Witam

Ostatnio miałem przyjemność doświadczyć niezapowiedzianej kontroli. Sprawa jest o tyle dziwna (i poważna), że jak powiedział miły pan przeprowadzający kontrole, jest podejrzenie popełnienia przestępstwa skarbowego :O. Kiedy spytałem na jakiej podstawie tak twierdzi, pokazał mi raport, który przgotowały 'dziewczyny' i raport ten szczerze mówiąc wprawił mnie w osłupienie.
Raport składał się z dwóch części:

'Mój nick z allegro' sprzedaż na allegro -  160 000zł
oraz
'Mój nick z allegro' sprzedaż poza allegro - 201 000zł

O ile sprzedaż na allegro z grubsza się zgadza, o tyle sprzedaż poza allegro to dla mnie spora zagadka.
Nie przeczę, że nigdy nie sprzedałem czegoś poza allegro za gotówkę bez nabicia na kasę, ale po pierwsze w ciągu roku są to kwoty max kilka tys. zł. a po drugie w jaki sposób mogłoby to się znaleźć w raporcie??
Miły pan próbował mi wyjaśnić, że 'dziewczyny' tłumaczyły mu, że chodzi o jakąś gratkę, otomoto itp.
Problem w tym, że nigdy nic nie sprzedawałem na tych portalach, ani w zasadzie na żadnych innych poza allegro.
A co jeśli ktoś posługuje się nazwą 'Mój nick z allegro' na innych portalach??
Doszedłem też do wniosku, że 'dziewczyny' mogły obliczyć te 201 000zł na podstawie aukcji, które wystawiałem, a później kończyłem przed czasem. Tylko, że w większości takich przypadków były to towary używane wystawiane w imieniu kogoś innego i jeśli ten ktoś sprzedał towar, to ja automatycznie kończyłem aukcje. Jeśli natomiast ja sprzedałem to podpisywałem z tym kimś umowę sprzedaży, towar na magazyn, paragon klientowi itd.

Aha, pan jeszcze powiedział, że wcześniej robił to Bydgoszcz, a teraz każdy US dostał narzędzie do takich raportów.

W związku z tym mam do was kilka pytań drodzy kotrolerzy:

Czy na podstawie takiego raportu (który nie ma pokrycia z rzeczywistością) można zrobić niezapowiedzianą kontrolę?
Czy mogę jakoś podważyć taki raport, a tym samym zasadność niezapowiedzianej kontroli?
Czy jeśli w toku kontroli (a wiem że tak będzie) ta sprzedaż poza allegro na kwotę 201 000 okaże się wyssana z palca mogę złożyć jakąś skargę, zażalenie itp?
Czy w związku z powyższym posądzanie mnie o popełnienie przestępstwa skarbowego nie nosi znamion pomówienia?


Dzięki z góry za odpowiedzi
Janba

[EDIT] dodam jeszcze, że bezpośrednim powodem kotroli jest niezgodność kwot wykazanych w raporcie z tą wykazaną w części 'przychody' formularza PIT-36. (rozbieżność jest mniej więcej o te 201 000 wykazane w raporcie jako sprzedaż poza allegro)

Witam Podatnika ! Odpowiedź - podpowiedź  można znaleźć w Ordynacji podatkowej w art. 121 - 122.

Doszedłeś do bardzo prawidłowych wniosków. Na tym właśnie polega szacowanie sprzedaży "poza Allegro". To kwoty mające swoje logiczne uzasadnienie (była aukcja niezakończona sprzedażą a przedmiot ponownie nie został wystawiony), niemniej jednak często nijak nie przystające do rzeczywistości. Mają jedynie dawać zgrubny szacunek MOŻLIWYCH (sic!) do uzyskania przychodów.

Nie tylko minister ma problemy z poprawną odmianą tego miasta



Trzeba by było przejrzeć całe akta kontroli. Art. 282c Op zawiera trochę przypadków, w których można przeprowadzić niezapowiedzianą kontrolę.

Jeśli kontrolę wszczęto bez zawiadomienia kontrolowany powinien zostać poinformowany o podstawie prawnej jego braku. Z  tej informacji dowiesz się, dlaczego takiego zawiadomienia nie było.
Podaj podstawę prawną z tej informacji łatwiej będzie gdybać dalej  

Mogę Ci powiedzieć co teraz Cię czeka. Żadne tłumaczenia Twoje nie wniosą niczego do tematu, dla urzędników liczą się mierniki, wyniki i szef - więc najpewniej dostaniesz decyzję: od 201tys. VAT i podatek dochodowy (plus oczywiście odsetki) i do tego zostanie wszczęte postępowanie z KKS. Żaden urzędnik nie będzie ryzykował, że w razie kontroli ktoś się "przyczepi" czemu umorzyli postępowanie przeciwko Tobie. Tak więc wolą "zwalić" ewentualne umorzenie na barki sądu. Oczywiście przysługuje Ci odwołanie - najpierw Izba (to raczej fikcja, a nie druga instancja), po utrzymaniu decyzji przez Izbę zapuka komornik, dla którego musisz mieć przygotowane około 40tys. VAT + odsetki i około 30tys. podatku dochodowego + odsetki - może ze 100tys. się uzbiera. Oczywiście możesz odwołać się do WSA - termin oczekiwania na sprawę to minimum rok, nie zapomnij odłożyć z 10tys. na koszty sądowe i drugie tyle na dobrego prawnika - w tym czasie komornik zacznie zajmować wszystko co masz i  wystawiać na licytacje, gdyż samo złożenie odwołania do WSA nie wstrzymuje wykonania decyzji. Jeżeli nawet wygrasz w WSA - złożą odwołanie do NSA - tam termin oczekiwania do 2 lat (nadal decyzja podlega wykonaniu). Jeżeli wygrasz w NSA to możesz liczyć na zwrot zabranych przez komornika pieniędzy wraz z odsetkami. Oczywiście NSA może przekazać sprawę do WSA do ponownego rozpatrzenia, więc znowu czekasz rok na WSA i potem kolejne 2 lata na NSA. Jeżeli nie masz 100tys. "wolnych" żeby zapłacić od razu - to najpewniej za te kilka lat, w ciągu których będziesz czekał na sprawy w sądach - zbankrutujesz, komornik zajmie wszystko co masz, dostaniesz rozstroju nerwowego i będziesz jednym wielkim kłębkiem nerwów.

Jeżeli masz luźne 100tys., to całkiem niezła lokata jeżeli uda Ci się wygrać (ok 12% w skali roku).

P.S.
Nie jestem urzędnikiem, tylko prostym przedsiębiorcą, który pisze to z doświadczenia i wieloletnich lektur spraw takich jak Twoja.

No to jest jednak kuriozum... A co jeśli ktoś prowadzi na Allegro sprzedaż agencyjną i w PIT 36 jako przychód wykaże prowizje od sprzedaży a nie obrót z Allegro - będzie miał z automatu niezapowiedzianą kontrolę z podejrzeniem popełnienia przestępstwa skarbowego?
Mój przypadek też nie jest taki rzadki znowu, gro sklepów wystawia na allegro towar, którego nie mają na stanie. Dopiero jak kupujący kliknie to zamawiają towar z hurtowni. A co z komisami?
Rozumiem, że można obliczać, szacować, ale w mojej opinii takie 'przypuszczenia' nie mogą być podstawą niezapowiedzianej kontroli!


MOZEANGLIA - taki scenariusz nie wchodzi w grę, przynajmniej w moim mieście, więc odpuśćmy sobie czarnowidztwo. Może jednak Polska.

Jeśli nie dokonałeś tej sprzedaży nie masz się czego obawiać - sam raport nie wystarczy, potrzebne są niepodważalne dowody. Przy braku rzetelnych dowodów (np. dowodów zapłaty) kontrola będzie negatywna bez żadnych konsekwencji.

@Jonek - kontrola wbrew pozorom może być pozytywna, ale mówimy o zaniżeniu przychodu o 2000-3000 w ciągu roku.
Podobno to lepiej jak jest się do czego przyczepić, nawet jeśli są to małe uszczuplenia

Hejka Kolego. Masz kontrolę już jakiś czas, więc podziel się nowościami na tym forum.  
Wszak handel internetowy to postęp i zajmują się nim ludziska z wyższej półki !!!
Trzym się .

Hmm, narzędzia do analizy sprzedaży "poza allegro" - ciekawe? Chyba taki jeden programik, który daje całkowitą anonimowość i parę skryptów, ale to tylko dla aukcji bieżących, nie zakończonych. Poza tym Grupa Allegro skutecznie blokuje możliwość kilkukrotnego odwiedzania tych samych stron użytkowników z komputerów o tych samych adresach IP, samo gromadzenie danych nastręcza wiele trudności. Trzeba by dograć do przeglądarki dodatek, który umożliwi przedstawianie się np jako "bot googla". Na początek narządzi kilka jest, ale dane zebrane przy ich wykorzystaniu nie zawsze nadają się jako dowód. Fakt towar wystawiony, wycofany i później ponownie nie wystawiony, może zainteresować Organy, zwłaszcza gdy kontrolowany nie umie (patrz - nie chce) powiedzieć co z nim zrobił, jednakże np różne jego oświadczenia, wyjaśnienia i inne skargi, są w stanie skutecznie zniechęcić kontrolujących do zbyt wnikliwego gmerania w sprawie.
Prawda jest taka, że jak sprzedajesz na allegro na innym rachunku niż poza allegro, i ujawnisz ten pierwszy rachunek, jednocześnie wypierając się że cokolwiek sprzedawałeś poza oficjalnymi aukcjami, to nikt ci tego nie udowodni. A najlepiej niczego nie podpisuj, nikogo nie wpuszczaj i z nikim nie rozmawiaj, zmień nick na allegro, nr telefonu, korzystaj z rachunku bankowego babci itd.  
To nie był instruktaż, po prostu wszystko zależy od tego czy podatnik jest skłonny sypać w czasie kontroli, czy też wręcz przeciwnie.
Poważnie to bardzo często powiązania nicków są nie trafione, tak jak nr telefonów... wystarczy mieć różne numery dla różnych kont i różne nr rachunków bankowych i już pojawia się bariera prawie nie do przeskoczenia.
Prezesów zarządów zarabiających kokosy gdy ich spółki wykazują straty się nie rusza, nie próbuje się zmienić prawa od ośmiu lat, a na szarych ludzi się zasadza, i tępi ich zaradność wobec złodziejskiego aparatu!

I taki właśnie mamy ten kraj. Okradanie innych nazywa się zaradnością. G... mnie obchodzi, że ktoś kibicuje komuś kto go okrada. Od tego są psychiatrzy. Normalni ludzie wiedzą, że złodziej był, jest i będzie zawsze złodziejem.

No właśnie nie do końca mnie zrozumiałeś. Fakt, że czepianie się płotek zamiast złodziei jest tu problemem. Zaradność to czysty kolokwializm. Sęk w tym, ze każą ci analizować płotkę, a nie chcą zmienić przepisów, żeby uniemożliwić takie działania i tym płotkom i tym dużym rekinom. Wymagają od ciebie, żebyś za pomocą swoich mało efektywnych narzędzi znalazł to co można by ustalić w prosty sposób, sprawdzając rachunki bankowe złodzieja, wobec którego można by np wszcząć postępowanie przygotowawcze w sprawie. Niestety w O.p. brakuje rozsądnych narzędzi, a każdą próbę zrobienia jakiegoś wyłomu w tej skostniałej ustawie nazywa się działaniami przeciw podatnikom (teraz klientom - hehe). Przecież jak ktoś kradnie, a nie ma mocnych dowodów to trzeba to sprawdzić. Najlepsze jest to, że mówi się że przecież nikt nie chce żeby urzędasy sprawdzały jego konta - hehe, tylko po co sprawdzać konta ludzi uczciwych, u których z rozliczenia widać że na wszystko mają pokrycie? ehh, marzenie ściętej głowy. Póki ci P...epszeni O...uści bedą u żłoba nie pozwolą żeby ktokolwiek sprawdzał konta ich i ich kolesi.