<!--quoteo--><div class='quotetop'></div><div class='quotemain'><!--quotec-->
Obrona miru domowego musi mieć rozsądne graniceNie można gwarantować całkowitej bezkarności właścicielowi domu lub mieszkania za zabicie inkasenta czy dziennikarza naruszającego jego prywatność
Taka jest opinia Janusza Kochanowskiego, rzecznika praw obywatelskich, na temat propozycji zmian prawa karnego, a w nim przepisów o obronie koniecznej. Przypomnijmy: rząd chce, by napadnięty mógł się bronić przed atakiem i nie był za to ciągany po sądach. Jeśli przekroczy granice obrony koniecznej pod wpływem strachu, prokurator już na wstępie będzie mógł umorzyć jego sprawę. Podobnie się stanie, kiedy nie będzie wprawdzie działał pod wpływem strachu, ale za to np. w obronie własnego domu, mieszkania czy samochodu.
Pomysł liberalizacji prawa do obrony koniecznej budzi sporo emocji. Nie do końca podoba się on także rzecznikowi, który w tej sprawie napisał do sejmowej komisji pracującej nad zmianami w prawie karnym. Kochanowski wytyka pomysłowi kilka niebezpiecznych mankamentów. Zwraca uwagę, jak płynna jest granica pomiędzy obroną konieczną i przekroczeniem jej granic z jednej strony a przekroczeniem granic i niczym nieusprawiedliwionym zamachem rzekomo napadniętego z drugiej.
Twierdzi, że o tym, czy broniący się przed atakiem lub intruzem obywatel pozostanie bezkarny czy nie, nie powinien decydować prokurator. - W takich sprawach niezbędna jest jawność procedury oraz niezawisłość, którą dysponuje sąd -uważa rzecznik.
Nie podoba mu się także całkowita i obligatoryjna niekaralność obrony miru domowego. Nie musiałaby się nawet ona odbywać pod wpływem strachu czy wzburzenia.
- To wprowadzenie całkowitej bezkarności dla właściciela np. ogródka działkowego, który mógłby na zimno i bez żadnych konsekwencji zabić nieproszonego inkasenta -przestrzega rzecznik.
<!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->
Wygląda na to że praca poborcy będzie dostarczała porządnej dawki adrenaliny..