Teraz jest 06 wrz 2025, 15:53



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1916 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 85, 86, 87, 88, 89, 90, 91 ... 137  Następna strona
Etyka, moralność, obyczaje 
Autor Treść postu
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
Ścigany listem gończym w sprawie Krzysztofa Olewnika przerywa milczenie

Mikołaj Borkowski jest ścigany listem gończym w sprawie zabójstwa Krzysztofa Olewnika. Zapytany przez "Wprost", dlaczego nie wraca do Polski, odpowiada, że nie chce być kolejną osobą, która niby powiesi się w areszcie. Prokuratura nie ukrywa, że to ważny dla niej świadek.

Nazywa się Mikołaj Borkowski. W świecie przestępczym nazywają go Borek, Windus. Twierdzi, że współpracował z Centralnym Biurem Śledczym i Urzędem Ochrony Państwa. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku ściga go za to, że w listopadzie 2001 r. wyłudził 13 tys. zł od Włodzimierza Olewnika, oraz za to, że utrudniał śledztwo w sprawie uprowadzenia Krzysztofa Olewnika.

Mikołaj Borkowski opowiedział "Wprost", jak trafił do Drobina. - Pojechałem do Kutna pociągiem, a stamtąd odebrał mnie Stanisław Paciorek, "szef grupy operacyjnej”. Powiedział, że nie mają nic. Pan Włodzimierz ulokował mnie w swoim domu i od razu zaczął traktować jak kolejną wielką nadzieję. Jak się później zorientowałem, robił tak wobec każdego nowego pomocnika. Co dzień rano przychodził do mnie z zeszytem, w którym miał wszystkie swoje notatki, i opowiadał wszystko, co wiedział. Nie przeszło mi nawet przez myśl, że on mógł coś wiedzieć na temat porwania, i do dziś uważam, że na tym etapie, w 2001 r., pan Włodzimierz nie wiedział nic. Jednak już wtedy systematycznie ukrywał dowody mogące świadczyć o ciemnej stronie życia Krzysztofa - mówi Borkowski.

Poprosił Olewnika o możliwość obejrzenia domu. - Znalazłem pakiet zdjęć z jakichś imprez Krzyśka. Była na nich elegancka blondynka w jego objęciach. Zauważyłem też na stole dużo butelek i na pewno płytę, na której był biały proszek. Teraz nie pamiętam, ale ktoś z rodziny Krzyśka, która wtedy ze mną tam była, zabrał mi zdjęcia z ręki i powiedział, że to dziewczyna ze Szczecina - opisuje. Z informacji Borkowskiego wynikało, że była to dziewczyna jednego z gangsterów. - Olewnik prosił, żebym o tym nikomu nie mówił, i przestał być już dla mnie taki miły. To, że w domu Krzysztofa zginęła prostytutka, słyszałem jeszcze w Płocku - dodaje.

Borkowski przewiduje, że nie uniknie zeznań, jeśli dalej chce odwiedzać swoich synów w Polsce. - Co ja mam temu prokuratorowi powiedzieć? Jaką mogę mieć pewność, że kolejny prokurator nie jest poukładany? Czego się boję? - zastanawia się.
I odpowiada: "boję się naszych służb i mam ku temu konkretne powody. Wiem, że jakbym trafił do więzienia, to na pewno z niego bym nie wyszedł".

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1348,title, ... omosc.html


19 lis 2012, 05:52
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
A gdyby wypuścić morderców koło waszych domów?

A wiedzą Państwo, że oni się obrażają? I to jak! Głosiciele tych wszystkich niby-szlachetnych idealnych poglądów obrażają się natychmiast, gdy ich punkt widzenia skonfrontuje się z rzeczywistością, która ma ich dotyczyć bezpośrednio. Tym razem też by się obrazili, idę o zakład…

Jest w Polsce taka grupa morderców, którzy opuszczając więzienia po długoletnich wyrokach, mówią wprost, że dalej będą mordować. Tak mówi na przykład były nauczyciel WF-u Mariusz Trynkiewicz, seryjny dzieciobójca i pedofil. Zabijał i gwałcił kilkunastoletnich chłopców. Biegli, którzy go badali, orzekli, że pozostanie pedofilem i będzie dalej mordował. Wszystko wskazuje na to, że na wolność wyjdzie w przyszłym roku. I teoretycznie wydaje się, że państwo jest bezsilne, bo wyrok jest prawomocny, nie wolno trzymać go w więzieniu.

Minister sprawiedliwości Jarosław Gowin, reprezentując interes normalnych obywateli i ich prawo do czegoś tak niezwykle ważnego, jak poczucie bezpieczeństwa, zaproponował zmiany w przepisach. Zmiany, które pozwalałyby w szczególnych przypadkach niebezpiecznych, niezresocjalizowanych osobników zamykać po opuszczeniu więzienia w zakładach psychiatrycznych w celu obserwacji, ale głównie izolowania od społeczeństwa. Wtedy larum podnieśli piewcy niby-szlachetnych zasad, ostro występując przeciw Gowinowi (to w zasadzie poważni ludzie, mają życiowy dorobek i często tytuły naukowe). Że tak nie można, że to przecież obywatel prawomocnie skazany, który odpokutował zbrodnię, i że ma prawo do wolności i do życia, jak mu się podoba.

Naprawdę ma taki morderca prawo do takiego życia jak zwykli, normalni, porządni obywatele? Wystarczy zadać mędrkom proste pytanie, które pokaże jak na dłoni ich zakłamanie: czy zgadzacie się, żeby wypuścić morderców i pedofilów koło waszych domów? Żeby zamieszkali w pobliżu przedszkoli, do których odprowadzacie wasze dzieci? Żeby Mariusz Trynkiewicz gwałcący i mordujący dzieci pił piwko i palił papieroski koło boiska, na którym wasi synowie i córki będą beztrosko się bawić? Zgadzacie się? My, zwykli normalni obywatele chroniący dzieci przed mordercami, musimy popierać twarde rozwiązania!

Więcej
http://www.se.pl/wydarzenia/opinie/sawo ... 91814.html


20 lis 2012, 07:36
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
1/ Tu umorzonko, tu wyroczek, a tu przedawnionko!

Sprawiedliwość mamy w III RP ślepą, ale chyba tylko na jedno oko. A tym drugim to mi się zdaje, że ona ślepi w bardzo słuszną stronę….

Zacznę od czegoś, co niestety nie jest żartem. Było tak: policjant kopał w głowę bezbronnego człowieka, kilka razy. Każde takie uderzenie mogło zabić. Bandyckie zachowanie gliniarza zostało nagrane i widziała je cała Polska. Miało miejsce 11 listopada ubiegłego roku w Warszawie.

Jaka kara za kopanie w głowę?
Jakie konsekwencje poniesie pan policjant Karol C. za to, że mógł zabić człowieka? Zapłaci 500 zł. Za zabicie psa można pójść do więzienia na dwa lata, a za kopanie człowieka po bandycku po głowie można dostać mandacik. Prokuratura chce, żeby sąd warunkowo umorzył sprawę Karola C. Jak to uzasadnia? Proszę nabrać powietrza.

Podobno przebieg zdarzeń był "dynamiczny, nacechowany znacznymi emocjami, a oskarżony działał w napięciu i silnym zdenerwowaniu". Dobre! Mam nadzieję, że przywrócony do służby pan policjant w silnym zdenerwowaniu nie skopie po głowie żadnego prokuratora, bo znam wielu porządnych prokuratorów i kto wie, na którego mogłoby trafić.

Dalej. Sąd skazał wczoraj kierowcę toyoty, w którą motocyklem uderzył Jarosław Wałęsa, na rok więzienia w zawieszeniu. Biegli ustalili, że Wałęsa (dziś europoseł) pędził swoją wyścigową maszyną 115 km na godzinę, choć mógł tylko 90. Może gdyby pan Wałęsa jechał wolniej, nie doszłoby do wypadku? Może kierowca toyoty widziałby szalejącego motocyklistę i nie wyjechał na jezdnię? Może. Jest jednak tak, że kierowca skazany, a Wałęsa…... A Wałęsa co? Może chociaż dostał mandat, skoro co najmniej przekroczył znacznie prędkość?

Kierowca skazany, wykroczenie Wałęsy - przedawnione
No, nie dostał mandatu, ponieważ… tak jakoś ten czas biegł i biegł, że policja w Sierpcu musiała (co robić?) złożyć wniosek do sądu o przedawnienie wykroczenia. Rok minął i nie mogła policja zrobić inaczej. I nic Wałęsie nie będzie. Na koniec tej krótkiej analizy poczucia sprawiedliwości pytanie do Czytelników: czy gdyby Wałęsa siedział w toyocie, a zwykły obywatel pruł motorem, to orzeczenia byłyby takie same?

Więcej
http://www.se.pl/wydarzenia/opinie/sawo ... 89269.html


2/ Ktoś się poślizgnie na fotoradarach

Warszawski sąd uznał, że Inspekcja Transportu Drogowego nie jest stroną w sprawach przekroczenia prędkości zarejestrowanej przez fotoradary. Co to oznacza? W zasadzie oznacza to prawdziwą rewolucję, bo nie trzeba płacić mandatów, a przydrożne fotoradary chwilowo mogą służyć jako na przykład budki dla ptaszków.

Do tej pory było tak: jeżeli jechałeś za szybko samochodem, fotoradar robił ci zdjęcie i byłeś wzywany do Inspekcji Transportu Drogowego. Tam musiałeś powiedzieć, kto tego dnia prowadził twój samochód i ten ktoś płacił mandat (na przykład ty sam).

Ta działająca długo układanka rozleciała się przez pewnego kierowcę, adwokata, który powiedział panom z ITD, że nie powie, kto prowadził jego auto, kiedy przekroczyło prędkość. Sprawa trafiła do sądu, który orzekł wczoraj, że jeśli właściciel samochodu odmawia podania, kto konkretnego dnia pojazdem kierował, to ITD nie może się tego domagać, bo nie jest stroną w sprawie z powodu wadliwie skonstruowanych przepisów.

A jak się taka Inspekcja domaga, to ewidentnie przekracza swoje kompetencje. I po sprawie. Teraz ten tekst przeczytają kierowcy i Inspekcja Transportu Drogowego ma wolne. To znaczy nie całkiem wolne, ale z pewnością wiele obowiązków ubędzie. Ubędzie też pieniędzy, które za mandaty wpływały do kasy państwa.

Morał? Nie pochwalając przekraczania prędkości, stwierdzić należy, że dużo naganniejsze jest stanowienie mętnego, wadliwego prawa. Czy w związku z tym minister transportu, budownictwa i gospodarki morskiej Sławomir Nowak dokona śmiałych roszad personalnych? Po raz kolejny mam wrażenie, że żyjemy w państwie pospinanym agrafkami.

Więcej
http://www.se.pl/wydarzenia/opinie/slaw ... 90764.html


20 lis 2012, 17:51
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
Dzieci Zbigniewa S.  

Agorowe „Metro” dziwi się, że duchowe dzieci Zbigniewa S. reagują agresją, gdy ktoś im powie, że należy w autobusie ustąpić miejsca jakiemuś „moherowi”.


I. Inwencja warszawskich biurokratów

Agorowe „Metro” wielce zdziwiło się fiaskiem kampanii warszawskiego Zarządu Transportu Miejskiego promującej m.in. ustępowanie miejsca osobom starszym, niepełnosprawnym, kobietom w ciąży itp. Oczywiście, cała ta kampania to typowe urzędnicze „działanie pozorne” polegające na wywaleniu w błoto jakiegoś budżetu, by można było potem wykazać w sprawozdawczości, że owszem, prawda, palący problem społeczny został dostrzeżony i przedsięwzięto w związku z tym odpowiednie przeciwdziałania. Wszystko wedle znanego od czasów PRL-u schematu: jest „bolączka”, z którą nie wiadomo co zrobić - organizujemy „akcję”! Wywieszamy transparenty, smarujemy hasła, i generalnie – dajemy odpór.

Tym razem padło na walkę z tłokiem i złymi manierami w środkach komunikacji miejskiej. Rzecz jasna, żadnych dodatkowych autobusów, czy tramwajów na miasto nie wypuszczono, bo po co, skoro można wydrukować plakaty ze szczytnymi wezwaniami, by nie blokować wejść, ustępować sobie miejsca i tak dalej. Szkoda, że nie zaapelowano o korzystanie z usług stołecznego ZTM w krawatach, jako że klient w krawacie jest mniej awanturujący się. Jasna sprawa, że od tego wykwitu urzędniczej inwencji nikomu się nie polepszyło, nie przeszkadza to jednak zapowiedzieć, że kolejna odsłona akcji będzie miała miejsce również w przyszłym roku. A w ogóle, to wedle Pawła Olka z biura prasowego ZTM „Widać, że kampania była potrzebna”, bo „Nareszcie rozmawiamy o tym problemie na szerszą skalę”.

II. Młodzi z „fejsbuka”

Jednak przy tej okazji – i jest to zasadniczy powód dla którego skrobię tę notkę – wyszły na jaw reakcje, które „poraziły” ponoć organizatorów kampanii.
Otóż młodzi, wykształceni mieszkańcy Stolicy, do których w pierwszym rzędzie adresowano plakatowe hasła w rodzaju „Obywatelu, powstań!” bez większego obcyndalania stwierdzali na forach internetowych i „fejsie”, że nie mają najmniejszego zamiaru ustępować miejsca zgredom i moherom, bo ci powinni w godzinach szczytu siedzieć w domu zamiast jeździć po mieście, a poza tym, skoro zapłaciłem za bilet to mam prawo siedzieć jak wszyscy i w ogóle, te mohery same są sobie winne, bo doprowadziły do tego, że starszych się nie szanuje.

Do wyjaśnienia tej erupcji chamstwa zaprzęgnięto jakąś panią profesor socjologii ze Społecznej Akademii Nauk w Łodzi (dlaczego akurat z Łodzi, skoro akcja dotyczy Warszawy?), w myśl nieśmiertelnej medialnej zasady: nie wiesz co sądzić o jakimś zjawisku – spytaj socjologa! Pani ta, zapewne pełna najlepszych chęci, prawi o tym, jak to młodzież jest papierkiem lakmusowym zmian społecznych, do tego „żyjemy w czasach upadku systemów etycznych i orientacji na siebie”, a na domiar złego „osłabiona kontrola społeczna sprawia, że zachowania kiedyś uznawane za niedopuszczalne dziś uchodzą”.

Prócz tego, niejaka Anna Fomicz z miejskiego wydziału konsultacji i dialogu społecznego (wiedzieliście, warszawiacy, że macie tak niezbędną do funkcjonowania miasta instytucję?) niczym ciocia Klocia na imieninach peroruje na temat „dzisiejszej młodzieży”, jak to, pani kochana, młodzi „źle rozumieją pojęcie równości”, dodając, iż „problem leży w świadomości, kulturze osobistej i braku wrażliwości społecznej. Negatywny i roszczeniowy odzew młodych tylko potwierdza fakt, że podnoszenie świadomości społecznej jest konieczne”. Na koniec zaś przygważdża morałem: „ci sami, którzy dziś się oburzają (na apel o ustępowanie miejsca – GG), jutro mogą potrzebować wsparcia i życzliwości od innych”.

III. Dzieci Zbigniewa S.

Krótko mówiąc, wszyscy z redakcją „Metra” włącznie, obchodzą się z tematem jak ze śmierdzącym jajeczkiem, zamiast udzielić odpowiedzi, która narzuca się sama, tyle, że jest skrajnie politycznie niepoprawna, obciąża bowiem zarówno władze Warszawy, jak i „Agorę”.

Mamy oto do czynienia z pokłosiem pompowania i dowartościowywania w sferze publicznej zdziczenia, które objawiło się podczas pamiętnych zajść pod Krzyżem na Krakowskim Przedmieściu w 2010 roku.
Pamiętamy? Czy nie pamiętamy?
To wtedy przykłady skrajnego zbydlęcenia były promowane i dopieszczane jako „radosny Hyde Park” spontanicznie zorganizowany przez „młodych z fejsbuka”.
To władze Warszawy dokładały z jednej strony wszelkich starań, by obrońcom krzyża obrzydzić te całe zdrowaśki pod Pałacem Prezydenckim, z drugiej zaś – zezwoliły na demonstrację Dominika Tarasa.
To media „Agory” promowały „happening” tego wioskowego przygłupka jednorazowego użytku i wbijały w dumę żulernię z „Przekąsek-zakąsek” - jacy to są nowocześni, postępowi, europejscy i dzielnie stają do rozprawy z moherowym ciemnogrodem.

To przychylna neutralność służb porządkowych gwarantowała bezkarność i wiodącą rolę innego „działacza młodzieżowego”: oddelegowanego na odcinek walki z moherowszczyzną sutenera, gwałciciela i kryminalisty - Zbigniewa S. pseudonim „Niemiec”, szefa gangu szantażującego Krzysztofa Piesiewicza, który słowem i czynem zachęcał pijane hordy by dały popalić bandzie dewotek. Tak nawiasem – jak tam proces pana Zbigniewa? Rozpoczął się, czy wciąż jakoś nie może ruszyć z miejsca? A może doczekał się już szczęśliwego umorzonka, jak w 2009 roku? Przynajmniej wiemy, jakież to zasługi dla służb Dyktatury Matołów gwarantują panu Zbigniewowi bezkarność.

Zbigniew S. i Anna Mucha
Lżenie, plucie, szczanie do zniczy, przypalanie petami karków modlących się kobiet – wszystko to nie wzbudzało emocji miejskiej administracji pod rządami HG-W, ani oburzenia „Metra”, czy innych mediów wiadomego koncernu.
Agresja, chamstwo i zezwierzęcenie doczekały się w tamtych „dniach pogardy” niewiarygodnej wręcz promocji. Cóż więc się dziwić, że teraz to procentuje. To nie jest bowiem tak, że uwolniono wtedy na krótko dżinna, którego następnie po cichu schowano na powrót do butelki. Nie, wówczas stało się coś więcej – postawy, które spotykały się dotychczas ze społeczną dezaprobatą, a przynajmniej nie wypadało się nimi chwalić, weszły na stałe do kanonu zachowań akceptowalnych, ba – nawet afirmowanych przez Siły Postępu.

A teraz słyszymy głosy zdumienia, że duchowe dzieci Zbigniewa S. reagują agresją, gdy ktoś im powie, że należy w autobusie ustąpić miejsca jakiemuś moherowi. Szczyt obłudy, czy może wyprane mózgi urzędników i dziennikarzy naprawdę nie widzą tu związku przyczynowo-skutkowego?

Autor: Gadający Grzyb

Notek w wersji audio posłuchać można na: http://niepoprawneradio.pl/
P.S.
Zbigniew S. „Niemiec” w akcji: http://www.youtube.com/watch?v=lQ5VZp4u0-w

Źródło: http://niepoprawni.pl/blog/287/dzieci-zbigniewa-s

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


23 lis 2012, 19:23
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
1/ Matka Madzi kosztowała nas fortunę

Zabawy Katarzyny Waśniewskiej z wymiarem sprawiedliwości już kosztowały podatników setki tysięcy złotych. A to nie koniec.
Do czasu, gdy zakończy się proces i matka Madzi (+6 mies.) usłyszy prawomocny wyrok sądu, ta kwota jeszcze wzrośnie. Według szacunków ekspertów jej wybryki mogą kosztować nawet milion złotych!
Licznik kosztów bije już od 24 stycznia, kiedy Katarzyna Waśniewska zgłosiła porwanie swojej córki Madzi. Najpierw przez tydzień policjanci, strażacy i zwykli ludzie szukali niemowlęcia. Koszt ich pracy wyniósł kilkadziesiąt tysięcy złotych.
(...)
czytaj dalej
http://www.fakt.pl/Katarzyna-Wasniewska ... 134,1.html
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
2/ Były oficer CBŚ domaga się 900 tys. zł za niesłuszny areszt

900 tys. zł odszkodowania i zadośćuczynienia za niesłuszny areszt domaga się od Skarbu Państwa b. policjant specjalnego wydziału CBŚ Wiesław Rutkowski. Spędził on w areszcie osiem i pół miesiąca w związku ze sprawą karną, w której ostatecznie został uniewinniony.

W środę Rutkowski zeznał przed sądem, że pozbawienie go wolności było szczególnie dotkliwe z uwagi na pełniony zawód, utratę dobrego imienia i zaufania wśród współpracowników.
Rutkowski został zatrzymany we wrześniu 2002 roku pod zarzutem udziału w grupie przestępczej zajmującej się kradzieżami i obrotem kradzionymi samochodami; w sumie spędził 8,5 miesiąca w areszcie. Obciążające zeznania złożył bezpodstawnie świadek koronny.
(...)
Czytaj dalej
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/b-oficer ... omosc.html
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
3/ Ponad milion premii na głowę dla szefów PL.2012

2,1 mln zł do podziału - tyle ma wynosić według "Dziennika Gazety Prawnej" premia dla szefów spółki PL.2012, odpowiedzialnej za koordynację przygotowań do Euro 2012. W praktyce oznacza to milion złotych "na głowę", bo zarząd spółki był dwuosobowy.
Członkami zarządu PL.2012 byli prezes Marcin Herra i jego zastępca Andrzej Bogucki. Wysokość premii, którą otrzymają, zależeć będzie ostatecznie od oceny ich pracy, wystawionej przez radę nadzorczą spółki. W jej skład wchodzą przedstawiciele ministerstwa sportu, finansów, Skarbu Państwa i rozwoju regionalnego.

Milion na głowę
Ocena najwyższa oznaczałaby, że Herra i Bogucki za cztery lata zarządzania spółką otrzymaliby łącznie 2,75 mln zł. Ale według informacji "Dziennika Gazety Prawej" na aż tak dobrą notę szefowie PL.2012 liczyć nie mogą.
Z informacji gazety wynika jednak, że prezes i jego zastępca mogą spodziewać się oceny tylko trochę gorszej od ideału - na poziomie 90 procent. "Jeśli rzeczywiście tak się stanie, to obaj szefowie zgarną łącznie ponad 2,1 mln zł premii" - wyliczają autorzy artykułu.
Kontrakty Herry i Boguckiego były skonstruowane identycznie. Różniły się minimalnie wysokością pensji. Prezes dostawał prawie 26 tysięcy złotych miesięcznie, a jego zastępca ok. 500 złotych mniej

http://www.tvn24.pl/sport,4/ponad-milio ... 90354.html
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No i na koniec : ;)

4/ Naukowcy potwierdzili tezę, że pieniądze szczęścia nie dają

Brytyjscy naukowcy zbadali, które dziedziny życia wpływają na nasze poczucie bycia szczęśliwym. Okazało się m.in., że w najbogatszych regionach kraju mieszkańcy nie byli najszczęśliwsi, bo na to poczucie wpływa szereg czynników - informuje serwis guardian.co.uk.
David Halpern, który na zlecenie rządu szukał przyczyn szczęścia, zbadał, że najlepiej czują się mieszkańcy Irlandii Północnej. - Może dlatego, że żyją w silnych, zgranych społecznościcach - uznał i dodał, że to może pomagać w czasie kłopotów.
Raport Halperna badał wpływ bezrobocia, zawierania małżeństw czy udziału w wolontariacie na nasze samopoczucie. - Niektóre czynniki są poza zasięgiem rządu. Na przykład zaufanie do innych ludzi w Skandynawii jest na poziomie 70 proc., a w Wielkiej Brytanii tylko 30 proc. - wyjaśniał naukowiec.
Zbadał również poziom szczęścia w rodzinach pod kątem ich zarobków. W USA najszczęśliwsi są ci, którzy dysponują rocznie 75 tys. dolarów, ale bogatsi od nich - już nie są tak zadowoleni z życia.

http://wiadomosci.onet.pl/ciekawostki/n ... omosc.html


23 lis 2012, 20:38
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
1/ Ryszard F., czyli Fryzjer został MINISTRANTEM i służy do mszy

Paweł Zarzeczny w swoim cotygodniowym felietonie na Weszlo.com napisał o nowej funkcji "Fryzjera". Uważany za szefa piłkarskiej mafii działacz Amiki Wronki został podobno ministrantem służącym do mszy odprawianych w więzieniu.

Zarzeczny powołuje się na źródło, które ma pochodzić z rodziny "Fryzjera".

"Został ministrantem i służy do mszy. Czyta pismo święte, zapisuje do spowiedzi, pomaga"
- czytamy w felietonie popularnego dziennikarza.

"Piszę to nie dla zgrywy, tylko żeby uświadomić to, co w chrześcijaństwie jest istotą... Lepszy jeden nawrócony, niż tysiąc pobożnych" - podsumowuje Zarzeczny

http://gwizdek24.se.pl/pilka-nozna/ekst ... 91718.html
==========================================================================================

2/ Minister SIKORSKI UCZY JAK JEŚĆ nożem i widelcem

Radosław Sikorski (47 l.) wchodzi w paradę Jolancie Kwaśniewskiej (57 l.). Dotychczas to była pierwsza dama stanowiła niedościgły wzór stylu. Teraz tego zadania podjął się resort spraw zagranicznych. Na jego stronie zaczęły pojawiać się filmiki z naukami, że widelce kładzie się po lewej stronie i przy stole nie należy się rozpychać. Grunt to kultura

Ministerstwo Spraw Zagranicznych ma konkretny plan. Z 10-odcinkowego "Poradnika savoir-vivre" mamy się dowiedzieć, że "dobre maniery przydają się nie tylko w dyplomacji"

Grzeczności nie uczy nas jednak sam minister, ale Tomasz Orłowski (56 l.), dyplomata, ambasador RP w Paryżu. Dotychczas mogliśmy się dowiedzieć, jakie są rodzaje krawatów i po której stronie ułożyć widelce. Ktoś powie, że to oczywiste oczywistości. A czy wiecie, jak jeść frytki? Tego też można się dowiedzieć. A serial MSZ się rozkręca. Dziś np. będzie o serach.

Kto i ile zapłacił za przygotowanie tych filmów i po co ministerstwo podjęło się tego zadania? Niestety, urzędnicy dyplomatycznie milczą. W końcu dżentelmeni o pieniądzach nie rozmawiają

Rady ambasadora

O krawacie:
Dla mężczyzny to bardzo często nie tylko uzupełnienie ubioru, ale możliwość personalizacji.
Wszystkie krawaty inne niż jedwabne konserwują się gorzej, łatwiej odkształcają się, znikają z nich kolory.
Możemy wybierać wśród krawatów jedwabnych, wełnianych, z tworzyw sztucznych. Są też krawaty wesołe, dziergane, pułkowe i z okazji prezydencji w UE (czerwone w białe groszki). Ambasador doradza, że można założyć też miejski krawat Gdańska.

O nakryciu stołu:
Dla jednej osoby przeznaczone jest przy stole mniej więcej 70 cm.
Łokcie należy trzymać blisko ciała, nie rozpychać się.
Na stole znajduje się wszystko, co powinno służyć nam do jedzenia, pomagać nam w jedzeniu.
Widelce ułożone są po lewej stronie, zębami w górę. To jest ułożenie typu francuskiego.

Więcej
http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/sikors ... 92459.html


25 lis 2012, 08:17
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
Stalin był jedynym, który wiedział, jak traktować Polaków

Trybunał Konstytucyjny w Polsce orzekł, że ubój rytualny zwierząt, które są spożywane przez grupy religijne, takie jak Żydzi, czy Muzułmanie, narusza konstytucję naszego kraju i jest sprzeczny z ustawą o ochronie praw zwierząt. Rytualny ubój bydła polega na zabiciu poprzez poderżnięcie gardła bez wcześniejszego pozbawienia świadomości. Sprawę komentowały zagraniczne media:
- Ci źli ludzie wymyślili getto, potem zaprowadzili cztery miliony Żydów do obozów śmierci. Boże wybacz im za to, za co ja nigdy im nie wybaczę. Ci dranie udając zaniepokojenie krwawym zabijaniem zwierząt biorą 11 miliardów Euro w każdym roku od Unii Europejskiej. Józef Stalin był jedynym człowiekiem, który wiedział, jak traktować Polaków - czytamy na wstępie tekstu na meattradenewsdaily.co.uk, który komentuje decyzję Trybunału Konstytucyjnego.
Na podstawie:
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/ostry-k ... omosc.html

Ci źli ludzie również palili sąsiadów w stodołach.
 :excl:
Co udowodnił kultowy film Pasikowskiego "Pokłosie".
Myślę, że Pasikowski powinien wykorzystać moment i koniecznie nakręcić film o bestialstwie Polaków. Niech cały świat pozna prawdziwą prawdę o Polakach ukrywaną od wieków. Scenariusz może napisać Andrzej Wajda. Albo Kazimierz Kutz. Tytuł proponuję "Pobojowisko".
Gówna rola oczywiście dla Daniela Olbrychskiego.
______________________________________
Proszę nic nie poprawiać w moim poście...

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


01 gru 2012, 15:45
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
Ziemkiewicz o arcywulgarnym ataku Urbana: "Być w ten sposób opisywany przez takie bydlę samo w sobie jest tytułem do chwały"

Jerzy Urban - na swoim "blogu" - zaatakował w sposób arcywulgarny Rafała Ziemkiewicza:

Rafał A. Ziemkiewicz jest spiralnym chujem prawoskrętnym jak korkociąg. Z jego zgniłych jaj wylęgają się jadowite węże. Pierdolone to gady! Zamiast krwi, którą Ziemkiewicz powinien codziennie przelewać za Polskę, w żyłach jego płynie mocz pełen nieakceptowalnych zarazków. W głowie Ziemkiewicza polskie wszy i pluskwy walczą zajadle o każdy gram złośliwego raka, który nosi zamiast mózgu. Ziemkiewicz wylęgł [tak w oryginale] się na świat z pizdy zdechłej świni uwalanej gównem szczurów. Pisząc, pierdoli, a pierdoląc, zaraża HIV, syfem, patriotyzmem i rzeżączką…”

Prawda, że piękna puenta drogi życiowej rzecznika stanu wojennego?

Ziemkiewicz odpowiedział. Na Salonie24.pl stwierdza:
Być w ten sposób opisywany przez takie bydlę jak Jerzy Urban samo w sobie jest godnym upowszechnienia tytułem do chwały. Pozwalam sobie jednak upublicznić powyższe obscena z innego powodu.

Wyszły one przecież spod pióra serdecznego przyjaciela Adama Michnika, z którym arbiter elegancji i wyrocznia etyki oraz moralności w życiu publicznym zwykł biesiadować (i, na przykład, podczas jednej z tak biesiad, jak podsłuchali reporterzy, naśmiewać się z cudzych nazwisk). Jerzy Urban jest autorytetem licznych prorządowych mediów, traktowanym w nich na równi z innymi uczestnikami debaty publicznej (m.in. należące do „Agory” radio rynszTOK FM zaprosiło go do skomentowania rocznicy beatyfikacji Jana Pawła II). I, dodajmy, powyższe nie wyznaczają w twórczości żadnych nowych standardów, niczym nie zaskakują. Ot, Urban jak co tydzień.

Ziemkiewicz zauważa, że wpis Urbana następuje w czasie, gdy kierowana przez Adama Michnika „michnikowy szmatławiec” prowadzi kampanię przeciwko „mowie nienawiści”. Kampanię, jego zdaniem, przypominającą bardzo propagandę komunistów w ostatnich tygodniach „karnawału solidarności”, służącą wtedy przygotowaniu gruntu pod wyprowadzenie przeciwko Polakom czołgów:

Przyjaźń Michnika z Urbanem nie ulega natomiast zmąceniu, i wątpię, aby gdy następnym razem znowu pożywać będą pod wódeczkę „biedaka zająca z buraczkami”, ten „biedak” albo tym bardziej wódeczka stanęły złotoustemu moraliści w gardle. Nie widać też, aby zaangażowane we wspomnianą propagandową kampanię autorytety i media zamierzały się w jakikolwiek sposób od Urbana dystansować czy choćby bojkotować go.

Dlatego - przekonuje Ziemkiewicz - należy uznać za obłudne wezwania, by "prawica, klub ronina i każdy w ogóle odcinał się od jakichkolwiek, choćby i głupich czy oburzających słów ludzi korzystających na równych z innymi prawach z wolności wypowiedzi, każe stanowczo odrzucić".
Najlepiej słowami samego Michnika „odp… się”!

Nic dodać, nic ująć.

Przypominamy przy okazji, że gdy Urban zaatakował wdowę po oficerze, który zginął w Smoleńsku, świat mediów oficjalnych nie zareagował.

http://wpolityce.pl/wydarzenia/41849-zi ... -do-chwaly

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


02 gru 2012, 22:45
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Obyczaje...
Rozpoczęła się Chanuka - żydowskie święto świateł

Pierwsza świeca chanukowa zapłonęła na Placu Grzybowskim w Warszawie, zapalił ją m.in. naczelny rabin Polski Michael Schudrich.
W liście z okazji Chanuki, skierowanym do społeczności żydowskiej w Polsce, rabin Schudrich napisał m.in., że przez setki lat okres zagrożenia zwykle stanowił normę dla społeczności żydowskiej, jednak wierzono, że kiedyś się to zmieni.
- Nasi przodkowie wiedzieli, że pewnego dnia nasza sytuacja w końcu się poprawi. Wierzyli, że nadejdzie pokolenie, któremu będzie wiodło się lepiej, niż oni sami mogliby marzyć. I my jesteśmy tym pokoleniem - zaznaczył.
- Chanuka jest świętem zbliżającym Żydów i Polaków; świętem ludzi, którzy za zachowanie swojej tożsamości narodowej i państwowości byli gotowi poświęcić wszystko - mówił z kolei podczas uroczystej inauguracji Chanuki przewodniczący Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Warszawie Piotr Kadlcik.
Świętujący, którzy zebrali się w środę na Placu Grzybowskim, wysłuchali tradycyjnych pieśni żydowskich w wykonaniu chóru Shir Aviv. W uroczystości - oprócz członków gminy żydowskiej - udział wziął m.in. ambasador Izraela w Polsce Zvi Rav-Ner oraz przedstawiciela władz samorządowych na czele z wiceprezydentem Warszawy Włodzimierzem Paszyńskim. Następnie członkowie gminy żydowskiej przeszli do Synagogi im. Nożyków, gdzie mogli spróbować chanukowych potraw: placków i pączków.

Z kolei na niedzielę 9 grudnia Muzeum Historii Żydów Polskich z okazji Chanuki zaprasza dzieci i młodzież na warsztaty tworzenia animacji świetlnych. Odbędą się one od godz. 14. do 16. w Teatrze Żydowskim w Warszawie. Efekty wspólnej pracy zostaną zaprezentowane tego samego dnia o godz. 16.45 w formie świetlnej projekcji na kamienicy przy ul. Próżnej. Podczas trwającego osiem dni święta każdego dnia na chanukowym dziewięcioramiennym świeczniku Żydzi zapalają jedną świecę. Na dziewiątym, pomocniczym ramieniu świecznika znajduje się szamus - świeczka, od której płomienia odpala się kolejne.

Święto zostało ustanowione po zwycięstwie Machabeuszy nad Grekami. Hellenistyczny władca Antioch IV, zdobywając wcześniej Jerozolimę, zabronił żydowskich obrządków i nakazał prześladowanie niestosujących się do zakazu. Po pokonaniu najeźdźców w 164 roku przed Chrystusem Żydzi ponownie poświęcili Świątynię Jerozolimską, gdzie podczas najazdu grecki król wprowadził kult jednego z hellenistycznych bóstw. Chanuka trwa osiem dni, bo tyle trwał cud, który wydarzył się w czasie ponownego poświęcenia świątyni - potrzebna do sprawowania obrządków oliwa paliła się przez osiem dni, choć przewidywano, że wystarczy jej zaledwie na jeden dzień.
http://www.rp.pl/artykul/20,959560-Rozp ... iatel.html

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


08 gru 2012, 22:48
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Moralność...
Pasterz Nergala i Palikota

Obrazek

W Sejmie nie powinien wisieć krzyż – powiedział na spotkaniu z cyklu „Kościół otwarty” ks. Adam Boniecki.
Kapłan nic nie robi sobie z zakazu prowincjała zakonu marianów i na spotkaniu chętnie udzielał wywiadów.

Dla ks. Bonieckiego krzyż w Sejmie to tylko kwestia kulturowa, a nie religijna.
– Jeśli komuś przeszkadza krzyż w takim miejscu, to nie powinien on tam wisieć. Nie można nikogo zmuszać, żeby na ten krzyż patrzył – mówił „Gazecie Polskiej Codziennie” po spotkaniu były naczelny „Tygodnika Powszechnego”, odnosząc się do akcji Janusza Palikota przeciwko obecności krzyża w Sejmie. Ks. Boniecki dodał, że nie chce, by w ten sposób obrzydzano krzyż.

Podczas spotkania dziennikarka TVN24 Brygida Grysiak przeprowadziła z ks. Bonieckim rozmowę na temat jego najnowszej książki „Dookoła świata”. Wcześniej jednak miała miejsce debata na temat Kościoła otwartego i jego wrogów, w której oprócz ks. Bonieckiego uczestniczył dominikanin o. Maciej Zięba.
– Spotykamy się ostatnio z silnymi atakami na Kościół otwarty – mówiła dziennikarka Ewa Kiedor, prowadząca spotkanie. Wskazywała postawę abp. Józefa Michalika i bp. Antoniego Dydycza.
– Biskup Dydycz powiedział, że „Kościół otwarty jest martwy. Coś może umierać, a jednocześnie zatruwać innych” – cytowała.

Ks. Boniecki zareagował na to krytyką hierarchów.
– Reprezentują ludzi wystraszonych i ich przekonania – powiedział. Dodał, że krytyka Kościoła otwartego w Polsce wynika z lęku i pomieszania pojęć.
– Kościół zamknięty jest zalękniony, niepewny wiary – mówił ks. Boniecki.
– Zalękniony, że każde naruszenie tożsamości spowoduje rozsypanie się jej i zagubienie – wtórował mu o. Zięba.
Dominikanin mówił również o „uwikłaniu” polskiego Kościoła w politykę. – Jedna strona politycznego sporu twierdzi, że wie, gdzie jest prawdziwy Kościół i prawdziwa Polska. Ci, którzy tego nie podzielają, mają rzekomo nie być dobrymi katolikami i Polakami. Poziom jadowitości, agresji, pogardy w życiu publicznym w Polsce się zwiększa – mówił.

O komentarz do tych wypowiedzi poprosiliśmy ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego, który zna ks. Bonieckiego od 30 lat.
– Dzisiaj świadomie niszczy on swój dorobek z czasów, gdy był generałem zakonu marianów. To, co dziś mówi, ośmiesza go. Dla niego samego byłoby lepiej, by uszanował zakaz przełożonych i nie wywoływał swoimi wypowiedziami kontrowersji dla poklasku laickich mediów – stwierdził ks. Isakowicz-Zaleski.

Zakaz wypowiedzi dla mediów został wydany księdzu przez zakon marianów właśnie po wypowiedziach sprzed roku nt. obecności krzyża w Sejmie i w związku z obroną Adama „Nergala” Darskiego, znanego z niszczenia Biblii podczas koncertów.

Autor: Marta Jeżewska, Maciej Marosz
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
http://niezalezna.pl/35755-pasterz-nergala-i-palikota

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


10 gru 2012, 18:23
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA22 paź 2006, 15:04

 POSTY        3146

 LOKALIZACJAsamo centrum (no prawie)
Post Re: Moralność...
Nadir                    



Pasterz Nergala i Palikota

Obrazek

W Sejmie nie powinien wisieć krzyż – powiedział na spotkaniu z cyklu „Kościół otwarty” ks. Adam Boniecki.
Kapłan nic nie robi sobie z zakazu prowincjała zakonu marianów i na spotkaniu chętnie udzielał wywiadów.

Dla ks. Bonieckiego krzyż w Sejmie to tylko kwestia kulturowa, a nie religijna.
– Jeśli komuś przeszkadza krzyż w takim miejscu, to nie powinien on tam wisieć.[b] Nie można nikogo zmuszać, żeby na ten krzyż patrzył [/b]– mówił „Gazecie Polskiej Codziennie” po spotkaniu były naczelny „Tygodnika Powszechnego”, odnosząc się do akcji Janusza Palikota przeciwko obecności krzyża w Sejmie. Ks. Boniecki dodał, że nie chce, by w ten sposób obrzydzano krzyż.
...

Częściowo się z nim zgadzam. Częściowo, bo istotna rzeczą jest zakres działania "dobrowolności patrzenia". Ja np. nie życzę sobie patrzeć na Palikota w Sejmie (to tylko przykład a nie deklaracja polityczna), to winien być on z Sejmu usunięty.
Dla mnie Krzyż to sprawa religii, godności, etyki, poczucia własnej wartości. Nie od dziś wiadomo, że w pewnych środowiskach istnieje spory deficyt tych dóbr. Czy zatem umiejscowienie Krzyża w miejscu, gdzie te wartości się poniewiera nie jest jego profanacją?

____________________________________
Kardynała Richelieu sekret wam dziś zdradzę. Od przyjaciół Boże strzeż z wrogami sobie poradzę.  C.T.


10 gru 2012, 19:45
Zobacz profil
Fachowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA07 gru 2007, 12:19

 POSTY        1667
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
"Zbliżali się do Jezusa wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać. Na to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie. Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi."  (Łk 15,1-10)

Krzyż ma w Sejmie pozostać, a jak komuś nie pasuje nie musi kandydować na posła/senatora. Poza tym nie przeszkadza on ateistom, tylko ludziom obrażonym na Pana Boga

____________________________________
Polak ,katolik,hetero,szczęśliwy.Wszystkie błędy stylistyczne i ortograficzne są zamierzone jakiekolwiek powielanie ich i rozpowszechnianie bez zgody jest zabronione!
טדאוש


10 gru 2012, 21:37
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Moralność...
supersaper                    



Częściowo się z nim zgadzam. Częściowo, bo istotna rzeczą jest zakres działania "dobrowolności patrzenia". Ja np. nie życzę sobie patrzeć na Palikota w Sejmie (to tylko przykład a nie deklaracja polityczna), to winien być on z Sejmu usunięty.
Czy zatem umiejscowienie Krzyża w miejscu, gdzie te wartości się poniewiera nie jest jego profanacją?


Supersaper - całkowicie zgadzam się z Tobą. Ten umęczony Chrystus już wycierpiał swoje i nie zasługuje na dalsze męki w postaci oglądania takich gęb jak Palikot czy Niesiołowski i słuchania ich bluźnierstw. A przecież takich gęb tam jest dużo więcej.   

Podobnie i Matka Boska, która tyle wycierpiała nie zasługuje na cierpienia jakich doznaje tkwiąc w klapie człowieka który ma diabła za skórą.

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


Ostatnio edytowano 10 gru 2012, 21:55 przez kominiarz, łącznie edytowano 3 razy



10 gru 2012, 21:54
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
Pytanie do leminga

Słyszałeś, drogi lemingu, o tym, jak poseł PO Halicki zasugerował, że Marta Kaczyńska wyłudziła pieniądze w związku ze śmiercią swojego Ojca? Pewnie poczułeś niesmak. Ale szybko zapomniałeś. Żyjesz bowiem w przeświadczeniu, że Ciebie to nie dotyczy. Skoro jednak premier traktuje rodziny ofiar 10 kwietnia 2010 r. jak Halicki, to znaczy, że Twoją rodzinę i Ciebie potraktowaliby tak samo, jeśli będzie się im to opłacało. A właściwie gorzej. Bo jesteś bezbronny. Anonimowy. Bo niewielu się za Tobą ujmie. Więc zadaj sobie kilka pytań. Czy jeśli, nie daj Boże, coś się stanie Twoim bliskim, chcesz, by w ich ciałach zaszywano nieczystości? Chcesz nigdy nie być pewien, kogo pochowałeś? Chcesz żyć w świecie, w którym, gdy zaczniesz dociekać prawdy, władza zrobi wszystko, żeby zamknąć Cię w psychiatryku? Spójrz na swoją rodzinę. Chcesz, żeby przeżywała, jeśli, nie daj Boże, coś Ci się stanie, ten sam koszmar? Żeby, jeśli akurat będzie to na rękę władzy, kolejny Halicki obrażał Twoje dzieci? Chyba jednak nie. Możemy się politycznie różnić, ale wiemy, co to szacunek dla swoich bliskich. Więc wyciągnij wnioski. No, chyba że się co do Ciebie mylę. Ale wtedy naprawdę nie mamy już o czym ze sobą rozmawiać.

http://niezalezna.pl/35794-pytanie-do-leminga

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


10 gru 2012, 23:58
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 1916 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 85, 86, 87, 88, 89, 90, 91 ... 137  Następna strona

 Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
 Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników

Skocz do: