Wiecie że jeden z poborców w Warszawie zrobił zajęcie i w terminie do 14-stu dni od dokonania tej czynności do wierzycieli dotarło 7.200.000 złotych. Podobno teraz ma sporo kłopotów.

Po co mu to było?
Teraz NUS chce go delikatnie mówiąc "wysprzęglić" z kasy.

Heh - pewnie na jednym tytule

Nie na kilku tytułach, ale prowizja i tak wynosiła ponad 30000 zł. NUS złożył zawiadomienie w prokuraturze jakoby poborca wykorzystał wiedzę że spółka będzie miała kasę w najbliższym czasie i zrobił zajęcie żeby wyłudzić prowizję. Aktualnie sprawa jest w sądzie, nie było jeszcze rozprawy. Poborca jest na zwolnieniu lekarskim.

To chyba spóźniony pryma aprilis  
Za wykonywanie obowiązków służbowych trafić do prokuratury?

 Myślałem, że to właśnie jest celem egzekucji. Prowizja to jak pies i zupa (nie trzeba tłumaczyć).
O jaki byłem naiwny  

może ktoś chciał, żeby inny poborca zgarnął prowizję. Swoją drogą, faktycznie nie lada wyczyn tak trafić...

W różne rzeczy mogę uwierzyć, ale w to - nie! A co to za pomysły, że by sobie z ludzi takie stroić żarty? Że niby co to miałoby znaczyć, że się dowiedział, że spóla będzie miała kasę? No to mu tylko chwała!

Nie no 200.000 prawie do wypłaty.Na wieeeeeeeeeeeeeeeeeelu tytułach.

Sprawa w sądzie???!!! Że niby prokurator sporządził akt oskarżenia i przesłał go dalej? Czy poborca dogadał się z kimś  co do ewentualnego podziału prowizji? A nawet gdyby?

Cosik pewnikiem nieodpowiednia firma była dłużnikiem.

Naczelnika zabolało, że poborca zarobi więcej niż on...
Ja już nic nie rozumiem z tego co się w skarbowości dzieje.

A czy firma ta wpłaciła koszty egzekucyjne (koszty zajęcia)?
Choć do wypłaty prowizji nie powinno mieć to znaczenia...
Jak nie zapłacą poborcy to po prostu koszty zostaną w US i będzie można za to coś fajnego kupić...
Może nowe auto służbowe? komputery? nowe mebelki?...

Gość wyszedł po prostu przed szereg.
Albo nie chciał sie podzielić kaską.

No tak, poborca skasował 30 tys., a osoby z kontroli i orzecznictwa, dzięki którym tytuł mógł być wystawiony, pewnie po 200 zł...