Sama zaczynałam w US jakieś 3 lata temu jako stażystka. Pamiętam, że z koleżanką zasuwałyśmy jak mróweczki, bo chciałyśmy zostać. Dostałyśmy się na zastępstwa, a potem zwolniły się etaty i wtedy dobra opinia ze stażu się bardzo przydała. Niech się stażyści nie oszukują, że w US nikt na nich nie zwraca uwagi, bo to bzdura, są bardzo uważnie obserwowani. Ci którzy ze mną zaczynali staż i myśleli, że nie muszą się starać dziś pracują jako sprzedawcy w centrach handlowych, widać nie tylko w US się nie starali. Jak ktoś chce pracować to widać to już po pierwszym tygodniu pobytu w US.
03 sty 2010, 13:46
Stażyści w urzędzie
Dokładnie jest tak, jak mówi (pisze) ASPA.
03 sty 2010, 14:13
Stażyści w urzędzie
Ale nie zapominajmy, że każdego stażystę mierzymy inną miarą - każdy ma bowiem inną pracę i co innego do zrobienia , jeden ma więcej drugi mniej. Bywa i tak, że nie mam co dac mojej stażystce do roboty...Nie zawsze znajdzie się dla nich praca na całe 8 godzin...
03 sty 2010, 18:23
Stażyści w urzędzie
nadusia
Ale nie zapominajmy, że każdego stażystę mierzymy inną miarą - każdy ma bowiem inną pracę i co innego do zrobienia , jeden ma więcej drugi mniej. Bywa i tak, że nie mam co dac mojej stażystce do roboty...Nie zawsze znajdzie się dla nich praca na całe 8 godzin...
U nas w małopolsce stażyści pracują głównie przy wprowadzaniu Pitów, więc praca jest, natomiast jest mało stażystów, bo urzędy pracy wciąż mają ograniczone środki na wypłaty dla nich. Zaczął się nowy rok i kolejna akcja PIT przed nami. Ciekawe jak w tym roku rozwiąże się problem z wprowadzaniem danych, jeśli stażystów nie będzie na tyle ?
03 sty 2010, 19:00
Stażyści w urzędzie
nadusia
Ale nie zapominajmy, że każdego stażystę mierzymy inną miarą - każdy ma bowiem inną pracę i co innego do zrobienia....
Na 1 stronie podałem przykład pozytywny, ale też spotkałem się z sytuacją odwrotną. Co prawda nie był to stażysta, tylko praktykant, ale co zrobił, to źle! Nawet jak wyjął akta na literkę "E", to już włożył je pod literkę np. "K". Po takiej "pomocy" mieliśmy później sporo roboty...
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
03 sty 2010, 19:33
Stażyści w urzędzie
Praktykanci to raczej wcale się nie starają bo są na przymusowych szkolnych praktykach i traktują pracę jak karę... Kilka lat temu mieliśmy chmarę praktykantów która narobiła więcej szkody niż pożytku... o matko! co to było! dwa tygodnie po nich sprzątałam ten syf i powiedziałam nigdy więcej praktykantów w moim dziale... Stażyści owszem ale praktykantom dziękuję.
A wracając do małej ilości stażystów w US to ograniczone środki PUP mają na to wpływ ale nie oszukujmy się - główna przyczyna to bardzo niskie zainteresowanie młodzieży pracą w skarbowości - brak popytu ekonomicznie mówiąc - dlatego stażysta cenna rzecz
03 sty 2010, 20:13
Stażyści w urzędzie
nadusia
główna przyczyna to bardzo niskie zainteresowanie młodzieży pracą w skarbowości
A przyczynę takiego stanu rzeczy doskonale znamy...
05 sty 2010, 07:39
Stażyści w urzędzie
aspa
Sama zaczynałam w US jakieś 3 lata temu jako stażystka. Pamiętam, że z koleżanką zasuwałyśmy jak mróweczki, bo chciałyśmy zostać. Dostałyśmy się na zastępstwa, a potem zwolniły się etaty i wtedy dobra opinia ze stażu się bardzo przydała. Niech się stażyści nie oszukują, że w US nikt na nich nie zwraca uwagi, bo to bzdura, są bardzo uważnie obserwowani. Ci którzy ze mną zaczynali staż i myśleli, że nie muszą się starać dziś pracują jako sprzedawcy w centrach handlowych, widać nie tylko w US się nie starali. Jak ktoś chce pracować to widać to już po pierwszym tygodniu pobytu w US.
Wypisz wymaluj u mnie tak samo było Staż 6 miesięczny za niecałe 500zł na łapkę. Koniec stażu, miesiąc przerwy i cud! Koleżanka z działu zaszła w ciążę i nagle się zrobiło miejsce na zastępstwo. Koleżanka wróciła, ja odszedłem. Za 3 tygodnie znowu oferta na zastępstwo. W tym samym dziale! Nie maczałem w tym palców (tak uprzedzam )I znów zastępstwo i jest wreszcie upragniona umowa na czas nieokreślony. Jednak z mojego punktu widzenia, w naszym US tak jakby z roku na roku co raz to gorsi stażyści przychodzili. Gdy ja byłem stażystą, nie było takich problemów jakich teraz mamy z powodu - powiedzmy szczerze - lekceważenia powierzonej pracy. I jakoś tutaj wykształcenie nie ma żadnej roli. Sam jestem jeszcze średnim wykształceniowcem Jednak zapałem do pracy i zapałem do samokształcenia można dojść dalej, niż tylko te 6 miesięcy.
____________________________________ Gram heavy metal od prawie 30 lat. A jedyny satanista, którego spotkałem, był księgowym. — Bruce Dickinson
05 sty 2010, 21:56
Stażyści w urzędzie
Nie mówmy tak, że coraz gorsi stażyści przychodzą.... Bywają różni to prawda ale większosc z nich pokazuje się z tej dobrej strony. Czasami brak motywacji, dobrego słowa, pochwały ze strony kierownika i nas urzędników jest powodem dla którego młody człowiek szybko się zniechęca i traci zapał do pracy....
06 sty 2010, 23:02
Stażyści w urzędzie
nadusia
Nie mówmy tak, że coraz gorsi stażyści przychodzą.... Bywają różni to prawda ale większosc z nich pokazuje się z tej dobrej strony. Czasami brak motywacji, dobrego słowa, pochwały ze strony kierownika i nas urzędników jest powodem dla którego młody człowiek szybko się zniechęca i traci zapał do pracy....
Dobrego słowa, pochwały ze strony kierownika (naczelnika) każdemu pewnie często brakuje. Nie tylko stażystom. "Starzy ludzie" też go potrzebują, choć z całkiem odmiennego powodu
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
07 sty 2010, 07:24
Stażyści w urzędzie
Mam w dziale 3 stażystów i stwierdzam, że najtrudniejszą sprawą jest odłączenie ich od komórki, oni są normalnie od niej uzależnieni i nie bardzo rozumieją, że w pracy się pracuje a nie wysyła i odbiera esemesy, próby perswazji w tym temacie traktują jak naruszenie ich swobód obywatelskich, czasami to aż śmieszne
17 sty 2010, 20:18
Młodość swoje prawa ma. I już!
vikornik
...najtrudniejszą sprawą jest odłączenie ich od komórki, oni są normalnie od niej uzależnieni i nie bardzo rozumieją, że w pracy się pracuje a nie wysyła i odbiera esemesy, próby perswazji w tym temacie traktują jak naruszenie ich swobód obywatelskich, czasami to aż śmieszne
Musisz się dostosować do nich
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
17 sty 2010, 20:32
Stażyści w urzędzie
vikornik
Mam w dziale 3 stażystów i stwierdzam, że najtrudniejszą sprawą jest odłączenie ich od komórki, oni są normalnie od niej uzależnieni i nie bardzo rozumieją, że w pracy się pracuje a nie wysyła i odbiera esemesy, próby perswazji w tym temacie traktują jak naruszenie ich swobód obywatelskich, czasami to aż śmieszne
Takie uzależnienie od komórki to już całkiem poważna młodzieżowa choroba.
____________________________________ "Tylko zmiana jest niezmienna" - Heraklit
17 sty 2010, 21:11
Stażyści w urzędzie
Przecież my wszyscy korzystamy z komórek w trakcie pracy, jedni mniej drudzy więcej, więc nie widzę powodu dla którego stażysta nie mógłby tegoż sprzętu uzywac....
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników