Teraz jest 11 wrz 2025, 10:13



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 2082 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 57, 58, 59, 60, 61, 62, 63 ... 149  Następna strona
Katastrofa smoleńska 
Autor Treść postu
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Katastrofa smoleńska
Istnieją również inne teorie spiskowe (nie tylko o zamachu):

"Jest zmowa między PiS a Rosjanami": Będzie wojna?

Każdy ma swoją teorię spisku.

Reprezentanci obecnych polskich władz zaprezentowali dziś nowy rodzaj "narracji". W porannym programie Moniki Olejnik "Siódmy dzień tygodnia" w Radiu Zet polityk współrządzącego PSL Stanisław Żelichowski oraz doradca prezydenta Tomasz Nałęcz zarzucili PiS... współpracę z Rosją przeciw Polsce. Żelichowski zasugerował wręcz, że PiS pomaga Rosjanom w przygotowaniach do interwencji:
- Jest jakaś zmowa między PiS i Rosjanami, bo żeby wyjaśnić wszystko w kwestii katastrofy, to musi być silna pozycja Polski
na arenie międzynarodowej
(...). Jeżeli sami ośmieszamy tę pozycję, to kiedy mamy w kraju 38 mln zdań, to kto zechce do takiego kociołka przyjechać i nas tu godzić.

Tomasz Nałęcz nie zagalopował się tak daleko, ale również węszy spisek:
- Jedno z ugrupowań, konkretnie PiS, wykorzystuje tę sprawę otwarcie w kampanii wyborczej. Jak patrzę na amunicję, jaką PiS strzela do premiera, to w wielu przypadkach jest to amunicja, którą Rosjanie dostarczają.

Nałęcz nie wspomina, że ową "amunicję" od Rosji jeszcze niedawno sam nazywał świetną współpracą, zaś PiS zarzucał wrogość wobec Rosji. Podobnej argumentacji używało wielu innych polityków z Platformy oraz otoczenia prezydenta.

Tą niekonsekwencję krótko podsumował bloger Grzegorz Wszołek:
- Niech Towarzystwo Trzymające Władzę Nad Lemingami się zdecyduje,czy Kaczor jest rusofobem czy współpracuje z Putinem. Bo elektorat się pogubi.

Faktycznie, nasi władcy starają się wykonać gwałtowną woltę i wypromować się na ludzi twardo stawiających opór Rosji. Trudno jednak uwierzyć, by im się to udało.

komentarz:
- Jak widać w sprawie "katastrofy Smoleńskiej" wszystkie teorie są możliwe, i jak na razie żadnej nie można wykluczyć  ;)

http://www.pardon.pl/artykul/13478/jest ... dzie_wojna
==================================================================

Polscy szpiedzy w akcji: Co ukradli Rosjanom ze Smoleńska?

Wódką i sprytem Polacy zdobyli ważne materiały dotyczące katastrofy tupolewa.

Dziennikarze "Faktu" ustalili, że 10 kwietnia do Smoleńska i Moskwy natychmiast wyruszyła spora ekipa agentów polskich służb specjalnych. To właśnie nasi szpiedzy zdobyli ? jak się teraz okazuje kluczowe ? nagrania z rozmowami kontrolerów na wieży lotniska Siewernyj.

Tego, że taśma pozyskana została niezbyt legalnym sposobem można się było domyślić wysłuchując mętnych wyjaśnień ministra Jerzego Millera. Na pytania dziennikarzy o to, skąd mamy nagranie, odpowiadał o jakiejś "metodzie chałupniczej" i pozyskaniu "innymi metodami". Najwyraźniej Polacy po prostu ukradli te materiały Rosjanom

Nie ma w tym nic złego. W tak dramatycznych okolicznościach państwo musi robić wszystko, by dbać o swoje interesy. "Fakt"" cytuje wypowiedź osoby obecnej na pierwszych naradach polskich władz po katastrofie. Informator wyjaśnia, że w tym momencie Polacy nie mieli złudzeń:
- Dla nas było jasne, że Rosjanie będą ukrywać dowody, że trzeba jak najszybciej i jak najlepiej zabezpieczyć na miejscu wszystko, co się da.

Szpiedzy otrzymali więc rozmaite przykrywki (np. tłumaczy MSZ) i polecieli do Rosji. Rozkaz dla nich był prosty:
- W Smoleńsku i Moskwie wpychamy się, gdzie się da, zabieramy, co się da, gadamy ze wszystkimi, z kim się da. Jak bez wódki nie razbieriosz, to też działać

Okazuje się więc, że zaraz po smoleńskiej tragedii polskie władze wykazały się wyjątkową przytomnością umysłu, a polskie służby ? profesjonalizmem. Dlaczego więc w kolejnych miesiącach Polacy nie wykorzystali swoich atutów i dali się wodzić za nos Rosjanom ? co zaowocowało awanturą wokół skandalicznego raportu MAK?

http://www.pardon.pl/artykul/13476/pols ... _smolenska

komentarz
:
- i to jest fajna robota, bezkarnie MOŻNA I TRZEBA pić w pracy  :D


23 sty 2011, 21:21
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Katastrofa smoleńska
JAK ZDYSKREDYTOWAĆ RODZINY SMOLEŃSKIE
opublikowana w: "Dla Warszawiaków" na salon24  

1. Podzielić rodziny na dwa obozy: jeden łaskawy dla PO, drugi ma być w oczach opinii publicznej 'pro-pisowski'.
Doskonale wiemy, że 'pro-pisowskie' rodziny będą postrzegane przez opinię publiczną jako oszołomy (istniejące w społeczeństwie schematy myślowe), a na drugim biegunie spokojne i zrównoważone rodziny o fizjonomii PO.

2. Należy wybierać do komentowania z każdej 'rodziny' po 1-2 przedstawicieli i zawsze ich wypowiedzi zestawiać razem.
'Pro-pisowy' przedstawiciel ma być zdenerwowany, dziwić się i narzekać, a w opozycji do niego spokojny i smutny 'sympatyk' platformy.

3. Należy co jakiś czas dawać informacje prasowe (fakty prasowe) dotyczące okolicy rodziny 'pro-pisowskiej'. Najlepiej by było, gdyby to były niewypowiedziane sugestie na temat ich interesów w jakiś spółkach (sugerujące ciemny kolor), mogą to być sprawy obyczajowe, ale zawsze musi być na końcu nawiązanie do rodziny.
Krótka lakoniczna informacja typu: Pan/Pani X jest zięciem itd. lub podobnie.
Informacja wcale nie musi być rzetelna. Na przykład omawiana osoba była ekspertem w.... (i tutaj na przykład w kancelarii Lecha Kaczyńskiego i zatrudniona przez pana Lesiaka). Musi powstawać zbitek myślowy: rodzina ofiar katastrofy smoleńskiej-ich znajomy/rodzina - informacja z podtekstem.

4. Należy przy każdej okazji, pytać się o odszkodowania: jaka wysokość by satysfakcjonowała, czy wszyscy taka sama kwotę. Dobrą manipulacją jest pokazywanie poszkodowanych w katastrofie Casy i lekkie sugerowanie, że oni nie dostali a rodziny smoleńskie już się dogadują.

5. Należy zestawić wypowiedzi rodzin o rzekomej chęci odszkodowania (to reporter ma wciskać temat odszkodowania i za każdym razem się pytać) z wiadomościami o tragediach na świecie albo w Polsce. To zestawienie spowoduje za każdym razem niechęć słuchającego: jedni cierpią a drudzy biorą pieniądze

6. Należy podawać dużo przesadzone kwoty odszkodowania i sugerować, że rodziny nie zgadzają się z tym. Mogą w rzeczywistości w ogóle nie myśleć o ty, albo oczekiwać mniejszych kwot, ale nie o to chodzi.

7. Należy publikować wypowiedzi przedstawicieli 'pro-peowych' rodzin, że nie brali faktu odszkodowań pod uwagę, jeżeli już to oddadzą na cele charytatywne. Punkty 4-6 utrwalą w obywatelach poczucie pazerności tych 'złych' rodzin i wrażenie żerowania na nieszczęściu innych.

8. Należy po spotkaniach rodzin z prokuratorami czy prowadzącymi śledztwo, przeprowadzić wywiady 'na gorąco' w których jedni będą spokojni a drudzy oburzeni tym co usłyszeli.

9. Nie muszę dodawać, że powinni być zapraszani 'eksperci' do programów w których będą komentowali te wszystkie manipulacja w odpowiedni sposób.

I wszystko na ten temat.

'niunius1967'

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


23 sty 2011, 21:35
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Katastrofa smoleńska
1/ Cimoszewicz : Muszą być dymisje za Smoleńsk!

Zdaniem Włodzimierza Cimoszewicza w organizacji lotu do Smoleńska popełniono sporo błędów

- Katastrofa smoleńska musi się skończyć dymisjami w rządzie Donalda Tuska - uważa były szef rządu Włodzimierz Cimoszewicz (61 l.). - W innym wypadku będzie to kompromitacja premiera - ocenia w rozmowie z tygodnikiem ?Wprost?.

- Jeśli po polskim raporcie miałoby się okazać, że w rządzie nie ma odpowiedzialnych za katastrofę, to będzie to kompromitacja  - mówi Cimoszewicz. Były premier, a dziś niezależny senator podkreśla, że w sprawie organizacji wizyty popełniono wiele błędów.


Waszym zdaniem
Czy rząd powinien podać się do dymisji za to, jak wyjaśnia okoliczności katastrofy?
TAK - 79%
NIE  - 21%

http://www.fakt.pl/Cimoszewicz-Musza-by ... l#miniPoll
---------------------------------------------------------------------------------------------

2/ Kto z nich pierwszy poleci Tu-154

Maszyna gotowa do startu. Można wsiąść na pokład, zapiąć pasy i lecieć. Ale jak na razie żaden z polskich polityków nie zdecydował się na skorzystanie z drugiego, wyremontowanego niedawno w Rosji Tu-154

Samolot przez wiele miesięcy był remontowany w Rosji, potem w Polsce przechodził wszystkie potrzebne przeglądy. Również obsługujący go piloci musieli wykonać odpowiednią liczbę ćwiczebnych lotów. Wreszcie Tu-154 jest już gotowy do działań.
Dlaczego więc maszyna dalej stoi w hangarze? Bo do tej pory żadna z czterech kancelarii, które mogą wystąpić o przelot tupolewem (prezydenta, premiera, Sejmu i Senatu), o taki lot nie wystąpiła. Choć wszyscy politycy zgodnie zapewniają, że nie boją się lotów.

? Minister Bogdan Klich wielokrotnie mówił, że jest gotowy latać samolotem Tu-154, jeśli przejdzie on wszystkie przeglądy i będzie przygotowany ? zapewnia nas Janusz Sejmej, rzecznik prasowy MON.

http://www.fakt.pl/Kto-z-nich-pierwszy- ... 722,1.html


23 sty 2011, 22:49
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Katastrofa smoleńska
Setki tysięcy dokumentów nie zastąpią szkolenia

Pilotom brakuje samolotów i symulatorów. Mają za to rozbuchaną biurokrację, wykluczające się decyzje i procedury powstające w ogromnych ilościach.

Trzy lata temu rozbiła się wojskowa CASA. Wczoraj w kilku miejscach w kraju odbywały się smutne uroczystości ku czci 20 pilotów, w tym wysokich oficerów Sił Powietrznych, którzy zginęli w tej katastrofie. Czy wojsko wyciągnęło z niej wnioski? Owszem. Są całe tomy, tysiące kartek dokumentów, dziesiątki nowych procedur i regulaminów. Na papierze wnioski z jednej z największych katastrof w polskim lotnictwie wojskowym wyglądają imponująco.

Ale biurokratyczne manewry nie wpływają dobrze na codzienną rzeczywistość ? ba, one ją niezmiernie komplikują. Jak? Wystarczy uświadomić sobie, że w ciągu ostatniego półrocza przez biurka szefów Dowództwa Sił Powietrznych przeszło ponad 50 tysięcy dokumentów: decyzji, wniosków, regulaminów, rozliczeń, wyliczeń, rozkazów itp.

Wszystko to musi zostać przeczytane, podpisane, wysłane. Od generała do oficera w jednostce. A potem znowu do zwierzchników. Zdarzało się, że zanim taki dokument trafił do zwykłych żołnierzy, był już nieaktualny.

Armię przywaliła biurokracja ? mówią generałowie. I dodają, że wytworzyła się opinia, iż jeśli czegoś nie ma na papierze, tego nie ma wcale. Piloci, przytłoczeni papierkową robotą, nie mają czasu latać, szkolić się, ćwiczyć. Nie wiedzą też, które regulaminy są obowiązujące, a które już nie.

