
Pawlak proponuje: US mają rozliczać PIT zamiast pracodawców
A ja was zaskoczę.
Uważam, że co do zasady pomysł całkiem głupi nie jest i dość prosty w realizacji.
Rzecz jasna nie chodzi mi tu o przyklaskiwanie politycznym demagogom lecz o pewną zmianę filozofii funkcjonowania US w zakresie rozliczania PIT. Wiem, że na dzień dzisiejszy to tylko taka paplanina, więc proszę mnie nie linczować.
Moja koncepcja jest taka:
1. elektroniczne przekazywanie informacji o dochodach podatników (PIT-11 PIT-40 i inne) od wszystkich pracodawców, a co najmniej tych, którzy muszą składać elektroniczne dokumenty do ZUS. Przekazywanie winno być w całości zautomatyzowane, a nie na wzór dzisiejszych bio-e-deklaracji, gdzie bez pracownika ani rusz. Dodatkowo skrócić termin max do 31 stycznia.
2. scentralizowanie bazy danych by skończyć z przesyłaniem papierków między urzędami.
3. ograniczyć obowiązek składania PIT-ów tylko do sytuacji szczególnych tj. korzystania z ulg, odliczeń, wspólnego opodatkowania itp. Ponieważ wspólne opodatkowanie w obecnej sytuacji nie jest już tak korzystne, a i ulgi (za wyjątkiem rodzinnej) zanikają, z obowiązku składania PIT-ów może być zwolnionych wielu podatników.
4. Pozostali muszą złożyć PIT w dowolnej formie - tradycyjnej, przez internet itp. w określonym czasie np. 31.03.
5. w okresie po wprowadzeniu wszystkich zeznań, komputery w centrali mielą dane i wyrzucają automatycznie listę zwrotów podatku oraz zestaw wezwań do zapłaty.
6. ew. postępowanie egzekucyjne nie wymaga wydania decyzji. Podatnik, który do 31.03. nie złoży zeznania, nie ma prawa do skorzystania z jakichkolwiek ulg, odliczeń i preferencji. W przypadku braku zeznania, przyjmuje się, że podatnik zeznał dochody wynikające z informacji posiadanych przez US i odpowiada (na równi z płatnikiem) za ich brak lub nierzetelność.
7. zapewniona jest dobrze wyszkolona i godziwie opłacana kadra do obsługi.
I co, możliwe? Szkoda tylko, że nierealne
