Dobrze mówisz. Mobbing nie może istnieć bez "wsparcia" załogi. Jeżeli jest ogólne "przyzwolenie" na takie działania (a jest jeżeli pracownicy siedzą cicho, nic nie mówią i godzą się na to co spotyka kolegów ciesząc sie, że to nie oni), to będą one eskalować.

Mobing to zawsze:

mober

świta (ludzie, którzy akceptują, a czasem wręcz czynnie wspierają mobera w jego działaniach licząc na korzyści)

mobbingowany pracownik


Jeśli zabraknie środkowego elementu, wygracie. Pracownicy muszą być jednak solidarni. Bez tego - jesteście bez szans.

W tym szkopuł, że pracownicy boją się mobbera. Boją się o siebie stąd wolą znosić upokorzenie niż przeciwstawić się. W tym wydaniu to jeszcze mobber łączy się z kłamcą, a góra bezgranicznie mu wierzy.
Przyjdzie w końcu czas zapłacić swoje długi, oj przyjdzie, niech się mobberzy nie łudzą, że to ich ominie.
Nikt skóry nie sprzeda na rzecz człowieka, który sam ma nieczyste ręce.
Chcesz rozliczyć podwładnych, najpierw rozlicz sam siebie, sam musisz mieć czyste ręce.
Są jeszcze inne służby, które z mobberem potrafią się rozprawić.
Nie ukryjesz się mobberze pod płaszczykiem obłudy i kłamstwa, ludzie ci tego nie wybaczą wcześniej czy później.

Czyta na pewno!

A mnie nie dziwi. Czas uświadomić sobie, że jest im to na rękę.

A ja wczoraj wieczorem z przerażeniem odkryłam, że od kilku lat, od kiedy pracuję w karnym, sama stosuję takie zasady. Jeden dłuższy urlop, wcześniej pismo do sądu, że mnie nie będzie. Nie rozpoczynanie spraw, które mogą się skończyć w czasie nieobecności. W ciągu roku maksymalnie 2 dni urlopu jednym ciągiem. Zdarzyło mi się nagle rozchorować, mieć operację i nigdy nie miałam więcej chorobowego niż 3 tygodnie. Bo nie ma mnie kto zastąpić. Bo terminy lecą a przedłużyć je może tylko Izba. Bo będzie sprawozdanie i trzeba będzie się wytłumaczyć dlaczego od wpływu zawiadomienia do urzędu do wszczęcia minęło więcej niż miesiąc.
I tak są ugotowane wszystkie osoby na jednoosobowych stanowiskach, często formalnie niewyodrębnionych. I nie potrzeba żadnego mobbingu, wystarczy brak możliwości zmiany pracy przy ciągłej nagonce na urzędników i domagania się redukcji etatów.

Barbarka! Podpisuję się rękami i nogami! Wreszcie jest ktoś w takiej samej sytuacji jak ja. A szefostwo nie widzi problemu i konieczności wyznaczenia zastępstwa. W związku z tym jak mi się dziecko rozchoruje, to muszę opłacać nianię zamiast iść na zwolnienie. A gdybym nie przyszła z dnia na dzień do pracy (nagła choroba, wypadek) to nikt w urzędzie nie miałby nawet pojęcia co trzeba załatwić, gdzie czego szukać, jakie rozprawy przełożyć itp. To jest POTWORNE obciążenie psychiczne dla mnie, a zorganizowanie sobie urlopu to takie kombinacje, że szok  

Bardzo złe są dwie rzeczy:

1. Ślepe dążenie do osiągnięcia jak najwyższego miejsca w rankingu - nie bacząc na sprawy pracownicze.
2. Totalna niewiedza (ewentualnie znieczulica) naszych szefów w Ministerstwie Finansów ("Rząd się wyżywi...")

Nie raz zgłaszaliśmy przecież problem z niedoetatyzowaniem US. I co? Pojawiają się plany redukcji...  

Melduję się, mam tak samo!

gryzie pazury i... piłuje szpony...
to ja, to ja, to ja, przyłbica twoja i ostoja, ja jestem czujna, ja jestem zwarta, ja jestem szparka, ja sekretarka, aaa.  
ja jestem twoją krową mleczną, Temidą jestem w każdych sporach, ja jestem władzą ostateczną, bo tu już nie ma dyrektora, aaa...

"świta (ludzie, którzy akceptują, a czasem wręcz czynnie wspierają mobera w jego działaniach licząc na korzyści)"
O my takich bardzo kochamy...  są najbliżej mobbera...  niewiele się narobią, bo więcej gadają...   dostają największe premie...  uwierzyły w jego moc.

Do US Nowy Tomyśl zawitała dzisiaj Inspekcja Pracy. Hrabina już odgrażała się głośno, że pracownicy pożałują tego. Ta baba ma wszystkich za nic!


Trzeba by było zajrzeć do wszystkich wypocin tej Pani w US NT od kiedy panuje na tronie czyli od jakiegoś 2001r.

Jakie dziwne czasy nam nastały... Czasy kiedy "zarządzanie personelem" polega na pogardzie dla pracownika, na nienawiści do podwładnych - a co najmniej całkowitej znieczulicy i braku jakiegokolwiek zainteresowania problemami podwładnych. Na bezmyślnym wykonywaniu nawet najgłupszych i niezgodnych z prawem poleceń... Kiedy przełożeni nagradzają tych, którzy bardziej dopieką swoim podwładnym. I to są czasy tej złotej "demokratycznej" wolności, która podkreślał Wałęsa zalecając pałowanie niezadowolonych? To po to były "demokratyczne" przemiany w tym kraju?
Hańba tym, którzy żyjąc w tych czasach sprzedają się jak ... na rogu i przyłączają się do grona świty zdemoralizowanych przełożonych. Złodziej jest złodziejem i nie zawstydzi się go tym, że wytknie mu się złodziejstwo... Wstyd jest natomiast za tych, którzy żyjąc jako niby uczciwi ludzie poklepują go po plecach i chwalą zaradność. Podobnie teraz ci którzy włażą w ... szefom za jakiś czas zostaną z hańbą, gołą d..ą... i bez przyjaciół.
Jak to Churchil powiedział: Mieli do wyboru wojnę, lub hańbę, wybrali hańbę, a wojnę będą mieli także...

ech..., nieoceniony Janusz Szpotański i proroczy Towarzysz Szmaciak

"Dziwna to rzecz: bo chociaż Szmaciak
nieokiełzanym jest tyranem,
to zawsze ma on mokro w gaciach,
ilekroć staje przed swym panem.
Podwładnych swych za lada sprzeciw
zmiażdży, rozszarpie na kawały,
ale na myśl, że pan brwi zmarszczy,
robi pokorny się i mały.
Jakiś atawizm tajemniczy
musi się kryć w tym wszystkim na dnie —
on z niższym nigdy się nie liczy,
przed wyższym zawsze na twarz padnie!
Owszem, obszczeka go na boku,
a nawet nóż mu w plecy wbije —
lecz gdy się nagle pan odwróci,
Szmaciak już czołga się i wije.
Ach, bo to tylko są pozory —
ten absolutyzm samozwańczy!
Szmaciak jest w głębi duszy sługus
i tak, jak zechce pan, zatańczy!"

Inspektor pisał również o innych "geniuszach" zarządzania. Czasem trudno samemu się zdobyć na zwrócenie mobberowi uwagi. W takim przypadku działania RSK mogą zainicjować zmiany - a w każdym razie zbadanie sprawy. ZZ nie mogą interweniować w sprawach o których nie wiedzą. Tu potrzebna jest pomoc WAS WSZYSTKICH !

No to trzymamy kciuki za... GIP!  

Wygląda na to że to wszystkie możliwe służby powinny przetrzepać ten urząd.


Ludzie! Nie bójcie żaby. Już niejedna myślała że pozjadała wszystkie rozumy i się przeliczyła. Jeśli pani NUS zacznie dalej zastraszać to jeszcze przybędziej jej zarzut o mobbing i rozmowa z prokuratorem. Ale pamiętajcie że liczą się wtedy dwie rzeczy: dowody i przesłuchania świadków. Dowody zbierajcie, a na przesłuchaniach nie pękajcie. Bo wtedy albo Wy albo ona. Przeżyłem kiedyś swoje kiedy jeszcze pracowałem w skarbówce to wiem.


Cooo? 12 rok? To stanowczo za długo! Nawet prezydent może panować najwyżej tylko 10 lat!  

ja jestem tylko ciekawa co nasza Pani NUS powie po kontroli jak się okaże, że te wytyczne nie są zgodne z prawem? przecież Ona jest nieomylna i nikt poza Nią nie ma racji. A teraz bardzo ładnie zaczyna być widać całą świtę i resztę pracowników, świta chodzi przerażona a pracownicy mają promyk nadziei, że może coś do NUS dotrze i się zmieni w swoim postępowaniu.