Teraz jest 06 wrz 2025, 23:15



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 4411 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 258, 259, 260, 261, 262, 263, 264 ... 316  Następna strona
Polityka i politycy 
Autor Treść postu
Specjalista
Własny awatar

 REJESTRACJA14 mar 2010, 18:03

 POSTY        333
Post Re: Polityka i politycy
Dość monopolu Platformy

Donald Tusk zbudował monopolistyczny system władzy, który w coraz mniejszym stopniu przypomina zachodnią demokrację. To system, w którym media, administracja, aparat sprawiedliwości ochrania grupę rządzącą, eliminując konkurencję polityczną oraz możliwość kontrolowania władzy.
W Niemczech jedna czwarta posłów do Bundestagu może w każdej ważnej sprawie powołać komisję śledczą. W istocie to prawo leży w gestii opozycji. Cztery lata temu we Francji przyznano opozycji prawo do współkształtowania porządku obrad Zgromadzenia Narodowego i dano jej nowe uprawnienia kontrolne. W obu krajach wzmocniono kompetencje parlamentu w sferze polityki europejskiej. Niemcy pod tym względem stanowią przykład – politykę europejską kanclerz Merkel prowadzi z parlamentem.
Na tym tle Polska rządzona przez PO jawi się jako kraj z coraz większym deficytem demokracji.

Wzmocnić pozycję Sejmu
System monopolu politycznego PO prowadzi w konsekwencji do unicestwienia autentycznego parlamentaryzmu. Dlatego PiS zgłosiło Pakiet demokratyczny, który zawiera zmiany w regulaminie Sejmu nawiązujące do obecnych wzorców, przez lata wypracowywanych w parlamentach państw europejskich. Pakiet spotkał się z nieskrywaną wrogością PO – najpierw przeleżał dziewięć miesięcy w zamrażarce marszałka Sejmu, w lipcu został przyjęty przez komisję regulaminową wbrew PO głosami wszystkich pozostałych partii. Od tego czasu znów trafił do szuflady marszałek Kopacz. Miał być rozpatrzony na obecnym posiedzeniu Sejmu, ale nagle został zdjęty z porządku obrad.

Przestrzeń dla inicjatyw obywatelskich
Co budzi tak intensywną wrogość PO?
Pakiet jest odpowiedzią na postulaty zgłaszane przez wiele środowisk obywatelskich i dotyczy przejrzystości stanowienia prawa. Umożliwi opozycji parlamentarnej realny wpływ na prace parlamentu, rozszerzy jej prawa kontrolne i jest wyrazem szacunku dla inicjatyw obywatelskich. Projekt reformy obejmuje likwidację sejmowej zamrażarki poprzez ustanowienie sztywnych terminów, do których muszą być zakończone prace nad projektem ustawy, i daje klubom wpływ na kształtowanie porządku obrad parlamentu. Wedle proponowanych zmian każdy klub miałby prawo wprowadzić co najmniej jeden punkt na każdym posiedzeniu. Pakiet stworzy też zasadę, że obywatelski projekt ustawy nie może być odrzucany w pierwszym czytaniu. Jest to z naszej strony wyraz szacunku dla demokracji bezpośredniej i respektu dla inicjatorów działań obywatelskich. Przypomnieć wypada, że chodziłoby o inicjatywy poparte przez co najmniej sto tysięcy obywateli – w polskich warunkach zdobycie takiej liczby podpisów wymaga wielkiej energii i zaangażowania. Niestety, zbyt często projekty obywatelskie były przetrzymywane w szafach marszałka lub odrzucane w pierwszym czytaniu bez podejmowania nad nimi prac merytorycznych. Taki los spotkał projekt zgłoszony przez inicjatywę „Ratujmy maluchy" przeciw przymusowi szkolnemu dla sześciolatków. Proponowane zmiany nie pozwolą już na tego typu traktowanie inicjatyw obywatelskich.

Wspólna polityka europejska
Pakiet demokratyczny zawiera również rozwiązania mające na celu ochronę praw podatnika poprzez zrównanie procedury uchwalania ustaw podatkowych z procedurą dotyczącą kodeksów. Przyjęcie tej regulacji blokować będzie złą praktykę ekspresowego podnoszenia podatków bez refleksji i debaty, jak, niestety, stało się to w wypadku podwyżki VAT-u. Wreszcie projekt wzmacnia udział Sejmu w polityce europejskiej, wprowadza rozwiązania, które skądinąd są już standardem w państwach europejskich. W pierwszym rzędzie chodzi o obowiązek złożenia przez rząd informacji o stanowisku, jakie będzie zajmował na szczytach Unii Europejskiej, czyli posiedzeniach Rady Europejskiej. Obecnie nie ma takiej praktyki albo stosowana jest w tak szczątkowym wymiarze, że trudno mówić o udziale parlamentu w kształtowaniu tej polityki. Tymczasem polityka europejska ze względu na swój wyjątkowy charakter i znaczenie powinna być prowadzona z udziałem całej opinii publicznej. Obowiązek informowania parlamentu o kluczowych decyzjach podejmowanych przez rząd to absolutne minimum niezbędne dla funkcjonowania demokracji. W istocie to nawet bardziej obowiązek wobec opinii publicznej niż opozycji parlamentarnej.

Nowa konstytucja
Do tych postulatów należałoby dodać demokratyzację wysłuchania publicznego. Wysłuchanie publiczne projektu ustawy z udziałem wszystkich zainteresowanych organizacji musi stać się standardem w wypadku najważniejszych projektów ustaw oraz być stosowane na wniosek każdego klubu parlamentarnego. Przypomnieć wypada, że nie doszło do wysłuchania publicznego tak ważnych projektów, jak reforma OFE, ustawa o podniesieniu wieku emerytalnego, reforma szkolnictwa wyższego czy też „niezależność" prokuratury. W obecnej kadencji Sejmu przeprowadzono wysłuchanie zaledwie trzy razy na 310 zgłoszonych projektów ustaw, w poprzedniej jedynie 12 na 1511 wniesionych inicjatyw!

Opisane patologie skutecznie ograniczające polski parlamentaryzm każą stwierdzić, że Polska, by stać się państwem praworządnym i autentycznie demokratycznym, potrzebuje nowej konstytucji. Taka reforma nie jest możliwa, póki PO pozostaje u władzy. Pakiet demokratyczny proponuje istotną zmianę bez nowelizacji konstytucji. Ale nawet zmiana o skromnym rozmiarze budzi wrogość PO, która odrzuca wszelkie formy kontroli parlamentarnej. Stosunek do Pakietu stanowi test na samodzielność Polskiego Stronnictwa Ludowego. Jeśli partia Janusza Piechocińskiego zagłosuje w przyszłości za rozwiązaniami proponowanymi przez PiS, monopol PO na władzę zostanie naruszony. Jeśli po raz kolejny wesprze partię Tuska, umocni ją kosztem zasad demokratycznych i jakości życia publicznego.

Autor jest politykiem, prawnikiem i posłem na Sejm, członek Komitetu Politycznego PiS-u.


22 lis 2012, 18:24
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Polityka i politycy
Boni chce ograniczenia anonimowości w internecie

Walkę z mową nienawiści m.in. na forach internetowych zapowiada minister administracji i cyfryzacji Michał Boni. - Przez anonimowość rodzi się bezpieczeństwo dla diabła, dla tego co jest złe. Dla demonów i dla możliwości niszczenia - podkreśla minister zwracając uwagę na największe zagrożenie jakie wiąże się z korzystaniem z zapewniającego każdemu dużą anonimowość internetu. Minister zapowiada zmiany w prawie mające ograniczyć tę anonimowość.

Boni o pomoc w walce z językiem agresji zwrócił się m.in. do Kościołów. - Wierzę w sens tego apelu. Musimy zacząć budować tamę "mowie nienawiści". Jeśli będziemy wszyscy milczeli, to będzie rosło przyzwolenie i nie będzie granicy  - ostrzega w rozmowie z TVN24 minister. - Nie wolno przekraczać granicy własnej wolności poprzez niedopuszczalne niszczenie drugiego człowieka fałszywym pomówieniem czy represjonowaniem go ze względu na religię, pochodzenie, kolor skóry, jego odmienność - dodaje.

Boni ostrzega jednocześnie, że ci, którzy akceptują mowę nienawiści muszą liczyć się z tym, iż może ona łatwo zmienić się w agresywne zachowania.

Komentarze internautów
:
- A wiec ,nie bierzmy przykładu z polskiego ABW którego bojówki włamują się do prywatnego mieszkania w poszukiwaniu serwerow Antykomor.pl
- Niech egzorcysta odczyni internet i po sprawie. Putin już cenzuruje. Lux ex orientem.

http://www.wprost.pl/ar/373217/Boni-chc ... nternecie/

Organicznie nie cierpię skrajności.
Tych, które wiedzą najlepiej, jak urządzić nam świat, domy, szkoły,
szpitale, na jedną modłę, bez odstępstw i wątpliwości.
Skrajności, które demonstrowały (w dużej dysproporcji) w Warszawie 11 listopada.
Tych, które przybierają postać antysemityzmu,
ale i na drugim biegunie – bezgranicznego filosemityzmu.

Michał Kobosko

http://www.wprost.pl/


22 lis 2012, 23:01
Zobacz profil
Site Admin
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA09 maja 2006, 21:23

 POSTY        2059

 LOKALIZACJARada Krajowej Sekcji Administracji Skarbowej
Post Re: Polityka i politycy
150-ta rocznica Powstania Styczniowego wystraszyła Komisję Sejmową. "Drżą by przypadkiem nie urazić Putina"

Komisja Kultury i Środków Przekazu obradująca 25 października 2012 r. odmówiła ogłoszenia roku 2013-go - Rokiem Powstania Styczniowego. Bez wątpienia jest to blamaż większości członków tego gremium. Tym bardziej, że już 3 sierpnia 2012 r. Senat Rzeczpospolitej Polskiej ustanowił przyszły rok,  Rokiem Powstania Styczniowego i uchwałę promulgował w Monitorze Polskim z 14 sierpnia 2012 r.

Czym należy tłumaczyć zaistniałą sytuację - niechęć większości komisji sejmowej do uczczenia największego w naszych porozbiorowych dziejach zrywu niepodległościowego Polaków? Chyba nie czym innym, jak poprawnością polityczną osób podejmujących tę decyzję.

Najwidoczniej ludzie ci, w związku z coraz bardziej zaostrzającą się dyskusją publiczną, dotyczącą przyczyn narodowej tragedii na lotnisku pod Smoleńskiem, przejawili nadmiar strachu przed Rosją, zajmując postawę niemal wasalną. Drżą oni, by przypadkiem nie urazić Federacji Rosyjskiej, nie utrudnić polityki zbliżenia z Putinem. Kierując się takimi pobudkami komisja przedłożony projekt uchwały odrzuciła, uznając ze wszech miar błędnie, że eksponowanie w skali krajowej antyrosyjskiego powstania zaszkodzi polityce zagranicznej państwa polskiego.

Zapomniano w komisji, że jeszcze za czasów Związku Sowieckiego, za którego spadkobiercę uznaje się Federacja Rosyjska, pozwolono w 1963-im roku w satelickiej wówczas Polsce, rządzonej przez komunistów, oficjalnie czcić powstanie 1863/64 r. Obchodzono uroczyście daty bitew i potyczek, zwłaszcza tych zwycięskich dla Polaków.

Oczywiście, że ówcześni władcy PRL musieli uzyskać na to zgodę Kremla. Rodzi się więc pytanie - może warto, żeby dla dobra sprawy obecna koalicja rządowa, której przewodzi Platforma Obywatelska, zwróciła się o podobną koncesję do obecnych włodarzy Kremla, ażeby kanałami dyplomatycznymi przekazali oni łaskawe zapewnienie, że nie oburzą się zbytnio, jeśli niepodległościowe antyrosyjskie powstanie i jego 150-tą rocznicę obchodził będzie cały naród, wezwany do tego nie tylko przez Senat, ale i Sejm Rzeczypospolitej?

http://wpolityce.pl/dzienniki/komentarz ... zic-putina

____________________________________
Mów otwarcie i otwarcie działaj, gdy w kraju dobre panują rządy.Otwarcie działaj, lecz mów ostrożnie, gdy rządy są złe...


23 lis 2012, 05:44
Zobacz profil WWW
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Re: Polityka i politycy
inspektor                    



150-ta rocznica Powstania Styczniowego wystraszyła Komisję Sejmową. "Drżą by przypadkiem nie urazić Putina"

Zapomniano w komisji, że jeszcze za czasów Związku Sowieckiego, za którego spadkobiercę uznaje się Federacja Rosyjska, pozwolono w 1963-im roku w satelickiej wówczas Polsce, rządzonej przez komunistów, oficjalnie czcić powstanie 1863/64 r. Obchodzono uroczyście daty bitew i potyczek, zwłaszcza tych zwycięskich dla Polaków.
(....)
Oczywiście, że ówcześni władcy PRL musieli uzyskać na to zgodę Kremla. Rodzi się więc pytanie - może warto, żeby dla dobra sprawy obecna koalicja rządowa, której przewodzi Platforma Obywatelska, zwróciła się o podobną koncesję do obecnych włodarzy Kremla, ażeby kanałami dyplomatycznymi przekazali oni łaskawe zapewnienie, że nie oburzą się zbytnio, jeśli niepodległościowe antyrosyjskie powstanie i jego 150-tą rocznicę obchodził będzie cały naród, wezwany do tego nie tylko przez Senat, ale i Sejm Rzeczypospolitej?

To może i zakażą czytania książki i wyświetlania filmu pt. "Noce i dnie" :(
Wszak tam jest mowa o powstaniu styczniowym.
A takich książek w naszej literaturze i filmów w naszej kinematografii jest więcej.

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


23 lis 2012, 07:24
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Polityka i politycy
1/ Wniosek o TS to zagranie propagandowe

Kaczyński i Ziobro przed Trybunał Stanu? Publicysta "Rzeczpospolitej" i "Uważam Rze" Rafał Ziemkiewicz określa wniosek Platformy Obywatelskiej słowem - "komiczne"

Ziemkiewicz jest przekonany, że chodzi tu tylko i wyłączenie o propagandę:
  Jest to śmiechu warty wniosek. Zarzuty są po prostu komiczne. Zarzut o stwarzanie atmosfery jest marną publicystyką, a zarzut przekroczenia kompetencji, polega na tym, że zdaniem pana Kalisza nie wolno w polskiej Konstytucji powoływać zespołu międzyresortowego, tylko powinny być osobne zespoły resortowe, jest zarzutem duperelnym. Jest to wyłącznie zagranie propagandowe. Być może mające przykryć kompromitację władzy z dziwnym agrobomberem. Ewidentnie jest to inicjatywa PO. Podpisy SLD-owców i Palikociarzy, o ile mi wiadomo, były zebrane dawno. To decyzja podjęta przez Platformę, żeby ten bzdurny wniosek, który leżał w zamrażarce od wielu miesięcy, nagle ogłosić

Publicysta stwierdza, że wiele innych osób zostałoby postawionych przed Trybunał Stanu, gdyby była szansa realnego zaistnienia wniosku:
   Racją jego zaistnienia jest robienie smrodu. Przecież gdybyśmy mieli poważnie traktować pewne sprawy, to pierwszą osobą, która powinna stanąć przed Trybunałem Stanu jest Lech Wałęsa za niszczenie dokumentów, związanych ze sprawą "Bolka" i swoją własną przeszłością. Drugą osobą, która powinna przed nim stanąć jest Leszek Miller, który nadużył służb przeciwko prezesowi Orlenu, co jest stwierdzone prawomocnym wyrokiem, skazującym Zbigniewa Siemiątkowskiego na rok więzienia. Trzecim i najbardziej winnym jest Donald Tusk, który w moim przekonaniu powinien wylądować w więzieniu i sądzę, że zdaje sobie z tego doskonale sprawę. Natomiast zarzuty postawione Kaczyńskiemu i Ziobrze są zarzutami zupełnie duperelnymi, w porównaniu z tymi, które ciążą na trzech wyżej wymienionych panach.

I wyjaśnia dlaczego to właśnie wczoraj PO powróciło z wnioskiem:
  Myślę, że to sukces, który okazuje się kompromitacją, bo choć po raz kolejny na żółtym pasku ogłoszono sukces, w tej chwili nawet prorządowe media nie potrafią ukryć tego, że jest to jakaś monstrualna prowokacja służb. Zastanawiają się tylko czy jest to prowokacja wykonana na polecenie rządu, czy prowokacja która miała skłonić Donalda Tuska do zaniechania planów odcięcia kompetencji ABW. Nie wiem czy jest to prowokacja rządu, mająca podgrzać atmosferę i usprawiedliwić jakieś bezprawne działania wobec opozycji, czy jest to przejaw wewnętrznej walki, bardzo bezpardonowej, wewnątrz obozu władzy. Jeżeli przyjąć, że odpalenie dzisiaj tego wniosku jest właśnie przykryciem sprawy agrobombera, to by znaczyło, że mamy do czynienia z walką w obozie władzy.

http://wsieci.rp.pl/artykul/891373,9546 ... ndowe.html


2/ Rafał Grupiński straci stanowisko szefa klubu PO. Kto go zastąpi?

Szefowanie klubowi Platformy to nie kwestia konfliktu między Donaldem Tuskiem a Rafałem Grupińskim, a napiętych relacji między nim a marszałek sejmu Ewą Kopacz - mówi w rozmowie z "Polska The Times" jeden ze znanych polityków PO. Zdradza też, że w klubie może szykować się przewrót. Jak ustaliła "Polska", posłowie na miejscu szefa klubu chętnie widzieliby Krzysztofa Kwiatkowskiego.
Utrata funkcji przez Rafała Grupińskiego to tylko kwestia czasu - wyraża swoją opinię osoba z bliskiego otoczenia premiera. Możliwe, że na tę decyzję wpłynął konflikt między Grupińskim a Kopacz. Marszałek sejmu nie podoba się, że posłowie są niedoinformowani przez szefa klubu i nie ma dyskusji przed głosowaniami. Przykładem było głosowanie nad ustawą antyaborcyjną.

Grzegorz Schetyna uważa, że mimo to Grupiński nie przestał się podobać premierowi.
- No, była wpadka z głosowaniem w sprawie ustawy antyaborcyjnej, ale premier już wybaczył. Jeśli ktoś czuje się patriotą Platformy, to powinien sobie zdawać sprawę, że nie powinien był głosować za tą ustawą - mówi Schetyna opisując urodziny Grupińskiego, na których zjawił się Tusk.

Jednak inny rozmówca "Polska The Times" stwierdza, że Grupińskiemu nie wybaczyła Kopacz, która ma najbardziej namawiać premiera do zmiany na stanowisku szefa klubu.
Pogrążyć może szefa klubu PO wniosek o Trybunał Stanu dla Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobro. Rafał Grupiński, choć miał doskonale wiedzieć, że premier jest sceptyczny co do tego pomysłu, zdecydował się na ten krok. W sejmowych kuluarach natychmiast pojawiły się sugestie, że Rafał Grupiński jest przekonany, iż niedługo straci stanowisko, więc postanowił to przyśpieszyć. I odejść z hukiem.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title, ... &_ticrsn=5


23 lis 2012, 16:42
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Polityka i politycy
1/ Cafe „Rz”, cz.2: Lista przewinień Jarosława Kaczyńskiego (WIDEO)
(...)
http://www.rp.pl/artykul/954998.html


2/ Tusk, Miller i Kalisz - przed Trybunał Stanu!

Jeśli Jarosław Kaczyński ma stawać przed Trybunałem za samobójstwo Blidy, to Donald Tusk powinien stawać przed Trybunałem seryjnie.

1. Jarosław Kaczyński przed Trybunał, za walkę z układem i samobójstwo Blidy....

No tak, bo układ przecież nigdy nie istniał i nie istnieje.

Na cmentarzu duchy rozmawiały, a nie Rychy.

Olewnik sam się porwał i zamordował, a jego zabójcy, ludzie delikatni i wrażliwi, targani wyrzutami sumienia, powiesili się kolejno w więziennej celi.

Nie było żadnej mafii paliwowej. Owszem ktoś sprowadził do Polski lewe paliwo za setki milionów złotych, teraz urzędy skarbowe puszczają z torbami małe firmy transportowe, które w dobrej wierze to paliwo kupowały – ale mafii żadnej nie ma, rozpłynęła się we mgle.

I węglowej mafii tez nigdy nie było. Jest tylko państwo prawa i – jak śpiewało „Pod Budą” - jest tylko człowiek piękny i czysty, w wieńcu na głowie z laurowych liści...”

2. Jeśli Jarosław Kaczyński ma odpowiadać za samobójstwo Barbary Blidy,to Donald Tusk powinien seryjnie odpowiadać przed Trybunałem, bo za jego rządów samobójcy grasują seryjnie.

Powinien też stanąć przed przed Trybunałem za wezwanie do niepłacenia abonamentu, bo setkom tysięcy Polaków, którzy potraktowali serio ten apel, komornicy kolbami walą do drzwi.

O Smoleńsku nawet nie wspominam, bo na kilka Trybunałów by starczyło.

3. Gorącym rzecznikiem osądzenia Kaczyńskiego jest miłujący prawo i sprawiedliwość Leszek Miller. Już zapomniał, jak w 2002 roku zwołał ministrów i prokuratora generalnego na naradę w sprawie zmiany prezesa PKN Orlen i uradzili, że najlepiej będzie dotychczasowego prezesa aresztować. Jak uradzili, tak zrobili, Bogu ducha winnego prezesa Modrzejewskiego służby zgarnęły z ulicy.

Za coś takiego Trybunał choćby nie chciał, musi skazać.

4. Inny bojownik o praworządność i oskarżyciel Kaczyńskiego – Ryszard Kalisz, był ministrem spraw wewnętrznych, gdy służby specjalne osaczały przewodniczącego komisji do spraw mafii paliwowej, posła Gruszkę, aresztując jego Bogu ducha winnego asystenta, pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Rosji. Marcin Tylicki siedział parę miesięcy, jego matka umarła ze zgryzoty, a poseł Gruszka dostał paraliżu. Raz w życiu dawałem wtedy poręczenie i wstawiałem się, żeby Tylickiego wypuścili. Sąd uniewinnił Tylickiego i suchej nitki nie zostawił na oskarżeniu. Nikt Tylickiemu nie powiedział przepraszam. Koniecznie trzeba wrócić do tej sprawy, bo to dopiero się nadaje na Trybunał Stanu. Ohydna prowokacja, gruba dratwą szyta, kosztem nieszczęścia ludzi, a także wystawienia na szwank stosunków międzynarodowych.

Już kto jak kto, ale Miller i Kalisz w sprawach praworządności niepotrzebnie stracili kolejną okazję, żeby siedzieć cicho. Lewi i sprawiedliwi, psiakrew...

5. Jeśli PO z lewicą będą brnąć w hucpę z oskarżaniem Kaczyńskiego, to nie ma co się zastanawiać – trzeba stawiać przed Trybunał Tuska, Millera i Kalisza, bo w odróżnieniu od Kaczyńskiego – naprawdę jest za co...

http://januszwojciechowski.blog.onet.pl/2,ID518472931,n


25 lis 2012, 17:38
Zobacz profil
Specjalista
Własny awatar

 REJESTRACJA14 mar 2010, 18:03

 POSTY        333
Post Re: Polityka i politycy
Wolność jest w nas

Kolejne próby POstawienia przed Trybunał Stanu Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry przez rządzącą obecnie partię są świadectwem niezwykłego doprawdy cynizmu.

Robią to ludzie, którzy założyli w Polsce niesamowitą liczbę podsłuchów, ograniczają wolność słowa, przez usłużne sobie media nieustannie podjudzają przeciwko opozycji, wysyłają przeciwko świętującym rodakom szwadrony policji, za odmienne od swoich poglądy karzą kolegiami i więzieniem. Powrót do totalitarnych metod sprawowania władzy jest widoczny gołym okiem na każdym niemal kroku.
Te działania przejdą do historii, i tak właśnie obecną koalicję opisywać będą podręczniki za kilkadziesiąt lat.

My jednak żyjemy tu i teraz. Musimy pielęgnować i bronić demokratycznych standardów, by ocalić wolność, o którą przez ostatnie wieki walczyły kolejne pokolenia Polaków. Pamiętać, że wolność jest w nas, bo ta myśl przyświecała narodowym bojownikom, kiedy sytuacja ze wszech miar wydawała się beznadziejna. To pomagało przetrwać i ostatecznie odnieść zwycięstwo. Trzeba głośno się upominać o tych, którym dzieje się krzywda i są prześladowani za swoje przekonania. Nieustannie. Wszystkie środowiska niepodległościowe razem jednym głosem. Cieszę się, że wielu to już zrozumiało. Byłem dumny w tych dniach, kiedy na falach Radia Maryja słyszałem, jak kibice Lechii zachęcają do udziału w marszu w obronie telewizji Trwam. Gratuluję też i tym, którzy z odwagą systematycznie upominają się o uwolnienie Piotra Staruchowicza. Narażają się na wściekły atak mediów. Nic to jednak wobec cierpienia, jakie musi przeżywać kolejny już miesiąc gniazdowy Legii Warszawa i jego najbliżsi. W tej sprawie musimy krzyczeć jeszcze głośniej, wszyscy się mobilizować, podnosić jego sprawę, gdzie tylko się da, wykorzystując dostępne nam środki. Ważna jest także akcja w internecie, na społecznościowych portalach. Kliknięcie „lubię to” pod zdjęciami Piotrka, udostępnianie ich na swoich profilach nic nas nie kosztuje. Pokazuje naszą solidarność z tymi, którym dzieje się krzywda i daje wyraźny sygnał decydentom, że nie można wszystkich zastraszyć. Zapraszam zatem do włączania się w obronę „Starucha” i propagowanie akcji w swoich środowiskach.


25 lis 2012, 21:06
Zobacz profil
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA17 gru 2010, 09:22

 POSTY        624
Post Re: Polityka i politycy
Szczyty himalajów przekroczył dziś minister zdrowia.
Arułkowicz                    



...Szanuję każde słowo opozycji, ale traktuję za nieodpowiedzialne to, co powiedział dziś Jarosław Kaczyński. Kazał nam dosypać pieniędzy z worka - stwierdził minister. Tymczasem - jak zaznaczył - tego wieloletniego problemu nie rozwiązuje się w tydzień.
Jak dowodził, po pierwsze - proces naprawczy placówek zdrowia trwa co najmniej kilka tygodni. Po drugie - dosypywanie pieniędzy jest odkładaniem problemu. - Chodzi o to, by każda złotówka była wydawana w sposób efektywny...

Panie były lekarzu, ma pan demencję starczą ? W służbie zdrowia chodzi o to by każdy kto potrzebuje leczenia był leczony. Złotówki włóż pan sobie w buty, będziesz pan wyższy. W systemie, za który pan odpowiada odsyła się z niczym chore dzieci i pan ma jeszcze czelność mieć do kogokolwiek pretensje.  <_<

Proces naprawczy trwa co najmniej kilka tygodni  :rotfl:  :rotfl:  :rotfl:  Kolejna bzdura, nie kilka tygodni tylko co najmniej 5 lat. Tyle przynajmniej czasu dobroczyńcy narodu wdrażają swoje procesy naprawcze i niestety końca nie widać.

Arułkowicz                    



...Jarosław Kaczyński nie ma wiedzy w tej sprawie. Użył dzisiaj dzieci do debaty politycznej. Z żadnej innej partii nie słyszałem argumentów straszenia dziećmi. Nie uznaję używania dzieci w polityce - oburzał się Arłukowicz. - Nie można szafować zdrowiem dzieci...

Niby mówi a sam nie rozumie co  :mur:   Zalecam panu od zdrowia by ostatnie zdanie powtarzał sobie codziennie przed lustrem, może w końcu złapie jego sens i zacznie robić to co do niego należy. Kaczyńskiego można nie lubić ale to nie on nie chce płacić za przyjęcia małych pacjentów. Więc kto spieprzył sprawę panie ministrze, więc kto ?

Kto szafuje zdrowiem dzieci?
Kaczyński?
Czy ARŁUKOWICZ!!!

____________________________________
"Wszelkie poglądy, opinie czy wnioski wyciągnięte zostały wyłącznie na podstawie obserwacji poczynionych na własnym podwórku, o ile w treści postu nie zostało wskazane wprost, że jest inaczej"


29 lis 2012, 00:37
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Polityka i politycy
Chwila POezji POlitycznej

Donald to lubi, gdy go się mości.
Gdy go nie mościsz, zaraz się złości,
Gniewa się bardzo, mocno się wścieka
I może kazać ciebie rozsiekać!

Więc Donaldowi nisko się kłaniaj
I bólem krzyża się nie zasłaniaj,
Całuj po nogach, całuj po rękach
I sław Donalda nawet na mękach.

Gdy się od rana w gnojówce pluskasz,
Cały czas wołaj: ja kocham Tuska!
Nawet gdy Donald po pysku da ci,
Psalmy recytuj do jego gaci.

Po tyłku całuj, módl się do niego,
Bardzo się staraj, drogi kolego,
Zawsze przytakuj, nigdy nie ziewaj
I już od rana hymny mu śpiewaj!

Autor: deer_fang
http://wiadomosci.onet.pl/forum/polska- ... zytaj.html

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


10 gru 2012, 22:39
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Re: Polityka i politycy
Tusk musi to zrobić, inaczej rząd upadnie

Czy udała się Polska, o którą walczyliśmy?
Z Władysławem Frasyniukiem, opozycjonistą, kiedyś politykiem, a dziś prywatnym przedsiębiorcą, rozmawia Katarzyna Jachowicz.

- Udała się nam Polska? Czy miała być lepsza? Może Pan powiedzieć, jak Wałęsa, „o take Polske walczyłem”?
- Udała się. Nie mam wątpliwości, że mimo wad jest radykalnie lepsza.

- To powinien czuć Pan dumę.
-  Wszyscy powinniśmy. Ale w Polakach zabija się tę dumę i pozytywną energię. Z powodu jakichś kompleksów, niezrozumiałej dla mnie potrzeby cierpienia i marudzenia, nieustannie z patosem wspominamy przegrane powstania. Nie potrafimy zaś obchodzić radosnych świąt. Powinniśmy sobie uświadomić, że tak naprawdę jedyne nasze narodowe powstanie, które odniosło sukces, to powstanie „Solidarności”. A mimo tych pozytywnych konotacji np. 31 sierpnia przez 24 godziny na dobę słyszymy „Janek Wiśniewski padł”, 4 czerwca – „zdrada”, 13 grudnia – „katastrofa”. Kiedy obserwuję masową kulturę, telewizję publiczną, wystąpienia osób publicznych, to nie znajduję poczucia satysfakcji, że jesteśmy Polakami. 20 lat żyjemy w wolnej Polsce, cały świat podziwiał ten zryw „Solidarności”. Do dzisiaj są społeczeństwa na świecie, które zazdroszczą nam tej niebywałej bajki, która zakończyła się pozytywnie. Jedynej takiej współczesnej rewolucji, w której bez przelewu krwi ludzie odzyskują wolność, prawa, szacunek. A u nas, w kraju sukcesu, cały czas panuje takie ponuractwo i narzekanie.

- To jak powinna wyglądać ta lekcja historii?
-  Chciałbym, żeby 13 grudnia prezydent mówił, że ten dzień to lekcja, którą powinniśmy cały czas pamiętać. Bo to święto udowadnia, że władza, która nie liczy się ze społeczeństwem, nie szanuje obywateli i podnosi na nich rękę, przegrywa z kretesem.
Przeszło 20 lat temu biedni, bezbronni ludzie wyszli na ulice. Zastrajkowali w zakładach pracy w obronie wolności i własnej godności. Wyszli na barykady i zwyciężyli. I to jest powód do dumy. Tym bardziej, że konsekwencją ich determinacji jest wolność nie tylko nasza, ale i naszych sąsiadów.

- Powiedział Pan ważne zdanie: „Władza, która nie liczy się ze społeczeństwem, przegrywa z kretesem”. Powinni je wziąć sobie do serca także ci, którzy rządzą teraz?
- Tak. Mam pretensje do rządu Tuska, że np. komisja trójstronna stała się fikcją. Taką zasłoną, - nawet nie parawanem, a „parawanikiem” – przyzwoitości. W rzeczywistości ten dialog się nie toczy. W każdym szanującym się państwie władza spotyka się z przedsiębiorcami, bo to oni, czyli gospodarka rynkowa, tworzą miejsca pracy. Dlatego takie spotkania to obowiązek rządzących, którzy powinni pomagać w budowania dobrobytu własnego społeczeństwa. To się też przekłada na sukces w wyborach. Jeśli powstają miejsca pracy i ludzie więcej zarabiają, to wszyscy jesteśmy wdzięczni politykom, że tworzą takie warunki, w których można się rozwijać.

- Mówi Pan tak, jakby w Polsce nie było takich warunków…
- Bo nie ma! Pierwszy przykład z brzegu, który przeszedł sobie ot tak bokiem, to zamach na otwarte fundusze emerytalne. Nie było nawet próby dialogu ze społeczeństwem pod hasłem „Mamy dla was lepszy pomysł na to, żebyście byli zamożnymi ludźmi na starość, niż OFE”. A przecież pieniądze są także elementem godności ludzkiej, bo kiedy komuś ich brakuje, to trudno mu żyć godnie. Tymczasem groźny dla nas zamach na OFE był zabiegiem marketingowym, by ukryć zadłużenie budżetu państwa.
Minister finansów jest zresztą najbardziej kreatywnym księgowym, jakiego znam. A jednocześnie takim, który chciałby zabić każdego polskiego przedsiębiorcę, który spróbuje myśleć w równie kreatywny sposób, jak minister Rostowski. Przy czym jego kreatywna księgowość jest robiona na użytek „wewnętrzny”, bo tak czy inaczej na końcu nasze zadłużenie jest liczone metodą europejską. I nigdy się nie zgadza z tym, co podaje minister Rostowski.
Kolejny przykład: debata na temat wydłużenia czasu pracy. Wmówiono nam, że była poważna i burzliwa. Tymczasem w ogóle jej nie było! Decyzja o wydłużeniu wieku emerytalnego jest bardzo ważna, dlatego trzeba przekonać do niej ludzi. Jestem za tym, by pracować dłużej. Jako przedstawiciel „Solidarności” byłem świadkiem, kiedy kobiety ze związków zawodowych w Europie Zachodniej same stawały i domagały się dłuższego czasu pracy dla kobiet – w Skandynawii, w Niemczech i we Francji. Byłem wtedy zszokowany, ale tam rozmawiano. U nas natomiast nie było żadnej debaty ani próby przekonania społeczeństwa.

- Dlaczego?
- Bo Donald Tusk robi to pod wpływem zewnętrznych czynników. Sytuacja finansowa w Europie wymusiła na nim takie posunięcia. Co gorsze, pół roku później premier zaprzecza temu, co robił na początku roku, bo mówi: damy kobietom roczne bezpłatne urlopy. To jak w końcu jest: mamy pracować dłużej, czy jednak stać nas na to, żeby krócej pracować?! Nie ma w tym żadnej konsekwencji. Mam o to żal do rządzących.

- Tylko o to?
- W ogóle o jakość życia społecznego i politycznego, która powinna być na wyższym poziomie. I powinniśmy się tego od polityków domagać. Tymczasem cała inteligencja, jaką niewątpliwie posiada i Donald Tusk, i Jarosław Kaczyński, i Leszek Miller, i Janusz Palikot idzie w to, żeby poprawić słupki sondażowe. Socjolodzy się śmieją, że politycy mają w kalendarzach zapisane, kiedy będzie następne badania i natychmiast robią różnego rodzaju „eventy”, żeby zwiększyć swoją popularność. Do polityki powinno się iść wtedy, kiedy ma się określone poglądy – spisane w programie – i walczy się o to, by je realizować w parlamencie. A u nas jest tak, że - jak to się potocznie mówi - kiedy zdejmiemy majtki, to… chodzi tak naprawdę o poselską pensję. I o nic więcej!
http://media.wp.pl/kat,1022941,wid,1517 ... caid=1fb30

Nie zawsze się zgadzam z Frasyniukiem. Ale częściej się zgadzam niż nie...

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


14 gru 2012, 20:35
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Polityka i politycy
Odlotowy Dziadek Waldek


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


15 gru 2012, 18:48
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Polityka i politycy
Politycy w Sejmie stracili umiejętność mówienia po ludzku

Doktor Doolittle, przybył ostatnio do Polski. (...) Zauważył, że o ile zwierzęta w kwestii gadatliwości go rozczarowują, o tyle coraz więcej ludzi, głównie przedstawicieli klasy politycznej, zatraciło umiejętność mówienia po ludzku. Szybko zorientował się, że prawdziwym matecznikiem owej ludzkiej zwierzyny jest rejon ulicy Wiejskiej i tam też pośpieszył ze sprzętem nagraniowym...

Jak wiadomo raz w roku zwierzęta mówią ludzkim głosem. W krajach katolickich w Wigilię, w innych w Noc Noworoczną.
A u nas? Znany badacz fonozoologii z Anglii, doktor Doolittle, przybył ostatnio do Polski, aby sprawdzić to zjawisko u źródła. Wyniki okazały się zastanawiające. Zauważył bowiem, że o ile zwierzęta w kwestii gadatliwości go rozczarowują, o tyle coraz więcej ludzi, głównie przedstawicieli klasy politycznej, zatraciło umiejętność mówienia po ludzku. Szybko zorientował się, że prawdziwym matecznikiem owej ludzkiej zwierzyny jest rejon ulicy Wiejskiej i tam też pośpieszył ze sprzętem nagraniowym.
Na pierwszy rzut ucha objawiło mu się grono ciekawych osobników, wydających dość emocjonalne kwiki i chrząkania. Rej w tej grupie wodził obywatel charakteryzujący się świńskim ryjem, na talerzu, i paroma plastykowymi organami w odwodzie. Dr Doolittle od razu zorientował się, że wydawane przezeń odgłosy nie są całkowicie oryginalne, tylko sufluje je - ultradźwiękami stareńki osobnik w koszulce z napisem "Niet", przypominający nietoperza, który utrzymywał się w powietrzu dzięki sile nośnej gigantycznych uszu i ogólnej bezczelności.

Doktor nagrał to i owo, po czym zdezynfekowawszy mikrofon, skręcił w lewo zwabiony rozlegającym się tu i ówdzie meczeniem. Dowodziło ono, ani chybi, że miejscowe stado rozbiegło się i bezskutecznie usiłuję się zjednoczyć. Niektóre głosy brzmiały podobnie jak kwiki, inne przypominały okrzyki godowe kozłów i baranów, a co bardziej stare konie usiłowały nawet parskać "powstańcie, których dręczy". Kibicowała im grupa "meczących inaczej", skupiona pod tęczowym sztandarem tolerancji i antykoncepcji. Politycznej.
Doktor poszedł dalej i z ogólnej kakofonii wyłowił głębokie "muu", w których dźwięczała cała nostalgia polskiej rasy nizinnej i postępowego zaścianka. Idąc za tymi głosami skręcił w stronę centrum i natychmiast zauważył, że najdonośniej ryczały dwa bojowe byczki, z których jeden prawdopodobnie objął właśnie przewodnictwo stada, a drugi, niewątpliwie przeznaczony na obój, odgrażał się, że tu jeszcze wróci!
Doolittle nagrał wspomniane dźwięki, po czym zanotował jeszcze dla pamięci miejscowe przysłowie: "Byczek, który wiele ryczy - mało mleka daje".

Zresztą jego uwagę zwróciło co innego - dochodzące z samego środka coraz powszechne ujadanie, a także wilcze wycie, jakie może wydawać jedynie atakująca, lub właśnie dożynana wataha. Niestety na widok cudzoziemca wszyscy umilkli, a niewątpliwy lider o wilczych oczach na widok podsuniętego mikrofonu wydał z siebie przepiękny tryl słowiczy, jakim samce alfa zapewniają swoich najbliższych o miłości i skłonności do czynienia cudów. Zaraz odezwało się ćwierkanie sikorki-poliglotka i brzęczenie sportowej muchy, za którą czaił się, najwyraźniej próbujący bzyknąć nobliwy profesor entomologii. Aliści zobligowany, jak widać, do trzymania gęby na kłódkę, przy obcym nie puszczał pary. Doolittle zajrzał nawet do budy (Ruskiej), ale usłyszał tam jedynie majestatyczne pochrapywanie na melodię "Pojedziemy na łów, na łów, towarzyszu mój".
Doolittle ruszył w prawo, tam jednak spotkał się z sytuacja co najmniej dziwną. Ledwie ktoś z tej strony przyodzianej w moherowe rogatywki próbował się odezwać (nie ważne z sensem czy bez sensu) - błyskawicznie zagłuszał go ptasi klangor żurnalistów, przyczajonych na ościennych antenach.

Najczęstszymi dźwiękami były przedrzeźniające "kwa, kwa", ale nie gardzono też gęganiem. Tu i ówdzie puchały puchacze, kwiliły wynajęte sokoły białojęzory (na sznurku) . Jak więc miało się przebić przez to prawicowe kląskanie, świstanie, klekot czy świergot? "Cicho!" - wrzasnął Doolittle, ale zagłuszanie jeszcze się wzmogło. Naukowiec począł rozglądać się za liderem opozycji. Ten jednak mu umknął. Doolittle wytrwale ścigał go aż do domu.
Przed przestąpienie progu powstrzymało go ostrzegawcze miauczenie rzecznika, koczującego na słomiance, którą jak mówiono, od pewnego czasu dzielił wspólnie z kotem, obawiając się, skądinąd słusznie, że kot ma większe wpływy u szefa niż on.
Ktoś inny mógłby się w tym momencie zniechęcić, zrezygnować, ale nie tak wytrawny badacz fauny jak doktor Doolittle. Postanowił spokojnie odczekać parę dni, dotrwać do Nocy Noworocznej, a w jej trakcie złożyć krótka, roboczą, przyjacielską wizytę u Białego Niedźwiedzia, który na temat swych sąsiadów mógł mieć przecież znacznie lepsze informacje niż oni sami.

Marcin Wolski specjalnie dla Wirtualnej Polski       

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title, ... &_ticrsn=3

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


Ostatnio edytowano 24 gru 2012, 12:53 przez Badman, łącznie edytowano 1 raz



24 gru 2012, 12:53
Zobacz profil
Specjalista
Własny awatar

 REJESTRACJA11 lis 2006, 20:46

 POSTY        450

 LOKALIZACJAU-S-A
Post Re: Polityka i politycy
W 2013 r. podwyżki na publicznych uczelniach

Pracownicy uczelni publicznych w przyszłym roku nie muszą martwić się o wynagrodzenia. Mogą one wzrosnąć nawet o 9 proc. W kolejnych latach Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego planuje dalsze podwyżki, które docelowo mają sięgnąć 30 proc. – mówi prof. Barbara Kudrycka, minister nauki i szkolnictwa wyższego.

http://biznes.onet.pl/wideo/w-2013-r-po ... .html#play

... i znów są "równi i równiejsi" ...


27 gru 2012, 16:41
Zobacz profil
Specjalista
Własny awatar

 REJESTRACJA11 lis 2006, 20:46

 POSTY        450

 LOKALIZACJAU-S-A
Post Re: Polityka i politycy
Wiceminister rolnictwa Kazimierz Plocke uwięziony w podnośniku strażackim.

Do nietypowego wydarzenia doszło podczas strażackich uroczystości w Gdańsku. Wiceminister rolnictwa Kazimierz Plocke został poproszony o przetestowanie nowego nabytku - wartego 4 mln zł podnośnika strażackiego. Sprzęt zaciął się chwilę po uruchomieniu, a minister utknął nad ziemią - podaje RMF FM.

Polityk i towarzyszące mu osoby wzniosły się w koszu podnośnika na wysokość 54 metrów. Podczas opuszczania kosza urządzenie nagle zaczęło drżeć, aż zablokowało się na wysokości dziewięciu metrów.

Minister i pozostałe osoby zostały wydobyte z pułapki przy użyciu drugiego wozu z podnośnikiem.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1019379,tit ... &_ticrsn=3


29 gru 2012, 19:53
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 4411 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 258, 259, 260, 261, 262, 263, 264 ... 316  Następna strona

 Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
 Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników

Skocz do:  
cron