Dzięki!
Poza Onetem jest wiele innych ciekawych źródeł.
Oto jedno z nich: <a href="http://www.rp.pl/" target="_blank">http://www.rp.pl/</a>
Baaaaardzo ciekawe rzeczy tam też piszą.
Dla przykładu Paweł Lisicki.
Albo miłość, albo cud Z coraz większą troską przyglądam się temu, co się w Polsce wyprawia.
Niemal każdego dnia widać, jak nieodpowiedzialna opozycja pospołu z wichrzycielskim i roszczeniowym społeczeństwem rzuca rządowi kłody pod nogi. To się w głowie nie mieści.
Jak nie lekarze, to nauczyciele, jak nie nauczyciele, to celnicy, jak nie celnicy, to teraz “Solidarność”.
Wygląda na to, że przeciw Tuskowi i jego dzielnej drużynie sprzysięgły się złe moce i wszyscy wołają, żeby dał więcej. Ale jak? Jak ma to zrobić, skoro odziedziczył kraj w ruinie, po dwóch latach niszczycielskich i katastrofalnych rządów PiS? Latach politycznych prześladowań i trwonienia grosza publicznego?
Dopiero teraz widać, co działo się w tym rzekomo tanim państwie.
Dla mnie największym wstrząsem było to, że w tym procederze trwonienia uczestniczył nie tylko prezydent, premier jego brat, wszyscy ministrowie, ale też nawet były szef ABW, który urządzał rauty w Sfinksie, Pizza Marzano i Mexicano (ujawnił to obecny szef ABW Krzysztof Bondaryk). Skandal.
Tacy jak oni mieli prawo ucztować góra w McDonaldzie.
Dlaczego wtedy nie protestowano? Gdzie byli dziennikarze?
Tylko pielęgniarki śmiały podnieść głowę, lękliwie wspierane przez część niezależnych mediów.
A reszta, dziś krzykliwa?
Czasem mam wrażenie, że premierowi aż łzy napływają do oczu. [attachmentid=345]
I nie dziwię się. Tylko boleję. Przecież tyle dla Polski już zrobił. Tyle się nauśmiechał. Tyle planów przedstawił, PiS od władzy odsunął, a tu czarna niewdzięczność. I jeszcze szykany ze strony prezydenta. A to wezwie, a to się naburmuszy, a to humory miewa, a to zruga. I dobry premier wszystko musi znosić.
W takiej sytuacji nie ma rady. Najwyższa pora, by Donald Tusk porzucił politykę miłości. Dość nadstawiania policzków i pokazywania dobrej woli. Z tego nic dobrego nie wyniknie, o czym przekonał się Stefan Niesiołowski, inny obdarzony gołębim sercem polityk. Ten, biedaczysko, w nagrodę za pokorę, spokój i prawdziwie chrześcijańską życzliwość wobec bliźnich raz po raz ciągany jest po sejmowych komisjach etyki.
Tak, nie ma wątpliwości. Donald Tusk stanął przed dramatycznym wyborem: albo miłość, albo obiecany cud. Albo cierpliwe znoszenie zniewag, albo cieplejsza woda w kranach. By osiągnąć to drugie, musi pokazać siłę i zrezygnować z litości. Nie mam wątpliwości, że jako prawdziwy mąż stanu wybierze to, co dla Polski najlepsze. :rolleyes:
Opublikowano: piątek, luty , 2008 19:28 w kategorii: Opinie.
<a href="http://blog.rp.pl/blog/2008/02/01/pawel-lisicki-albo-milosc-albo-cud" target="_blank">http://blog.rp.pl/blog/2008/02/01/pawel-li...milosc-albo-cud</a>
U W A GA! Ciekawostka kanadyjczyk Napisał: 1 luty 2008 o 21:05
Znakomity tekst, bardzo dobre komentarze (po za Mrozikiem).
Dziekuje i serdecznie pozdrawiam!
Czyżby to "ten" kanadyjczyk? Z forum skarbowców?
Byłoby nieprzyzwoitością opierać się tylko na cudzych opiniach i nie dodać własnego zdania.
Dodaję:
Lepiej jak za PiSu zwyklym obywatelom nie jest i nie będzie.
Ale że jest śmieszniej to widać. A że będzie jeszcze śmieszniej to pewne.
I wcale mi nie do śmiechu!!!!
Jeśli już to z tych naiwniaków co uwierzyli w to co Tusk naoPOwiadał przed wyborami.
Ja wiedzialem, że tak będzie. Cytując klasyka (z kabaretu).