Ze stresu to ja jestem głodna. A tutaj szykują się dłu0,gie przerwy między posiłkami. Oj długie. No ale bedę miała wodę....a swoją drogą jak ktoś będzie musiał pilnie siusiu w  czasie egzaminu to co wtedy? Ma pecha i musi wcześniej oddać test?

Nie, ale czas Ci ucieknie bezpowrotnie. Więc lepiej wysiusiać się wcześniej.

Ja zjawiłam się ok 9 na rejestracji była kolejka ale szło szybko. Warto przyjść trochę wcześniej żeby można było zorientować się gdzie co jest . Wszystko jest zorganizowane i spokojnie wyjaśnione. Oprócz stresu egzaminacyjnego nie odczułam dodatkowo nerwów z braku informacji itd.  Przy rejestracji losujecie numer miejsca i salę. Wszystko jest dobrze oznaczone. W szatni można zostawić rzeczy np jedzenie w plecaku i na przerwie po prostu je wyjąć. Nie wiem jakie są warunki lokalowe w nowym miejscu, ale w tamtym roku dużo osób przyjechało "z kimś". Podczas egzaminu po prostu czekali na terenie EXPO.

rany, nawet nie wiedziałam że mam taki niespotykany luksus: nie dość że internet praktycznie bez ograniczeń (w sensie: jakieś strony są poblokowane, ale akurat fb nie), to jeszcze lex na swoim własnym komputerze! Chyba muszę zacząć bardziej doceniać swoją pracę:lol:

No lexa i pocztę to my mamy, mimo braku prawdziwych komputerów i internetu

Mam już dość, jeszcze alergia gigant, która mnie dopadła i nie pozwala normalnie funkcjonować i oddychać, mnie dobija,  

W trakcie egzaminu można korzystać z toalety. Należy w tym celu podnieść rękę, aby opiekun (hihihi) sektora podszedł i spytał, o co chodzi. Na czas oddalenia się do toalety oddajemy wszystkie materiały egzaminacyjne i rzeczy osobiste, które sektorowy pakuje do zaklejanej koperty. O ile pamiętam, spisywany jest "inwentarz", czyli protokół zdawczy. Po załatwieniu potrzeby fizjologicznej, jeśli jest jeszcze czas, można swoją kopertę odebrać, podpisawszy oczywiście, że stan zawartości się zgadza.
Przed swoim egzaminem (2005 r., Poznań) zjadłam na śniadanie hotelową jajecznicę, która poczyniła rewolucje w moim żołądku. W czasie drugiej części egz (wówczas były 3 - test dla "inteligentnych", wypracowanie i oczywiście test wiedzy) musiałam pognać do toalety.
Rada: nie zostawiajcie tego na ostatnią chwilę, bo formalności trochę trwają.
No i zjedzcie przed egzaminem coś domowego, lub bezpiecznego...
Klimatyzacja - moim zdaniem lepiej się myśli w chłodzie, niż w upale - a takowe zapowiadają na weekend. Zatem nie narzekajcie!
Powodzenia no i połamiania tych czarno piszących długopisów!!

Jak ja dobrze znam to zwątpienie! W zeszłym roku płakałam ze zmęczenia i przeładowania wiedzą. Ja też uczyłam się z dwójką dzieci - 9 i 3 lata i życie rodzinne to był horror! A zaczęłam naukę 1 marca - 3 miesiące przed egzaminem od godziny 17 do 20 (nockami nie umiem się uczyć)! A testy wiedzy robiłam dzień w dzień od 1 stycznia. Fakt ogrom czasu i straszna moblilizacja i dyscyplina, ale i wynik bardzo dobry.  
Pozdrawiam zdających, wiem jak Wam ciężko ale za chwile bedzie po wszystkim!

A co w trakcie Twojej nauki robiły dzieci? Bo ja ma trójkę (5-letnie bliźnięta i 3-latka) i nie ma rady, muszę uczyć się w porze wieczorowo-nocnej. Dzieci patrzą na mnie jak na wariatkę, bo ciągle jakieś papiery przekładam i mruczę coś pod nosem, a mąż pyta czy ja jeszcze jakoś funkcjonuję, bo wyglądam trup....i tak też się czuję

Mój dwulatek, jak tylko widzi że siadam do ustaw, to od razu krzyczy "mama nie", tak energicznie machając ręką, że mało mu nie odpadnie

A mąż w sumie przyzwyczajony, bo zawsze dużo czytałam, a teraz zamieniłam tylko książki na ustawy

No to widocznie wszystkie dzieci tak mają. Ja już nie mam serca denerwować moich dzieciaków. Mąż no cóż miał mi pomóc i zająć się popołudniami i w weekendy dziećmi, ale na deklaracji się skończyło. W ramach zadośćuczynienia zawiezie mnie na egzamin. Zostaje mi noc do nauki, ale nie umiem, bo mam w głowie spać. I nawet jak niby czytam to nic nie wiem

no to mój się spisał na medal: nic nie obiecywał, za to zajmował się Młodym na maksa

edit: no i obiady się nie pieklił  

Zazdroszczę i brawa dla pana męża. Mój owszem też się zajmie ale nigdy cała trójką. Jak zajmuje się bliźniaczkami to młody rwie do mnie i ciągle mamo i mamo, z kolei jak mąż zabawia młodego, to bliźniaczki szaleją samopas na całego, że własnych myśli nie słyszę, a co dopiero mówić o nauce.