Teraz jest 10 wrz 2025, 08:43



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 2082 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 109, 110, 111, 112, 113, 114, 115 ... 149  Następna strona
Katastrofa smoleńska 
Autor Treść postu
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Katastrofa smoleńska
Quasimodo2000                    



Nie żyje chorąży Remigiusz M., technik Jaka-40 - ważny świadek w śledztwie smoleńskim

Komentarze:


~ree:
A mówią że PO nic nie robi.

~Anna
To ostrzeżenie dla tych, którzy kwestionują ustalenia komisji Anodiny/Millera! Ostrzeżenie dla setki profesorów, którzy niedawno zwołali konferencję smoleńską.

~the bill
Za katastrofa smolenska stoi bardzo duza sila tak olbrzymia, ze zdemaskowanie jej mogloby grozic konfliktem zbrojnym. POwiem tylko tyle ze ta sila ma swa geneze przed okraglym stolem u punktu przemian ustrojowych 1989r. i w atakach na prezydenta Lecha Kaczynskiego jeszcze za jego zycia ta sila - ten uklad jest pewnym suportem dla obecnych rzadow, ktore ten uklad reprezentuja, dlatego nie dziwcie sie co bylo i bedzie na swieto Niepodleglosci 11 listopada? Czy znowu wynajmą chuliganów z rosji, albo niemiec? Ten uklad sil mozna nazwac nie bez kozery trojkatem bermudzkim, w ktorym wszystko znika - znikaja pieniadze, znika moralnosc, patriotyzm ale przede wszystkim znikaja niewygodni ludzi. Wszystko to dzieje sie przez strach przed odkryciem prawdy i zdemaskowaniem decydentow. Wiecie kto placi za kryzys w EU? Takie panstwa jak Grecja, Wlochy, Hiszpania i Portugalia czyli panstwa chrzescijanskie za kryzys zaplacila tez Polska najwyzsza cena - stracila bardzo duzo bo mamy ok 1 biliona dlugu ale stracila jeszcze wiecej bo najcenniejsza elite kraju, ktora teraz tak trudno jest odbudowac. A dlaczego stracila? Bo byla zle rzadzona a teraz widac ze ta elita (smolenska) stala na strazy suwerennosci Polski i byla jedyna przeszkoda do demoralizacji kraju gdzie wolnosc utozsamia sie z samowola, wyprowadzenia pieniedzy, zmarnowania majatku narodowego wypracowanego przeciez przez pokolenia Polakow.

~księgowy
@the bill ^ Ponad 1 bilion długu, to jest wersja oficjalna, zgodna z wirtualna księgowością rezydenta Rostowskiego. Do długu należy doliczyć Zobowiązania ZUS na ponad 2 biliony złotych, zadłużenie Funduszu Drogowego, różnych Agencji państwowych i samorządów. Łączny dług publiczny to kwota ok. 4,5 biliona złotych. POlska jest BANKRUTEM !.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title, ... &_ticrsn=3

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


Ostatnio edytowano 28 paź 2012, 22:27 przez Badman, łącznie edytowano 1 raz



28 paź 2012, 22:23
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Re: Katastrofa smoleńska
Kto wykorzystuje tę śmierć.

Już nie mogę wytrzymać tego wykorzystywania tragedii smoleńskiej – żachnął się pewien publicysta, z którym rozmawiałem w radiu.

Tak, dosyć! Ile można? – często słychać ten refren.
To rozdrapywanie ran, granie na uczuciach, nekrofilia – wtórują eksperci, których tabuny obsiadły media. Podobnie reaguje wielu polityków rządzącej partii, czego najlepszym przykładem jest sam premier, który zasugerował, że byłoby dobrze przez pewien czas nic o tragedii smoleńskiej nie mówić. Zmarli niech spoczywają w spokoju, żywi niech się zajmą przyszłością – niesie się wołanie.

Jest tylko małe „ale".
Żywi niosą przecież w sobie pamięć o zmarłych. Zmarli to nie martwe ciała, nie obojętne strzępki materii zamknięte i wydzielone, to nie tylko prochy, szczątki, zwłoki. Tragicznie zmarli w Smoleńsku to zobowiązanie. I dopóki wszystkie wątpliwości nie zostaną wyjaśnione, dopóki nie da się ustalić odpowiedzialności za ich dramatyczną śmierć, dopóty wezwania do spokoju będą nieszczere.
Oczywiście nie powinno się grać zwłokami. Oczywiście, że nie można wciąż żyć przeszłością. Co to jednak konkretnie znaczy? Co to znaczy w sytuacji, w której te zwłoki mówią, a ściślej – chcą mówić? Kiedy ta śmierć chce być słyszana? Kiedy dopomina się nie tylko upamiętnienia, ale także wyjaśnienia?

Wyjaśnić w tym przypadku to jednak też zderzyć się z interesami tych, którym zależy na zapomnieniu, na przemilczeniu, na ukryciu ważnych okoliczności samej tragedii. Podstawowy interes polityczny rządzących kazał im po pierwsze zacierać własną odpowiedzialność za chaos, bałagan i lekceważenie śp. prezydenta, co mogło się przyczynić do katastrofy, a następnie tuszować wszystkie błędy w trakcie śledztwa, już po dramacie. Tu jest pierwotne źródło obecnych problemów. Jeśli ktoś wykorzystuje Smoleńsk do swoich celów, to są to ci, którzy za wszelką cenę starali się uspokoić opinię publiczną. To ci, którzy wybrali własne bezpieczeństwo, a nie interes ogółu. To ci, którzy starali się wmówić Polakom, że śledztwo jest przejrzyste, a współpraca władz rosyjskich wzorowa.

Kto to mówił? Rodziny ofiar? Przeciwnicy rządu? Opozycja?
Żadną miarą!
Kto obiecywał, że cały proces wyjaśniania prawdy będzie przebiegał bez zakłóceń?
Kto głosił, że państwo polskie zdało egzamin?
Czy dziś ci mówcy – premier pospołu z prezydentem – mogliby to samo powiedzieć nad grobami tych, których zwłoki pomylono?

Obietnicom polityków nie należy ufać – to prawda. Ich często parciana retoryka nie zasługuje na uwagę – zapewne. Tylko że tym razem te słowa towarzyszyły śmierci. Tylko że tym razem nie chodziło o czcze przyrzeczenia, jakich tyle pada w kampaniach, kiedy to plecie się, co ślina na język przyniesie. Chodziło o rzecz naprawdę poważną – o śmierć. I od odpowiedzialności za jej wyjaśnienie – czy to się komuś podoba, czy nie – rządzący się tanim kosztem, pustymi frazesami i obłudą nie wykpią.

Paweł Lisicki
http://www.uwazamrze.pl/artykul/811005, ... mierc.html

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


29 paź 2012, 20:38
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Katastrofa smoleńska
1/ Lista śmierci świadków Smoleńska!

Śmierć Remigiusza Musia, techniaka pokładowego Jaka-40, który lądował w Smoleńsku tuż przed katastrofą Tu-154m nie jest jedyną w ostatnim czasie
. Okazuje się bowiem, że od dnia tragedii zginęło więcej naocznych świadków! Wszystkie zgony były wynikiem splotu tragicznych okoliczności. Żaden ze zmarłych nie odszedł śmiercią naturalną (tzn. śmierć nie była konsekwencją podeszłego wieku)

Chorąży Muś był jednym z najważniejszych świadków katastrofy Tupolewa z polską delegacją na pokładzie. To on bowiem na godzinę przed tragedią wylądował szczęśliwie w Smoleńsku przywożąc tam dziennikarzy, a na kilka minut przed katastrofą ostrzegał załogę Tu-154m o gęstej mgle. To Muś miał także zeznać, że kontroler z wieży rosyjskiego lotniska zezwolił załodze polskiego samolotu na lądowanie.
Prokuratura dość szybko orzekła, że chorąży popełnił samobójstwo i wstępnie wyklucza udział osób trzecich. Wedle informacji śledczych technik pokładowy Jaka-40 miał powiesić się na linie żeglarskiej.

Co ciekawe nie jest to jedyna śmierć świadka wydarzeń z kwietnia 2010 roku. Poseł PiS Marcin Mastalerek pisze na portalu "wPolityce.pl" o czterech kolejnych podejrzanych zgonach.
- 6 czerwca 2010 w wypadku samochodowym w trakcie oczekiwania na wyjazd do Smoleńska zginął profesor Marek Dulinicz, szef grupy archeologicznej - pisze poseł.
- 2 czerwca 2010 roku w Moskwie na sepsę zmarł Krzysztof Knyż - operator, który pracował z Wiktorem Baterem. To Bater pierwszego dnia miał podać właściwą godzinę katastrofy.
- Dariusza Szpinetę zawodowego pilota i instruktora pilotażu znaleziono martwego w łazience ośrodka wczasowego w Indiach. Szpineta podważał twierdzenia Rosjan co do statusu lotu, wskazując, że lot TU-154M był lotem wojskowym - informuje Mastalerek.
- Śmiercią związaną według posła z tragedią smoleńską jest również śmierć twórcy GROM generała Sławomira Petelickiego, który krytykował ustalenia komisji Millera, oraz samego Donalda Tuska za niezwrócenie się do NATO o pomoc przy badaniu katastrofy.
- Kolejnym zgonem, który wiąże się ze sprawą Smoleńska było samobójstwo Grzegorza Michniewicza, dyrektora generalnego Kancelarii Premiera. Znajomi Michniewicza zwracają uwagę na dziwne okoliczności samobójstwa i budzące wątpliwości działania prokuratury. Sprawa tej śmierci została poruszona w książce Leszka Misiaka i Grzegorza Wierzchołowskiego "Smoleńsk. Kulisy katastrofy".
- Polski duchowny luterański bp. Mieczysław Cieślar także zginął niedługo po katastrofie smoleńskiej, a jego śmierć wiązana jest bezpośrednio z tragedią. Biskup zmarł w wypadku samochodowym. Według prawicowych portali internetowych Cieślar tuż po rozbiciu samolotu miał odebrać wiadomość tekstową od ks. Adama Pilcha (zginął w Smoleńsku), że przeżyli katastrofę.


Waszym zdaniem
Czy śmierć kolejnego świadka katastrofy jest dziwna?
TAK - 91%
NIE - 9%

http://www.fakt.pl/swiadkowie-ze-Smolen ... l#miniPoll

2/ Pilot ze Smoleńska był umówiony ze znajomym

Czy osoba, która zamierza popełnić samobójstwo umawia się ze znajomym na kolejny dzień
? Tak miało być w przypadku chorążego Remigiusza Musia, który zmarł w ostatnią sobotę. - Byłem z nim umówiony na niedzielę. Rano dowiedziałem się, że nie żyje - mówi anonimowo rozmówca portalu niezależna.pl
(...)
Według śledczych wszystko wskazuje na to, że chorąży popełnił samobójstwo w piwnicy swego domu w Piasecznie. Co ciekawe - według portalu "niezależna.pl" Muś następnego dnia rano był umówiony z nieznaną osobą. - Byłem z nim umówiony na niedzielę. Rano dowiedziałem się, że nie żyje - powiedział portalowi anonimowo mężczyzna.

Rozmówca twierdzi, że piloci Jaka-40 byli wcześniej zastraszani. - Jestem wstrząśnięty, bo załoga jaka-40, podobnie jak inni piloci z 36. specpułku, została potraktowana skrajnie niesprawiedliwie. Większość z nich w młodym wieku musiała odejść na emeryturę, straszono ich odpowiedzialnością karną za rzekome przewinienia podczas lotu do Smoleńska. Publicznie deprecjonowano ich zeznania - twierdzi mężczyzna.


Waszym zdaniem
Czy sprawa samobójstwa jest podejrzana?
TAK - 93%
NIE - 7%

http://www.fakt.pl/Samobojstwo-swiadka- ... l#miniPoll


29 paź 2012, 21:02
Zobacz profil
Site Admin
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA09 maja 2006, 21:23

 POSTY        2059

 LOKALIZACJARada Krajowej Sekcji Administracji Skarbowej
Post Re: Katastrofa smoleńska
Groźniejsze od prawdy są skrywane prawdy
Tomasz Wróblewski 30-10-2012, Rzeczpospolita

Zwłoka, brak wyjaśnień czy ogłoszenia nawet najtrudniejszych do zinterpretowania faktów otwierają drogę do najgorszego scenariusza wydarzeń. Fałszywych interpretacji, manipulacji opinią publiczną i trudnych do przewidzenia reakcji społecznych.

Dzisiejsza czołówka „Rzeczpospolitej" nigdy nie ukazałaby się bez wcześniejszego potwierdzenia tych informacji, zarówno u osób  znających szczegóły śledztwa, jak i wysokich urzędników w kraju.  W tym tych, którzy apelowali do naszego poczucia odpowiedzialności za państwo i sugerowali zwłokę.

Jesteśmy oczywiście w pełni świadomi wagi ustaleń prokuratorów i  potencjalnych konsekwencji dla naszej sceny politycznej, a może nawet relacji międzynarodowych.  Ale właśnie z poczucia odpowiedzialności podjęliśmy decyzję o przekazaniu opinii publicznej wszystkiego, co udało nam się potwierdzić  i co w naszym przekonaniu natychmiast powinno zostać nagłośnione.  Nie, żeby rozpalać emocje i wzajemne antagonizmy, ale właśnie po to, żeby uniknąć eksplozji podejrzeń  i móc zacząć to wszystko sobie wspólnie jeszcze raz układać od nowa.

Chcemy wierzyć, że istnieje wytłumaczenie, które ostudzi emocje i odsunie od nas  kolejne spiskowe teorie. To mogą być nowe wyniki testów, które pokażą, że to jednak wojenne skażenia, że śladów, które znalazły się wewnątrz samolotu, w tym na fotelach, nie znajdziemy na szczątkach ofiar. A może to tylko prowokacja rosyjskich 
służb, które podrzuciły śledczym osad po materiałach wybuchowych. 
Nie byłby to pierwszy raz, kiedy Moskwa próbuje 
nas wszystkich ze sobą skłócić.

Im prędzej dojdziemy prawdy, tym mniejsze będą szkody – polityczne i społeczne. Ten tekst ma jedynie być apelem do wszystkich środowisk, a zwłaszcza do rządzących, żeby odłożyć  na bok wzajemne uprzedzenia. Zapomnieć  wszystkie impertynencje, wzajemne oskarżenia, podejrzliwości, jakie narosły po obu stronach smoleńskiej barykady. Otwórzmy nowe śledztwo. Jeszcze raz rozpatrzmy wszystkie, ale to wszystkie, możliwe scenariusze zdarzeń. Włącznie z tym najgorszym.  Dopuszczając wszystkich możliwych ekspertów.

To dla opozycji może wydać się mało – tylko tyle.  Ale dla strony rządowej będzie aż tyle. Przyznanie się do błędu z jednej strony i poczucie odpowiedzialności z drugiej. Uznanie, że wartością nadrzędną jest zachowanie równowagi politycznej. Rządy racji, a nie nienawiści.
Rzeczpospolita


____________________________________
Mów otwarcie i otwarcie działaj, gdy w kraju dobre panują rządy.Otwarcie działaj, lecz mów ostrożnie, gdy rządy są złe...


30 paź 2012, 07:44
Zobacz profil WWW
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Katastrofa smoleńska
silniczek                    



Lista śmierci świadków Smoleńska!
Śmierć Remigiusza Musia, techniaka pokładowego Jaka-40, który lądował w Smoleńsku tuż przed katastrofą Tu-154m nie jest jedyną w ostatnim czasie.


Waszym zdaniem
Czy sprawa samobójstwa jest podejrzana?
TAK - 93%
NIE - 7%

http://www.fakt.pl/Samobojstwo-swiadka- ... l#miniPoll


Sonda: Trotyl na wraku tupolewa
Załącznik:
SONDA. Trotyl na wraku tupolewa..JPG


Komentarze:

Kazek12 (gość) pisze: 30 października 2012 06:42:49
Wobec tego należy przystąpić do ustalenia zleceniodawców i wykonawców, bo wiadomo od dawna kto odniósł korzyści , tak na arenie wewnętrznej jak i zagranicznej, a to jest główny motyw .

mamusia (gość) pisze: 30 października 2012 07:31:31
Uważam, że rząd musi podać się do dymisji, śledztwo powinno być międzynarodowe z NATO, to minimum, bo zbyt dużo jest ofiar seryjnego samobójcy a i marszałek Komorowski nie wszystko powiedział w marcu 2010 r np.: dlaczego prawybory w PO odbyły się na 7 miesięcy przed terminem wyborów a 2 tyg przed śmiercią Prezydenta Kaczyńskiego?

Monika (gość) pisze: 30 października 2012 07:23:53
Oddajcie czarne skrzynki, zabierzcie Premiera i Prezydenta. Macierewicz mial racje.

R.H. (gość) pisze: 30 października 2012 07:37:34
@ Kuśmider Ano szanowny panie taka możliwość istniała w czasie remontu tego samolotu a gdzie on się odbywał to wszyscy wiemy. Prawda wreszcie wychodzi na jaw !! Ciekaw jestem co teraz w GW ( GS) napiszą Wroński i Cuchnowski i czy przed kamerami stanie pan Miller .

zbyszekb (gość) pisze: 30 października 2012 07:35:18
brawo oszołomy! Dla uspokojenia narodu i Europy tacy panowie jak Tusk Sikorski i Komorowski powinni mieszkać w odosobnieniu i, to od zaraz!



http://www.tv.rp.pl/artykul/459542,9472 ... ideo-.html

64 głosy za: "znalazł się tam przypadkiem"...
Ciekawe ile głosów byłoby gdyby propozycja odpowiedzi brzmiała: "podrzucił go Kaczyński z Macierewiczem?


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


Ostatnio edytowano 30 paź 2012, 08:54 przez kominiarz, łącznie edytowano 3 razy



30 paź 2012, 08:50
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Katastrofa smoleńska


I konferencja naukowa w sprawie Smoleńska - To była dobrze przygotowana eksplozja

Do katastrofy smoleńskiej doszło najprawdopodobniej w wyniku eksplozji, a upadek na ziemię nastąpił po wcześniejszym rozpadzie samolotu w powietrzu – powiedział prof. Piotr Witakowski z Akademii Górniczo-Hutniczej. Podobną tezę przedstawiła większość naukowców, którzy wzięli udział w konferencji naukowej poświęconej tragedii z 10 kwietnia 2010 r.

Prof. Piotr Witakowski, autor wielu publikacji naukowych i patentów, to przewodniczący komitetu organizacyjnego i członek prezydium komitetu naukowego konferencji smoleńskiej– spotkania uczonych poświęconego badaniom katastrofy smoleńskiej metodami nauk ścisłych.

W swoim wystąpieniu prof. Witakowski zanalizował udokumentowane katastrofy lotnicze, dzieląc je na cztery kategorie – w zależności od tego, czy wypadkowi towarzyszyła eksplozja, i czy upadek na ziemię nastąpił w całości, czy we fragmentach. Naukowiec zestawił w referacie tak różne przypadki jak katastrofa lotnicza w Lesie Kabackim (1987 r.), katastrofa lotnicza na Okęciu w 1980 r., katastrofa Tu-204 na lotnisku Domodiedowo (2010 r.) czy zamach nad Lockerbie (1988 r.). Zanalizował rozrzut szczątków, charakter zniszczeń i okoliczności każdego zdarzenia (niemal identycznego zestawienia dokonała już w maju 2010 r. „Gazeta Polska”); pokazał też zdjęcia z katastrof samolotów, które upadły na ziemię częścią dachową i wcale nie uległy fragmentacji, charakteryzującej stan wraku polskiego Tu-154.
Przekonująca prezentacja prof. Witakowskiego zakończyła się mocną konkluzją: charakter zniszczeń tupolewa nr 101 i wygląd miejsca katastrofy pod Smoleńskiem wskazują, że tragedię tę należałoby zaliczyć do kategorii katastrof, którym towarzyszyła eksplozja, a rozpad samolotu nastąpił jeszcze przed upadkiem na ziemię.

– Kształt deformacji kadłuba wskazuje, że jego zniszczenie musiało nastąpić wskutek działania sił odśrodkowych, a więc kadłub został rozerwany, a nie zgnieciony – stwierdził uczony.

Z podstawowym wnioskiem z jego prelekcji – całkowicie podważającym tezy raportów MAK i komisji Jerzego Millera – zgodziło się wielu innych naukowców, którzy zaprezentowali swoje ustalenia na konferencji smoleńskiej.

Wygląd wraku świadczy o wybuchu

Analizą miejsca, w którym 10 kwietnia 2010 r. rozbił się Tu-154, zajęli się na konferencji – oprócz prof. Witakowskiego – dwaj naukowcy z zagranicy.

Pierwszy z nich, inż. Chris Cieszewski, profesor i wykładowca w Warnell School of Forestry and Natural Resources University of Georgia w USA, przedstawił wstępną analizę porównawczą wysokorozdzielczych zdjęć satelitarnych terenu katastrofy. Zdaniem Cieszewskiego, rozrzut szczątków samolotu i ich ułożenie świadczą o tym, że katastrofa smoleńska nie była wynikiem zderzenia maszyny z ziemią, lecz raczej rezultatem eksplozji, która poprzedziła kolizję.

Do jeszcze dalej idących wniosków doszedł dr inż. Grzegorz Szuladziński z australijskiej firmy Pty Ltd, ekspert zespołu parlamentarnego ds. katastrofy smoleńskiej. Z jego badań jednoznacznie wynika, że zniszczenia widoczne po rozbiciu się Tu-154 mogły zostać spowodowane jedynie wybuchami, jakie nastąpiły wewnątrz samolotu. Naukowiec zaprezentował, jak wyglądają wybuchy w walcowych naczyniach ciśnieniowych. Okazało się, że identyczne skutki spowodowały siły, które rozsadziły kadłub tupolewa. – Kadłub jest taką dużą rurą walcową, zamkniętą z obu stron. Gdy podda się ją wysokiemu ciśnieniu wewnętrznemu, pęka wzdłuż. To podstawowe zasady mechaniki – powiedział dr Szuladziński „Gazecie Polskiej”.

Według Szuladzińskiego, do uszkodzenia kadłuba potrzebna jest stosunkowo niewielka ilość materiału wybuchowego, a o rodzaju zniszczeń decyduje rozlokowanie ładunków. Ekspert odniósł się też do rzekomego uderzenia Tu-154 w brzozę – jego zdaniem to wybuch w lewym skrzydle, a nie kolizja z drzewem, doprowadził do zniszczenia tej części samolotu. „Nie ma nic, co by potwierdzało rozwój wydarzeń przedstawiony w raportach państwowych komisji” – stwierdził dr Szuladziński.

Dobrze przygotowana, wielopunktowa eksplozja

Z wnioskami Cieszewskiego i Szuladzińskiego współgrał referat dr. inż. Wacława Berczyńskiego, konstruktora Działu Wojskowo-Kosmicznego Boeinga. Berczyński przeprowadził analizę naprężeń w elementach struktury Tu-154 po jego rozpadzie. „Struktura samolotu, części jego powłoki podległy ciśnieniom, które nie były przewidziane w konstrukcji. Musiała być jakaś duża siła, a raczej – nazywajmy rzecz po imieniu – eksplozja, która spowodowała wyrwanie nitów, a następnie rozerwanie poszycia” – powiedział dr Berczyński.

Jego zdaniem, siła zderzenia spadającego samolotu nie mogła spowodować zniszczeń w obserwowanej skali, podobnie jak zderzenie z drzewem nie było w stanie doprowadzić do takiej destrukcji lewego skrzydła, m.in. oderwania górnego i dolnego poszycia od żeber i dźwigarów. „To wynik ogromnego ciśnienia wewnętrznego” – wyjaśnił.

Wielkie zainteresowanie wzbudziło wystąpienie prof. Jana Obrębskiego z Wydziału Inżynierii Lądowej Politechniki Warszawskiej (Zakład Wytrzymałości Materiałów, Teorii Sprężystości i Plastyczności). Dokonując opisu sposobu zniszczenia małego fragmentu Tu-154M nr 101, stwierdził on, że przyczyną katastrofy musiał być wielopunktowy wybuch.

Prof. Obrębski dowiódł tego poprzez dokładne, bezpośrednie oględziny fragmentu samolotu, zdeformowanego w sposób niepozostawiający wiele wątpliwości: badana część była porozrywana, niektóre ze znajdujących się w niej nitów zostały wyrwane, a krawędzi blach wywinięte. Wskazuje to na rozerwanie od wewnątrz, a nie na zgniecenie po upadku z wysokości. „Zniszczenia pochodzą według mnie od eksplozji. Im dłużej to oglądam, tym jestem bardziej pewny. Można podejrzewać, że była to dobrze przygotowana, wielopunktowa eksplozja, która np. odcięła skrzydło” – podsumował.

Trajektoria lotu potwierdza hipotezę wybuchu

Referaty związane z trajektorią lotu i modelowaniem numerycznym tylko potwierdziły to, co powiedziano podczas prezentacji dotyczących miejsca katastrofy i aspektów wytrzymałościowych.

Prezentacja Marka Dąbrowskiego

Prof. Kazimierz Nowaczyk, stojący na czele grupy ekspertów zespołu parlamentarnego ds. katastrofy smoleńskiej, przedstawił analizę zapisów urządzeń TAWS i FMS, zainstalowanych w rządowym tupolewie. Wynika z niej, że samolot nie zderzył się z brzozą, lecz przeleciał nad nią, znajdując się na wysokości 20 m nad ziemią; nie mógł więc utracić w wyniku kolizji sporego fragmentu skrzydła.

Co się stało potem? Przez dwie sekundy Tu-154 leciał zgodnie z kursem i wznosił się, osiągając w miejscu, w którym zarejestrowano ostatni komunikat systemu TAWS (urządzenie ostrzegające przed zbliżaniem się do ziemi), wysokość ok. 35 m nad ziemią. Za tym punktem (144 m za brzozą) maszyna wykonała gwałtowny skręt w lewo, niezgodny z jej aerodynamiką. To zatem inne zdarzenie, a nie rzekome zderzenie z brzozą, było przyczyną zmiany kierunku lotu – wbrew temu, co twierdzi komisja Millera.

Prof. Wiesław Binienda z University of Akron – inny ekspert zespołu parlamentarnego – przedstawił z kolei symulacje zachowania się skrzydła i kadłuba Tu-154 wykonane za pomocą specjalistycznych programów komputerowych. Podkreślił, że brak zniszczenia krawędzi przedniej w miejscu urwania skrzydła, jego zniszczenia wewnętrzne, wyrwane nity oraz położenie złamanej brzozy w kierunku prostopadłym do lotu samolotu świadczą o tym, iż to eksplozja może być przyczyną urwania fragmentu skrzydła. Naukowiec zaprezentował również ciekawą symulację opracowaną przez amerykańskich specjalistów z Sandia National Lab z 2008 r., która obrazuje możliwość otwarcia kadłuba przed uderzeniem w ziemię wskutek eksplozji wewnętrznej – wizualizacja ta potwierdza tezy o wybuchu dr. Szuladzińskiego.

Wnioski przedstawione przez prof. Biniendę obalają wersję MAK i komisji Millera. Jak udowodnił uczony: lewe skrzydło nie mogło urwać się w wyniku uderzenia w brzozę; o rozpadzie samolotu w powietrzu świadczą brak krateru i duży rozrzut szczątków; za wybuchem w kadłubie przemawia otwarcie jego ścian na zewnątrz. Gdyby nie było wybuchu, tylna część kadłuba oraz prawe skrzydło powinno być w całości, a większość pasażerów (w środkowej i tylnej części samolotu) powinna przeżyć – stwierdził prof. Binienda.

„Ślubowaliśmy prawdzie”

Na konferencji smoleńskiej wygłoszono także inne niezwykle interesujące referaty. Dr Jacek Gieras z Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego w Bydgoszczy przedstawił analizę układu paliwowego oraz możliwości wybuchu mieszanki paliwowo-powietrznej w Tu-154. Marek Dąbrowski, współpracownik zespołu Antoniego Macierewicza, uzupełnił wyniki badań prof. Nowaczyka rekonstrukcją położenia samolotu dokonaną na podstawie wykresów z radiowysokościomierza; wykazał, że podane w raporcie Millera liczby dotyczące wysokości radiowej zostały zaniżone i nie zgadzają się z fotografiami przedstawiającymi ślady przycięcia drzew wokół miejsca katastrofy smoleńskiej. Dr inż. Jan Błaszczyk, emerytowany pracownik Wojskowej Akademii Technicznej, zaproponował model obliczeniowy struktury skrzydła w przekroju kontaktu z brzozą. Prof. Jan S. Jaworski zaprezentował analizę składu chemicznego szczątków samolotu, o której w ostatnim numerze pisała „Gazeta Polska”. Prof. Andrzej Flaga z Politechniki Krakowskiej wskazał zaś na konieczność przeprowadzenia badań modelowych w tunelu aerodynamicznym, co pozwoliłoby potwierdzić hipotezę zniszczenia Tu-154 poprzez eksplozję w powietrzu.

Konferencję smoleńską oglądali przedstawiciele środowiska naukowego, bliscy ofiar katastrofy smoleńskiej (m.in. Ewa Kochanowska, Lucyna Gągor, Andrzej Melak, Beata Gosiewska, Jadwiga Gosiewska, Dariusz Fedorowicz) i eksperci lotniczy (m.in. Krzysztof Zalewski z magazynu „Lotnictwo”). Nie zabrakło też Antoniego Macierewicza, przewodniczącego parlamentarnego zespołu ds. katastrofy smoleńskiej.

Prof. Piotr Witakowski, szef komitetu organizacyjnego konferencji smoleńskiej, zapowiedział, że to dopiero początek cyklu    spotkań naukowych odbywających się pod tym szyldem; za jakiś czas odbędą się być może podobne konferencje o tematyce prawnej, medycznej i socjologicznej. Przypomniał też zebranym, że pracownicy naukowi w Polsce ślubują, że będą dociekać prawdy, nawet jeśli jest ona niewygodna. Niestety, nie usłyszeli tego członkowie komisji Jerzego Millera, którzy mimo wystosowanych zaproszeń nie wzięli udziału w konferencji.


Ostatnie doniesienia "Rzeczpospolitej" należy rozpatrywać biorąc pod uwagę również powyższe ustalenia naukowców...

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


31 paź 2012, 08:46
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Katastrofa smoleńska


Zagadkowy zanik prądu

Środa, 31 października 2012 (02:02)

Z prof. dr. hab. inż. Jackiem Gierasem, wykładowcą z Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego w Bydgoszczy i pracownikiem UTC Aerospace Systems, rozmawia Piotr Falkowski
Dlaczego zajął się Pan naukowo katastrofą smoleńską, choć do niedawna nikt nie wspominał, że mogła ona mieć coś wspólnego z układami elektrycznymi w samolocie?

- Jestem Polakiem, na bieżąco śledzę sprawy polskie i interesuję się nimi, czytam regularnie prasę internetową. Gdy wydarzyła się katastrofa, przebywałem na wschodnim wybrzeżu USA, w stanie Connecticut. Więc tę straszną wiadomość otrzymałem z pewnym opóźnieniem, dopiero gdy w USA zaczął się dzień. Był to dla mnie głęboki wstrząs. Intensywnie śledziłem wszystko, co się dzieje. Na pierwszy rzut oka, obserwując zdjęcia satelitarne wykonane kilka dni po katastrofie i dostępne w internecie, rozrzut szczątków dawał mi dużo do myślenia. Ale głośno nie chciałem wysuwać zbyt daleko idących wniosków. Czekałem cierpliwie, co powiedzą na ten temat specjaliści. Dużo by można mówić o nieprawdziwych informacjach mainstreamowych mediów, o tym całym szumie i dezinformacji. Zostawmy to jednak. Zacząłem zbierać informacje. Ściągałem pracowicie, głównie ze stron rosyjskich, bo jako tako znam język, wszystkie informacje o konstrukcji samolotu Tu-154M. Dużo rzeczy można znaleźć. Było na przykład opracowanie na temat systemu elektroenergetycznego zasilania samolotu. Ponieważ na tym właśnie się znam i zajmuję zawodowo, to zacząłem się temu bliżej przyglądać. W szczególności budowie generatorów zasilania. Zastanawiałem się, czy dałoby się na podstawie istniejących danych odtworzyć ten generator, przynajmniej w postaci modelu komputerowego. Chodziło mi o to, żeby poznać wymiary gabarytowe konstrukcji i charakterystyki techniczne.
I udało się?

- Tak. Byłem w dość dobrej sytuacji, gdyż miałem do dyspozycji stare generatory do samolotów DC-9 i MD-80. Zaprojektowano je jeszcze w latach 50. XX wieku, prawie takie same są w Tu-154M. Jest to generator o mocy 40 kW, napięciu 115/220 V i częstotliwości 400 Hz. Jest napędzany przez silnik turbowentylatorowy z prędkością 6000 obr./min. Jego parametry są niemal takie same jak generatora zamontowanego w tupolewie. Znalazłem w internecie rysunek przedstawiający jego przekrój podłużny. Byłem więc na dobrym tropie. Mając wcześniej opracowane programy do projektowania generatorów, metodą prób i błędów mogłem wstrzelić się we właściwe parametry. W literaturze znalazłem pewne dane materiałowe. Odtworzyłem wszystkie wymiary i parametry uzwojeń. Metodą elementów skończonych prowadziłem obliczenia symulujące stany elektromagnetyczne tego generatora i doszedłem do dokładnej charakterystyki działania generatora w różnych stanach.
Do czego to jest potrzebne?

- Mając dokładny model tego generatora w komputerze, mogę symulować jego zachowanie w przypadku różnych awarii. Szczególnie interesujące są w takich przypadkach charakterystyki dynamiczne w stanie zwarcia, ponieważ jeżeli zdarzy się jakakolwiek awaria układu elektroenergetycznego, zwykle następuje zwarcie. Prądy zwarciowe przekraczające kilkunastokrotnie prądy znamionowe są bardzo groźne i mogą wywołać pożar.
Tak się stało 1 stycznia ubiegłego roku w Surgucie.

- No właśnie. Surgut leży w Chanty-Mansyjskim Okręgu Autonomicznym nad rzeką Ob. Tupolew Tu-154B podchodził do startu w kierunku Moskwy. Kolejno włączano poszczególne linie energetyczne, czyli silnik pierwszy, generator pierwszy, silnik drugi, generator drugi, silnik trzeci, generator trzeci. Niestety stycznik w generatorze nr 3 na skutek braku konserwacji był wadliwy. Zamiast załączyć generator na sieć, powstało równoległe połączenie generatora nr 2 i nr 3. Popłynęły wysokie prądy zwarciowe i silnik nr 3 zapalił się. Zapłonął łatwopalny olej do chłodzenia. Od silnika nr 3 zapaliły się pozostałe elementy samolotu. Cała maszyna spłonęła. Na pokładzie były 124 osoby. Większość udało się ewakuować, ale pożar był tak duży, że trzy osoby zginęły.
To nie jedyny przypadek z ostatniego czasu, gdy awaria elektryczna spowodowała katastrofę.

- Owszem. W miejscowości Iżma w republice Komi doszło 7 września 2010 roku do lądowania awaryjnego dokładnie takiego samego tupolewa jak nasz. Wystartował z miejscowości Udacznyj na Dalekim Wschodzie w kierunku Moskwy. Nie wiadomo dlaczego, ale cała instalacja elektryczna wysiadła. Nie było w ogóle prądu. Pilot zszedł poniżej chmur i zaczął rozpaczliwie szukać jakiegoś miejsca do lądowania. Znalazł porzucony pas startowy w pobliżu miejscowości Iżma. Pas był za krótki dla tupolewa, poza tym samolot stracił częściowo sterowność. Pilot nie mógł poruszać klapami, które wprawdzie są sterowane hydraulicznie, ale wyłączniki są elektryczne. Dlatego też podchodził ze zbyt dużą prędkością, ale udało mu się trafić w pas, przez który przejechał i zupełnie wyhamował na sosnowym zagajniku. Warto przy okazji zauważyć, że po ścięciu kilkudziesięciu drzew skrzydła były zaledwie lekko wgniecione. Na szczęście nie było ofiar.
Dlaczego w tym samolocie doszło do zupełnego zaniku prądu?

- Tego nie wiadomo i jest to bardzo dziwne. Instalacja elektryczna prądu przemiennego 115/220 V jest zdublowana instalacją prądu przemiennego 36 V, istnieje jeszcze instalacja 27 V prądu stałego, poza tym jest awaryjna instalacja prądu przemiennego 36 V, która zasila najważniejsze urządzenia. Jednak w tym locie wszystkie przestały działać.
Sądzi Pan, że także w katastrofie smoleńskiej instalacja elektryczna mogła odegrać jakąś rolę?

- Jestem elektrykiem i poszukuję zawsze czegoś w instalacji elektrycznej. Myślę, że w tym przypadku, gdy mamy tak minimalne dowody rzeczowe, nie można niczego pominąć.
Komisja Millera nie zajmowała się instalacją elektryczną, chociaż raport ATM, jak to niedawno ujawniono, zawierał informację o awarii generatora nr 1.

- W załączniku nr 4 jest wzmianka, że oglądano wiązki przewodów, zrobiono zdjęcia skrzynek rozdzielczych, skrzynek sterowania i baterii akumulatorów. Na zdjęciach silników są też uwidocznione generatory. Śmiem twierdzić, że nikt ich nie badał, gdyż nie ma o tym żadnej wzmianki. Trzeba byłoby zmierzyć opór uzwojeń, ich indukcyjność, oporność izolacji od zacisków do obudowy, rozebrać generator oraz zobaczyć, czy są zarysowania na wewnętrznej części stojana. Jeżeli przed upadkiem samolotu silnik pracował i jego wirnik kręcił się, generator był napędzany i kręcił się, to w chwili uderzenia w ziemię uległby skrzywieniu wał wirnika generatora. To zostawia charakterystyczne rysy. Na tej podstawie można określić, czy silnik napędowy samolotu w chwili zderzenia z ziemią pracował, czy nie. To się jeszcze da zrobić, trzeba tylko dysponować wrakiem. Dużo da się odczytać z przewodów. Ich stan świadczy o tym, czy zniszczenie samolotu było mechaniczne, czy jakieś inne: na skutek reakcji chemicznej, zjawisk termicznych czy bardzo wysokich prądów. Zbadałbym też wszelkiego rodzaju aparaturę stykową, o ile jeszcze istnieje. A komisja Millera tylko w kilku punktach napisała, że instalacja elektryczna działała poprawnie, że generatory załączono w poprawnej kolejności, że jednostka zasilania awaryjnego nie była włączana i nie były włączane układy odmrażania oraz usuwania oblodzenia. To wszystko. Ale to, po pierwsze, za mało. A po drugie, z przedstawionych przez dr. Nowaczyka informacji wynika, że nastąpiła awaria silnika nr 1 i awaria generatora nr 1. Komisja założyła sobie tezę, iż samolot był sprawny i nic nie mogło tego podawać w wątpliwość.
Analizował Pan także instalację paliwową Tu-154M, zresztą bardzo powiązaną z elektryczną. Do jakich wniosków Pan doszedł?

- Chodziło mi o zbadanie możliwości wybuchu oparów paliwa. Najlepiej byłoby zbadać wrak. Bez niego pozostają tylko spekulacje. Mogło być tak, że zbiornik nr 3 w lewym skrzydle został rozerwany. Komisja Millera mówi, że z powodu uderzenia w brzozę. Zastanawiałem się nad tym, jakie są inne możliwości. I jedną z nich jest wybuch paliwa. Takie rzeczy zdarzały się. Bardzo podobny samolot, Boeing 727, na lotnisku w Bangalore 4 maja 2006 roku uległ zniszczeniu z tego powodu. Doszło do zwarcia w elektrycznej pompie paliwowej. Przewody doprowadzające prąd do pomp prowadzone są w rurkach aluminiowych. W takim przewodzie doszło do zwarcia, zaiskrzenia, wybuchu mieszanki paliwa i powietrza właśnie w lewym skrzydle. W rezultacie struktura skrzydła została zniszczona. W przypadku katastrofy smoleńskiej raczej nie podejrzewam zwarcia. Bardziej prawdopodobne jest gromadzenie się ładunków statycznych. Jest to zjawisko znane w przemyśle chemicznym, petrochemicznym i w produkcji transformatorów. Gdy płyn o bardzo niskiej przewodności - prawie izolator - przepływa przez rurki i kanały, to na ściankach tych rurek gromadzą się ładunki elektryczne. Jeżeli nagromadzi się odpowiednio dużo tego ładunku, może nastąpić wyładowanie elektryczne od powierzchni paliwa do ścianek zbiornika. Sprzyjające do tego warunki to sytuacja, gdy w zbiorniku jest mało paliwa. Według moich obliczeń w lewym zbiorniku o numerze 3 tupolewa poziom paliwa wynosił od 14 do 16 mm. Wtedy mieszanka powietrza i oparów paliwa nad powierzchnią paliwa jest bardzo łatwopalna. Są na ten temat prowadzone badania i potwierdzają one, że do takich zapłonów może dojść łatwo. Dlatego stosuje się obowiązkowo środki zapobiegawcze, mianowicie przepisy lotnicze nakazują dodawanie do paliwa środków zmniejszających konduktywność elektryczną paliwa, aby nie dopuścić do zapłonu na skutek gromadzenia się ładunków statycznych. Charakterystyczne wybrzuszenie górnej powłoki skrzydła świadczy o tym, że eksplozja jednak musiała być. Wszystkie teoretycznie możliwe przypadki należy w tej sytuacji zbadać. Instalacja paliwowa Tu-154M jak i każdego samolotu pasażerskiego jest skomplikowana. Wystarczy powiedzieć, że pomp paliwowych napędzanych silnikami elektrycznymi jest w niej aż 18.
Gdyby wreszcie oddano Polsce wrak i można byłoby go zbadać, czy Pan profesor mógłby podjąć się wykonania badań instalacji elektrycznej, generatorów czy zasilania pomp paliwowych?

- Jak najbardziej jestem tym zainteresowany i mogę to zrobić całkowicie bezinteresownie. Zachęcam też innych uczonych do podejmowania badań różnych aspektów katastrofy. Bardzo pozytywnie oceniam wyniki konferencji smoleńskiej 22 października. Ale zaprezentowane tam badania można uznać jedynie za wstęp. Dobrze, że w planach są kolejne sesje naukowe na ten temat.
Dziękuję za rozmowę.


http://naszdziennik.pl/polska-kraj/1382 ... pradu.html

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


31 paź 2012, 13:13
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Katastrofa smoleńska
1/ Trotyl. Czy wykrywacze mogły oszukać?

Zabranie z miejsca katastrofy smoleńskiej 200 próbek do dalszych badań oznacza, że wstępnie wykryto w nich substancje, z których mogą składać się materiały wybuchowe. - Wyselekcjonowano te próbki, w których wykryto substancje mogące być prekursorami materiałów wybuchowych - mówi nam Grzegorz Cieślak, ekspert ds. terroryzmu. Czy tak było, wykażą dopiero specjalistyczne badania, które ma przeprowadzić Centralne Laboratorium Kryminalistyki Komendy Głównej Policji, gdy Rosjanie zwrócą próbki.

Nasi prokuratorzy i biegli przez kilka tygodni krok po kroku przeczesywali rejon katastrofy. Do badań używali specjalistycznych detektorów tzw. spektrometrów ruchliwości jonów. To urządzenia, które w badanych próbkach „wyłapują” obecność substancji podobnych lub takich samych jak te, które mogą występować w materiałach wybuchowych.

Mogą być prekursorami materiałów wybuchowych. Na przykład toluen jest paliwem, ale i prekursorem materiałów wybuchowych, podobnie jak saletra amonowa, która jest nawozem, ale można z niej zrobić materiał wybuchowy. – wyjaśnia Grzegorz Cieślak, ekspert ds. terroryzmu z Colegium Civitas.

Według ekspertów, użyte w Smoleńsku wykrywacze są sprzętem pewnym, jeśli chodzi o wstępną selekcję materiałów
. – Pomyłki nie zdarzają się często w tym przypadku. Jednak czasem urządzeniom do wykrywania materiałów brakuje odpowiedniej bazy danych. W czasie swojej pracy spotykałem się z sytuacją, że wykrywacz materiałów wybuchowych wskazywał, że w danym miejscu znajdują się grupy nitrowe. Urządzenie ich nie klasyfikowało, ponieważ nie miało odpowiedniej bazy danych i nie mogło przypisać związku do danego materiału.

Jednak po uzupełnieniu bazy danych udawało się prawidłowo przypisać próbkę do danego materiału. Te urządzenia są raczej pewne – powiedział portalowi wpolityce.pl major Robert Terela, pirotechnik, były oficer BOR.

http://www.fakt.pl/Czy-wykrywacze-mogly ... 966,1.html


2/ Kto leży w kolejnych trumnach? Śledczy szykują nowe ekshumacje

To nie koniec błędów przy identyfikacji zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej. Śledczy szykują kolejne ekshumacje. Uważają, że dwie kolejne trumny kryją nie te ciała, które powinny się w nich znajdować.

Kolejne dwie ekshumacje ofiar katastrofy smoleńskiej zaplanowane przez prokuraturę mogą się odbyć 12 listopada
- ujawnia "Nasz Dziennik". Według ustaleń "Naszego Dziennika", do ekshumacji ma dojść najprawdopodobniej 12 listopada. Prokuratura, podobnie jak poprzednio, nie podaje nazwisk osób, o które chodzi.

Prawdopodobnie będą to ciała duchownych: kapelana Warszawskiej Rodziny Katyńskiej ks. Zdzisława Króla, spoczywającego w Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie, oraz ks. prof. Ryszarda Rumianka, rektora Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, pochowanego na cmentarzu w Pyrach, na warszawskim Ursynowie.

Prokuratura podejrzewa, że doszło do zamiany obu ciał i spoczywają one w niewłaściwych grobach. Nieprawidłowości może być zresztą więcej. Pełnomocnik rodzin smoleńskich mec. Rafał Rogalski ma uwagi co do przeprowadzonych już badań po ekshumacji ciała Przemysława Gosiewskiego. W przyszłym tygodniu złoży mec. Rogalski stosowny wniosek do prokuratury.
Jest to wniosek o wydanie uzupełniającej opinii przez biegłych dotyczący śp. Przemysława Gosiewskiego - mówi Rogalski

http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzeni ... skiej.html


3/ Miałem rację mówiąc po 10 kwietnia, że pierwsze błędy rządu będą miały poważne skutki

Miałem rację mówiąc tuż po 10 kwietnia, że pierwsze błędy rządu – czyli brak zdecydowania w przyjęciu jakiejś strategii prawnej w rozmowie z Rosją - będą miały poważne skutki – mówi w rozmowie z "Wprost" lider PJN Paweł Kowal.

- Dla mnie było oczywiste, że po okresie autentycznej żałoby, Rosjanie będą reprezentowali interesy prawne swojego państwa. Jeżeli ktoś tego nie rozumie, to jest naiwny - stwierdził Kowal i zaznaczył: - Dzisiaj lawina, która stacza się na głowę Donalda Tuska jeżeli chodzi o sprawy smoleńskie, moim zdaniem to jest dopiero początek, ta lawina ma źródła w tamtych decyzjach czy ich braku.

Zdaniem Kowala "w sprawie Smoleńska jest coraz większe centrum zdrowego rozsądku, które mówi: zaraz, ale jak to się stało, że pomyliliście ciało prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego, że pomyliliście ciało Anny Walentynowicz? Jak to się stało, że nie byliście w stanie ustalić podstawy prawnej? Jak to się stało, że wrak samolotu ciągle jest po stronie rosyjskiej?".

Były polityk PiS w rozmowie z "Wprost" zaznaczył również, że ludzie wyciągnęli wniosek z ostatniego tygodnia. - W ciągu całego trotylowego dnia nikt nie był w stanie wyraźnie zaprzeczyć tej teorii. Nikt nie powiedział: "tak nie było" - powiedział Kowal. Prowadzący rozmowę zauważył, że prokuratura powiedziała, że nie ma dowodów na tym etapie i odpowie za pół roku.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title, ... omosc.html


03 lis 2012, 20:22
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Katastrofa smoleńska
1/ W internecie nowe zdjęcia ofiar Smoleńska!

Kolejne bardzo drastyczne zdjęcia ofiar katastrofy smoleńskiej trafiły do internetu
. Zamieściła je ta sama osoba, co poprzednio. Czy polskie władze w końcu zrobią coś, by zablokować publikowanie takich fotografii?

Kilka nowych zdjęć ofiar katastrofy smoleńskiej pojawiło się na jednej ze stron rosyjskiego blogera. Internauta podpisujący się m.in. "Gorożanin iz Barnauła"  próbuje przekonać na swoim blogu, że katastrofa z 10 kwietnia 2010 roku to nie był wypadek. Fotografie są tak dobrej jakości, że łatwo byłoby rozpoznać twarze ofiar. Na szczęście jednak zostały zamazane.
(...)
http://www.fakt.pl/Nowe-zdjecia-ofiar-k ... 865,1.html

2/ Prawnicy o możliwości skargi do Strasburga ws. śledztwa smoleńskiego

Są podstawy do skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu na przewlekłość polskiego i rosyjskiego śledztwa ws. katastrofy smoleńskiej
- uważają prawnicy, którzy wzięli udział w posiedzeniu parlamentarnego zespołu ds. katastrofy smoleńskiej. Ocenili też, że do badania katastrofy Tu-154 powinna być stosowana polsko-rosyjska umowa z 1993 r., a nie konwencja chicagowska, którą się posłużono. - Samo badanie chicagowskie było jednym, wielkim ciągiem naruszeń - stwierdzili. Na spotkaniu odczytano również list otwarty części rodzin ofiar dot. ostatniej okładki "Syfilisweeka". "Jesteśmy do bólu oburzeni bezprzykładnym atakiem 'Syfilisweeka' na pamięć naszych bliskich" - napisali sygnatariusze listu.
(...)
Czytaj dalej


Najlepiej byłoby złożyć wspólną skargę, wszystkich rodzin smoleńskich, przeciwko Polsce i Rosji równocześnie
Prof. Tadeusz Jasudowicz

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title, ... omosc.html


07 lis 2012, 20:44
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Katastrofa smoleńska
silniczek                    



1/ Trotyl. Czy wykrywacze mogły oszukać?
Zabranie z miejsca katastrofy smoleńskiej 200 próbek do dalszych badań oznacza, że wstępnie wykryto w nich substancje, z których mogą składać się materiały wybuchowe.

Graś: Hajdarowicz uprzedził mnie, że będzie artykuł o trotylu we wraku

    Rzecznik rządu Paweł Graś powiedział, że właściciel "Rzeczpospolitej" Grzegorz Hajdarowicz na kilka godzin przed publikacją artykułu pt. "Trotyl we wraku Tupolewa" poinformował go, że taki tekst się ukaże.
   - W dniu słynnej publikacji w "Rzeczpospolitej", gdzieś o godzinie 1.30 w nocy, więc na kilka godzin przed publikacją, pan Grzegorz Hajdarowicz poinformował mnie, że ukaże się rano wydanie "Rzeczpospolitej", w którym jest artykuł, w którym zawarta jest teza, że na miejscu katastrofy znaleziono, wykryto ślady materiałów wybuchowych, że mieli tego dokonać polscy eksperci, że rzekomo ta teza potwierdzona jest również przez prokuraturę - powiedział Graś na konferencji prasowej.

Jak zaznaczył, przyjął tę informację do wiadomości i powiedział Hajdarowiczowi, że rząd ustosunkuje się do sprawy po zapoznaniu się z treścią artykułu oraz oficjalnym stanowiskiem prokuratury.
- Powiedziałem, że rano po zapoznaniu się z treścią artykułu i przede wszystkim po zapoznaniu się z oficjalnym stanowiskiem Prokuratury Generalnej i prokuratury prowadzącej śledztwo, będziemy się do tej sprawy odnosić. I to wszystko - relacjonował rzecznik rządu.
Dodał, że z redaktorem naczelnym "Rz" Tomaszem Wróblewskim nie rozmawiał "chyba nigdy ani tego ani żadnego innego dnia".
O tym, że przed opublikowaniem przez "Rzeczpospolitą" tekstu o trotylu we wraku Tu-154M, Graś miał się spotkać z Hajdarowiczem i Wróblewskim mówił w radiu RMF FM były szef CBA Mariusz Kamiński.

We wtorek poseł PiS Marcin Mastalerek skierował do rzecznika rządu interpelację poselską, w której pyta go, czy w okresie bezpośrednio poprzedzającym opublikowanie artykułu spotkał się Hajdarowiczem i Wróblewskim.
W trakcie czwartkowej konferencji dziennikarka "Gazety Polskiej Codziennie" zapytała premiera Donalda Tuska o przebieg jego ostatniej rozmowy z prokuratorem generalnym Andrzejem Seremetem. Środowa "GPC" napisała, że Seremet spotkał się z Tuskiem przed publikacją artykułu "Trotyl we wraku Tupolewa".
- W tej sprawie już chyba wszystko powiedziałem, co miałem do powiedzenia. Wszystko, co miałem do powiedzenia, przekazałem na konferencji prasowej poświęconej temu tematowi (...). O każdym spotkaniu z prokuratorem generalnym informuję opinię publiczną - odparł Tusk.

Pod koniec października szef rządu podał, że prokurator generalny Andrzej Seremet 2 października poinformował go, że w śledztwie ws. katastrofy smoleńskiej wykorzystywana jest nowoczesna aparatura, która ma ewentualnie stwierdzić obecność substancji, w tym substancji wybuchowych.
Premier relacjonował wówczas, że Seremet poinformował go, że "badania są w fazie wstępnej i będą wymagały dodatkowych badań i bardzo szczegółowej analizy, że na tym etapie nie można z tych badań wyciągnąć żadnych dalej idących wniosków niż ustalenia do tej pory poczynione przez prokuraturę w trakcie śledztwa".


Zwolnienia w "Rz" po publikacji kontrowersyjnego tekstu
W związku z publikacją "Trotyl we wraku Tupolewa" Rada Nadzorcza Presspubliki, wydawcy "Rzeczpospolitej", rekomendowała w poniedziałek zarządowi odwołanie redaktora naczelnego "Rz" Tomasza Wróblewskiego, jego zastępcy Bartosza Marczuka, szefa działu krajowego Mariusza Staniszewskiego oraz autora tekstu red. Cezarego Gmyza.
W oświadczeniu Rada oceniła, że „dziennikarze związani z publikacją nie mieli podstaw do stwierdzenia, że "we wraku tupolewa znaleziono ślady trotylu i nitrogliceryny", a tekst uznała "za nierzetelny i nienależycie udokumentowany".
W ubiegłym tygodniu "Rzeczpospolita" napisała, że śledczy na wraku samolotu Tu-154M w Smoleńsku znaleźli ślady trotylu i nitrogliceryny. Prokuratura wojskowa zaprzeczyła, że są takie ustalenia; wskazała, że znalezione ślady mogą oznaczać obecność substancji wysokoenergetycznych. Dopiero badania laboratoryjne będą mogły być podstawą do twierdzenia o istnieniu bądź nieistnieniu śladów materiałów wybuchowych - podkreśliła prokuratura.

Komentarze:
~as:
no to jesteśmy w domu - właściciel Rzeczypospolitej knuł po nocach z rzecznikiem rządu !!!! wszystko w temacie
jaki właściciel powszechnie szanującej się i niezależnej gazety dzwoni do przedstawiciela rządu uprzedzic co ukaże sie w tej gazecie?! to chory kraj i widzimy że Gmyz miał rację, pewnie miał dobre źródła ale po aferze wszyscy się wycofali i nie chcieli mu świadczyć. PaniE właścicielu rzeczypospilitej: Gras Pana wkopał nieżle , juz nie kupię tej gazety skoro ustalacie tytuły z rządem , dno!

~logik: Panie Graś gdzie miała miejsce ta rozmowa o 1,30 czyżby też na cmentarzu czy na stacji benzynowej. Państwo przez was rządzone nie jest niestety państwem prawa w państwie prawa obowiązuje zasada domniemania niewinności tych ludzi wywalono z roboty nie oglądając się na żadne prawo czy Kodeks Pracy wszyscy o tym wiemy Gdzie dowody że Gmyz kłamał nawet prokuratura potwierdziła że jakieś ślady znaleziono tzw. substancji wysokoenergetycznych. Proszę mi powiedzieć które bramki na lotniskach wykrywające materiały wybuchowe reagują też na panie używające kremu bądż panów używających wody kolońskiej.

erti:
- Jak to jest, że kiedy Ziobro (minister sprawiedliwości i zarazem prokurator generalny) pokazywał Kaczyńskiemu (urzędujący premier) dokumenty prowadzonych śledztw, to po wyborach w 2007 r. powołano w tej sprawie specjalną komisję śledczą. A jak niezawisły prokurator generalny Seremet poinformował o przeprowadzonych w Smoleńsku ekspertyzach urzędującego premiera Tuska, to nikt w tym nic niestosownego nie widzi. Prawo się tak zmieniło, czy co? Notabene, Kaczyńskiemu i Ziobrze nie udowodniono złamania prawa.

erti do ~Max:
Obawiam się, że Białoruś w te klocki jest kawał drogi za nami. Tam różne cwaniaki nielegalną kasę (grabież majątku, gangsterka) inwestują w legalne przedsięwzięcia i układ jest prosty - "nic przeciwko baćce, bo...". Czyste i czytelne reguły i twoja sprawa, czy w to wchodzisz, czy nie.
Z tego, co się słyszało przy przejmowaniu Rzepy przez Hajdarowicza, to facet dostał na tę transakcję ot tak, na pstryknięcie palcami, 80 mln kredytu. Biorąc pod uwagę sukces biznesowy wcześniej zakupionego Przekroju, bank powinien go potraktować jak klienta najwyższego ryzyka i odesłać do wszystkich diabłów. A jednak Hajdarowicz dostał tę kasę, co sprawia, że wygląda ta cała sprawa na sfinansowanie specjalnymi kanałami operacji przejęcia niewygodnego medium. Wychodzi na to, że Łukaszenka przynajmniej dba o interesy państwa, bo ci którzy mają kasę, często nielegalną, muszą zapłacić państwu reket. U nas państwo płAci ziutkom, którzy najzwyczajniej w świecie coś zawalili (patrz Basen Narodowy i autostrady)

~bobo: Ciekawe czy to było tak?
Cala sprawa jest "mocno dęta". Nawet małe dziecko wie, że J. Kaczyński w takiej sprawie zareaguje bardzo emocjonalnie. I o to wlaśnie chodziło. Notowania PO mocno leciały w dół, a jak pokazuje dotychczasowa praktyka w takiej sytuacji pojawia się Smoleńsk. I tak się stało, sprawnie podpuszczono dziennikarza rzepy i oczekiwany efekt jest. A chłopaki od samego początku wszystko wiedziały, bo jakże nie wiedzieć o czymś co samemu się wymyśliło. A to całe rżnięcie głupa to również standardowa procedura. No i jeszcze przy okazji znalazł się pretekst do czystek w rzepie. Ciekawe kiedy przyjdzie kolej na Uważamrze?

~Niohe:
Ależ ma ciężkie życie rzecznik rządu. Zaśnie co ledwo a tu telefon z Rzepy by autoryzował wiadomość.
Przyłoży głowę do poduszki i telefon od Michnika, co ma napisać w sprawie trotylu initrogliceryny wykrytej we wraku TU 154, bo Rzepa już druk wszczęła. Znów Hajdarowicz telefonuje, piszemy sprostowanie, a co z Gmyzem mam zrobić - jak to co, zwolnić. Póżniej tel. od Lisa, co z tą POlską będzie teraz, bo Kaczyński ją pPOdpala nieustannie, też telefon od Stokrotki, od Racheli Busch .........i innych. Napewno jeszcze premier i prezydent zadzwoni, to chodzi nieustannie niewyspany, przemęczony. Chyba się zdenerwuje tym wszystkim i złoży dymisję I będzie miał spokój.

~wiktor: Najnowocześniejsza Aparatura do wykrywania ładunków wybuchowych wykazała olbrzymie stężenie trotylu, ale oczywiście potrzebne są laboratoryjne badania próbek, które są w Moskwie i nie wiadomo kiedy przyjadą, czy będą to te same próbki i czy sowieci będą mogli je odpowiednio wyczyścić? no bo zaskoczenie, że po 2,5 roku mimo mycia i szorowania urządzenia wykryły trotyl... A Tusk kłamie jak najęty, gdyż po otrzymaniu wyników badań Seremet pobiegł do Tuska aby go poinformować o tym, że znaleziono ślady trotylu a nie o tym, jaką aparaturę użyto do wykrywania...Teraz szukają winnego, który wysłał najnowocześniejszą aparaturę a nie jakiś złom... Kłamał też prokurator Szeląg, który mówił na konferencji, że ta aparatura nie rozróżnia namiotu foliowego od trotylu...w tych kłamstwach już się strasznie gubią..

~Rozum, głupcze:  ocena: -68%
Proponuję, żebyś w końcu nauczył się czytać ze zrozumieniem. Możesz nie lubić Grasia -Twoja sprawa i kij Ci w oko - ale zadając głupkowate pytania o zastraszanie włałsciciela prywatnej gazety robisz z siebie idiotę. Fakty są takie, że pan Gmyz -  dziennikarzyna prawicowy (uppss, czytaj niezalezny) z wrodzonym mu poczuciem monopolu na wiedzę, napisał głupoty liczac na poklask lebiego Kaczyńskiego, który to po publikacji RZEPY ku przerażeniu nawet swoich lizusów wylazł z nory i jak na ekstrawertyka przystło wylał swoje żale na szkło... kompromitując się po raz tysięczny, bodajże.  

~koniu boży! do ~Rozum, głupcze:
Fakty są takie, że niezależny podobno wydawca, zanim opublikował artykuł opluwanego przez ciebie Gmyza, skontaktował się z urzędnikiem partii rządzącej w celu omówienia problemu! W którym DEMOKRATYCZNYM państwie dochodzi do konsultacji właściciela gazety z rzecznikiem rządu nt. niewygodnego dla tego ostatniego nieopublikowanego jeszcze artykułu???!!!


http://wiadomosci.onet.pl/temat/katastr ... omosc.html

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


08 lis 2012, 21:59
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Re: Katastrofa smoleńska
Czy Cezary Gmyz jest wiarygodnym dziennikarzem?
Załącznik:
Czy Cezary Gmyz jest wiarygodny.JPG

"Bliżej" program Jana Pospieszalskiego


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


08 lis 2012, 23:03
Zobacz profil
Site Admin
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA09 maja 2006, 21:23

 POSTY        2059

 LOKALIZACJARada Krajowej Sekcji Administracji Skarbowej
Post Re: Katastrofa smoleńska
Policja zastrasza uczestników Marszu

Jak ustalił portal niezalezna.pl, policja w całym kraju nęka uczestników Marszu Niepodległości, który odbędzie się 11 listopada w Warszawie. Organizatorzy wyjazdu na Marsz dostają wezwanie na policję i są pytani przez funkcjonariuszy o liczbę jego uczestników.

Na policję wezwanie dostał m.in. Bogdan Cichy, szef Klubu "Gazety Polskiej" w Jarosławiu. Pan Cichy ma stawić się na komisariacie jutro – policjant z Jarosławia zdradził mu, że funkcjonariusze realizują wytyczne Komendy Głównej Policji. Na pytanie pana Cichego, skąd policja wie, że organizuje on wyjazd do Warszawy, policjant odpowiedział, że ustalił to, dzwoniąc po firmach przewozowych. Okazuje się więc, że policja zamiast łapać przestępców, traci czas na ustalanie, kto organizuje wyjazd na Święto Niepodległości.

Z kolei od Andrzeja Dudka z Klubu "GP" w Oławie policjant (aspirant Skrętkowicz) zażądał listy uczestników wyjazdu na marsz. Pan Dudek odmówił, domagając się od funkcjonariusza podstawy prawnej takiego działania na piśmie. Wszystkim osobom nękanym w ten sposób przez policję radzimy postępować tak samo.

Ponadto, jak ustaliła „Gazeta Polska Codziennie", policja nękała młodych ludzi z Włodawy, którzy sami organizowali sobie wyjazd na Marsz Niepodległości. O numery rejestracyjne samochodów i cel wyjazdu wypytywany był pomagający im w organizacji wyjazdu Mariusz Zańko - radny miejski i członek Prawa i Sprawiedliwości. Co najbardziej bulwersujące, przepytywano również miejscowych ojców paulinów. Podczas mszy świętej w tamtejszym klasztorze informacja o wyjeździe na Marsz wraz zaproszeniem do udziału w nim została podana w ogłoszeniach parafialnych.

Dziś portal Niezalezna.pl informował też o nalocie policji na biuro PiS w Szczecinie.

____________________________________
Mów otwarcie i otwarcie działaj, gdy w kraju dobre panują rządy.Otwarcie działaj, lecz mów ostrożnie, gdy rządy są złe...


09 lis 2012, 05:54
Zobacz profil WWW
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Katastrofa smoleńska
Panie Prezydencie, ja też jestem wstrząśnięty!

Podobnie jak pan prezydent, który wyznał to niezastąpionej Janinie Paradowskiej, jestem wstrząśnięty tym, jak łatwo przekonać ludzi do jakiegoś spisku. W tym wypadku - w sprawie katastrofy w Smoleńsku - twierdzi Łukasz Warzecha, publicysta Faktu

Jak w ogóle można mieć podejrzenia, że coś tu nie gra
? Przecież już pół godziny po wypadku Rosjanie jasno mówili, że wina leży po stronie pilotów. A rzetelność i prawdomówność rosyjskich organów jest powszechnie znana. Niezawisłość komisji pani Anodiny także.

Wiadomo, że Rosja jest w pełni demokratycznym krajem, którego służby nigdy nikogo nie zamordowały. Anna Politkowska zastrzeliła się sama, Aleksander Litwinienko sam kupił sobie polon i sam go spożył. Taki kaprys.

Sekcje ofiar po katastrofie były drobiazgowe, a ich wyniki są wiarygodne, podobnie jak informacje o dialogach w kabinie pilotów
(„Jak nie wyląduję, to mnie zabije”), o obecności w niej generała Błasika i jego kłótni z majorem Protasiukiem. Pomylono zwłoki wyłącznie z roztargnienia, a ziemia obok lotniska została przesiana na metr w głąb.

Tak, Panie Prezydencie, ja też jestem wstrząśnięty.
Co najmniej tak jak redaktor Paradowska.

http://www.fakt.pl/lukasz-Warzecha-Jest ... 030,1.html


10 lis 2012, 00:30
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Katastrofa smoleńska
Brzoza ze stali, trotyl na tupolewie, cyrkon w glebie, sztuczna mgła
Wyniki badań polskich naukowców

Obrazek

Gazeta Polska dotarła do pierwszych niezależnych badań chemicznych fragmentów Tu-154, który rozbił się w Smoleńsku. Polscy naukowcy na odłamkach szyb tupolewa wykryli związek, który może służyć do tworzenia sztucznej mgły. Niewyjaśniona jest też obecność w próbkach ze Smoleńska niektórych pierwiastków, np. cyrkonu, używanego m.in. jako składnik materiałów pirotechnicznych.

Najwyższej klasy naukowcy dr hab. inż. Wojciech Fabianowski z Wydziału Chemii Politechniki Warszawskiej i prof. dr hab. Jan S. Jaworski z Wydziału Chemii Uniwersytetu Warszawskiego zbadali części tupolewa: duralowy fragment poszycia samolotu, szyby ze szkła organicznego boczną i przednią (przednia jest grubsza od bocznej), pleciony pasek z wyposażenia Tu-154 oraz próbki gruntu.

Redakcja Gazety Polskiej gwarantuje, że są to części z miejsca katastrofy. Może potwierdzić to zbadaniem innych próbek z miejsca katastrofy, jakie miejmy nadzieję wykona prokuratura (skład i właściwości chemiczne muszą być wówczas zbieżne). Być może stanie się tak niebawem, bo, jak poinformowało kilka dni temu radio RMF, grupa polskich prokuratorów i biegłych zakończyła prace w Smoleńsku. () polscy śledczy badali m.in. szczątki samolotu Tu-154 pod kątem śladów po materiałach wybuchowych, a także miejsce katastrofy. Minęło jednak 30 miesięcy od katastrofy smoleńskiej, w czasie których prokuratura nie zbadała gruntownie części rozbitego samolotu i innych przedmiotów z miejsca tragedii.

Substancje niewyjaśnionego pochodzenia
W swoim opracowaniu Wstępna Analiza Materiałowa Próbek 15 (chodzi o fragmenty Tu-154) naukowcy-chemicy piszą: Mimo upływu czasu analiza składu chemicznego szczątków samolotu wraz ze zdjęciami mikroskopowymi ich powierzchni mogą wskazać na obecność śladów substancji, które naniesione zostały na oryginalne materiały w czasie wypadku. Do oznaczenia pierwiastków na mikroskopowych obszarach powierzchni próbek doskonale nadają się metody spektrometrii rentgenowskiej, co zilustrowano wynikami wstępnych badań próbek różnego rodzaju. Pozwalają one przynajmniej jakościowo zidentyfikować zanieczyszczenia pochodzące z gliniastego gruntu, ale wskazują również na obecność substancji, których pochodzenie wymaga wyjaśnień.

Jakie to substancje?
Jest wśród nich cement. Związek o takim składzie naukowcy wykryli na szybach Tu-154 M 101. Opisali to w następujący sposób: Na powierzchni próbek fragmentów szyb G10 i G20 [oznaczenia własne naukowców przyp. GP] zaobserwowano wzrokiem drobny pył, który zmyto i badano w zawiesinie obecność zopropanolowej metodą XRF.
Najbardziej intrygująca okazała się zawartość wapnia i krzemu. Pomiary wykonano dwoma metodami: rejestrując całe widmo (metoda 1) uwzględniając tylko piki Ca i Si (metoda 2); Dla porównania podano również analogicznie zmierzony stosunek Ca: Si dla próbki gruntu Gl i tkaniny PAS. Zarówno w próbce ziemi Gl, jak i tkaniny PAS więcej jest krzemu niż wapnia bezwzględna zawartość Ca i Si jest bardzo niska. Natomiast w obu próbkach szyb G10  iG20 więcej jest wapnia. Podobnie więcej wapnia niż krzemu wykazała próbka kontrolna cementu, który składa się głównie z tlenków wapnia i krzemu (a także tlenków glinu i żelaza). W pyle na fragmentach szyb naukowcy stwierdzili więcej wapnia niż krzemu, odwrotnie niż w próbkach gruntu i zanieczyszczeń na tkaninie.


Rosyjski sposób na sztuczną mgłę
O czym może świadczyć stwierdzona na szybach tupolewa obecność cementu? Np. o użyciu przez Rosjan w Smoleńsku sztucznej mgły. Na taką hipotetyczną możliwość wytworzenia mgły zwrócił uwagę dr inż. Stefan Bramski, były wieloletni pracownik naukowy Instytutu Lotnictwa, który udzielił nam wywiadu do książki o katastrofie "Musieli zginąć". Wskazali na nią też inni specjaliści ich zdaniem po oziębieniu atmosfery wokół miejsca katastrofy np. ciekłym azotem, co spowodowałoby bardzo duże zwiększenie wilgotności i następnie rozsianie zarodników pary wodnej, można łatwo wywołać mgłę.
Charakterystyczne, że obecność cementu znani chemicy wykryli na obu kawałkach szyb, pochodzących z innych miejsc kadłuba, ale nie znaleźli ich na próbkach gruntu ani na przykład na zabłoconym plecionym pasku z tupolewa znalezionym na miejscu katastrofy. Może to oznaczać, że cement osiadł na szybach, gdy samolot był w powietrzu.
- Ponieważ osobiście zajmowałem się badaniami naukowymi rakiety meteorologicznej, sposoby wywołania sztucznej mgły nie są mi obce. Można np. wykorzystać do tego rozsiane zamrożone pyły substancji higroskopijnych, które tworzą zarodniki kondensacji pary. Najczęstszą i najbardziej ekskluzywną, bo drogą, metodą jest rozsiewanie jodku srebra. Wówczas wilgoć z atmosfery skrapla się w mgłę. Ale jest też sowiecka metoda, prostsza: wysypuje się z samolotu zamrożony pył cementu i daje to podobny efekt - mówi GP dr inż. Stefan Bramski.

11 maja 2011r. Rzeczpospolita opisała (za AFP) w artykule Rosjanie ostrzelali chmury z samolotów i pogoda znów dopisała podczas defilady w Dniu Zwycięstwa, że rankiem 9 maja wzleciał w powietrze samolot szpiegowski, który przesłał dane na temat stanu nieba nad Moskwą. Zdecydowano o rozpędzeniu chmur napływających od północy: ostrzelano je za pomocą jodku srebra i pyłu cementowego z pokładów kilku samolotów transportowych. (Chodziło o większe skroplenie pary i wywołanie deszczu z chmur, zanim te dotrą do Moskwy). Rosjanie wydali na zapewnienie dobrej pogody w Moskwie 50 mln rubli.

Niewyjaśniona obecność w glebie cyrkonu
Naukowcy z UW i PW wykryli w badanych próbkach ze Smoleńska obecność m.in. cyrkonu – w części metalowej Tu-154M 101 oraz w glebie. Obecność tego pierwiastka w glebie należy z pewnością wyjaśnić. Jak mówi nam dr inż. Wojciech Fabianowski, nie wiadomo na razie, skąd pochodzi cyrkon, który wykryto w próbkach gleby z miejsca katastrofy i z jakich powodów tam się znalazł. Na obecnym etapie nie należy wyciągać daleko idących wniosków, jednak warto odnotować, że cyrkon jest wykorzystywany w bombach zapalających (np. kasetowych) i termobarycznych.

Jak podkreślają w swoim opracowaniu naukowcy, „bardziej interesująca dla rozpatrywanego problemu powinna być analiza zanieczyszczeń [nie zaś składu chemicznego samych przedmiotów – przyp. »GP«]”. Jak piszą w opracowaniu „otrzymane ze spektroskopii rentgenowskiej wyniki wskazują, że główne składniki zanieczyszczeń to tlen, krzem, glin oraz żelazo, a także w mniejszej ilości potas. W pojedynczych pomiarach stwierdzono ponadto śladowe ilości sodu, fluoru, cyrkonu i fosforu. (…) W próbce metalu S l za pomocą metody EDS (Fig. 6) stwierdzono obecność glinu, tlenu, krzemu, żelaza, węgla oraz śladowe ilości innych pierwiastków. Ilościowy skład zależy silnie od obszaru badanego, a zdjęcia metodą skaningowej mikroskopii elektronowej (SEM) potwierdzają obecność obszarów o różnych właściwościach. Śladowe ilości cyrkonu są proporcjonalne do ilości glinu, wydaje się więc, że cyrkon jest składnikiem stopu. Nie stwierdzono natomiast obecności miedzi i cynku, jak w typowych stopach lotniczych”.

Specjalistyczne badania chemiczne, wykonane przez dr. hab. inż. Wojciecha Fabianowskiego i prof. dr. hab. Jana S. Jaworskiego wymagają dodatkowych badań i ukierunkowanej analizy, która dopiero może odpowiedzieć z całkowitą pewnością na pytania, co może oznaczać obecność związków, które naukowcy znaleźli na (oraz w) próbkach. Zastrzegają, że badania, jakie wykonali, powinny być przeprowadzone dla pewności na wielu innych próbkach części tupolewa i gleby z miejsca katastrofy.

Pełna wersja artykułu w najbliższym numerze tygodnika „Gazeta Polska
http://niezalezna.pl/33910-smolensk-sen ... -naukowcow


Komunikat z ostatniej chwili

Komisja Putina (Anodiny) i Komisja Tuska (Millera) napisały w raporcie prawdę.
Jakiś nadgorliwy pracownik sewiernego zabezpieczał wrak i szczątki foteli przed pleśnią wysokoenergetycznym pestycydem, niechcący wcześniej przy myciu wraku pomylił kostkę mydła szarego z kostką trotylu. Niestety był niechlujny i resztki "mydła" rozpuściły się w pestycydzie przed jego użyciem.
Załamany pracownik powiesił się wczoraj w piątek wieczorem. Nie zostawił listu pożegnalnego.
W poniedziałek po południu szef prokuratury zleci sporządzenie sekcji zwłok i pobranie próbki krwi. Przeprowadzone niezwłocznie w tym samym tygodniu badania wykluczą udział osób trzecich....


Źródło pewne.

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


Ostatnio edytowano 10 lis 2012, 11:33 przez kominiarz, łącznie edytowano 6 razy



10 lis 2012, 11:26
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 2082 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 109, 110, 111, 112, 113, 114, 115 ... 149  Następna strona

 Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
 Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników

Skocz do: