<!--quoteo--><div class='quotetop'></div><div class='quotemain'><!--quotec-->
<!--sizeo:2--><span style="font-size:10pt;line-height:100%"><!--/sizeo-->Jola_z_dywit radiu doradzi.<!--sizec--></span><!--/sizec--> Wielbiąca niegdyś Leppera blogerka, budowlaniec, doradca kredytowy. Z półrocznym opóźnieniem KRRiT wybrała rady programowe regionalnych mediów publicznych. Roi się w nich od byłych działaczy Samoobrony, Młodzieży Wszechpolskiej i PiS.
Rady programowe regionalnych ośrodków telewizji i radia publicznego liczą po 15 członków. Mają czuwać nad realizacją misji i skupiać się na ocenie "poziomu i jakości programu".
Zgodnie z ustawą o radiofonii i telewizji dziesięciu członków reprezentuje ugrupowania parlamentarne. Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski (PO) umówił się z klubami, że skład dziesiątek powstanie według klucza: pięć osób z PO, trzy z PiS i po jednej z Lewicy i PSL. Kluby przekazały je bezpośrednio do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
Pozostałych pięciu Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji wybiera spośród "osób legitymujących się dorobkiem i doświadczeniem w sferze kultury i mediów".
- Intencja była taka, żeby w radach byli też ludzie kultury - mówi Juliusz Braun, b. szef KRRiT. - Różnie z tym bywało, ale zawsze starano się, żeby w piątkach rad byli ludzie o dużym medialnym doświadczeniu.
W końcu września Rada wybrała rady, w tym swoje piątki. Kogo mianowała? W radzie Telewizji Gdańsk zasiadł Michał Rachoń (PiS), b. rzecznik prasowy szefa MSWiA Janusza Kaczmarka. Obecnie organizuje kampanie polityczne PiS w Sopocie. Nad programem Radia Białystok czuwać będzie m.in. Andrzej Duda (PiS), burmistrz Kolna, a Radia Kraków - Wacław Prażuch (PiS), sekretarz powiatu tarnowskiego. Do rady Radia Lublin weszli Helena Pietraszkiewicz, b. wojewoda łódzki z PiS, i Piotr Gawryszczak, miejski radny PiS. Przykłady można mnożyć.
- Przecież te rady nie mają jakiegoś szczególnego znaczenia - bagatelizuje Witold Kołodziejski, przewodniczący KRRiT.
Wszechpolacy - z niebytu do radyPrócz działaczy PiS wśród osób "z doświadczeniem w sferze kultury i mediów" znaleźli się wychowankowie Młodzieży Wszechpolskiej związanej z LPR. Do rady TV Gdańsk wszedł Grzegorz Sielatycki, były radny LPR i działacz Młodzieży Wszechpolskiej. W ostatnich wyborach do sejmiku nazwał jednego z kandydatów Lewicy "głównym pederastą Trójmiasta popieranym przez ciepłych chłopców".
W przeszłości Sielatycki opublikował artykuł, w których wieszczył potrzebę "odżydzenia" polskiej literatury z dzieł Tuwima, Leśmiana i Szczypiorskiego. Stwierdził, że psychika żydowska jest "kaleka, chora, zdezintegrowana i nienormalna".
Dariusz Wasilewski, jeden z założycieli Młodzieży Wszechpolskiej w Białymstoku, znalazł się w radzie TV Białystok. Jako właściciel księgarni Bastion zasłynął ze sprzedaży książek nawołujących do nienawiści na tle rasowym i z szerzenia antysemityzmu.
W radzie TV Poznań jest Piotr Jóźwiak, były szef wszechpolaków w tym mieście. Bronił przekonań prof. Macieja Giertycha na temat ewolucji - jest przekonany, że człowiek od małpy nie pochodzi. Wszechpolak Marcin Kubiński wszedł do rady TV Warszawa. W Krakowie w radzie znalazł się związany z Piotr Doerre, który sprzeciwiał się nadaniu jednemu z krakowskich gimnazjów imienia Tadeusza Boya-Żeleńskiego. Twierdził, że wzorem dla młodzieży nie może być - jak to określił - zwolennik aborcji, związków kazirodczych, eutanazji i sterylizacji kalek.
Partia Regionów - doświadczona folkloremLiczną reprezentację wprowadziła do rad Partia Regionów powołana przez b. działaczy Samoobrony. Do TV Gdańsk trafił Jerzy Klein, przedsiębiorca budowlany. Kwalifikacje? - Byłem prezesem Okręgowego Związku Lekkiej Atletyki w Słupsku - mówi.
W radzie TV Lublin znalazł się Dariusz Sienkiewicz, który współpracował z posłem Samoobrony Bolesławem Borysiukiem. Wybrany został przez syna Borusiuka zasiadającego w KRRiT.
W radzie ośrodka bydgoskiego znalazła się z kolei Barbara Pejka. Prowadzi gospodarstwo rolne i jest nauczycielką w szkole ogrodniczej. Od jej męża Krzysztofa wiemy, że "interesuje się folklorem".
Silną pozycję byli działacze Samoobrony mają w Radiu Olsztyn. Znajdziemy tam Jolantę Janiszewską, znaną bardziej jako "Jola_z_Dywit". To internautka, która zamieściła w sieci tysiące wpisów w obronie Andrzeja Leppera. Pisała m.in.: "Lepper był prześladowany jak św. Maksymilian Kolbe".
Jest też Krzysztof Bontal, pośrednik kredytowy: - Zgłoszenie wysłałem faksem, nie pamiętam do kogo. Numer podała mi pani Jola, ta blogerka. Moje doświadczenie? Kultura jest (śmiech), a czasami wypowiadam się do mediów na temat kredytów.
W radzie zasiada też Katarzyna Figiel, siostrzenica byłej posłanki Samoobrony Danuty Hojarskiej.
Członkowie rad dostają ok. 200 zł miesięcznej diety, ale jeśli ktoś dojeżdża z daleka, przysługuje mu zwrot kosztów podróży. W przypadku Katarzyny Figiel (będzie dojeżdżać z Pomorza do Olsztyna) może to wynieść 500-600 zł za posiedzenie.
Kto ich wybrał? W Krajowej Radzie zasiadają dwie osoby wskazane przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego - Piotr Boroń i Barbara Bubula; dwie wybrane przez Sejm w czasie rządów koalicji PiS-Samoobrona-LPR - Tomasz Borysiuk (rekomendowany przez Samoobronę) i Lech Haydukiewicz (rekomendowany przez LPR); oraz jedna wybrana przez Senat - Witold Kołodziejski (warszawski radny PiS, przed laty pracował w biurze prasowym PC, partii braci Kaczyńskich).
Konstytucja nakłada na tę piątkę obowiązek stania na straży wolności słowa, prawa do informacji oraz interesu publicznego w radiofonii i telewizji.
- Naszym pomógł Haydukiewicz - przyznaje jeden z działaczy Młodzieży Wszechpolskiej.
- A nam Borysiuk - dodaje Danuta Hojarska, b. posłanka Samoobrony tworząca dziś Partię Regionów. - Wszyscy kandydaci, których mu wysłaliśmy, zostali przyjęci. Ja wysłałam mu ludzi z północy, a Filipek z Warszawy i reszty kraju. Od czegoś trzeba zacząć, to zaczniemy od mediów.
- Każdy z członków KRRiT odpowiada za osobę, którą zgłosił - mówi Witold Kołodziejski, przewodniczący KRRiT. - Ja starałem się wybierać osoby polecone przez stowarzyszenia dziennikarskie. Wszystkie kandydatury staraliśmy się omawiać.
Za stan rzeczy przewodniczący Kołodziejski obwinia po części obowiązujące prawo: - Struktura rad powinna zostać przeformułowana, by wybierać do nich wyłącznie osoby zgłaszane przez związki twórcze. Wtedy moglibyśmy też zwiększyć kompetencje rad.
- Krajowa Rada, niestety, dostarcza kolejnych argumentów, że prowadzi działalność polityczną - komentuje Juliusz Braun. - Te rady programowe to jest co prawda niższy szczebel decyzyjny, ale jednak się liczą. Wybieranie doradcy kredytowego czy działacza związku sportowego jest nieporozumieniem. Ustawa mówi ogólnie o ludziach kultury i mediów, bo ustawodawca założył, że organ państwowy działa w dobrej wierze. A tu widać, że źle działa. <!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->
<a href="http://gwno.pl/1,75248,5807284,Jola_z_dywit_radiu_doradzi.html" target="_blank">http://gwno.pl/1,75248,5807284,Jola_z_...iu_doradzi.html</a>
Skoro wystarczającą przesłanką do wybrania do rad programowych regionalnych mediów publicznych, jest aktywna działalność na forach internetowych ( np. Onecie ) oraz popieranie jednej z trzech partii wchodzących w skład odeszłej w niebyt ( oby wieczny ) koalicji rządzącej ( o jednorazowej efemerydzie nazywającej się tak samo jak jedna z partii kraju ościennego nie wspomnę ), to też mógłbym zgłosić taką kadydaturę. Z pewnością lepszą od Joli z Dywit. I skomentować potrafi

, i doradzić...