Nie przejmuj się alesandra4. Mi też się nie udało za pierwszym razem, a tu w 2010 r. SUKCES! Uda Ci się za rok.

Ja również podpisuję się pod refleksją Jaaaska. Egzamin wcale nie był łatwy (bardzo trudny test z wiedzy, stres i 2500 chętnych na 1000 miejsc) i jak ktoś chce być pewnym sukcesu za rok to również radzę pouczyć się 2-3 miesiące a nie 2 tygodnie... Lepiej liczyć na siebie niż na fartowne strzelanie testu!

Porady w stylu: "bu ha ha ha uczyłem się w pociągu i zdałem tą łatwiznę" uważam za żenujące...

Nie słuchajcie takich "doradców" bo za rok na 95% tylko wywalicie kasę za egzamin w błoto i zmarnujecie słoneczny weekend  

Sorki ale źle interpretujesz mój "pociąg". Nie twierdzę, że się nie uczyłam, bo to nie prawda, ale to czego starałam się nauczyć przed egzaminem na niewiele mi się zdało. Gdybym więcej się przyłożyła, wynik byłby napewno o wiele lepszy. Brałam udział w kursie przygotowującym organizowanym przez Izbę Skarbową i twierdzę, że najwięcej korzyści przyniosła mi część dotycząca umiejętności logicznego myślenia i wiadomości bieżących, które skupiły się na doświadczeniach osoby, która zdawała 2 razy i zdała za drugim razem. Jej wskazówki okazały się bezcenne. Natomiast ogrom wiedzy, którą starali się nam przekazać wykładający, po prostu był nie do ogarnięcia, tym bardziej, że moja sytuacja życiowa nie pozwoliła mi na wchłonięcie tej wiedzy, którą miałam na papierze. Tak więc potwierdzam tylko, że czytanie ustaw pomaga, nawet w pociągu, ważne żeby je oragnąć, poza tym dużo szczęścia, spokoju i wiedzy ogólnej, często dziwnej, bo akurat perełki typu Pakt Północnoatlantycki to dla mnie pestka... Pozdrawiam

Ja również znalazłam się w gronie szczęśliwców, którym się udało. Ucząc się do części wiedzowej postawiłam na 10 najważniejszych ustaw. Nie rozdrabniałam się na takie, które w ubiegłych latach pojawiały się w postaci jednego pytania. Plus odrobina statystyki. Jak się okazuje to był dobry wybór. Chociaż przyznam, że pytania pozaustawowe mnie dość mocno zaskoczyły.

Co do testu umiejętności. Podarowałam sobie wszelki kursy. Robiłam zadanka zamieszczone na forum plus wszelkiego typu testy na inteligencje.

Generalnie gratuluje wszystkim, którym się udało i życzę wytrwałości tym, którzy będą próbować ponownie.

Mam pytanie. Jak to u Was było z delegacjami na mianowanie w Warszawie w przpadku gdy Urząd jest daleko od stolicy (Kraków, Gdańsk etc.)? Czy dostaliście zwrot kosztów przejazdu do W-awy?

W sumie chyba się należy, bo przecież jedzie się po swoje dokumenty do teczki personalnej a ślubowanie można odbyć jedynie osobiście.

Jak z tym u Was?

Zabrakło mi bardzo niewiele.
Moim zdaniem test wiedzy był do zrobienia przy trochę większej nauce.
O teście umiejętności nic nie wiedziałem, ale i tak jakoś mi poszło.
Za rok podejdę jeszcze raz.
Wtedy będę jak brzytwa.    

GRATULACJE DLA MIANOWANYCH

W mojej ocenie - subiektywnej, zaznaczam - lepiej by było, gdyby na test wiedzy było 60 minut, a na drugi test 120 minut.
(oczywiście przy założeniu, że limit czasu na obie części musi być maksymalnie 180 min.)
Takie rozwiązanie zwiększyłoby szanse.
Ja na przykład test wiedzy rozwiązałem w około 50 minut - czytałem pytanie i gdy znałem odpowiedź to zaznaczałem, gdy nie znałem to zaznaczałem najbardziej prawdopodobną moim zdaniem.
Bez zbędnego myślenia, kombinowania, doszukiwania się drugiego dna etc.
Rozwiązałem, oddałem test i wyszedłem nie sprawdzając ponownie odpowiedzi, bo gdybym zaczął sprawdzać, to zapewne narodziłoby mi się wiele wątpliwości, coś bym zmienił i w efekt końcowy byłby inny, prawdopodobnie gorszy.

Natomiast testu umiejętności nie da się rozwiązywac w taki "automatyczny" sposób.
Zadania czy "słynne" obrazki wymagały jednak poświęcenia im więcej czasu, niż odpowiedzi na pytania testowe.
Tu w mojej ocenie dłuzsza chwila zastanowienia mogła sprawić, że jednak dostrzegło się jakieś rozwiązanie, jakąś prawidłowość (jak np. przy obrazkach).
I te 90 minut to moim zdaniem zbyt krótko.
Sądzę, że duża część osób czułaby się bardziej komfortowo przy podziale czasu 120 / 60 minut.
Nie jest to podział idelany, bo zapewne jakaś część osób woli podział czasu 90 na 90 - lecz rozwiązania idelane nie istnieją.

Ale tak czy tak i tak rządzi KSAP
A nasze refleksje tu to wołanie na puszczy...

Zaś osobom , które będą podchodziły w następnym roku podpowiedziałbym jeszcze, by nie sugerowały sie tym, co było w latach poprzednich.
Ten rok pokazał, że KSAP potrafi zaskoczyć i zmienić "standardowy" (czytaj: potarzający się w ostatnich latach) układ poszczególnych testów. I ich zawartość.
A ustawy lepiej czytać na spokojnie przez 2-3 miesiące, niz na hura przez kilka czy kilkanaście dni przed egzaminem.
Ustawy z założenia są ciężkostrawne - więc lepiej rozłożyć to sobie w czasie. Dłuższym czasie.
Przygotowania do testu umiejętności to przede wszystkim to forum - kopalnia wiedzy, podpowiedzi i wskazówek - i jeżeli nawet ktoś nie bierze aktywnego udziału w rozwiązywaniu wszelkich zadań, to MUSI poświęcić czas przynajmniej na dokładne przeanalizowanie przedstawionych tu rozwiązań i ZROZUMIENIE ich (a nie tylko ściągnięcie sobie na kompa i przejrzenie na "pięć minut" przed egzaminem).
Dodatkowo różne testy na inteligencję - im więcej, tym lepiej.
Zarówno dostępne w necie, jak i w publikacjach książkowych.
A takie testy można sobie ćwiczyć przez cały rok - bo one wyrabiają zdolność pewnego specyficznego myślenia i postrzegania oraz ułatwiają zrozumienie pewnych mechanizmów nimi rządzących.

dwa lata temu zabrakło mi 4-ech punktów, rok temu- 3? - w tym roku na teście umiejętności -  ? po zrobieniu 6 tabelek i  stwierdzeniu, że 2 są źle zrobione, a 2 następne ? to jakiś kosmos - "ugotowałam się", a czasu coraz mniej; układ matryc był oczywiście złośliwie dobrany ? od najtrudniejszych do najłatwiejszych ? co też było stresujące,? itd...  stwierdzam, że w miarę upływu czasu (przy kolejnych próbach) człowieka zżera  stres ?. I jak nad nim zapanować? w życiu nic takiego mi się nie przytrafiało, może ktoś ma namiary na jakieś ćwiczenia ? odstresowujące? pomijając zmęczenie (niewykorzystany zaległy urlop),  dużo za dużo roboty w pracy ?


to chyba dobra metoda - zaznaczyć i nie poprawiać, zaczęłam poprawiać i chyba "przekombinowałam"

Zaś odnośnie aktów mianowania.
Czytam o planowanych wyprawach do Wawy po akty mianowania - ale czy na pewno tak będzie?
Moim zdaniem do KPRM-u (czy gdziekolwiek indziej, gdzie będzie główna uroczystość) będzie zaproszona tylko część osób - tych z najlepszymi wynikami.
Natomiast zdecydowana większość otrzyma te akty bezposrednio w swoich urzędach. Po prostu KPRM je prześle i wręczą je przełożeni takiego czy innego szczebla.

agaaga ja polecam zajście w ciążę, tak aby być z brzuszkiem na egzaminie po pierwsze masz wcześniej troszkę czasu na zwolnieniu żeby się pouczyć    a po drugie - już na samym egzaminie siłą rzeczy nie myślisz o tym cóż tam strasznego wymyślą, ale o tym żeby się nie stresować, bo to szkodzi - więc wrzucasz na luz i.... zdajesz  

prawda że proste?
(i choć raz panie a nie panowie mogą mieć łatwiej    )

A czy wie ktoś gdzie są lub będą wyniki wszystkich osób. Nie tylko tych co zdali.  

Wyniki tych, którzy nie zdali nie będą upublicznione, tylko podane indywidualnie drogą mailową.


Nie masz racji. Każdy osobiście musi odebrać w Stolicy.
Akty aktami - wręczyć mógłby je i NUS, DUKS czy DIS, ale musisz jeszcze złożyć ślubowanie! A ustawa o sc nie przewiduje ślubowania NUS'owi, DUKS'owi czy DIS 'owi. Ani przez skype'a  

Forum Skarbowców jak zawsze służy pomocą  

SUPERSAPER  - masz na myśli pomoc przy "zajściu" ?
To już oferował kilka dni temu Marcin Cz ale jakoś zamilkł ostatnio...