Na to wygląda...

@herbatnick nie ma dobrej kasy, ale jest strach i marazm. Sama coraz rzadziej tu piszę.

Dla mnie zalamka. Za sama hipoteke i wzrosty gazu i pradu mam  co miesiac 450 zl w plecy. Jak zyc?

@efendi na miskę ryżu masz, a niedługo będzie szczaw, a zaraz po nim mirabelki. Pracujesz  przecież nie dla pieniędzy a dla dobra Państwa.

chyba Ty

W Urzędach Skarbowych są bardzo niskie płace bo 71% zatrudnionych to kobiety , a tym zawsze płaci się co najmniej o 20% mniej niż wykazuje średnia krajowa na danym stanowisku. Smutne ale prawdziwe.  
Rozpoczyna się okres rozliczania podatków PIT - najlepszy okres na pokazanie obecnej ekipie, że wprowadzony chaos nam się nie podoba. Będziemy nasze czynności wykonywać w zwolnionym tempie z przerwami na kwarantannę, opiekę nad dzieckiem, urlop. Nie możemy strajkować ale ze względu na niskie płace możemy zwolnić tempo i tak podatnicy nas nie lubią, a kierownicy tak często się zmieniają, że co nam zależy na ich opinii.

Gdzie nasze podwyżki ? Chociażby te 4.4% ? Co tu się wogole dzieje. Dramat jest

Należy pamiętać o braku podwyżek wynagrodzeń w zeszłym roku.
Inflację porównuje się do poprzedniego roku, więc można powiedzieć, że ceny wzrosły o powiedzmy 8 procent, ale w ciągu roku, a nasze wynagrodzenia są na poziomie sprzed dwóch lat. To nawet jakby dali "podwyżkę" 8 procent to nie można tu mówić ani o podwyżce ani nawet o utrzymaniu siły nabywczej wynagrodzeń.
Fakt, ci co dostali w grudniu dodatki motywacyjne itd. jakoś po części mogli złagodzić skutki inflacji w domowym budżecie, ale to były jednorazowe środki, czyli w tym roku dalej jesteśmy na poziomie wynagrodzeń sprzed dwóch lat.
Ceny żywności, gazu, prądu, raty kredytów hipotecznych itd.
Nie róbmy sobie żartów - w sektorze przedsiębiorstw presja płacowa osiągnęła rekordowy poziom i pracodawcy będą musieli znowu dać podwyżki.
Po ostatnich dwóch latach i wszystkich podwyżkach towarów, nasze wynagrodzenia powinny wzrosnąć o co najmniej 20%, a tu dają 4,4% i to nie dla wszystkich i z tego jeszcze wezmą kasę na nowe etaty.
Niedługo nasze zarobki zrównają się z płacą minimalną, a powinny raczej iść w kierunku średniej krajowej.
Może protest powinien iść w kierunku uzależnienia naszych wynagrodzeń od średniej krajowej, a nie śmiesznej kwoty bazowej, której nie ms obowiązku waloryzować nawet o wskaźnik inflacji.

->weksel.
To prawda Administracja Podatkowa KAS jest silnie sfeminizowana, ale to nie tłumaczy dlaczego ta grupa zawodowa uległa w ciągu ostatnich 20 lat takiej paperyzacji. Pielęgiarki, nauczyciele, to grupy zawodowe jeszcze mocniej sfeminizowane a potrafią walczyć o swoje płace. Jesteśmy grupą całkowicie bierną, zastraszoną. Popatrzcie sobie na Pity nauczycieli i pielęgniarek, w jakim miejscu jesteśmy. Słabość, niemoc ogromna. Przykro na to patrzeć. Jesteśmy w sytuacji Syndromu Sztokholmskiego. Po ośmiu latach pałowania przez PO jesteśmy  od 6 lat pałowani przez PiS, a to co się dzieje od dwóch lat to już apogeum. Jesteśmy ofiarami w pełnym tego słowa znaczenia i ściśle współpracujemy z oprawcą. Dotyczy to również ZZ. Nie potrafię zrozumieć dlaczego na Spartakiadę może przyjechać 5000 ludzi a na proteście nie ma nawet połowy.

Piękny przykład ze spartakiadą. Ciemny lud potrzebuje chleba i igrzysk, dla niewolników z KAS ryż i spartakiada.

Hamuj się trochę z tym "ciemny lud". Jak mam ochotę pojechać z koleżankami z pracy na zorganizowany wyjazd i dobrze spędzić czas, to czemu mam tego nie robić. I nikt mi za darmo tego nie daje.

Co racja to racja " I nikt mi za darmo tego nie daje", tylko jedno małe ALE -zorganizowany wyjazd ??? dla 2 osób to u niektórych 20% pensji,
jak żyć  

I kolejna podwyżka stóp procentowych.
Dobrze, że skarbowcy nie mają kredytów hipotecznych i im nie są potrzebne podwyżki wynagrodzeń.