Teraz jest 06 wrz 2025, 11:52



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 591 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24 ... 43  Następna strona
Historia 
Autor Treść postu
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Re: Historia
69 rocznica tragicznej śmierci gen. Władysława Sikorskiego

Obrazek
Twarz generała Sikorskiego

Tajemnica śmierci gen. Sikorskiego

Śmierć generała Władysława Sikorskiego 4 lipca 1943 roku pozostaje do dziś niewyjaśnioną zagadką.
Nie wiemy: czy była to katastrofa czy też generał został zamordowany.

Na zlecenie Instytutu Pamięci Narodowej krakowscy naukowcy przeprowadzili kompleksowe badania kryminalistyczne niejako „nadrabiając zaległości” sprzed ponad sześćdziesięciu lat. Przypomnijmy podstawowe fakty. Po tragicznej śmierci generała nie wykonano żadnych badań sądowo-lekarskich jego zwłok. W pół wieku później, kiedy przenoszono jego szczątki do Polski (wrzesień 1993) również nie przeprowadzono profesjonalnych oględzin. Dopiero w roku ubiegłym wykonano wszystkie możliwe naukowo-sądowe badania, których wyniki poznaliśmy dziś na konferencji prasowej.

Krakowski Instytut Ekspertyz Sądowych przeprowadził istotną część badań, a także je koordynował. W Instytucie przeprowadzono badania toksykologiczne (na obecność trucizn), ustalono i porównano kod DNA, zbadano fragmenty tkanin z zachowanych fragmentów odzieży generała oraz stworzono tak zwany „portret przeżyciowy”.

Czy został otruty?
Trudno jest odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ szczątki generała (w wyniku niedbałego ich zabezpieczenia w roku 1993 podczas przewożenia do Polski) uległy dość dużym zniszczeniom. Ponadto dla badań toksykologicznych głównym wrogiem jest właśnie upływający czas. Tak „tradycyjne” trucizny jak arszenik są na tyle trwałe, że naukowcy są w stanie wykryć je nawet po 60 latach. Gorzej jest z innymi truciznami o charakterze organicznym, które ulegają szybkiej degradacji. Gdyby zamachowiec (lub zamachowcy) użyli w celu otrucia generała trucizny w postaci jadu zwierzęcego, to jej wykrycie po 60 latach byłoby niemożliwe.

DNA
Bardzo ważne dla śledztwa prowadzonego przez IPN okazały się badania identyfikacyjne DNA. Chodziło o potwierdzenie, że na Wawelu został pochowany generał Sikorski i że jego zwłoki nie zostały na przykład podmienione. Z pochowanych na Wawelu szczątków pobrano w tym celu najtwardsze zachowane elementy: fragmenty kości udowej oraz zębów. Oczyszczono je, starto z nich zewnętrzną warstwę, a potem w specjalnych roztworach usuwano DNA innych osób, które mogło się pojawić podczas przenoszenia zwłok. Wreszcie poddano izolacji DNA i porównano z materiałem biologicznym pobranym od żyjącej wnuczki siostry generała Sikorskiego. Potwierdzono tożsamość szczątków generała.

Zabity przez kulę
Wśród wielu „spiskowych teorii” na temat śmierci generała Sikorskiego powtarzana była też i taka: generał został postrzelony lub też zastrzelony. Ci, którzy widzieli jego zwłoki w roku 1943, powtarzali informację o dziurze w głowie. W Instytucie Ekspertyz Sądowych (Pracownia Badania Mikrośladów) zbadano skład metalicznych drobin, które znajdowały się w obrębie zwłok, na dnie trumny generała. Wśród tych interesujących materiałów była kulka przypominająca śrut. Należało zatem ustalić jej skład chemiczny. W trakcie badań okazało się, że nie tylko ta kulka, ale też inne fragmenty metali pod względem składu chemicznego i materiału porównawczego odpowiadały spoinie, która łączyła brzegi trumny.

Obrażenia głowy
W badanej czaszce generała znaleziono niewielkie obrażenia okolic lewego oka. Znaleziono tam resztki drewna, którym okazała się Daglezja – drzewo rosnące w Ameryce Północnej. Być może feralnego 4 lipca 1943 roku wieczorem podczas upadku samolotu do wody generał uderzył głową w jakiś przedmiot wykonany z tej rośliny (w latach 40. ubiegłego wieku wykonywano z tego gatunku sosny drewniane skrzynki). Najprawdopodobniej uraz ten nie był przyczyną jego śmierci.

Wybuch na pokładzie  
W Instytucie Ekspertyz Sądowych przeprowadzono także badania kryminalistyczne zachowanych fragmentów odzieży generała. Poszukiwano ewentualnych uszkodzeń, które mogłyby potwierdzać lub wykluczać wersję związaną z wybuchem na pokładzie Liberatora podłożonej bomby. Teoretycznie: ślady po takim wybuchu są trwałe. Tak samo jak ewentualne użycie noża czy innego ostrego narzędzia, którym by tę odzież pocięto.

Twarz generała
Nie dysponujemy (choć być może zostały one zrobione) żadnymi zdjęciami generała Sikorskiego wykonanymi po jego śmierci. Dzięki pracy antropologa sądowego i serii zdjęć wykonanych w Zakładzie Radiologii CM UJ powstał „portret przeżyciowy” generała. Można powiedzieć, że w Instytucie Ekspertyz Sądowych zobaczyliśmy dziś po raz pierwszy od ponad sześćdziesięciu lat twarz Władysława Sikorskiego w chwili jego śmierci.

Źródło: http://tygodnik.onet.pl/35,0,20632,twar ... tykul.html

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


04 lip 2012, 20:39
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Historia
Wojtuś zginął za Polskę. Miał tylko 11 lat!

Załącznik:
634793484164002931.jpg

Miał zaledwie 11 lat. Ale w sierpniu 1944 r. nie wahał się ani chwili. Na ochotnika przystąpił do walk w Powstaniu Warszawskim. Po bohaterskiej akcji miał zostać odznaczony Krzyżem Walecznych. Armia Krajowa nie zdążyła uhonorować małego bohatera. W 21 dniu powstania Wojtek Zalewski ps. Orzeł Biały zginął w Środmieściu. Został pochowany na podwórzu domu przy ul. Ceglanej

Wojtek Zalewski bez wahania zgłosił się do walki, gdy tylko dowiedział się o podjęciu decyzji o wybuchu Powstania.

Trafił do I Obwodu Radwan w Śródmieściu
. Został przydzielony do grupy szturmowej kapitana Lecha Grzybowskiego „Grzesia”. W oddziale wyznaczono mu funkcję łącznika. Właśnie tacy najmłodsi powstańcy podczas walk świetnie spisywali się w tej roli. Pod ostrzałem wroga znanymi tylko sobie zaułkami stolicy utrzymywali łączność miedzy oddziałami powstańców i przenosili meldunki. Ale nie tylko.

