Z Azarenką zaczęło się od 6:1, Zakończyło na 6:0. Tutaj zapowiada się na odwrót. Czy ktoś potrafi zrozumieć kobietę?
Azarenka przestała być dla Agnieszki koszmarem, teraz będzie nim Cibulkova?!
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
23 sty 2014, 06:37
Re: Kącik sportowy
Cibulkova do tej POry nie była koszmarem Agnieszka tak jak szczypiorniści ma lepsze i gorsze dni
23 sty 2014, 17:32
Re: Kącik sportowy
Putin uczy świat korzystania z WC
Jak korzystać z muszli klozetowej? Tego uczą dziś olimpijczyków Rosjanie. Czyżby myśleli, że goście z zagranicy będą widzieli je pierwszy raz na oczy?
Sportowcy, którzy przybyli do Soczi, „zapewne nie spodziewali się, że zostaną tam potraktowani jak ludzie z buszu” – czytamy w Fakt.pl a, „kanadyjski snowboardzista Sebastien Toutant po wejściu do toalety przecierał oczy ze zdziwienia, kiedy zobaczył umieszczoną tam instrukcję obsługi tego miejsca. Był na tyle zszokowany, że fotografię z tabliczką zamieścił na Twitterze”.
„Obrazkowy opis wywołuje śmiech, ale równocześnie może być upokarzający. Z obrazków wynika, że nie można, tak jak zwykli robić to mężczyźni, sikać na stojąco. Kolejny rysunek zakazuje zaś sportowcom... wymiotowania do muszli klozetowej. Czyli lepiej na podłogę?” – pyta Fakt.pl.
Jeden z obrazków zakazuje łowienia ryb na wędkę w muszli klozetowej (czyżby tak popularnego w Rosji?), a kolejny zabrania używania narkotyków - "dawania sobie w żyłę". To może stanowić w tym kraju problem, zwłaszcza jeśli chodzi o ilość osób zarażonych HIV.
Sportowcy potwierdzają istnienie dwuosobowych toalet w Soczi
- Zajęło mi to trochę czasu, ale znalazłem – napisał francuski biathlonista Martin Fourcade na twitterze. Swoim wpisem potwierdził istnienie podwójnych toalet w Soczi. Organizatorzy imprezy zadbali, by podczas załatwiania potrzeby fizjologicznej sportowcy mogli porównać swoje wyniki? Rosyjski Komitet Olimpijski milczy w tej sprawie.
Jednak to prawda. W internecie od dawna krążyły zdjęcia podwójnych toalet z Soczi. Teraz zostało to udokumentowane przez sportowców biorących udział w igrzyskach. Martin ze swoim bratem Simonem sfotografowali się w jednej z nich. Zdjęcie to wywołało falę komentarzy na temat gigantycznych funduszy przeznaczonych na budowę nowych obiektów. Internauci już zaczęli kpić z Rosjan i tworzyć memy.
(fot. twitter.com/ShamesSochi)
Dodatkowo Rosjanie postanowili nauczyć przybywających do nich gości jak korzystać z muszli klozetowej. Czyżby myśleli, że goście z zagranicy będą widzieli je pierwszy raz na oczy?
Żółta woda, zlew bez kranu, hotele w budowie - koszmar w Soczi na dwa dni przed igrzyskami
Zachodni dziennikarze prześcigają się w publikowaniu zdjęć i opisów z Soczi. Hotele, które miały być już dawno gotowe na przyjęcie gości, nie spełniają jakichkolwiek standardów. Albo są jeszcze budowane, albo się rozpadają, albo brakuje w nich wody.
Zaczął dziennikarz "New York Times" David Segal. Nazwał on Soczi miastem "nieukończonych hoteli i na wpół ukończonych sklepów".
"Śniadanie ma być podawane w budynku nr 10. Ale nie dość, że budynek nr 10 jest trudny do odnalezienia, to na dodatek nie widać w nim żadnej restauracji" - opisuje Segal i dodaje, że większość personelu obsługującego olimpiadę na pytanie o wyjaśnienia odpowiada ze wzruszeniem ramion: "To Rosja".
Dziennikarz CNN relacjonuje z kolei na Twitterze, że jego ekipa przybyła do hotelu, który - jak okazało się na miejscu - nie został nawet ukończony. Po 48 godzinach dziennikarzom nadal nie udało się znaleźć zakwaterowania.
Inny reporter CNN - Ivan Watson - ujawnił, że na 4 dni przed rozpoczęciem olimpiady hotel Marriott... nie przyjmuje płatności kartami kredytowymi. Dziennikarz Harry Reekle pisze z kolei na Twitterze: "CNN zamówił 11 pokoi w hotelu w Soczi już pięć miesięcy temu". I dodaje, że na miejscu okazało się, że gotowy na przyjęcie gości jest tylko... jeden pokój.
Dziennikarka Stacy St. Clair skarżyła się: "W moim hotelu nie ma wody". A gdy "woda" już się pojawiła, St. Clair zamieściła jej zdjęcie:
Zdjęć obrazujących pomysłowość Rosjan nie brakuje. Fotografie pokazujące grzejniki wiszące pod sufitem lub gniazdka elektryczne zainstalowane tam, gdzie goście hotelowi zwykle kładą głowę podczas snu, robią furorę w zachodnich mediach.
Nick Hope z BBC, po przybyciu do hotelu, zastał np. w pokoju telefon. Problem w tym, że nie był on nawet rozpakowany i złożony (nie mówiąc o już podłączeniu):
Nie była to jedyna przykra niespodzianka. Gdy Hope chciał się wykąpać, jego oczom ukazał się następujący widok:
A to wejście do hotelu, w którym pokój wykupiła dziennikarka Natalie Peters:
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
09 lut 2014, 11:37
Re: Kącik sportowy
Kamil Stoch złotym medalistą olimpijskim
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
09 lut 2014, 20:45
Re: Kącik sportowy
Stoch: Ma się tych dobrych lotników. Co nie, Polsko? „Putin chce zabrać medal”
Po spektakularnym sukcesie Kamil Stoch w Soczi internauci umieszczają w sieci memy, na których logo igrzysk w Soczi zmienione jest na „Stochi 2014”. Polak prowadził już po pierwszej serii skoków i nie dał sobie odebrać zwycięstwa. Dużą sensację wzbudziła umieszczona na kasku skoczka lotnicza „szachownica” w biało-czerwonych barwach. Internauci żartują nawet, że Putin będzie chciał zabrać Stochowi medal, ponieważ skoczek naruszył rosyjską przestrzeń powietrzną.
Srebrny medal zdobył Peter Prevc (Słowenia), a brązowy Norweg Anders Bardal. Ten ostatni zastanawiał się nawet co znaczy słowo „pozamiatać”, którego Polacy używali do określenia wyczynu Stocha. Sugestywnie wyjaśnił mu to Adam Małysz:
Kamil Stoch (WKS Zakopane) to trzeci polski mistrz olimpijski w dyscyplinach zimowych - po Wojciechu Fortunie (1972, Sapporo) i Justynie Kowalczyk (2010, Vancouver). Stoch po skoku na 105,5 m zdecydowanie prowadził już po pierwszej serii - od drugiego Bardala miał aż 6,2 pkt więcej. W drugiej zawodnik z Zębu ponownie uzyskał najdłuższą odległość - 103,5 m i jeszcze powiększył przewagę nad rywalami. Łącznie uzyskał 278 pkt; Prevc miał 265,3, a Bardal 264,1.
Sporo uwagi przyciągnęła umieszczona na kasku skoczka biało-czerwona „szachownica” - symbol Polskich Sił Powietrznych.
- Mam kocioł myśli. Dziękuję wszystkim osobom, które mi pomogły. W takich konkursach najważniejsze jest przygotowanie mentalne, ale to, co się umie, też trzeba pokazać. Czy pomógł mi kask? Chciałem go mieć na igrzyskach i ten symbol mi pomógł. W końcu ma się tych dobrych lotników. Co nie, Polsko? - mówił na antenie TVP po wywalczeniu złotego medalu igrzysk olimpijskich Kamil Stoch.
Justyna Kowalczyk złotą medalistką w biegu na 10 km stylem klasycznym. Pobiec ze złamaną kością i zdobyć złoto IO - to niewyobrażalny wyczyn!
- Biorąc pod uwagę kontuzję, z którą Justyna Kowalczyk startuje w Soczi, jej czwartkowe zwycięstwo nabiera jeszcze większego wymiaru. Bieganie z bólem lub nawet uczuciem dyskomfortu to bardzo trudna sprawa. Czasem wystarczy odcisk na pięcie, żeby zawodnik odczuwał wielką trudność. A co dopiero pobiec na igrzyskach olimpijskich ze złamaną kością w stopie i zdobyć złoto. To niewyobrażalny wyczyn! - mówi w rozmowie z WP.PL Mariusz Michałek, wielokrotny mistrz Polski w narciarstwie biegowym i instruktor tej dyscypliny, a zarazem reprezentant kraju, dobrze znający Justynę Kowalczyk.
Mariusz Michałek: To był po prostu nokaut! Oglądając zawody, odniosłem wrażenie, że na pierwszych kilometrach Justyna była troszeczkę usztywniona. Wyraźnie było, że wychodziła z niej sportowa złość. Obawiałem się, że za mocno wystartowała, ale ona w znakomitym stylu pobiegła do samego końca. Przynajmniej tak wyglądało to w telewizji. To było naprawdę dobre.
Justyna dobiegła do mety mając 18,4 s przewagi nad srebrną medalistką Szwedką Charlotte Kallą i 28,3 sekund przewagi nad Norweżką Therese Johaug, która wywalczyła brąz.
To efekt wielu lat ciężkiej pracy i treningów. W decydującym momencie, w koronnym biegu, do którego przygotowywała się od bardzo dawna, spisała się na medal. I co niezwykle ważne - złoty!
Zdecydowaną faworytką bukmacherów była Marit Bjoergen. Kursy na zwycięstwo Norweżki wynosiły tylko 1,4:1. Za obstawienie triumfu Polki dostać można było dużo więcej, bo aż 3,5:1. Tymczasem to Kowalczyk wygrała, a słynna Norweżka zajęła dopiero piąte miejsce, mając aż 33,4 sekundy straty do naszej zawodniczki.
Zbigniew Bródka trzecim polskim złotym medalistą igrzysk olimpijskich w Soczi!
Polak pojechał doskonale i okazał się najlepszy w biegu panczenistów na 1500 metrów, uzyskując czas 1.45,006. Bródka dołączył tym samym do Kamila Stocha i Justyny Kowalczyk, naszych wcześniejszych medalistów z Soczi. Srebrny medal zdobył Holender Koen Verweij, który przegrał z Polakiem zaledwie o 0,003 s, a brązowy - Kanadyjczyk Denny Morrison.
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
15 lut 2014, 17:14
Re: Kącik sportowy
Drugi złoty medal olimpijski Kamila Stocha! Czwarty złoty medal olimpijski Polski!
Srebro dla Noriaki Kasai, brąz - Peter Prevc.
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
15 lut 2014, 20:55
Re: Kącik sportowy
Członek “Solidarności” Zbigniew Bródka na swoim koronnym dystansie 1500 m zdobył olimpijskie złoto. Bródka jest strażakiem i służy w Komendzie Powiatowej PSP w Łowiczu, gdzie należy do tamtejszej organizacji zakładowej. Serdecznie gratulujemy naszemu Koledze!
____________________________________ Kardynała Richelieu sekret wam dziś zdradzę. Od przyjaciół Boże strzeż z wrogami sobie poradzę. C.T.
Igrzyska olimpijskie w Soczi powoli zmierzają ku końcowi. Niestety nie wszystko poszło po myśli Władimira Putina. Prezydent Rosji chciał udowodnić, że Rosja jest najlepsza. Chciał pokazać, że jego kraj jest hokejowym supermocarstwem, jednak pomimo jego wielkich chęci i obecności na trybunach Rosja przegrała z Finlandią 1:3 i odpadła z turnieju w ćwierćfinale. Kilka innych nadziei medalowych Putina też zawiodło...
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
22 lut 2014, 08:42
Re: Kącik sportowy
Polska - Szkocja 0:1.
Ale za to z Gibraltarem wygramy
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
05 mar 2014, 22:44
Re: Kącik sportowy
Bolesne słowa sportowca. Jerzy Janowicz: "Przepracujcie całe życie w ten sposób, a dopiero potem miejcie oczekiwania"
Coraz częściej zdarza się, iż sytuację ekonomiczną Polaków trafnie opisują osoby po których byśmy się tego nie spodziewali. Nie politycy czy ekonomiści lecz na przykład artyści i sportowcy. Jednym z nich jest Jerzy Janowicz, który podczas konferencji prasowej w ostrych słowach skrytykował dziennikarzy i opisał kondycję polskiego sportu i sytuację ekonomiczną sportowców.
Nasz wybitny tenisista ostro odpowiedział dziennikarzowi na pytanie o szanse naszych tenisistów w Grupie Światowej. Oto jego słowa.
A kiedy my nie podnosimy poprzeczki? W każdym sporcie to robimy. Jesteśmy generalnie absolutnie krajem, który nie ma jakiejkolwiek perspektywy w sporcie, biznesie czy w życiu prywatnym dla nikogo. Studenci uczą się tylko po to, aby móc wyjechać. Trenujemy gdzieś po szopach i to nie tylko w tenisie. Zbigniew Bródka musi ćwiczyć za granicą. Więc dlaczego macie wobec nas jakieś oczekiwania? Może sami wyjdźcie na kort, przepracujcie całe życie w ten sposób, a dopiero potem miejcie oczekiwania. To mnie już śmieszy. Każdy ma jakieś oczekiwania. Przeżyjcie generalnie to, co przeżywają sportowcy.
Na koniec Janowicz dodał.
Nie ma żadnej pomocy, w żadnym sporcie czy zawodzie. Każdy musi orać, wyrywać w sobie, żeby coś osiągnąć.
Potem rzucił mikrofon.
Mimo emocjonalnego ładunku wypowiedź Janowicza doskonale opisuje sytuację Polaków - sytuację, której nie chcą widzieć ani ekonomiści ani politycy.
Redakcja wGospodarce.pl trzyma kciuki za Jerzego Janowicza.
Po słowach Janowicza - bezczelna odpowiedź ministra sportu: "W szopie też można wytrenować wielki talent"
Informowaliśmy dzisiaj o gorzkich słowach naszego tenisisty Jerzego Janowicza, który stwierdził, iż Polska marnuje talenty sportowe i edukacyjne: "Jesteśmy generalnie absolutnie krajem, który nie ma jakiejkolwiek perspektywy w sporcie, biznesie czy w życiu prywatnym dla nikogo. Studenci uczą się tylko po to, aby móc wyjechać. Trenujemy gdzieś po szopach i to nie tylko w tenisie".
Dziś jednak w programie "Jeden na Jeden" w TVN 24 w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim minister sportu Andrzej Biernat pozwolił sobie skomentować słowa Janowicza. Jednak zamiast wskazać na potrzebę rozwoju infrastruktury sportowej minister dość bezczelnie stwierdza: "W szopie też można wytrenować wielki talent".
No to gratuluję mu dobrego wyniku, bo jest w 20-tce czy 30-tce na świecie i okazuje się, że w szopie też można wytrenować wielki talent. To był dzieciak, na którego rodzice postawili jako na inwestycję biznesową i od początku miał wszystko, co chciał. Niech nie narzeka.
A my gratulujemy ministrowi dobrego samopoczucia. Mimo wszystko uważamy jednak, iż mistrzów należy trenować w nowoczesnych halach i ośrodkach finansowanych przez państwo.
Duży skandal wokół Igrzysk w Krakowie! Spotkanie na stacji benzynowej i kupowanie dziennikarzy. W roli głównej – mąż Jagny Marczułajtis
Andrzej Walczak, Jagna Marczułłajtis-Walczak i Donald Tusk w sierpniu 2013 r. Fot. profil Andrzeja Walczaka na Facebooku.
„Będzie to drogi interes” – usłyszał od autorów prowokacji dziennikarskiej Andrzej Walczak, mąż posłanki PO Jagny Marczułajtis-Walczak, stojącej na czele Komitetu Konkursowego forsującego ideę Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Krakowie. Nie przejął się. Do wydania miał publiczne pieniądze, którymi dysponuje jego małżonka.
Portal LoveKrakow.pl stawia mocne tezy:
Kupowanie przychylności dziennikarzy za publiczne pieniądze oraz nepotyzm w Komitecie Konkursowym Kraków 2022.
Dziennikarze opisują, jak Walczak skontaktował się z nimi, by „wyjaśnić sprawy związane z Komitetem Konkursowym”. O nieprawidłowościach wokół osób zaangażowanych w promowanie idei igrzysk w Małopolsce mówiło się od tygodni nie tylko w Krakowie.
Autor artykułu Patryk Salamon relacjonuje spotkanie z Walczakiem w Galerii Krakowskiej:
Pierwsza godzina spotkania to głównie monolog Andrzeja Walczaka. Opowiada o zasługach swojej żony oraz zaangażowaniu byłej sportsmenki w inicjatywy społeczne. Dopiero po godzinie Walczak zdradza, że był dzień wcześniej w siedzibie komitetu. – Poszedłem do Rafała (dyrektora biura Komitetu Konkursowego Kraków 2022 – przyp. red.) – opowiada nam. Dowiedzieliśmy się, że Walczak rozmawiał również z osobą pracującą w biurze prasowym, byłym dziennikarzem radiowym.
O czym Walczak rozmawiał z Rafałem Dylągiem? O pomysłach na kampanię informacyjną przed zaplanowanym na koniec maja referendum ws. organizacji zimowych igrzysk w stolicy Małopolski. – Wkurzyłem się. Nie mają przygotowanej żadnej kampanii. Dałem im kilka pomysłów – zdradza nam Walczak.
Mąż posłanki zdradził dużo więcej szczegółów swojego zaangażowania w pomoc Marczułajtis, a to nie jedyne rodzinno-towarzyskie związki w Komitecie:
Również dyrektora oraz wicedyrektorkę biura łączą głębokie relacje osobiste oraz dziecko. Rafał Dyląg (dyrektor) oraz Patrycja Tocka (wicedyrektorka, była asystentka posłanki) to znajomi sprzed kilku lat oraz rodzice dziecka.
Jagna Marczułajtis na tle kół olimpijskich podczas Igrzysk w Soczi. Fot Facebook
Dodajmy, że na budżet Komitetu składają się wyłącznie publiczne pieniądze – z Gminy Miejskiej Kraków, gminy z Podhala, województwa małopolskiego oraz Ministerstwa Sportu i Turystyki.
Wreszcie Walczak powiedział, co dokładnie ma do zaoferowania:
– Może chcesz pracować dla nas? Nie mam w komitecie osoby, która czułaby „to coś” – mówił podczas wtorkowego spotkania Andrzej Walczak. „To coś” to nic innego, jak sprawność marketingowa oraz PR. Mąż posłanki zapewnia, że chciałby, aby jego pomysły ktoś ubrał w ładne słowa i „sprzedał” społeczeństwu. – Polski (język – przyp. red.) nigdy nie szedł mi dobrze. W ósmej klasie miałem problemy z wypracowaniami – dodaje.
Podczas drugiej godziny spotkania próbujemy zboczyć z tematu pracy dla Komitetu Konkursowego, jednak Walczak idzie w zaparte i co chwilę przypomina o swojej ofercie. Mężczyzna twierdzi, że będzie zachęcał blogerów oraz dziennikarzy do pisania pozytywnie o Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Krakowie.
Następnego dnia ustalano szczegóły „współpracy”:
Walczak chciał, abyśmy napisali teksty do publikacji na LoveKraków.pl, naTemat oraz Onet.pl. Wymieniał nawet tytuły, jakimi powinny być opatrzone teksty.
Za pracę na rzecz Komitetu Konkursowego oraz pisanie pozytywnie o ZIO zażądaliśmy 15 tysięcy złotych miesięcznego wynagrodzenia. Poprosiliśmy Andrzeja Walczaka, aby zachował dyskrecję w kwestii naszej współpracy. – Jadę teraz i porozmawiam z Rafałem – mówił mąż posłanki.
O godzinie 12.00 zakończyliśmy spotkanie z Walczakiem. Niespełna godzinę później zadzwonił do nas Rafał Dyląg, dyrektor biura Komitetu Konkursowego Kraków 2022. Podczas rozmowy telefonicznej powiedział, że we wszystkich sprawach mamy konsultować się tylko z nim. Umówiliśmy się również, że późnym popołudniem dostaniemy materiały potrzebne do stworzenia tekstu.
Następnego dnia Dyląg umówił się z przedstawicielami LoveKrakow.pl na stacji benzynowej przy Cmentarzu Rakowickim i przekazał pendrive, na którym znajdowały się materiały potrzebne do stworzenia tekstów.
Walczak natomiast niespecjalnie przejął się stwierdzeniem dziennikarzy, że „będzie to drogi interes”.
Redakcja zawiadomiła o sprawie Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Jest też gotowa przekazać nagrania z prowokacji.
Na Twitterze autor artykułu poinformował, ze zachował również wszystkie smsy i wiadomości na Facebooku otrzymane od bohaterów swojego materiału.
Więcej – również zdjęcia ze spotkania z Rafałem Dylągiem – na LoveKrakow.pl.
Robert Radwański: Rocznica katastrofy smoleńskiej jest wpisana w nasze rodzinne zwyczaje
- Zawsze staramy się iść pod krzyż w Krakowie. Nie przyjedziemy do Warszawy, ale mamy te obchody w sercu. Będziemy się modlić, bo jest to rocznica wpisana w nasze rodzinne zwyczaje - mówi portalowi niezalezna.pl Robert Radwański, ojciec znakomitych polskich tenisistek Agnieszki i Urszuli.
Czy zamierza pan wziąć udział w tegorocznych obchodach 4 rocznicy katastrofy smoleńskiej? Zawsze to robię, zawsze staramy się iść pod krzyż w Krakowie. Nie przyjedziemy do Warszawy, ale mamy te obchody w sercu. Będziemy się modlić, bo jest to rocznica wpisana w nasze rodzinne zwyczaje.
Pójdzie Pan z córkami? Tylko z Ulą, bo Agnieszka ma turniej w Katowicach. Trudno ją stamtąd wyrwać, tym bardziej, że jutro będzie grać. Ula pójdzie ze mną na 100 proc.
Dlaczego uważa Pan, że oddanie hołdu 96 ofiarom tej narodowej tragedii jest ważne? Każdy chyba widzi, co się dzieje w propagandzie mainstreamowej, co wyrabiają media. Chcą skompromitować tych, którzy o mówią o katastrofie smoleńskiej inaczej. Dlatego trzeba nogami zamanifestować swoje zdanie. Uczestnictwo w tych obchodach jest obowiązkowe. Już skończyły się żarty - widzimy przecież, co się dzieje na Ukrainie.
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników