Stanowisko nijak ma się do tego, co dany pracownik potrafi. Mam stanowisko starszy referent, co w tabeli zaszeregowania jest stanowiskiem wspomagającym, niesamodzielnym, a wykonuję pracę taką samą jak eksperci i wyżej stopniem.
Tylko czekam, aż jakiś geniusz ze zz wpadnie na pomysł, żeby podwyżki dzielić wg stopni zawodowych.

Tylko tak być nie powinno. Awans powinien iść za wiedzą, rodzajem wykonywanej pracy, a nie referent czy ekspert robi to samo. Bo jak przychodzi do wypłaty to różnica jest min kilkaset zł, w zależności od działu i województwa.

A sa urzędy gdzie tak faktycznie jest? Bo ja mam wrażenie, że wszędzie referenci robią to samo co kontrolerzy czy eksperci (albo nawet rzeczy, których starsi koledzy nie potrafią), oczywiście za niższą pensję.

W jednym z działów w pewnym US, pracownicy zgodnie stwierdzili, że faktycznie wiedza idzie ze stanowiskiem i nie wyobrażają sobie, że ekspert skarbowy przychodzi do referenta, bo u nich tak nie jest. Byłem w szoku bo skarbnik17 mam identyczne doświadczenia jak Ty. Osobiście nie jestem z tego powodu zadowolony, bo takie sytuacje bardzo zniechęcają do dalszej pracy. Szczególnie jeśli okazuje się po kilkudziesięciu takich sytuacjach, że ktoś dostaje awans na starszego eksperta.      Wychodzi, że do czasu uzyskania eksperta nie warto dzielić się wiedzą bo i tak nikt tego nie doceni.

Ha, ha, ha, ja czekałam na awans 26 lat - dostałam eksperta skarbowego i 80zł podwyżki brutto + wysługa- razem to ok. 100zł. Usłyszałam, że powinnam się cieszyć, bo nie wszyscy dostali podwyżkę finansową.   Staż pracy w US 27 lat - (ogółem 38 lat).

No to nie gratuluję.  

Zastanawiam się po ch...olerę są te IPZ-ety?
Indywidualny program rozwoju zawodowego członka korpusu służby cywilnej
https://dsc.kprm.gov.pl/indywidualny-pr ... y-cywilnej

Ale po co te awanse skoro są przypadki, że między referentem, a starszym kontrolerem jest 300 zł różnicy w zasadniczym wynagrodzeniu? Wydrukowany dyplom i nazwa na pieczątce, tyle u nas znaczy awans. Ostatnio przy awansie ludzie dostali 50 zł brutto.

A ostatnio przy awansach ludzie dostają okrągłe 0.

Podział na stanowiska samodzielne, specjalistyczne i wspomagające w służbie cywilnej określa Rozporządzenie Prezesa Rady Ministrów w sprawie określenia stanowisk urzędniczych, wymaganych kwalifikacji zawodowych, stopni służbowych urzędników służby cywilnej, mnożników do ustalania wynagrodzenia oraz szczegółowych zasad ustalania i wypłacania innych świadczeń przysługujących członkom korpusu służby cywilnej z 2016 r. z późniejszymi zmianami i załączniki do tego rozporządzenia. Stanowiska wspomagające, jak sama nazwa wskazuje, mają polegać na wspomaganiu pewnych procesów, samodzielne - na samodzielnej pracy. Tyle z teorii. Jednak polityka i rozwiązania przyjęte w poszczególnych IAS i US w tym zakresie i przydzielanie stanowisk bywa niepojęte. Są izby, w których zasadą jest, że "karierę" zaczyna się od stopnia referenta, a są i takie, w których znajdziemy bardzo zróżnicowane nabory - a to na referenta, a to na kontrolera, a to na eksperta z różnymi wymaganiami wstępnymi - formalnymi, z bliżej nieznanych przyczyn... O często spotykanym niedostosowaniu stopni służbowych do zakresów obowiązków i wykształcenia nie wspominając.

Wielu referentów, a więc pracowników na stopniach wspomagających, ma obowiązki identyczne jak dla stanowisk samodzielnych czy specjalistycznych, a więc np. kontrolerów czy ekspertów. Czy ktoś tam na górze zamierza to sprawdzić i doprowadzić do zakończenia tych nielegalnych praktyk? Jak to ma się do równego traktowania w zatrudnieniu, tej samej płacy za tę samą płacę itd.?

Tak... ktoś z góry akurat będzie patrzył na Twoje lub innych maluczkich stanowiska, zadania i pracę... Chyba żartujesz. Sam musisz zadbać o likwidację twoim zdaniem istniejących nieprawidłowości. Masz możliwości kilka: idź do przełożonego lub naczelnika/dyrektora i przedstaw sprawę, napisz pismo co cię boli do nich (tu już zaistnieje w administracji sprawa), zgłoś sprawę do związków, itp itd. Nie można myśleć, że ktoś za nas pozałatwia różne sprawy.

Związki nie dbają o interesy referentów. Na ich pomoc akurat nie ma co liczyć.

Jako związkowiec mogę się pochwalić, że kilku referentom pomogłem, choć nie zapisali się do mojej organizacji. Jeden z nich od 10 lat był referentem. Po moich staraniach w końcu zaczął awansować. Więc bardzo proszę nie wieszać wszystkich związkowców. Też kiedyś byliśmy referentami.

Zgadza się. Już po 9 miesiącach pracy w us byłam na tyle ogarnięta z pracą, że otrzymywałam pracę na równi z pracownikami z całego referatu, nawet tymi z ponad 20-letnin stażem pracy w us. Mało tego, znajomość obsługi komputera i umiejętność szybkiego pisania na klawiaturze pozwoliła mi zrobić więcej niż niejeden z współpracowników. Zdarzało się, że niektóre sprawy zostały mi przydzielone, bo wymagały bardzo dobrej znajomości Excela, a ja z tym nie mam problemu, jak niektóre koleżanki ze stażem 20+. Zakres zadań mam jak samodzielny pracownik, a dalej jestem tylkoo starszym referentem. Do tego różnica w podstawie wynagrodzenia z niektórymi pracownikami z referatu wyniosi nawet ponad 1000 zł netto za taką samą pracę.
Odkąd powstała KAS (a nawet już wcześniej) było mówione, że pracuje się nad wartosciowaniem stanowisk pracy i że ma to być podstawa ustalania wysokości wynagrodzenia. Ale tyle czasu minęło i dalej nic.
Zaczynam myśleć o pozwie do sądu pracy o dyskryminację w zakresie zarobków...