"Orzeł Biały" w drugim dniu walk oddał polskim żołnierzom nieocenione usługi
. Udało mu sie przedrzeć przez linie niemieckie na teren silnie obsadzonego przez nich Dworca Głównego. Po trzech godzinach obserwacji powrócił z meldunkiem zawierającym pełną informację o sile oddziału hitlerowców, uzbrojeniu jakie posiadają i innych szczegółach. A 15 sierpnia Wojtek – najmłodszy łącznik w oddziale – uratował swój pluton! Sobie tylko znanymi przejściami wyprowadził z okrążenia cały oddział kapitana Grzybowskiego. O młodym bohaterze zrobiło się głośno w powstańczych szeregach, a przełożeni zgłosili „Orła Białego” do odznaczenia Krzyżem Walecznych.

Niestety, tydzień później, gdy w rejonie ulic Grzybowskiej i Ciepłej toczyły się zacięte walki, Wojtek biegł z meldunkiem od swojego dowódcy. Został trafiony kulą niemieckiego snajpera. Pod ogniem Niemców jego ciało wynosił na rękach jeden ze starszych kolegów.

Najmłodszy łącznik Powstania Warszawskiego został pochowany w mogile na podwórku przy ul. Ceglanej 3. Powstańczy pogrzeb młodego bohatera odbył sie wszelkimi honorami. Ceremonię poprowadził ksiądz major Władysław Zbłowski „Struś”, a żołnierze i oficerowie z powstańczych szeregów oddali młodemu bohaterowi hołd

Komentarz:
- dziękujemy
Polska dziękuje bohaterom, dzięki Wam jesteśmy teraz wolni!

http://www.fakt.pl/Historia-11-letniego ... 269,1.html


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.


01 sie 2012, 06:05
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Historia
1/ Zamek, którego nie było

Załącznik:
820844.jpg

Nie wszyscy pamiętają, że jeszcze 30 lat po wojnie Zamek Królewski nie istniał. Całkowicie zniszczony w czasie bombardowań i powstania pojawił się na staromiejskiej skarpie dopiero w 1974 r.

- To był zwykły dzień, ale dla wielu oznaczał początek czegoś bardzo ważnego i od dawna oczekiwanego. – Kiedy w radiu Gierek powiedział, że zapadła decyzja odbudowy zamku, złapałam córkę, która miała wtedy z sześć lat, i pojechałyśmy pod fragment ściany z oknem Żeromskiego. Zrobiłam jej zdjęcie i obiecałam, że ślubne będzie miała już w odbudowanym gmachu. Dziecko patrzyło na mnie jak na raroga, ale los pozwolił tę deklarację spełnić – wspomina Danuta Godlewska, która jako jedna z pierwszych zareagowała na wieść o wystawie „Zniszczenie i odbudowa Zamku Królewskiego w Warszawie". – To dla ludzi z mojego pokolenia ważna część życia – podkreśla.
(...)
Miasto nie istnieje
Jednak zanim ożył, musiał zginąć i jego agonia rozegrała się w dwóch aktach. Pierwszy rozpoczął się 17 września 1939 r., prawdopodobnie kwadrans po jedenastej rano. – Jako symbol suwerenności państwa polskiego Zamek Królewski już w pierwszych dniach II wojny światowej stał się obiektem ataków wojsk niemieckich. 17 września stanął w płomieniach – przypomina obecny dyrektor zamku Andrzej Rottermund.
(...)
http://www.rp.pl/artykul/10,921224-Zame ... -bylo.html
-----------------------------------------------------------------------------------------------------

2/ Konspiracja, getto, powstanie

Załącznik:
988477.jpg

5 sierpnia 1944 r. żołnierze batalionu „Zośka” odbili z rąk SS-manów ok. 380 więźniów warszawskiego obozu koncentracyjnego Gęsiówka

Latem 1942 r. do Londynu zaczęły napływać informacje o nasilającej się ze strony Niemców eksterminacji ludności żydowskiej.

Jesienią doszło do nawiązania współpracy pomiędzy Żydowską Organizacją Bojową (ŻOB) zrzeszającą głównie organizacje lewicowe a Komendą Główną AK. Rozpoczęto przerzuty broni, amunicji i materiałów wybuchowych na teren getta warszawskiego. Jednocześnie kanałami Polskiego Państwa Podziemnego wysyłano do Warszawy pomoc finansową płynącą z budżetu rządu oraz ze strony organizacji żydowskich w Londynie.

Dzieje żydowskiej konspiracji i ruchu oporu stanowią do dzisiaj element gorących dyskusji. Przez lata w świadomości Polaków utrwalił się głównie obraz ŻOB. Nazwiska jej przywódców: Mordechaja Anielewicza, Icchaka Cukiermana czy Marka Edelmana, przeszły już na stałe do kanonów polsko-żydowskiej historii.

Od kilku lat trwa zamiennik przywrócenia należytego miejsca w historii Żydowskiemu Związkowi Wojskowemu (ŻZW). Niestety, na jego temat zachowało się niewiele materiałów. Przyjmuje się, iż ŻZW został założony w listopadzie 1939 r. przez grupę oficerów Wojska Polskiego i członków przedwojennych żydowskich prawicowych organizacji politycznych. Wśród znaczących postaci związku wymienia się m.in. Pawła Frenkela, Dawida Wdowińskiego, Kalmana Mendelsona, Leona Rodala, Henryka Lipszyca. Struktury ŻZW były doskonale zorganizowane i do wybuchu walk w getcie zdołały osiągnąć liczbę ok. 400 dobrze wyszkolonych ludzi. Z zebranych wspomnień i relacji wynika, iż ŻZW współpracował z Korpusem Bezpieczeństwa podległym dowództwu AK. Jego oddziały w sile plutonu wzięły udział w walkach na terenie getta.

Po upadku powstania w getcie część ocalałych bojowników wydostała się poza Warszawę, zasilając oddziały partyzanckie Gwardii Ludowej. Po wybuchu Powstania Warszawskiego do walki przyłączył się ocalały z zagłady Icchak Cukierman, prowadząc do boju pluton ŻOB.

Dokładna liczba Żydów walczących w Powstaniu Warszawskim nie jest znana. Na uwagę zasługuje jednak epizod z 5 sierpnia 1944 r., kiedy to żołnierze batalionu „Zośka” odbili z rąk SS-manów ok. 380 więźniów warszawskiego obozu koncentracyjnego Gęsiówka. Dowódca plutonu pancernego Wacław Micuta wspomina ogromne wzruszenie oswobodzonych, ale jeszcze większe własne zaskoczenie, kiedy szukając miejsca do odpoczynku, zobaczył na placu dwuszereg żydowskich jeńców salutujących mu z meldunkiem: „Panie poruczniku, podchorąży Henryk Lederman melduje batalion żydowski gotowy do boju!”. Większość ochotników włączono do batalionów „Zośka” i „Parasol”. Wielu z nich oddało życie za wspólną sprawę. Henryk Lederman padł 5 września; pośmiertnie został odznaczy Krzyżem Walecznych.

Henryk Poznański ps. Bystry, były żołnierz ŻOB i uczestnik powstania w getcie warszawskim, wsławił się przeprowadzeniem kanałami ze Starego Miasta do Śródmieścia gen. Tadeusza Bora-Komorowskiego i obecnych przy nim członków Sztabu Głównego AK. Poległ 17 września na Czerniakowie. Podobnych historii żydowskich żołnierzy z Gęsiówki jest więcej.

http://www.rp.pl/artykul/10,921067-Kons ... tanie.html


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.


05 sie 2012, 08:26
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Historia
Chcą pochować rotmistrza Pileckiego na Wawelu

Załącznik:
a99dc54c-eba5-11e1-a4c2-0025b511229e.jpg

Pochówek rotmistrza Witolda Pileckiego na Wawelu to inicjatywa fundacji Paradis Judaeorum, która wierzy, że szczątki wojskowego uda się odnaleźć we wspólnej mogile na warszawskich Powązkach. Fundacja wysłała list do prezydenta Bronisława Komorowskiego i kard. Stanisława Dziwisza.

Paradis Judaeorum od 2008 roku prowadzi akcję "Przypomnijmy o Rotmistrzu", która ma na celu upowszechnianie wiedzy o tej postaci. Teraz zaapelowała, żeby w przypadku odnalezienia jego szczątków, pochować rotmistrza na Wawelu.

Pilecki został pogrzebany potajemnie przez UB - być może w "Kwaterze na Łączce" na Powązkach. Obecnie IPN prowadzi tam prace ekshumacyjne. To rodzi nadzieje, że w zbiorowej mogile odnajdzie się także ciało rotmistrza.

- Należą mu się najwyższe honory za to, czego dokonał. Mamy nadzieję, że prezydent i kardynał Dziwisz poprą nasze argumenty - mówi Michał Tyrpa z fundacji Paradis Judaeorum.

Zasłużony, stracony


Witold Pilecki był rotmistrzem kawalerii Wojska Polskiego i żołnierzem Armii Krajowej, brał udział w powstaniu warszawskim. Dobrowolnie, pod zmienionym nazwiskiem,  trafił do obozu zagłady w Auschwitz w celu zebrania informacji na temat jego funkcjonowania. W obozie zorganizował konspiracyjny ruch oporu. Z obozu udało mu się uciec. Był autorem raportów o Holokauście, tzw. "raportów Pileckiego".

Przez władze Polski Ludowej został oskarżony o szpiegostwo i skazany na karę śmierci. Wyrok wykonano w 1948 roku. Pogrzebano go potajemnie.

http://www.tvn24.pl/chca-pochowac-rotmi ... 172,s.html


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.


21 sie 2012, 22:47
Zobacz profil
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA19 lut 2008, 14:23

 POSTY        429
Post Re: Historia
Jak zachaczamy o historię, to ciekawią mnie 2 kwestie:
- czy ten as ortografji jest hrabiom, czy to pic. Jakoś w czasie wyborów stronka się zmutowała, a i sygnet zniknął. Nie chciałbym aby ktoś na najwyższym urzędzie był fikcją. Co na to znawcy heraldyki? Jakoś milczą. Boją się o 6 rano ABW?;
- jak się grzebie w życiorysie śp. Kaczyńskiego, to jak tam u 1 first lady? Czy rodzice nie służyli okupantowi sowieckiemu i jego delegaturom polskojęzycznym na Naszą Polskę?

Jakoś mendia nie potrafią być dociekliwe. Jąkała też nic nie publikuje. TW kolesie i sb-cy zabraniają. Marny Nasz Kraj, gdy oni w Nim żyją.


22 sie 2012, 23:00
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Historia
shoto
Tak naprawdę to każdy z nas jest HRABIĄ.
Wystarczy tylko pomanierować, typu Janie, dębica, i długo "pogrzebać" w drzewie genealogicznym, a na pewno coś się znajdzie. A jak się jeszcze "posmaruje" ..., to ho ho ;)
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Czego dowiemy się z amerykańskich dokumentów nt. zbrodni katyńskiej?


Amerykanie zapowiedzieli odtajnienie swoich dokumentów w sprawie Katynia. My czekamy przede wszystkim na odtajnienie dokumentów rosyjskich - zauważa Piotr Skwieciński
(...) ZOBACZ
http://www.tv.rp.pl/artykul/873524,9270 ... nskie.html


23 sie 2012, 19:33
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Re: Historia
........

17 września 1939 roku IV rozbiór Polski


73 lata temu Sowieci wbili Polsce nóż w plecy.


Obrazek

17 września 1939 roku o świcie, gdy oddziały Wojska Polskiego wciąż stawiały opór armiom niemieckim, Polskę zaatakował Związek Sowiecki, związany tajnym sojuszem z III Rzeszą. Siły sowieckie liczyły ponad 450 tys. żołnierzy. Jednak liczba ta z każdym dniem wzrastała, dochodząc pod koniec września do około półtora miliona. W szeregach Wojska Polskiego znajdowało się jeszcze ok. 600 tys. żołnierzy, jednak większość sił skupiona była na walce z Niemcami. Wschodniej granicy Polski dozorowało niespełna 20 tys. żołnierzy Korpusu Ochrony Pogranicza. Wojsko Polskie nie było więc w stanie skutecznie przeciwstawić się nowemu agresorowi zwłaszcza, że atak nastąpił z zaskoczenia. Mimo to Polacy niezłomnie stawiali opór sowietom. Do historii przeszły w szczególności obrona Wilna oraz walki polskiej kawalerii pod Skidlem i Kodziowcami. W oporze stawianym Armii Czerwonej do końca września w zwartych jednostkach uczestniczyło co najmniej kilkadziesiąt tysięcy polskich żołnierzy.
Atak na Polskę od wschodu poważnie osłabił jej możliwości obronne i w konsekwencji skrócił opór.
28 września Niemcy i ZSRR podpisali układ "O granicach i przyjaźni", modyfikujący pakt Ribbentrop-Mołotow. Zgodnie z nowymi postanowieniami, granica niemiecko-sowiecka przebiegała na linii Narwi, Bugu i Sanu. Pod okupacją sowiecką znalazło się ok. 201 tys. km2, w tym co najmniej 5 mln Polaków. Jeden z dodatkowych tajnych protokołów przewidywał współpracę obu państw w zwalczaniu polskich dążeń niepodległościowych.

http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju, ... 77209.html


17 września 1939 roku Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich złamał pakt o nieagresji i wkroczył na terytorium Polski. Tym samym Polska została otoczona z dwóch stron, z zachodniej przez wojska niemieckie, ze wschodniej przez radzieckie.
- Dziś powinniśmy nie tylko współczuć Polakom, którzy przeżyli w ciągu kilku dni podwójną agresję. Dziś przede wszystkim powinniśmy wyrazić im szacunek i wdzięczność. To właśnie oni, nasi przodkowie, swoją postawą udowodnili, że nawet w sytuacji beznadziejnej nie zapomnieli o ojczyźnie i walczyli o nią do ostatniej kropli krwi - powiedział Mirosław Mantaj, starosta pilski.

http://asta24.pl/news-news-3986-Rocznic ... _nie_wolno

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


17 wrz 2012, 18:47
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Re: Historia
.
.


Michaił Gorbaczow: Breżniew nie zamierzał interweniować w Polsce.


Michał Kobosko: Michaile Siergiejewiczu, Polacy od 30 lat nie dostali przekonującej odpowiedzi na zadawane wówczas pytanie: „Wejdą, nie wejdą?”. Czy wedle pana wiedzy była szykowana inwazja wojsk sojuszniczych na Polskę w 1981 r.?

Michaił Gorbaczow: Powtórzę to, co powiedziałem w czasie jednej ze szczerych rozmów z Janem Pawłem II.
Nie było żadnych planów interwencji w Polsce. Nie zamierzaliśmy wkraczać do polskich miast.
Towarzysz Michaił Susłow, członek politbiura i numer dwa na Kremlu, dzwonił w 1981 r. do generała Jaruzelskiego z informacją, że powstrzymamy się od działań militarnych.

Michał Kobosko: Czyli interwencja była wykluczona?

Michaił Gorbaczow: A to już inne pytanie. Nie szykowaliśmy żadnej akcji. Ale życie jest tylko życiem, a ludzie ludźmi. Są sytuacje nieprzewidywalne. Gdyby sprawy wyrwały się w Polsce spod kontroli, gdyby u was groziła wojna domowa, tuż przy granicy ZSRR… Różnie mogło być.

Całość:
http://www.wprost.pl/ar/348830,1/Gorbac ... yjacielem/

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


23 wrz 2012, 11:00
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Re: Historia
2 rocznica śmierci Marka Rosiaka

19 października 2010 roku w Łodzi miał miejsce atak na pracowników biura poselskiego Prawa i Sprawiedliwości posła do Parlamentu Europejskiego Janusza Wojciechowskiego oraz posła na Sejm RP Jarosława Jagiełły. W jego wyniku śmierć poniosła jedna osoba [Marek Rosiak], druga z poważnymi obrażeniami została odwieziona do szpitala. Atak odbił się szerokim echem w mediach i niósł za sobą konsekwencje polityczne. Zatrzymany wyraził żal, że nie ma już broni, bo by powystrzelał wszystkich pisowców; miał 49 pocisków, a wystrzelił tylko osiem.
Było to morderstwo polityczne. Ataku dokonał Ryszard Cyba  - wieloletni dawny funkcjonariusz Służby Bezpieczeństwa, ostatnio (od kwietnia 2004 roku do stycznia 2006 roku) członek Platformy Obywatelskiej.

http://www.wikipedia.org/wiki/Zabojstwo_Marka_Rosiaka
http://rak.salon24.pl/241673,sprawca-zbrodni-w-lodzi-to-dawny-funkcjonariusz-sb


Uroczystości upamiętniające zamordowanego działacza PiS
Załącznik:
Tablica ku pamięci Marka Rosiaka..JPG

W piątek w Łodzi - z udziałem polityków PiS - odbyły się uroczystości upamiętniające zamordowanego dwa lata temu łódzkiego działacza Prawa i Sprawiedliwości Marka Rosiaka.
Szef klubu parlamentarnego PiS Mariusz Błaszczak, powiedział, że uczestnicy uroczystości przyszli, by uczcić ofiarę mordu politycznego, który był efektem "wścieklizny" politycznej i nagonki, która miała miejsce przez lata, a dotyczyła relacji w świecie polityki. Błaszczak dodał, że zabójca był wcześniej członkiem PO i "przyszedł do biura, aby zamordować Jarosława Kaczyńskiego". Zdaniem szefa klubu PiS to zdarzenie to m.in. efekt używanych wówczas przez prominentnych polityków PO sformułowań takich jak "dorzynanie watahy".
- Niestety, ta retoryka wciąż jest obecna w Sejmie i w debatach publicznych - powiedział Błaszczak. Dodał, że zadaniem PiS jest zrobić wszystko, aby pamięć o konsekwencjach tej polityki nienawiści była żywa w debacie publicznej, aby w przyszłości się ona nie powtarzała.

Uroczystości rozpoczęła msza św. w kościele pw. Najświętszego Imienia Jezus. Następnie jej uczestnicy przeszli pod budynek siedziby PiS, na ścianie którego znajduje się tablica upamiętniająca wydarzenie. Tam złożyli kwiaty i zapalili znicze.
Ryszard Cyba wtargnął w październiku 2010 do biura PiS w Łodzi z bronią w ręku. Kilkakrotnie strzelił do znajdujących się w jednym z pokoi działaczy PiS: Marka Rosiaka oraz Pawła Kowalskiego.
Rosiak został trafiony pięciokrotnie, m.in. w klatkę piersiową, i zginął na miejscu. Później sprawca zaatakował Kowalskiego paralizatorem, powalił na ziemię i kilkakrotnie ranił nożem.
Po zatrzymaniu mężczyzny, prokuratura oskarżyła 62-letniego wówczas Cybę m.in. o zabójstwo Rosiaka z użyciem broni palnej i usiłowanie zabójstwa Pawła Kowalskiego. W grudniu 2011 roku łódzki sąd okręgowy skazał go na karę dożywotniego więzienia.
Sąd uznał, że działał on z motywacji zasługującej na szczególne potępienie i kierował się motywami politycznymi. Kilka miesięcy później Sąd Apelacyjny w Łodzi utrzymał wyrok w mocy.
Z wyjaśnień Cyby przed sądem wynika, iż od 2007 roku zaczął zastanawiać się nad wyeliminowaniem z życia polityków różnych ugrupowań partyjnych. W 2010 roku Cyba postanowił, że dokona zamachu na prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Miał plan dokonania zamachu na terenie Warszawy, ale nie udało mu się to z powodu środków bezpieczeństwa.

http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/lo ... omosc.html

Autor zbrodni w Łodzi, to dawny funkcjonariusz SB
Lancelot, czw., 21/10/2010 - 16:25

Z dr. Markiem Mariuszem Tytką z Uniwersytetu Jagiellońskiego, pracownikiem oddelegowanym do Fundacji Centrum Dokumentacji Czynu Niepodległościowego w Krakowie, rozmawia Piotr Czartoryski-Sziler

Ryszard Cyba to były wieloletni funkcjonariusz Służby Bezpieczeństwa w randze kapitana...
- Możemy mówić o faktach dotyczących osoby funkcjonariusza krakowskiej Służby Bezpieczeństwa, notowanego w aktach WUSW - Ryszarda Cyby, kapitana MO (w SB zasadniczo nie było stopni - tak więc mówienie o kapitanie SB byłoby błędem merytorycznym), to są rzeczy publikowane, znane historykom. Milicja Obywatelska działała jako jedna struktura, była podzielona na osobne wydziały. Wzmożone działania SB obserwujemy szczególnie w kilku wydziałach, np. w wydziale ds. walki z opozycją, wydziale ds. walki z Kościołem katolickim itd.

Ryszard C. to ta sama osoba, której nazwisko widnieje w publikacjach Fundacji Centrum Dokumentacji Czynu Niepodległościowego w Krakowie poświęconych krakowskiej opozycji lat 80. XX wieku?
- To rzecz policji, prokuratury i sądu. Nie chciałbym wchodzić w kompetencje tych wyspecjalizowanych organów państwowych, które - moim zdaniem - powinny rzetelnie ustalić dane sprawcy, a nie zamiatać sprawę pod dywan z jakichś powodów, np. ze względu na poprawność polityczną. Dla mnie osobiście człowiek, który wie, jak się używa pistoletu i jak się strzela celnie tak, aby na pewno zabić - to nie ktoś z ulicy, jakiś taksówkarz, ale zawodowiec.

Co wiemy o Ryszardzie Cybie?
- Ryszard Cyba pojawia się m.in. w książce naukowej (dofinansowanej przez ówczesne Ministerstwo Edukacji i Dziedzictwa Narodowego) pt. "Opozycja małopolska w dokumentach 1976-1980" w wyborze i opracowaniu Adama Rolińskiego, znanego krakowskiego historyka solidarnościowego, przy współpracy Krystyny Bielawskiej, podziemnej działaczki solidarnościowej (lata 80.) z Biblioteki Jagiellońskiej i Marcina Orskiego. Książkę wydała Fundacja Dokumentacji Czynu Niepodległościowego w Krakowie w 2003 roku. Następnie odnajdujemy informacje o Ryszardzie Cybie w książce pt. "Stan wojenny w Małopolsce" w opracowaniu śp. Zbigniewa Solaka (solidarnościowca z krakowskiej PAN, rozpracowanego przez SB) i Jarosława Szarka, przy współpracy dr. Henryka Głębockiego (UJ, IPN), Jolanty Nowak i ww. historyka Adama Rolińskiego. Książka została wydana w Krakowie w 2005 r. przez FCDCN, IPN i Zarząd Regionu NSZZ "Solidarność" Małopolska. Są to bardzo obszerne (odpowiednio: 1100 stron i ok. 500 stron), solidne monografie, bardzo dobrze udokumentowane, wiarygodne z punktu widzenia historiograficznego. Informacje tam zawarte są wielokrotnie sprawdzone źródłowo. Mówię o tym specjalnie, podkreślam, żeby nie było wątpliwości co do prawdziwości ustaleń.

Do jakich spraw delegowany był Ryszard Cyba w czasach PRL?
 - Ryszard Cyba rozpracowywał m.in. środowiska opozycyjne w Krakowie w późnych latach PRL. Czytamy o nim w książce "Stan wojenny w Małopolsce" na stronach 329, 331, 356. 18 czerwca 1985 opracował plan działań operacyjnych prowadzonych przeciwko KPN w Krakowie w ramach SOR "Konspiratorzy".

Kogo rozpracowywał spośród krakowskiej opozycji?
    - Delegowany był do spraw rozpracowania krakowskiej opozycji solidarnościowej i niepodległościowej, m.in. krakowskich podziemnych struktur Konfederacji Polski Niepodległej - rozpracował znanego działacza niepodległościowego Ryszarda Bociana (KPN), długoletniego więźnia politycznego w latach 80. Ryszard Cyba inwigilował także środowisko związane z otoczeniem Bogdana Klicha (obecnego ministra obrony) i Bogusława Sonika (obecnego europosła PO). 26 listopada 1985 r. pojawiła się informacja operacyjna, podpisana przez Ryszarda Cybę, a dotycząca tzw. Inicjatywy Obywatelskiej w Obronie Praw Człowieka Przeciw Przemocy, KPN, Małopolskiego Oddziału Liberalno-Demokratycznej Partii "Niepodległość", Ruchu "Wolność i Pokój".

Cyba był notowany w aktach IPN w Krakowie?
- Tak, jest notowany m.in. w aktach Instytutu Pamięci Narodowej, np. w dokumentach o sygnaturze IPN Kr/2/2/27, t. 3, karta 128 i w innych. W książce pt. "Opozycja małopolska w dokumentach 1976-1980" czytamy (s. 795) "notatkę urzędową" z 19 kwietnia 1978 r. podpisaną przez Ryszarda Cybę, kapitana, starszego inspektora Wydziału Śledczego w WUSW w Krakowie (tekst dotyczy przesłuchania Bogusława Sonika 19.04.1978 r.).

Czy wiadomo, jak potoczyła się jego "kariera" po 1989 roku?
- Zapewne wiadomo. Ale nie wszyscy pytani chcą mówić w obawie przed dekonspiracją cieszącego się poważaniem (w lokalnym otoczeniu wśród nieznających go sąsiadów) "zasłużonego starszego pana".

  Według ustaleń policji, Ryszard C., zanim dokonał zbrodniczego czynu, przez cztery dni przebywał w Łodzi. Wszystko wskazuje na to, że bardzo precyzyjnie przygotowywał się do zbrodni.
   - SB szkoliła swoich ludzi w różnych umiejętnościach, także w celnym strzelaniu do ludzi tak, aby zranić, i tak, aby zabić. Czy Ryszard C. to ktoś z ulicy, przypadkowy frustrat, nielubiący PiS? Moim zdaniem, nie. Cała rzecz była zaplanowana, pytanie tylko: cui bono? W czyim interesie była ta śmierć niewinnego człowieka i ciężkie zranienie innego?

http://lubczasopismo.salon24.pl/glosodd ... nariusz-sb


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


20 paź 2012, 22:17
Zobacz profil
Specjalista
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA30 kwi 2006, 13:31

 POSTY        905

 LOKALIZACJAUS Polska
Post Re: Historia
Z jajem, na ostro, ale do refleksji


Najlepsze cytaty z marszałka Józefa Piłsudskiego. Pikantne!

Józefa Piłsudski znany był nie tylko z odwagi i determinacji w rządzeniu Polską, lecz także z nierzadko ostrych - aczkolwiek legendarnych - powiedzonek. Przedstawiamy najlepsze z nich.

Marszałek - pocieszyciel
Czego krzyczysz... co noga? A tamtemu głowę urwało i nie krzyczy, a ty o takie głupstwo.
W ten sposób Józef Piłsudski pocieszał rannych żołnierzy. Nigdy nie należał do ludzi delikatnych.

Piłsudski i środki do celu
Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej.
Jak widać, marszałek nie wierzył w sytuacje bez wyjścia.

Piłsudski wściekły na konstytucję
Ja tego, proszę pana, nie nazywam Konstytucją, ja to nazywam konstytutą. I wymyśliłem to słowo, bo ono najbliższe jest do prostituty. Pierdel, serdel, burdel.
W ten właśnie wrażliwy sposób Józef Piłsudski skomentował konstytucję marcową z 1921 roku.

Marszałek wściekły na rodaków
Naród wspaniały, tylko ludzie kurwy.
Nie mamy komentarza.

Piłsudski refleksyjny
Być zwyciężonym i nie ulec to zwycięstwo, zwyciężyć i spocząć na laurach to klęska.
Zdanie to mogłoby być hasłem przewodnim narodu polskiego. Zdaje się zresztą, że przez długie lata tak właśnie było.

Marszałek ripostujący
Kto nie był socjalistą za młodu, ten na starość będzie skurwysynem.
W odpowiedzi na zarzuty endecji dotyczące jego socjalistycznej młodości. Ostro powiedziane.

Marszałek historyczny
Naród, który nie szanuje swej przeszłości nie zasługuje na szacunek teraźniejszości i nie ma prawa do przyszłości.
Ten cytat wielokrotnie był odczytywany na akademiach szkolnych. Nie dziwi nas to, bo to bardzo prawdziwa myśl.

Piłsudski grożący
Myślałem już nieraz, że umierając przeklnę Polskę. Dziś wiem, że tego nie zrobię. Lecz gdy po śmierci stanę przed Bogiem, będę go prosił, aby nie przysyłał Polsce wielkich ludzi.
Mamy nadzieję, że nie spełnił swojej groźby. Naprawdę dużą nadzieję.

Piłsudski odpowiadający
Panie Marszałku, a jaki program tej partii?
- Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
Tak Piłsudski odpowiedział hrabiemu Skrzyńskiemu na pytanie o możliwość założenia przez marszałka partii politycznej.

Piłsudski pouczający socjalistów
Towarzysze, jechałem czerwonym tramwajem socjalizmu aż do przystanku 'Niepodległość', ale tam wysiadłem. Wy możecie jechać do stacji końcowej, jeśli potraficie, lecz teraz przejdziemy na 'Pan'.
Jedno z lepszych rozstań ze swoim poprzednim stronnictwem o którym słyszeliśmy. Czapki z głów.

Marszałek po raz kolejny wściekły na rodaków
Tylko dzięki zaiste niepojętej, a tak wielkiej i niezbadanej litości boskiej, ludzie w tym kraju nie na czworakach chodzą, a na dwóch nogach, udając człowieka.
Trzeba przyznać, że Polaków w swoich komentarzach Piłsudski nie oszczędzał. Była to jednak także samokrytyka.

Piłsudski szczery
Choć nieraz mówię o durnej Polsce, wymyślam na Polskę i Polaków, to przecież tylko Polsce służę.
Ten cytat chyba najlepiej podsumowuje marszałka Józefa Piłsudskiego. Niejednokrotnie wściekły na swoich rodaków, pragnący jednak dla swojego państwa dobra.




26 paź 2012, 08:07
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Historia


"Czytam Gazete Wyborczo towiem co to jest chistoria"
Maciej Stuhr
To widać.
I słychać.
I czuć.
Czosnkiem.


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


18 lis 2012, 15:17
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Historia
Bohaterowie w cieniu Piłsudskiego

Powrót Rzeczypospolitej na mapę kojarzymy głównie z powrotem Józefa Piłsudskiego do Warszawy. Nie do końca słusznie – polski przełom miał i innych bohaterów. Przedstawiamy najważniejszych.

Narodowego Święta Niepodległości nie sposób sprowadzać tylko do "dnia Piłsudskiego". Cywile i wojskowi, narodowcy i socjaliści, przeciwnicy Marszałka i jego zwolennicy – czasem dzieliło ich niemal wszystko, ale łączyła sprawa polska.


Roman Dmowski. W narodzie siła
Największy przeciwnik Piłsudskiego, jedna z najbardziej wieloznacznych i niedocenionych postaci w polskim niepodległościowym panteonie.
(...)
Wincenty Witos. Rola premiera, premier na roli
W 1909 r. wybrano go na wójta Wierzchosławic (Galicja) – miał pełnić tę funkcję ponad 20 lat, a jego zasługi dla ucywilizowania rodzinnej wsi były olbrzymie. Działał już wtedy w ruchu ludowym od dawna. Gdy przed I wojną światową doszło u ludowców do rozłamu, stanął Witos na czele jednego z ugrupowań: PSL "Piast"
Wspierał początkowo Piłsudskiego, potem jednak postulat współpracy z Ententą zbliżył go do narodowej demokracji. Galicyjski sejm już w 1917 r. wzywał do utworzenia niepodległej Polski – Witos był jedną z "twarzy" tej inicjatywy. Kiedy więc powstała Polska Komisja Likwidacyjna (prototyp polskiego rządu w Galicji), był naturalnym kandydatem na jej lidera.
(...)
Józef Haller. Z ziemi francuskiej do Polski
Przed I wojną światową miał wielki udział w popularyzacji ruchu harcerskiego i militaryzacji drużyn "Sokoła". Kiedy powstały Legiony, stanął na czele II Brygady. Podczas słynnego kryzysu przysięgowego, zdecydował się – w przeciwieństwie do Piłsudskiego i wiernych mu żołnierzy – na złożenie przysięgi cesarzowi Wilhelmowi. Niebawem miał jednak walczyć z Niemcami na Ukrainie – a kiedy jego korpus został rozbity, Haller wymknął się i dotarł przez Murmańsk do Francji.
(...)
Ignacy Daszyński. Socjalizm z polską twarzą
Cała jego polityczna młodość stała pod znakiem syntezy patriotyzmu i socjalizmu. Działając głównie w Galicji, uczestniczył w rozbudowie struktur Polskiej Partii Socjalno-Demokratycznej. Był posłem w austriackim parlamencie, radnym w Krakowie, a potem rzecznikiem porozumienia z piłsudczykowskim PPS-em.
Po kryzysie przysięgowym i uwięzieniu Piłsudskiego w Magdeburgu stracił złudzenia co do poparcia sprawy polskiej przez państwa centralne. W porozumieniu z endekami w austriackim parlamencie domagał się więc "narodowego prawa dla wszystkich trzech zaborów powstałych po gwałcie rozbioru Polski".
(...)
Czytaj całość

http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-oneci ... omosc.html


22 lis 2012, 16:41
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Historia
Ballada o Salomonie Morelu
(świetny materiał na scenariusz do filmu dla pana Pasikowskiego)

Obrazek
Salomon Morel. Zdjęcie z archiwum Głównej Komisji Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu.

Po obozie śmierci w Świętochłowicach pozostały już tylko słupy z czerwonej cegły. Reszta porosła chwastami zapomnienia. Ale to właśnie tu, zaledwie w ciągu 7 miesięcy 1945 roku zamordowano około 2500 dzieci, kobiet i mężczyzn. Większość ofiar pochodziła ze Śląska i została oskarżona o "narodowość niemiecką" lub o "niechęć do nowej władzy". Dziś też wiadomo, że z nieznanych przyczyn za drutami obozu znaleźli się także Holendrzy i Szwajcarzy. Do tej pory prokuratura w Katowicach udokumentowała śmierć 1538 więźniów. Za każdą z tych ofiar odpowiedzialny jest Salomon Morel - komendant obozu koncentracyjnego.

Salomon Morel, polski Żyd, urodził się w 1919 roku w miasteczku Grabowo.
Tak więc w czasie wybuchu wojny miał 20 lat. Przez długi czas nie bardzo było wiadomo, jak przetrwał piekło Holokaustu choć sam zainteresowany zawsze utrzymywał, że był więźniem Oświęcimia i tylko "cudem" przeżył. Dziś wiadomo, że Salomon Morel kłamał bowiem nigdy nie znajdował się w czasie wojny w żadnym z niemieckich obozów koncentracyjnych.
Kiedy Niemcy rozkazali Żydom przenieść się do getta, rodzina Morelów zaczęła się ukrywać. Pierwsze lata przetrwania zawdzięczali polskiej rodzinie Tkaczyków, na jednej z lubelskich wsi. Zresztą w 1983 roku Józef Tkaczyk, za uratowanie Morelów został odznaczony medalem "Sprawiedliwy wśród narodów świata".

Ukrywanie się w podziemnym bunkrze nie odpowiadało jednak Salomonowi i jego bratu. Ponieważ czasy były burzliwe a i o broń stosunkowo łatwo, wkrótce zorganizowali bandę przestępczą, rabującą już nie tylko żywność ale także kosztowności przy okazji gwałcąc kobiety.

Banda była na tyle brutalna i aktywna, że zwróciła na siebie uwagę polskiego podziemia. Skończyło się to rozbiciem gangu, zastrzeleniem brata choć sam Salomon zdołał umknąć. Po niedługim czasie wypłynął ponownie, tym razem jako "partyzant" komunistycznej grupy Armii Ludowej Grzegorza Korczyńskiego (Kilianowicza).

W 1943 roku Salomon Morel przedostał się do Związku Sowieckiego.
Co tam robił, nie wiadomo. Jedno jest pewne, wrócił do Polski jako pracownik Urzędu Bezpieczeństwa i rozpoczął swą krwawa "karierę" jako funkcjonariusz więzienny na Zamku Lubelskim, gdzie przetrzymywano i mordowano żołnierzy Armii Krajowej, Narodowych Sił Zbrojnych, Wolności i Niepodległości itd. Musiał nieźle przysłużyć się sowieckim mocodawcom bowiem wkrótce został mianowany komendantem obozu koncentracyjnego w Świętochłowicach.
Sam obóz teoretycznie był przeznaczony dla volksdeutschów i "faszystów niemieckich" a w rzeczywistości znajdowali się tam głównie mieszkańcy Śląska i cywile niemieccy, jako że obowiązywała odpowiedzialność zbiorowa. Metody eksterminacji były typowe: potworny głód (125 g chleba - [dwie kromki] na cały dzień i chochla cienkiej zupy stanowiło całe pożywienie).
Do reguły należało przetrzymywanie więźniów na placu apelowym -12 godzin stania na mrozie, deszczu lub upale. Wskutek świadomych działań nie zabezpieczono odpowiednich warunków sanitarnych, w związku z czym wkrótce w obozie wybuchła epidemia tyfusu i dyzenterii. Według zeznań świadków, dziennie umierało 20 - 30 osób. Sam Morel też był aktywny w bezpośrednim procesie mordowania.

Jego ulubioną "zabawą" było masakrowanie głowy ofiary przy pomocy drewnianej pałki. Jak sam często mawiał, amunicja była zbyt kosztowna do pozbawiania życia. Nagie zwłoki ofiar posypywano wapnem i zakopywano w okolicznych cmentarzach w nie oznakowanych zbiorowych mogiłach. Potem mogiły równano z ziemią.

Nowa władza komunistyczna szybko zorientowała się w możliwościach Salomona Morela.
Powierzono mu nowe zadanie, tym razem komendanturę obozu koncentracyjnego w Jaworznie. Był to obóz pohitlerowski, gdzie po 1945 roku mordowano Niemców, Ślązaków, Ukraińców i Polaków. Tych ostatnich za najmniejsze uchybienia wobec reżymu komunistycznego - zwykle wystarczało zwykłe pomówienie. Nie chodziło przecież o znalezienie winnego - chodziło o rozprzestrzenianie terroru i w ten sposób zastraszenie całego społeczeństwa. Pod koniec lat czterdziestych w Moskwie zapadła decyzja o skierowaniu do obozu koncentracyjnego w Jaworznie polskich dzieci. I tak, chyba po raz pierwszy w historii ludzkości powstał obóz koncentracyjny dla nieletnich.

Młodzieżowe organizacje antykomunistyczne powstawały zwykle w oparciu o, rozwiązane przez nową władzę, struktury przedwojennego harcerstwa. Należeli do nich mali patrioci ze szkół średnich choć nie brakowało także uczniów podstawówek. W ramach tzw. "Małej dywersji" były nawet zastępy dziewczęce, zwykle zajmujące się redakcją i kolportażem antykomunistycznych ulotek. Chłopcy zbierali broń, malowali na murach patriotyczne hasła a przede wszystkim organizowali się w grupy, które w niedalekiej przyszłości miały prowadzić zbrojną walkę z okupantem. Na skutek słabej znajomości zasad konspiracji oraz braku możliwości kontrwywiadu, organizacje młodzieżowe zwykle "wpadały" już po roku a najdalej dwóch latach działalności. Niemniej, jak stwierdza tajny dokument Ministerstwa Spraw Wewnętrznych z 1964 roku, w latach 1944 - 56 w Polsce istniało 475 nielegalnych organizacji młodzieżowych.
W tej sytuacji Urząd Bezpieczeństwa, wtedy jeszcze obsadzony sowieckimi oficerami, postanowił przeznaczyć obóz w Jaworznie dla małych, polskich patriotów. Zgodnie bowiem z nowym kodeksem karnym kara śmierci mogła być wykonana na dziecku, które skończyło 12 lat.

Zwykle, zaraz po zatrzymaniu, młodociani przeciwnicy sowietyzacji poddawani byli wielotygodniowym torturom. Miało to na celu wymuszenie zeznań ale także psychiczne załamanie. Do typowych metod należało bicie, kopanie buciorami po całym ciele, kneblowanie ust i wlewanie wody do nosa, wbijanie nogi od stołka w odbytnicę itd. Bodajże jednym z najbardziej powszechnych sposobów tortur było zamykanie więźniów w piwnicach, wypełnionych po pas wodą. Zostawiano ich tam na kilka dni. Zaśnięcie groziło utopieniem. Zachowały się relacje, opisujące ten sposób znęcania się nad, jakby nie było, małymi dziećmi. Po kilkutygodniowych badaniach zapadał wyrok - za namalowanie antybolszewickiego hasła można było dostać 10 lat, za ulotki 6 lat itd. Co charakterystyczne, młodocianych więźniów transportowano do obozu w Jaworznie w .....niemieckich mundurach. Obstawa wszem i wobec rozgłaszała, że oto konwojują niedobitki Hitlerjugend a samym więźniom, pod karą śmierci, zabraniano odzywać się w języku polskim.

Salomon Morel zwykł był osobiście "witać" młodych skazańców.
Do repertuaru należało odmieniane na wszelkie możliwe sposoby słowo "bandyci", kazał też spoglądać w niebo, bo jak twierdził "czynią to ostatni raz, jako, że on, Salomon Morel osobiście dopilnuje, żebyście tu zdychali wolno na suchoty". Zapowiadał egzekucje za najdrobniejsze uchybienia wobec regulaminu obozowego a wszystko to gęsto było przetykane wulgarnościami rodem wprost z rynsztoka. Jak wiemy dzisiaj, obóz miał spełniać dwa podstawowe zadania. Najbardziej upartych, a więc tych o niezachwianym patriotyzmie, trzeba było zlikwidować fizycznie zaś resztę złamać, wydrzeć duszę i wpoić zwierzęcy strach przed batem. Jak wyznał raz jeden z byłych oficerów Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego zaangażowany w pracę w Jaworznie:

"Mieli być naszymi poddanymi, donosicielami, gotowymi pod wpływem strachu sprzedawać najbliższych i przyjaciół. Po latach "ćwiczeń" w obozie, rozesłani do miast, mieli tworzyć legiony kapusiów, wzmacniając w ten sposób urzędy bezpieczeństwa." I to właśnie takie szatańskie zadanie wykonywał Salomon Morel. Często wzywał dzieci na przesłuchania i osobiście je bił kiedy na pytanie: kto ty jesteś? odpowiadały: więzień polityczny. Darł się przy tym, że polityczni więźniowie to byli przed wojną a tu, w Jaworznie, są tylko bandyci. Dziś wiadomo, że przez obóz koncentracyjny w Jaworznie przeszło około 10 tysięcy polskich dzieci.
Sam Morel po około dwóch latach został odwołany ze stanowiska komendanta choć do roku 1956 nadzorował Ośrodki Pracy dla Więźniów.

Na początku lat 90-tych Główna Komisja Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu wszczęła śledztwo wobec niego. Zdążono go raz przesłuchać ale zanim postawiono konkretne zarzuty opuścił on Polskę. Widziano go w Szwecji gdzie starał się o azyl, przedstawiając się jako ofiara ......polskiego antysemityzmu. Azylu politycznego nie otrzymał, głównie dzięki zainteresowaniu jego osobą prasy niemieckiej, która chciała się dowiedzieć kilku szczegółów z jego pracy w obozie w Świętochłowicach. Zmuszony do kolejnej ucieczki zatrzymał się dopiero w Izraelu, gdzie zresztą mieszka do dziś.

Fakt, że Salomon Morel jest Żydem nic jeszcze nie znaczy.
Każdy naród ma swoich zwyrodnialców
i jak to zawsze mówiłem, wina może być tylko indywidualna.

Niemniej odmowa ekstradycji Morela z Izraela do Polski jest już inną sprawą. Co prawda, odmowa wydania zbrodniarza jest całkowicie zgodna z konstytucją Izraela, która zabrania ekstradycji swoich obywateli. Po drugie, zgodnie z kodeksem karnym Izraela, za ludobójcę może być uznany tylko ten, który zabijał Żydów. Poza tym, prawnicy izraelscy powołują się na 20 letni okres, po którym następuje przedawnienie. Problem tylko w tym, że to właśnie światowe organizacje żydowskie nie dopuściły do przedawnienia, i słusznie, zbrodni hitlerowskich. Tak więc, jak sądzę, czas najwyższy na rewizję pewnych założeń prawnych, szczególnie teraz, w dobie szalejącej Politycznej Poprawności. Krzywda ludzka bowiem ma wymiar ponad narodowy czy rasowy. A zacząć by trzeba od zaocznego procesu karnego przeciwko zbrodniarzowi w Polsce i przynajmniej pozbawieniu go na razie wszystkich praw obywatelskich. Pozwoliło by to przynajmniej na odebranie Morelowi emerytury. Taka bowiem do dnia dzisiejszego, w wysokości 2,5 tysiąca złotych, jest mu wypłacana przez katowicki Zakład Ubezpieczeń Społecznych.

Poza tym, Morel w Świętochłowicach i Jaworznie nie działał sam. Miał do dyspozycji spora grupę funkcjonariuszy MBP z czego część żyje do dziś i też pobiera wysokie emerytury. Jest coś odrażającego w tym, że wielu żołnierzy Armii Krajowej dziś ledwo wiąże koniec z końcem a ich prześladowcy żyją dostatnio. Kiedy w końcu Najjaśniejsza dźwignie się z kolan i uprzątnie polską ziemię ze śmieci?

Autor: Zbigniew Koreywo
Źródło: http://www.koreywo.com/morel.htm

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


Ostatnio edytowano 25 lis 2012, 10:27 przez kominiarz, łącznie edytowano 2 razy



25 lis 2012, 10:25
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Re: Historia
Zapomniane powstanie? 40 tys. zabitych, lata represji.
Dziś 182. rocznica wybuchu powstania listopadowego

Dziś obchodzimy 182. rocznicę wybuchu powstania listopadowego. W przeciwieństwie do Powstania Warszawskiego, o tym zrywie z pierwszej połowy XIX wieku nie mówi się tak często. A był to ważny zryw, który kosztował życie ok. 40 tys. Polaków.

W powstaniu przeciwko carskiej Rosji zginęło wielu wybitnych Polaków. W sumie ofiar po stronie polskiej było ok. 40 tys. (w wyniku działań wojennych, a także epidemii - liczba ta jest jednak umowna, bo trudno dokładnie oszacować rzeczywiste straty - red.). Jeszcze gorsze były jednak skutki, które nastąpiły po upadku zrywu. Nastąpiła wtedy rusyfikacja Królestwa Polskiego oraz zaostrzenie represji na każdym możliwym polu: politycznym, gospodarczym czy kulturowym.
Na pamiątkę wybuchu powstania do dzisiaj obchodzi się Dzień Podchorążego.
(....)
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/182-rocz ... omosc.html

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


29 lis 2012, 23:19
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 591 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24 ... 43  Następna strona

 Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
 Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników

Skocz do: