W tym roku zero wody. Może kierownicy mają, ale nie wiem. W tamtym roku chyba 2 razy dali 1,5 litrową butelkę na głowę. Nie liczę na nic i sama kupuję co mi pasuje. Klimatyzacja tylko na sali obsługi interesanta. Rolety w oknach od strony południowej, przynajmniej tyle się postarali.
Ostatnio edytowano 31 maja 2007, 06:36 przez Jagoda2, łącznie edytowano 1 raz
30 maja 2007, 18:27
skarbuś
U nas udało się wytargować wodę. Butelka 1,5 l na głowę co jakiś czas. Tylko że jak zwykle każdemu nie dogodzisz - ten by chciał taką, tamten inną, a ten się obraził itd. :angry2:
U nas żaluzje, wentylatory i wody pod dostatkiem! Próbowali też nam wydzielać wodę: po 1 litr, po 0,5 litra na osobę. Ale im nie wyszło. Przyszedł miły Pan z PIPu i przypomniał naszej "górze" przepisy i od tego czasu mamy wodę bez żadnych limitów. Ciekawe ile taka "lekcja" przepisów BHP kosztowała?
____________________________________ Służ panu wiernie, on ci za to pierdnie.
30 maja 2007, 18:52
Jest sposób na to! I tu mi się przypomniał pewien dowcip...
Dwóch Arabów przewoziło turystów przez pustynię. Jeden pokonywał pustynię bez szukania po drodze oazy z wodą, a drugi musiał zawsze w połowie drogi szukać wody dla swego wielbłąda. W końcu nie wytrzymał i pyta pierwszego z nich: - Ali, jak ty to robisz?! - Jak? Stosuję podwójny zaciąg. - Jak to "podwójny zaciąg"??? - Jak wielbłąd się pochyli i pije wodę, pije, i pije, to ja staję za nim. I w pewnym momencie jak on już chce odrywać głowę, to ja go kopię między nogi i on wtedy robi takie "Aaaaaaa!!!". I to jest podwójny zaciąg.
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
Ostatnio edytowano 31 maja 2007, 06:37 przez Nadir, łącznie edytowano 1 raz
30 maja 2007, 19:04
Nadir,
a czy to kopanie między nogi działa też na wielbłądzice?
____________________________________ Służ panu wiernie, on ci za to pierdnie.
Ostatnio edytowano 31 maja 2007, 06:38 przez Pinero, łącznie edytowano 1 raz
30 maja 2007, 19:12
Pinero
Nadir, a czy to kopanie między nogi działa też na wielbłądzice?
Niestety nie! Bo nie masz większego bólu od tego. Ból zęba czy poród to pestka w porównaniu z nim. :excl: Ale cóż - kobiety tego nie "zrozumią"... :rolleyes:
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
Ostatnio edytowano 31 maja 2007, 06:38 przez Nadir, łącznie edytowano 1 raz
30 maja 2007, 19:16
Nadir
Niestety nie! Bo nie masz większego bólu od tego. Ból zęba czy poród to pestka w porównaniu z nim. :excl: Ale cóż - kobiety tego nie "zrozumią"... :rolleyes:
Wierzę ci. Na porodzie to się na pewno znasz. :zeby:
____________________________________ Służ panu wiernie, on ci za to pierdnie.
Ostatnio edytowano 31 maja 2007, 06:38 przez Pinero, łącznie edytowano 1 raz
30 maja 2007, 19:24
Pinero
Wierzę ci. Na porodzie to się na pewno znasz. :zeby:
A wcale poród nie jest największym bólem!!!
Jedna pani mówiła, że zaznała w życiu niejednego bólu. I zęby wyrywała bez znieczulenia, i kilkoro dzieci urodziła. Ale to żaden ból w porównaniu z tym, jakiego doznała kiedy jechała rowerem i wkręcił jej się cycek w łańcuch. :excl: Z bólu dzwonek odgryzła...
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
Ostatnio edytowano 31 maja 2007, 06:39 przez Nadir, łącznie edytowano 1 raz
30 maja 2007, 19:36
Nadir,
Wielbłąda mamy omówionego. Poród mamy omówiony. Teraz nam został do omówienia ten cycek co się w łańcuch wkręcił. Silikonu zabrakło żeby go trochę (?) "podretuszować"? :blush:
____________________________________ Służ panu wiernie, on ci za to pierdnie.
Ostatnio edytowano 31 maja 2007, 06:41 przez Pinero, łącznie edytowano 1 raz
30 maja 2007, 20:00
W urzędach dolnośląskich, a przynajmniej w moim, wody nie dali do picia. Jak związki zawodowe nie pójdą się kłócić z Naczelnikiem to nigdy by nie dali. W tym roku związki się jeszcze nie kłóciły!
Ostatnio edytowano 31 maja 2007, 06:41 przez aneleh, łącznie edytowano 1 raz
30 maja 2007, 21:12
U nas mamy wszystko, jak przystało na cywilizowany kraj i zakład pracy (a nie taśmociąg w kraju III świata):
- woda chłodna, bieżąca, wysokozmineralizowana ze źródełka w toalecie, bez ograniczeń, - klima jak się otworzy okno i drzwi (trzeba trzymać rękami nogami i zębami papiery), - nawet osobiście w pokoju mamy klimatyzatory (ja dałem za swój wentylator 40 zł ze swojej pensji a kolega za drugi dał 20 zł ze swojej pensji).
Więc narzekać nie należy. Aha, ciekawostka. Mamy pecha pracowania na ostatnim piętrze, czyli pod dachem. Dzisiaj usłyszeliśmy od kierownictwa, że "nieważne ile u nas pokazują termometry, punkt pomiaru temperatury w urzędzie znajduje się gdzie indziej". Chodziło o wodę taką z buletek a nie z kranu. Nie dowiedzieliśmy się gdzie jest punkt pomiaru, ale domyślamy się, że w najzimniejszym punkcie najgłębszej piwnicy w urzędzie.
Ostatnio edytowano 31 maja 2007, 06:43 przez zeng, łącznie edytowano 1 raz
30 maja 2007, 22:44
W sprawie wody polecam rozmowę SIP-a (Społecznego Inspektora Pracy) z pracownikiem BHP i szefem. Oczywiście ZZ również mogą być. Wodę (po takiej interwencji) mamy od 2-3 lat. Co kto chce: gazowana lub nie. Udało się nawet wytargować zdatną do picia zamiast najtańszej. Wentylatory we wszystkich pokojach (kupowane w okresie 2-3 lat po kilka sztuk). Do 13 jakoś można wytrzymać. Później to już nawet zmoczony ręcznik na głowie mało pomaga, tym bardziej, że wody w kranie brak.
____________________________________ Kardynała Richelieu sekret wam dziś zdradzę. Od przyjaciół Boże strzeż z wrogami sobie poradzę. C.T.
Ostatnio edytowano 04 cze 2007, 07:00 przez supersaper, łącznie edytowano 1 raz
31 maja 2007, 06:44
supersaper
Później to już nawet zmoczony ręcznik na głowie mało pomaga, tym bardziej, że wody w kranie brak.
Hm, te ręczniki to jeszcze z dawnych czasów służbowe, czy macie prywatne? B)))
Ostatnio edytowano 04 cze 2007, 07:01 przez rychu, łącznie edytowano 1 raz
31 maja 2007, 07:47
Woda jest. Wiatraki kupili (o ile to coś daje...). Rolety są, ale niewiele dają... Klimy brak. Drzwi i okna pootwierane. Smarki i kaszel są... 5 dużych monitorów w pokoju - płaskich brak... Fajnie jest.
Ostatnio edytowano 04 cze 2007, 07:02 przez Newlunatiq, łącznie edytowano 1 raz
31 maja 2007, 15:40
U nas klima jest, płaskie monitory co się mało grzeją, Naczelnik roznosi zimne drinki (takie z parasolką), a kierownik ogólnego porcjuje lody... Znowu chyba śnię w technikolorze... a nie, to tylko udar słoneczny i odwodnienie.
Ostatnio edytowano 04 cze 2007, 07:02 przez zoltar7, łącznie edytowano 1 raz
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników