Także samo jest i u nas.
Chociaż nasz system rejestracji czasu pracy trudno byłoby nazwać "elektronicznym".
Spotykane są jednak "patologie" polegające na wypracowywaniu przez niektórych pracowników, zwłaszcza z grupy kier, nadgodzin, wątpliwych z punktu widzenia ich bezwzględnej konieczności tylko po to żeby sobie "dorobić" do urlopu parę wolnych dni. Nie ma taki jeden z drugim nic do roboty w domu, dziecka już wyleciały z gniazda, współmałżonek się opatrzył, większość dnia spędzona na szeroko rozumianym nadzorze i cóż za problem pod pozorem jakieś "pilnej" roboty zostać od czasu do czasu na godzinkę albo i więcej, i ni z tego ni z owego, przy okazji urlopu - bach - dwa, trzy dni za nadgodziny.
Umykał mi ten aspekt. Dziękuję za uświadomienie. To faktycznie cenna i atrakcyjna cecha naszego miejsca pracy.
Tym bardziej współczuję tym, których kierownictwo robi w tym zakresie wstręty.