Teraz ruszą kontrole w egzekucjach i stanowiska poborców można obsadzić "swoimi"

Zarówno w przypadku kosztów egzekucyjnych jak i prowizji naliczano je jedynie za czynności wykonane "u zobowiązanego". Nigdy w rozporządzeniu określającym naliczanie prowizji bądź w ustawie regulującej pobór kosztów nie określono, że za pobranie na miejscu w urzędzie pobiera się jedynie 1% kosztów.
Jak już jeden z forumowiczów napisał wyżej zmienione niedawno rozporządzenie prowizyjne zniosło ten obowiązek poboru bezpośrednio u zobowiązanego aby można było naliczyć prowizję od tak pobranej kwoty.
Zwróćcie także uwagę na podane fakty: 9 poborców, okres 2 lat, kwota prowizji 44k, a kosztów trochę ponad 32k. Proszę sobie to przeliczyć miesięcznie na osobę i wyjdzie średnio miesięcznie na jaką to kwotę poborcy się łapczywie rzucili. Moim zdaniem średnio wchodzą w grę kwoty pobrania rzędu 3-4 k miesięcznie. W dużym urzędzie to jest margines.

A jeżeli chodzi o układy ratalne to niestety poborca tutaj jest bezbronny.

Poborca oczywista oczywistość powinien odmówić dłużnikowi przyjęcia wpłaty nawet jak dłuznik chce wpłacić 99 %długu .Całość albo nic.

Bzdura. Żaden poborca, nigdy nikomu nie rozkładał nic na raty. To, że zobowiązani tak to nazywali to inna sprawa.
Przychodzi poborca do człowieka po 50k. Klient mówi, że ma tylko 10k przy sobie a resztę zapłaci w innym terminie. No to poborca mówi, że nie może wziąć tych 10k, bo może tylko całość!? Każdy jeden bierze (brał) te 10k, spisywał protokół lub robił zajęcie ruchomości (jeśli ma to sens) - i tak to powinno wyglądać. Tu nie ma żadnych rat i żaden sąd nikogo nie skaże za takie działanie!
Zresztą, to co opisywane jest w tym artykule, ten cały proceder, to nikt Ameryki nie odkrył. W opisany sposób działało setki, jak nie tysiące poborców z całego kraju. W niektórych US, nawet szefostwo dawało przyzwolenie (ciche) na takie działanie. Dodatkowo znany był zainteresowanym ten wyrok sądu z Olsztyna sprzed paru lat. Znam historię, gdzie w podobnej sprawie prokuratura kilka lat temu w ogóle odmówiła wszczęcia postępowania i nie postawiła zarzutów z uwagi na brak znamion czynu zabronionego.
Prokuratura może sobie rozdmuchiwać aferę, ale sądy za te działania raczej nikogo nie skażą.

Będzie, będzie zabawa...

To jest chyba nadinterpretacja dziennikarza. Jeśli zobowiązany miał do zapłaty np. 4000 zł, a przyniósł do urzędu 1000 zł,
to poborca pobierając ten tysiąc złotych rozkładał na raty? No chyba nie! Miał nie przyjąć tych pieniędzy?
Jeśli pobierał na miejscu u zobowiązanego, to miał obowiązek sporządzić protokół zajęcia na pozostało kwotę lub protokół o stanie majątkowym. Tak?


Nie jestem ekspertem od egzekucji, ale zaintrygowała mnie ta sprawa. Rozmawiałam dzisiaj z jednym z poborców i rozjaśnił mi skąd wziął się ten problem w 2004 roku. Okazuje się, że przepis się nie zmienił, a jego interpretacja. A wszystko przez literę "u" - "u zobowiązanego".
Do tamtego czasu zawsze były pobierane koszty 5% (1% opłata manipulacyjna + 4% koszty pobrania), aż ktoś uznał, że "u zobowiązanego" oznacza w miejscu jego zamieszkania, w innym przypadku nie jest "u zobowiązanego" i wtedy nie można pobierać 4% kosztów pobrania. Zgadza się?

Odmówić pobrania, wypisać przekaz i wysłać zobowiązanego do banku.

Zastanawiam się w jakim celu jest w ogóle założony ten temat , czego oczekujecie po wypowiedziach , że wszyscy tak robili , że teraz wszyscy poborcy będą się bali o pracę , że wszyscy są winni i zostaną skazani czy jeszcze coś innego - co za bełkot , mogę się założyć że większość piszących te bzdury narobiła by w spodnie ze strachu gdyby mieli zapukać do drzwi po pieniądze , piszecie o rzeczach o których nie macie zielonego pojęcia.

Kontrola wchodzi i wychodzi, czynności sprawdzające wzywają do urzędu, karno-skarbowy wzywa, no niektórych doprowadzają, poborca wchodzi  sam; musi pamiętać, żeby przypadkiem nie domykać drzwi co by szybciej sp..., rozejrzeć się czy jakiś pies nie dybie na niego...itd.
Tak zapewne inni poborcy wszystkie czynności  wykonywali zawsze jak ustawa nakazuje...
A tych zza biurka to może warto czasem   wysłać w teren, a szczególnie autorów rozporządzenia prowizyjnego, ciekawe co by wyszło po paru tygodniach spod pióra.
A poza tym  

Już widzę jak zobowiązany leci pędzi światłowodem wpłacać kwotę -mam nadzieję, że to sarkastyczny komentarz był.

@urzedaska: no pe, że tak.
@ari: na przykład po to, żebyś się  zastanowił, że zagrożenia dla poborcy mogą czyhać z każdej strony; na przykład po to, żebyś był świadom, że jak będzie potrzeba to ktoś znajdzie kij na ciebie tam gdzie ty myślisz, że dostaniesz medal za ofiarną pracę i poświęcenie itepeitede... Teraz czaisz po co?

Zastanawia mnie fakt tego  "UKŁADU RATALNEGO"

W świetle prawa - układ ratalny wiąże się z pewną procedurą tz.
1 - złożenie wniosku/podania przez dłużnika
2- spełnienia warunków - (dowody potwierdzające zasadność wniosku)
3- uregulowanie opłaty prolongacyjnej - (wynika to z art. 57 Ordynacji podatkowej)
wnioskodawca może być wezwany do złożenia wyjaśnień lub przedłożenia dodatkowych dokumentów

itp.

Podstawa prawna:  ustawa z dnia 29.08.1997 r. - Ordynacja podatkowa (Dz. U. z 2005 r. nr 8, poz. 60 ze zm.).

Czy dłużnicy spełnili te wymagania - na pewno nie !


Czyli były to pobrania częściowe !  

Pamiętajmy, że często ludzie, którzy nami rządzą lub sprawują nadzór, nie mają wiedzy i nie posiadają wystarczających kompetencji do prawidłowej oceny problemów pracy, natury prawnej czy ryzyka z nią związanego.
Choć starają się sprawiać inne wrażenie.
Dowody tego obserwujemy niemal codziennie.
Brak zaangażowania w naprawę tej sytuacji, dużo wyższe wynagrodzenia, które pobierają tworzą z nich marionetki pozbawiane racjonalizmu. Nie chcące się narażać zwierzchnikom.