Teraz jest 06 wrz 2025, 16:14



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1336 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31 ... 96  Następna strona
Nieujawnione źródła dochodów 
Autor Treść postu
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA17 gru 2010, 09:22

 POSTY        624
Post Re: Nieujawnione źródła dochodów
roman1                    



Nie rozśmieszaj mnie tymi głosami rozsądku.To są głosy osób, które nie stały po tej niewygodnej stronie barykady, gdy na każdy przywołany dochód z przeszłości należy wykazać się stosownym dokumentem, choćby zdarzenie miało miejsce 40 lat temu, w innym systemie i 20 lat przed przepisami o nieujawnionych z 1992 roku. Głos rozsądku nie bierze pod uwagę, że obecne zakupy  muszą mieć udokumentowane pochodzenie czyli czyli gdy brakuje pokrycia w bieżących przychodach to sięga się po tzw. mienie, które musi posiadać walory legalności czyli inaczej dowody na uiszczenie podatku bez względu na czas kiedy to się zdarzyło.. Kto wiedział np. w 1985 roku, że system się zmieni i należy dbać o dowody, które będzie wymagała ustawa z 1992 roku.?

Nie rozśmieszaj mnie z tymi dowodami sprzed 40 lat. Tylko skończony ... żądałby od podatnika dokumentu na zdarzenia z tak odległego okresu. Jeżeli jednak robiliście takie rzeczy to do kasacji jesteście przede wszystkim wy a nie art. 20.

____________________________________
"Wszelkie poglądy, opinie czy wnioski wyciągnięte zostały wyłącznie na podstawie obserwacji poczynionych na własnym podwórku, o ile w treści postu nie zostało wskazane wprost, że jest inaczej"


30 paź 2013, 21:04
Zobacz profil
Specjalista
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA08 lis 2007, 16:36

 POSTY        597
Post Re: Nieujawnione źródła dochodów
A jak ktoś faktycznie 30 lat temu kupił trochę złota za pracę w NRD a teraz postanowił to spieniężyć - jak ma to udowodnić? Tak z ciekawości pytam tylko...


31 paź 2013, 08:20
Zobacz profil
Zaawansowany
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 maja 2010, 19:24

 POSTY        62
Post Re: Nieujawnione źródła dochodów
Przyglądam się tak dyskusji tutaj od pewnego czasu i też wtrącę swoje 3 grosze...

Avacs: widzę, że boli Cię strasznie w okolicy serca na myśl, że SP będzie musiał pożegnać się z bliżej nieokreśloną kwotą zagrabionych (tak: ZAGRABIONYCH) pieniędzy, które w osatnich latach, rękoma UKS'ów pozyskał w szemrany, aby nie powiedzieć: BANDYCKI, sposób.
Troszkę Cię rozumiem, bo pewnie się już przyzwyczaiłeś, że jak przychodzisz do kogoś na kontrolę, a ten ktoś ma dobry samochód, fajną firmę, seksowną sekretarkę i sporo na koncie w banku, a Twojej komórce w urzędzie akurat brakuje do wyrobienia "normy" kwartalnej, to sięgasz po NŹD i jesteś szczęśliwy... Wy mieliście normę zrobioną, NUS się cieszył, jak dziecko - bo miał takich "fachowców", jak Ty na podorędziu (którzy pozwalali wierzyć w to, że sprawiedliwość nierychliwa, ale zawsze dopada NIEUCZCIWEGO podatnika...), a podatnik był nieważny. Doszedł raz do kasy, to pewnie dojdzie i drugi raz. W końcu wszystkiego mu nie zabieramy...

Tak było? Przyznaj się...

Ok, a teraz na poważnie... Nikt nie mówi, że przepisy, które sankcjonują sytuację, w której podatnik posługuje się pieniędzmi, którymi się posługiwać nie powinien (bo ich nie zarobił, bądź nie udokuemntował w inny, racjonalny sposób, skąd je ma), są w Państwie Prawa potrzebne. Jest to oczywiste. Ale nawet pracownicy Skarbówki widzą, że na podstawie dotychczasowych rozwiązań można było praktycznie wszystko wszystkim "udowodnić". Ja jestem tego bardzo dobrym przykładem. Wyobraź sobie, że nie wykazałem NIGDZIE pieniędzy, których bym nie posiadał ze źródeł nie opodatkowanych. Nie kupiłem sobie nic do majątku trwałego, ani też nie wydałem kasy na zachcianki typu wóda czy panienki. Ale to nie przeszkodziło pani "inspektor" z UKS sprytnie wyzerować mi konto zaliczek pobranych z firmy, wykazane w bilansie na koniec roku 1997 - i już w dniu 01.01.1998 tych pieniędzy, według niej, nie miałem. Jakież to proste, prawda...? Nie obchodziło jej tłumaczenie, co z nimi się stało, nie chciała słuchać świadków, odrzucała wszystkie nasze dowody w tej sprawie. Pomyślałem: ok, jedna głu..ia baba, ale przecież nad nią są inni, pewnie mądrzejsi. Myliłem się. Co prawda, najpierw DIS sprawę zwrócił do IKS, ale przy drugim podejściu... sam zakwestionował swoją poprzednią decyzję !!! Najpierw pisał, że materiał dowodowy zebrany jest w stopniu nie pełnym w przeważającej części, do tego z pogwałceniem prawa, a nadto zinterpretowany jednostronnie. W drugim postanowieniu stwierdził, ze, owszem, materiał nie jest pełny i, być może jednostronnie oceniony, ale OP i inne regulacje na taki stan rzeczy pozwalają. A co do materiału dowodowego zebranego niezgodnie z prawem: no cóż, nie ma sensu tego poprawiać, gdyż... to takie małe Miki jest...

Czytałem i nie wierzyłem własnym oczom. I dalej się łudziłem... Cóż, ręka rękę myje, ale WSA im dowali. I dowalił !!! Przyjął wszystkie nasze argumenty, dołożył kilka swoich i zwrócił sprawę do DIS. Ci mielili ją dwa lata, czekali na zmiany na stołkach i wypluli kolejny paszkwil. Niczym nie różniący się od poprzedniego, poza kwotą, która była troszkę mniejsza. Widząc te same argumenty, zmieniliśmy tylko datę na odwołaniu, treść pozostawiając nie zmienioną praktycznie i dostarczyliśmy to do WSA. Tym razem jednak stało się coś dziwnego... Do tej pory ja i moja szanowna Małżonka, byliśmy załatwiani na jednym posiedzeniu sądu, jako 3 sprawy, za jednym zamachem. Tym razem ja ze swoją sprawą (1998) trafiłem na skład sędziowski A, a moją Żona (1998 i 1999), na skład B. Jakież było nasze zdziwienie, kiedy skład A orzekł, że ja jestem winny i mam płacić, a skład B stwierdził, że moja Małżonka jest niewinna i uchylił ponownie decyzję DIS...!! Dodam, że wszystko działo się w jednym WSA, na przestrzeni 2 tygodni, skład A od składu B różnił się 1 (jednym) Sędzią, a ja i moja Małżonka byliśmy w latach 1997 i 1998 wspólnikami 50% w spółce cywilnej. Dla uproszczenia: idziesz do sklepu z kumplem, wynosicie stamtąd skrzynkę wódki. Policja Was łapie na gorącym uczynku, jak niesiecie tą skrzynkę wspólnie. Ty jesteś winny, a Twój kumpel nie... ŻAŁOSNE. Do takich właśnie rozstrzygnięć dochodziło pod rządami uchylonego ostatnio artykułu 20 ust. 3.

Konkluzja? Prawo musi być po pierwsze tak napisane, aby było jasne i zrozumiałe dla WSZYSTKICH. Po drugie: nie może być tak, że ciężar dowodowy przenosi się w postępowaniu kontrolnym W CAŁOŚCI na stronę kontrolowaną, do tego w dowolny sposób przyjmując bądź odrzucając jej wnioski dowodowe czy tłumaczenia. A po trzecie: NIE MOŻE BYĆ TAK, ŻE WSZYSTKO TO JEST SANKCJONOWANE PRZEZ SĄDY, KTÓRE UDAJĄ, ŻE WSZYSTKO JEST W PORZĄDKU.

Czy Ci się to podoba, czy też nie, uchylony obecnie przepis był do bani. Obecny z resztą też jest. Wiedzą już o tym nawet sędziowie w NSA i WSA (vide: ostatnie wyroki oraz zapytanie skierowane, bodajże w dniu 22.10.2013r., przez NSA do TK w sprawie przepisów obowiązujących od roku 2007). Nie podważam w tym miejscu sensu istnienia tego przepisu, ale jego JAKOŚĆ. Pomyśl teraz, ilu jest takich, jak ja i moja Małżonka, którzy ZA NIC mieli do zapłacenia parę milionów złotych tylko dlatego, że komuś brakowało do premii, a komuś innemu w sądzie zdrowy rozsądek i poczucie sprawiedliwości społecznej - został przysłonięty linią orzecznictwa w danym temacie.

Nie życzę Ci, abyś się znalazł w takiej sytuacji, w jakiej znalazłem się ja i wielu podatników. W sytuacji bez wyjścia, gdzie czarno na białym widać, że nie zrobiłeś NIC, a musisz oddać pokaźną część swojego majątku...

Pozdrawiam,

Maciej Sosiński, Opole.

____________________________________
Macius1972


31 paź 2013, 08:41
Zobacz profil
Amator

 REJESTRACJA12 wrz 2013, 15:13

 POSTY        17
Post Re: Nieujawnione źródła dochodów
Niektóre wypowiedzi w tym wątku,są jak mówi klasyk"porażające" I piszą to urzędnicy państwowi ,którzy powinni stać na straży praworządności.Nie interesuje ich,że przez ponad 20lat ludzie byli niezgodnie z najwyższym prawem ,czyli Konstytucja RP ograbiani z majątku.Dla nich to złodzieje i koniec.Tym bardziej ,ze od dawna było wiadomo ,że art20 to czyste bezprawie i samowola urzędników.Chwała sędziom TK ,ze nie dali się zastraszyć i stanęli po stronie zwykłego obywatela.Nie twierdze ,ze nie należy płacić podatków ,tych którzy kombinują ,ścigać.Od tego w końcu są służby skarbowe na całym świecie.ALE ZGODNIE Z PRAWEM. Tak trudno to zrozumieć ?


31 paź 2013, 11:30
Zobacz profil
Specjalista
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA08 lis 2007, 16:36

 POSTY        597
Post Re: Nieujawnione źródła dochodów
Macius1972                    



najpierw DIS sprawę zwrócił do IKS, ale przy drugim podejściu... sam zakwestionował swoją poprzednią decyzję !! Najpierw pisał, że materiał dowodowy zebrany jest w stopniu nie pełnym w przeważającej części, do tego z pogwałceniem prawa, a nadto zinterpretowany jednostronnie. W drugim postanowieniu stwierdził, ze, owszem, materiał nie jest pełny i, być może jednostronnie oceniony, ale OP i inne regulacje na taki stan rzeczy pozwalają. A co do materiału dowodowego zebranego niezgodnie z prawem: no cóż, nie ma sensu tego poprawiać, gdyż... to takie małe Miki jest...




Ale to przecież standard... Jak DIS raz uchylił decyzję, a UKS znowu wydał podobną nie stosując się nawet do wytycznych, które były wcześniej podane przez DIS to po co ma ponownie uchylać do ponownego rozpatrzenia? Oznacz ato, że UKs ju,z nie miał żadnego innego pomysłu jak zrobić to zgodnie z wytycznymi DIS, były więc dwie możliwości:
- umorzyć
- utrzymać

Jako, że za umorzenie ktoś kiedyś może się doczepić i zapytać DIS jak to, dlaczego, przecież byłī dowody - to żeby chronić swoje cztery litery woli utrzymać i zwalić ten ciężar na sąd... Dwuinstancyjność w postępowaniach przez Us/UKS to TOTALNA FIKCJA tym bardziej, że jeszcze do nie dawna zamieszkiwali często w jednym budynku...

Ci to teraz płaczą, że umęczyli się, żeby dowalić 75% a teraz jest brzydko mówiąc dupa są sami sobie winni. Jest masa przepisów, które są niezgodne z Konstytucją i stosując je, wiedzą o tym ale nie przeszkadza to nikomu - takie wytyczne szefa, takie rubryki w statystykach, takie cyferki w miernikach. Zaczyna przeszkadzać dopiero jak się okaże, że trzeba coś oddawać... A z tym oddawaniem to też się nie spieszą - w końcu nie oni płacą odsetki. Jak mi kiedyś WSA uchylił decyzję i zwróciłem się o zwrot kasy to mi Pani powiedziała, że czemu ma mi oddawać, przecież ja wpłaciłem dobrowolnie :)))) Oczywiście moje tłumaczenie w postaci, że "dobrowolnie to ja wpłacam na WOŚP a tutaj była decyzja DIS, która podlegała wykonaniu, to że nie przyszli z działu egzekucji i nie zawinęli mi samochodu razem z prowizją, to nie znaczy że wpłaciłem dobrowolnie tylko miałem taki obowiązek". Pewnie dla większości podatników takie tłumaczenie o dobrowolnej wpłacie przemawia, ale to tylko pokazuje, że podatnicy są traktowani jak motłoch, ludzie drugiej kategorii którym wciska się ciemnotę - podobno w imieniu rzeczpospolitej i w związku z obowiązującym prawem.


Ostatnio edytowano 31 paź 2013, 12:48 przez mozeanglia, łącznie edytowano 1 raz



31 paź 2013, 12:47
Zobacz profil
Znawca
Własny awatar

 REJESTRACJA09 kwi 2013, 18:59

 POSTY        120
Post Re: Nieujawnione źródła dochodów
Generalnie, po moich praktykach w ramach praktyk zawodowych kandydatów na doradców podatkowych stwierdzam niestety ze kontrola instancyjna to fikcja. Pracownicy są zbytnio obłożeni pracą, w przypadku kiedy spór dotyczy samego prawa to istnieje szansa na uchylenie decyzji. Jeżeli spór natomiast dotyczy wątpliwości co do faktów to te wątpliwości wyjaśnia się niestety na niekorzyść podatnika. A samym celem odwołania jest jak mi powiedziano wprost utrzymanie decyzji, a nie jej uchylenie. A nie tak to chyba powinno wyglądać...


31 paź 2013, 16:28
Zobacz profil
Początkujący

 REJESTRACJA31 paź 2013, 13:26

 POSTY        7
Post Re: Nieujawnione źródła dochodów
Szanowni Forumowicze,
jestem jedną z osób, którym wczoraj NSA uchylił wyrok WSA i decyzje z powodu wyroku TK.
Postępowanie w mojej sprawie trwało 6 lat - nerwów, bezsilności, leczonej depresji, życia w długach, płaczów, bezsenności, dwójki dzieci na utrzymaniu i właściwie - wykluczenia ze społeczeństwa, bo zajęcie komornicze było we wszystkich bankach - bez znaczenia oczywiście, że się skarżę dalej i kwestionuję. Czy można wtedy zacząć "się odkuwać", "zarabiać na życie i długi"?. Chciałabym widzieć jak robiliby to w tej sytuacji ci, którzy decyzje takie wydali.

A wszystko przez to, że (w dużym skrócie) ani US ani IS ani WSA nie mogli zrozumieć, że majątek wspólny małżonków nie jest "po połowie" a może być w ustalonych udziałach/wkładach. W rezultacie US uznał, że wydałam na mieszkanie pół jego wartości i nie chciał słuchać, że w sprawie o podział majątku ustalono, że wydałam 1/5 - i z takiej części spłaca mnie były mąż. NIKT nigdy nie odpowiedział na ten argument. Szykowałam się do Strasburga mając dwa różne prawomocne wyroki, w którym nasze państwo zdecydowało za mnie co do jednego przedmiotu posiadania w różny sposób. Miałam zatem taki stan:
1. z jednej strony - US, IS, WSA twierdzili, że wydałam pół, której nie mogłam wytłumaczyć, więc mi dowalili/utrzymali karę
2. z drugiej strony SR stwierdził, że wydałam 1/5 więc dostać mam od byłego męża mało malutko
w obu opcjach dostaje po czterech literach :)

Szczęśliwie nie musiałam zadłużać się bardziej na pełnomocnika do Strasburga (początkowo w dobrej wierze tłumaczyłam się sama, ale naprawdę nie miałam np. paragonów za pieluchy za 2001 rok) bo TK i potem NSA "zamiotły sprawę". Cieszę się z tego oczywiście choć zdaję sobie sprawę, że gdyby nie TK nie zdziałałabym wiele.

Więc proszę się nie dziwić, że jak czytam, że byłam "oszustem", który "wziął nie wiadomo skąd" trafia mnie jasny szlag.
Czy Ci z Was, którzy w ten sposób piszą mają pojęcie ile upokorzeń i utraty zdrowia kosztowało mnie to postępowanie? Ile się nasłuchałam i naczytałam na swój temat bo wszystkie instancje kompletnie uznaniowo traktowały moje tłumaczenia wieszając na mnie psy a jednocześnie dając wiarę mężowi (już byłemu), który kłamał jak z nut? Świadek może "nie pamiętać z uwagi na znaczny upływ czasu", ja jako podatnik "celowo zasłaniam się niepamięcią". Itd, itp... oczywiście postępowanie toczyło się tylko przeciwko mnie, o majątek męża nikt nigdy nie zapytał -do dzisiaj nie mogę wyjść ze zdziwienia i podziwu

Za każdym numerkiem Waszych spraw stoi żywy człowiek ze swoja historią a nie podatnik, który tylko sobie zęby ostrzy jak tu oszukać fiskusa, więc apeluję - nie wszystkich do jednego worka...

pozdrawiam


31 paź 2013, 17:06
Zobacz profil
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA17 gru 2010, 09:22

 POSTY        624
Post Re: Nieujawnione źródła dochodów
mozeanglia                    



A jak ktoś faktycznie 30 lat temu kupił trochę złota za pracę w NRD a teraz postanowił to spieniężyć - jak ma to udowodnić? Tak z ciekawości pytam tylko...

Czemu uważasz, że masz coś udowadniać ? Jak ci ktoś się dobierze do zgromadzonego majątku (złota) to mówisz skąd je masz. Nie wiem ile razy muszę jeszcze powtórzyć, że w przypadku prawidłowo prowadzonego postępowania nie wolno było uznać, że skoro nie przedstawiasz na coś żadnych dowodów to znaczy, że kłamiesz. W sposób oczywisty nie dotyczy to twierdzeń, że przez 20 lat zbierałeś grzybki i jagódki a zaoszczędzony 1 000 000 zł trzymałeś w wersalce. Normalny urzędnik musi przyjąć do wiadomości, że w przypadku odległych zdarzeń nikt nie ma obowiązku przechowywania związanych z tym dokumentów. Wręcz przeciwnie, dziwne byłoby gdybyś takie dokumenty miał. Mamy więc sytuację, że chcąc zanegować twoje oświadczenie to urząd musi udowodnić, że 30 lat temu nie byłeś w NRD albo pokazać, że miałeś wtedy 3 lata więc trudno uznać, że ktoś cię zatrudniał. Każdy kto próbował chodzić na skróty robił źle (choć mimo moich sporych zastrzeżeń co do pracy sędziów nie chce mi się wierzyć, że takie dziwne decyzje były utrzymywane). Tutaj też leży istota problemu. To nie była wina art. 20, który przecież definiował wyłącznie przedmiot opodatkowania. Urzędnik, który nie potrafi właściwie ustalić stanu faktycznego bo nie umie, nie chce mu się, działa pod z góry założoną tezę bądź też nie umie pogodzić się z tym, że skoro nie ma dowodów przeciwnych trzeba przyjąć wyjaśnienia podatnika, zrobi to samo w każdym innym przypadku, w każdej innej sprawie. To nie przepis należało wyeliminować tylko miernoty, które do pracy w aparacie skarbowym po prostu się nie nadają. Uchylenie art. 20 nie zlikwiduje patologii, po prostu jutro dostaniesz dziwną decyzję opartą na art. 17, 14 czy 22, wszystko jedno jakiej ustawy i może tylko stawka będzie niższa. Ja uważam, że kwestionowany przepis był dobry a zadbać należało wyłącznie o jakość standardów prowadzonych postępowań. W zasadzie wystarczyło dopilnować by kadrę osób wydających decyzje tworzyli ludzie wyznający zasadę - zdrowy rozsądek może zastąpić każdy przepis prawa, żaden przepis prawa nie zastąpi jednak zdrowego rozsądku.

W tej chwili nie mam już czasu dłużej się rozpisywać ale proszę tych pokrzywdzonych (tukasia, macius1972) o zamieszczenie sygnatur spornych wyroków. Obiecuję szczegółowo zapoznać się z uzasadnieniem i wtedy podyskutujemy o tym czy przedstawiono tu wszystkie okoliczności sprawy. W obu przypadkach oprócz organów podatkowych orzekały sądy administracyjne. Jak już wspomniałem wcześniej mam spore zastrzeżenia do ich pracy ale nigdy nie przyszło mi do głowy by zatrudnionych tam sędziów traktować jak bandę idiotów, a na to wskazują wasze prezentacje swoich spraw. Ciężko w to uwierzyć.

____________________________________
"Wszelkie poglądy, opinie czy wnioski wyciągnięte zostały wyłącznie na podstawie obserwacji poczynionych na własnym podwórku, o ile w treści postu nie zostało wskazane wprost, że jest inaczej"


31 paź 2013, 21:11
Zobacz profil
Zaawansowany
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 maja 2010, 19:24

 POSTY        62
Post Re: Nieujawnione źródła dochodów
Szkoda, że dopiero teraz o tym napisałeś... Ale w poniedziałek, specjalnie dla Ciebie, wypiszę wszystkie sygnatury naszych wyroków. Zarówno tych z WSA, jak i NSA. W środę, 07.11.2013r. , o godzinie 11.20, moja Małżonka ma finalną sprawę w NSA. Jeśli jesteś z Warszawy, to zapraszam do Sądu. Będę tam osobiście.

Zapraszam także innych do zapoznania się z "polską rzeczywistością" w sądownictwie administracyjnym, dotyczącą spraw spod znaku NŹD.

Nie ukrywam, że będę czekał na Twoją opinię w temacie moich spraw. Nie oczekuję niczego odkrywczego, gdyż nic nowego się tam już nie da znaleźć, nie mniej jednak może w końcu otworzę Ci się oczy na to, czym, tak naprawdę, był artykuł 20, ust. 3 ustawy o PIT.

Nie jest tak, jak piszesz. Nie da się wystawiać, z taką bezczelnością i ignorancją okazywaną podatnikowi, decyzji wymiarowych na tak duże kwoty, na podstawie ŻADNYCH innych przepisów tej ustawy. TYLKO ten jeden dawał (i, jeszcze chwilowo, daje) tak ogromne pole manewru dla służb skarbowych i TYLKO on, w wyniku ślepoty oraz kuriozalnego podejścia do niego przez lata, bronił się potem w sądzie administracyjnym.

Pozdrawiam,

Maciej Sosiński

____________________________________
Macius1972


31 paź 2013, 21:43
Zobacz profil
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA17 gru 2010, 09:22

 POSTY        624
Post Re: Nieujawnione źródła dochodów
Macius1972                    



Nie jest tak, jak piszesz. Nie da się wystawiać, z taką bezczelnością i ignorancją okazywaną podatnikowi, decyzji wymiarowych na tak duże kwoty, na podstawie ŻADNYCH innych przepisów tej ustawy. TYLKO ten jeden dawał (i, jeszcze chwilowo, daje) tak ogromne pole manewru dla służb skarbowych i TYLKO on, w wyniku ślepoty oraz kuriozalnego podejścia do niego przez lata, bronił się potem w sądzie administracyjnym.

Pozdrawiam,

Maciej Sosiński

Uwierz mi, da się. Może poprzez opodatkowanie innych źródeł przychodu i w mniejszej skali ale da się. Podchodząc do spraw indywidualnie, skala dla pokrzywdzonego jest bez znaczenia a kwoty mogą być podobne szczególnie w przypadku np. wszelkich operacji udziałami spółek prawa handlowego.
Dlaczego wcześniej napisałem, że przepis uważam za dobry ? Po pierwsze był prosty a o prostotę przepisów prawa podobno wszyscy walczą. Po drugie można było na jego podstawie prowadzić postępowania w sposób normalny, z poszanowaniem praw strony, nic nie ograniczało swobody przyznania podatnikowi racji. Po trzecie wreszcie, chyba sam nie wierzysz w przepisy doskonałe. Mnogości zdarzeń, które niesie za sobą życie nigdy nie da się zamknąć w sterylny świat artykułów i paragrafów. Dlatego tak ważne jest by dbać o jakość kadry zajmującej się wydawaniem decyzji administracyjnych. Nic i nigdy nie zastąpi myślenia a prawdziwy urzędnik musi umieć postawić się po drugiej stronie oraz pojąć sens ustawy. Wiesz czemu to piszę ? Bliskie mi osoby dostały solidnie od mojej instytucji. Jedna zgodnie z prawem ale za to bardzo mocno i wyłącznie przez nic nie znaczący błąd formalny, co w mojej ocenie nie do końca odpowiada pojęciu sprawiedliwości społecznej. Druga zupełnie bezprawnie wskutek idiotycznej interpretacji przepisów prawa materialnego, tu sprawa jest jeszcze w toku. Doskonale wiem więc co to bezsilność i bezradność wobec aparatu, dlatego też obiecałem sobie, że będę pracować tak bym nie musiał się tej pracy wstydzić. Sprawy z art. 20 też traktowałem w myśl tej zasady. Stąd oceniając sytuację z perspektywy własnego podwórka (bo niby z perspektywy czyjego mam oceniać ?) dalej twierdzę, że społeczeństwo będzie płacić tym, którzy go okradali. Nasze rozstrzygnięcia były prawidłowe i stanowiły sankcję za to, że ktoś kiedyś coś ukradł.

Pozdrawiam avacs

____________________________________
"Wszelkie poglądy, opinie czy wnioski wyciągnięte zostały wyłącznie na podstawie obserwacji poczynionych na własnym podwórku, o ile w treści postu nie zostało wskazane wprost, że jest inaczej"


31 paź 2013, 22:23
Zobacz profil
Początkujący

 REJESTRACJA31 paź 2013, 13:26

 POSTY        7
Post Re: Nieujawnione źródła dochodów
A ja z perspektywy mojego podwórka oświadczam, że nikomu nic nie ukradłam -   i nie jest mi potrzebna Twoja analiza żeby być tego pewną, więc dziękuję za pomoc. Wpuściłam na swoje podwórko w dobrej wierze kilku miłych urzędników i w rezultacie na długo mam dość zabawy z nieznajomymi.

Przedszkola, żłobki, służbę zdrowia utrzymuję ja - tak jak każdy inny podatnik w naszym kraju. A dzięki takiemu "urzędniczemu" podejściu jak Twoje - akurat przez 3 lata w większym stopniu niż powinnam.

Ale cóż... ja za nadpłacone podatki nie otrzymuję premii zadaniowej - czy jakkolwiek ją nazywacie - w przeciwieństwie do osób, które za nietrafne, BEZPRAWNE decyzje otrzymują odpowiednie profity ku zadowoleniu szefa, swoim i swojej rodziny (kolejność nieprzypadkowa).  

Życzę zadowolenia ze swojego odbicia w lustrze.


02 lis 2013, 00:38
Zobacz profil
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA17 gru 2010, 09:22

 POSTY        624
Post Re: Nieujawnione źródła dochodów
tukasia                    



Ale cóż... ja za nadpłacone podatki nie otrzymuję premii zadaniowej - czy jakkolwiek ją nazywacie - w przeciwieństwie do osób, które za nietrafne, BEZPRAWNE decyzje otrzymują odpowiednie profity ku zadowoleniu szefa, swoim i swojej rodziny (kolejność nieprzypadkowa).

Jak zwykle te same bezsensowne, kłamliwe bzdury. W urzędach skarbowych nie ma żadnej premii zadaniowej ani jakichkolwiek innych profitów za bezprawne decyzje.

tukasia                    



A ja z perspektywy mojego podwórka oświadczam, że nikomu nic nie ukradłam ...

A sygnatura wyroku gdzie ? Skoro sprawa była w NSA to uzasadnienie WSA powinno być dostępne. Czyżby było coś do ukrycia ? Trochę za dużo tych złych po drodze - były mąż (kłamca), organy podatkowe (bezrozumne), sąd rodzinny (grabieżca bo przyznał spłatę tylko od 1/5 wydatków na mieszkanie), WSA (też bezrozumne bo przyjął wydatki w wysokości 1/2). W ogóle była to droga przez mękę - "bo wszystkie instancje kompletnie uznaniowo traktowały moje tłumaczenia wieszając na mnie psy". Dopiero NSA na spółkę z TK - "zamiótł sprawę". Pewnie z powodu tego braku paragonu na pieluchy.  :wysmiewacz:

____________________________________
"Wszelkie poglądy, opinie czy wnioski wyciągnięte zostały wyłącznie na podstawie obserwacji poczynionych na własnym podwórku, o ile w treści postu nie zostało wskazane wprost, że jest inaczej"


02 lis 2013, 01:38
Zobacz profil
Amator
Własny awatar

 REJESTRACJA25 lip 2013, 12:30

 POSTY        10
Post Re: Nieujawnione źródła dochodów
Agaaa                    



Ale ani tym ani tym nie jest dane wskazywać kto ma ponieść karę ,a kto nie. Od tego jest PRAWO, które powinno stać na  straży sprawiedliwości. To Ono decyduję co jest słuszne a co nie.

Mocno powiedziane i równie bezsensowne. Serdecznie polecam więc lekturę - "Planeta zła" autorstwa Roberta Sheckley'a. Pierwszy lepszy cytat:

"Na Omedze prawo jest wszystkim. Tajne i jawne, religijne i świeckie, rządzi zachowaniem każdego obywatela, od najmniejszego z maluczkich do pierwszego z wielkich. Bez prawa nie byłoby przywilejów dla tych, którzy to prawo ustanawiają, dlatego też prawo było absolutnie konieczne"[/quote]

avacs masę jest książek , a tylko jakiś 1% są wartościowe, osoba czytająca też musi mieć pojęcie o treściach w niej zawartych.
Z tym zdaniem akurat się zgadzam "Tajne i jawne, religijne i świeckie, rządzi zachowaniem każdego obywatela, od najmniejszego z maluczkich do pierwszego z wielkich." Z kolejnym już nie. Taki głupi wywód dla osób chcących sensacji. Zresztą najgorsze co może być to bezprawie oraz urzędnik któremu się wydaje że jest ponad prawem
taka osoba nie powinna sprawować takiego stanowiska. Propagowanie takiej zasady na tym forum jest kompletnie nie na miejscu.


02 lis 2013, 13:27
Zobacz profil
Znawca
Własny awatar

 REJESTRACJA31 maja 2011, 18:51

 POSTY        212
Post Re: Nieujawnione źródła dochodów
Dyskusja nie prowadzi ta do nikąd. Pani NUS powiedziała w obecności podatnika że jak przyniesie pit z dochdami na zakup w 1990 r. nieruchomości to uwzględni przychód z tyt. sprzedaży w 2006r. ?


02 lis 2013, 14:56
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 1336 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31 ... 96  Następna strona

 Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
 Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników

Skocz do: