", a "termin całej awantury nie jest przypadkowy".

Dziś partia (…) ma wystarczającą większość, by kurczowo trzymać się władzy i twierdzić, że winien jest układ. Staje na głowie, żeby utopić całą tę aferę, zamieść pod dywan i powtarzać, że pada ofiarą wrogów "naprawy państwa". I pozostaje tylko wierzyć, że w najbliższych wyborach (…) dostaną czerwoną kartkę.”

Nie mogłem uwierzyć własnym oczom, gdy to czytałem. I słusznie. Bo to była stara gazeta. Z czasów, gdy Renata Beger z Samoobrony nagrywała Adama Lipińskiego, składającego jej propozycję utrzymania koalicji za kilka stanowisk dla Samoobrony. Teraz, po ośmiu latach Jarosław Kurski pisze: „Tą publikacją wolność słowa zamieniono w anarchię.” Mniej więcej to samo mówił wtedy PiS. Natomiast Platforma po ujawnieniu tych nielegalnie nagrań taśm twierdziła, że dzięki nim miliony ludzi poznały kulisy kuchni politycznej kompromitujące rząd. A obecny premier dziękował dziennikarzom za wspieranie demokracji poprzez ujawnienie kompromitujących nagrań. Tylko PiS twierdził wtedy, że wszystko jest w porządku.
(...)
http://www.wprost.pl/blogi/cezary_lazarewicz/

2/ Afera podsłuchowa naszym okiem, pracodawców

Na aferę podsłuchową trzeba patrzeć normalnie, czyli prosto, bo od tego mącenia w mediach to już się ludziom w głowach kręci. Więc oto normalne proste spojrzenie i normalne proste prawdy.

Na początek warto przypomnieć prawdę zupełnie podstawową. To ja, Sławomir Jastrzębowski, jestem pracodawcą i sponsorem polityków. Ja! To ja ich zatrudniam i ja im płacę! To Pani, Moja Droga Czytelniczko, jest pracodawcą polityków i Pani im płaci. To Pan, Mój Drogi Czytelniku, jest pracodawcą polityków i Pan im płaci. Wszyscy my, podatnicy, zatrudniamy ich w takim castingu, który nazywa się wybory, i płacimy im wszystkim z naszych podatków. Inna sprawa, że oni, ci politycy, są tacy cwani i tak sobie to wszystko ułożyli, że my najczęściej nie mamy nic do gadania. Bo jesteśmy gapy!

No chyba że się bardzo zdenerwujemy. Więc zatrudniając i płacąc tym politykom, czy mamy prawo wiedzieć, czy to przypadkiem nie są idioci? Oczywiście, że mamy prawo. Przecież nikt o zdrowych zmysłach nie zatrudni idioty do zarządzania swoim majątkiem. Przecież nikt nie zatrudni do zarządzania swoim majątkiem głupawego utracjusza, który z naszych pieniędzy się pasie jak gęś we Francji. Dzięki taśmom "Wprost" dowiedzieliśmy się, że zatrudniamy i płacimy całkiem sporej grupie idiotów (z powodów procesowych nie przytoczę tu nazwisk, ale Państwo wiedzą, o kogo chodzi). Kłapią jęzorami straszne rzeczy, są wyjątkowo nieostrożni, mówią wprost o tym, że nasze państwo jest organizacją działającą nie jak demokracja. A do tego wszystkiego piją bardzo drogie wina, szampany i nie tylko oraz spożywają bardzo wykwintne dania, płacąc naszymi pieniędzmi. Naszymi!

Czy są więc ci politycy ludźmi, których wynajmujemy, żeby rozsądnie gospodarowali naszym majątkiem, czy też raczej są zdegenerowanymi pasożytami świetnie, wygodnie żyjącymi na naszych organizmach i śmiejącymi się nam w nos? Czy chcecie mieć Państwo takich zarządców? Ja, jako pracodawca polityków, jestem niezwykle wdzięczny za poszerzenie mojej wiedzy na temat osobników, których niestety zatrudniam i niestety jeszcze im płacę.

http://www.se.pl/wydarzenia/opinie/sawo ... 08485.html


3/ Carpaccio u „Sowy”

Do połowy czerwca modne było słowo „wolność". W drugiej połowie miesiąca na prowadzenie wyszła rozmowa w Sowie i Przyjaciołach, którą można by ładnie nazwać „sowagate".
Poważni autorzy zajmować się będą meritum rozmowy, mnie, zblazowanej podsłuchami, najbardziej zaimponowało menu: na przystawki carpaccio (po polsku tak się nazywa cienko pokrojone cokolwiek, ale gdy nazwane z europejska, to można doliczyć i 100 proc. marży) podane z matiasa holenderskiego (po polsku śledzik), kawior z anchois (niejasne, czy z rybek zrobiono kawior, czy do koreczków dodano kawior, a jeśli tak, to czarny czy czerwony), rzodkiewki piklowane, kawior z łososia (wędzonego czy surowego?), tatar, znów carpaccio (patrz powyżej), ale tym razem z mlecznej jagnięciny (to taka mała owieczka, która nie skończyła sześciu tygodni), oraz grillowany kozi ser ze szparagami. Na główne danie policzki (chyba wołowe, to jest podobno bardzo smaczne, ale jakieś obrzydliwe w nazwie), ogony wołowe oraz ośmiornica. Do tego oczywiście wódka i wino. O deserach historia milczy.
(...)
http://www.rp.pl/artykul/61991,1119596- ... -.html?p=1


26 cze 2014, 16:44
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
Publicznie czytali "Golgota Picnic".
Przy wtórze modlitw
.

Obrazek

Wśród gwizdów sprzeciwu odbyło się publiczne czytanie scenariusza "Golgoty picnic" na Placu Defilad w Warszawie. Na Placu była obecna grupa modlących się osób. Porządku pilnowali policjanci i straż miejska.
Spektakl "Golgota Picnic" argentyńskiego autora został zdjęty z programu poznańskiego Festiwalu Malta jeszcze przed wystawieniem. Przeciwnicy wystawienia sztuki argumentują, że w bluźnierczym świetle pokazuje mękę Chrystusa. Dyrektor festiwalu Michał Merczyński argumentował, że zdejmuje spektakl po ostrzeżeniach policji ze względów na bezpieczeństwo publiczne i bezpieczeństwo artystów.
W odpowiedzi na tę decyzję protestują niektóre środowiska artystyczne uważając, że doszło do cenzury. Zaplanowano akcję pokazów filmu z nagranym spektaklem i odczytów scenariusza "Golgoty Picnic" w wielu miastach kraju.

Niektóre komentarze:

Dlaczego tych kryminalistów watykańskich naruszających uczucia cywilizowanych ludzi Europy nie zamyka się w obozach reedukacji ?!
~POLAK
Zgadzam się z opinią 79 Nie zgadzam się z opinią 170

Czy drwienie z uczuć religijnych większości Polaków jest wyrazem jakiegokolwiek artyzmu???? Czy artyzm polega na obrażaniu innych???
~Pytanie
Zgadzam się z opinią 214 Nie zgadzam się z opinią 49

Takie walory artystyczne miałoby przedstawienie biegającego nagiego Mahometa po scenie... No co reżyserzu? A już biegający nagi rabin z pejsami na górze i "na dole" to byłaby arcy ciekawa sztuka! No co reżyserzu? Na co czekasz? Sztuka czeka! Do dzieła.
~orka
Zgadzam się z opinią 164 Nie zgadzam się z opinią 71

A kiedy będzie Holocaust grill ?
~dociekliwy
Zgadzam się z opinią 7 Nie zgadzam się z opinią 1


Źródło: http://wiadomosci.wp.pl/kat,1019393,tit ... omosc.html

Więcej tutaj: http://wiadomosci.wp.pl/kat,1019393,tit ... omosc.html

CO o tym sądzicie?

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


Ostatnio edytowano 27 cze 2014, 21:19 przez Badman, łącznie edytowano 1 raz



27 cze 2014, 21:17
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
"Bohaterowie" taśm udawali dżentelmenów
udowodnili, że nimi nie są


Obrazek
Angielscy dżentelmeni

"Bohaterowie" taśm udawali dżentelmenów, ale stylem i treścią rozmów udowodnili, że nimi nie są - komentuje nagrane rozmowy pierwszoplanowych polityków specjalnie dla WP.PL Zbigniew J. Zieliński trener etykiety i protokołu dyplomatycznego, znawca savoir vivre'u.

Zdaniem rozmówcy WP.PL, utrwaleni na taśmach politycy to bywalcy salonów, o międzynarodowym obyciu oraz, jak szef MSZ Radosław Sikorski i były minister finansów Jacek Rostowski, lordowskim stylu, powinni więc reprezentować sobą wysoką kulturę. Tymczasem stało się inaczej. - Wyraźnie pokazali, że brak im klasy - stwierdza Zieliński.

Uderza także prezentowany brak lojalności wobec przełożonego - w tym wypadku premiera Donalda Tuska, który zapewnił "bohaterom" nagrań stanowiska, przywileje i apanaże. Szczególnie jest to widoczne, jak wskazuje ekspert, we fragmencie rozmowy Sikorskiego z Rostowskim dotyczącym cygar. - Ja się staram, kubańskie cygara, a dopiero gdzieś za piątym razem gdzieś pobocznie się dowiaduję, że on nie lubi kubańskich cygar. Woli słabsze. Kubańskie za mocne, ale niech powie do cholery. Placówka się dwoi i troi, najlepsze kubańskie cygara, przesyłka dyplomatyczna... - opowiada na nagraniu Sikorski. Żali się też, że nie może zdobyć armaniaku rocznik 1957, którego potrzebuje na prezent dla Donalda Tuska.
(...)
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1027139,tit ... omosc.html


Ostatnio edytowano 28 cze 2014, 07:57 przez Nadir, łącznie edytowano 1 raz

Dodałem obrazek



27 cze 2014, 22:04
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
Wichura zniszczyła obelisk Jana Pawła II. Radość "Wyborczej": "Jeden pomnik papieża mniej"

Silny wiatr przewrócił pomnik Jana Pawła II we Wronkach. Obelisk został zniszczony i raczej nie zostanie odbudowany. Dziennikarz "michnikowego szmatławca nie ukrywa radości z tego faktu, swój artykuł zatytułował: "Jeden pomnik papieża mniej. Zdmuchnęła go wichura".


Notatka na łamach poznańskiego dodatku "michnikowego szmatławca" ukazała się wczoraj popołudniu. Wichura jaka - kilka tygodni temu - przeszła nad Wronkami spowodowała różne uszkodzenia. Ucierpiał również pomnik Jana Pawła II.

Kilka zdań z relacji dziennikarza podpisującego się "cyt".
"O papieskich pomnikach we Wronkach miesiąc temu usłyszała cała Polska. Wszystko dlatego, że odsłonięty w maju Jan Paweł II budził kontrowersje, bo przypominał batmana w pelerynie. Ale Wronki miały już swój pomnik papieża, który od kilku lat cieszył oczy wiernych na dziedzińcu kościoła farnego pw. św. Katarzyny. Jak doniósł teraz portal szamotuly.naszemiasto.pl, papież zniknął z cokołu. Przyczyną okazała się wichura, która przeszła nad Wronkami kilka tygodni temu i dosłownie zmiotła stojącego papieża".

Obrazek

Ks. Maciej Kubiak, proboszcz parafii pw. św. Katarzyny we Wronkach, tłumaczy, że wykonany z masy plastycznej pomnik został mocno zniszczony i nie będzie odnowiony. Ale czujny reporter Wyborczej od razu przestrzega:
"proboszcz 1 lipca opuszcza parafię we Wronkach i jego następca. ks. Janusz Małuszek może zmienić decyzję".

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

„Auschwitz Picnic”, czyli na Czerskiej bawimy się

Obrazek

Nie nudzi się „performerom” robienie sztuki z produktów przemiany materii, to i mnie się nie chce poszukiwać oryginalnych porównań podpartych świeżymi argumentami. Gdzie są granice wolności słowa, co jest sztuką, a co ramotą nie szczególnie mnie interesuje. Pomimo ateistycznej oceny rzeczywistości, od lat kieruję się Starym Testamentem, w życiu prywatnym i publicznym, do którego się nie pchałem, ale mnie wciągnięto. Kto mi zęba wyleczy dostanie więcej niż Bóg zapłać, kto w oczy nie na pluje, okularów wycierał nie będzie.
Wojna zaczyna się po pierwszym splunięciu i celowaniu pięścią w szczękę, wtedy nie patrzę i nie liczę, mogę za jedno spluniecie oddać wiadro pomyj i za jednego mleczaka wybić wszystkie trzonowe. Bywa jednak, że zachowuję się górnolotnie, nieodpowiedzialnie i naiwnie, wówczas sięgam do nieco zmodyfikowanej wersji Nowego Testamentu: „Cokolwiek uczyniliście najmniejszemu z braci moich, mieście uczynili i… macie w zęby”. Obserwowałem przez parę tygodni „nienawistne” staruszki, które na ostatnich nogach i w płaszczu pamiętającym późnego Gomułkę, stały sobie spokojnie i modliły się pod krzyżem. Pokazali to w telewizji i nagle zbiegli się tęczowi chłopcy wystrojeni w t shirty od Roberta Kupisza i Nike zakupione w Galerii Mokotów. Nienawistne babcie zostały potraktowane fajką pokoju, zakiepowaną na moherowym berecie, ale wszystko odbyło się z poszanowaniem przepisów przeciwpożarowych, bo na końcu przyszli strażacy i naszczali do zniczy. Po jakimś czasie naiwni nowotestamentowi zanieśli krzyż tam gdzie nikt nie pamięta, a w miejscu po krzyżu postawiono kolorową tęczę i stało się nieszczęście.

Strażacy, policja i wszystkie kamery były na miejscu, mimo wszystko symbol pokoju jednopłciowego spłonął żywcem. Następnego dnia ambasada Szwecji i Edyta Górniak złożyły kwiaty przy stalowym, osmolonym szkielecie. Pomnik odbudowano i wszyscy wiedzą w jakim miejscu stoi, dodatkowo zamontowano zraszacze, kamery, podsłuchy i czterech strażników broni wejścia do groty nowoczesności. Tak się zawsze kończy pojedynek nowotestamentowych frajerów ze starotestamentowymi faryzeuszami i braćmi w wierze. Minęło trochę czasu i znów jest impreza pod nazwą: „Golgota Picnic”. W zasadzie nie moja to sprawa i znając życie zaraz dostanę po krzyżu od jednych i drugich, bo nikt mnie do zabawy nie zapraszał, ale jeśli mogę coś podpowiedzieć, to mam taki mały pomysł na sztukę przez wielkie „SZ”. Powszechnie wiadomo, że w nowoczesnej sztuce sztukmistrz nie musi, a wręcz nie powinien posiadać żadnych artystycznych zdolności i talentów, co bardzo ułatwia tworzenie SZtuki. Usiadłem i nie myśląc długo, prawdę mówiąc w ogóle nie myśląc, zbudowałem taką oto scenę. Kilkunastu narodowców ubranych w pasiaki więźniów Auschwitz należy wyposażyć w gitarę klawiaturową typu disco polo, tamburyno, czynele, bandżo, kobzę i wuwuzelę. Orkiestrę wysyłamy w najmniej konfliktowe miejsce i otwarte na ludzi, sadzę, że ulica Czerska będzie idealna.

Chłopaki stają grzecznie w szeregu, nie przejmują się instrumentami, ale uważają, żeby sobie oka nawzajem nie wybić. Na trotuarze orkiestra stawia magnetofon, koniecznie taki, z którym „Afroamerykanie” biegali 30 lat temu po Harlemie. Raz, dwa trzy, pan dyrygent w znanym geście „naszych ojców i naszych matek” unosi ramię i po szło z magnetofonu karaoke w następującej kolejności: „Chłopak, dziewczyna, normalna rodzina”, „Raz sierpem, raz młotem, czerwoną hołotę”, „Żydzew, żydzew, łódzki żydzew, ja tej kurwy nienawidzę”, „Biała siła”, „Czosnki z Czerskiej, czosnki z Czerskiej”. Muzyka nieważna, ale zapomniałem o istotnym elemencie, „Narodowa Orkiestra z Auschwitz” pod batutą ONR, koniecznie musi mieć opaskę na ramieniu, żeby nawiązać do historycznego pierwowzoru, ale złamanego uwspółcześnionym akcentem. Trochę to skomplikowane jak na nowoczesną sztukę, to wytłumaczę na ikonach – zamiast gwiazdy Dawida proponuję krzyż celtycki. Pozostaje nadać tytuł sztuce i zaprosić okolicznych mieszkańców Czerskiej do wspólnej zabawy. Zaproszenie pozostawiam życzliwym ludziom, a tytuł przychodzi mi do głowy tylko jeden: „Picnic Auschwitz”. Reszta zrobi się sama, najszybciej pojawią się recenzenci z „Krytyki Politycznej” i TVN Style, którzy dostrzegą w „Picnic Auschwitz” metaforę ekspiacji antysemitów.

http://www.kontrowersje.net/auschwitz_p ... _bawimy_si

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


06 lip 2014, 06:59
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
Decyzja Watykanu w sprawie ks. Lemańskiego: do Zagórza

Obrazek

Ks. Wojciechowi Lemańskiemu "nie przysługuje żadne prawo do parafii w Jasienicy". Kapłan "otrzymał dekret mianujący go kapelanem w Zakładzie Neuropsychiatrycznej Opieki Zdrowotnej dla Dzieci i Młodzieży w Zagórzu" - poinformowała Kuria Biskupia Diecezji Warszawsko-Praskiej. W ten sposób Watykan wypowiedział się w sprawie tego, co ma robić ks. Wojciech Lemański.


Przedstawiamy wydany w sprawie ks. Lemańskiego komunikat Kurii Biskupiej Diecezji Warszawsko-Praskiej

1. Najwyższy Trybunał Sygnatury Apostolskiej odrzucił rekurs ks. Wojciecha Lemańskiego od decyzji Kongregacji ds. Duchowieństwa, która podtrzymała dekret Biskupa Warszawsko-Praskiego odnośnie zakazu wypowiedzi w mediach.
Ks. Lemańskiemu przysługuje prawo odwołania się do Kongresu Sygnatury Apostolskiej w ciągu 10 dni od otrzymania dekretu.

2. Ponadto, Kongregacja ds. Duchowieństwa w specjalnym liście skierowanym do Księdza Arcybiskupa Henryka Hosera SAC i ks. Wojciecha Lemańskiego (Nr 20141410 z dnia 26.05.2014 r.) potwierdziła wszystkie dotychczasowe postanowienia Biskupa Warszawsko-Praskiego i wezwała ks. Lemańskiego do podporządkowania się wydanym decyzjom, potwierdzonym już wcześniej przez Stolicę Apostolską.

Kongregacja przypomniała również, że od dnia 18 grudnia 2013 r. ks. Lemańskiemu nie przysługuje żadne prawo do parafii w Jasienicy. Usunięty proboszcz, zgodnie z kan. 1747 par. 1 KPK „(…) powinien się powstrzymać od wykonywania zadań proboszcza, jak najszybciej pozostawić wolny dom parafialny i wszystko, co należy do parafii, przekazać temu, komu biskup parafię powierzył.”

Stolica Apostolska uważa za konieczne okazanie posłuszeństwa Biskupowi oraz jego decyzjom.

3. Składanie rekursów do Sygnatury Apostolskiej nie zawiesza decyzji Biskupa Warszawsko-Praskiego potwierdzonych przez Kongregację
ds. Duchowieństwa. Chodzi o następujące decyzje:
- zakaz wypowiedzi medialnych
- usunięcie z urzędu proboszcza
- nakaz opuszczenia parafii i zakaz odprawiania Mszy św. w Jasienicy
- zamieszkanie w miejscu wskazanym przez Biskupa

4.  W ramach corocznych zmian personalnych proboszczów i wikariuszy, ks. Lemański otrzymał dekret mianujący go kapelanem w Zakładzie Neuropsychiatrycznej Opieki Zdrowotnej dla Dzieci i Młodzieży w Zagórzu.

Specyfika ww. Placówki medycznej wymaga intensywnego kontaktu z kapłanem duszpasterzem. Mając na uwadze potrzeby duszpasterskie powołano dla Placówki kapelana. Zdolności duszpasterskie ks. Lemańskiego pozwolą z pełnym oddaniem poświęcić się tej posłudze i realizować dalej swoje powołanie kapłańskie.

Rzecznik Prasowy Diecezji Warszawsko-Praskiej
Mateusz Dzieduszycki

http://niezalezna.pl/56876-decyzja-waty ... do-zagorza

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


06 lip 2014, 07:00
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 1916 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 103, 104, 105, 106, 107, 108, 109 ... 137  Następna strona

 Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
 Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników

Skocz do: