Czy to prawda, że Ministerek powołał na stanowiska Naczelników 3 urzędów skarbowych w woj. pomorskim, te same osoby co dwukrotnie polały egzamin? Jeżeli to prawda, to jest to niezły skandal.
Możliwe, skoro w Wielkopolsce powołał dwóch o takich samych osiągnięciach.
____________________________________ "Spytaj milicjanta, on Ci prawdę powie. Spytaj milicjanta, on Ci wskaże drogę."
04 mar 2011, 07:34
Znamy zasady wyboru nowych NUSów, znamy wyniki
Interesują mnie statystyki związane z konkursami na NUSów tzn.: a) ilu p.o. NUS zostało NUS, b) ilu nowych NUS-ów powołano oraz jaka liczba osób w każdej z powyższych kategorii zdała egzamin na NUS.
Czy ktoś może zna te statystyki i mógłby się podzielić tą wiedzą na forum?
04 mar 2011, 11:47
Re: Znamy zasady wyboru nowych NUSów, znamy wyniki
US RYBNIK - po kilku latach bycia p.o. i dwóch oblanych egzaminach właśnie został "namaszczony" Naczelnik. Żenada nie ważne co wiesz i na czym się znasz - ważne komu liżesz.
10 mar 2011, 20:31
Re: Znamy zasady wyboru nowych NUSów, znamy wyniki
toudik7
US RYBNIK - po kilku latach bycia p.o. i dwóch oblanych egzaminach właśnie został "namaszczony" Naczelnik. Żenada nie ważne co wiesz i na czym się znasz - ważne komu liżesz.
Nie trać nadziei - idą wybory będą nowe twarze. Kolejne rozdanie i kolejne pociotki już przytupują nerwowo nóżkami czekając na fajne stołki i posadki. Aż samo się nasuwa: kochajmy naszych NUS-ów (DIS-ów i tym podobnych) - tak szybko odchodzą
____________________________________ "No Laguna, teraz to my możemy wszystko..."
10 mar 2011, 21:19
Re: Znamy zasady wyboru nowych NUSów, znamy wyniki
taxinspector
ewmir
Czy to prawda, że Ministerek powołał na stanowiska Naczelników 3 urzędów skarbowych w woj. pomorskim, te same osoby co dwukrotnie polały egzamin? Jeżeli to prawda, to jest to niezły skandal.
Możliwe, skoro w Wielkopolsce powołał dwóch o takich samych osiągnięciach.
toudik7
US RYBNIK - po kilku latach bycia p.o. i dwóch oblanych egzaminach właśnie został "namaszczony" Naczelnik. Żenada nie ważne co wiesz i na czym się znasz - ważne komu liżesz.
Miały być Wysokie Standardy a są Himalaje hiPOkryzj!!
I jak tam wyborcy PełO? Czujecie w buziach niesmak? A na twarzach ślinę?
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
12 mar 2011, 15:38
Re: Znamy zasady wyboru nowych NUSów, znamy wyniki
te konkursy to fikcja, i tak wiadomo kto zostanie NUS, nie liczy się wiedza i oddanie sprawie tylko znajomości, przykładów jest kilka.
19 mar 2011, 22:46
Re: Znamy zasady wyboru nowych NUSów, znamy wyniki
Dawajcie znać na forum o powołaniach w Waszych US-ach. Podobno MF powołuje tzw. "zaufanych", a cała reszta ma być ogłoszona w konkursach
20 mar 2011, 09:36
Re: Znamy zasady wyboru nowych NUSów, znamy wyniki
www123
te konkursy to fikcja, i tak wiadomo kto zostanie NUS, nie liczy się wiedza i oddanie sprawie tylko znajomości, przykładów jest kilka.
Chętnie zapoznam się z tymi przykładami...
20 mar 2011, 14:51
Re: Znamy zasady wyboru nowych NUSów, znamy wyniki
Waldemar
www123
te konkursy to fikcja, i tak wiadomo kto zostanie NUS, nie liczy się wiedza i oddanie sprawie tylko znajomości, przykładów jest kilka.
Chętnie zapoznam się z tymi przykładami...
To weź Waldemar udział w takim konkurskie to sie przekonasz na własnej skórze.
20 mar 2011, 15:26
Re: Znamy zasady wyboru nowych NUSów, znamy wyniki
Waldemar
www123
te konkursy to fikcja, i tak wiadomo kto zostanie NUS, nie liczy się wiedza i oddanie sprawie tylko znajomości, przykładów jest kilka.
Chętnie zapoznam się z tymi przykładami...
To nie jedyne przykłady...
Posłowie na Sejm RP Jarosław Zieliński Artur Górski
Klub Parlamentarny Prawo i Sprawiedliwość
Pan Donald Tusk Prezes Rady Ministrów
INTERPELACJA w sprawie bulwersujących praktyk przy obsadzaniu stanowisk naczelników urzędów skarbowych
Na podstawie art. 192 Regulaminu Sejmu przedkładamy Panu Premierowi interpelację poselską w sprawie bulwersujących praktyk przy obsadzaniu stanowisk naczelników urzędów skarbowych. W lutym br. Ministerstwo Finansów ogłosiło konkursy na naczelników 211 urzędów skarbowych. Kandydaci przeszli dwustopniowy egzamin: pisemny z wiedzy zawodowej i ustny, m.in. sprawdzający umiejętności zarządzania. Konkurs miał wyłonić najlepszych kandydatów, gwarantujących właściwy poziom funkcjonowania urzędów skarbowych. Jak podały media, aż 11 osób, które wygrały konkursy na stanowiska naczelników urzędów skarbowych w kraju, nie zostały na te stanowiska powołane. Dotyczy to co najmniej następujących urzędów:
Podlaski Urząd Skarbowy w Białymstoku; Trzeci Mazowiecki Urząd Skarbowy w Radomiu; Urząd Skarbowy w Brzesku; Urząd Skarbowy w Gostyniu; Urząd Skarbowy w Grójcu; Urząd Skarbowy w Opatowie; Urząd Skarbowy Wrocław-Śródmieście; Urząd Skarbowy w Zabrzu. Szczególnie bulwersujący jest przypadek w Zabrzu, gdzie naczelnikiem został Andrzej Konewka, który w ogóle nie aplikował na to stanowisko w urzędzie skarbowym w Zabrzu (z Panem Konewką związana jest afera, jaką wykryto w 2006 r. w Urzędzie Skarbowym w Sosnowcu, w wyniku której stracił wówczas stanowisko naczelnika). W konkursie na stanowisko naczelnika Podlaskiego Urzędu Skarbowego w Białymstoku dwie osoby uzyskały bardzo wysokie wyniki, żadna z nich jednak nie została powołana na to stanowisko. Dodajmy, że obie posiadały doświadczenie w pracy w instytucjach skarbowych. Jedna z nich pełniła wcześniej funkcję dyrektora Izby Skarbowej w Białymstoku, druga zaś pełniła obowiązki naczelnika Podlaskiego Urzędu Skarbowego. Po przeprowadzeniu pierwszego konkursu osobę tę odwołano z tej funkcji, a w jej miejsce powołano pełniącego obowiązki, który przystąpił do drugiego konkursu, ale odpadł uzyskując słabe wyniki. Najlepszych kandydatów odrzucono na podstawie art. 5 ust. 5e ustawy z dnia 21 czerwca 1996 r. o urzędach i izbach skarbowych, który stwierdza, że: „Minister właściwy do spraw finansów publicznych może nie powołać na stanowisko dyrektora izby skarbowej lub naczelnika urzędu skarbowego kandydata wyłonionego w drodze konkursu w przypadku, jeżeli żaden z kandydatów nie gwarantuje obiektywnego wypełniania obowiązków dyrektora izby skarbowej lub naczelnika urzędu skarbowego.” Jest to przepis mający w istocie charakter normy wyjątkowej. Należy zaznaczyć, że wśród wyłonionych, a nie powołanych kandydatów są osoby pełniące od lat funkcje kierownicze w administracji rządowej, w tym także p.o. naczelników urzędów skarbowych. Są to osoby, w stosunku do których nigdy nie było zastrzeżeń co do obiektywności ich działań. Są to także osoby, które uzyskały najlepsze wyniki wśród wszystkich kandydatów uczestniczących w konkursach, jak choćby p. Beata Koziara, bez powodzenia kandydująca na stanowisko naczelnika w urzędach skarbowych w Wieliczce i Brzesku, pomimo że uzyskała najwięcej punktów w kraju w egzaminie z wiedzy zawodowej. Wydaje się zatem, że w przypadkach tych mogło nastąpić nadużycie przywołanego artykułu w celu eliminacji osób, które wygrały konkurs, a do których Minister Finansów nie miał zaufania z innych powodów niż merytoryczne. I to wymaga wyjaśnienia. W związku z powyższym mamy następujące pytania: - Jaki był prawdziwy powód niepowołania na stanowiska naczelników urzędów skarbowych osób, które wygrały konkursy? - Dlaczego osoby, które uzyskały najlepsze wyniki, w tym najlepszy wynik w kraju, nie gwarantowały obiektywnego wypełniania obowiązków naczelnika urzędu skarbowego? (Proszę odnieść się do wszystkich 11 przypadków, a zarazem wykazać, jakimi konkretnie przesłankami kierował się Minister Finansów stosując tę klauzulę przy niepowoływaniu na stanowisko konkretnych osób.) - Dlaczego na naczelnika Urzędu Skarbowego w Zabrzu powołano Pana Konewkę, który nawet nie aplikował na to stanowisko, a który kilka lat temu musiał opuścić to stanowisko w wyniku afery? - Dlaczego terminy powoływania na stanowiska naczelników urzędów skarbowych osób wyłonionych w drodze konkursu były ponad miarę długie (niekiedy nastąpiły nawet kilka miesięcy od rozstrzygnięć części ustnej konkursu)? (...)
Jarosław Zieliński Poseł na Sejm RP Artur Górski Poseł na Sejm RP
[hrc=red]2[/hrc]
Służby biorą skarbówkę? Gazeta Polska | Wtorek, 27 października 2009 Władza nad urzędami skarbowymi to w niepowołanych rękach niebezpieczne narzędzie. Daje możliwość kontrolowania firm i zwykłych obywateli. Pozwala na „odstrzelenie” niewygodnych, a lojalni mogą liczyć na pobłażliwość urzędników. To, co dzieje się w skarbówkach za rządów PO, wywołuje szok także wśród działaczy tej partii. Wylatują z nich fachowcy, nawet ci związani z... PO. Wracają natomiast ludzie Leszka Millera, w tym byli pracownicy służb specjalnych Konstantemu Miodowiczowi lokalna prasa w jego wyborczym okręgu zarzuca od lat lenistwo w kwestii aktywności w Sejmie. Poseł rzadko zabiera głos, praktycznie nie wnosi interpelacji w sprawach swoich wyborców. Wśród polityków Platformy Obywatelskiej krąży plotka o tym, jak partyjni koledzy zarzucili mu brak zaangażowania. „Jak to? Ja nie jestem aktywny? Przecież 12 razy byłem w Ministerstwie Finansów!” – odparł poseł.
Zdarzenie na Uroczysku
Kielce, Osiedle Uroczysko, peryferie miasta. Restauracja Ristorante Italiano to jeden z najlepszych lokali w mieście. Elegancki wystrój, świetne jedzenie. Jak na lokal tej klasy nawet niedrogo. Stałym bywalcem jest tu poseł Platformy Obywatelskiej – Konstanty Miodowicz. Na początku lutego otrzymaliśmy z wiarygodnego źródła informację, że w zamkniętej kolacji wezmą udział poseł Miodowicz i urzędnicy świętokrzyskich instytucji skarbowych – opowiada Łukasz Wilczkowski z lokalnego portalu Telegraf24.pl.
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że za trzy tygodnie miały odbyć się... konkursy na kluczowe stanowiska w owych urzędach. Tymczasem pracownicy „skarbówki” twierdzili, że właśnie ich obsada miała być głównym tematem rozmów przy stole. Miodowicz, dzięki „kontaktom w Ministerstwie Finansów”, miał obiecać stanowiska ludziom z układu związanego przed laty z posłem Henrykiem Długoszem, bohaterem afery starachowickiej.
Tajemniczy bejsbolista
Ekipa portalu Telegraf24 przyglądała się sytuacji na miejscu. Lokal był jeszcze pusty, zaczęły się jednak dziać dziwne rzeczy. Łukasz Wilczkowski wspomina: – Najpierw, gdy szedłem ulicą, pojawił się samochód, zdaje się, że seat toledo – jechał bardzo wolno, jakby kierowca próbował dostosować prędkość do moich kroków. Gdy zawróciłem, włączył wsteczny bieg. W samochodzie znajdowały się dwie osoby. Rozpoznałem pasażera – to facet, który obserwował mnie podczas spotkania z informatorem.
Wilczkowski to niejedyny reporter przyglądający się sytuacji: – Chwilę potem otrzymałem informację od kolegi, który był ze mną, stał 200 metrów dalej. Zauważył, że nieopodal lokalu, w miejscu, gdzie zaczynają się łąki, zatrzymał się bus, z którego wysiadło kilku mężczyzn. Jeden z nich miał kij bejsbolowy – wspomina.
Po pojawieniu się dziwnego samochodu i „ekipy bejsbolistów” dziennikarze otrzymali od przełożonych polecenie natychmiastowego oddalenia się. Skwapliwie je wykonali. Teren był czysty – impreza mogła się rozpocząć. W niedzielę, 8 lutego, reporterzy pojawili się w lokalu ponownie. Chcieli ustalić, co stało się dzień wcześniej. I znów zaczęły dziać się bardzo dziwne rzeczy. Wilczkowski wspomina: – Gdy kolega wszedł do lokalu, zostałem sam w samochodzie. Wtedy zajechał mi drogę bordowy lexus. Kierowca, facet w garniturze, mówił do rękawa, jak do mikrofonu – wyglądało to tak, jakby podawał komuś nasze numery rejestracyjne. Chwilę potem odjechał.
Jeszcze kilka dni po imprezie mężczyźni czuli, że są obserwowani.
O przebieg imprezy zapytaliśmy Konstantego Miodowicza. – Nie. Nie spotykałem się z nikim z jakiejkolwiek firmy bądź instytucji w restauracji. Ani w tej, ani w żadnej innej, którą będziecie państwo skłonni wymyśleć. To jest po prostu skandliczne pomówienie! Po raz kolejny to słyszę. Korzystacie z kiepskich kryminalnych źródeł – ucina parlamentarzysta. – Nie czuję się kryminalnym źródłem, byłem na miejscu, sytuacja wygłądała co najmniej dziwnie. Szkoda, że pan poseł używa inwektyw zamiast argumentów – nie kryje oburzenia Wilczkowski.
Właścicielka lokalu Ristorante Italiano Dominika Witkowicz w rozmowie z „Gazetą Polską” nie chciała komentować obecności w jej lokalu Konstantego Miodowicza. – A czy pan by chciał, żeby ujawniać, co pan robi w wolnym czasie? Na pewno nie! To prywatna sprawa pana posła. Serdecznie zapraszam natomiast do skorzystania z naszych usług – usłyszeliśmy. Osiem unieważnionych konkursów
Co tak naprawdę wydarzyło się 7 lutego w Kielcach? Czy jest tak, jak twierdzą nasi rozmówcy ze skarbówki, że ustalano wówczas wyniki konkursów na stanowiska w urzędach skarbowych? Czy może wszystko jest urojeniem badających sprawę dziennikarzy? Na te i wiele innych pytań próbowaliśmy odpowiedzieć. W wyniku wielomiesięcznego śledztwa ustaliliśmy, że układ w lokalnych instytucjach skarbowych, którego Kielce są drastycznym przykładem, działa dzięki silnemu umocowaniu w Ministerstwie Finansów. Impreza w Kielcach rzeczywiście się odbyła. Nie znamy jej przebiegu. Nie wiemy, kto w niej uczestniczył ani czy impreza miała jakikolwiek związek z obsadzeniem stanowisk w US, jednak cała otoczka towarzysząca imprezie jak również przebieg konkursów muszą zastanawiać. Na podstawie ich wyniku należy stwierdzić, że żadna z osób spoza „układu”, pomimo zaliczenia testów pisemnych, nie została przyjęta na stanowisko.
Sprawa kielecka, do której za chwilę wrócimy, naprowadziła nas na trop dziwnych praktyk związanych z obsadą urzędów skarbowych w całym kraju. Według naszych informatorów konkursy na wysokie stanowiska w instytucjach skarbowych, które trwają od lutego 2009 r., są zwykłą fikcją.
Jak ustaliliśmy, decyzją Ministerstwa Finansów część kandydatów, którzy zdali trudny egzamin, nie będzie pełnić funkcji. Resort uznał bowiem, że zwycięzcy konkursów „nie gwarantują obiektywnego wypełniania obowiązków dyrektora izby skarbowej lub naczelnika urzędu skarbowego”, i powołał własnych kandydatów. Chodzi o stanowiska naczelników w Białymstoku, Radomiu, Brzesku, Gostyniu, Grójcu, Opatowie, Wrocławiu i Zabrzu. Informację tę potwierdzają także związkowcy. – Nie wiem, jak resort rozumie „brak obiektywizmu”. Dla urzędnika takie oskarżenie to „pocałunek śmierci” – mówi w rozmowie z „Gazetą Polską” Tomasz Ludwiniak, przewodniczący Sekcji Krajowej Pracowników Skarbowych NSZZ „Solidarność”. – Wśród „nieobiektywnych” znajduje się niedoszła naczelnik urzędu w Brzesku, która zdała konkurs najlepiej spośród wszystkich kandydatów w Polsce – nie kryje oburzenia Ludwiniak.
Szczególnie zaskakująca jest nominacja Andrzeja Konewki, nowego naczelnika US w Zabrzu, który o stanowisko się... nie ubiegał! Co charakterystyczne, nowo mianowany naczelnik pełnił podobną funkcję w Sosnowcu od czasu rządów Leszka Millera, w latach 2004–2006. Jego bezpośrednim przełożonym był wówczas Henryk Świniarski, dyrektor Izby Skarbowej w Katowicach.
Dziś Świniarski jest... szefem Departamentu Administracji Podatkowej w Ministerstwie Finansów. A jego bezpośrednim przełożonym jest wiceminister Andrzej Parafianowicz. Według naszych informatorów to właśnie kontakty z Parafianowiczem pozwalają Miodowiczowi wpływać na obsadzanie stanowisk w instytucjach skarbowych. Co łączy Konewkę, Świniarskiego i Parafianowicza? O tym za chwilę, na razie wróćmy do Kielc.
Układ się odradza
O „czerwonej kamorze” pisaliśmy rok temu. Przypomnijmy: do pracy w świętokrzyskich urzędach skarbowych wróciły osoby związane z układem świętokrzyskiego barona SLD – Henryka Długosza. Jest wśród nich m.in. Tadeusz Daszkiewicz – filar układu, były lektor PZPR, który został naczelnikiem Urzędu Skarbowego w Kielcach w stanie wojennym. Funkcję pełnił za Leszka Millera, do 2006 r. W 2008 r., za rządów PO, kieleccy towarzysze wrócili. Szefem Izby Skarbowej został Andrzej Sipta; Daszkiewicz, jako wicenaczelnik, ma pozycję równie silną jak dawniej. Nowe (stare) rozdanie zostało ostatecznie przypieczętowane w wiosennych konkursach. Przy tej okazji stanowiska stracili tu ludzie związani z... PO.
Do czego wykorzystują swą władzę byli towarzysze ze skarbówki? Latem serwis Telegraf24.pl ujawnił nowe fakty dotyczące patologii w kieleckich instytucjach skarbowych. Dotyczą one m.in. szczególnej pobłażliwości, jaką Ministerstwo Finansów darzy młodego kieleckiego biznesmena, Roberta Daszkiewicza. Do prokuratury trafiło zawiadomienie, według którego ojciec Roberta, Tadeusz Daszkiewicz, wicenaczelnik urzędu, miał dopuścić się przestępstwa, przetrzymując tytuły wykonawcze ZUS swojego syna, w wysokości 30 tys. złotych. Doniesienie w tej sprawie trafiło do CBA oraz Prokuratury Krajowej. To niejedyny przykład szczególnego traktowania familii Daszkiewiczów. W 2004 r. młodemu przedsiębiorcy umorzono zaległy podatek w wysokości 11 tys. złotych. Warto zaznaczyć, że może to nastąpić tylko w ważnym społecznym interesie.
Oprócz wymienionych Daszkiewicza i Sipty, nominację otrzymał też Artur Jarosiński, były funkcjonariusz ABW związany z SLD. Teraz będzie kierował Urzędem Skarbowym w Starachowicach.
Poseł, minister i... ABW
Mechanizm obsadzania stanowisk w Kielcach przypomina ten na Śląsku. Na stanowisko naczelnika Urzędu Skarbowego w Zabrzu mianowano wspomnianego Andrzeja Konewkę. Jak ustalił „Głos Zabrza”, Konewka, były naczelnik Urzędu Skarbowego w Sosnowcu, był trzy lata temu bohaterem skandalu: „W pierwszej połowie 2006 roku Izba Skarbowa w Katowicach przeprowadziła kilkumiesięczną, kompleksową kontrolę wewnętrzną za minione lata. Chodziło m.in. o bliższe wyjaśnienie głośnej wówczas w całej Polsce afery związanej z Krzysztofem E., którego prokuratura podejrzewała o wyłudzenie nienależnych zwrotów podatku VAT, a nawet korumpowanie znanego śląskiego sędziego. Wnioski z działań kontrolnych były druzgocące dla urzędników Konewki. Z dokumentów, do których dotarł reporter GŁOSu, wynika, iż kontrolerzy naliczyli blisko trzydzieści nieprawidłowości. Z kilkustronicowego protokołu można dowiedzieć się o szeregu podejrzanie dziwnie nieprofesjonalnych zachowań sosnowieckich urzędników, którymi kierował Konewka od 2000 r. (także jako wicenaczelnik odpowiedzialny za egzekucję zobowiązań podatkowych)” („Głos Zabrza”, nr 37/2009). REKLAMA Czytaj dalej
Opisywane przez zabrzański tygodnik nieprawidłowości to m.in. celowe gubienie dokumentów, niewszczynanie procedur wobec wybranych biznesmenów. Straty w wyniku zaniechań i błędów Konewki i jego urzędników opiewać mają na kilka milionów złotych.
Wspomniany Henryk Świniarski był dyrektorem Śląskiej Izby Skarbowej w czasach rządów SLD. W 2006 r. został, decyzją Ministra Finansów, odwołany ze stanowiska. Był jednym z czterech najgorzej ocenionych dyrektorów IS w Polsce. Zarzucano mu nieefektywność, krytykowano politykę kadrową, oskarżano o nepotyzm. Jak pisała „Rzeczpospolita” (5.02.2008.): „Kierownikiem oddziału kadr, szkolenia i informacji niejawnych została np. prawniczka, była tłumaczka Świniarskiego. Wymagane do awansu szkolenie pod kątem spraw kadrowych przeszła już po wyborze na to stanowisko”.
Po nominacji Świniarskiego za rządów PO na stanowisko dyrektora departamentu w ministerstwie skarbowcy ze Śląska podjęli protest. Zarzucali swemu byłemu przełożonemu, że jako szef izby „siał terror, wprowadził 19 mierników ocen pracowników, które były niezgodne z prawem. Pracowników poddawał rygorystycznym, krzywdzącym ocenom” – twierdziła w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Tatiana Pawlik ze skarbowej „Solidarności” („Rzeczpospolita”, 5.02.2008).
Kim jest człowiek, który stoi za tymi nominacjami? Wiceminister Andrzej Parafianowicz w przeszłości pracował w Krajowym Centrum Informacji Kryminalnej MSWiA, zajmował się m.in. problematyką przeciwdziałania „praniu brudnych pieniędzy”. Jak czytamy na stronie Ministerstwa Finansów, obecny wiceminister zasiadał w radzie nadzorczej holdingu Mostostal Zabrze, był też dyrektorem Departamentu Polityki Personalnej w Polskiej Telefonii Cyfrowej. Jako wiceminister Finansów nadzoruje kontrolę skarbową. To on odpowiada za przebieg konkursów w skarbówce. Jest uważany za człowieka szefa ABW, Krzysztofa Bondaryka. Z kolei poseł Miodowicz, który według naszych informatorów właśnie poprzez Parafianowicza miał załatwiać stanowiska ludziom Henryka Długosza, to były szef kontrwywiadu UOP. Mechanizm działający przy ustawianiu konkursów opisywał już serwis Telegraf24.pl: „Zasada jest prosta – mówi jeden z pracowników ministerstwa. – Lokalna sitwa ma swoich ludzi, którymi chce obsadzić urzędy. Dyrektor Izby Skarbowej powołany jest przez Ministerstwo. Przygotowuje listę osób, które mają wygrać w konkursie. Jest też druga lista – są na niej osoby, które w żadnym razie nie mogą przejść konkursu, najlepiej, by zostały wyrzucone z pracy. Konkurs przeprowadza ministerstwo, jednak cała procedura jest fikcją” (telegraf24.pl, 5 sierpnia 2009 r.).
Zwróciliśmy się do Ministerstwa Finansów z pytaniem, jak wyglądały procedury konkursów przy ich rozstrzyganiu, jaką rolę w sprawie odgrywa wiceminister Andrzej Parafianowicz, a także o kontakty tego ostatniego z Konstantym Miodowiczem. Zapytaliśmy też o sprawę nieawansowania osób, które najlepiej zdały konkursy. Na wysłany e-mail nie dostaliśmy jak dotąd odpowiedzi, telefon rzecznik resortu milczał. Redaktorzy serwisu Telegraf24.pl, który również opisywał tę sprawę, na odpowiedź ministerstwa czekają od... sierpnia.
Przemysław Harczuk
____________________________________ Mów otwarcie i otwarcie działaj, gdy w kraju dobre panują rządy.Otwarcie działaj, lecz mów ostrożnie, gdy rządy są złe...
20 mar 2011, 16:24
Re: Znamy zasady wyboru nowych NUSów, znamy wyniki
A skąd się wzięła Pani p.o. Naczelnika w Głubczycach ? Bo z tego co kojarzę nie było jej na listach osób biorących udział w konkursach .........
20 mar 2011, 19:09
Re: Znamy zasady wyboru nowych NUSów, znamy wyniki
toudik7
A skąd się wzięła Pani p.o. Naczelnika w Głubczycach ? Bo z tego co kojarzę nie było jej na listach osób biorących udział w konkursach .........
Bo ona jest spoza kolejki.... Zawsze się znajdzie ktoś, kto wejdzie bocznymi drzwiami i wepcha się nawet nie do kolejki, ale przed. Ten przykład jasno dowodzi, że konkursy na NUSów są tylko fikcją i wygrywają ludzie z układów, a na układy nie ma rady
23 mar 2011, 07:36
Re: Znamy zasady wyboru nowych NUSów, znamy wyniki
Czy wiemy, kto następny w kolejce bez kolejki, ale z układami?
23 mar 2011, 08:44
Re: Znamy zasady wyboru nowych NUSów, znamy wyniki
US RYBNIK - po kilku latach bycia p.o. i dwóch oblanych egzaminach właśnie został "namaszczony" Naczelnik. Żenada nie ważne co wiesz i na czym się znasz - ważne komu liżesz.
Od nas wymaga się znajomości przepisów - po dwóch nierozstrzygnietych konkursach MF może mianowac NUS-a kogokolwiek spęłniajacego warunki.- "5f. W przypadku gdy dwa kolejne konkursy nie wyłonią kandydata oraz w przypadku, o którym mowa w ust. 5e, minister właściwy do spraw finansów publicznych może powołać osobę na stanowiska wymienione w ust. 4 bez konkursu."
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników