Od razu widać, że dwie kobiety chcą sobie pogadać na forum. Zero informacji, zero faktów, dużo mlaskania językami.

Przyszłość!
Masz rację, nie byłam 2-3 lata temu, ponieważ pracuję od lipca i to było moje pierwsze kilkudniowe szkolenie. Egzekucją z nieruchomości zajmuje się od miesiąca a to szkolenie rozwiało kilka moich wątpliwości, może ci ktorzy pracują dłużej już to wszystko wiedzieli o czym była mowa, nie wiem. Mi podobało się zarówno szkolenie, jak i to co było potem. Może poprostu nie mam do czego porównać, jak sam wskazałeś Jedzenia nie komentuje.

Malgos - a co bylo potem ? Wal śmialo - chętnie poczytamy...Jakies to forum takie szare ostatnio...

Dyskoteka!!

Jedzenie i tak zdecydowanie lepsze niż na Okrzei czy w Białobrzegach, a atmosfera jak zawsze miła.Pewnie, że ze 3 lata temu "szkolenia" w Kazimierzu były bardziej "odlotowe", ale nie ma co narzekać. Mnie tam się podobało - nie mówię o wystąpieniu Pani z MF chociaż było zabawnie.

Szkolenie było prowadzone przez panią Dorotę Openchowską z MF oraz sędzię panią Małgorzatę Budrewicz-Macholak.
Pani Openchowska uczulała uczestników na prawidłowość naliczania prowizji - zapowiadała kontrole w USach, natomiast pani sędzia, przez dwa dni próbowała przybliżyć trudny temat egzekucji z nieruchomości.  Jeżeli ktoś już wcześniej uczestniczył w szkoleniu egzekucji z nieruchomości prowadzonego przez panią  Budrewicz - program szkolenia był powtórzony.
Oczywiście najciekawszym elementem są tzw. pytania z sali - nieprzewidywalne, oryginalne, kłopotliwe dla prowadzących, momentami śmieszne dla innych uczestników. Burzliwe dyskusje, wymiana doświadczeń oraz korespondencji/interpretacji poszczególnych IS - bezcenne.
Jeżeli chodzi o część nieoficjalną; ośrodek fajny, jedzenie do bani, czas wolny po szkoleniu - wg. uznania:)

Czy to prawda, że Pani Dorota Openchowska  z M.F. nie zabłysnęła wiedzą?

Nie chodzi o wiedzę, ale o (nie)pewność wypowiedzi. Żenująca była sytuacja gdy Pani Dorota Openchowska z M.F. stwierdza : " że tak właściwie to ona na tym spotkaniu to jest tak półoficjalnie a półprywatnie" - jak to określiła "jestem neutralna" !!!! Jedno z bardziej istotnych stwierdzeń padło na początku : "nie ma z kim rozmawiać w M.F." - to w kontekście wszelkich prac i działań zmierzajacych do naprawy np. złych lub nawet durnych przepisów. Eufemistycznie rzecz biorąc, dziwnie to zabrzmiało w ustach naczelnika pracujacego w M.F.

Trochę przesadzasz. Wszyscy się obawiali, czy pytania nie będa wykorzystane potem w kontrolach, więc powiedziała, ze nie przyjechała na przeszpiegi. I chyba ok. Poza tym, nie powiedziala, ze nie ma z kim rozmawiać, tylko, ze jej wydział nie przygotowywał projektu, a to zasadnicza róznica. Nie przesadzajmy. Najbardziej chyba niezadowoleni bylipoborcy, którzy zarzucali złe przepisy odnośnie pobierania gotówki w urzędzie. No i to, ze w ramach jednego przydziału dokonuja po kilka zajęć i biorą za kazde prowizję. Poza tym wszyscy chcieli usłyszeć, ze robia dobrze, a jak sie okazało, ze nie to...

Po części masz i rację - nie przeczę. Co do poborców i (nie)pobierania należności w urzędach - przepisy sobie a życie sobie.

Ok!
Każdy wie, jakie są przepisy i "jak być powinno"!!!
Macie jakieś konkretne rozwiązania dla tej chorej sytuacji? Z mojej strony brak pomysłów, żeby był wilk syty i owca cała! Generalnie-przyjmowanie w US bez prowizji i bez kosztów-zgodnie z prawem-bez motywacji dla dodatkowych czynności wykonywanych przez poborców! może Zielonka i inni się wypowiedzą:)

A po co rozwiązywać chore sytuacje .Min. Fin. nie jest od rozwiązywania problemów czy poprawy ściągalności .Min. Fin jest od zalecania tworzenia "prawa wewnętrznego " w kazdym US odrębnego i rózniastego ...i byle do Nowego Roku.Minisrem finansów się bywa a urzędnikiem MF się jest.

to się wypowiadam : zlikwidować dodatek prowizyjny, całkowicie

KOLO bardzo proszę podaj swój adres, oczywiście na tym forum.