Teraz jest 11 wrz 2025, 18:43



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 2082 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 69, 70, 71, 72, 73, 74, 75 ... 149  Następna strona
Katastrofa smoleńska 
Autor Treść postu
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA19 lut 2008, 14:23

 POSTY        429
Post Katastrofa smoleńska
www.nowyekran.pl

Fikcje
Alef-1 - Tworzę fikcje, które przybliżają nas do rzeczywistości
24.02.2011 20:02

W poszukiwaniu dodatkowych ośmiu minut


Pamiętamy doskonale poszukiwania 16 sekund zapisu czarnej skrzynki przez min. Millera.
W tym celu udał się nawet osobiście do Anodiny. Nie wiemy jednak, jaką długość miało nagranie, które polska komisja otrzymała od MAK-u. Czy było to 30, czy 38 minut.
 
Po odzyskaniu 16 sekund minister mówił: - W tym przypadku była inna cieńsza taśma, której więcej nawinęło się na szpulę i zarejestrowano aż 38 minut.
 
Ale w wystąpieniu w dniu 19 stycznia powiedział wyraźnie: - Taśma jest analizowana od pierwszych dni czerwca. Ta analiza została skończona tym rozstrzygnięciem w pierwszych dniach grudnia.   Nagranie ma 30 minut
 
Czy te dwie długości zapisu wyczerpują już wszystkie możliwe warianty? Okazuje się, że niekoniecznie.
 
28 maja 2010 MAK firma Forenex z Sankt-Petersburga rozpoczęła badania dostarczonych przez MAK plików dźwiękowych, w których umieszczono zapis rejestratora FDR oraz próbki głosów Mariusza Kazany oraz gen. Błasika. Celem badania było udowodnienie, że nierozpoznane głosy w kabinie pilotów dotyczą ww. osób. Badanie zakończyło się 7 czerwca 2010 konkluzją, że anonimowy głos w kabinie pilotów jest głosem Mariusza Kazany.
Plik 3 chanel.wav (zapis rejestratora FDR) o rozmiarze 47 048 kB zawierał plik dźwiękowy o długości 36 minut 24 sekundy.
Oznacza to tylko tyle, że MAK w zależności od potrzeb dysponuje zapisami FDR w różnych wariantach.
 
Zacznijmy od badania przeprowadzonego przez firmę Forenex.
Zlecenie obejmowało porównanie następujących zapisów z dostarczonego pliku:
 
22:32:29 ? 22:33:40   Anonim ? No to mamy problem
26:07:47 ? 26:09:79 Anonim ? Na razie nie ma decyzji prezydenta co dalej robić,
 
z dostarczonymi próbkami głosów Mariusza Kazany i gen. Błasika.
 
Czasy podane powyżej dotyczą czasu od początku dostarczonego przez MAK nagrania w pliku 3 chanel.wav.
Porównajmy czas wystąpienia tych zapisów w stenogramie dostarczonym przez MAK stronie polskiej w dniu 30 maja 2010.
8:26:43,6 ? nieokreślony rozmówca (dyr. Kazana) ? No, to mamy problem...
8:30:32,7 - nieokreślony rozmówca - Na razie nie ma decyzji prezydenta, co dalej robić (dyrektor Kazana).
 
W wypadku zapisu dostarczonego firmie Forenex różnica czasu pomiędzy dwoma wypowiedziami Mariusza Kazany wynosi 3 minuty 35 sekund, w wypadku stenogramu 3 minuty 49 sekund.
 
Stenogram jest dłuższy w ww. okresie o 14  sekund.
 
Stenogram zawiera 38  minut  17 sekund zapisu.
 
Plik dostarczony firmie Forenex zawiera 36  minut  24  sekundy zapisu.
 
Stenogram jest dłuższy o 1  minutę  53  sekundy.
 
O 8:26:43 wg stenogramu nieokreślony rozmówca (dyr. Kazana) wypowiada słowa ? No, to mamy problem...
Odejmijmy od tego czasu ilość minut od początku zapisu dostarczonego firmie Forenex, w którym wypowiedziane są te same słowa:
8:26:43 ? 22 min 32 sek = 8:04:11
O tej godzinie rozpoczyna się zapis FDR w pliku dostarczonym firmie Forenex.
 
W stenogramie w tym samym czasie występuje następująca sekwencja wypowiedzi:
8:04:11 ? nieokreślony rozmówca ? To będzie... makabra będzie. Nic nie będzie widać.
8:04:15 ? kontroler ruchu lotniczego ? DCMHS.
Prawdopodobnie  zapis  do  8:04:11  został  usunięty  z  wersji  dostarczonej  firmie  Forenex  (lub  został  doklejony  w  wersji  stenogramu  z  30  maja  2010).
 
Stenogram rozpoczyna się o godz. 8:02:48.
 
8:04.11 minus 8:02:48 = 1  minuta  23 sekundy
 
Podsumowanie:
 
8:04.11 minus 8:02:48 = 1  minuta  23  sekundy  (czas rozpoczęcia  zapisu  w pliku 3 chanel.wav jest opóźniony w stosunku do stenogramu)
Stenogram jest dłuższy w okresie od 8:26:43 do 8:30:32 o 14  sekund.
1 min 23 sek + 14 sek = 1  minuta  37  sekund.
Stenogram jest dłuższy od pliku 3 chanel.wav  o 1  minutę  53  sekundy.
Ile czasu potrzebne jest, aby uzyskać 1 minutę 53 sekundy?
1:53 -1:37=16  sekund
 
16 sekund brakowało w pierwszym nagraniu z czarnych skrzynek tupolewa, które przekazali Rosjanie. Polscy prokuratorzy podejrzewali nawet, że strona rosyjska mogła manipulować nagraniami. Wpadli na to, porównując stenogram rozmów z nagraniem audio z kokpitu Tu-154.
http://wiadomosci.dziennik.pl/artykuly/ ... kiego.html
Co działo się 16 sekund przed końcem zapisów FDR w kokpicie samolotu wg stenogramu z 30 maja?
 
8:40:48,7 - 100.
8:40:49,2 - W normie.
Czy  po  zapisy  z  tych  ostatnich  16  sekund  min.  Miller  pojechał  do  Moskwy?
 
Pytania:
 
Czy  w  raporcie  komisji  Millera  znajdzie  się  stenogram  z  30  minut  zapisów  FDR,  o których  mówił  min.  Miller  w  Sejmie?
 
Czy  min.  Miller  wyjaśni,  dlaczego  stenogram  z  30  maja  2010 r.  zawiera  38  minut  zapisu?
 
Czy  wskaże,  które  fragmenty  zostały  zmanipulowane  i  dlaczego?


24 lut 2011, 22:31
Zobacz profil
Fachowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA07 gru 2007, 12:19

 POSTY        1667
Post Katastrofa smoleńska
?Startuj, dziadu!? :excl:
czyli Imperium się nie poddaje!


Jak słyszę, następuje ostatnia rozpaczliwa zamiennik utylizacji ciała i honoru generała Błasika. Ostatnia, czy może raczej najnowsza, bo, znając desperację rządowych mediów na pewno tak łatwo nie ustąpią, tym bardziej, że nie one o tym decydują, tylko raczej karnie wykonują polecenia tych, którzy do łatwo poddających się nie należą. Cywilizacja turańska cechuje się cierpliwością i uporem mierzonym w dziesięcioleciach.

To zdumiewające, ile już prób zhańbienia i ośmieszenia ten biedny oficer, którego honoru nie ma, kto bronić, poza wdową i nami, nawiedzonymi blogerami, przeszedł po swojej śmierci, nie dość, że, spoczywa w ziemi, zakładając, ze w trumnach są rzeczywiście ich zwłoki, czy w ogóle jakiekolwiek zwłoki, to tym sponiewieranym ciałem, zmiażdżonym, jeszcze sobie dziennikarskie szmaty wycierają gęby. Normalnie w takich razach , niczym Majakowski , przydeptuję gardło swojej pieśni i piszę ?flanelki?, żeby nie urazić wrażliwych uszu Igora Janke, kolegi niektórych z tych flanelek, żeby się nie obraził i mnie nie znowu nie zbanował, ale raz, że nie jestem w nastroju do żartów, dwa, że mam to już w d?.

Jak słyszę, rządowa telewizja Tusk Vision Network dotarła (ot, wzięła i dotarła! Brawo! Maładcy!) do nagrania kłótni generała Błasika z majorem Protasiukiem.
Musiała być ta taśma strasznie daleko, tyle czasu musieli do niej docierać, wynajęty przez TVN Indiana Jones musi być już nieźle zmęczony, tempo docierania mu spada, tyle miesięcy! Pomyślmy, kwiecień, każdy kawałek nagrania, zdjęcia, zeznania, wspomnienia jest na wage złota, a tu nic.
Nie ma. No, nie ma nic!  :mur:
Maj - nie ma. Jeszcze bardziej nie ma, niż w kwietniu, jak z Kubusiem Puchatkiem, co to im bardziej zaglądał do słoika, tym bardziej w nim miodku nie było.
Czerwiec, kampania wyborcza - nie ma.
Lipiec - druga tura - nie ma.
Sierpień, ataki na Jarosława, wrzesień, październik, jeszcze większe ataki, zamach w Łodzi, kolejne miesiące - nic.
Aż tu nagle luty - ZONK!!! Jest!!!!

Znalazła się za biurkiem, pod makatką, zakurzona, oblana kawą, obsikana przez myszy, ale jest! Jeden szkopuł, nic nie słychać, jest sam obraz.

Zupełnie zatem nie wiadomo, o co i czy w ogóle się kłócą obaj oficerowie, w wojsku to się raczej nie kłóci, tylko mówi ?tak jest?, ale załóżmy roboczo, że tak było przyjęte, że dyskusje w wojsku rozstrzyga się przez głosowanie przez podniesienie ręki i naciśniecie przycisku względnie, jak w ?Kordianie?, kulkami. Zatem, obaj oficerowie kłócą się i negocjują wynik narady.
O cóż mogliby się kłócić?
Otóż, o wszystko, tylko nie po pogodę,
bo pierwsze sygnały, że na lotnisku smoleńskim coś jest nie tak zaczynają się po godzinie 9 i o godzinie 9.26 na wieży zaczynają się zastanawiać, jak by tu o tym dać znać Polakom. W tym czasie, to wszyscy już siedzieli w samolocie, który grzał silniki.

No, a już zupełnie poza wszystkim, samolot się rozbił, mimo, że kapitan Protasiuk wyraźnie mówi na wysokości 100 metrów, naciskany, czy nie naciskany, chce zostać majorem, czy mu to zwisa, sapie mu generał Błasik za plecami, czy nie, mówi ?odchodzimy?.
A samolot nie odchodzi, tylko się zniża.
Tak więc, czy TVN pokaże nawet (zapewne w przyszłym miesiącu), jak się obaj oficerowie kłócą na Okęciu, okładają pięściami, gazetami, koszami na śmieci, jeden skacze po drugim, nie ma żadnego znaczenia dla tego, co się stało potem, nad Smoleńskiem.

Ale od czego znani fachowcy od języka ciała i migowego? Sam słyszałem, że Olbrychski, światowy ekspert od body language stwierdził, że Putin nie kłamie, bo on się na tym znai widzi, że Władymir to krynica prawdy i żeby się od niego w związku z tym odczepić. Takiego wzruszenia nie sposób udawać! Fakt, drgnął mu na lewym policzku jeden z muskułów, nie sposób zaprzeczyć, tuzin kamer zrobiło zbliżenie tego niezwykłego, jak na Władymira Putina, zdarzenia.. Któż lepiej od Olbrychskiego odczyta zatem ukryte niewerbalne przekazy z pleców i gestów obu pilotów? No, chyba, że red. Osiecki, on jest w tym nie do pobicia, on już wcześniej, korzystając z pomocy wróżki Gertrudy reklamującej swoje usługi w internecie, odczytał zapis nie tyle może rozmowy, bo to każdy głupi potrafi, od tego, to już są spece z komisji Anodiny i programy edycji zapisów audio, ale dokonał rzadkiej sztuki- odcyfrował zapis myśli kapitana Protasiuka (encefalogram?), otóż odczytał, mimo pewnych zakłóceń (czyżby wpływ fal wysyłanych przez najbardziej złowrogą postać polskiej polityki, Lorda Jarosława Vadera?), że kapitan rozbił samolot, bo chciał zostać majorem, a poza tym był zdenerwowany milczeniem nieobecnego, jak się jednak okazuje generała Błasika.
Okazuje się to już po wydaniu książki Osieckiego, co za pech!
Teraz trzeba by właściwie objeżdżać księgarnie i wykupywać nakład!
No, ale to w przypadku posiadania honoru.

Jest też inna wersja, że redaktor Osiecki był na pokładzie i kapitan Protasiuk mu się zwierzył, wersja wsparta hipotezą o trzech osobach ocalałych w katastrofie, Osiecki byłby zatem jednym z tych trzech, wyskoczył tuż przed brzozą, koziołkując, ba, może nawet to on przerwał swoim ciałem owa nieszczęsną linię energetyczną, bo jak nie on, to nie wiadomo co, na pewno bowiem nie nasz samolot, który był wtedy 400 metrów wyżej. Wszystko się zazębia i zaczyna pasować! Niepotrzebnie maładcy dokładali przy zerwanej linii kawałek samolotu, wystarczyłby odcisk Osieckiego w ziemi, paszport, albo wydruk konta, jak w przypadku chorążego Zielonki.

Swoja drogą, ciekaw byłem, już tak na poważnie, jak z tego ambarasu wybrną rządowo-FSBowscy funkcjonariusze propagandy, tyle miesięcy pracowicie wpuszczać medialne szczury, ze Błasik stał za plecami, ba siedział w fotelu drugiego pilota, wdzierał się wielokrotnie do kabiny i wrzeszczał na pilotów, każąc lądować, a tu się okazało, cholera(ileż podłości na tym świecie!), że ani nic nie mówił, ani nawet go w tym kokpicie nie było. No, ale to przecież nie powód, żeby zmieniać koncepcję, fakty nie są aż tak istotne, żeby tyle propagandowej pracy wdrukowywanej pracowicie w mózgi miało pójść na marne.
Otóż po prostu przeniesiono w takim razie całą scenę w plener, nie ma w kokpicie?
A proszę bardzo, jaki problem, kłócili się na lotnisku!
O co, no, już my wiemy, o co! Nie krzyczał ?Ląduj, dziadu????
OK, no, to krzyczał ?Startuj, dziadu!?, zadowoleni????


seawolf, 25 lutego, 2011 - 19:04
http://www.niepoprawni.pl/blog/1489/sta ... ie-poddaje

____________________________________
Polak ,katolik,hetero,szczęśliwy.Wszystkie błędy stylistyczne i ortograficzne są zamierzone jakiekolwiek powielanie ich i rozpowszechnianie bez zgody jest zabronione!
טדאוש


Ostatnio edytowano 25 lut 2011, 21:31 przez Nadir, łącznie edytowano 2 razy

dodałem wyróżnienia tekstu i 2 emotikony



25 lut 2011, 20:34
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Katastrofa smoleńska
rządowa telewizja Tusk Vision Network dotarła (ot, wzięła i dotarła! Brawo! Maładcy!) do nagrania kłótni generała Błasika z majorem Protasiukiem.
Musiała być ta taśma strasznie daleko, tyle czasu musieli do niej docierać, wynajęty przez TVN Indiana Jones musi być już nieźle zmęczony, tempo docierania mu spada, tyle miesięcy! Pomyślmy, kwiecień, każdy kawałek nagrania, zdjęcia, zeznania, wspomnienia jest na wage złota, a tu nic.
Nie ma. No, nie ma nic! :mur:
Maj - nie ma. Jeszcze bardziej nie ma, niż w kwietniu, jak z Kubusiem Puchatkiem, co to im bardziej zaglądał do słoika, tym bardziej w nim miodku nie było.
Czerwiec, kampania wyborcza - nie ma.
Lipiec - druga tura - nie ma.
Sierpień, ataki na Jarosława, wrzesień, październik, jeszcze większe ataki, zamach w Łodzi, kolejne miesiące - nic.
Aż tu nagle luty - ZONK!!! Jest!!!!
Znalazła się za biurkiem, pod makatką, zakurzona, oblana kawą, obsikana przez myszy, ale jest! Jeden szkopuł, nic nie słychać, jest sam obraz.
Zupełnie zatem nie wiadomo, o co i czy w ogóle się kłócą obaj oficerowie, w wojsku to się raczej nie kłóci, tylko mówi ?tak jest?, ale załóżmy roboczo, że tak było przyjęte, że dyskusje w wojsku rozstrzyga się przez głosowanie przez podniesienie ręki i naciśniecie przycisku względnie, jak w ?Kordianie?, kulkami. Zatem, obaj oficerowie kłócą się i negocjują wynik narady.
O cóż mogliby się kłócić?
Otóż, o wszystko, tylko nie po pogodę, bo pierwsze sygnały, że na lotnisku smoleńskim coś jest nie tak zaczynają się po godzinie 9 i o godzinie 9.26 na wieży zaczynają się zastanawiać, jak by tu o tym dać znać Polakom. W tym czasie, to wszyscy już siedzieli w samolocie, który grzał silniki.
No, a już zupełnie poza wszystkim, samolot się rozbił, mimo, że kapitan Protasiuk wyraźnie mówi na wysokości 100 metrów, naciskany, czy nie naciskany, chce zostać majorem, czy mu to zwisa, sapie mu generał Błasik za plecami, czy nie, mówi ?odchodzimy?.
A samolot nie odchodzi, tylko się zniża.
Tak więc, czy TVN pokaże nawet (zapewne w przyszłym miesiącu), jak się obaj oficerowie kłócą na Okęciu, okładają pięściami, gazetami, koszami na śmieci, jeden skacze po drugim, nie ma żadnego znaczenia dla tego, co się stało potem, nad Smoleńskiem.

Znamienne że nawet jednym słowem nie zająknałeś się by skomentować to co zacytował Tadeo74
Nagrany jest tylko obraz, bez dźwięku ale Tusk Vision Network rozszyfrował po mimice i gestykulacji że kłócili się o pogodę (generał WP z kapitanem WP kłócili się - dobre !  :zeby: ) w czasie kiedy jeszcze nie było żadnej mowy o żadnej mgle.

A w końcu co za różnica o co się "kłócili" czy w ogóle się kłócili czy Błasik był czy nie był czy miał zapięte pasy i czy miał krawat czy był bez - na rozproszenie sztucznej mgły nie miało to żadnego wpływu.  :P

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


25 lut 2011, 22:47
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Katastrofa smoleńska
badman


generał WP z kapitanem WP kłócili się - dobre ! :zeby:

To rzeczywiście świadczy o tym, że rzeczywiście Protasiuk "cholernie bał się przełożonego", " czuł przed nim stosowny respekt" i "mógł się czuć naciskany" ;)
Mnie osobiście jeszcze nie zdarzyło się pokłócić się z przełożonym  :excl:

Prawdopodobnie tego typu newsy będą "wypuszczane" do dnia publikacji polskiego raportu.
Należy je więc traktować "z należnym szacunkiem"  ;)
Teraz wiem dlaczego Kaczyński i Napieralski sprzeciwiali się swojego czasu publikacji stenogramów MAK z zapisu czarnych skrzynek. Dodatkowo bez publikacji zapisów z wieży kontroli lotów (o ile można tak określić tę budę)  
Źle, i nie w pełni odczytane zapisy, dały błędny obraz sytuacji, i przyniosły więcej strat niż korzyści.
Kaczyński i Napieralski mieli wtedy 200% racji.


25 lut 2011, 23:02
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Katastrofa smoleńska
Kontroler: To my zawiedliśmy w Smoleńsku!

Kontroler lotów ze Smoleńska przyznał, że 10 kwietnia 2010 r. tamtejsze lotnisko nie było przygotowane na przyjęcie prezydenckiego tupolewa - podały "Wiadomości" TVP. Rosjanie nie dopełnili obowiązku rzetelnego przygotowania prognozy pogody. Zawiedli pracownicy stacji meteorologicznej

"Wiadomości" dotarły ostatnich zeznań meteorologa z lotniska Siewiernyj. Michaił Radgowski powiedział śledczym, że 10 kwietnia w stacji pracował tylko on. Tymczasem - jak informują "Wiadomości" - powinien mieć do pomocy jeszcze dwie osoby, rozlokowane w  innych miejscach lotniska.

Krzysztof Zalewski z miesięcznika "Lotnictwo" powiedział TVP, że to właśnie z tego powodu załoga TU-154 nie mogła otrzymać właściwej prognozy pogody.

- Obsada stacji była niewystarczająca, a z rozmów, które były prowadzone na wieży wynika, że posiłkowali się danymi z lotniska sąsiedniego, a była to zupełnie inna pogoda" - powiedział "Wiadomościom" Krzysztof Zalewski.

http://www.fakt.pl/Kontroler-To-my-zawi ... 021,1.html


25 lut 2011, 23:50
Zobacz profil
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA19 lut 2008, 14:23

 POSTY        429
Post Katastrofa smoleńska
UCISZANIE JAKA

"Do prokuratury wojskowej wpłynęło zawiadomienie dowódcy Sił Powietrznych gen. Lecha Majewskiego o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez załogę Jaka-40 przy lądowaniu w Smoleńsku 10 kwietnia ubiegłego roku - poinformowała Naczelna Prokuratura Wojskowa.

- W uzasadnieniu zawiadamiający wskazał, iż w toku badania incydentu lotniczego ? lądowania samolotu Jak-40 na lotnisku "Siewiernyj" w Smoleńsku, ustalono, iż załoga wykonała lądowanie w warunkach atmosferycznych poniżej minimalnych, do których była wyszkolona, czym mogła naruszyć przepisy wykonywania lotów - poinformował rzecznik prasowy NPW prok. Zbigniew Rzepa."

Tak więc mamy być może pierwszych winnych katastrofy smoleńskiej.
Do prokuratury nie wpłynęło jeszcze doniesienie na Klicha, Arabskiego czy Millera, za to wpłyneło... na pilotów JAKa, który feralnego dnia przewoził dziennikarzy do Smoleńska.

Pilot miał wykonać lądowanie mimo tzw minimów pogodowych, na które pozwalało mu jego wyszkolenie, czym miał narazić siebie i pasażerów. Oczywiście podobnie jak w przypadku Tupolewa wszystko to dokonało się przy biernej, a może nawet i zachęcającej postawie kontrolerów, kórzy nie tylko nie zamknęli lotniska, nie zakazali lądowania, ale nawet po udanym manewrze nagrodzili pilotów słynnym rosyjskim powiedzeniem - MAŁADIEC! - czyli ZUCH!

Doniesienie na pilotów JAK a jest ewenementem w przypadku polskiego lotnictwa.
Za ONETEM:
"Nie zdarzyło się to chyba do tej pory, choć były naruszenia regulaminu. To bardzo ważny sygnał, że po tragicznych doświadczeniach z 10 kwietnia tego typu zachowania nie będą tolerowane - powiedział rozmówca Polskiej Agencji Prasowej, który zastrzegł sobie anonimowość."

Czy to znaczy, że nurt dobrej odnowy odmienił oblicze tej ziemi po 10 kwietnia i teraz już każdy pilot, który zdecyduje się posadzić samolot we mgle będzie karany? Czy mamy nawrót do karności, pryncypialności, wierności procedurom i wyraźny kierunek by dbać o dawno przeżarte przez mole przepisy i regulaminy  zalegające głęboko w szafach?
No cóż - odpowiedź na to pytanie pozostawiam Państwu.

Jedno jest pewne - problemy załogi JAK a a w szczególności pilota Wosztyla, i technika pokładowego Musia zaczęły się, gdy panowie zaczęli dużo opowiadać.  Opowieść jest wagi niezwykłej.  
Poniżej fragment wywiadu dla TVN 24

"A słyszał Pan jeszcze komunikat wieży tuż po trzecim zakręcie TU-154: ?Polski 101, i od 100 metrów być gotowym do odejścia na drugi krąg??

Tak, ale ja słyszałem ?50?. Tak mówiłem kolegom tuż po katastrofie i nadal tak twierdzę. Pamiętam też, że Ił również dostał od kontrolera komendę ?50 metrów i być gotowym do odejścia?. Podczas pierwszego i drugiego podejścia."

O wadze tych słów nie trzeba nikogo informować, kto orientuje się w sprawie smoleńskiej. Jeśli są prawdziwe, obciążają ogromną odpowiedzialnością kontrolerów, którzy sprowadziliby Tupolewa na wysokość dużo niższą niż dopuszczalna dla Siewiernego. Przy 50 metrach ciężki Tupolew nie miał już żadnych szans odejść na drugi krąg.

Jaki jest dalszy los tego zeznania, nie wiadomo, czy dano mu wiarę - również. Jedno jest pewne - w sprawie panuje wręcz grobowa cisza, mało się o tym mówi, a przecież kwestia jest fundamentalna.

Co więcej. Wydaje się pewne, że o feralnych 50 metrach nic już nie wspomną piloci z JAKA,. Dziennikarzom TVP i niezależnej.pl którzy dotarli do zeznań grożono sprawą za ujawnienie szczegółów postępowania.
Piloci z kolei mają na karku pierwsze w Polsce śledztwo i być może proces za udane lądowanie. Mam wrażenie, graniczące z pewnością, że gdyby nie zeznania panów z JAKA, nikt lotem dziennikarzy by się nie interesował. Z jakichś powodów jednak to właśnie piloci JAKA być może pierwsi usłyszą zarzuty w sprawie katastrofy smoleńskiej.
Śmieszne i straszne.

moneta
marcin jerzy moneta - Blog publicystyczny Marcina Jerzego Monety. Polityka, media, kultura.
literacka odsłona mojego pisarzenia - dla chętnych.
Zapraszam. http://trupywszaffach.prv.pl/
25.02.2011 20:02

http://moneta.nowyekran.pl/post/4340,uciszanie-jaka


26 lut 2011, 00:58
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Katastrofa smoleńska
Paweł Reszka: Koniec z lataniem na drzwiach od stodoły

Dowódca Sił Powietrznych podejrzewa, że załoga jaka-40 złamała procedury bezpieczeństwa podczas lądowania w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 r. Generał Lech Majewski skierował zawiadomienie w tej sprawie do prokuratury. I to jest bardzo dobra wiadomość dla wszystkich.

Przede wszystkim skierowanie zawiadomienia o niczym nie przesądza. Na razie lotnicy są niewinni i takimi pozostaną, bo o winie decyduje sąd. Dobrze, że sprawa wkroczyła na drogę prawną i załoga będzie miała możliwość dowieść swoich racji.

Dobrze, że historia nie zakończy się więc na jakimś postępowaniu dyscyplinarnym, gdzie wojskowi są sędziami we własnej sprawie. Mamy prawo wojskowym nie ufać. Przypomnijmy, że ich komisja wydała w sprawie jaka-40 dwa zupełnie różne werdykty. W czerwcu zeszłego roku uznała, że załoga nie popełniła błędów. Siedem miesięcy później, że jednak złamała regulamin schodząc poniżej minimalnej dopuszczalnej wysokości.

Do załogi jaka-40 prokuratorzy będą mieli wiele pytań. Choćby o to, dlaczego kapitan nie zareagował na komendę kontrolera nakazującego mu przerwanie lądowania i odejście na drugi krąg. Dlaczego mimo to pilot zniżał maszynę i 25 sekund później szczęśliwie wylądował (dostając za to zresztą od rosyjskiej wieży pochwałę: ?Zuch!?).

Czy to przykład dezynwoltury w podejściu do przepisów, regulaminów, zasad panujących wśród wojskowych?
Czy takim samym przykładem jest zapis rozmowy załogi jaka z prezydenckim tupolewem: ?Tutaj jest piz?, ale możesz spróbować?.

Takie zachowania w 36. pułku były codziennością? Miały ciche przyzwolenie przełożonych?
Czy zielone światło dawali politycy swoimi głupawymi wypowiedziami, że ?polski pilot poleci nawet na drzwiach od stodoły??

Mam nadzieję, że już żaden nie poleci i nikt z przełożonych nigdy nie będzie próbował niczego zamiatać pod dywan. Jeśli nie z rozsądku, to ze strachu przed prokuratorem.

http://blog.rp.pl/blog/2011/02/25/pawel ... d-stodoly/


26 lut 2011, 01:05
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Katastrofa smoleńska
Kontroler lotu krzyczał: Co ja narobiłem !

Porównanie pracy kontrolerów pracujących na lotnisku Siewiernyj z pracą kontrolera na jakimkolwiek lotnisku komunikacyjnym w Polsce, można określić jako przeciwieństwo nocy i dnia.
Oczywiście na niekorzyść Rosjan - ocenia w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" kpt. pil. Michał Wiland.
Pilot twierdzi, że jeden z kontrolerów po katastrofie tupolewa krzyczał: "Co ja narobiłem!".

Kapitan pil. Michał Wiland, ma 7 tys. godzin nalotu, w tym 4,5 tys. na Tu-134. O rosyjskich kontrolerach z lotniska w Smoleńsku nie ma dobrego zdania. - W większości były to osoby przypadkowe, niemające dużego doświadczenia w tej materii. (...) Sami też zdawali sobie z tego sprawę, bo jeden z nich zaraz po  zderzeniu tupolewa z ziemią wybiegł z wieży, z przerażeniem wykrzykując: "co ja narobiłem!". A słyszał to jeden z pilotów Jaka-40, który wylądował w Smoleńsku przed tupolewem - mówi kpt. pil. Michał Wiland.

Pilot dodaje, że po transformacji w rosyjskiej armii, nie mając co zrobić z częścią niższej kadry, jeszcze zdolnej do służby, "wsadzano" przypadkowe osoby m.in. do zarządu lotnictwa cywilnego bądź właśnie na stanowiska kontrolerów lotnisk. O zgrozo, ludzie ci nie byli specjalnie przeszkoleni na stanowiska kontrolerów lotów.


SONDA FAKTU
Czy rosyjscy kontrolerzy byli profesjonalistami?
TAK - 12%
NIE  - 88%

http://www.fakt.pl/Kontroler-lotu-krzyc ... l#miniPoll


26 lut 2011, 16:54
Zobacz profil
Fachowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA07 gru 2007, 12:19

 POSTY        1667
Post Katastrofa smoleńska
Załącznik:
makfilm.jpg

http://www.niepoprawni.pl/blog/1164/dru ... premierowy

Interesujące


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
Polak ,katolik,hetero,szczęśliwy.Wszystkie błędy stylistyczne i ortograficzne są zamierzone jakiekolwiek powielanie ich i rozpowszechnianie bez zgody jest zabronione!
טדאוש


26 lut 2011, 19:50
Zobacz profil
Znawca
Własny awatar

 REJESTRACJA19 maja 2009, 06:14

 POSTY        103
Post Katastrofa smoleńska


Sami też zdawali sobie z tego sprawę, bo jeden z nich zaraz po zderzeniu tupolewa z ziemią wybiegł z wieży, z przerażeniem wykrzykując: "co ja narobiłem!". A słyszał to jeden z pilotów Jaka-40, który wylądował w Smoleńsku przed tupolewem

Czy usłyszał to ten sam pilot, który nie dosłyszał komendy przejścia na drugi krąg? W tamtym przypadku można słuch pilota zweryfikować nagraniami. Tutaj okrzyk "co ja narobiłem!" był jak się można domyślać wykonany w plenerze i nie został nagrany, a więc tym bardziej mógł być przez pilota przekręcony. Można się też domyślać że słowa te wykrzyczane zostały w języku rosyjskim (jak więc brzmiały w oryginale?, podnoszono wielokrotnie słabą znajomość j.rosyjskiego ze strony naszych załóg itd). Z drugiej strony czy ten epizod nawet jeżeli jakimś cudem nie został przekręcony, ma jakieś znaczenie? Pod wpływem stresu wygaduje się różne rzeczy. Znajomy przejechał samochodem dwuletnie dziecko, po wypadku krzyczał zamordowałem dziecko, zabijce mnie. Sąd go jednak uniewinnił, jeżeli ktoś był winny to rodzice dziecka, którzy nie upilnowali dziecka, pozwalając mu niespodziewanie wejść na jezdnię.


27 lut 2011, 11:50
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Katastrofa smoleńska
1/ J.Miller: nie mam pewności czy była kłótnia Protasiuka z Błasikiem

Szef polskiej komisji badającej katastrofę smoleńską Jerzy Miller powiedział w poniedziałek, że nie ma pewności, czy doszło do kłótni na lotnisku między gen. Andrzejem Błasikiem a pilotem kpt. Arkadiuszem Protasiukiem.

Zapytany przez dziennikarza, czy kłótnia, do której według doniesień mediów miało dojść przed wylotem samolotu do Smoleńska, wniesie coś do końcowego raportu prac komisji, szef MSWiA odparł: "Pan użył sformułowania, jakby był pan pewny, że doszło do kłótni, ja takiej pewności nie mam".

W czwartek rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej płk Zbigniew Rzepa ujawnił, że istnieje nagranie z kamery przemysłowej z lotniska Okęcie z 10 kwietnia 2010 r. Nagranie (zawierające tylko obraz) udostępniono komisji Jerzego Millera badającej kwietniową katastrofę.

Według TVN24 na nagraniu widać emocjonalną rozmowę gen. A. Błasika i kpt. A. Protasiuka przed wylotem do Smoleńska. "michnikowy szmatławiec" napisała, że jest świadek, który słyszał, jak tuż przed wylotem Tu-154M dowódca sił powietrznych zwymyślał pilota. Miało chodzić o to, że Protasiuk nie chciał lecieć, bo nie miał informacji
o sytuacji pogodowej nad lotniskiem w Smoleńsku, a generał kazał mu iść do kokpitu i sam meldował prezydentowi samolot gotowy do odlotu.

Miller powiedział, że nie można podać konkretnej daty przygotowania raportu komisji, bo zależy on od terminu naprawy usterki tupolewa, który ma zostać użyty do eksperymentu odtwarzającego ostatnie minuty lotu
.

"Chodzi o lot, który ma powtórzyć działanie w kabinie pilotów 10 kwietnia, w warunkach przelotu samolotem bliźniaczo podobnym, czyli Tu-154M o numerze bocznym 102. W zależności od tempa naprawy usterki będzie ten raport wcześniej lub później oddany. Trudno jest dziś podać konkretną datę, bo to nie komisja zajmuje się naprawą usterki" - powiedział szef MSWiA na briefingu w Rzeszowie, gdzie wręczał samorządowcom z regionu promesy na usuwanie skutków powodzi.  

http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzeni ... ikiem.html
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

2/ Usunięto usterkę polskiego Tu-154M

W polskim samolocie Tu-154M usunięto usterkę, która uniemożliwiała przeprowadzenie eksperymentu procesowego na potrzeby śledztwa dot. katastrofy smoleńskiej - poinformował we wtorek rzecznik Dowództwa Sił Powietrznych ppłk Robert Kupracz. To jedyny polski tupolew.

"Teraz dokładnie sprawdzane są wszystkie podzespoły +tutki+. Za dwa-trzy dni samolot będzie gotowy do oblotu o statusie HEAD (przewozów osób pełniących najwyższe funkcje w państwie - PAP)" - powiedział Kupracz. Podkreślił, że dopiero wtedy będzie można mówić o innych lotach Tu-154M, w tym planować eksperyment procesowy na potrzeby śledztwa smoleńskiego.

W tupolewie uszkodzony był wyświetlacz systemu TAWS - ostrzegającego o zbliżaniu się do ziemi. To urządzenie zostało naprawione w USA. W piątek wróciło do Polski, w poniedziałek zamontowano je w polskim Tu-154M.

O usterce w Tu-154M poinformowano 10 lutego. "Zdaniem komisji nie jest to drobna usterka. Jest to integralny element systemu TAWS, to ważny element. Nie możemy dopuścić do tego, by lot próbny (...) był przeprowadzony przy niesprawnym urządzeniu, którego działanie chcemy sprawdzić" - mówił wówczas zastępca szefa komisji badającej przyczyny katastrofy smoleńskiej, płk Mirosław Grochowski.

Jak wyjaśniał, uszkodzona jest nie "zwykła kontrolka, tylko zintegrowany wielofunkcyjny wyświetlacz". "Jeżeli chcemy wiedzieć, jak działał TAWS przy podejściu na lotnisko nieprogramowane - bo taki element chcemy sprawdzić - to musimy wiedzieć, co na tym wyświetlaczu się wyświetla" - wyjaśnił zastępca komisji.

Dzień przed informacją o zepsutym wyświetlaczu kierujący komisją badającą okoliczności katastrofy minister spraw wewnętrznych Jerzy Miller powiedział, że prace nad raportem końcowym mogą się przedłużyć o sześć tygodni z powodu usterki urządzenia, którego sprawność jest niezbędna do eksperymentu. Test ma zostać przeprowadzony na pokładzie jedynego pozostałego w Polsce Tu-154M, który jesienią ubiegłego roku wrócił do kraju po remoncie w Rosji.

Rzecznik Sił Powietrznych ppłk Robert Kupracz powiedział wtedy, że z powodu usterki samolot na razie nie może być wykorzystywany do lotów o statusie HEAD, wykonuje natomiast loty szkoleniowe. Dodał, że usterka objawia się zmianą barwy wyświetlacza, choć same wskazania urządzenia są poprawne. Kupracz poinformował, że Siły Powietrzne zamówiły nowe urządzenie, które w najbliższym czasie
zostanie zamontowane.

"Aby eksperyment był miarodajny, samolot musi mieć taki sam status, jaki miał tupolew podczas tragicznego lotu 10 kwietnia" - mówił wówczas Kupracz.

Według pierwotnych zapowiedzi raport polskiej komisji badającej katastrofę miał być gotowy w lutym. W połowie stycznia poinformowano o przygotowaniach do eksperymentu, który ma polegać na próbnym locie bez odwzorowywania warunków atmosferycznych, które panowały 10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku.

Lot Tu-154M o numerze 102 miałby wykazać m.in., czy załoga samolotu numer 101 miała dość czasu na przerwanie zniżania i bezpieczne poderwanie samolotu, by odejść na drugi krąg bądź odlecieć na lotnisko zapasowe.

Grochowski już wcześniej wyrażał opinię, że w momencie, gdy padła komenda dowódcy załogi "odchodzimy", było to jeszcze możliwe. Eksperyment ma zbliżyć komisję do odpowiedzi na pytanie, dlaczego po komendzie "odchodzimy" lot skończył się katastrofą.

Eksperyment ma być też istotny dla biegłych z Instytutu Ekspertyz Sądowych im. Adama Sehna w Krakowie, którzy pracują nad opinią fonoskopijną dla polskiej prokuratury. Może on pomóc biegłym zidentyfikować i rozpoznać niektóre z dźwięków nagranych na czarnej skrzynce.

Ogłoszony w styczniu raport Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK) Federacji Rosyjskiej do bezpośrednich przyczyn katastrofy zaliczył zignorowanie ostrzeżeń systemu TAWS, który głosowo ostrzegał o bliskości ziemi i nakazywał poderwanie samolotu.

I komentarz internauty
(dość trafny):

~Bardak2011-03-01 16:16
TU 154 102 wrócił do Polski we wrzesniu 2010 ? Na eksperyment czekano do lutego 2011 ?

http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzeni ... -154m.html


01 mar 2011, 17:21
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Katastrofa smoleńska
Kłamstwo? Nie ma dowodów na kłótnię pilotów

Tak się tworzy newsy z niczego.

W zeszłym tygodniu czołowi dziennikarze "michnikowego szmatławca" opublikowali tekst "ujawniający" kulisy wylotu prezydenckiego samolotu do Smoleńska. Agnieszka Kublik, Wojciech Czuchnowski oraz Paweł Wroński w dramatycznym tonie opisali historię funkcjonariusza BOR, który rzekomo widział awanturę pomiędzy generałem Błasikiem a pilotem Protasiukiem. Protasiuk miał sprzeciwić się odlotowi, wskazując na brak odpowiednich raportów meteo.

Tekst "Wyborczej" zawierał sensacyjne tezy, ale wystarczyło się w niego wczytać, by dostrzec ewidentne luki. Przede wszystkim, dziennikarze nie zacytowali samego borowca, a tylko jego anonimowych (tak jak i on sam) kolegów. Ponadto nikt więcej kłótni lotników nie widział. Funkcjonariusz zaś nic o zdarzeniu nie wspomniał przesłuchującym go prokuratorom.

Zwykle tego typu, oparte na spekulacjach i plotkach, doniesienia "michnikowy szmatławiec" nazywa teoriami spiskowymi. W tym jednak przypadku dziennik uczynił z plotek materiał na pierwszą stronę. Tymczasem nie trzeba było wiele, by obalić historyjkę o "awanturze".

Jak zwrócił dziś uwagę "Nasz Dziennik", kapitan Protasiuk nie miał 10 kwietnia żadnego pretekstu do wszczynania awantury ? a przynajmniej nie z powodu raportów meteorologicznych. Tego dnia bowiem otrzymał dokładnie takie same materiały, jak przed każdym lotem. Co więcej, prokurator generalny Andrzej Seremet zaprzeczył, by zainstalowane na lotnisku kamery zarejestrowały jakąkolwiek rozmowę Błasika i Protasiuka:

- Prokuratorzy nie dysponują żadnym dowodem, który by potwierdzał istniejące w opinii publicznej przekonanie, że istnieje nagranie, na którym te dwie wymienione osoby dyskutują czy w ogóle rozmawiają.

Czemu więc niektórzy dziennikarze za wszelką cenę starają się dowieść, że gen. Błasik siłą zawlókł pilotów do kokpitu? Cóż, każdy ma swoje teorie spiskowe.

http://www.pardon.pl/artykul/13760/klam ... ie_pilotow


02 mar 2011, 13:50
Zobacz profil
Znawca
Własny awatar

 REJESTRACJA19 maja 2009, 06:14

 POSTY        103
Post Re: Katastrofa smoleńska
Dotarliśmy do niektórych protokołów przesłuchań świadków zeznających w śledztwie dotyczącym przyczyn katastrofy smoleńskiej. Dokumenty sporządzono w Wojskowej Prokuraturze Okręgowej w Warszawie, a chodzi o przesłuchania żołnierzy z 36. specpułku, z którym latają polscy politycy i VIP-y. Jeden z nich opowiada o zwyczajach panujących na polskich lotniskach i pokładach rządowych samolotów.

"(…) Trudno także odnieść mi się do przyczyn katastrofy. Ja jedynie mogę na własnym przykładzie podać, że dochodziło do łamania przepisów na skutek nacisków pasażerów dysponentów. Będąc pilotem na Mi-8, byłem świadkiem, jak Leszek Miller rozmawiał z dowódcą pułku w celu skłonienia załogi do wykonania lotu wbrew przepisom (warunki pogodowe). Z mojej wiedzy nieoficjalnej - z rozmów z kolegami, których obecnie nie mogę dokładnie przytoczyć - wynika, że takie praktyki były często stosowane" - zeznaje przed prokuratorem pilot.

Sam Leszek Miller widzi tę sytuację nieco inaczej. - Nigdy nie naciskałem na pilotów. Raz jeden, to było podczas powodzi w 1997 r., kiedy szefowałem Ministerstwu Spraw Wewnętrznych i Administracji, byłem umówiony ze swoimi niemieckimi partnerami na Odrze. Mieliśmy tam lecieć helikopterem. Pamiętam, że stałem na pasie na Okęciu, było piękne słońce, bezchmurne niebo i usłyszałem, że pilot nie ma zezwolenia na strat. Jedyne, co zrobiłem, to zapytałem: dlaczego. I wtedy usłyszałem, że pogarsza się pogoda w rejonie, w który mieliśmy lecieć. Nie wystartowaliśmy - opowiada były premier.

Jak było naprawdę, czy były to naciski, czy tylko pytanie, wiedzą najlepiej sami zainteresowani, ale o tym, że polityk czuje (czuł?) się w powietrzu niczym pan i władca, świadczą także wspomnienia Roberta Latkowskiego, najstarszego stażem w Polsce pilota Tu-154, kiedyś dowódcy 36. specpułku, opublikowane w książce "Ostatni lot". Jej pierwszy rozdział zaczyna się od wstrząsającego opisu.

"Musicie wylądować, bo prezydent ma ważne spotkanie - powtarzał bez przerwy stojący za moimi plecami Mieczysław Wachowski, szef Kancelarii Prezydenta. Jest noc, warunki są koszmarne. Do lądowania na Okęciu podchodzimy znad Piaseczna, widzialność wynosi może sześćset metrów. Ten lot w ogóle nie powinien był się odbyć. Wystartowaliśmy tylko dlatego, że »Wódz«, czyli Lech Wałęsa, bardzo nalegał, że musi tego wieczoru wrócić z Gdańska do Warszawy na umówione spotkanie" - wspomina Robert Latkowski.

I wymienia kolejnych polityków, którzy wymuszali na żołnierzach decyzję o stracie lub lądowaniu. Jan Rokita, ówczesny szef Urzędu Rady Ministrów, miał nawet wrzeszczeć na pilota, żądając, aby ten wystartował do Warszawy, a kiedy pilot odmówił wykonania zadania, miał go zwymyślać od "wojskowych ch…". Innym razem, kiedy Latkowski nie dał zgody pilotom, którzy prowadzili maszynę z Janem Parysem na pokładzie, wówczas ministrem obrony narodowej, na lądowanie w Warszawie, miał usłyszeć "że stracił pracę, bo minister jest wściekły".

Latkowski mnoży przykłady presji, której poddawani byli piloci. Mówią o niej także, choć nie wprost, sami politycy. - Owszem, kiedy byłem premierem, latałem gdzieś praktycznie każdego tygodnia, ale osobiście nigdy nie naciskałem na pilotów. Miałem zresztą z nimi bardzo dobry kontakt. Może dlatego nie tyle oni, co stewardesy opowiadały mi o tym, że takie rzeczy się zdarzają. I dlatego cieszą się, że mogą ze mną latać, bo pilotowanie samolotu zawsze zostawiałem dowódcy samolotu- opowiada Kazimierz Marcinkiewicz, były premier.

Dorota Kowalska, Marcin Rybak
Źródło: Polska The Times


11 mar 2011, 19:54
Zobacz profil
Fachowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA07 gru 2007, 12:19

 POSTY        1667
Post Re: Katastrofa smoleńska
Między jakiem a tupolewem
Free Your Mind, 8 marca, 2011 - 13:44


Podaję niemal wyłącznie czas polski poniższych zdarzeń (realnych lub domniemanych) – tam, gdzie jest czas ruski (z oficjalnym przesunięciem o 2 godz. do przodu, choć jak wiemy, wcale nie jest pewne, czy to przesunięcie właściwe (http://mmariola.salon24.pl/285065,potrz ... y-expertow)), wyraźnie to zaznaczam.

Wylot jaka-40 o ca. 5.30.

Coś się dzieje na Okęciu od godz. 5.30 do 7.30? (http://freeyourmind.salon24.pl/281532,efekt-motyla).

(czas nieznany: rano) Poborowi na odprawie są poinformowani o 3 samolotach, które mają przybyć na Siewiernyj (http://www.naszdziennik.pl/index.php?da ... d=po15.txt).

Wylot czegoś o 6.50 - „prezydencki jak-40”?

Parę sekund później (6.50.09 – 8.50.09 ruskiego czasu) w wieży kontroli dyspozytor ogłasza Plusninowi: „za 55 minut ASKIL pierwszy Polak” (albo: „w ciągu 55 minut”). Nie jest to, jak sądzę, zgadzając się z Markowskim, informacja o jaku-40 z dziennikarzami (http://freeyourmind.salon24.pl/277507,dziwne-szpule-2), co potwierdza wcześniejsza o 10 minut wymiana zdań zarejestrowana „na wieży”:

06:39:14 РП Подскажите, у вас насчет поляков никакой информации нет, да?/Powiedzcie, u was na temat Polaków nie ma jakiejś informacji, co?
06:39:17 ОД Ну, вот то, что вчера раскопали только и (нрзб). No, ot co, że dopiero wczoraj rozeznaliśmy się i (niezr.)
06:39:19 РП Ага./Aha
06:39:20 РП А вот такой телефончик запишите: 231-56-93, это главный центр УВД, там, наверное, должны знать, вылетел, не вылетел./ A o, taki telefonik zapiszcie 231-56-93, to główne centrum UWD [Min. Spraw Wewnętrznych], tam pewnie powinni wiedzieć, wyleciał, nie wyleciał
06:39:33 ОД А, ну в главном я уточню, так хорошо./No, ja przede wszystkim upewnię się, więc dobrze
06:39:36 РП И позвоните сюда./I zadzwońcie tu
06:39:37 ОД Хорошо./Dobrze
06:40:55 РП Подполковник Плюснин./Podpułkownik Plusnin
06:40:57 РП Алло, алло, алло, алло./Halo, halo, halo, halo
06:42:06 РП Подполковник Плюснин./ Podpułkownik Plusnin
06:42:07 ОД Майор Куртинец./Major Kurtiniec
06:42:08 РП Да./Tak
06:42:09 ОД Значит, пока не вылетали./Znaczy, na razie nie wylecieli
06:42:10 РП А, не вылетали еще?/A, nie wylecieli jeszcze?
06:42:11 ОД Да, но как будет вылет, мне подскажут. Я вам позвоню./Tak, ale jak nastąpi wylot, powiadomią mnie. Zadzwonię do was

(tłum. dokonała MME-MZ – wielkie dzięki; w niektórych miejscach ja je koryguję (zwykle co do czasu, ale czasem i co do gramatyki))

Ta rozmowa świadczy bowiem, że nie dyskutują o jaku-40, który już dawno wyleciał z Okęcia (o czym też już wieża musi wiedzieć) i za 10 minut zgłosi się przez radio. Poza tym nie oszukujmy się, akurat jak-40 z dziennikarzami nie był najważniejszym tego dnia statkiem powietrznym mającym przybyć do Siewiernego i Ruscy nie zawracaliby sobie nim specjalnie głowy, traktując go rutynowo. Co innego natomiast samolot z najważniejszymi osobistościami Polski wymagający nadzwyczajnej uwagi.

6.52 do ASKIL zbliża się więc jak-40 z dziennikarzami i nawiązuje łączność z wieżą w Siewiernym i ląduje „bez kwitowania” (Plusnin powie (07:16): „Jakoś od niego żadnego kwitu nie dostałem”) od zachodu („kurs 79”); ów brak kwitowania może świadczyć o tym, że już wtedy ktoś w pobliżu sprawdza możliwość zakłócania korespondencji między samolotem a wieżą. To moje podejrzenia potwierdzałaby dwukrotnie wypowiedziana uwaga Plusnina po nieudanym pierwszym podejściu iła-76:

07:28:47 РП Чего мне здесь-то не слышно ни хрена./Czemuś tu nie słyszę, ni cholery.
07:28:53 РП (нрзб) чего мне здесь-то не слышно (нрзб)./ (niezr.) Czemuś tu nie słyszę. (niezr.)”

- tak jakby mu coś przerywało w słuchawkach lub głośnikach.

O 7.00 wylot tupolewa czy później?

O godz. 07:09 (wbrew sejmowym zeznaniom moonwalkera SW zaklinającego się, że gęsta mgła była od 6-tej polskiego czasu (http://freeyourmind.salon24.pl/284492,z ... wojskowych)) pada taka wymiana zdań „na wieży”:

07:09:25 Красн. Как видимость…?/Jaka widoczność?
07:09:27 А (нрзб)./ (niezr.)

07:09:27 РП Ну, дальний я еще вижу, порядка где-то 1200, 1300, вот так./No, dalszą [radiolatarnię] jeszcze widzę, tak rzędu 1200, 1300

Później zresztą następuje barwna, okraszana przekleństwami, rozmowa na temat (obserwowanych z wieży) „wojaków” ustawiających reflektory na lotnisku, w trakcie której Plusnin mówi:

07:10:51 РП Серега, я тебя убью, б**ь, эти бойцы опять на полосе, блин но ты… в торце есть с ними связь?/Sierioga, zabiję cię, ku…wa, ci żołnierze znów na pasie na progu jest z nimi łączność?

Chyba nie mówiłby o nich, gdyby ich nie widział? Jednakże mgła faktycznie się zaczyna pojawiać, co zresztą Plusnin komentuje stwierdzeniem (07:12:41), że przecież niejaki Marczenko „z meteo” mu mówił, że mgły się nie spodziewa. Załoga iła-76 o godz. 07:08 potwierdza informację o widoczności 1000 m.

O 7.13 ił-76 zaczyna podchodzić do lądowania i mgła gęstnieje. O 7.15 ląduje zaś jak-40 z dziennikarzami, uzyskawszy wcześniej zgodę wieży. W budynku z ruskimi szympansami pada zresztą takie pytanie (07:15:25): „Widziałeś, jak on próg pasa przeszedł?” - manewr ten więc musiał być widoczny. Minutę później zaś Plusnin mówi: „O żesz, dokąd on kołuje?”, a Krasnokutski: „Dokąd on, k..., kołuje, gdzie on się pcha?” Trudno zatem podejrzewać, by to się nie odbywało na oczach „kontrolerów”.

O 7.20, 7.27 wylot tupolewa?

O 7.20 Krasnokutski relacjonuje jakiemuś Władymirowi Iwanowiczowi (Sypko?), że jak-40 „z delegacją i dziennikarzami” planowo wylądował, podchodzi zaś Frołow (ił-76), a o 8.30 ma być lądowanie „osnobnowo prezidienta”. Z tego, co mówi dalej, można wywnioskować, że ma pod ręką jakiś plan, gdzie te informacje są zawarte. Niejaki Sypko zaś dopytuje (7.20): „А вот этот Як-40 это наш или поляки?/A ten Jak-40 to nasz czy Polacy?” - co brzmi zgoła dziwnie, skoro przynajmniej oficjalnie nie zapowiadano żadnego lądowania ruskiego jaka. I Sypko dziwuje się: „А что ты говоришь туман сел?/A co ty mówisz, że mgła usiadła?”

Na co Krasnokutski odpowiada także dziwnie: „Хочешь сказать, в 6.50 у него посадка вот сейчас видимость вот сейчас уже улучшается.../Chcesz powiedzieć, o 6.50 (ujednolicam czas – przyp. F.Y.M.) (było? - przyp. F.Y.M.) jego lądowanie, a teraz widoczność, teraz już się poprawia...”. Jest to zagadkowy początek wypowiedzi, zważywszy na wcześniejszą część dialogu – Sypko przecież nie wspomina o niczyim lądowaniu z godz. 6.50. Czy jakiś fragment został właśnie w tym miejscu wycięty, tak jak w rozmowach załogi tupolewa? Na pewno nie jest tu mowa o lądowaniu czegokolwiek NA Siewiernym, gdyż Krasnokutski dzwoni w jakieś inne miejsce. W jakie? Chyba nie Jużnyj.

Cała wypowiedź Krasnokutskiego brzmi (w tłum. MME-MZ) tak (zmieniłem czas na polski):

„Хочешь сказать, в 6.50 у него посадка вот сейчас видимость вот сейчас уже улучшается, но никто и Марченко вчера весь день говорил, никто туман не обещал и утром все нормально, вот сейчас в 7 часов раз и затянуло, видимость где-то 1200. Ну нормально он зашел. Я думаю, там оборудование у него, ну такой самолет. Ну в принципе нормально зашел, сработали хорошо. Я думал, честно говоря, на второй круг. Значит ну в принципе все, и я думаю в 8.30 сейчас температура пойдет, ну во всяком случае, хуже 1500 не должно быть./Powiadasz, o 6.50 lądowali, a teraz widoczność, teraz już się poprawia, ale nikt i Marczenko wczoraj cały dzień mówił, nikt nie zapowiadał mgły, i rano wszystko normalnie, a teraz o 7 naraz zakryło, widoczność gdzieś 1200. No normalnie wylądował. Myślę, on tam ma wyposażenie, no taki samolot. W zasadzie normalnie wylądował, spisaliśmy się dobrze. Ja szczerze mówiąc myślałem, że odejdzie na drugi krąg. To w zasadzie wszystko, myślę, że o 8.30 teraz temperatura się podniesie, no, w każdym razie gorzej niż 1500 nie powinno być.”

Na co Sypko odpowiada następująco (w tłum. MME-MZ):

„Так, хорошо смотри, вот этот что там выпускают, убирают. Фролов уходить не будет, уже пойдет сразу (нрзб) все заберет и будет уходить, да, он не будет сейчас перелетать./ /Tak, dobrze popatrz, ten coś tam wypuszczają, zabierają. Frołow odchodzić nie będzie, pójdzie już od razu (niezr.) wszystko zabierze i będzie odchodzić, tak, on nie będzie teraz przelatywać.”

Co też brzmi dziwnie w kontekście poprzedniej wypowiedzi.

Z kolei Krasnokutski (w tłum. MME-MZ): „Фролов будет ждать окончания, он кортеж забирает./Frołow będzie czekać do zakończenia, orszak [grupę powitalną?, zabezpieczającą? - przyp. MME-MZ] zabiera.”

O 7.24 po raz pierwszy podchodzi do lądowania ów „Frołow”, czyli ił-76.

7.29 Krasnokutski mówi o „mgle jakoś tak falami”. I za chwilę: „Ну откуда туман в 8 часов, б**дь, это дурдом./No i skąd mgła o 8-mej, k..., to dom wariatów” i doda, że w prognozie nie było mgły. Wygląda więc na to, że z warunkami atmosferycznymi dzieje się coś zupełnie nieoczekiwanego (wbrew temu, co mówił SW przed zespołem Macierewicza), zaś po pasie lotniska dalej ganiają wojacy „w te i we wte”, jak opowiada Plusnin.

O 7.39, gdy ił-76 znowu podchodzi, ktoś „na wieży” pyta: „(нрзб) а поляк-то сел у нас (нрзб)./ (niezr.) a czy Polak usiadł u nas (niezr.)”. Tego typu uwaga brzmiałaby nonsensownie, gdyby miała dotyczyć jaka-40, który niecałe 20 min. wcześniej wylądował na Siewiernym. Co więc znaczy „u nas”? Plusnin mówi do kogoś:

07:39:34 РП (нрзб) „ты не понимаешь, дай сейчас уйти на второй круг и на запасной, потом с поляком./ (niezr.) nie rozumiesz, daj teraz odejść na drugi krąg i na zapasowe, potem z Polakiem” - z czego można by wnioskować, że gdzieś jakiś „Polak” jest. Frołow, przynajmniej oficjalnie, zostaje odesłany „do Tweru”. Ale na tym nie koniec zagadek, Krasnokutski mówi bowiem tak:

07:40:19 Крaсн. Но видимость 500 метров, даже меньше, вот сейчас даже 300 метров вот зашел вообще. Ждать смысла нет, нет, 20 тонн у него остаток, он уйдет на Тверь, Сыпко я позвонил, у меня вопрос какой, по моим данным, Тушка вылетает польская, они к нам не запрашиваются, они летят сами, надо им передать, что нас закрыло./Ale widoczność 500 metrów, nawet mniej, o teraz nawet 300 metrów, o zaszła w ogóle. Nie ma sensu czekać, 20 ton mu zostaje, odejdzie do Tweru, dzwoniłem do Sypki, mam takie pytanie, wg moich danych polska Tutka wylatuje, oni się nam nie meldują, sami lecą, trzeba im przekazać, że nas zasłoniło.

I ta pierwsza część wypowiedzi może być traktowana jako odnosząca się do „Frołowa”, lecz ta poniższa niekoniecznie, skoro została wypowiedziana już o informacji o tutce:

07:40:26 ОД Ага /Aha.

07:40:27 Крaсн. Он уйлёт на Твер. Сыпко я позвонил./On odejdzie na Twer, do Sypko dzwoniłem.

Problem jednak w tym, że cytowana wcześniej we fragmencie rozmowa z Sypką w ogóle nie dotyczyła Tweru i odesłania tam tupolewa. Co więcej, nie wiadomo, skąd Krasnokutski ma informację o tym, że tu 154m już wyleciał, gdyż wcześniej w stenogramach z wieży nie ma takiej wypowiedzi. No i żeby było śmieszniej, w dalszej części tego dialogu jest taka wymiana zdań:

07:41:00 ОД Я понял, большая Тушка вылетела в 27 минут к вам./Zrozumiałem, duża Tutka wyleciała do was o 27.
07:41:04 Красн. Тушка вышла в 27?/Tutka wyszła o 27?
07:41:05 ОД Да, в 7.27./Tak, o 7.27

No i jest mowa od razu o Wnukowie, jako zapasowym lotnisku. Czemu Krasnokutski miałby się tej informacji o wylocie tak dziwić, skoro sam miał mieć dane, że już tutka wyleciała? Czyżby miał dane, że wyleciała jeszcze wcześniej? Skąd i kiedy uzyskane?

O 7.45 Krasnokutski wychodzi na lotnisko być może, by przekazać informację o skierowaniu tu 154m na zapasowe lotnisko. Potwierdzałby to komunikat przekazany przez dyspozytora Plusninowi, który też się domagał, by „głównego Polaka” zabrano na zapasowe:

07:51:39 РП Плюснин, Смоленск, надо для основного поляка уточнять запасной, потому что пока погоды нет. я чего-то не вижу улучшения./Tu Plusnin, Smoleńsk, trzeba dla głównego Polaka ustalać zapasowe, bo jak na razie nie ma pogody, ja jakoś nie widzę poprawy.
07:51:44 ОД С главным центром пообщался, во Внуково заберут./Kontaktowałem się z głównym centrum, na Wnukowo wezmą.
07:51:46 РП Во Внуково, да?/Na Wnukowo, tak?
07:51:47 ОД Ага./Aha”

Tymczasem ca. 7.45, jeśli się trzymać tej prognozy „dyspozytora” z godz. 6.50 („za 55 minut ASKIL pierwszy Polak”), powinien przekraczać ASKIL „prezydencki jak-40”, lecz nie ma po tym śladu w żadnych stenogramach; nie ma żadnego śladu po łączności z II samolotem z Okęcia, być może więc nie był kierowany na Siewiernyj od samego początku. No chyba, żeby za taki ślad uznać tę relację Plusnina:

07:53:54 РП Плюснин. Нужно как-то выйти на главный центр, чтобы основному поляку, Алло /Plusnin. Trzeba jakoś skontaktować się z głównym centrum, żeby głównemu Polakowi, halo
07:54:00,5 ОД Да, да, да./Tak, tak, tak.
07:54:01 РП Передал, во-первых, чтобы он был, чтобы он был готов к уходу на запасной, вот, уточнить, сколько у него топлива, потому что он по-русски-то практически не понимает ничего./Przekazałem, po pierwsze, żeby on był, żeby on był gotów do odejścia na zapasowe, sprawdzić, ile ma paliwa, bo on po rosyjsku praktycznie nic nie rozumie.

Niemożliwe wydaje się, by Plusnin mówił tu o rozmowie z załogą tu 154m, a już na pewno nie ze śp. mjr. Protasiukiem, który język wroga świetnie znał. Poza tym łączność między tu 154m a „wieżą” ruskich szympansów ma zostać nawiązana dopiero o 8. 23, a więc prawie pół godziny później! Nie jest to również zdanie relacji z rozmową z załogą jaka-40, która o 7.20 wylądowała.

08:00:15 РП В тот раз он в Минск уходил на запасной, да? Сейчас бы в Минске сел (нрзб)./ Tamtym razem on do Mińska odchodził na zapasowe, tak? Teraz by w Mińsku wylądował (niezr.).

I czy to jest wspomnienie jakiejś dawnej akcji, czy... niedawnej?:

08:02:53 РП Хорошо, что я его на привод не стал выводить, а ко второму сразу на посадку./Dobrze, że go na radiolatarnię nie zacząłem naprowadzać, a na drugi od razu do lądowania
08:03:02 РП Вот с ним-то мы на***сь, пока его на запасной отправили (смех) как бы по-нормальному./No, z nim się najeb…śmy, zanim go na zapasowe nie odesłaliśmy (śmiech) jakby normalnie.
08:03:23 РП Уже снижались и(нрзб)./ Już się zniżali i (niezr.)

Po 8-mej tak czy tak przekazywana jest z płyty lotniska informacja o zapasowym (dociera ona też do Katynia – np. do J. Sasina).

W wieży ruskich szympansów zaś jeszcze weselej się robi, bo jest rozmowa o ruskiej pogodzie:

08:05:00 РП Сейчас что даешь?/Teraz co dajesz?
08:05:01 Метео Сейчас 80 на 800 даю… штормовую погоду./Teraz 80 na 800 daję… pogodę burzową.
08:05:07 РП Ну шторм выписал?/Co, burzę wypisałeś?
08:05:09 Метео Ну, в Тверь доложил, это самое, но он как не оправдавшийся шторм./ No Twerowi to samo wypisałem, ale jako nieprzewidzianą burzę.
08:05:13 РП Что, что, что?/Co, co, co?
08:05:14 Метео Он как не оправдавшийся, ну как, как реально возникший, но шторм-то никто не выписывал./Jako nieprzewidzianą, no jako jako, że rzeczywiście się zdarzyła, ale burzy nikt nie wypisywał [w prognozie].
08:05:19 РП Ну, а сейчас-то что, нету шторма?/ A teraz to co, nie ma burzy?
08:05:22 Метео Сейчас штормовая погода./Teraz burzowa pogoda
08:05:24 РП Б**дь, сколько влажность?/K..., ile wilgotności?
08:05:25 Метео 96 % влажность./ Wilgotność 96%
08:05:36 РП 80 на 800 дают…, смех.. я с нашего Метео хуею./80 na 800 dają…, śmiech… z naszego meteo się tak rechoczę.
08:05:59 РП (нрзб) поставь на хер здесь, кто у тебя давление мерит, и температуру, и все, пиздец. На хуй оно нужно столько человек./ (niezr.) postaw do ch... tu, kto ci tam ciśnienie mierzy, i temperaturę, i wszystko, piz...c. Na ch... do tego tylu ludzi.

A później odbywa się lekcja angielskiego dla ruskich szympansów, lecz już o 8.10 enigmatyczny transaero 331 lecący z Moskwy dopytuje „wieżę” o faktyczną pogodę na Siewiernym, jakby się chciał upewnić, że się pogarsza.

O 8.13 pojawia się taka wypowiedź anonima „na wieży”: „Я сейчас (нрзб) слышал, что поляк (нрзб)./ Ja teraz (niezr.) słyszałem, że Polak (niezr.)”, która znowu nie za bardzo wynika z kontekstu, chyba że jakieś komunikaty dot. polskich statków powietrznych docierają jeszcze inną, poza rejestrowanymi na taśmę magnetofonową, drogą:

08:13:52 Кокарев Ну, правильно, правильно. Это, ну, а где он сейчас?/No, prawidłowo, prawidłowo. To, no, a gdzie on teraz jest?
08:13:56 РП Где-то по трассе идет, я же сказать-то не могу, или в минской зоне, или уже в московскую вошел./ Gdzieś po trasie idzie, nie umiem powiedzieć, albo w strefie mińskiej, albo już wszedł w moskiewską.
08:14:01 РП (нрзб) когда он должен (нрзб)./ (niezr.) kiedy on powinien (niezr.)
08:14:03 РП Ну, по идее должен, он уже должен подходить по идее, вот я вижу, борт идет, но этот на Москву сразу идет, он, не он, трудно сказать./No, w zasadzie powinien, on już powinien w zasadzie podchodzić (podkr. F.Y.M.), o, widzę, samolot idzie, ale ten do Moskwy od razu idzie, on czy nie on, trudno określić.
08:14:13 РП Ну нам расскажут сейчас./No, zaraz nam opowiedzą.
08:14:16 Кокарев А ему уже, его предупредили, что тут туман и все прочее?/A czy jemu, czy jego uprzedzili, że tu mgła i tak dalej?
08:14:17 РП Да, да, да, его предупредили, что туман и все прочее./Tak, tak, tak, uprzedzili go że mgła i tak dalej.

Pytanie tylko, kto uprzedził, w jaki sposób i... kogo uprzedzono, skoro (wedle „stenogramów CVR” informacja od wieży w Mińsku dotycząca widoczności 400 i mgle w Smoleńsku pojawia się o 08:14:06?

Przyjrzyjmy się jeszcze tej części w/w rozmowy:

08:14:22 Кокарев Ну скажи мне потом, как будет информация (нрзб) ладно?/No to powiesz mi potem, jak będzie informacja (niezr.) dobrze?
08:14:25 РП Хорошо, хорошо./Dobrze, dobrze.
08:14:39 РП У него же, я так понимаю, на борту (нрзб)./ On ma, jak rozumiem, w samolocie (niezr.).
08:14:42 РП Конечно./Oczywiście.
08:14:44 РП Вылетит (нрзб), ведь наверняка знает же, как можно (нрзб)./ Wyleci (niezr.), przecież na pewno wie, jak można (niezr.).

- po niej bowiem Plusnin łączy się z dyspozytorem:

08:15:13 Дисп. Слушаю./Słucham.
08:15:14 РП Сел во Внуково, нет?/Wylądował na Wnukowie, nie?
08:15:16 Дисп. Нет еще./Jeszcze nie.

Ta rozmowa nie może dotyczyć tu-154 m, który do ASKIL dochodzi dopiero o 08.22, można więc sądzić, że chodzi o inny statek powietrzny. W „stenogramach CVR” zresztą pojawia się taka wymiana zdań między dwiema nierozpoznanymi osobami:

08:18:17: Jaką informację posiadamy (niezr.) (co – przyp. F.Y.M.) do Warszawy?

08:18:19: Koło siódmej.

Wróćmy jednak parę minut wcześniej na Siewiernyj. Plusnin rozmawia tam z jakimś „Pierwszym”:

08:15:24 РП Ответил./Odpowiedział/odpowiedziałem.
08:15:26 1-й Ну что, на запасной отправили, на связь выходил он или нет?/No co, na zapasowe wysłaliście, łączył się on czy nie?
08:15:30 РП Николай Евгеньевич, я вам скажу – не выходил, вот наблюдаю борт, идет по трассе, он – не он, сказать не могу, идет на Москву…/Mikołaju Jewgieniewiczu, powiem wam, nie łączył się, ot, śledzę samolot, idzie po trasie, on – nie on, trudno powiedzieć, idzie do Moskwy… (podkr. - F.Y.M.)
08:15:39 1-й Я тебя понял, идет по трассе./Zrozumiałem, idzie po trasie.
08:15:41 РП Да./Tak
08:15:43 1-й Наверное, он, потому что давление попросил./Prawdopodobnie on, bo o ciśnienie poprosił.

Z tej rozmowy wynikałoby znowu, że jakiś kontakt z polskim samolotem JUŻ był, a przecież tu 154m zgłasza się „Korsaż-owi”, przypominam, dopiero o 08.23!

Plusnin dopytuje dalej:

08:17:36 РП Мне нужна информация, куда он пошел, или на Внуково, или куда вот, где он сейчас?/Potrzebuję informacji, dokąd on odleciał, czy na Wnukowo, czy gdzie, gdzie on jest teraz?
08:17:41 ОД Или на Внуково, или на Тверь. На Тверь будет основной./Albo na Wnukowo, albo na Twer. Twer będzie podstawowy.
08:17:44 РП Нет, я имею в виду, будем так говорить, польский борт./Nie, chodzi mi, powiedzmy to tak, o polski samolot.
08:17:48 ОД А, польский./A, polski.
08:17:49 РП Да./Tak.
08:17:50 ОД Польский на Внуково однозначно, в Твери нет таможни./Polski jednoznacznie na Wnukowo, w Twerze nie ma komory celnej.

I jeszcze jeden cytat:

08:18:38 РП Плюснин. Так как-то можно на главный центр позвонить УВД [Управления Внутренних Дел], чтобы знать точно, потому что его встречают. Или, блин, здесь ждать, им, или в Москву ходом ехать, то есть в Минск./Plusnin. Jakby tak można do głównego centrum zadzwonić UWD [Min. Spraw Wewnętrznych], żeby dokładnie wiedzieć, dlatego, że go tu witają. Albo, kurde, tu mają czekać, albo do Moskwy muszą biegiem jechać, albo do Mińska. (podkr. F.Y.M.)
08:18:51 ОД Я не знаю, куда его лучше (нрзб)./Ja nie wiem, dokąd jego lepiej (niezr.)

I teraz najważniejsze:

08:19:00 РП Ну, ну там-то знают, куда пошел. Литерный борт, литер «А»./No, no tam wiedzą, dokąd poszedł. Samolot specjalny, oznaczenie „A”. (nie wiem, czy „liternyj” można przetłumaczyć jako „specjalny” – przyp. F.Y.M., no chyba, że nawiążemy tu nie wprost do określenia „wyjątkowo ważny” („osobo ważnyj”); wiemy jednak z „raportu komisji Burdenki, że literą „A” oznaczano także: „rejs PLF 101”, s. 15)
08:19:04 ОД Я понимаю, сейчас я разбираюсь./ Rozumiem, właśnie sprawdzam.
08:19:06 РП Ну и сюда позвоните, потому что мне надо это…/ I tu oddzwońcie, bo mi to potrzebne…
08:19:08 ОД А они успеют уехать? Тут время-то осталось, сколько?/A oni zdążą wyjechać? Ile czasu im zostało?
08:19:11 РП Ну, хрен его знает, просят вот эту информацию, блин. Это их уже дело, я им должен выдать, где он будет: или Внуково, или Минск, блин, или еще куда./No, cholera wie, proszą o tę informację, kurde. To już ich sprawa, ja muszę im podać, gdzie on będzie, albo Wnukowo, albo Mińsk.

Sądzę, że te dialogi świadczą, iż chodzi o II samolot – MIĘDZY jakiem-40 a tupolewem.

Ca. 8.20 tel. J. Tomaszewskiej i tel. L. Kaczyńskiego (można założyć, że pasażerowie jeszcze żyją)

O 8.21 okazuje się, że „polski 101” kieruje się na Siewiernyj i Plusnin z Krasnokutskim, który nie wiemy kiedy w międzyczasie wrócił z lotniska, wymieniają kilka następujących zdań:

08:21:44 РП Этот к нам собирается./Ten do nas się wybiera.
08:21:45 1Красн. Кто?/Kto?
(...)
08:21:46 РП Да этот поляк./No ten Polak.

TEN Polak? Czy więc nie był zatem jeszcze jakiś wtedy? Ten właśnie, o którym rozmawiano kilkanaście minut wcześniej? Później zaś uruchamia się „wirówka czasu” albo „maszina wriemieni”.

O 8.25 załoga tu-154 m ma pytać załogę jaka-40: „A wyście wylądowali już?”, zaś na smoleńskim forum motoryzacyjnym jest już wpis o „samolocie bez kół na naszym lotnisku” i strażakach z całego miasta będących „tam” (http://www.naszdziennik.pl/index.php?da ... d=po22.txt)

8.29 załoga odczytuje kartę przed skierowaniem samolotu na zapasowe lotnisko, a na płycie Siewiernego już wiadomo, że tu 154m jednak tam będzie lądował.

8.29/8.30 ewidentne cięcie w zapisie CVR (jedno z wielu)

8.36? Bater w Katyniu dostaje skądś newsa o katastrofie.

8.37 SW słyszy łomot i w mgielnej rozwiewce, która nastała cudownie po 4 godzinach gęstej mgły (SW twierdzi, że od 6 polskiego czasu była mgła) widzi skrzydło „spadającego samolotu” orzące ziemię.

8.49 SW ląduje na Księżycu i jest na miejscu „jakiejś katastrofy”; ok. 9-tej Polsat News podaje info o awarii polskiego samolotu; przed 9-tą TVN otrzymuje wprawdzie od Paszkowskiego info o rozbiciu się „prezydenckiego jaka-40”, ale do 9.19 czeka z ogłoszeniem tej informacji.

O 9.20 podawana jest potwierdzona z dwóch źródeł (Paszkowski i Reuters) w TVN24 informacja o „prezydenckim jaku-40”; dziennikarka Reutersa zaś miała być ponoć w samochodzie... Batera. O 9.30 TVN24 mówi już o tupolewie.

Ca. 10.20 PIERWSZE ZDJĘCIA OPERATORA TOWRZYSZĄCEGO KRAŚCE z MIEJSCA ZDARZENIA, 10:27 kadry SW, 10:28 kadry SW w ruskiej TV.

Czy to możliwe, żeby w przypadku tak wielkiej tragedii, nikogo w ciągu paru minut nie było na miejscu, by zrobił parę ujęć kamerą i puścił w świat? Jeśli nawet tragedia zdarzyłaby się o 8.56 (a wiemy, że to kłamstwo), to koło 9.10-9.15 pierwsze migawki zrobione na żywca np. z helikoptera, powinny być gotowe i przekazane telewizjom – są zaś dopiero wyemitowane ponad 1 godz. później; dlaczego tam nie ma żadnego helikoptera ruskiej TV – takiego jak nad pożarami w Rosji, który by dokonał oblotu i pokazał skalę tragedii? Przecież nie musiałby robić jakichś zbliżeń i ukazywać detali, wystarczy, by pokazał, co się stało. Dlaczego go nie było? Nie ma w Smoleńsku żadnego ratunkowego helikoptera „na chodzie” czy raczej na Siewiernym nie było wtedy żadnej katastrofy?

http://news.mail.ru/incident/3641443/ (dla przypomnienia oficjalna wypowiedź A. Alioszyna z 10 Kwietnia)

http://freeyourmind.salon24.pl/284690,r ... nt_4075811 (A-Tem twierdzi, że lądowanie od wschodu w mgle było zabronione na Siewiernym od czasów wypadku iła-76 i przypomina, że jak-40 z dziennikarzami lądował od zachodu - „kurs 79”; zwróćmy uwagę, że fraza „kurs 79” pojawia się też w stenogramach rozmów z załogą tupolewa o godz. 10.30)

http://freeyourmind.salon24.pl/281532,efekt-motyla

http://www.pomorska.pl/apps/pbcs.dll/ar ... /668199544

http://freeyourmind.salon24.pl/281024,dziwne-szpule-3

http://www.niepoprawni.pl/blog/74/miedz ... -tupolewem

Mnóstwo ciekawych informacji

____________________________________
Polak ,katolik,hetero,szczęśliwy.Wszystkie błędy stylistyczne i ortograficzne są zamierzone jakiekolwiek powielanie ich i rozpowszechnianie bez zgody jest zabronione!
טדאוש


11 mar 2011, 20:35
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 2082 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 69, 70, 71, 72, 73, 74, 75 ... 149  Następna strona

 Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
 Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników

Skocz do: