Witam serdecznie. Uprzejmie proszę  o poradę w następującej sprawie: Kilka lat temu odwiedził mnie jakiś przedstawiciel firmy rozprowadzającej gaz w butlach i zapytał czy nie chciałbym mieć kilku butli w klatce na swoim podwórku. Jakby znalazł się jakiś chętny miałbym także przekazać mu gaz w ich imieniu.  Miały być to usługi nieodpłatne. Zgodziłem się tylko i wyłącznie ze względu na wygodę posiadania kilku butli z gazem na podwórku, podpisałem umowę na dzierżawę 6 butli. Okazjonalnie (ok. 1-3 butli miesięcznie) sprzedawałem gaz osobom z rodziny i znajomym nie pobierając za to żadnego wynagrodzenia, po prostu przekazywałem zapłatę od klientów kierowcy dowożącemu gaz. Był to dla mnie korzystny układ. Mam dużą rodzinę i gospodarstwo rolne, potrzebuję więc od 4-5 butli gazem miesięcznie (dwie kuchenki, piekarniki, piecyk na ciepłą wodę). Konieczność ciągłego dowożenia gazu z innych punków wymiany była dla mnie bardzo uciążliwa, gaz kończył się często w najmniej odpowiednim momencie, np podczas brania prysznica. Byłem więc bardzo zadowolony z takiego układu.

Tymczasem, nagle dostałem wezwanie do US na przesłuchanie jako świadek w związku „postępowaniami podatkowymi wobec  Pana A. B.” właściciela firmy takiej i takiej zamieszkałego tam i tam itd.

Przyznaję tutaj, że nie interesowałem się aspektami prawnymi mojego działania. Byłem przekonany, iż to pan A.B. musi dopełnić wszelkich formalności prawno - skarbowych. Moim zdaniem nie prowadziłem działalności gospodarczej, gdyż moja działalność nie była prowadzona ani we własnym imieniu, ani też w celach zarobkowych. W moim odczuciu byłem kimś w rodzaju nieodpłatnego pracownika lub wolontariusza i jednoczesnego głównego klienta firmy pana A.B. Tymczasem pan A.B. nie dał mi kasy fiskalnej, nie dostawałem paragonów, nie poinformował też o konieczności posiadania kasy w przypadku sprzedaży gazu.

W związku z powyższą sytuacją uprzejmie proszę o poradę co najlepiej robić i jak się zachować na przesłuchaniu.
Przeanalizowałem sprawę i doszedłem do wniosku że do wyboru mam kilka opcji:
- mówić prawdę i tylko prawdę niczym u księdza na spowiedzi, po czym grzecznie czekać na kolejny liścik z US
- złożyć wcześniej czynny żal i dokładnie uczciwie opisać całą sprawę - tu pytanie czy jest to możliwe, ze względu na to, że sprawa się toczy, choć przynajmniej prawdopodobnie  na razie nie jest prowadzona przeciwko mnie (nie jestem stroną postępowania)
- w przypadku pytań typu „Czy sprzedawał pan gaz” itp. odmówić odpowiedzi na pytanie ze względu na to, iż może mnie to narazić na odpowiedzialność karną - Czy praktyka urzędów wskazuje, iż wybór tej opcji sprawi, że automatycznie stanę się podejrzanym sprzedaży gazu?
- inne, niekoniecznie zgodne z prawem odpowiedzi wymijające podczas przesłuchania
Podkreślam, iż chciałbym  o ile to możliwe uniknąć ostatniej opcji.
Która opcja będzie najlepsza?

Mam także pytanie jaka jest praktyka urzędów skarbowych wobec (moim zdaniem) tak błahego przewinienia. Co realnie mi grozi, mimo iż nie osiągałem z tytułu prowadzenia punktu wymiany gazu korzyści finansowych  - nie chodzi tu o przytaczanie  jakichś przepisów, bo te czytałem lecz rozwiązania faktycznie praktykowane przez Urzędy Skarbowe (np. konkretna wysokość mandatu itp.).
Z góry serdecznie dziękuję za odpowiedzi i poświęcony czas!

Uważam opcję pierwszą za najwłaściwszą, Odnośnie do innych opcji ... może będą w TV w następnym odcinku.

Odpowiedź konkretna jest możliwa po podaniu szczegółów umowy.



Pan będąc stroną umowy dzierżawy też ma określone w ustawach obowiązki. a jakie, to zależy od treści umowy.



Czy jest to błahe przewinienie, oceni organ podatkowy.