Zupełnie nie pojmuję tego rodzaju komentarzy. Jak to, co z tego, że za PO była marna kwota bazowa?
To z tego, że za PO trwało to niemal 8 lat, w tym czasie zrobiono z nas w znacznej części trochę dziadów.
Jednocześnie też od 2009 r. ograniczono ulgę na dzieci, zamrożono kwotę zwolnioną od podatku, koszty uzyskania przychodu, podniesiono (obniżone dopiero co w 2007 r.) składki na ubezpieczenie społeczne o 2%. Pamięta ktoś o tym?
PO mocno przyłożyła rękę do zapaści administracji podatkowej. Dołując nas z zarobkami przez tyle lat, uczyniła pracę w skarbówce bardzo mało atrakcyjną dla młodych ludzi. Proszę porównać, ile osób brało udział w naborach w l. 2008-2013. Często ponad 100 osób na jedno miejsce.
Nagrody za PO nie były na godnym poziomie. No, kto dostawał na godnym poziomie, to dostawał. Z różnych przyczyn. Pamiętam jak miałem po ok. 200-300 zł netto kwartalnie. Były też i większe, ale rzadko.
Porównując kwoty z moich PIT-11 na przestrzeni 2008-2019, w l. 2008-2015 wynagrodzenie roczne w skali tych lat zwiększyło się o kwotę dod. stażowego (rosło do 2013 r. do 20%). Zauważalna różnica w PIT-11 jest od 2017 r.
Dobrze, że podwyżki są, nie są one duże, ale też nie są małe. I z uwagi na sytuację epidemiologiczną w naszym kraju mogło ich nie być wcale albo mogły zostać ograniczone (i nic nie bylibyśmy w stanie zrobić).
Zawsze to kilkaset zł miesięcznie podwyżki jest lepsze niż nic (zero/null/figa z makiem), jak to było za chwalonych teraz przez Ciebie czasów PO.