Przypomnijmy niektóre zalecenia, jakie wojsko wprowadzało po katastrofie CASY
. ?Zapewnić odpowiedni system dystrybucji i aktualizacji niezbędnych dokumentów służących do planowania i wykonywania lotów w kraju i za granicą?, ?zebrać i opracować materiały, wypracować wnioski i propozycje zmian zapisów w dokumentacji szkolenia lotniczego i wprowadzić do dokumentacji szkoleniowej? itp.

A piloci pytają, gdzie są nowe maszyny
. Resort obrony kierowany przez Bogdana Klicha dopiero kilka miesięcy temu kupił pięć rosyjskich śmigłowców Mi-17, które mają być wysłane do Afganistanu, oraz kilka małych samolotów Bryza, które nie były wojsku specjalnie potrzebne. Na tym koniec.

A dokumentacja puchnie od planów ? jak się wydaje ? pobożnych życzeń. Na przykład na temat tego, że MON rozpisze przetargi na nowy samolot szkolno-bojowy dla pilotów F-16, na śmigłowce czy na samoloty do przewozu VIP-ów itp. Symulatory, na których piloci mogliby praktycznie ćwiczyć trudne sytuacje, też pojawiły się tylko jako papierowe obietnice.

Minister podczas niedawnej debaty sejmowej nad raportem MAK machał dokumentami, które mają świadczyć, że za jego rządów sytuacja lotników się poprawiła. Podkreślał, że przydzielił im więcej paliwa. To prawda. Po tekstach ?Rz?, w których ujawniliśmy, że piloci skarżą m.in. się na zbyt małe limity paliwa, minister zareagował.

Teraz paliwa w Siłach Powietrznych jest dużo. Piloci żartują, że mogą się w nim kąpać i, niestety, tylko kąpać.
Otóż minister Klich zapomniał dać im pieniędzy (o które też prosili) na remonty samolotów. Dlatego te stoją w hangarach i służą jako magazyny części zamiennych. Klich powiedział niedawno w jednym z wywiadów, że jako minister podejmuje setki decyzji dziennie. A może tak, panie ministrze, zwolnić tempo i podejmować jedną decyzję, ale za to dobrą? Bo jeśli działania naprawcze i wyciąganie wniosków z katastrof lotniczych mają wyglądać tak jak dotąd, to nadal każde wzbicie się wojskowej maszyny w powietrze będzie grozić katastrofą.

http://blog.rp.pl/blog/2011/01/23/edyta ... szkolenia/


23 sty 2011, 23:38
Zobacz profil
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA19 lut 2008, 14:23

 POSTY        429
Post Katastrofa smoleńska
Pewnie, siedzieć cicho, nic nie mówić, o nic nie pytać !!! Tak jak mówił góral, ale chyba z gór Ałtaj.
Jednak ludzie są miałcy i bez kręgosłupa moralnego. Jakby tak większość za komuny myślała i robiła to do tej pory bylibyśmy Białorusią bis. No ale elyty i ścierwomedia od kilkunastu lat się starają i powstaje obywatelstwo nijakich, głupkowatych mas, które będzie na tych karłów moralnych głosować, aby tylko mieć papu w brzuchu i papkę w głowie.

Jedno co mnie cieszy i tego się nie wstydzę, jestem z tego dumny - czuję się moralnie, intelektualnie i patriotycznie lepszy od tego tłumu i tych wykształciuchów.


24 sty 2011, 00:07
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Katastrofa smoleńska


shoto
(...) Jedno co mnie cieszy i tego się nie wstydzę, jestem z tego dumny - czuję się moralnie, intelektualnie i patriotycznie lepszy od tego tłumu i tych wykształciuchów.

I tak trzymaj shoto, tak trzymaj :brawa:
--------------------------------------
1/ Siostry Radwańskie krytykują Tuska. Za Smoleńsk

?Rzucanie niepopartych dowodami oskarżeń wobec zmarłych jest niezgodne z zasadami cywilizacji zachodniej, do której należymy" - czytamy w oświadczeniu zamieszczonym na stronie Agnieszki i Urszuli Radwańskich.

Prowadzi ją ojciec polskich tenisistek i ich trener - Robert Radwański. "Solidaryzujemy się z Rodzinami Załogi samolotu Tu-154M 101, który uległ katastrofie 10 kwietnia 2010" ? pisze dalej w oświadczeniu.  Radwańscy krytykują rząd za "brak adekwatnej reakcji na hańbiące potwarze wobec żołnierzy Wojska Polskiego". Odrzucają też "insynuacje wobec Załogi samolotu i śp. gen. Andrzeja Błasika".

Na stronie tenisistek można również znaleźć zachętę do obejrzenia filmu "Mgła" wyprodukowanego przez "Gazetę Polską", który przedstawia katastrofę smoleńską z perspektywy pracowników Kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

"Odwagi nam nie brakuje. Zawsze uczyłem córki, żeby bronić tych, którzy sami bronić się nie mogą. My, cywile, mamy bronić naszych żołnierzy w czasie pokoju. Tu chodzi o godność polskiego munduru" - podkreśla w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Robert Radwański.

http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzeni ... lensk.html
------------------------------------------------------------------------------------------

2/ Rodziny ofiar bez problemu uzyskają status pokrzywdzonych

Nie ma uzasadnionych powodów, aby rosyjscy śledczy odmówili uznania za pokrzywdzonych członków rodzin ofiar prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem. Taki status został już przyznany osobom, które o to wystąpiły - mówi dr Krzysztof Karsznicki, dyrektor departamentu współpracy międzynarodowej Prokuratury Generalnej.
(...)
czytaj
(...)
Uzyskanie statusu pokrzywdzonych w rosyjskim śledztwie ma otworzyć drogę do złożenia skargi przeciw Rosji do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Kiedy i czy w ogóle będzie możliwe złożenie takiej skargi?

Pokrzywdzeni będą mogli złożyć skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, ale tylko wtedy, kiedy wyczerpane (wykorzystane) zostaną wszystkie środki zaskarżenia przewidziane w systemie prawnym danego państwa. Dotyczy to zarówno polskiego systemu prawnego, jak i rosyjskiego. Podstawę prawno-materialną takiej skargi stanowiłby art. 2 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, regulujący prawo do życia.
Warto przy tej okazji wspomnieć, że na tej podstawie prawnej Trybunał wypowiadał się już w związku z brakiem skutecznego śledztwa w sprawie zaginionych podczas walk na Cyprze w 1974 roku (Varnava i inni przeciwko Turcji ? orzeczenie z 10 stycznia 2008 roku), a także w sprawie poważnych zaniedbań w związku z katastrofą naturalną (Budayeva i inni przeciwko Rosji ? orzeczenie z 20 marca 2008 roku).

http://wiadomosci.dziennik.pl/opinie/ar ... onych.html


24 sty 2011, 09:44
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Katastrofa smoleńska
Tuż przed lądowaniem na lotnisku był bałagan

Zepsute oświetlenie, źle działający sprzęt radiolokacyjny na wieży, rozstawiane w ostatniej chwili lampy i plączący się po pasie żołnierze służby zasadniczej - tak 10 kwietnia wyglądało lotnisko Siewiernyj w Smoleńsku przed przyjęciem delegacji z prezydentem Lechem Kaczyńskim

Katastrofalny stan lotniska w Smoleńsku wytknęła Rosjanom polska komisja badająca przyczyny katastrofy.

Choć Rosjanie nie chcą nam wydać dokumentów na temat Siewiernego, to panujący tam bałagan wyłania się z rozmów załogi obsługi wieży i zeznań pracowników lotniska. Przed lądowaniem polskiej maszyny kontrolerzy mówili między sobą:

- Będziemy stawiać reflektory - mówił obecny tam pułkownik.
- Ja już dałem rozkaz, żeby postawili - odpowiadał szef kontrolerów.
- Ja wiem, najprawdopodobniej, oni nie zdążą.

Cały system oświetlenia zresztą nie nadawał się do przyjmowania samolotów. ?Światła drugiej i trzeciej grupy (800 i 700 metrów od progu) nie istnieją, znajdują się resztki lamp, kabel zasilający oberwany. Na światłach pierwszej grupy (900 metrów) były rozbite filtry świetlne, z trzech żarówek świeciła jedna? - przyznali Rosjanie w raporcie.

A gdy ekipom technicznym polecono już rozstawiać reflektory, po pasie plątali się żołnierze.

- Kurwa, żołnierze, job twoju mać - mówił kontroler. - Sierioga, ja cię zabiję, kurwa, ci żołnierze znów byli na pasie, a ty... u podstawy czy jest z nimi kontakt?
-Pójdę, spojrzę z prawej jest ochrona - odpowiadał pracownik lotniska.

Kontrolerzy mieli też kłopoty z ustaleniem warunków pogodowych na lotnisku, które pogarszały się z minuty na minutę.

- Ten z meteo niepoczytalny, czy jak - denerwował się pułkownik z wieży. Jak ustalono jednak, meteorolog, który obserwował pogodę, niewiele widział, bo pod jego oknem stał szereg starych ogromnych samolotów transportowych Ił-76. Najprawdopodobniej także kontrolerzy mieli źle działające radiolokatory - jak wynika ze stenogramów, kilkakrotnie tupolew znikał im z ekranów.
Według ostatnich doniesień rosyjskiej prasy, pracę urządzeń zakłócał .. włączony do ogrzewania baraku wieży piecyk.



Waszym zdaniem
Czy za katastrofę odpowiadają Rosjanie?
TAK - 83%
NIE  - 17%
Liczba ankietowanych: 155

http://www.fakt.pl/Tuz-przed-ladowaniem ... 792,1.html


24 sty 2011, 13:54
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Katastrofa smoleńska
Dystrybucja winy

Rosja mogłaby pozostawić przy życiu Litwinienkę, mogłaby wypuścić Chodorkowskiego, ale wielkoduszność byłaby oznaką słabości. Także wielkoduszność wobec Tuska, nawet po ?hołdzie smoleńskim? ? pisze filozof społeczny

Na co w zasadzie liczył Donald Tusk, tak długo i cierpliwie czekając na raport MAK oraz wynik pracy komisji Putina?

W środę przekonywał w Sejmie, że prowadził twardą grę, w której miał na uwadze przede wszystkim polską rację stanu ? pokój, a więc stabilność wewnętrzną i bezpieczeństwo zewnętrzne, które wymaga utrzymywania dobrych stosunków z Rosją, oraz prawdę ? prawdę o przyczynach katastrofy smoleńskiej.

Nie powiedział jednak, co zamierzał i zamierza zrobić, gdyby nastąpił konflikt między tymi celami. Na przykład co byłoby priorytetem, gdyby ujawnienie prawdy groziło narażeniem się na rosyjskie retorsje lub zagroziło pokojowi wewnętrznemu? Można było też odnieść wrażenie, że stabilizacja kraju dla Donalda Tuska to niezakłócone niczym rządy jego partii i ich potulna akceptacja przez społeczeństwo, a dobre relacje z Rosją to ów niesmaczny ?kicz pojednania?, który nam zafundowano w najmniej stosownym momencie.
(...)
czytaj dalej

http://www.rp.pl/artykul/598887_Krasnod ... -winy.html


24 sty 2011, 19:12
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Katastrofa smoleńska
Wina Lecha Kaczyńskiego

Na początku wszystko było ?arcyboleśnie proste?.
Sterroryzowany przez prezydenta Kaczyńskiego pilot tupolewa doprowadził do katastrofy na smoleńskim lotnisku.

Ta wersja bez śladu dowodu przyjmowana była przez polskie środowiska opiniotwórcze. ?Autorytety? i specjaliści powtarzali tezy rosyjskiej propagandy na temat kilkakrotnych prób lądowania i odmowy polskiego lotnika podporządkowania się komendom z wieży.

Czas mijał, rosyjska propaganda wycofywała się z kolejnych stwierdzeń, pomimo usilnych poszukiwań żadne dowody na presję prezydenta nie zostały znalezione, ale gros mediów i środowisk opiniotwórczych podtrzymywało pierwotną wersję.

Z początkiem roku prezydent Komorowski ogłosił, że wina polska jest niekwestionowalna i właśnie ?arcyboleśnie prosta?.
Zadeklarował to przed opublikowaniem jakichkolwiek raportów; ba, przed zakończeniem prac któregokolwiek z zespołów badających katastrofę.
Powtórzę raz jeszcze: fakt, że ta skandaliczna wypowiedź spowodowała co najwyżej pomruki aprobaty polskich mediów, jest dowodem ich upadku.

Warto odnieść to do reakcji tych samych ludzi i środowisk, które niewiele później twierdziły, że z informacji, iż rosyjscy kontrolerzy wprowadzali polskiego pilota w błąd, nie można wyciągać żadnych wniosków, należy zaczekać, aż zostaną skończone wszystkie prace badawcze i zdać się na specjalistów.
Wcześniejsza, nonszalancka i nie poparta niczym wypowiedź Komorowskiego, obarczająca całą winą stronę polską, została przyjęta bez mrugnięcia okiem.

Z czasem jednak sprawa musiała się skomplikować.

Skrajnie stronniczy i wręcz obraźliwy dla Polaków raport MAK musiał wywołał poruszenie, zwłaszcza skonfrontowany z relacjami o zachowaniu rosyjskich kontrolerów. Polska załoga była wprowadzana w błąd przez rosyjską obsługę lotniska, polski pilot nie chciał lądować i zniżył się na bezpieczną wysokość, aby rozpoznać sytuację, a katastrofa nastąpiła, gdyż znajdował się w innym miejscu niż sądził, do czego co najmniej przyczyniły się fałszywe informacje z rosyjskiej wieży. Interpretacja tych faktów narzuca się sama. Wina spoczywa po stronie rosyjskiej. Teraz dopiero owo ?proste? sprawy trzeba pokomplikować, aby przenieść winę na stronę polską. I w tym celu wzywani są odpowiedni specjaliści.

Oto jeden z nich, Tomasz Hypki wypowiada się na łamach ?Rzeczpospolitej? [21.01] w tekście ?Trudna prawda o polskich błędach?. Zanim powoła się na jakikolwiek fakt i przeprowadzi jakiekolwiek rozumowanie, ogłasza:
?Nie ma żadnych wątpliwości, że całość odpowiedzialności za katastrofę spoczywa na stronie polskiej.?
Czysty profesjonalizm! A dalej jest jeszcze lepiej.
?Załoga miała obowiązek się dowiedzieć, w jakich warunkach przyjdzie jej lądować. Gdyby to zrobiła, powinna przełożyć start do chwili, aż warunki w Smoleńsku się poprawią.?

Innymi słowy, pojawienie się mgły na docelowym lotnisku, choćby oddalone było o ponad godzinę lotu, powinno paraliżować ruch powietrzny.
Czy tak wygląda praktyka lotnicza?
Okazje się jednak, że ta sama smoleńska mgła, która zdaniem Hypkiego winna wyeliminować loty z Polski, staje się dla niego przelotnym i zmiennym zjawiskiem atmosferycznym, jeśli w grę wchodzi odpowiedzialność rosyjska. Błędne dane meteorologów ze Smoleńska o widoczności 800 metrów, gdy realna była parokrotnie mniejsza, nasz ekspert bagatelizuje. ?Nieprecyzyjna informacja mogła wynikać ze zmieniających się szybko warunków. Trzeba też pamiętać, że takie wartości zawsze podaje się w przybliżeniu, mgła jest zjawiskiem przyrodniczym.?

Nasz ekspert nie tylko postrzega te same zjawiska w skrajnie odmienny sposób, ale posiada parapsychologiczne zdolności.
?Po jego [jaka 40] ryzykanckim lądowaniu Rosjanie nabrali przekonania, że polskie samoloty są wyposażone w specjalistyczny sprzęt, który pozwala lądować przy niesprzyjającej pogodzie.?
Hypki pisze to bez bez żadnego uzasadnienia i nie podaje nawet, skąd o tym wie. Sytuacja na wieży, gdzie kontrolerzy skarżą się na naciski zwierzchników, to dla niego sprawa normalna. Itd.
Oto ekspert!

A w Polsce funkcjonuje ich legion.
To dla nich, a szerzej, ich stronnictwa każda relatywizacja odpowiedzialności rosyjskiej jest dobra, tak jak i każdy argument, który sugerować będzie winę polską.
Marek Borowski na trybunie sejmowej za dowód w sprawie uznał żart jaki w momencie startu rzucił pilot tupolewa. Powiedział kolegom z jaka: ?zobaczycie jak lądują debeściaki?.

Uważajmy na dowcipy.
Możemy zostać za nie skazani. A kiedy okazuje się, że nawet te pseudodowody są fałszem, to powołujący się na nie nie tylko nie czują się w obowiązku przyznać do tego, ale w ich miejsce przywołują natychmiast inne, równie miarodajne.
Świadectwem koronnym nacisków prezydenta na załogę miało być sformułowanie kogoś w kokpicie: ?wkurzy się?. Kto? Oczywiście prezydent.
Abstrahując od tego, że wszystko wskazuje iż nie padło ono, to przecież było oczywiste. Każdy ?wkurza się? gdy nie trafia do celu i nie może zrealizować ważnego zadania. I bez względu na to czy w samolocie znajdowałby się prezydent, premier, minister czy prezes załoga mogłaby wymieniać tego typu uwagi. Dochodzimy więc do sprawy fundamentalnej. Winą prezydenta było to, że znalazł się na pokładzie samolotu. Niech kto udowodni, że załoga nie czuła za sobą jego obecności!

A wina prezydenta jest sprawą zasadniczą. Jeśli nie możemy obciążyć nią Rosjan, a nie możemy bo ocieplenie i zaufanie i mogą się zezłościć, to jeśli nie był winny prezydent, to odpowiedzialność spoczywa na rządzie. To rząd odpowiada za przygotowanie prezydenckiej wizyty, zabezpieczenie jej i transport. To w gestii rządu są wszystkie zajmujące się tym służby.
Sprawa jest więc jasna.
Winien musi być prezydent Kaczyński.

Bronisław Wildstein
http://blog.rp.pl/wildstein/2011/01/23/ ... zynskiego/

I "pijany" generał Błasik, panie Bronisławie  :nonono:

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


24 sty 2011, 23:08
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Katastrofa smoleńska
1/ Piloci dostali błędne dane

Załoga polskiego tupolewa, który 10 kwietnia miał lądować na smoleńskim lotnisku, nie miała właściwych danych o Siewiernym. Tak zwane karty podejścia, które wcześniej przekazali nam Rosjanie, były od dawna nieaktualne. Radiolatarnia stała w innym miejscu, niż było to oznaczone w karcie, co mogło zmylić załogę

Karta podejścia lotniska to kluczowy dla pilotów dokument o miejscu, w które lecą i gdzie mają lądować. Są tam dokładne informacje o środków nawigacyjnych i technicznych, które znajdują się na lotnisku, wszystkich odległościach i ukształtowaniu terenu. Ten arcyważny dokument, którym dysponowali polski piloci na temat Siewiernego, był jednak nieaktualny.

Rosjanie przekazali nam stare dane, w których odległość między radiolatarniami, dzięki którym załoga orientuje się, gdzie jest, była inna niż w rzeczywistości. W rosyjskiej karcie podejścia piloci mieli podane, że radiolatarnie znajdują się w odległości 5,15 km od siebie. W rzeczywistości odległość ta była o 650 metrów mniejsza.

Zeznał o tym w prokuraturze pilot polskiego Jaka-40, który lądował w Smoleńsku przez tupolewem z prezydencką delegacją na pokładzie. Dodatkowo, według naszego pilota, jedna z radiolatarni była zepsuta i przekazywała przerywany sygnał. Niestety, do tej pory Rosjanie nie przekazali Polsce wszystkich dokumentów na temat stanu lotniska. Tłumaczą się tym, że dane o wojskowym lotnisku są tajne.


Waszym zdaniem
Myślisz, że Rosjanie przyczynili się do katastrofy?
TAK - 89%
NIE - 11%

http://www.fakt.pl/Piloci-dostali-bledn ... l#miniPoll
-------------------------------------------------------------------------

2/ Rosjanie fałszowali zeznania

Czy Rosja próbowała zatuszować kwestię odpowiedzialności załogi wieży kontroli lotów z lotniska Siewiernyj za błędy przy sprowadzaniu polskiego tupolewa?

Fakt dotarł do treści zeznań kontrolerów z 10 kwietnia, które potem Moskwa wycofała i przysłała polskim śledczym nowe. Pierwsza wersja jasno pokazuje, że kontrolerzy wprowadzali w błąd polskich pilotów. W wersji drugiej wszystko jest wygładzone i zgodne z przepisami.

Kontrolerzy Paweł Pilusnin i Wiktor Ryżenko byli przesłuchiwani zaraz po katastrofie ? 10 i 12 kwietnia. Przesłuchiwali ich rosyjscy prokuratorzy oraz polscy wojskowi śledczy. Kontrolerzy zeznali wówczas, że 10 kwietnia na wieży był z nimi pułkownik Nikołaj Kraskokucki z jednostki w Twerze. Zapewniali jednak, że nie uczestniczył w sprowadzaniu tupolewa, choć w rzeczywistości łączył się z Moskwą i wydawał kontrolerom polecenia.

W nowych zeznaniach kontrolerzy w ogóle nie wspominają o obecności Kraskokuckiego, który, jak ujawniła polska komisja, 10 kwietnia podejmował na wieży kluczowe decyzje. W pierwszych zeznaniach Ryżenko jasno stwierdził, że punkt medyczny na lotnisku był tego dnia zamknięty i badań lekarskich kontrolerzy nie przeszli. W poprawionych przez Moskwę zeznaniach Pliusnin zapewnia, że badania były.

Rosjanie wymazali także fragmenty zeznań, w których kontrolerzy mówią o tym, że to do ich obowiązków należała decyzja o zakazie lądowania w Smoleńsku. Potem zmienili zeznania tak, by zgodnie z rosyjskim prawem nie zostali pociągnięci do odpowiedzialności za niewydanie takiej decyzji mimo fatalnej pogody.

mec. Rafał Rogalski, pełnomocnik rodzin ofiar katastrofy

- Rosjanie ukrywają prawdę
- Rosjanie zmieniając zeznania, usiłują ukryć to, co się działo w wieży i uniknąć odpowiedzialności.
Na szczęście, decyzja Moskwy o unieważnieniu pierwszych zeznań nie jest dla naszej prokuratury wiążąca

http://www.fakt.pl/Rosjanie-falszowali- ... 924,1.html


25 sty 2011, 14:57
Zobacz profil
Znawca
Własny awatar

 REJESTRACJA19 maja 2009, 06:14

 POSTY        103
Post Katastrofa smoleńska
Czy to aby nie mec. Rafał Rogalski (bodaj do spółki z mec. Dubienieckim) twierdził, że 10 kwietnia ubiegłego roku Rosjanie rozpuścili pod Smoleńskiem sztuczną mgłę?


25 sty 2011, 15:36
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Katastrofa smoleńska
serwant
JA podaję FAKTY, przedostatnie i ostatnie, nie hipotezy. Od rozpatrywania hipotez jest prokuratura, i jej może zostawmy sprawę zamachu i sztucznej mgły.
===========================================

1/ Wrak tupolewa nie wróci do Polski przed 10 kwietnia

Rosjanie nie chcą odpowiedzieć, czy wydadzą nam wrak prezydenckiego tupolewa przed rocznicą katastrofy smoleńskiej

O losach szczątków samolotu decyduje teraz rosyjska prokuratura. "Części rozbitego samolotu są dowodami rzeczowymi w sprawie. W związku z tym, zgodnie z rosyjskim prawem, powinny one być obecne podczas procesu aż do uprawomocnienia się wyroku? - odpowiedział TVP INFO Władimir Markin z rosyjskiego komitetu śledczego.

Prokurator nie był w stanie podać żadnego konkretnego terminu przekazania Polsce wraku maszyny.


Waszym zdaniem
Czy wrak tupolewa powinien wrócić do Polski?
TAK - 86%
NIE  - 14%

http://www.fakt.pl/Wrak-tupolewa-nie-wr ... 888,1.html
--------------------------------------------------------------------------------------------

2/ Boją się latać drugim tupolewem?

Już 4 miesiące temu rządowy samolot Tu-154 z numerem bocznym 102 wrócił z remontu w Rosji. Maszyna jest sprawna, piloci przeszli szkolenia, brak jednak chętnych do wejścia na pokład drugiego tupolewa.

Rządowy samolot, bliźniaczo podobny do tego, który rozbił się pod Smoleńskiem, stoi nieużywany. Tu-154 nr 102 wrócił z remontu w Rosji 4 miesiące temu. Od tamtej pory maszyna nie wykonała żadnego lotu z VIP-ami.

Najbliżej lotu tupolewem był minister obrony, który miał na jego pokładzie udać się w ubiegłym tygodniu na Bałkany. Bogdan Klich ostatecznie wyjazd odwołał, oficjalnie z powodu uroczystości związanych z rocznicą katastrofy CASY.  Innych zleceń do tej pory nie było, choć piloci po kilku tygodniach treningu pod okiem rosyjskiego instruktora odzyskali uprawnienia, a samolot w końcu przeszedł badania kontrwywiadowcze.

Na krótszych trasach kluczowi politycy wolą korzystać z LOT-owskich Embraerów. Oficjalnie żadna z kancelarii nie planowała dalekich podróży. Jedyne loty jakie teraz wykonuje tupolew to loty treningowe i szkoleniowe w ramach przygotowania do drugiego pilota.

http://www.fakt.pl/Boja-sie-latac-drugi ... 959,1.html


25 sty 2011, 16:04
Zobacz profil
Znawca
Własny awatar

 REJESTRACJA19 maja 2009, 06:14

 POSTY        103
Post Katastrofa smoleńska
Trudna prawda o polskich błędach
Tomasz Hypki 21-01-2011

Trudno obarczać odpowiedzialnością rosyjskich kontrolerów lotów. W takich warunkach, jakie wówczas panowały, polski samolot w ogóle nie powinien podchodzić do lądowania ? twierdzi ekspert lotniczy.

Ujawnione ostatnio stenogramy ze smoleńskiej wieży kontroli lotów nie zmieniają oceny tego, co stało się 10 kwietnia w Smoleńsku. Nie ma żadnych wątpliwości, że całość odpowiedzialności za katastrofę spoczywa na stronie polskiej. Lot przygotowano wyjątkowo nieudolnie. Lotnisko w Witebsku, które zostało wyznaczone na zapasowe, było tego dnia nieczynne, o czym w Polsce nie wiedziano.

Skalę bałaganu i niekompetencji najlepiej obrazuje fakt, że 10 kwietnia po 9 rano, gdy szczątki rządowego tupolewa od kilkudziesięciu minut płonęły w lesie pod Smoleńskiem, w polskim Centrum Operacji Powietrznych nadal zastanawiano się nad skierowaniem samolotu na lotnisko zapasowe.

Uparcie chcieli lądować

Szwankował nie tylko system dowodzenia. Załoga nie miała pojęcia o elementarnych procedurach, które obowiązują w tego typu lotach. Piloci nie mieli wymaganych certyfikatów, potwierdzających znajomość rosyjskich procedur.

Pierwszy pilot, który powinien zajmować się pilotowaniem, musiał prowadzić korespondencję, był bowiem jedyną osobą z załogi, która porozumiewała się po rosyjsku. Załoga miała obowiązek się dowiedzieć, w jakich warunkach przyjdzie jej lądować. Gdyby to zrobiła, powinna przełożyć start do chwili, aż warunki w Smoleńsku się poprawią.

Ale ostatecznie nie ma dużego znaczenia, czy przed startem załoga znała warunki panujące na Siewiernym. O zalegającej tam mgle piloci na pewno wiedzieli przed nawiązaniem kontaktu z wieżą w Mińsku, wielokrotnie informowała ich o niej również wieża w Smoleńsku. Kolejne ostrzeżenia nie wywierały jednak żadnego efektu, piloci uparcie chcieli lądować.

Stenogramy z wieży kontrolnej pokazują, że nie tylko załoga Tu-154 wykazała się skrajną nieodpowiedzialnością. Pilot jaka-40, który wylądował w Smoleńsku ponad godzinę przed tupolewem, w sposób drastyczny złamał procedury. Nie odszedł na drugi krąg, choć otrzymał wyraźne polecenie z wieży.

Warto przy tym zaznaczyć, że większą dyscypliną wykazała się załoga rosyjskiego iła-76, która wykonała polecenie kontrolerów i odeszła na drugi krąg. Być może to ocaliło jej życie.

Załoga polskiego jaka-40 przyczyniła się, niestety, do katastrofy. Po jego ryzykanckim lądowaniu Rosjanie nabrali przekonania, że polskie samoloty są wyposażone w specjalistyczny sprzęt, który pozwala lądować przy niesprzyjającej pogodzie. Pilot jaka nawiązał łączność z załogą Tu-154M. Powinien odradzić jej lądowanie. Tymczasem najpierw uprzedził pilotów tupolewa o fatalnych warunkach pogodowych, ale zaraz potem stwierdził ?możecie próbować [lądować], jak najbardziej?. Była to rada, oględnie mówiąc, skrajnie nieodpowiedzialna.

Kontrolerzy pomagali Polakom

Trudno obarczać odpowiedzialnością załogę smoleńskiej wieży kontroli lotów. Wszelkie dywagacje na temat rzekomej winy kontrolerów należy zacząć od stwierdzenia, że w takich warunkach polski samolot w ogóle nie powinien podchodzić do lądowania. Skoro jednak ? mimo wielu ostrzeżeń i braku pozwolenia na lądowanie ? Polacy się uparli, żeby lądować, kontrolerzy starali im się w miarę możliwości pomagać. Ale nie można skutecznie pomóc komuś, kto lekceważy procedury i reguły.

Kontrolerzy dysponowali kiepskim sprzętem, który nie pozwalał na precyzyjne naprowadzanie samolotu przy złej pogodzie. Kontroler wypowiadający słynne słowa: ?na kursie, na ścieżce? nie chciał wprowadzić polskich pilotów w błąd. Zapewne podawał te informacje w najlepszej wierze, opierając się na danych ze sprzętu, którym dysponował. To samo dotyczy komendy: ?horyzont?, która rzekomo miała paść za późno. Oficer na wieży kontroli lotów nie miał podanej na radarze dokładnej wysokości, na której znajdował się Tu-154, ponieważ jest to urządzenie nieprecyzyjne.

Piloci dobrze o tym wiedzieli. Wiedzieli również o tym, że lotnisko jest fatalnie wyposażone. Tę świadomość mieli również ci, którzy przygotowywali przelot. Czy należało próbować lądować na takim lotnisku we mgle?

Wiele wątpliwości narosło wokół widzialności, którą smoleńska stacja meteorologiczna oceniła na 800 metrów, podczas gdy komisja ministra Jerzego Millera oszacowała ją na 200 ? 300 metrów. Nieprecyzyjna informacja mogła wynikać ze zmieniających się szybko warunków.

Trzeba też pamiętać, że takie wartości zawsze podaje się w przybliżeniu, mgła jest zjawiskiem przyrodniczym. Informacja o widzialności nie była zresztą przeznaczona dla pilotów tupolewa, tylko dla załogi wieży.

Zupełnym nieporozumieniem jest natomiast mówienie o naruszeniu sterylności wieży. Być może nie panował w niej idealny porządek, ale wszyscy, którzy w niej przebywali, starali się pomóc polskim pilotom. Każdy, kto widział amerykańskie filmy wie, jaka panuje tam atmosfera.

Braki w polskim szkoleniu

Lista zaniedbań i błędów polskiej załogi jest długa. W kokpicie przebywali ludzie, którzy nie mieli prawa tam być, piloci przestawili wysokościomierz ciśnieniowy, żeby wyłączyć system TAWS, który przeszkadzał im w lądowaniu, nie potrafili też poderwać samolotu, kiedy jeszcze był na to czas.

Braki w wyszkoleniu i nieznajomość procedur dały o sobie znać w polskim lotnictwie w ostatnich latach niejednokrotnie. Przyczyn katastrofy smoleńskiej należy więc szukać nie na smoleńskiej wieży kontroli lotów, ale w polskim systemie szkolenia pilotów.

Trzeba też zauważyć, że po polskiej stronie przyczyny katastrofy wyjaśniają osoby, które wcześniej odpowiadały za bezpieczeństwo lotów w MON. Skrajnym tego przykładem jest pułkownik Mirosław Grochowski, szef Inspektoratu MON ds. Bezpieczeństwa Lotów. Takie osoby nie powinny być dopuszczone do materiałów postępowania ani ich oceny. Pułkownik Grochowski odgrywa szczególnie aktywną rolę w oskarżaniu kontrolerów z wieży, próbując zrzucić z siebie odpowiedzialność za stan bezpieczeństwa w polskim lotnictwie wojskowym.


Tomasz Hypki, inżynier lotnictwa, wydawca, w okresie PRL działacz opozycyjny. Jest prezesem Agencji Lotniczej Altair wydającej czasopisma ?Skrzydlata Polska? i ?RAPORT ? wojsko, technika, obronność? oraz serii książkowej ?Największe bitwy XX wieku?. Sekretarz Krajowej Rady Lotnictwa

Rzeczpospolita


25 sty 2011, 18:31
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Katastrofa smoleńska
serwant                    




Uparcie chcieli lądować
Kolejne ostrzeżenia nie wywierały jednak żadnego efektu, piloci uparcie chcieli lądować.

Warto przy tym zaznaczyć, że większą dyscypliną wykazała się załoga rosyjskiego iła-76, która wykonała polecenie kontrolerów i odeszła na drugi krąg. Być może to ocaliło jej życie.

Trudno obarczać odpowiedzialnością załogę smoleńskiej wieży kontroli lotów.

Wszelkie dywagacje na temat rzekomej winy kontrolerów należy zacząć od stwierdzenia, że w takich warunkach polski samolot w ogóle nie powinien podchodzić do lądowania.
Skoro jednak ? mimo wielu ostrzeżeń i braku pozwolenia na lądowanie ? Polacy się uparli, żeby lądować, kontrolerzy starali im się w miarę możliwości pomagać. Ale nie można skutecznie pomóc komuś, kto lekceważy procedury i reguły.

Piloci dobrze o tym wiedzieli. Wiedzieli również o tym, że lotnisko jest fatalnie wyposażone. Tę świadomość mieli również ci, którzy przygotowywali przelot.
Czy należało próbować lądować na takim lotnisku we mgle?

Tomasz Hypki, inżynier lotnictwa


Pan "ekspert" Hypki powtarza bzdury i mity dawno obalone przez innych eksptów i poparte DOWODAMI.
Napisałem "ekspert" bo jeśli ktoś nie odróżnia zniżania od lądowania (niektórzy "eksperci" twierdzili nawet że 4 razy podchodził do lądowania) to z niego expert jak z koziej :dupa:  trąba.


Wbrew tezie MAK, kapitan Arkadiusz Protasiuk nie chciał lądować w Smoleńsku "za wszelką cenę".

Chciał odejść na drugi krąg nad lotniskiem, jednak nie zdążył wykonać odpowiedniego manewru - wynika z uwag polskiej komisji do rosyjskiego raportu.

Z nowej, grudniowej ekspertyzy fonoskopijnej wykonanej przez polskich ekspertów z Centralnego Laboratorium Kryminalistyki KGP wynika, że załoga TU-154 próbowała "przerwać zaniżanie", gdy prezydencki tupolew był na wysokości 100 m i 2400 m od progu pasa. Było to 22 sekundy przed katastrofą.

W znanej dotychczas wersji stenogramu z kokpitu zdanie: "Odchodzimy" pada z ust drugiego pilota - 14 sekund przed katastrofą, gdy samolot znajdował się na wysokości ok. 80 m. Taką wersję przyjęli też Rosjanie.

Mimo iż Polska proponowała MAK przed publikacją raportu swoją ekspertyzę, komisja jej nie wykorzystała. W raporcie napisano, że "decyzji dowódcy statku powietrznego o odejściu na drugi krąg nie było" - czytamy na portalu TVN24.pl.

Do tej pory nie udało się ustalić, dlaczego samolot uderzył w ziemię, a manewr odejścia się nie powiódł.

Ekspertyza fonoskopijna wykonana przez polskich ekspertów zadaje kłam oficjalnej wersji Rosjan, jak również bardzo z nią zbieżnymi ustaleniami autorów książki Ostatni lot. Według Jana Osieckiego, Tomasza Białoszewskiego i Roberta Latkowskiego załoga próbowała lądować, a kpt. Protasiuk "zaprogramował się" na lądowanie.

http://wolnapolska.pl/index.php/2011011713144/
protasiuk-nie-chcia-ldowa-rosjanie-kamali.html

Powtórzę:
Wbrew tezie MAK [ i bredniom "eskperta" Hypkiego] kapitan Arkadiusz Protasiuk nie chciał lądować w Smoleńsku "za wszelką cenę".

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


25 sty 2011, 19:14
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 2082 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 57, 58, 59, 60, 61, 62, 63 ... 149  Następna strona

 Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
 Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników

Skocz do: