A kiedy pracujecie?

A jakbyście nie napisali to by nie wiedział?
Czyli przez kwartał nie wie co robicie?
A jest pewny czy nie podkolorowaliście swojej pracy? A może ją niedowartościowaliście?


To jest najfajniejsze

To po co tyle zachodu?  
I robienia złudnych nadziei?
Nie lepiej żeby wasz naczelnik od razu zrobi "swoją ostateczną wersję"?

I po co tyle straty czasu?
I tyle zawiedzionych nadziei?  

Fakt, zbędne marnowanie czasu i bezsensowna robota.  

Mnie zastanowiło jeszcze jedno.

Sam robi ?! Umie ?! Potrafi coś napisać ?! NIEPRAWDOPODOBNE ... W życiu nie widziałem takiego dziwnego NUS-a.  

Jeszcze jak się okaże, że pisze na komputerze... Padnę!

W tak zwanym międzyczasie.

Właśnie chyba po to - aby robić złudne nadzieje.

Przepraszam, wyraziłem się nieprecyzyjnie - zmniejsza kwoty jednym, zwiększa innym w komitywie z GK. Kto dzierży długopis czy też klawiaturę nie wiem.

Rozumiem, że chodzi o zaangażowanie po godzinach pracy

A dlaczego praca po godzinach ma być czymś szczególnym ? Umowy zawarte między pracownikiem a pracodawcą są jednoznaczne. Etat ma średnio 8 godzin dziennie, za tyle się płaci i kropka. Są to umowy pisemne i każdy kto umie czytać ze zrozumieniem nie może mieć żadnych wątpliwości, co do czego strony się umówiły. Każda godzina więcej stanowi NADGODZINY a psim obowiązkiem pracodawcy jest je rozliczyć. Dwie podstawowe reguły są następujące - praca bez rekompensaty ze strony pracodawcy jest niedozwolona a tolerowanie nierozliczonych i często nierejestrowanych nadgodzin, to sankcja z KP za naruszenie regulacji o czasie pracy. Wiem, że niektórym NUS-om wydaje się, że za grosze kupili niewolników na 24h ale to im się tylko tak wydaje. Najwyższy czas by nawet ci "inteligentni inaczej" przyswoili sobie elementarne zasady prawa pracy. Co to za wyczyn jak ktoś zrobi coś dodatkowo w innych godzinach niż czynny jest urząd, skoro i tak trzeba mu to oddać ? Po prostu w innym czasie nie będzie świadczył należnej pracy. A jeżeli któryś z NUS-ów myśli żeby jednak tych nadgodzin nie oddawać (albo udaje, że niedowidzi), to jest zwykłą ludzką kanalią, niekwalifikującą się do zajmowania jakichkolwiek stanowisk kierowniczych.

Za pracę w godzinach pracy i w zakresie obowiązków jest wynagrodzenie. Tak wynika z nowego regulaminu nagradzania w moim urzędzie, który został napisany po słynnym liście Kapicy. "Pytaliśmy" za co naczelnicy dostają nagrodę to Kapica "odpowiedział" nam tym samym.
W moim urzędzie każdy pracownik musi napisać co zrobił "ponad" w tym kwartale, szczególnie mile widziane -jak pamiętam z regulaminu- jest zwiększanie wpływów budżetowych, zmniejszanie zaległości, pewno premiowana  będzie akcja zeznań.
Ja jako stanowisko dziwoląg - samodzielne i podlegające pod NUS - nie dostałam informacji o konieczności pochwalenia się zasługami do nagrody. Pewnie więc jej nie dostanę.
Za pracę w godzinach i w zakresie obowiązków jest przecież wynagrodzenie, bez znaczenia jak się jego wysokość ma do zwartościowania, samodzielnie podejmowanych decyzji, konieczności rozwiązywania problemów bez możliwości uzyskania porady w sąsiednim pokoju, bez zastępstwa na czas urlopu, choroby. KSowcy wiedzą o czym piszę.

Nie praktykujemy czegoś takiego.


Nasz NUS wychodzi z tego samego założenia.


Nie mamy jeszcze nowego regulaminu, ale z tego co się zapowiada w nowym regulaminie mamy mieć podobne rozwiązania i to tylko dla co piątego członka załogi. Nie wiemy co będzie gdy wykaże się więcej niż 20 % pracowników.

To nasza Pani Deeeerektor ze Szczecina nas na spotkaniu pracowników oszukał . Powiedziała, że nagrody będą przyznawana tak jak do tej pory, ponieważ Ona rozumie, że to nas nie motywuje, a jest dla nas zastrzykiem do naszych marnych pensji.
A dziś na maila dostaliśmy" projekt rozporządzenia w sprawie przyznania nagród kwartalnych", "Projekt arkusza samooceny do nagród kwartalnych" i wiele innych ciekawych rzeczy, z których wynika, że nas OKŁAMAŁA. Jak tu wierzyć kobiecie

Może wystarczyłoby dokładnie przeczytać? Spojrzeć, kto przygotował te dokumenty? Jakby co, zapraszam do mnie osobiście - chętnie wytłumaczę, co, jak i dlaczego.

UUUPPPSSS!

Uważam, że jeżeli ktoś może w godzinach pracy pozwolić sobie na dodatkowe zajęcia, nie wynikające z zakresu obowiązków, to znaczy, że ma luzy na swoim stanowisku pracy.

Pozwolić sobie?  Luzy?    

Jak pożyjesz jeszcze trochę to może zrozumiesz, że kiedy dostaje się polecenie wykonania czegoś co kompletnie do ciebie nie należy to nie masz wyboru. Obecnych śmiesznych "managerów" g... obchodzą twoje tłumaczenia, że brakuje ci czasu na wykonanie swojej pracy. Oni wiedzą swoje, wydaje im się, że pozjadali wszelkie rozumy i nie zniżają się do dyskusji z plebsem. Musisz zrobić to za co odpowiadasz a dodatkowo załatwić to co zlecili ci bezmózgowcy. Jak nie, to odpowiesz za niewykonanie poleceń służbowych. W ten właśnie banalny, prymitywny sposób powstaje w administracji niewolnicza siła robocza oraz nierozliczane i nierejestrowane nadgodziny. Ludzie siedzą w domach do 3 w nocy i wytwarzają produkty dla klienta (kiedyś nazywano je decyzjami), bez żadnej rekompensaty ze strony pracodawcy. A odpowiedzialne za to kanalie udają krótkowidzów. Do czasu ...