Teraz jest 04 wrz 2025, 15:16



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 838 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 51, 52, 53, 54, 55, 56, 57 ... 60  Następna strona
Tanie państwo c.d. 
Autor Treść postu
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA20 paź 2006, 19:00

 POSTY        2176
Post 
<!--quoteo--><div class='quotetop'></div><div class='quotemain'><!--quotec--><!--sizeo:2--><span style="font-size:10pt;line-height:100%"><!--/sizeo-->Radio zapłaci za hojność Czabańskiego<!--sizec--></span><!--/sizec-->

Były prezes publicznego radia Krzysztof Czabański zagwarantował przyjętym przez siebie dyrektorom niezwykle korzystne warunki odejścia ze spółki. Niektórym wydłużył okres wypowiedzenia nawet dziewięciokrotnie. Radio może to kosztować ponad milion złotych.  
Takie są wyniki audytu w spółce. Zamówił go minister skarbu Aleksander Grad, a przeprowadziła firma Morison Finansista.

W środę wyniki tej kontroli prezentował przed sejmową komisją skarbu wiceminister Michał Chyczewski. Mówił m.in.o tym, że audytorzy zakwestionowali nieuzasadnione wydłużenie okresów wypowiedzenia dla dyrektorów, którzy zostali w radiu zatrudnieni przez ekipę Czabańskiego.

Były prezes publicznego radia Krzysztof Czabański zagwarantował przyjętym przez siebie dyrektorom niezwykle korzystne warunki odejścia ze spółki. Niektórym wydłużył okres wypowiedzenia nawet dziewięciokrotnie. Radio może to kosztować ponad milion złotych.
Takie są wyniki audytu w spółce. Zamówił go minister skarbu Aleksander Grad, a przeprowadziła firma Morison Finansista.

W środę wyniki tej kontroli prezentował przed sejmową komisją skarbu wiceminister Michał Chyczewski. Mówił m.in.o tym, że audytorzy zakwestionowali nieuzasadnione wydłużenie okresów wypowiedzenia dla dyrektorów, którzy zostali w radiu zatrudnieni przez ekipę Czabańskiego.

Czabański został prezesem Polskiego Radia w wyniku przejęcia władzy w mediach publicznych przez koalicję PiS-LPR-Samoobrona.

Umowy o pracę na korzystniejsze Czabański zmienił latem 2007 r., zaraz po zakończeniu zwolnień grupowych. To była samodzielna decyzja Czabańskiego, podjął ją bez "uzgodnienia z pozostałymi członkami zarządu".

Zdaniem audytorów "było to niecelowe i niegospodarne". "Radio, jako spółka skarbu państwa, nie powinno dokonywać takich działań, które w konsekwencji doprowadzą do nieuzasadnionego uszczuplenia otrzymywanych środków z abonamentu" - czytamy w raporcie z audytu.

Chodzi o ponad 20 stanowisk dyrektorskich w spółce (o niektórych "Gazeta" pisała już w grudniu zeszłego roku). Najkorzystniej zostały zmienione umowy trzech dyrektorów: Anny Michalskiej (dyrekcja korporacyjna), Jacka Sobali (Program 1) i Krzysztofa Skowrońskiego (Program 3). Czabański wydłużył im okres wypowiedzenia z jednego do dziewięciu miesięcy. Michalska i Sobala zostali zwolnieni jesienią zeszłego roku, po zawieszeniu przez radę nadzorczą prezesa Czabańskiego i Jerzego Targalskiego.

Wedle obliczeń audytorów Michalska przed zmianą umowy o pracę dostałaby 12 tys. zł odprawy (czyli jedną pensję), a po zmianie dostanie 108 tys zł. Sobala - przed zmianą 17 tys. zł, po - 156 tys zł. Dyrektor "Trójki" (został odwołany, ale nie jest jasne, czy zgodnie z prawem - czytaj niżej) miałby prawo do 175 tys. zł odprawy zamiast 19,5 tys. zł

Audytorzy zwracają uwagę, że Czabański wydłużył okres wypowiedzenia bardziej, niż przewiduje to kodeks pracy i radiowy układ zbiorowy. Zgodnie z zapisami układu do sześciomiesięcznego wypowiedzenia ma prawo osoba, która przepracowała w radiu co najmniej 30 lat. Wymieniona trójka w momencie wydłużenia im okresu wypowiedzenia pracowała w radiu nieco ponad rok.

Kolejnych 15 dyrektorów dostało od Czabańskiego prawo do sześciomiesięcznego wypowiedzenia (zamiast jednomiesięcznego).

Prezes Czabański tłumaczy w PAP: - Ściągnęliśmy z rynku dobrych fachowców, m.in. Krzysztofa Skowrońskiego, Jacka Sobalę, Marcina Wolskiego. Jako dyrektorzy programów mogli dostać uposażenie stosunkowo niskie, ze względu na ustawę kominową. Proszę porównać pensje szefów komercyjnych ogólnopolskich stacji radiowych. Trzeba było różnego rodzaju zachęty stosować.

Audytorzy zwracają uwagę, że większość uprzywilejowanych przez Czabańskiego dyrektorów jest obecnie na zwolnieniach lekarskich. Z ich szacunków wynika, że gdyby spółka zwolniła wszystkich dyrektorów, którym Czabański wydłużył wypowiedzenia, to radio musiałoby im w sumie wypłacić 1 mln 478 tys zł (przed zmianą - 289 tys zł).

Kontrolerzy podkreślają, że w przyszłości powinien obowiązywać zakaz podejmowania takich decyzji jednoosobowo. <!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->
<a href="http://gwno.pl/1,76842,6350382,Radio_zaplaci_za_hojnosc_Czabanskiego.html" target="_blank">http://gwno.pl/1,76842,6350382,Radio_z...abanskiego.html</a>

Jak urzednicy mają płacić z własnych kieszeni za straty Skarbu Państwa, to może i prezesi mediów publicznych też...


08 mar 2009, 12:33
Zobacz profil
Znawca
Własny awatar

 REJESTRACJA20 paź 2006, 20:09

 POSTY        156

 LOKALIZACJAz dołu mapy
Post 
kominiarz                    





Tym bardziej, że Wielcy Obrońcy Donalda i Reszty widać nie mają już sił, by nawet słówkiem pisnąć w ich obronie. To i o czym dyskutować? :(



<!--sizeo:1--><span style="font-size:8pt;line-height:100%"><!--/sizeo-->Wałęsa wszystko przewiduje na lata w przód, to ja od czasu do czasu czegoś nie mogie? <!--sizec--></span><!--/sizec--> :zeby:

Mnie to po wymianie myśli z użytkownikiem nr 800 to tylko pustka w głowie zostaje, to boję się nawet zapiszczeć


08 mar 2009, 18:34
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post 
oktan                    



"Prezydent Lech Kaczyński i premier Donald Tusk na najbliższy szczyt UE do Brukseli polecą oddzielnie, ale wrócą razem."

To tylko POlityka miłości oraz oszczędności.

<a href="http://www.skarbowcy.pl/mkportal/forum/index.php?s=&showtopic=778&view=findpost&p=44360" target="_blank">http://www.skarbowcy.pl/mkportal/forum/ind...ost&p=44360</a>

Senatorowi Platformy Obywatelskiej podczas ubiegłorocznej wizyty w Katarze i Arabii Saudyjskiej towarzyszyła Ewa Mandziou - prywatnie jego narzeczona, które, jak wynika z ustaleń dziennika.pl, nie musiała płacić za przelot rządowym samolotem.
W podróż trwającą pięć dni Ewa Mandziou poleciała oficjalnie jako przedstawicielka firmy Work Service, w której sama pracuje i której współwłaścicielem jest jej narzeczony, senator Misiak.

Mandziou poleciała samolotem rządowym na Bliski Wschód, choć jej nazwisko nie widnieje na liście uczestników misji gospodarczej - informuje dziennik.pl.
Narzeczona senatora o mało co nie wywołała skandalu w Arabii Saudyjskiej, albowiem, jak podaje dziennik.pl, członkowie polskiej delegacji zostali poinformowani, by, ze względu na obowiązujące tam zasady, kobiety były ubrane po "samą szyję".
Tymczasem, jak pisze dziennik.pl, pani Ewa na kolację przyszła bardzo wydekoltowana.

<!--coloro:#996633--><span style="color:#996633"><!--/coloro-->Najzabawniejsze sa próby tłumaczenia się niektórych fanów PO.
Na przykład: "zazdroscicie PISuary, ze z takimi laskami jeżdzą bo wy takich nie macie!'
Albo:  "Pomyliłeś człowieku pojęcia, do Kataru był wyczarterowany samolot, a ile ludzi leciało to nie ma znaczenia, też byś zabrał kogoś z rodziny, nie bądź taki świety, a prezydent przez nikogo nie proszony zrobił sobie wycieczke"

wyczarterowany! - znaczy leciał za darmo :lol:

Dziwić się komuchom, że kiedyś Stasia Gierek latała samolotem do fryzjera w Paryżu?
Coś się zmieniło od tamtej pory?
Jaroszewicza zastąpił Tusk.<!--colorc--></span><!--/colorc-->

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


18 mar 2009, 16:23
Zobacz profil
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA07 maja 2006, 11:23

 POSTY        3506

 LOKALIZACJAWielkopolska
Post 
kominiarz                    



...Dziwić się komuchom, że kiedyś Stasia Gierek latała samolotem do fryzjera w Paryżu?
Coś się zmieniło od tamtej pory?
Jaroszewicza zastąpił Tusk.[/color]

No pomiędzy tymi premierami, przywódcami, czy też pierwszymi sekretarzami jeszcze sporo innych było, chociaż standardy właściwie każdej z ekip rządzących te same.
A tak dla bardziej dociekliwych polecam dotarcie do list wszystkich "wizyt-wycieczek" senatorskich lub poselskich w bardzo dziwnych krajach (o wycieczkach meleksami nie wspominając). Zauważycie pewną właściwość. Tam kończą się podziały polityczne wynikające z bycia w ugrupowaniu rządzącym lub w opozycji.  :piwo:

____________________________________
Inde datae leges, ne fortior omnia posset - Po to zostały dane prawa, aby silniejszy nie mógł wszystkiego.


18 mar 2009, 17:48
Zobacz profil
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA20 paź 2006, 19:00

 POSTY        2176
Post 
A mówią, że na państwowym nie da się godziwie zarobić.
Chyba, że chodzi o spółkę obsadzaną z rządowego ( czytaj politycznego ) klucza...
<!--quoteo--><div class='quotetop'></div><div class='quotemain'><!--quotec--> <!--sizeo:2--><span style="font-size:10pt;line-height:100%"><!--/sizeo-->Skóra przebił płacą Krutina<!--sizec--></span><!--/sizec-->

KGHM zawsze miał gest. Okazuje się, że nie tylko dla byłych i obecnych prezesów, ale i dla związkowców zasiadających w nadzorze.  
W 17 dni można zarobić więcej niż w osiem miesięcy. Gdzie? W  KGHM, na co wskazuje opublikowany wczoraj raport za 2008 r. Krzysztof Skóra, były prezes miedziowej spółki, zainkasował w zeszłym roku aż 1,15 mln zł wynagrodzenia, a pracował tylko do 17 stycznia 2008 r. W tej kwocie aż 600 tys. zł stanowi jednak jego odprawa. Jego następca Mirosław Krutin dostał mniej, bo tylko 590 tys. zł, a pracuje w firmie od końca kwietnia 2008 r. Pozostali członkowie obecnego zarządu, czyli Maciej Tybura i Herbert Wirth, zarobili w zeszłym roku odpowiednio 442 tys. zł i 461 tys. zł.

Pokaźnymi dochodami mogą się też pochwalić trzej przedstawiciele związków zawodowych, którzy zasiadają w radzie nadzorczej KGHM. Z raportu wynika, że Józef Czyczerski (szef miedziowej Solidarności), Leszek Hajdacki (przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego Rudna) i Ryszard Kurek (przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego Lubin) zarobili w zeszłym roku odpowiednio: 182 tys. zł, 249 tys. zł i 223 tys. zł. Ich dochody składają się tradycyjnie z dwóch części. Za samo zasiadanie w radzie nadzorczej dostają 86-89 tys. zł rocznie. Reszta to wynagrodzenie wynikające z pełnienia funkcji kierowniczych w związkach zawodowych, zależne od średniej pensji uzyskiwanej w okresie poprzedzającym wybór do tych władz.

W ujęciu jednostkowym KGHM zarobił w zeszłym roku 2,92 mld zł, przy 11,3 mld zł przychodów. W tym roku zysk ma być już o wiele niższy — oficjalna prognoza mówi o 488 mln zł zysku netto. <!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->
<a href="http://www.pb.pl/Default2.aspx?ArticleID=22a96713-c91a-4a12-b947-57d8cdadb68a&open=sec" target="_blank">http://www.pb.pl/Default2.aspx?ArticleID=2...8a&open=sec</a>


03 kwi 2009, 14:43
Zobacz profil
Fachowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 paź 2006, 03:51

 POSTY        2661

 LOKALIZACJAmordor
Post Re: Tanie państwo c.d.
Wzorem minister Duch proponuję inwestycje w nieruchomości. W PKP ruszyła właśnie WIELKA WYPRZ !

____________________________________
always look on the bright side of life


19 maja 2009, 12:18
Zobacz profil
Specjalista
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA08 lis 2007, 16:36

 POSTY        597
Post Re: Tanie państwo c.d.
Ciekawe za ile można kupić Włoszczową :)


19 maja 2009, 12:56
Zobacz profil
Fachowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 paź 2006, 03:51

 POSTY        2661

 LOKALIZACJAmordor
Post Re: Tanie państwo c.d.
mozeanglia                    



Ciekawe za ile można kupić Włoszczową :)

Włoszczowa jest z bonusem. PKP dodaje gratis Edgara :D

____________________________________
always look on the bright side of life


19 maja 2009, 12:57
Zobacz profil
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA07 maja 2006, 11:23

 POSTY        3506

 LOKALIZACJAWielkopolska
Post Re: Tanie państwo c.d.
elsinore                    



mozeanglia                    



Ciekawe za ile można kupić Włoszczową :)

Włoszczowa jest z bonusem. PKP dodaje gratis Edgara :D

No, dzięki za taki bonus.  :zly1: Wiesz ile kosztuje utrzymanie Edgara ?  :za2:

____________________________________
Inde datae leges, ne fortior omnia posset - Po to zostały dane prawa, aby silniejszy nie mógł wszystkiego.


20 maja 2009, 17:09
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Tanie państwo c.d.
MILIONY UTOPIONE W OBCHODACH 4 CZERWCA

Czerwcowy koncert z udziałem ulubienicy gejów Kylie Minogue pochłonie prawie 15 milionów złotych z kieszeni podatnika. Decydującą rolę w wyborze gwiazdy, której występ będzie kosztował znacznie powyżej wartości rynkowej, odegrał minister Sławomir Nowak. Odpowiadający za organizację imprezy ojciec Maciej Zięba nie wyklucza przy tym, że firma matki ministra wygrała jeden z przetargów związanych z obchodami.

Na dwa tygodnie przed obchodami 4 czerwca panował kompletny chaos organizacyjny ? przed 24 maja nie był jeszcze znany dokładny program uroczystości, nie było wiadomo też, którzy politycy pojawią się w Krakowie, a którzy w Gdańsku.

Jak sprawdziła ?GP? ? podobny bałagan ma miejsce do dziś w rozliczeniach związanych z finansowaniem obchodów. Ani rząd, który przeznaczył na uroczystości kilkadziesiąt milionów złotych z kieszeni podatników, ani główny organizator czerwcowych uroczystości ? czyli Europejskie Centrum Solidarności (ECS) ? nie są w stanie dokładnie wyjaśnić, na co dokładnie zostały lub zostaną wydane te środki. Jedyną pewną informacją jest to, że lwia część funduszy obchodowych przeznaczona została na organizację koncertu z udziałem australijskiej piosenkarki Kylie Minogue i niemieckiego zespołu rockowego Scorpions. Chodzi o 14,5 miliona złotych.

Kaprys Nowaka za 11 milionów
W styczniu 2009 r. szef Kancelarii Premiera Sławomir Nowak zapowiadał: "Chcemy zorganizować w Gdańsku wielki koncert, finansowany głównie z budżetu państwa. Rozmawiamy z wieloma światowymi gwiazdami, na razie nie chcę zdradzać jakimi. [...] Krótko mówiąc, chcielibyśmy, żeby był to koncert, jakiego jeszcze w Polsce nie było - z udziałem kilkusettysięcznej widowni, najlepiej darmowy".

Dziś wiadomo, że główną atrakcją czerwcowego koncertu w Gdańsku będzie 41-letnia gwiazda pop - Kylie Minogue - znana z takich hitów, jak "Loco-Motion" czy "Can't Get You Out of My Head".
To dość dziwny wybór, gdyż w tanecznych utworach Minogue nie sposób znaleźć absolutnie żadnego odniesienia do idei wolności czy solidarności, na Zachodzie zaś australijska piosenkarka kojarzona jest przede wszystkim z walką o prawa... gejów. Artystka pojawia się np. co roku na największym na antypodach "święcie" gejów i lesbijek w Sydney.

O okoliczności towarzyszącej wyborowi Kylie Minogue na gwiazdę rocznicowego koncertu zapytaliśmy szefa Europejskiego Centrum Solidarności - dominikanina o. Macieja Ziębę.
- Minogue została wybrana z listy piętnastu wykonawców. Gwiazdami interesowały się osoby z kręgów rządowych. W dużej mierze o wyborze przesądził minister Sławomir Nowak - przyznaje w rozmowie z 'GP' o. Zięba. Słysząc od nas o wspieraniu (także finansowym) przez Kylie Minogue środowisk gejowsko-lesbijskich, dominikanin jest zdziwiony.
- Pierwsze słyszę. Gdy rozmawiałem z ministrem Nowakiem, nic mi o tym nie wspominał. Zresztą były same pozytywne reakcje na to, że wystąpi właśnie ona. Chcę, żeby to był fajny koncert - zapewnia zakonnik.

Czy jednak 'fajny koncert' odbywający się za pieniądze podatników nie mógłby być tańszy niż 14,5 mln zł? Przypomnijmy, że w Gdańsku prócz Minogue wystąpi zespół Scorpions. Gdy w ubiegłym roku władze Opola próbowały ściągnąć niemieckich rockmenów na imprezę kończącą lato, okazało się, że ich występ - wliczając w to honoraria, obsługę techniczną, ochronę i przelot - kosztowałby ok. 900 tys. zł. Gdy zatem od 14,5 mln odejmiemy koszt występu zespołu Scorpions, honoraria dla polskich artystów (Tilt, Kombi, Kora, Lombard) i wydatki na organizację (produkcja, niwelacja terenu wokół sceny) - wszystkie te pozycje to łącznie nie więcej niż 3,5 mln zł - australijskiej gwiazdki pozostaje teoretycznie aż... 11 mln zł. Dla porównania: popularny zespół rockowy Coldplay bierze za występ ok. 2 mln zł, a legenda muzyki rozrywkowej - The Rolling Stones - ok. 8 mln zł.
(..........)

Organizacyjna degrengolada
Na działaniach rządu Europejskiego Centrum Solidarności w sprawie obchodów nie zostawia suchej nitki poseł Bogdan Lis (Demokratyczne Koło Poselskie) - były szef Fundacji Centrum Solidarności, jeden z pomysłodawców powstania ECS.
- Uroczystości są kompletnie nieprzygotowane, nie ma żadnych informacji. Zaproszenia powinny być wysłane kilka miesięcy wcześniej, tymczasem ja dostałem je raptem kilka dni temu. Nie wiadomo, czy funkcjonuje jakiś komitet organizacyjny czy honorowy. To wina zarówno ECS, jak i rządu, który wykazuje wyjątkową indolencję przy realizacji tego projektu - mówi Lis w rozmowie z 'GP'.

Były opozycjonista już rok temu ostro skrytykował Europejskie Centrum Solidarności za skandaliczne obejście się z popularną w Gdańsku wystawą 'Drogi do wolności'. Ekspozycja, którą co roku odwiedzało ponad 60 tys. osób, po przejęciu przez ECS została zamknięta na cztery spusty. Lis określił wówczas sytuację panującą w Centrum jako 'degrengoladę'. Dziś - zdaniem byłego szefa Europejskiego Centrum Solidarności - jest jeszcze gorzej:
- Organizowaliśmy 25. rocznicę podpisania porozumień sierpniowych, dlatego wiem, jak się takie imprezy przygotowuje. Choć przygotowaliśmy wtedy mnóstwo imprez, wszystko zamknęło się w kwocie 5 mln zł. Otworzyliśmy wówczas przeszło 50 wystaw za granicą, a także kilkadziesiąt w Polsce. Tymczasem z pierwszych środków, jakie otrzymał ECS, zatrudniono kierowców i kupiono kilka samochodów. Nic dziwnego, że panuje taki bałagan - opowiada Bogdan Lis. I dodaje:
- Nie wiemy, kto z gości przyjedzie na Wawel. Minister Nowak mówi, że nie udziela takich informacji prasie. To jakiś idiotyzm. Jeżeli organizatorzy przewidzieli zaangażowanie międzynarodowych osobistości dla uczczenia rocznicy, to podstawową rzeczą, którą powinni zrobić, to pochwalić się nazwiskami uczestników, a nie robić z tego wielką tajemnicę. To jakaś piaskownica.
(....)

Maciej Marosz, Grzegorz Wierzchołowski

całość:
http://www.niezalezna.pl/article/show/id/20920


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


17 cze 2009, 10:02
Zobacz profil
Fachowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA07 gru 2007, 12:19

 POSTY        1667
Post Tanie państwo c.d.
60 tysięcy dla Rosoła. "Skandal"

Ekstra 60 tys. zł - poza regularną pensją - zarobił w ciągu 15 miesięcy szef gabinetu politycznego Mirosława Drzewieckiego, Marcin Rosół. Politycy są oburzeni. - Załatwiacz interesików dostaje nagrodę z naszych podatków - komentował Grzegorz Napieralski. - Bulwersujące - dodawał Jarosław Gowin.
O sprawie napisała "Rzeczpospolita". Marcin Rosół pracował jako szef gabinetu politycznego Drzewieckiego od 1 lipca 2008 r. do 5 października 2009 r. Jego regularne zarobki wynosiły 6,5 tys. zł brutto miesięcznie, ale w 2008 r. za półroczną pracę zainkasował 23 500 zł. W 2009 r. za dziewięć miesięcy pracy Rosół dostał 36 500 zł.

Ostatnią nagrodę otrzymał 28 września 2009 r. Było to na dwa dni przed ujawnieniem przez "Rzeczpospolitą" stenogramów z podsłuchów posła PO Zbigniewa Chlebowskiego, króla branży hazardowej Ryszarda Sobiesiaka i Drzewieckiego.
     Kilka dni później Mirosław Drzewiecki nie był już ministrem. Rosół także pożegnał się ze stanowiskiem.

"Bulwersujące nagrody"

Środowisko polityków jest oburzone informacjami dotyczącymi jego zarobków. - No to jest skandal! Osoba, która jest w gabinecie politycznym jest załatwiaczem drobnych interesików, dostaje po prostu za te interesiki nagrodę z naszych podatków. No to jest przerażające - uważa Napieralski (Lewica).

Także Jarosław Gowin (PO), mimo że pracodawcą Rosoła był jego partyjny kolega, odcina się od takich praktyk. - 60 tysięcy to jest kwota, o której większość Polaków mogłaby marzyć. Dla mnie tego rzędu nagrody są bulwersujące i kompletnie niezrozumiale - stwierdził. A Krzysztof Putra (PiS) domaga się wyjaśnienia sprawy.

Nagroda za zadania specjalne?

Bartosz Arłukowicz, poseł Lewicy i wiceszef komisji hazardowej, przed którą kilka dni temu zeznawał Marcin Rosół nie ma wątpliwości: takie premie to skandal. ? Jak widać, pan Rosół był w ministerstwie bardzo potrzebny i ceniony, a za zadania specjalne sowicie wynagradzany ? ocenia poseł Lewicy.

Jak przypomina gazeta, nagrody dla członków gabinetu politycznego przyznaje minister. Mogą je otrzymać pracownicy, którzy przepracowali w ministerstwie minimum trzy miesiące i ? jak wynika z regulaminu ? "wykazali się zaangażowaniem i realizacją zadań".

Premiowy skandal

Ale osoby związane z resortem sportu ani trochę nie są zdziwione takimi nagrodami. ? Mirek Drzewiecki, mimo że w PO uchodził za skąpca, dla osób, które były z nim blisko związane, zawsze miał hojną rękę ? mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą" poseł PO. ? Rosół należał do najbliższych z najbliższych - dodaje.

W ministerstwie sportu Rosół miał najwyraźniej sporą władzę. ? Był drugą osobą po ministrze ? twierdzi jedna z osób pracujących w resorcie. ? Gdy Drzewiecki wyjeżdżał, Rosół zaczynał rządzić. Drzewiecki nie miał zaufania do urzędników. ? Wolał zapłacić większe pieniądze fachowcom, którzy sprawią, że projekty będą dobrze prowadzone ? przekonuje współpracownik ministra.

http://www.tvn24.pl/-1,1644168,0,1,60-t ... omosc.html

____________________________________
Polak ,katolik,hetero,szczęśliwy.Wszystkie błędy stylistyczne i ortograficzne są zamierzone jakiekolwiek powielanie ich i rozpowszechnianie bez zgody jest zabronione!
טדאוש


21 lut 2010, 15:18
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Tanie państwo c.d.
Syn Tuska za publiczne pieniądze pojechał do Chin

Michał Tusk, syn premiera Donalda Tuska, na początku grudnia pojechał do Chin. Wziął tam udział w światowym kongresie na temat kolei dużych prędkości. Za podróż zapłaciły PKP - informuje serwis tvp.info.

Wizyta polskiej delegacji w Chinach rozpoczęła się 5 grudnia i trwała kilka dni. W wyjeździe wzięli udział m.in. ówczesny wiceminister infrastruktury Juliusz Engelhardt oraz prezes PKP S.A. Andrzej Wach i szef PKP Polskich Linii Kolejowych Zbigniew Szafrański, o czym media informowały już wcześniej.

Jak podaje tvp.info, w skład polskiej delegacji wszedł także Michał Tusk, syn Donalda Tuska, który jest dziennikarzem trójmiejskiego dodatku "michnikowego szmatławca".

Michał Tusk w rozmowie z tvp.info potwierdził, że był w Chinach, bo "zawodowo zajmuje się kolejnictwem". PKP opłaciły tylko przelot. Pobyt opłaciła strona chińska.



#2010-12-22 16:57 ~Darek
Za coś takiego Tusk natychmiast do DYMISJI !
W cywilizowanym świecie ten premier już powinien składać dymisję ! Przyjął po prostu nieuprawnioną korzyść majątkową poprzez czlonka najbliższej rodziny. To jest sprawa dla prokuratury

#2010-12-22 16:55~lato
Czy przywiózł gustowną czapkę? Dla rodaków najważniejsze, czy przywiózł sobie gustowną czapkę?

#2010-12-22 16:55~Chyży Ruj
Klon Nie rozumiem czemu tek klon Chyżego Ruja pojechał za moje pieniądze do Chin.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title, ... omosc.html

Jasiufasola - nie gorsz się.
To vox populi. Inaczej: Głos Ludu.

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


22 gru 2010, 19:17
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Tanie państwo c.d.
Załącznik:
1293034565_by_Zaka_500.jpg


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.


22 gru 2010, 22:58
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Tanie państwo c.d.
-  
Koniec kryzysu! Hurrrra!  :brawa:
(na razie tylko na Wiejskiej)

Na Wiejskiej koniec kryzysu.
Wraca pomysł budowy biurowca komisji
Załącznik:
Sejm się rozrośnie.jpg

Nowy budynek ma powstać do końca przyszłej kadencji, czyli do 2015 r. Stanie w pobliżu istniejącego już kompleksu budynków sejmowych, po przeciwnej stronie ulicy Wiejskiej, gdzie obecnie jest parking dla pracowników.
Jeszcze w tym roku ma się rozpocząć przygotowywanie dokumentacji, a w drugiej połowie przyszłego roku ma być rozpisany przetarg na budowę. Według planów Kancelarii Sejmu prace budowlane miałyby ruszyć na początku 2013 r.
– W ciągu trzech – czterech lat budynek powinien być gotowy – informuje Jan Węgrzyn, wiceszef Kancelarii Sejmu.

Posłom za ciasno
Całkowity koszt inwestycji szacowany jest na 50 – 55 mln zł.
Wraz z nowym biurowcem posłowie oraz sejmowi urzędnicy otrzymają co najmniej 16 dużych sal (każda z nich ma pomieścić minimum 100 osób), w których będą mogły pracować komisje. W budynku znajdzie się też odpowiednie zaplecze i biura oraz podziemny parking.
– Każdy, kto kiedykolwiek był w Sejmie, wie, że jak na współczesne standardy warunki do pracy nie są tu najlepsze. Sal jest zbyt mało i są zbyt ciasne. Bez tej inwestycji nie da się tego zmienić – podkreśla Węgrzyn. Zaznacza, że rozpoczynaniu teraz inwestycji sprzyja spadek cen usług budowlanych.

Wzniesienie nowego budynku dla komisji sejmowych było już raz planowane w budżecie Kancelarii Sejmu. Miało się zacząć z początkiem 2010 r. Biurowiec miał zaś zostać oddany do użytku przed rozpoczęciem polskiej prezydencji w Unii Europejskiej, czyli przed 1 lipca tego roku.
Kłopoty finansowe i konieczność cięć sprawiły jednak, że w lipcu 2009 r. z inwestycji zrezygnowano. Dodatkowym kłopotem był nie w pełni uregulowany stan prawny działki, na której ma stanąć budynek. Co prawda należy ona do Kancelarii Sejmu, jednak do jej części pretensje zgłaszają dawni właściciele.
– Dzięki zmianom prawnym udało nam się rozwiązać ten problem. Wjazd do parkingu podziemnego zostanie umieszczony po prostu w innym miejscu – informuje Węgrzyn.

Podziemny łącznik
Sejm od kilku lat ma już przygotowaną koncepcję architektoniczną nowego budynku. Została wyłoniona w specjalnym konkursie w 2000 r. Teraz do tej koncepcji trzeba przygotować jeszcze konkretne plany.
Wiadomo, że w stosunku do  koncepcji architektonicznej wprowadzona zostanie jedna istotna zmiana. Wstępne plany przewidywały, że nowy biurowiec zostanie połączony z obecnie istniejącymi budynkami za pomocą łącznika nad ulicą Wiejską. Ale na takie rozwiązanie nie chciał się zgodzić architekt miejski. Ostatecznie łącznik będzie umieszczony pod ziemią.

Posłowie cieszą się z powrotu do pomysłu budowy biurowca.
Wstępnie zaakceptowała go już Komisja Regulaminowa i Spraw Poselskich, która opiniuje projekt budżetu Kancelarii Sejmu. – Komisje sejmowe często naprawdę nie mają gdzie pracować, a warunki do pracy są po prostu złe – mówi szef komisji Jerzy Budnik (PO).
– O tym, że Sejm potrzebuje co najmniej jednego nowego budynku, mówi się od końca lat 90.
Pora więc zrealizować te plany.

http://www.rp.pl/artykul/652556_Sejm_sie_rozrosnie.html

pije-===[


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


04 maja 2011, 10:03
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 838 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 51, 52, 53, 54, 55, 56, 57 ... 60  Następna strona

 Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
 Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników

Skocz do: