Jeszcze w temacie prezesa UZP:
"Pierwotne rozwiązania przyjęte w Prawie zamówień publicznych pozwalały uznać, iż Rada jest organem kadencyjnym. Kadencję Rady powiązano bowiem z kadencją samego Prezesa UZP. Obecnie, mimo iż literalne brzmienie art. 159 ust. 1 p.z.p. nasuwa dalej taki wniosek, trudno jest mówić o kadencyjnym charakterze tego organu. Trzeba bowiem pamiętać, że
ustawa z dnia 24 sierpnia 2006 r. o państwowym zasobie kadrowym i wysokich stanowiskach państwowych (Dz. U. z 2006 r. Nr 170, poz. 1217)
skończyła z kadencyjnością w przypadku stanowiska samego Prezesa UZP. Tym samym należałoby uznać, że powołani członkowie kończą swoja pracę z chwilą odwołania Prezesa UZP ze swojego stanowiska. Trudno jednak w tym przypadku mówić dalej o kadencyjności. Ponadto ustawa łączy wcześniejsze wygaśnięcie członkostwa w Radzie z takimi okolicznościami jak:
1. śmierć,
2. rezygnacja,
3. odwołanie.
Przy tym kompetencję do odwołania członka Rady posiada Prezes Rady Ministrów. Ten z własnej inicjatywy może odwołać członka, jeśli przestał on spełniać warunki, od których spełnienia uzależniona jest możliwość powołania danej osoby na stawisko członka Rady a objętych dyspozycją art. 158 ust. 3 p.z.p. Ponadto z wnioskiem o odwołanie członka może także wystąpić Prezes UZP w razie:
1. niewykonywania obowiązków członka Rady,
2. utraty autorytetu dającego rękojmię prawidłowej realizacji zadań Rady,
3. choroby uniemożliwiającej sprawowanie funkcji członka Rady"
Artur Wójcik, komentarz praktyczny, Rada Zamówień Publicznych
Czyli wychodzi na to, że "kadencja" Pana Jacka Sadowego trwa do odwołania
