Chcę poruszyć problem polegający na prowadzeniu nieskutecznej egzekucji.

Wynika on z sugerowanych przez przełożonych założeń niedoprowadzenia do przedawnienia zobowiązań podatkowych.

Np.: przy zaległości rzędu 100.000 tys. zł. zajmowania ruchomości typu wiertarka, kuchenka gazowa, pompa wodna jak również pojazdów mechanicznych 20-letnich o wartości 100-800 zł.  tylko po to żeby przerwać bieg terminu przedawnienia.

Czy takie postępowanie jest prawidłowe?

Czy dokonywanie takich zajęć ma jakiś sens?! Można przecież zająć obojętnie, co, tylko po to by przerwać bieg terminu przedawnienia. Powstałe koszty egzekucyjne przy takich kwotach zaległości nie mają szans zaspokojenia, nie mówiąc już, że dochodzą wydatki ewentualnej wyceny i cała biurokratyczna praca pracowników?! Jak również, to, że zajętych ruchomości po przejściu przez procedury ogłoszeń o licytacji nikt nie kupił.

Tytuły po takiej czynności zalegają następne 5 lat i przed ich upływem ponownie zaczyna się zabawa o dokonanie czynności przerywającej bieg terminu przedawnienia.

Mam również pytanie jak ma się powyższy sposób prowadzenia postępowania egzekucyjnego, co do skargi na przewlekłość postępowania egzekucyjnego?

Ile lat ma trwać postępowanie egzekucyjne, żeby wierzyciel czy zobowiązany nie skarżył tego postępowania z powodu jego przewlekłości? (NUS nie będzie skarżył)

Proszę o opisanie swoich doświadczeń w tym temacie oraz do dyskusji.
Myślę, że ten problem dotyczy wielu postępowań egzekucyjnych…

Hejka

Wg mnie, przy zaległości 100.000 tys. zł. = 100 000 000, - zł. postępowanie egzekucyjne powinno trwać aż do całkowitego ściągnięcia należności - aż do śmierci zobowiązanego, a nawet i dłużej !

Prościej jest wprowadzić zapis, że zobowiązania podatkowe nie przedawniają się.

Hejka

"Madagaskar" ma rację, do śmierci, nawet dłużej.Potwierdził to TK stwierdzając, że art.70 / 4 OP jest zgodny z Konstytucją. Oznacza to, że podatki zostały zrównane z zbrodniami wojennymi i przeciwko ludzkości - art. 43 Konst. Tak więc nie mamy się co martwić. Tytuły i co 4 lata i 9 m-cy zająć jakąś g-..o wartą ruchomość i bieg przerwany. Jeżeli są warunki, można wpisać zastaw i niech sobie wisi, bieg będzie też przerwany. Sami z siebie go nie wykreślimy. Dalej, na końcu zostaje hipoteka. Nie nasza sprawa czy jest w tym jakaś logika.Od tego są POsły i i Rząd.

Podobny problem mamy chyba wszyscy. Myślę, że warto podjąć próbę sprzedaży takiej śmiesznej ruchomości (typu wiertarka) a potem umorzyć postępowanie na bezskutecznść. Jak wierzyciel wskaże nowy majątek to podjąć działania na nowo. To kiszenie nieściągalnych zobowiązań jest bez sensu

A propos przedawnienia. Wiem, że istnieje obowiązek informowania o przerwaniu/zawieszeniu biegu przedawnienia ale czy istnieje obowiązek informowania podatnika gdy już nastąpi przedawnieniu jego zobowiązań?  Jeśli tak to w jakim czasie należy to zrobić? Czy należy wówczas poinformować też np. bank w którym zajęto mu konto o tym aby zdjął blokadę?

Pozdrawiam