Teraz jest 06 wrz 2025, 22:34



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 838 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21 ... 60  Następna strona
Tanie państwo c.d. 
Autor Treść postu
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA20 paź 2006, 19:00

 POSTY        2176
Post 
Jak dla swoich to pieniądze się znajdą, choćby w rezerwie budżetowej.
<!--quoteo--><div class='quotetop'></div><div class='quotemain'><!--quotec--> <!--sizeo:2--><span style="font-size:10pt;line-height:100%"><!--/sizeo-->IPN dostanie dodatkowe 20 mln zł na pensje<!--sizec--></span><!--/sizec-->
Instytut Pamięci Narodowej dostanie dodatkowe 20 mln zł na zwiększenie wynagrodzeń, a Biuro Ochrony Rządu dodatkowe 15,5 mln zł na zakup sprzętu - zdecydowała sejmowa Komisja Finansów Publicznych, przyjmując wniosek o zmianę przeznaczenia rezerwy celowej w budżecie na 2007 r.
Obecny na posiedzeniu prezes IPN Janusz Kurtyka poinformował, że Instytut zatrudnia 1,8 tys. osób, z których połowa to archiwiści, a średnia płaca to ok. 3 tys. zł. Dzięki dodatkowym środkom wynagrodzenie wzrośnie do ok. 4 tys. zł. Uzasadniał, że podwyżek nie było od dwóch lat, a na Instytut nałożono w tym roku dodatkowe zadania, rozbudowywany jest m.in. pion śledczy, w którym pracują prokuratorzy.

BOR ma otrzymać dodatkowe środki na zakup sprzętu transportowego, sprzętu antypodsłuchowego i sprzętu do zabezpieczeń. Jacek Lipski z BOR uzasadniał na posiedzeniu komisji, że dofinansowanie Biura ma związek m.in. z zaangażowaniem Polaków w Afganistanie i ochroną placówek dyplomatycznych. Budżet BOR wynosi w tym roku ok. 170 mln zł.
Zgodnie z decyzją komisji, także Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego dostanie 4,5 mln zł na dwie nowe jednostki operacyjne i zakup uzbrojenia.

Posłowie zdecydowali, że środki dla tych trzech instytucji zostaną przesunięte z budżetowej rezerwy celowej, przeznaczonej na zapewnienie zobowiązań wymagalnych Skarbu Państwa. Wiceminister finansów Elżbieta Suchocka-Roguska zapewniła, że zmniejszenie rezerwy o łącznie 40 mln zł nie spowoduje żadnych problemów w regulacji zobowiązań SP. Rezerwa wynosi 123 mln zł.

Zgodnie z ustawą o finansach publicznych, aby w trakcie roku budżetowego zmienić przeznaczenie rezerwy celowej, Ministerstwo Finansów musi zwrócić się z takim wnioskiem do sejmowej Komisji Finansów Publicznych.

Wnioskowi przeciwni byli posłowie opozycji. Maria Pasło-Wiśniewska (PO) powiedziała, że występowanie o podwyżkę dla pracowników IPN w sytuacji strajku lekarzy i ewentualnego strajku nauczycieli świadczy o "niezrozumieniu sytuacji i lekceważeniu obywateli". Powiedziała też, że nie zgadza się na zwiększanie środków na "aparat represji", jak nazwała zakup sprzętu antypodsłuchowego i uzbrojenia dla BOR i ABW.

Przewodnicząca komisji Aleksandra Natalli-Świat odpowiadała, że zapewnienie bezpieczeństwa jest jednym z priorytetów państwa, a obywatele, we wszystkich sondażach, opowiadają się za zwiększeniem bezpieczeństwa. <!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->

<a href="http://wiadomosci.onet.pl/1540628,11,item.html" target="_blank">http://wiadomosci.onet.pl/1540628,11,item.html</a>

Tutaj mam kilka komentarzy, a ponieważ nie wiem, który wybrać, pozwolę sobie umieścić wszystkie.

1. No to chyba nie mamy co liczyć, że założone w ustawie o KAS wynagrodzenia zmaterializują się...
Lekarze, nauczyciele teraz IPN... chętnych do pieniędzy jest coraz więcej. Czyżby to oznaczało reformę służby skarbowej i służby celnej bez zakładanej reformy finansowania wynagrodzeń?
Mam nadzieję, że się mylę...

2. No tak. IPN wykazał się (jak trzeba było pracowali chłopaki po godzinach by na rano poseł Mularczyk miał gotowe haki na sędzów TK) więc trzeba dobrze wynagrodzić za dobrze wykonaną pracę.
Idąc tym tropem to chyba czegoś trzeba poszukać na Kwaśniewskiego, Tuska, Rokitę, Gronkiewicz-Waltz, Olejniczaka, Leppera, Giertychów, Pawlaka, Kalinowskiego itd. - zresztą niektórzy koledzy już wcześniej się deklarowali. Może wtedy w nagrodę nam też podniosą (średnio o tysiąc rzecz jasna).

3. Bardzo podoba mi się argumentacja p. Natalli-Świat. Na pewno czytała nasze forum i wie, że strasznie nam zależy na zwiększeniu bezpieczeństwa. Rządzących rzecz jasna.
Gdyby tak jeszcze wzięła pod uwagę sondaże, w których oceniana jest praca Prezydenta, Rządu, Sejmu i tej całej ERKI korzystającej z usług BOR-u...


Ostatnio edytowano 24 maja 2007, 08:24 przez helvet, łącznie edytowano 1 raz



23 maja 2007, 15:26
Zobacz profil
Znawca
Własny awatar

 REJESTRACJA08 gru 2006, 13:01

 POSTY        102

 LOKALIZACJAStolica Pomorza
Post 
Może nie całkiem w temacie ale uznałem, że będzie to lepsze miejsce niż <<Pośmiejmy się>>


Serdecznie dziękujemy wszystkim osobom, które do tej pory wysłały do nas setki maili, pełnych wsparcia i ciepłych słów.

Jednocześnie informujemy, że żadnej z zatrzymanych przez policję osób nie postawiono zarzutów. Akcja funkcjonariuszy powstała z inicjatywy FOTA a dokładnie z wniesionego przez nią pisma z powództwa cywilnego.

O decyzji odnośnie otwarcia naszego serwisu, poinformujemy w najbliższym możliwym czasie.


List otwarty tłumaczy-hobbystów w sprawie zatrzymań osób tworzących napisy do filmów

Drogi Rządzie Rzeczypospolitej Polskiej, Komendo Główna Policji, FOTA’o oraz Wy, koleżanki i koledzy tłumacze-hobbyści oraz internauci,

nawiązując do informacji, która ujrzała światło dzienne w dniu 2007-05-17 za pośrednictwem wielu mediów, dotyczącej likwidacji portalu internetowego napisy.org, udostępniającego napisy do filmów, pragniemy rzucić trochę światła na naszą skromną działalność, która najpewniej wobec niemocy organów ścigania w tępieniu mniej lub bardziej zorganizowanej przestępczości, zrobiła z naszych kolegów i koleżanek kryminalistów najcięższego kalibru.

Na początek przypomnijmy fakty (za www.policja.pl): „Policjanci z czterech województw, współpracując z niemiecką policją, zlikwidowali portal internetowy udostępniający napisy do pirackich filmów. W całym kraju zatrzymano dziewięć osób zajmujących się tym procederem, w tym tłumaczy i administratora serwisu. Policjanci zabezpieczyli komputery wraz z nielegalnym oprogramowaniem i blisko 2 tys. płyt z pirackimi kopiami filmów.
Policjanci z województw śląskiego, małopolskiego, zachodniopomorskiego i podlaskiego zatrzymali dziewięć osób zajmujących się prowadzeniem serwisu internetowego udostępniającego napisy do pirackich filmów. Wśród zatrzymanych jest administrator serwisu i tłumacze.
W likwidowaniu nielegalnego serwisu brali też udział niemieccy policjanci. To właśnie w tym kraju znajdował się serwer, na którym udostępniano nielegalne treści.
Podejrzanym grozi teraz kara nawet do 2 lat pozbawienia wolności. Jak mówi polskie prawo, osoba tłumacząca ścieżkę dźwiękową filmu musi mieć zgodę właściciela praw autorskich na rozpowszechnianie takiego tłumaczenia. Zatrzymane osoby zgody takiej nie miały.
Akcja była koordynowana przez Komendę Główną Policji. Przy likwidacji serwisu pomagali też pracownicy Fundacji Ochrony Twórczości Audiowizualnej.”

Dyskusje o legalności naszego hobby, bo tym i tylko tym jest tłumaczenie ścieżek dialogowych do filmów i seriali, były i są prowadzone w naszym gronie od dłuższego czasu. W pełni podzielamy zdanie Michała Engelhardta (PAP, za gwno.pl), że „cały problem polega na tym, że wymiana dzieł w sieci nie doczekała się jasnych regulacji prawnych, a ustawy nie nadążają za rozwojem Internetu. Interesy twórców powinny być zabezpieczane w inny sposób niż poprzez wsadzanie ludzi do więzienia”. Jak to jest, że przepisy ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych są przez jednych interpretowane tak (za filmweb.pl):

* „Przepisy regulujące te kwestie stanowią jasno, że osoba tłumacząca ścieżkę dźwiękową filmu, musi mieć zgodę właściciela praw autorskich. W innym przypadku jest to działanie niezgodne z prawem.”

a inni tak (Komisarz Zbigniew Urbański z Komendy Głównej Policji):

* „Samo tłumaczenie filmowych dialogów jest legalne, natomiast publikowanie ich - także przez umieszczenie w Internecie - już narusza prawa autorskie twórców filmu.”

Może akcja ta była potrzebna, byśmy nareszcie doczekali się nowelizacji prawa autorskiego i praw pokrewnych, jednoznacznie interpretującego nurtujące nas kwestie?

Jest nas, tłumaczy-hobbystów, wielu. Mamy różne pasje, cele, zainteresowania. Różnimy się płcią, wiekiem, doświadczeniem zawodowym, przekonaniami i wyznawaną religią. Przynależymy do różnych grup społecznych. Są wśród nas również osoby niepełnosprawne. Łączy nas jedno – bezgraniczna miłość do filmów. Opętani tą miłością, staramy się ją od kilku lat pielęgnować w sposób należyty – mając w ręku kopię filmu (i nie ma tu znaczenia, legalną czy nie) wykonujemy własne, autorskie opracowania utworu.

Powodów jest wiele, podobnie jak różnic, o których wspomnieliśmy przed chwilą. Przede wszystkim jest to nasze aktualne hobby. Z całą stanowczością odcinamy się od tych tłumaczy, którzy kiedykolwiek brali pieniądze za tak wykonywane tłumaczenia, pozbawiając tym samym słusznych zarobków producentów i dystrybutorów. Podkreślamy, że nie zarabiamy na tłumaczeniach nawet złamanego grosza. Robimy wszystko we własnym wolnym czasie, w ramach własnych ambicji i w imię szeroko pojętej publicznej pomocy. Prezentujemy tym samym bezinteresowność, o jaką w dzisiejszych czasach niezmiernie trudno.

Naszym celem jest przede wszystkim niesienie pomocy osobom nie władającym językiem obcym w sposób niezbędny do pełnego zrozumienia oglądanego filmu, ale i tym, które mają problemy z obejrzeniem nawet w pełni legalnych kopii. Znamy niejedną osobę, która nie ma możliwości obejrzenia filmu z przyczyn od niej niezależnych. Z naszych „usług” korzystają m.in. osoby głuchonieme, pozbawione możliwości zrozumienia filmu ze ścieżką dźwiękową czytaną przez lektora, czy też niedowidzące, o których dystrybutorzy zdają się nie pamiętać – jedyną pomocą dla tych osób są nasze tłumaczenia, które mogą dzięki rozwojowi Internetu i technologii dostosować do swoich potrzeb, choćby przez zmianę wielkości wyświetlanej podczas emisji filmu czcionki.

Nie jesteśmy obłudni i nie zamierzamy zasłaniać się wyłącznie osobami niepełnosprawnymi w celu obrony naszej pracy. Dla wielu z nas jest to doskonała okazja do zapoznawania się z językami obcymi w praktyce. Większość z nas pierwsze tłumaczenie wykonywała tylko i wyłącznie na własne potrzeby, dopiero rozwój serwisów skupiających tłumaczy-hobbystów spowodował potrzebę zaistnienia tego zjawiska w szerszym wymiarze. Pojawili się tłumacze specjalizujący się w wielu dziedzinach – horrory czy klasyka kina, ale też tłumacze niszowi, którzy wzięli się za tłumaczenie seriali, które nawet do dnia dzisiejszego nie ujrzały swoich emisji na ekranach naszych telewizorów, czy filmów niszowych, na wydanie których w naszym kraju również nie ma co liczyć. I choć jest to idealne miejsce do zacytowania Pana Jakuba Duszyńskiego z firmy Gutek Film, w ramach jego zeszłorocznej akcji skierowanej przeciwko serwisom udostępniającym tłumaczenia, nie zrobimy tego. W zamian przytoczymy wypowiedź Pana Jakuba Duszyńskiego z dnia 2007-05-17 (za gwno.pl): „Jestem bardzo zaskoczony decyzją o zatrzymaniu internautów. Nie znam szczegółów tej sprawy, ale nawet walcząc z tego typu piractwem, nie wyobrażałem sobie nigdy, że będzie to rozwiązywane w taki sposób. Przestraszyłem się jako człowiek. To nie jest metoda, którą tę kwestię trzeba rozwiązywać. Trochę mnie zmroziło, że ktoś, kto kocha jakiś film i go przetłumaczy, może trafić do aresztu”. Cieszy nas niezmiernie, że nawet osobę, z którą w zeszłym roku staliśmy po przeciwnych stronach barykady, stać na ukazanie ludzkiego oblicza w tak trudnym dla nas momencie.

Spora grupa osób obecnie tłumaczących, wspomniana zresztą w ubiegłym roku również przez Pana Jakuba Duszyńskiego, będąca było nie było amatorami, tworzy napisy na poziomie, w pełnym znaczeniu tego słowa, profesjonalnym. Grupa ta w sposób naturalny stara się podnosić standardy tłumaczeń wykonywanych na zlecenie firm dystrybucyjnych. Ilu z Was będąc w kinie, oglądając film w telewizji czy z dowolnego nośnika danych, znając język obcy w stopniu zaawansowanym, była kiedykolwiek zażenowana jakością zaprezentowanego tłumaczenia? Nam zdarza się to nader często. Wiemy, że ta sytuacja to nie jest wina samych tłumaczy. Zdajemy sobie sprawę, że to dystrybutor wymaga, aby tekst miał określone ramy, których czasami nie da się złamać, ograniczając w ten sposób kreatywność tłumacza. My nie musimy sztywno trzymać się wyznaczonych reguł. Z drugiej strony oczekujemy produktu perfekcyjnego, nie kiepsko wytłoczonej, fatalnie wydanej płyty dodanej do podrzędnego pisma obok „modnej torebki” lub „odjazdowej bransoletki - musisz ją mieć” za 4.99, czy szkolnych błędów w tłumaczeniach rozpowszechnianych w naszych kinach. Jeśli takowego nie otrzymujemy, działamy zgodnie ze starą maksymą – obywatelu, radź sobie sam.

Skoro już przy tym jesteśmy, należy nadmienić, iż pomimo wszechobecnej dostępności „pirackich filmów”, jak raczyli to określić policjanci biorący udział w przedmiotowej akcji, wszyscy bez wyjątku chodzimy do kina. Wielu z nas posiada kolekcje legalnych filmów liczone w setkach sztuk. My naprawdę doceniamy wkład ludzi filmu w ich produkcję. Smutne jest to, że to właśnie przez nich jesteśmy najbardziej demonizowani. Jesteśmy przekonani, że nasza działalność przynosi również korzyści. Spora grupy ludzi, która widziała film na monitorze komputera wybierze się do kina. Inni poprzez znajomość tematu, w rozmowach ze znajomymi czy rodziną, stają się nośnikiem reklamowym danej produkcji zachęcając ich do obejrzenia danej produkcji w kinie.

Na zakończenie, podobnie jak podczas wspomnianej zeszłorocznej akcji przeciwko tłumaczom i serwisom udostępniającym ścieżki dialogowe, popularnie zwane napisami lub subami, chcemy wyciągnąć rękę w kierunku lokalnych, rodzimych dystrybutorów i podjąć kolejną próbę nawiązania wzajemnej współpracy. Próbowaliśmy zaoferować nasze doświadczenie wspomnianym firmom niejednokrotnie, czy to indywidualnie, czy to grupowo. Niestety nie doczekaliśmy się żadnej, nawet negatywnej odpowiedzi. Uważamy, że możemy wnieść do świata polskich dystrybutorów, jak do kin, tak na „rynek drugiego oddechu”, jakim są wypożyczalnie i sklepy z filmami DVD, tak niezbędną tam świeżość i zaangażowanie.

Zwracamy się z prośbą do Was wszystkich, bez wyjątku. Nie traktujcie nas, tłumaczy, jak robotów bez serca i duszy. Piętnując naszą społeczną pracę, próbujecie nas do nich upodobnić...

Członkowie grup tłumaczących
kinomaniacy@gmail.com

Powyższy list został przesłany do następujących instytucji:

* Dziennik Internautów
* gwno.pl
* TVN24
* POLSAT
* TVP
* PAP
* FOTA
* IDG
* Polityka
* Dziennik Polski
* Komputer Świat
* interia.pl
* wp.pl
* onet.pl
* filmweb.pl
* stopklatka.pl
* hacking.pl
* wiadomosci24.pl
* vagla.pl
* www.film.org.pl
* trojmiasto.pl
* film.com.pl
* gery.pl
* o2.pl
* gildia.pl
* wirtualnemedia.pl
* dialogista.info
* mediarun.pl




I wsadziła ich ekipa pisiorów którzy walczą z komuną i kolesiostwem robiąc komune i obsadzając swoich bmw, kolesie jędrusia z 50 wyrokami na tydzień i łysi bandyci od "kunia"? Ja rozumiem ze może na Białorusi jest i pięknie ale jak komuś sie podoba to niech tam jedzie a nie wysyła tam resztę narodu, która jeszcze nie uciekła przed debilizmem IV, V czy MMCLX RP? (przy całym szacunku do skrótu RP że o POLSCE nie wspomnę). Walczcie z przestępcami!!! A nie zwołujecie konferencje przed zakończeniem akcji policji i bandyci wam uciekają bo zioberek musiał pokazać sie w TV (bo już 3 dni sie nie pokazywał) a pieprzeni pedofile mogą uciec w tym czasie

____________________________________
<!--sizeo:1--><span style="font-size:8pt;line-height:100%"><!--/sizeo--><!--coloro:#FF0000--><span style="color:#FF0000"><!--/coloro-->United Road, take me home To the place, I belong; To Old Trafford, to see United; Take me home, United road<!--colorc--></span><!--/colorc--><!--sizec--></span><!--/sizec-->


23 maja 2007, 19:42
Zobacz profil
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA20 paź 2006, 19:00

 POSTY        2176
Post 
Tanie państwo sięgnie głębiej do naszych (posiadaczy samochodów) kieszeni.

<!--quoteo--><div class='quotetop'></div><div class='quotemain'><!--quotec--><!--sizeo:2--><span style="font-size:10pt;line-height:100%"><!--/sizeo-->Sejm uchwalił "podatek Religi<!--sizec--></span><!--/sizec-->"

Sejm uchwalił przepisy wprowadzające finansowanie leczenia ofiar wypadków drogowych z ubezpieczenia komunikacyjnego OC, czyli tzw. podatek Religi.
Za taką nowelizacją przepisów ubezpieczeniowych głosowało 202 posłów, 190 było przeciw, wstrzymało się 2. Ustawa trafi teraz do Senatu. Ma wejść w życie 1 lipca.

Ustawa ma zobowiązać sprawców wypadków drogowych do finansowania leczenia ofiar. Koszty pokrywaliby ubezpieczyciele ze składek OC kierowców, odprowadzając od pobranej składki ryczałt na rzecz Narodowego Funduszu Zdrowia (NFZ). Początkowo ryczałt miałby wynieść 12 proc. W następnych latach wysokość ryczałtu mogłaby się zmienić. Ubezpieczyciele przestrzegali podczas rządowych prac nad projektem przed ryzykiem podwyższenia składek OC nawet o 18 proc., przy ryczałcie wynoszącym 12 proc. Wskazywali na rozwiązania stosowane w innych krajach, w których opłaty na leczenie ofiar wypadków są podatkiem, łatwiejszym i precyzyjniejszym do stosowania.

Ministerstwo Zdrowia twierdziło natomiast, że ustawa nie wprowadzi dodatkowych obciążeń, a ma jedynie egzekwować prawo do pokrycia przez sprawcę wypadku kosztów leczenia. Resort zdrowia szacował, że zmiana przepisów spowodowałaby, iż do NFZ dodatkowo wpłynęłoby 480-500 mln zł w br. Byłyby one przeznaczone tylko na leczenie ofiar wypadków.

Według wyliczeń Polskiej Izby Ubezpieczeń, koszty leczenia ofiar wypadków wynoszą rocznie 218 mln zł; po uwzględnieniu pomocy przedszpitalnej i ewentualnych zmian cen nie powinny przekraczać 300 mln zł. Do tych szacunków przyjęto dane opolskiego NFZ (na wyliczeniach z woj. opolskiego bazowało wcześniej również Ministerstwo Zdrowia), dane z Komendy Głównej Policji oraz dane z uzasadnienia do projektu.

Ubezpieczyciele zwracali też uwagę na rosnącą sprzedaż samochodów, co oznacza, że rośnie też liczba zawieranych umów OC, a co za tym idzie - większe od przewidywanych przez resort zdrowia będą kwoty wpływające do NFZ.

Posłowie głosowali też w czwartek nad poprawkami zgłoszonymi przez klub SLD, odsuwającymi termin wejścia ustawy w życie z 1 lipca br. na 1 grudnia br., jednak zostały one odrzucone.

Sejm nie poparł też wniosku PO o odrzucenie projektu ustawy w całości. Za odrzuceniem projektu w całości głosowało 180 posłów, 197 było przeciw.

Platforma zapowiadała już podczas prac w komisji zaskarżenie ustawy do Trybunału Konstytucyjnego. Sprzeciw opozycji budził już sam początek prac nad ustawą - pierwsze czytanie projektu ustawy odbyło się pod koniec lutego br. na posiedzeniu połączonych komisji.

Opozycja, wskazując na opinie prawne podkreślała, że ustawa ma charakter podatkowy i jako taka powinna podlegać pierwszemu czytaniu na posiedzeniu plenarnym Sejmu. Jednak - według Ministerstwa Zdrowia - pobieranie składki na konkretny cel nie jest podatkiem. <!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->

<a href="http://wiadomosci.onet.pl/1541319,11,item.html" target="_blank">http://wiadomosci.onet.pl/1541319,11,item.html</a>

A tutaj <a href="http://orka.sejm.gov.pl/SQL.nsf/glosowania?OpenAgent&5&42&67" target="_blank">http://orka.sejm.gov.pl/SQL.nsf/glosowania?OpenAgent&5&42&67</a> można zobaczyć komu powinniśmy za to "podziękować" (forma podziękowań - dowolna).


Ostatnio edytowano 24 maja 2007, 21:36 przez helvet, łącznie edytowano 1 raz



24 maja 2007, 14:31
Zobacz profil
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA20 paź 2006, 19:00

 POSTY        2176
Post 
Szykują się wybory uzupełniające...

<!--quoteo--><div class='quotetop'></div><div class='quotemain'><!--quotec--> <!--sizeo:2--><span style="font-size:10pt;line-height:100%"><!--/sizeo-->Ambicje Romaszewskiego<!--sizec--></span><!--/sizec-->

Senator chce rządzić NIK

Podjąłem decyzję. Będę kandydował na stanowisko prezesa Najwyższej Izby Kontroli - powiedział senator PiS Zbigniew Romaszewski na antenie TVN24. Z przecieków z Kancelarii Prezydenta wiadomo, że będzie on najpoważniejszym kandydatem na to stanowisko.

Wybór nowego prezesa Izby odbędzie się najwcześniej w lipcu. Kadencja obecnego szefa NIK Ireneusza Sekuły kończy się 20 lipca. Prezesura NIK to ostatnie ważne stanowisko, które zostało do obsadzenia w tej kadencji Sejmu. <!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->

Biorąc pod uwagę aktualny układ, który rozpanoszył się w sejmie (o ile podana informacja jest prawdziwa i p. senator nie wycofa się w ostatniej chwili), możemy z pewnością sięgającą 100% gratulować wyboru nowemu prezesowi.

A co później? To proste.
Warszawiacy do urn... Wasz senator się wypiął... Szkoda, że nie na swój koszt.
Wpływy do budżetu coraz większe, deficyt coraz mniejszy to i te parę dodatkowych milionów się znajdzie...

Aha, przypomina mi się taka oto sytuacja.
Gdy w tej samej Warszawie parę miesięcy temu zachodziło prawdopodobieństwo powtórzenia wyboru prezydenta miasta, zwolennicy aktualnie rządzącej opcji politycznej (w tym parlamentarzyści) podsuwali propozycję, by związane z tym koszty przerzucić na H.G.W.
Z niecierpliwością czekam teraz argumentacji tych samych ludzi...


Ostatnio edytowano 28 maja 2007, 08:26 przez helvet, łącznie edytowano 1 raz



26 maja 2007, 12:26
Zobacz profil
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA20 paź 2006, 19:00

 POSTY        2176
Post 
Za "Życiem Warszawy"

<!--quoteo--><div class='quotetop'></div><div class='quotemain'><!--quotec--><!--sizeo:2--><span style="font-size:10pt;line-height:100%"><!--/sizeo-->Wiechecki wynajmie siedzibę za milion rocznie<!--sizec--></span><!--/sizec-->.
Ministerstwo Gospodarki Morskiej w wakacje przeprowadzi się do nowoczesnego biurowca. Za wynajem nowych pomieszczeń będzie płaciło ponad milion złotych rocznie.

Z przeprowadzki cieszy się minister gospodarki morskiej Rafał Wiechecki (LPR). W rozmowie z ŻW przyznaje, że w jego resorcie brakuje miejsca i jest naprawdę ciasno. Nowa siedziba MGM będzie przestronna, ale też dużo droższa.

Najtańsza oferta.

Resort gospodarki morskiej korzysta obecnie z gościnności ministra transportu Jerzego Polaczka, który za cenę ok. 24 tys. złotych miesięcznie użycza mu 800 mkw. powierzchni biurowej. W nowym budynku przy ul. Młynarskiej na Woli MGM będzie miało do dyspozycji już 2000 mkw., ale zapłaci za nie ponad sto tysięcy złotych miesięcznie. – To jest najtańsza oferta, jaką znaleźliśmy na rynku. W centrum za taki lokal płacilibyśmy nawet trzy miliony rocznie – tłumaczy Sławomir Lewandowski, dyrektor generalny MGM.
Ministerstwo zostało zmuszone do szukania lokalu na rynku komercyjnym, bo wszystkie państwowe pomieszczenia są już zajęte.
Sytuacją oburzony jest Zbigniew Chlebowski (PO), wiceprzewodniczący Sejmowej Komisji Finansów Publicznych. – Wystarczy zlikwidować kilka ministerstw i wtedy zniknie problem. Powinno być jedno wielkie Ministerstwo Gospodarki, które skupiałoby resorty budownictwa, gospodarki morskiej i skarbu państwa. Wtedy nie trzeba byłoby wynajmować pomieszczeń. PiS zamiast realizować program taniego państwa, wprowadza program bogatego państwa i przerostu administracji – mówi.
Zarzuty Chlebowskiego odpiera poseł Antoni Mężydło (PiS) z komisji gospodarki. – To na pewno tańsze rozwiązanie niż budowanie nowych budynków. A rządy koalicyjne, niezależnie od partii, zawsze charakteryzuje rozrost administracji – przyznaje. – Milion złotych rocznie to nieduża kwota dla budżetu.  Ale rozumiem, że opozycja musi atakować – dodaje Mężydło.

Coraz więcej urzędników

Nowe agencje rządowe, więcej urzędników, większe wydatki na dotychczasowe instytucje pochłoną o 9 mld złotych więcej niż w ubiegłym roku. Oszczędności nie przybywa, ale nieustannie rosną wydatki. W 2006 roku na utrzymanie Kancelarii Premiera wydaliśmy blisko 84 mln złotych. W tym roku zapłacimy za nią o 4 mln złotych więcej. Posłowie kosztowali nas w 2006 r. prawie 124 mln zł. Teraz zapłacimy za ich utrzymanie i pracę Sejmu już 150 mln złotych.
Liczba urzędników zajmujących się wykorzystaniem funduszy strukturalnych zwiększy się w tym roku o 405 osób. W kolejnych latach rząd planuje zatrudnić kolejne 480 osób. W administracji samorządowej dla obsługi 16 regionalnych programów operacyjnych niezbędne będzie utworzenie w latach 2007-2013 ponad czterech tysięcy etatów. <!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->

<a href="http://www.zw.com.pl/zw2/index.jsp?place=Lead04&news_cat_id=16&news_id=159660&layout=1&forum_id=35636&page=text" target="_blank">http://www.zw.com.pl/zw2/index.jsp?place=L...35636&page=text</a>

Fajny komentarz posła M.
A u nas nakłady nie rosną. Jakby tak spojrzeć dookoła to wydaje się, że tylko u nas...


Ostatnio edytowano 29 maja 2007, 07:28 przez helvet, łącznie edytowano 1 raz



29 maja 2007, 07:24
Zobacz profil
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA20 paź 2006, 19:00

 POSTY        2176
Post 
Na stronach "Wprost" można przeczytać...

<!--quoteo--><div class='quotetop'></div><div class='quotemain'><!--quotec--> <!--sizeo:2--><span style="font-size:10pt;line-height:100%"><!--/sizeo-->Giertych: trzeba odnowić umowę koalicyjną<!--sizec--></span><!--/sizec-->.

Wicepremier i lider LPR Roman Giertych jest zdania, że trzeba odnowić i zaktualizować umowę koalicyjną. O renegocjowaniu umowy koalicyjnej partie koalicyjne będę rozmawiać w tym tygodniu.

"Część ustaw (zapisanych w umowie koalicyjnej - PAP) została już uchwalona. Część się zdezaktualizowała" - uważa Giertych. Wicepremier powiedział, że w środę o umowie koalicyjnej będą rozmawiać zespoły, a najprawdopodobniej w czwartek liderzy PiS, Samoobrony i LPR.

Giertych dodał, że Liga chciałaby, aby w renegocjowanej umowie koalicyjnej znalazły się m.in. kwestie związane z podatkiem prorodzinnnym, a także sprawy związane z edukacją, jak program "Tani Podręcznik" i podwyżki dla nauczycieli.

LPR chce także rozmawiać o rewaloryzacji rent i emerytur oraz o swoim projekcie, który zakłada dobrowolność w korzystaniu z otwartych funduszy emerytalnych.

Dla Ligi ważny jest także projekt zmian w ordynacji wyborczej do parlamentu. Zgodnie z pomysłem LPR, możliwe byłoby blokowanie list, podobne jak w wyborach do samorządu.

"Wspólna zapowiedź zmian w ordynacji wyborczej i pójście razem w wyborach parlamentarnych w bloku umocni rząd i oznacza szansę na wygranie następnych wyborów" - uważa Giertych.
<!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->

<a href="http://www.wprost.pl/ar/?O=107348" target="_blank">http://www.wprost.pl/ar/?O=107348</a>

Tak, tak...
PiS będzie chciał wrzucić swojego kandydata na fotel prezesa NIK-u. Ponieważ wymaga to zgody SO i LPR-u, przystawki wyprzedzając ruch głównego koalicjanta już próbują ugrać kolejne polityczne synekury (jak w przypadku głosowania nad kandydaturą nowego szefa NBP-u), mając jak zwykle gębę pełną frazesów o konieczności wspomożenia emerytów, rencistów i najmniej zarabiających. I PiS (jak zwykle) na to pójdzie...


Ostatnio edytowano 30 maja 2007, 10:32 przez helvet, łącznie edytowano 1 raz



29 maja 2007, 19:11
Zobacz profil
Znawca
Własny awatar

 REJESTRACJA08 gru 2006, 13:01

 POSTY        102

 LOKALIZACJAStolica Pomorza
Post 
Za wp

Piątek, 1 czerwca 2007

USA chcą, by Polska pokryła część kosztów za tarczę


Polscy negocjatorzy uczestniczący w rozmowach w Pradze, dotyczących tarczy antyrakietowej, są wzburzeni propozycją, by Polacy partycypowali w kosztach budowy bazy z wyrzutniami rakiet przechwytujących i jej późniejszej eksploatacji - pisze "Rzeczpospolita".

Redzikowo - miejsce na amerykańską "tarczę"?
Według dziennika, polscy urzędnicy mówią wprost: jesteśmy rozczarowani. Amerykanie nie chcą płacić lokalnych podatków i chętnie wykorzystaliby polskich żołnierzy do ochrony instalacji wojskowych.

Koszty miałoby pokryć polskie Ministerstwo Obrony Narodowej. Z naszego budżetu wypłacane byłyby też odszkodowania za wypadki drogowe spowodowane przez amerykańskich wojskowych przebywających poza bazą na przepustce. Podział kosztów między USA i kraj przyjmujący bazę nie jest niczym nadzwyczajnym. Japonia pokrywa 75% kosztów utrzymania naszych baz, a Korea Południowa prawie 50% - przekonuje "Rz" Peter Brookes, ekspert ds. obronności Fundacji Heritage, były wysoki urzędnik Pentagonu.

Poseł PiS Karol Karski uspokaja, że amerykańska oferta to element strategii negocjacyjnej. Rozmowy dopiero się zaczynają.

Dyplomaci z Polski, Czech i USA o tarczy dyskutowali wczoraj w Pradze. Jak dowiedziała się "Rzeczpospolita", będzie to również jeden z głównych tematów rozmów prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który 6 czerwca pierwszy raz odwiedzi Kwaterę Główną NATO w Brukseli. (PAP)



I zgadnijcie jak się skończy? W ramach wazeliny zapłacimy Wielkiemu Bratu 100%, później za eksploatację i pensje jankesów a na koniec pocałujemy ich z wdzięczności w wielkie durne amerykańskie dupsko.

____________________________________
<!--sizeo:1--><span style="font-size:8pt;line-height:100%"><!--/sizeo--><!--coloro:#FF0000--><span style="color:#FF0000"><!--/coloro-->United Road, take me home To the place, I belong; To Old Trafford, to see United; Take me home, United road<!--colorc--></span><!--/colorc--><!--sizec--></span><!--/sizec-->


Ostatnio edytowano 04 cze 2007, 08:17 przez Reddevil, łącznie edytowano 1 raz



01 cze 2007, 08:35
Zobacz profil
Specjalista
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA26 paź 2006, 07:46

 POSTY        788

 LOKALIZACJAEuropa Środkowa z lekką północnowschodnią aberracją
Post 
Red Devil                    



... a na koniec pocałujemy ich z wdzięczności w wielkie durne amerykańskie dupsko.


Słyszałem, że w US Army jest duży odsetek płci pięknej. Więc jeśli to będzie zgrabny tyłeczek...
:sex:  :dupa:  :wub:


Ostatnio edytowano 04 cze 2007, 08:17 przez rychu, łącznie edytowano 1 raz



01 cze 2007, 09:16
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA20 paź 2006, 19:00

 POSTY        2176
Post 
Nie ma to jak mieć dobre układy...

<!--quoteo--><div class='quotetop'></div><div class='quotemain'><!--quotec--> <!--sizeo:2--><span style="font-size:10pt;line-height:100%"><!--/sizeo-->Bliskość, która się opłaca<!--sizec--></span><!--/sizec-->

Znów wojna w PZU. Prezes Jaromir Netzel odsunął od pełnienia obowiązków wiceprezes Jolantę Strzelecką.
Zrobił to akurat wtedy, gdy Strzelecka zainteresowała się ogromnymi premiami, które prezes wypłacił m. in. swojej bliskiej znajomej.

Szczególnym uznaniem Netzla cieszy się Dorota Jakowlew-Zajder, trener-psycholog, jego bliska znajoma z Trójmiasta. Zdaniem naszych rozmówców Jakowlew ma na Netzla niesłychany wpływ. Specjalnie dla niej stworzył stanowisko dyrektora zarządzającego doradców zarządu, a także powierzył jej funkcję dyrektora zarządzającego ds. strategii personalnej PZU.
Jakowlew zarabia co miesiąc ponad 40 tys. zł, dorabia także w kilku radach nadzorczych. Decyzją Netzla dostała za pół roku pracy w PZU premię i nagrody w wysokości ok. 150 tys. zł. Prezes wynajął też dla niej 90-metrowy apartament w atrakcyjnej dzielnicy Warszawy i oddał do dyspozycji samochód audi A4 - wszystko na koszt PZU.

- Firma wynajmuje dla mnie mieszkanie na takich samych zasadach jak innym dyrektorom. Płacę od tego podatki - zapewnia Jakowlew. Z kolei szef audytu Leszek Lech, który też u boku Netzla robi oszałamiającą karierę - dostał za pół roku pracy 85 tys. zł premii. Być może dostałby więcej, gdyby znalazł dowody na nielegalne finansowanie kampanii Donalda Tuska przez PZU. Ale nie znalazł, choć bardzo się starał. Osobisty doradca prezesa Maciej Cegłowski zainkasował za trzy miesiące pracy 45 tys. zł premii i nagrody. Jego pensja to ok. 30 tys. zł miesięcznie.

- Premie dla wyższej kadry kierowniczej PZU SA oraz PZU Życie SA za rok 2006 zostały przyznane na podstawie regulaminu Zarządzanie przez Cele uchwalonego przez poprzedni zarząd - tłumaczy Michał Witkowski, rzecznik PZU.

Takich przypadków ogromnych nagród dla ludzi prezesa jest w PZU wiele. Właśnie to stało się powodem konfliktu Netzla z wiceprezes PZU Jolantą Strzelecką. Nie podobało jej się, że prezes obciął premie jej podwładnym, a szczodrze obdarował swych pretorian.

Według naszych rozmówców z centrali PZU, kiedy kilka dni temu Strzelecka zwróciła się o teczki personalne nagrodzonych, Netzel błyskawicznie pojawił się w jej gabinecie. Zrobił karczemną awanturę i zapowiedział, że doprowadzi do wyrzucenia jej z pracy.

Inaczej konflikt w zarządzie widzi Jaromir Netzel, który po ujawnieniu tych informacji w sobotę na stronie www.Syfilisweek.pl, zadzwonił do redakcji.

- To Strzelecka chciała, by jej ludzie dostali niebotyczne premie w wysokości po 300, a nawet 400 tys. zł. Nie zgodziłem się na to i pieniądze te obciąłem - zapewnił w rozmowie z "Syfilisweekiem" prezes PZU.

Zarówno Netzel, jak i Strzelecka, którą do pracy w PZU zaprosił osobiście Jarosław Kaczyński, reprezentują w zarządzie spółki skarb państwa.

W tej chwili pani wiceprezes jest formalnie na urlopie, ale Netzel zabiega u ministra skarbu Wojciecha Jasińskiego o jej odwołanie. Wyrzuca też dyrektorów z pionu Strzeleckiej. Jednego z nich... zamknął w gabinecie. A potem wezwał do niego strażników, by go wyprowadzili. Strzelecka nie chce się wypowiadać na temat swego konfliktu z Netzlem.

Rzecznik PZU: - Potwierdzam tylko, że pani prezes jest na urlopie. Przecież pan też ma czasem urlop, prawda? <!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->

<a href="http://www.Syfilisweek.pl/artykuly/artykul.asp?Artykul=18906" target="_blank">http://www.Syfilisweek.pl/artykuly/artykul.asp?Artykul=18906</a>

Takie numery u ludzi popieranych przez Jarosława K.? Chyba to niemożliwe. Tam są wyłącznie sprawiedliwi dbający o  dobro wspólne. Oczywiście po tym jak najpierw zadbają o dobro swoje i swojego dworu ( czyżby klon SLD ? ).
A całą sprawę na pewno wymyślili wstrętni dziennikarze...


02 cze 2007, 19:51
Zobacz profil
Fachowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA22 paź 2006, 19:39

 POSTY        1834
Post 
helvet                    




Szczególnym uznaniem Netzla cieszy się Dorota Jakowlew-Zajder, trener-psycholog,


I znów trener. Trener-psycholog, trener podatkowy... a ja nadal nie wiem co robi taki trener i jak nim zostać..  :glare:

____________________________________
Rostowski: Sytuacja Polski jest imponująca


02 cze 2007, 21:00
Zobacz profil
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA20 paź 2006, 19:00

 POSTY        2176
Post 
Drago                    



I znów trener. Trener-psycholog, trener podatkowy... a ja nadal nie wiem co robi taki trener i jak nim zostać..  :glare:

No to zacznij od czegoś łatwiejszego.
Jak oglądałeś dziś mecz Azerbejdżan - Polska, to tam był taki facet - Leon Ben Haker ( nazwisko kojarzy się z komputerami ). Większość czasu siedział, czasem chodził, potem podawał prawicę innym facetom. Ponoć bierze za to grube tysiące ( liczone w EUR ).
Gdy nie widziałeś - nic straconego. Jutro o dwudziestej na Polsacie grają siatkarze. Tam też jest taki trener - Lozano się nazywa. Poznasz go po niskim wzroście ( jakieś 160 cm - o głowę wyższy od Lecha i Jarosława ).
Też zgarnia niezły szmal.
A jak już będziesz wiedział na czym to polega i sam będziesz podobnie zarabiał, to nie zapomnij o Helvecie i jego dobrych radach. Pazerny nie jestem - mnie wystarczy 10%.


02 cze 2007, 21:20
Zobacz profil
Fachowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 paź 2006, 03:51

 POSTY        2661

 LOKALIZACJAmordor
Post 
<!--quoteo--><div class='quotetop'></div><div class='quotemain'><!--quotec-->Rządowe busy za darmo na weselu ministra

Rządowymi busami woził weselnych gości Piotr Ślusarczyk, minister w kancelarii premiera z LPR. Jeden z najbardziej zaufanych ludzi Romana Giertycha za wynajem busów nie zapłacił jednak ani grosza – ustalił „Wprost”.

Na weselu Ślusarczyka 26 maja bawiła się cała wierchuszka LPR, z wicepremierem Romanem Giertychem. Jak ustalił „Wprost", młody minister pożyczył z kancelarii premiera na tę okazję dwa mikrobusy marki Fiat Ducato wraz z dwoma rządowymi kierowcami. Oba samochody kazał podstawić pod Kościół Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny na warszawskiej Starówce, gdzie brał ślub. Po mszy rządowe samochody zawiozły gości na wesele do podwarszawskiego Sękocina. Minister zwolnił kierowców dopiero nad ranem - po odstawieniu weselników do domu.
Wykorzystywanie przez Ślusarczyka rządowych aut potwierdziliśmy w kancelarii premiera. - Kancelaria premiera udostępniła dwa samochody na oficjalne zlecenie ministra Piotra Ślusarczyka - tłumaczy nam Beata Skorek z Centrum Informacyjnego Rządu. - W zleceniu nie ma wzmianki o tym, że minister zamierza zapłacić za ich użytkowanie - dodaje Skorek. Jak ustaliliśmy, możliwość odpłatnego wypożyczenia aut jednak istnieje. - Ale praktycznie nikt z tego nie korzysta. Prawdopodobnie dlatego że stawki są wysokie - mówi „Wprost" Paweł Przychodzeń, szef Centrum Obsługi KPRM, które odpowiada za rządowe samochody. Ze Ślusarczykiem nie udało nam się skontaktować, bo „pan minister wyjechał w podróż poślubną”. <!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->

<a href="http://www.wprost.pl/ar/?O=107664" target="_blank">http://www.wprost.pl/ar/?O=107664</a>

____________________________________
always look on the bright side of life


04 cze 2007, 06:57
Zobacz profil
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA20 paź 2006, 19:00

 POSTY        2176
Post 
Zawłaszczanie państwa w ramach "Taniego państwa" trwa w najlepsze.

<!--quoteo--><div class='quotetop'></div><div class='quotemain'><!--quotec--> <!--sizeo:2--><span style="font-size:10pt;line-height:100%"><!--/sizeo-->Doradca bez matury, ale z Samoobrony<!--sizec--></span><!--/sizec-->
Aktywny działacz Samoobrony z Małopolski Kazimierz Wójcik został doradcą zarządu Funduszu Składkowego Ubezpieczenia Społecznego Rolników odpowiedzialnym za kontakty z parlamentem. Władzom funduszu nie przeszkadza, że Wójcik nie ma nawet matury

Fundusz Składkowy Ubezpieczenia Społecznego Rolników jest ściśle powiązany z kontrolowaną przez Samoobronę Kasą Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. Na czele Funduszu stoi prezes KRUS. Jednak w przeciwieństwie do KRUS pieniądze dla funduszu pochodzą ze składek samych rolników, a nie z budżetu. Fundusz wypłaca rolnikom pieniądze na świadczenia macierzyńskie, wypadkowe, chorobowe.

Instytucja obracająca milionami złotych zyskała właśnie nowego doradcę w osobie Kazimierza Wójcika. Były poseł Samoobrony z powodu niedostatków wykształcenia nie mógł objąć żadnego eksponowanego stanowiska, ale w Funduszu znaleziono sposób, żeby obejść przepisy. - Z panem Wójcikiem została niedawno podpisana umowa cywilno-prawna, do jego zadań będzie należało doradzanie władzom Funduszu Składkowego - tłumaczy Paweł Ludwicki, rzecznik Funduszu.

Jakie kompetencje ma Kazimierz Wójcik, żeby zajmować stanowisko doradcy? - pytamy Ludwickiego.

- Pan Wójcik ma średnie wykształcenie.

- Z maturą?

- Bez, ale jest byłym posłem, jest byłym członkiem rady rolników przy KRUS. Zna się na tym zakresie rzeczy, które wykonuje, czyli współpracy zarządu z parlamentem. Jako były poseł świetnie się na tym rozeznaje.

Ludwicki nie chciał zdradzić na ile opiewa umowa z Wójcikiem. - Nie ma tu żadnej sensacji, bo to nie są ogromne sumy - stwierdził. Naciskany przyznał jednak, że b. poseł zainkasuje z Funduszu parę tysięcy złotych.

Posada Wójcika zdziwiła działaczy Samoobrony z Małopolski. - Przecież już raz stracił stanowisko szefa partii w regionie, jak się okazało, że zatrudnia syna jako dyrektora biura poselskiego i ma rodzinę na listach wyborczych - wspomina partyjny kolega b. posła.

Zaskoczony jest również Marek Rocki, b. szef Rady Służby Cywilnej, obecnie senator PO: - Oceniam tą decyzję jako coś dziwnego i nienaturalnego. Bo do spraw kontaktów z parlamentem nie wystarczy doświadczenie bycia posłem, a znajomość prawa i konstytucji, ewentualnie wiedza z zakresu Public Relations, czyli raczej powinien się tym zajmować prawnik albo specjalista od PR. Zresztą w takich instytucjach są osoby znające się na tych zagadnieniach i nie trzeba powoływać nikogo dodatkowo. Wygląda to na stworzenie stanowiska dla kolegi.

A ponieważ robi to instytucja publiczna, na świadczenie tego typu usług wypadałoby rozpisać przetarg, żeby zachować czystość procedur. Bo zatrudnianie kolegi partyjnego budzi wątpliwości co ich czystości.

Sam Wójcik na temat swojej kariery w Funduszu Składkowym mówi niechętnie. Jak wyjaśnia posadę doradcy? - Nie muszę się z niczego tłumaczyć. To co ja wykonywałem całe życie się przydało partii. Moje działania doprowadziły do tego, że Samoobrona jest teraz w Sejmie, ma swoich ministrów.

Doradca Wójcik nie chce powiedzieć, czym ma się zajmować. Pytamy, jakie ma kompetencje, żeby doradzać poważnej instytucji, która sprawuje pieczę nad pieniędzmi rolników?

- Każdy obywatel, który skończył jakąś szkołę i potrafi posługiwać się językiem polskim ma kompetencje i ma prawo być zatrudniany.

- A propos skończonych szkół. Podobno matury pan nie ma.

- Mam wykształcenie średnie, bez matury. Mam takie samo wykształcenie jak premier Lepper.
<!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->

<a href="http://wiadomosci.gwno.pl/Wiadomosci/1,80269,4193523.html" target="_blank">http://wiadomosci.gwno.pl/Wiadomosci/1,80269,4193523.html</a>

Biorąc na serio argumentację p. Wójcika, to nie mamy się czego obawiać przy powoływaniu KAS.
U nas znajdzie się kilkadziesiąt tysięcy osób z kwalifikacjami na Ministra Finansów nie mówiąc już o DIAS-ach, NUAS-ach, kierownikach czy pracownikach merytorycznych.
No chyba, że ktoś nie mówi po polsku.


05 cze 2007, 06:51
Zobacz profil
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA20 paź 2006, 19:00

 POSTY        2176
Post 
Za "Dziennikiem".

<!--quoteo--><div class='quotetop'></div><div class='quotemain'><!--quotec--> <!--sizeo:2--><span style="font-size:10pt;line-height:100%"><!--/sizeo-->Urzędy szastają pieniędzmi. Za 12 mln zł rząd reklamuje coś, czego nie ma.<!--sizec--></span><!--/sizec-->

12 milionów złotych zapisano w budżecie Agencji Rynku Rolnego na reklamę ekologicznej polskiej żywności. Problem w tym, że to tylko 1 proc. upraw, a w dodatku nie ma tych produktów w sklepach, bo idą na eksport.

Do końca 2009 roku z budżetu Agencji Rynku Rolnego zniknie 12 mln zł. Pieniądze pójdą na billboardy, reklamy w prasie i telewizji oraz wydane na wspaniałym papierze kolorowe broszurki. Wszystko to zachwalać będzie ekologiczną żywność z polskich upraw - pisze "Pierwszy Portal Rolny".

Problem w tym, że takich upraw w naszym kraju właściwie nie ma. Stanowią one ledwie 1 procent tego, co zbierze się z pól i szklarni. Ale - zdaniem ARR - to nie powód, by tak trudno dostępnego towaru nie reklamować za ciężkie pieniądze.

"Reklama jest do dwóch grup odbiorców: konsumenta, którego chcemy bardzo szeroko uświadomić z wszelkich pozytywnych cech produktów ekologicznych, oraz producentów i przetwórców" - mówi Waldemar Sochaczewski, wiceprezes ARR.

Tyle tylko, że takich produktów musisz się w sklepach nieźle naszukać. Rolnicy prawie wszystko wysyłają na eksport, bo w kraju sieć sprzedaży zdrowych, uprawianych bez chemikaliów owoców i warzyw nie istnieje. I nie sądzą, by wiele zmieniło się przez najbliższe dwa lata, kiedy takie produkty będą reklamowane. <!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->

<a href="http://www.dziennik.pl/Default.aspx?TabId=14&ShowArticleId=47560" target="_blank">http://www.dziennik.pl/Default.aspx?TabId=...ArticleId=47560</a>

Nie zdziwiłbym się, gdyby te reklamy (na pewno dobrze płatne) pojawiły się np. w "Głosie Samoobrony".


Ostatnio edytowano 07 cze 2007, 05:23 przez helvet, łącznie edytowano 1 raz



06 cze 2007, 18:50
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 838 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21 ... 60  Następna strona

 Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
 Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników

Skocz do: