Kaczyński stwierdził, że nie jest od tego by rozmawiać z protestującymi. Od tego są w rządzie eksperci.
Hmm, tylko że minister od zdrowia jest chory, a jak pomyśleć, że miałaby z pielęgniarkami rozmawiać Fotyga, to sądzić należy, że zaliczylibyśmy kolejną tragedię pomyłek i powstałyby kolejne świetne materiały dla kabaretów.
Ostatnio edytowano 26 cze 2007, 07:30 przez Corben, łącznie edytowano 1 raz
25 cze 2007, 07:55
Z ostatniej chwili:
<!--quoteo--><div class='quotetop'></div><div class='quotemain'><!--quotec-->- Trzy pielęgniarki bezprawnie okupujące Kancelarię Premiera odmówiły zjedzenia kolacji. Pielęgniarki ostatni posiłek zjadły 3 godziny temu - powiedział Dziedziczak ok. godz. 20. <a href="http://wiadomosci.onet.pl/1560273,11,item.html" target="_blank">Czytaj całość</a> <!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->
Pielęgniarki dostały mydełko wodę i zaczęły baraszkować.
[attachmentid=195]
Dostarczenie mydełka oraz wody przez kancelarię Pana Premiera, to kolejny sukces negocjacyjny. Dziewczyny po kąpieli doszły do wniosku, że dość obżerania podatników. By wyjść z „twarzą” z zaistniałej sytuacji, ogłaszają głodówkę, która spowoduje „wycieńczenie organizmu” i jako bohaterki za dwa dni będą mogły opuścić gabinecik, z którego próbowały zrobić hotelik pięciogwiazdkowy.
Tak właściwie to one chcą tylko by podstawowe wynagrodzenie pielęgniarki wynosiło 3.000 zł, no i żeby „w służbie zdrowia było lepiej”. Lekarze jak dostaną 5.000 zł podstawowego wynagrodzenia po ukończeniu studiów i 7.000 zł po zrobieniu specjalizacji to też będą cichutko. No chyba, że wejdą kasy fiskalne, lub pacjenci będą mieli jakieś karty z chipem. Czy to dużo? Likwiduje się łapownictwo, a żyć trzeba.
Chodzą słuchy, że Służba Zdrowia ma odpowiednio zająć się "leczeniem" wszystkich, którzy są przeciw podwyżkom, lecz pan Giertych znalazł na to sposób. Rząd, by zachować anonimowość będzie chodził w mundurkach. Pierwsze przymiarki już były.
[attachmentid=196]
____________________________________ Poborco, nie pytaj co Z Z P E A może zrobić dla Ciebie ? zapytaj, co TY możesz zrobić aby ON tego nie zrobił!
Ostatnio edytowano 26 cze 2007, 07:38 przez zielonka, łącznie edytowano 1 raz
25 cze 2007, 22:48
Bogaci posłowie kontra premier <!--quoteo--><div class='quotetop'></div><div class='quotemain'><!--quotec-->
Ich majątki są warte po kilka milionów złotych. Propozycja, by to najbogatsi finansowali podwyżki dla pielęgniarek u żadnego z sejmowych i senackich milionerów nie wzbudziła entuzjazmu.
Premier Jarosław Kaczyński powtarza tymczasem, że jeśli pielęgniarki nadal będą kontynuować żądania płacowe, konieczne będzie podniesienie podatków dla najbogatszych.
Kiwanie małym palcem
Co na to najbogatsi parlamentarzyści? Senator PiS Krzysztof Cugowski, który w ubiegłym roku miał ponad 1,5 mln zł przychodu (choć na razie nie ma żadnych szczegółów ewentualnego podnoszenia podatków, ze swoimi zarobkami Cugowski na pewno załapałby się do grupy, którą taka podwyżka obejmie. – Chciałbym, by pielęgniarki zarabiały lepiej. Jednak propozycja, by podnieść podatki najzamożniejszym, nie wydaje mi się dobrym rozwiązaniem. Mam wrażenie, że to taki straszak i kiwanie małym palcem. Pewnie skończy się na zapowiedziach.
Wszystkiemu winni bogaci
Pomysł premiera jeszcze bardziej krytykuje Joanna Senyszyn, posłanka SLD (wartość majątku: milion złotych – stan za 2006 rok): – W poprzedniej kadencji sama głosowałam, by najwyższa stawka podatkowa wynosiła 50, a nie 40 proc., ale pomysłu PiS nie poprę, bo wiem, że ten rząd roztrwoni każde pieniądze. Poza tym ten pomysł jest sprzeczny z wyborczymi obietnicami Kaczyńskich. Ma na celu skłócenie społeczeństwa, pokazując, że pielęgniarkom jest źle, bo bogaci nie płacą podatków. A w dodatku premier nie określił, co to znaczy „być najbogatszym”. Waldemar Nowakowski z Samoobrony, jeden z najbogatszych na Wiejskiej (jego majątek to ok. 5 mln zł), również jest przeciwny. – Najbogatsi i tak się z tego wywiną. Już dziś z powodu wysokich podatków i tak ucieka od nas kapitał. Zdaniem Nowakowskiego, zamiast o podnoszeniu należy rozmawiać o poprawie ściągalności podatków. – Albo skończyć z marnotrawstwem pieniędzy w służbie zdrowia, choćby na pośredników – dodaje. – Jesteśmy jak najdalej od tego, by godzić się na jakiekolwiek podwyższanie podatków – mówi poseł Radosław Parda, który ze 140 tys. zł oszczędności jest jednym z najbogatszych posłów LPR. Posłanka Maria Pasło-Wiśniewska z PO, która z majątkiem szacowanym na 5,3 mln zł mieści się w pierwszej dziesiątce najbogatszych posłów, również jest przeciwniczką podnoszenia podatków. – Przecież w obciążeniach fiskalnych i tak bijemy już rekordy świata – mówi. – Pieniędzy na ewentualne podwyżki absolutnie nie należy szukać w kieszeniach podatników. Tylko, że rząd musiałby podejść do tego profesjonalnie, a nie populistycznie. Senator PO Krzysztof Piesiewicz (jeden z bogatszych parlamentarzystów) zwraca uwagę, że ewentualne podniesienie podatków wcale nie musi zaowocować wyższymi wpływami do budżetu państwa, z praktyki wiadomo zaś, że efekt taki daje właśnie ich obniżanie.
60 proc? Ależ proszę!
– Dziś płacę 40 proc. podatku, ale mogę i 60. Pod warunkiem, że premier będzie płacił tak samo – mówi z przekąsem Piotr Gadzinowski, jeden z najbogatszych posłów SLD (jego majątek wart jest ok. 1,6 mln zł). – Zamiast obracać kota ogonem, premier powinien zastanowić się, czy nie ograniczyć liczby ministrów, których sam namnożył.
ŻW autor: KAROL MANYS, BARTOSZ KWIATEK , 2007-06-25<!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->
26 cze 2007, 21:14
Z komunikatu Kancelarii Premiera:
"25.06.2007 PIELĘGNIARKI PO RAZ KOLEJNY ODRZUCIŁY ZAPROSZENIE PREMIERA DO ROZMÓW
"...Ma to związek z wypowiedzią prof. Andrzeja Rzeplińskiego z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, który stwierdził, że od wtorku pielęgniarki oczekują, żeby premier przynajmniej rytualnie chciał się z nimi spotkać jako premier."
A gdybym był krogulcem...
27 cze 2007, 08:14
Faktem jest, że pensje w służbie zdrowia są małe, szczególnie pielęgniarek, bo co do lekarzy to nie do końca tak jest. Ale pomyślmy tak o pensjach w US. Obecnie, aby zdobyć pracownika np. jako sprzedawcę w dziale mięsnym otrzymuje się pensję nawet na poziomie 2,5 tys. zł. Kierowca ciężarówki - praca ciężka, ale i 4,5 tys. zł na rękę to dobra pensja, a jakie są nasze pensje? No cóż, bez podwyżek od początku 2006 roku, kiedy to podniesiono nam pensje o całe 1,5%. A w gospodarce tymczasem pensje wzrosły o jakieś 20% i to przy dość ostrożnych szacunkach. Do tego wymagania, że trzeba mieć co do zasady wyższe wykształcenie, odpowiednie doświadczenie i coraz częściej znajomość języka obcego. Wykształcenie kosztuje, nauka języka też, a życie do tanich nie należy. Pytanie kiedy o nas przypomni się rządzącym? W końcu to przez naszą pracę utrzymuje się całe Państwo! Puk puk władzo, Wasi ludzie od czarnej roboty pukają do kasy!
Ostatnio edytowano 19 lip 2007, 08:04 przez Marakesz, łącznie edytowano 1 raz
27 cze 2007, 18:17
Marakesz
(...)Ale pomyślmy tak o pensjach w US. Obecnie, aby zdobyć pracownika np. jako sprzedawcę w dziale mięsnym otrzymuje się pensję nawet na poziomie 2,5 tys. zł. Kierowca ciężarówki - praca ciężka, ale i 4,5 tys. zł na rękę to dobra pensja, a jakie są nasze pensje? No cóż, bez podwyżek od początku 2006 roku, kiedy to podniesiono nam pensje o całe 1,5%. A w gospodarce tymczasem pensje wzrosły o jakieś 20% i to przy dość ostrożnych szacunkach. (...)
No to zróbmy strajk albo akcję protestacyjną na wzór <!--quoteo--><div class='quotetop'></div><div class='quotemain'><!--quotec--> PIELĘGNIARKI PO RAZ KOLEJNY ODRZUCIŁY ZAPROSZENIE PREMIERA DO ROZMÓW
"...Ma to związek z wypowiedzią prof. Andrzeja Rzeplińskiego z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, który stwierdził, że od wtorku pielęgniarki oczekują, żeby premier przynajmniej rytualnie chciał się z nimi spotkać jako premier." <!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd--> zaprośmy Premiera albo naszą Wicepremier a oni rytualnie pokażą nam :dupa:.
Ostatnio edytowano 19 lip 2007, 08:04 przez melon, łącznie edytowano 1 raz
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników