Kuleczce tak, ale Kluskensowi chodzi o zajęcie i sprzedaż.
Na zajęcie pojechało kilka osób bo jeden poborca by tam chyba tydzień siedział. Każda butelka wyceniona przez poborcę przy zajęciu. Narobili się, bo zajmowali w sklepie gdzie z każdego rodzaju było po dwie , trzy butelki.
Do licytacji podzieliliśmy towar na kilka partii i sprzedawaliśmy niejako w hurcie

Sprzedaliśmy część na pierwszej, część na drugiej licytacji, a reszta z wolnej ręki.
Przy sprzedaży nie musimy sprawdzać czy nabywca ma koncesję na sprzedaż. Bo może chce sobie kupić wódkę w dobrej cenie na wesele córki, albo chce sobie zrobić zapas na całe życie i co komu do tego.